Eks-Finansista — lorne bay
30 yo — 183 cm
Awatar użytkownika
about
Rozwodnik z Sydney, który aktualnie gania za pszczółkami w Lorne. Uczestnik programu 'Ślub od pierwszego wejrzenia'
Obrazek



Dochodziła trzecia nad ranem, gdy Logan poczuł jak głowa jego panny młodej opada mu na ramię. Jeszcze kilkanaście minut temu szaleli na parkiecie, jednak Honey zaczęły w końcu doskwierać kremowe obcasy. Brunet zaraz odprowadził ją do honorowego stolika który zajmowali i uwolnił jej stopy od dyskomfortu, rozmasowując lekko. Widocznie to wystarczyło by wprowadzić dziewczynę w objęcia Morfeusza. Logan przez chwilę przyglądał się jej umalowanym rzęsom i błyszczącym od złotych drobinek powiekom. Wyglądała tak pięknie, dziś, w tej sukience. Zorganizowanie ceremonii przy molo na Rose Bay zaproponował za to Baxter. Lokal spełniał wszystkie ich potrzeby i był w stanie pomieścić liczną gromadkę państwa Sunvalley. Ze strony Logana obsada była zdecydowanie skromniejsza, ale dopełniło ją kilku znajomych z byłej pracy mężczyzny. Była to więc zdecydowanie ciekawa mieszanina ludzi, jeszcze podkręcona wszechobecnymi kamerami. Jeśli chodziło o bruneta, jemu również nadal ciężko było się przyzwyczaić. Każdego dnia poznawał swoją partnerkę coraz lepiej, ale dziwnie komentowało się to wszystko w formie ująć. Na szczęście rudzielec dość szybko wyznała mu, że ma podobnie, co nieco podniosło go na duchu. Nie czuł się w tym całym eksperymencie sam. Otwartość Honey zmuszała go do odwdzięczania się jej tym samym.
Na szczęście Baxter odnajdywał jakiś komfort w odkrywaniu siebie na nowo, redefiniowaniu własnej osoby. Nareszcie wolny od duszącej go pracy oraz małżonki, przypominał sobie o dawnych pasjach i marzeniach. Nadszedł w jego życiu czas na porządny rachunek sumienia oraz kluczowe zmiany. Zaczynał od nowa, z niemal czystą kartą.
- Honey, obudź się. Idziemy do apartamentu - ocucił dziewczynę w bieli, zaraz stawiając ją na nogi. Ktoś z ekipy oczywiście zaraz odnotował ten ruch, podchodząc by zamienić kilka słów.
- Jest zmęczona, zaprowadzę ją na górę - obwieścił Logan, pozwalając Sunvalley polegać na swoim boku. Producentka była z nimi już po chwili, prosząc o kilka ujęć z klatki schodowej i wnętrza pokoju, potem mieli być wolni. Baxter nie śmiał odmówić. Z kamerzystą za plecami pokonali z Honey drogę na piętro, docierając pod odpowiednie drzwi. Na szczęście brunet był potem w stanie spławić kolesia dość szybko, udając zniecierpliwionego pana młodego.
Jak tylko zostali z kobietą sami, zaraz obrócił się do niej z uśmiechem zadowolenia.
- Nie mówiłaś, że taka dobra z Ciebie aktorka - misterny plan uknuli już w drodze na wesele. Ustalili nawet tajemny sygnał. Wszystko po to, żeby ubzdryngolić się z honorem na własnym weselu. Mini barek należał tej nocy już tylko do nich - Czekaj, a co jeśli będą podsłuchiwać pod drzwiami? - zmartwił się Logan, odkładając na podłogę ślubne buty panny młodej, które przyniósł z samego dołu.

Honey B. Sunvalley
ambitny krab
Stasz
Pszczelarka — Sunvalleys Apiary
26 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Wyszłam za mąż za człowieka, którego nie znam i przywiozłam go do świata, o którym on nie ma pojęcia. Co może pójść nie tak?
Obrazek
Honey tak naprawdę nie wypiła zbyt dużo. W zasadzie to oszczędzała się przez cały wieczór, dość skutecznie zamieniając alkohol na wodę — odwrócony Jezus, można by powiedzieć.
Prawda była bowiem taka, że chociaż zabawa była przednia, to okoliczności nie do końca wymarzone. Ślub był bowiem udawany, podobnie jak następujące po nim wesele, a to wszystko napawało Honey całą masą wątpliwości co do tego, jak miałoby im dalej pójść w życiu. Co, jeśli im nie wyjdzie i będzie musiała szukać męża na nowo, a całe doświadczenie z ceremonią i weselem straci na wartości, ponieważ będzie obchodzone po raz drugi? Na szczęście jej mąż na niby okazał się w porządku człowiekiem, w dodatku całkiem w jej typie, chociaż nawet nie wiedziała, że można tak odbiegać od jej dotychczasowych typów. Ot na przykład w żadnym razie nie przypominał wieloletniego crusha Honey, a przy okazji jej najlepszego przyjaciela Iuppitera. Ale może to nawet i lepiej, bo przecież w jakiś sposób, to miał być dla niej świeży start i miała zapomnieć o tym wszystkim, co pozostało w strefie niespełnienia.
Czy ktoś podobny był w życiu jej “męża” Logana? Tego jeszcze nie wiedziała, bo cały proces poznania mieli dopiero przed sobą.
W pokoju hotelowym opadła miękko na łóżko i zaśmiała się na jego słowa.
- Wiesz… Może to właśnie telewizja ma mi przynieść sławę i dlatego wzięłam udział w tym programie. Bo tak naprawdę nie tylko ślub jest podstawiony, ale ja też. - Zaśmiała się i przechyliła się przez łóżko, żeby z nocnej szafki, na której obsługa zostawiła dla nowożeńców tacę, sięgnąć kieliszki.
- Gotowy świętować? Tylko musimy grać szybko, żeby móc opróżnić butelkę i się wreszcie trochę poznać. - Powiedziała, jednak nieco szczęśliwa, że tę lampkę, czy dwie udało jej się wypić na odwagę. Bez tego potrzebowała, by trochę czasu, żeby tak przy nim żartować.
Zaraz jednak ściszyła głos i dodała, nieco poważniej.
- Jeśli chcieliby nas podsłuchiwać, to najpewniej zamontowaliby kamery i mikrofony tu w pokoju. - Dorzuciła z przekonaniem. - Ale jeśli nie, to musimy być bardzo, bardzo cicho, jeśli chcesz mi mówić jakieś sekrety z przeszłości. - Zakończyła zdanie, przyglądając się, jak jej nowy małżonek siłuje się z powitalnym szampanem. Nawet nie był taki znów najtańszy. Pewnie producent był jednym ze sponsorów tego przedziwnego programu.

Logan Baxter
ambitny krab
Miodek/ Liv
Eks-Finansista — lorne bay
30 yo — 183 cm
Awatar użytkownika
about
Rozwodnik z Sydney, który aktualnie gania za pszczółkami w Lorne. Uczestnik programu 'Ślub od pierwszego wejrzenia'
Logan przed alkoholem miał nieco mniejsze opory. Choć rzadko go nadużywał, domieszka szkockiej krwi ratowała go gdyby jednak wychylił o szklaneczkę za dużo. Gorzej, że to z wrodzoną skrytość usiłował zwalczać na weselu whisky. Wiedział, że widzom zależy na naturalnych, szczerych relacjach i otwartych postaciach. Chodziło o to by wszystkie emocje przeżywali razem z nimi, przed ekranami telewizorów, ale Baxter nie potrafił się z miejsca aż tak otworzyć. Ze światłem reflektorów było mu na razie nie po drodze, jednak wierzył, że to tylko tymczasowe i w końcu uczucie minie.
W tym miejscu znów wdzięczny był za towarzystwo Honey. Ratowała go za każdym razem gdy zapominał języka w gębie lub nie miał pojęcia co powiedzieć. Dobrze było mieć ją obok. Wywiady jeden na jeden szły Loganowi zdecydowanie gorzej, na szczęście producenci programu zawsze zgrabnie wyciągali z niego co, to chcieli usłyszeć z pomocą dodatkowych pytań. W większości i tak nie musieli. Wystarczyła zwykła szczerość, bo swojemu związkowi z panienką Sunvalley brunet sam kibicował. Poza tym był naturalnie ciekaw jej osoby. Wróć, swojej małżonki.
Na jego usprawiedliwienie, Honey również nie przypominała byłych partnerek Baxtera. Kelsey, jego eks, była wysoką, szczupłą szatynką o nieco egzotycznych rysach. Damskie atuty Sunvalley pozostawały zaś zdecydowanie bardziej podkreślone. Dodatkowo, ze swoją mleczną karnacją, jasnymi, błękitnymi oczami i miedzianymi włosami przywodziła Loganowi na myśl porcelanową lalaeczkę z rodzaju tych, które kolekcjonowała jego była teściowa. Nikomu nie pozwalała ich choćby dotknąć, zbiór eksponując w pokaźnej szafie z przeszklonym frontem. Honey na szczęście sprawiała wrażenie bardziej przystępnej.
- Właściwie to.. czy występowanie w programie telewizyjnym nie czyni aktorów z nasz wszystkich? - filozoficzne niemal rozważania oraz poluzowany krawat były najlepszymi dowodami na to, że Baxter do końca trzeźwy nie był. Czuł się przyjemnie rozluźniony i nieco odważniejszy, ale jeszcze kontaktował doskonale. Tylko swoje porządnickie zapędy musiał powstrzymać na wejściu. Inaczej od razu zacząłby składać ciuchy wrzucone luzem do walizki Honey ułożonej pod oknem.
- Chcesz grać w butelkę? - mniej więcej tyle wyciągnął z kolejnych słów rudzielca, widocznie składając wyrazy tak jak mu się podobało - Nie jesteśmy na to za starzy? - Logan jeszcze nie był pewien czy ma coś przeciwko temu pomysłowi. Na pierwszy rzut oka wydawał się dobry jak każdy inny. Z resztą, musieli dziś z Honey dzielić łożko, więc pewnie i tak pół nocy zejdzie im na rozmowach. A skoro o tym mowa - I ten.. powiedz jak ze spaniem. Mogę się przekimać na podłodze, to nie będzie problem - tej kwestii w sumie nie omawiali, ale chciał dać dziewczynie wybór.
W kwestii dostępnych alkoholi również. Mieli pod ręką całą butelkę szampana oraz mniejsze z wódką i jej kolorystycznymi wariantami. Mimo wszystko zaczęcie od bąbelek wydawało się naturalnym posunięciem.
- To .. chyba nie jest legalne? Podpisywaliśmy na to zgodę? - nie był pewny, czy dziewczyna żartuje czy mówi poważnie o poukrywanych w pokoju sprzętach. Dla pewności sam rozejrzał się po pokoju w poszukiwaniu czerwonych diod, pełen kieliszek dostarczając małżonce wprost do łóżka - Wiem, że już to mówiłem, ale.. na prawdę wyglądasz zjawiskowo w tej sukience.


Honey B. Sunvalley
ambitny krab
Stasz
Pszczelarka — Sunvalleys Apiary
26 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Wyszłam za mąż za człowieka, którego nie znam i przywiozłam go do świata, o którym on nie ma pojęcia. Co może pójść nie tak?
Honey postanowiła po prostu, że wypije więcej w ich małżeńskim apartamencie. To była myśl wciąż tak abstrakcyjna, że nie umiała sobie wyobrazić, co dalej. Rzeczywiście, większość sytuacji była ustawiona przez reżyserów, wszystko miało być ładnie zmontowane, a część widzów miała się wzruszać na widok młodych, którzy rzeczywiście nie skrzywili się na swój widok, a wręcz przeciwnie, zdawali się co najmniej zaintrygowani.
Ona też nie czuła się pewnie przed kamerą i wcale nie była taka wygadana, bo ostatecznie potrzebowała wiele czasu, by otworzyć się przed jedną osobą. A świadomość, że jej słowa niedługo usłyszy no jednak sporo osób, sprawiał, że głos jej drżał, gubiła wątek i ciągle uciekała wzrokiem od kamery, przez co jej indywidualne wywiady również nie szły najlepiej.
Czasem było też tak, że nie myślała, co mówi, a dopiero gdy przeanalizowała sytuację, dochodziła do wniosków, że kurcze, może jednak nie powinna tego mówić. Liczyła jednak, że montażyści zastosują się do jej próśb, gdy mówiła, żeby czegoś nie dawać. Ot, chociażby tego, jak chlapnęła, że długo pozostawała zauroczona w najlepszym przyjacielu i dopiero fakt, że on nigdy nie wykonał w jej stronę żadnego kroku, sprawił, że wysłała zgłoszenie do programu. Montażyści obiecali ładnie to oprawić i poprosili nawet, by nieco zmieniła sens słów, ale co ostatecznie pojawi się na małym ekranie, to nie miała pojęcia. Nie wiedziała też, co Logan mówił o niej. Może dlatego wpadła na pomysł z butelką? Żeby dowiedzieć się chociaż częściowo, co tak naprawdę chodzi mu po głowie i czego powinna się po nim spodziewać.
- Ja na pewno nie jestem za stara. - Odparła dumnie, a potem zerknęła na niego. - Ty też mi się wydajesz zdolny do zabawy, gdzieś pod tym eleganckim garniturem i koszulą. - Zaśmiała się. Może jednak wypiła ciut więcej, niż jej się wydawało? W każdym razie nie zamierzała odmówić sobie szampana na koszt producentów programu, skoro oni pewnie zarobią na tym programie wielokrotność ich wynagrodzenia.
Przyjęła od niego kieliszek, obracając go przez chwilę w smukłych palcach.
- Myślę, że zmieścimy się w tym łóżku. Wspaniałomyślnie dali nam dwie kołdry, więc nie musisz się męczyć na podłodze. Chyba że to jakiś twój kin, o którym powinnam wiedzieć. W każdym razie nie oceniam jak coś. - Powiedziała, ale nie zaśmiała się, a jedynie uśmiechnęła.
Czy w pokoju były kamery? Nie miała pojęcia. Istniała taka szansa, jeśli chcieli uzyskać bardziej naturalne i niewymuszone ujęcia.
- Było jedynie napisane, że momenty mogące uchodzić za kontrowersyjne będą odpowiednio cenzurowane. Także, nie mam pojęcia, co to właściwie ma znaczyć. - Uniosła kieliszek w jego stronę. - Skoro ja ci się podobam w tej sukience, a ty mi w tym garniturze, to możemy chyba śmiało wznieść toast za państwa młodych, po raz pierwszy. - Tutaj przynajmniej nikt nie krzyczał im “gorzko”, chociaż jeśli miała być zupełnie szczera, to nawet te kilka pocałunków pod publikę, które wymienili wcześniej, było bardzo przyjemnych.

Logan Baxter
ambitny krab
Miodek/ Liv
Eks-Finansista — lorne bay
30 yo — 183 cm
Awatar użytkownika
about
Rozwodnik z Sydney, który aktualnie gania za pszczółkami w Lorne. Uczestnik programu 'Ślub od pierwszego wejrzenia'
Logan tej abstrakcji w pełni zasmakować miał dopiero za jakiś tydzień. Na razie nadal pozostawali z Honey w Sydney, na jego terenie. Choć wcale się tu nie urodził, w mieście spędził większość życia nabierając do niego słodko-gorzkiego stosunku. Innymi słowy, Baxter gotów był ruszyć dalej, zmienić otoczenie. O Lorne wiedział właściwie niewiele, ale wizja lokalnej pasieki całowicie ujęła jego serce. Dokładnie tego potrzebował i żałował jedynie, że nie może zabrać ze sobą córki. Wyrokiem sądu została u boku matki, a z czasem i ojczyma. Po tym jak zrezygnował z pracy, sędzia uznała, że Logan nie zapewni dziewczynie stabilnych warunków do wychowywania się, tak niezbędnych w tym delikatnym okresie. Sam zainteresowany, choć niechętnie, musiał się z tym zgodzić, nawet jeśli to Kelsey rozbiła ich rodzinę. Obecnie zaś cała trójka przebywała w letniskowym domu teściów w Onslow, po drugiej stronie wyspy. O udziale Baxtera w programie telewizyjnym nadal nie mieli pojęcia, tak jak o ich istnieniu pojęcia nie miała Sunvalley. Logan nie do końca rozumiał dlaczego producenci zmuszali go do trzymania swojej przeszłości w sekrecie, ale podobno wszystko miało wyjaśnić się bliżej finałowego odcinka.
Jeśli do takowego wytrwają, rzecz jasna. Udawało się to przecież nie wszystkim parom, choć to nie tak, że Logan śledził poporzednie sezony programu. Kablówkowa pożywka nie była na jego gust, a czas spędzony na kanapie przed telewizorem zwykł uważać za zmarnowany. Osobiście wolał poczytać książkę lub iść pobiegać. To nawet zabawne, że przed wzięciem udziału w reality show nie miał aż takich oporów co przed oglądaniem go.
- Cóż, lepsze to niż pomysły HRów na imprezkach integracyjnych - Logan wzruszył ramionami i kwestię gry w butelkę mogli uznać za omówioną. Ostatni raz zapewne brał w czymś takim udział w szkole średniej, może na studiach, ale Honey ogólnie sprawiała, iż czuł się .. odmłodzony. Taki stan rzeczy na pewno mu nie przeszkadzał.
- Ah tak, odkryłaś mój największy sekret. Nic mnie tak nie podnieca jak udawanie dywanu - było to coś, czego trzeźwy Baxter nie powiedziałby nigdy. Ta pijana wersja tylko wybuchła śmiechem, niemal rozlewając szampana na ich śnieżnobiałą pościel. Jego plecy na pewno powinny kobiecie podziękować za wspaniałomyślne wpuszczenie go do swojego łoża. Noc na twardej podłodze mogłaby się skończyć różnie. Na razie jednak toast.
- Za nas, w takim razie - mruknął, odchylajac nieco kieliszek by móc zerknąć w błękitne oczy swojej małżonki. Coś poszło jednak nie tak, bo tym razem udało mu się zalać w ten sposób kołdrę - A niech to - zaklął pod nosem Logan, zaraz odstawiając kieliszek by udać się do łazienki. Zgarnął stamtąd ręcznik, ale wcześniej odkrył też kilka hotelowych podarunków. Na wannie nie zabrakło świeczek, a toaletowy kosz powitalny opływał w niezbędne kosmetyki.
- Ha, nie zapomnieli o niczym - rzucił głośniej mężczyzna, wychylając się zza progu z wachlarzem kolorowych prezerwatyw w ręce. Nawet pomachał nim w stronę Honey.

Honey B. Sunvalley
ambitny krab
Stasz
Pszczelarka — Sunvalleys Apiary
26 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Wyszłam za mąż za człowieka, którego nie znam i przywiozłam go do świata, o którym on nie ma pojęcia. Co może pójść nie tak?
Tak, może rzeczywiście wszystko działo się w taki dziwny sposób dlatego, że nie była na swoim terenie, a właśnie w Syndey, co poniekąd stanowiło zupełną odmianę, jeśli chodzi o jej otoczenie. Lorne Bay było malutkie, a jej farma przytulna, przez co momentami czuła się tutaj, jakby tak naprawdę to brała udział w programie “Damy i wieśniaczki”. Nie, żeby była biedna, bo pasieka przynosiła całkiem spore zyski, zwłaszcza, że jako ekologiczna farma mieli dodatkowo jeszcze swój ogród, kury i inne tego typu udogodnienia, za które w mieście srogo należało płacić — jak chociażby drzewka avocado, czy sad pomarańczy, czyli w zasadzie prawie wszystko, czego hipsterzy w miastach poszukiwali w kawiarniach. Ale z drugiej strony, przy całej tej koncepcji na sprzedawanie niektórych rzeczy, Honey i jej babcia skutecznie zachowały wiejski klimat, czego kobieta nigdy się nie wstydziła. Babcia co prawda już zapowiedziała, że się przyjrzy temu całemu kawalerowi, a Honey ani przez sekundę nie wątpiła, że właśnie taka będzie prawda. Póki co więc oboje mogli się cieszyć względnym miesiącem miodowym na koszt producentów. Później przyjdzie im się zmierzyć z rzeczywistością i, z co gorsza,… babcią.
O tym, że to nie pierwszy ślub Logana, nie miała pojęcia. Z pewnością zrozumiałaby, że przecież ludzie dobierają się w pary, a później jednak okazuje się, że jednak to nie to. W tym wypadku nie miała o niczym pojęcia, więc żyła w przekonaniu, że jej obecny małżonek ukrywa tyle samo, co ona, czyli nic.
- Wiesz, skoro już o tym wspominasz, to zawsze, zamiast butelki możemy zrobić słynne “Powiedz mi coś o sobie” i nagle okazuje się, że nie masz pojęcia, kim jesteś, ani co cię interesuje. - Odparła szczerze rozbawiona, ale zupełnie szczerym śmiechem wybuchła, gdy wspomniał o udawaniu dywanu. W sumie może ci swatowie z programu wiedzieli, co robią, skoro dobrały dwie osoby z takim, a nie innym poczuciem humoru? Z drugiej jednak strony, co mogli wiedzieć na podstawie testu?
W każdym razie chyba chcieli, żeby ich małżeństwo im się udało, skoro oprócz alkoholu zadbali też o zabezpieczenie. Na widok gumek Honey pokręciła głową i zaczęła przyglądać się uważniej i liczyć ile sztuk mają.
- Mam nadzieje, że masz ulubiony kolor albo smak, bo ja nie byłabym w stanie z nich wszystkich wybrać. - Zawyrokowała, oczywiście wszystko w żartach. Ostatecznie był to ślub od pierwszego wejrzenia, a nie dziecko od pierwszego włożenia.
- Na szczęście to nie czerwone wino, bo jeszcze musielibyśmy oddać coś z naszych gaży na poczet strat hotelowym. - Powiedziała, przesuwając się lekko i układając się bardziej bokiem na łóżku, w dalszym ciągu popijając szampana. Nawet jakby chciała pomóc, to wycieranie mokrego łóżka to była praca dla jednej osoby.
- Najwyżej zmieścimy się jakoś na jednej połowie, jeśli nadal będzie mokre. - Przecież to nie było nic takiego. Oboje byli całkiem dorośli, a na dodatek, całkiem wstawieni.


Logan Baxter
ambitny krab
Miodek/ Liv
Eks-Finansista — lorne bay
30 yo — 183 cm
Awatar użytkownika
about
Rozwodnik z Sydney, który aktualnie gania za pszczółkami w Lorne. Uczestnik programu 'Ślub od pierwszego wejrzenia'
Sydnej potrafiło przytłoczyć, to fakt. Szczególnie osobę przyzwyczajoną do widoku piaszczystych plaż i wolnej zieleni. Właściwie Logan nie miał okazji spytać czy to była pierwsza wizyta Honey w mieście. Do betonowej dżungli na szczęście szło się przyzwyczaić, choć on sam miał dość po latach spędzonych w ogromnym biurowcu lub domu stojącym na prywatnym osiedlu. Dodatkowo w mieszkaniu, które wynajął po rozwodzie, miał dostęp jedynie do niewielkiego balkoniku, więc przyjazdu do Lorne nie mógł się doczekać. Praca na farmie, małe miasteczko. Korzeniami powinno być mu tam bliżej niż do drapaczy chmur w Sydnej. Baxter znał siebie na tyle dobrze by wiedzieć, że tego właśnie potrzebował. Nowe miejsce, świeży start i życzliwa osoba, z którą mógłby znów dzielić życie. Oby przy Honey udało mu się pewniej stanąć na nogi.
- Nie, nie, nie. Opróżnienie butelki to dobry pomysł, wręcz doskonały - zaprotestował, podzielając rozbawienie skąpanej w bieli kobiety. Wzrok obojga był już nieco mętny, ale przy okazji stali się też bardziej rozmowni. Poczucie humoru? To Sunvalley zdecydowanie mu odpowiadało. Z jego głupawych żartów też wydawała śmiać się dość szczerze. Coś, czego jego była żona nie robiła od lat. Jakby się nad tym zastanowić, chyba zawsze miała Baxtera za nieudacznika, któremu wspaniałomyślnie dała szansę by ze sobą być. Nie należy tylko zapominać, że przysłowiowej 'dupy' dała mu już na długo przed tym. Tego wieczora Logan wolał się w to jednak nie zagłębiać. Nie wypadało w towarzystwie jego pięknej, świeżo upieczonej żony. Właściwie z każdym kolejnym kieliszkiem szampana sam coraz lepiej wczuwał się w rolę młodego pana.
- Ah tak, mój ulubiony model nazywa się 'ten, który akurat mam pod ręką' - i kolejny żart. Sypał nimi dziś jak z rękawa, chyba próbując dziewczynie nieco zaimponować. Szkoda, że nie zastanowił się nad przekazem, jaki mogło stanowić odłożenie wachlarza kondomów na nocną szafkę. Zrobił to dość instynktownie, szybko o foliowych paczuszkach zapominając. Szczególnie, że musiał zająć się pościelą - Gorzej jak zostaną żółtawe ślady - zaśmiał się w tym całym nieszczęściu, resztki alkoholu zbierając ręcznikiem. Osuszoną w ten sposób kołdrę ostatecznie wyniósł na balkon, i o niej szybko zapominając. Jakże mogłoby być inaczej, kiedy Honey składała mu tak pozornie niemoralne propozycje. Zaraz, wcześniej też się tak rumieniła?
- Na pewno coś razem wymyślimy. Swoją drogą, ta kiecka nie sprawia wrażenia dość wygodnej. Wiem jak to zabrzmi, ale mogę.. pomóc Ci ją zdjąć gdybyś chciała wskoczyć w coś wygodniejszego. We włosach też masz chyba z tysiąc spinek - podrapał się po karku niepewny odpowiedzi rudzielca. On sam w garniturze czuł się oczywiście jak ryba w wodzie.


Honey B. Sunvalley
ambitny krab
Stasz
Pszczelarka — Sunvalleys Apiary
26 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Wyszłam za mąż za człowieka, którego nie znam i przywiozłam go do świata, o którym on nie ma pojęcia. Co może pójść nie tak?
Widząc, jak gwałtownie protestuje na pomysł z HRowym zapoznaniem, aż się zaśmiała, bo jak na jej oko, to wyglądało, jakby musiał to robić przynajmniej kilka razy za dużo. Niemniej jednak ich stan z każdym kolejnym łykiem szampana, mógłby prowadzić do ciekawych wyznań w takiej grze. Z drugiej strony jednak nie było w butelce pytanie, którego też nie mogli zadać, a na dodatek dochodziło ryzyko wyzwania. Ale rzeczywiście, rzeczoną butelkę, trzeba było najpierw opróżnić.
Nie miała pojęcia o jego przeszłości, bo tak naprawdę nie mieli zbyt wiele czasu, żeby się poznać. Może dlatego tak ochoczo zabrała się za szampana? Bo na trzeźwo wydawało jej się, że nie jest ani trochę interesująca, ani zabawna? Przecież nie bez powodu nie miała zupełnie szczęścia do facetów — dupek z miasta był pierwszym poważnym powodem do złamanego serca. No i to, że nigdy nie była w stanie poderwać Iuppitera. Była obok niego całe życie, a nie udało im się przeskoczyć poprzeczki przyjaźni — nie, żeby miała do niego żal. Zwyczajnie nie wyszło.
Jednak dzięki temu wszystkiemu mogła siedzieć tutaj, pić drogiego szampana w białej sukni. To też zawsze jakaś przygoda. A jak się skończy? O tym się dopiero będą mogli przekonać. Rzeczywiście jednak poszczęściło im się i mogli spokojnie poznawać się wzajemnie.
- A jak nie masz? Nie chcę, żebyś sprowadził mi do domu niedługo jakieś dziecko, bo nie mieli kondoma w twoim “ulubionym kolorze” - Odparła, również nie zwracając za bardzo uwagi na to, że gumki nagle były dosłownie na wyciągnięcie ręki.
Patrzyła, jak ogarnia łóżka, a potem staje przed nią jakoś dziwnie zmieszany.
- No, no, no… panie Sunvalley, szybko pan przechodzi do rzeczy. - Stwierdziła, chociaż tak naprawdę żadne z nich nie przejęło jeszcze nazwiska drugiej osoby. - Ma pan szczęście, że rzeczywiście już troszkę zaczęła mi przeszkadzać, bo naprawdę pomyślałabym, że chce mnie pan tu poderwać. - Jednym łykiem dopiła zawartość kieliszka i uniosła się z pościeli, żeby odstawić go na stolik, a potem wróciła do pozycji w kuckach, żeby móc odwrócić się do niego plecami.
- Gdybyś mógł zdjąć mi perły i rozpiąć zapięcie na karku, to byłabym wdzięczna. - Powiedziała, jednocześnie unosząc dłonie, żeby z długich włosów, wyciągnąć wsuwki. Kilka kosmyków opadło w dół. - We wsuwkach też przydałaby się pomoc, skoro już oferujesz. - Nagle przypomniało mu się, jak podczas wesela zdjął marynarkę i nieco podwinął rękawy koszuli. Poczuła przyjemny dreszcz wzdłuż kręgosłupa na samą myśl. A może to była odpowiedź na jego dotyk?

Logan Baxter
ambitny krab
Miodek/ Liv
Eks-Finansista — lorne bay
30 yo — 183 cm
Awatar użytkownika
about
Rozwodnik z Sydney, który aktualnie gania za pszczółkami w Lorne. Uczestnik programu 'Ślub od pierwszego wejrzenia'
Udział Honey w programie z pewnością był czymść, co interesowało Baxtera. Nadal była młoda i niesamowicie piękna, życie też zdawała się mieć już ułożone. Czy w małym Lorne Bay naprawdę nie znalazł się kandydat spełniający jej oczekiwania? A może tak jak on, kryła jakąś smutną tajemnicę z przeszłości? Tak czy siak składając swoje podanie Logan nigdy nie sądził, że trafi mu się taka perełka. Nie, żeby inne uczestniczki były jakieś szpetne, ale przy jego Pannie Młodej wypadały zdecydowanie blado. Cóż, wzajemny fizyczny pociąg z pewnością dobrze rokował im na przyszłość, i tę odległą i tą bardzo, bardzo bliską. Logan bowiem naprawdę nie zamierzał odrzucać możliwości ustatkowanie się z Sunvalley u boku i tym bardziej miał nadzieję, że rudzielec tylko żartowała z tym swoim wyścigiem po Oscara. Byłoby trochę głupio, gdyby oddał jej serce wyłącznie po to by dostać kosza pod sam koniec. Na szczęście aż tak się o to nie martwił. Z natury był chyba zbyt skryty żeby tak szybko się zakochać.
- Chcesz urządzić mi rozmowę o kwiatach i pszczółkach, Honey Bee? - choć Logan próbował, całego zdania nie udało mu się wypowiedzieć z poważną miną. Charlotte, jego 6 letnia córka, zawsze krzywiła się z powodu tego rodzaju humoru, ale obecny w pokoju Rudzielec tylko śmiał się mocniej, co na pewno dobrze wpływało na ego mężczyzny.
- Nie śmiałbym iść w umizgi do mężatki, pani Baxter - puścił dziewczynie oczko, wcześniej przez chwilę obserwując jej łabędzią szyję, gdy rozprawiała się z kieliszkiem szampana. Powrót na brzeg łóżka też poszedł jej dość sprawnie. Może faktycznie sukienka nie dokuczała jej aż tak bardzo? Tak czy siak nie mogła w niej spędzić całej nocy.
- Mam nadzieję, że są pożyczone. Nie chciałbym, żeby przyniosły nam pecha - w pierwszej kolejności brunet zajął się naszyjnikiem, zmuszając swoje palce do zabawy z drobniutkim zapięciem. Było na tyle delikatne, że nie chciał go przypadkiem rozerwać, na szczęście obyło się bez strat i biżuteria wylądowała na nocnej szafce. Guziczek trzymający sukienkę Honey na jej karku był nieco bardziej skory do współpracy, ustępując dość szybko. Koniec więc końców, Baxter nie napracował się zbytnio, a mimo wszystko zrobiło mu się na tyle ciepło by wreszcie ściągnął z siebie marynarkę. Do zabawy z wsuwkami i tak potrzebował pełnego zakresu ruchu.
- Będę tak delikatny jak to możliwe - obiecał, zanim chwycił za pierwszą spinkę. Charlotte zawsze narzekała, kiedy ciągnął ją za włosy, ale nadal od czasu do czasu prosiła by zaplatał jej warkocz lub dwa. Logan chętnie wspomniałby o tym swojej świeżo upieczonej małżonce, na szczęście złapał się za język w porę - To... jaki jest Twój ulubiony kolor? - oby Honey lubiła boleśnie banalne pytania, bo na inne na razie nie wpadł.


Honey B. Sunvalley
ambitny krab
Stasz
Pszczelarka — Sunvalleys Apiary
26 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Wyszłam za mąż za człowieka, którego nie znam i przywiozłam go do świata, o którym on nie ma pojęcia. Co może pójść nie tak?
Nie każdy młody i w miarę piękny człowiek, był na tyle odważny, by podejmować poważne decyzje życiowe dotyczące jego życia uczuciowego. Honey nie do końca wykształciła tę cechę, a później po prostu spotkał ją pech przy facetach. Nie widziała też, że przez lata miała Iuppitera, bezgranicznie zakochanego w niej mężczyznę, bo ten nigdy nie zdobył się na odwagę, by wyznać jej, co czuje, a i ona nie do końca zrobiła cokolwiek w tym kierunku i tym sposobem, wylądowała w pokoju hotelowym z niemal obcym mężczyzną, który dzisiaj stał się poniekąd jej mężem. To nie tak, że nie miała zupełnie powodzenia, bo czasem, gdy wychodziła gdzieś ze znajomymi, flirtowała po kilku piwach, czy też chyba raz w życiu miała jednonocną przygodę. Ale to też nie było tak, że była puszczalska — była zwyczajną kobietą, którą przerażała perspektywa samotności. Dlatego zgłosiła się do programu i najwyraźniej jakimś zrządzeniem losu, swaci, czy kto tam się zajmował dobieraniem ich wszystkich w pary, spisali się całkiem nieźle, bo ta dwójka niemal z miejsca poczuła połączenie ze sobą i świetnie spędzało im się wspólnie czas.
Zaśmiała się na wspomnienie o kwiatkach i pszczółkach. Na trzeźwo najpewniej o wiele bardziej by się speszyła, ale teraz jedynie posłała mu przeciągłe spojrzenie, zanim odpowiedziała
- Chcesz mi powiedzieć, że wyszłam za mąż za człowieka, który nic na ten temat nie wie i wszystko będę musiała tłumaczyć i demonstrować? - Zerknęła na niego, sama nie wiedząc do końca, skąd wzięła odwagę na tego typu rozmowy. Chociaż, jeśli się tak nad tym zastanowić — wygadany, przystojny, dobrze ubrany… Czy rzeczywiście zgłosił się do programu, bo nigdy nie spał z jakąś kobietą i wymyślił, że to jest właśnie jego szansa? Bo przecież podobnie jak ona był w pewnym sensie niemądra emocjonalnie i nie umiała nazywać swoich potrzeb, tak może on miał podobnie z kwestią seksu?
Zaśmiała się na dźwięk “swojego” nowego nazwiska. No dobrze… potencjalnie jej nazwiska. Chociaż podobnie, jak on nie skreślała tej znajomości na starcie, to jednak nie wiedziała, czego powinna się spodziewać.
- Nawet jeśli jestem twoją żoną, to nie przyszedłbyś się o mnie starać? - Uniosła brew, bo wydało jej się, że zadała niezwykle podchwytliwe pytanie.
- Jeśli będzie trzeba brać prawdziwy ślub, to nie założę pereł. Obiecuje. - Powiedziała, czując przyjemne dreszcze wychodzące spod opuszków jego palców. Miała bardzo wrażliwy kark, co sprawiało, że niemal nadstawia się po więcej pieszczot.
Ale zaraz przyszła kolej na guziczek i chociaż sukienka trzymała się jeszcze na zamku, to już mógł zobaczyć, że jej plecy i ramiona pokrywają setki małych piegów, które na twarzy były ukryte pod warstwą makijażu.
Sama też wyciągała wsuwki, co jakiś czas sprawiając, że ich dłonie muskały się w plątaninie jej rudych włosów. Podniosła oczy i spojrzała nad łóżko, gdzie nad wezgłowiem ktoś zamontował lustro. Mogła go więc widzieć za swoimi plecami.
- Chciałabym powiedzieć, że różowy, ale podobno rudym nie pasuje ten kolor, więc powiem, że zielony. - Ciekawa była, czy rozpozna nawiązanie do jej ulubionej postaci wszechczasów, czyli Ani z Zielonego Wzgórza. Mało który facet ją rozpoznawał.
- A twój kolor? I ulubione danie? - Przesunęła się tak, że umiejscowiła się nieco bliżej niego. Chyba szampan wszedł jeszcze mocniej, bo z jakiegoś powodu miała ochotę, by spojrzał na nią w lustro, gdy tak pozwalała ramionkom sukni ślubnej, zsuwać się nieco w dół. - I czy jest jakaś teoria spiskowa, w którą wierzysz, że mogłaby okazać się prawdą? - Dorzuciła, żeby chyba w sobie samej nieco rozładować emocje, bo coś jej chyba na mózg padło, żeby chcieć go podrywać, tak kilka godzin po ślubie.

Logan Baxter
ambitny krab
Miodek/ Liv
Eks-Finansista — lorne bay
30 yo — 183 cm
Awatar użytkownika
about
Rozwodnik z Sydney, który aktualnie gania za pszczółkami w Lorne. Uczestnik programu 'Ślub od pierwszego wejrzenia'
Jeśli o Logana chodzi, też nie miał pojęcia dlaczego wybrali akurat jego. Honey była prześliczna. Kamera ją uwielbiała i miała w sobie ten małomiasteczkowy czar. Każdy uczestnik programu były szczęsliwy móc pojąć ją za żonę. A jednak ktoś zdecydował, że powinien być to Baxter, co on sam uważał za spory komplement. Jeśli też wierzyć osobom postronnym, tworzyli z Sunvalley dość przyjemny obrazek. O tym czy byli faktycznie dla siebie stworzeni mieli się jednak przekonać później, ale cała przygoda dopiero się zaczynała. Pozytywne podniecenie, tak określiłby swoje nastawienie brunet.
- Metoda na prawiczka? To dość kusząca propozycja - Logan wprawdzie był dużo za stary by zgrywać niedoświadczonego, ale faktycznie brzmiało to jak coś, co mogłoby przekonać Honey. Sam nie był za to pewien kiedy i dlaczego ich rozmowa wkroczyła na podobne tematy, skoro jednak przychodziło im to tak naturalnie, to chyba był dobry omen, więc dodał - wolałbym jednak Cię uwieść w jakiś bardziej tradycyjny sposób. I nie, nie chodzi o godowy taniec - uściślił na koniec, znów z trudem panując nad głupawym uśmiechem. Nie wiedzieć czemu wcześniej podobnej możliwości nawet nie brał pod uwagę. Chyba ocenił Honey za szybko, bazując na miejscu jej pochodzenia. Albo nie miał racji albo rudzielec podchodziła do tego wesela wyjątkowo poważnie. Dzielenie materaca, ściąganie z niej sukienki, kokieteria. Minęło trochę lat od kiedy Baxter był w podobnej sytuacji po raz ostatni, ale był niemal pewien, że droga małżonka dawała mu subtelne sygnały.
- Czekaj, a jakie było pytanie? - pozwolił się rozkojarzyć przez brokatowe drobinki pomiędzy piersiami dziewczyny. O perłach też zapomniał równie szybko, uwagę przenosząc na jej blady kark, który w tym samym momencie pokrył się gęsią skórką. Zachęcony tym faktem, Logan roztarł jeszcze lekko miejsce, w którym chwilę temu znajdował się naszyjnik. Gdyby byli małżeństwem na poważnie, miejsce palców szybko zastąpiłyby usta. Teraz jednak oboje przeszli do uciążliwych wsuwek. Baxter żałował jedynie, że nie polał im kolejnego kieliszka szampana.
Na szczęście nie potrzebował alkoholu by rozpoznać w słowach rudzielca nawiązania do znanej powieści. Szczerze wątpił by naprawdę wierzyła, że nie wypada jej nosić pewnych kolorów - Tylko nie farbuj tak włosów - ostrzegł, chcąc uniknąć nieudanych eksperymentów z ciemnymi farbami. Pasma Honey miały piękny, miedziany odcień. Byłoby zbrodnią to zmieniać. W dotyku były bardzo miękkie i pachniały tak przyjemnie, choć Logan nie był pewny czy to nie zasługa kosmetyków. Z tych przemyśleń wyrwały go dopiero pytania Sunvalley.
- Kolor? Chyba też zielony. Danie? Hmm, klasyczny stek - zdecydowanie była lepsza w banały niż on, więc tym lepiej, że przejęła pałeczkę w prowadzeniu ich małej wymiany. Brunet nie zdołał nawet zapytać o jej ulubioną potrawę, ponieważ kobieta totalnie zbiła go z tropu kolejnym. Na tyle, że kątem oka dostrzegł spojrzenia, które rzucała mu w dość osobliwie umiejscowionym lustrze. Tym samym, którego brzeg odcinał pełny widok na uroczy dekolt jej sukienki. Ściśnięte weń piersi aż prosiły by rozprawić się z ostatnim zamkiem odświętnej garderoby.
- Pozwolisz? - palce mężczyzny ujęły drobny suwak, gotowe w każdej chwili rozpiąć awaryjną haftkę i pociągnąc całą konstrukcję w dół - A pytanie bardzo konkretne. Musiałbym się zastanowić. Masz jakieś swoje przykłady?


Honey B. Sunvalley
ambitny krab
Stasz
Pszczelarka — Sunvalleys Apiary
26 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Wyszłam za mąż za człowieka, którego nie znam i przywiozłam go do świata, o którym on nie ma pojęcia. Co może pójść nie tak?
Honey miała podobne myśli — nie żeby była przesadnie skromna, czy też głodna potoku komplementów, ale nie do końca wierzyła w to, że gdyby spotkali się gdzieś w pubie, to akurat na nią ktoś taki jak Logan zwróciłby uwagę. Miała tyle pięknych przyjaciółek — dużo wyższych brunetek, blondynek i szatynek, że taki rudzielec mógł łatwo przemknąć pod okiem ślicznotek. Zwłaszcza że nie była nawet w połowie tak pewna siebie, jak tamte. Nie do końca umiała tańczyć, gubiąc się czasem trochę nieporadnie albo pilnując torebek, gdy reszta szalała na parkiecie. Dla odwagi zawsze potrzebowała nieco alkoholu, ale tylko jeśli miała właśnie tańczyć albo śpiewać Spice Girls na scenie karaoke. Do rozmów nie potrzebowała wspomagaczy. Dzisiaj jednak, w towarzystwie nowego małżonka bawiła się wybornie.
- A gdybyś miał mnie uwieść w tradycyjny sposób, to jak byś to zrobił? - Spytała Honey, w zasadzie nie zastanawiając się głębiej nad tym, czemu właściwie o tym rozmawiają. Mieli być uczestnikami programu, a tymczasem oni zaczynali rozmawiać, może nie jak mąż i żona, ale jako potencjalni ludzie umawiający się na randkę. To było w zasadzie dobre rozwiązanie, bo mogli się przekonać, czy spodoba im się to, co usłyszą. Ciekawe czy pozostałe pary też tak robią? - Chociaż nie ukrywam, że jestem nieco zaintrygowana kwestią tańca godowego i nie wiem, jak to przebijesz. - Powiedziała, jakoś mimowolnie przywołując w głowie widok jego odzianego w jakiś koc, czy ręcznik imitujący pióra, a sam Logan pokrzykuje jakieś dziwne dźwięki, skacząc na jednej nodze. Parsknęła śmiechem pod nosem.
Czy wysyłała mu sygnały? Oczywiście! Była wstawiona, ubrana w suknię ślubną, jej małżonek był przystojny i zabawny. Jeśli nawet im nie wyjdzie, to przecież są na tym świecie ludzie, którzy chodzą do łóżka z osobami, które znają jeszcze gorzej albo które mają jeszcze mniej do zaoferowania.
W dodatku pomału przekraczali pewne bariery, jeśli chodzi o dotyk — na jego dłoń na swoim karku zareagowała, delikatnie poruszając głową na boki, jakby sama prosiła się o jeszcze odrobinę dotyku. Gest ten przerwało spojrzenie, jakie mu posłała, gdy nawiązał do niefortunnej wpadki Ani, kiedy to jej włosy stały się zielone.
- Jeśli to twój sposób na podryw, to muszę przyznać, że bardzo skuteczny. - Powiedziała, napotykając jego wzrok w lustrze. Niby rozmawiali o banałach, jak kolory i teorie spiskowe, ale Honey nie mogła oprzeć się wrażeniu, że napięcie między nimi rosło. Skinęła więc ostrożnie głową, pozwalając mu odpiąć haftkę. “Przypadkiem” oparła dłoń na jego udzie, jakby chciała się podtrzymać.
- Ale ty sprawiasz wrażenie, że dobrze czujesz się w koszuli… Na Pewno nie potrzebujesz z nią pomocy? - Ostatecznie przecież dał już popis, że wylewa szampana, więc na koszule też teoretycznie mógłby. A wiadomo — szkoda materiału. Teorie spiskowe? Jakoś nagle pożałowała, że o nie spytała, bo nie mogła się coś skupić, na tym, co mówiła, gdy czuła się we flirciarskim nastroju. - No powiedzmy, że tak naprawdę to znali tożsamość Kuby Rozpruwacza, tylko nie złapali go w porę, czy tam, że pan z Monopoly, to nigdy tak naprawdę nie miał monokla… Chociaż to nie jest teoria spiskowa, a ten efekt… - zaplątała się nieco w słowach, ale poczuła, jak sukienka zsuwa się nieznacznie na jej ramionach, jednocześnie pogłębiając dekolt. Dlatego znów spojrzała w lustro. - Chyba mimo wszystko wole, że sukienka jest tradycyjnie biała, a nie zielona, jak sugerowali producenci… - Powiedziała powoli, jednocześnie nieco wysuwając dłoń z tiulowego ramiączka, przytrzymując materiał sukienki dłonią, którą oderwała od jego uda.


Logan Baxter
ambitny krab
Miodek/ Liv
ODPOWIEDZ