lorne bay — lorne bay
34 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Life is short, right? We both know that. Well, what if you’re my chance? What if you are the thing that’s actually going to make me happiest?
Ostatnio czas przeciekał im przez palce. Może to wizja zbliżającego się wyjazdu? Termin był coraz bliżej i Ane skłamałaby, gdyby powiedziała, że się nie denerwowała. Cholernie się denerwowała. Była przerażona. Miała wylecieć na drugi koniec globu bez męża i córki… właściwie od tych kilku miesięcy byli nierozłączni. A to nie był kilkudniowy wyjazd na służbowe szkolenie. Na dwa tygodnie wracała do dawnego świata, żeby wszystko tam zamknąć i raz na zawsze zakończyć sprawę z byłym mężem. Miała tylko nadzieję, że to akurat pójdzie po jej myśli. I że Skyler z Lily sobie poradzą… chociaż dlaczego mieliby nie? Akurat to była rzecz o którą powinna martwić się najmniej. To już ona mogła być bardziej zagubiona.
Rekonwalescencja Lily przebiegała sprawnie i bezproblemowo. Właściwie dość szybko wróciła do szkoły, czy tam przedszkola – nie wiem, czy w Australii w jej wieku chodzą do przedszkola, czy już do szkoły. A Ane kilka ostatnich dni spędziła na ogarnianiu wyjazdu. Wszystko musiało być dopięte na ostatni guzik, nie mogła lecieć na marne. Długie godziny na telefonie, pakowanie się i pilnowanie by tutaj wszystko mieli pod ręką. Jednocześnie chciała jak najwięcej czasu spędzać z rodziną, bo zwyczajnie wiedziała, że będzie za nimi tęsknić. Cholernie.
Wylatywać miała rano. Właściwie o świcie powinni ruszyć w kierunku lotniska i taki był plan, że Lily będzie jeszcze spać, przyjdzie się nią zająć ich znajoma, której imienia nie pamiętam, a oni pojadą. Walizka stała już przy drzwiach wejściowych, a Ane kładła córkę spać. Była marudna. Wiedziała, że mama wyjeżdża, że gdy wstanie to już jej nie będzie, więc odmawiała pójścia spać, domagała się bajki za bajką, nawet jeśli oczy jej się kleiły. I prosiła, żeby z nią została. Więc została… miała zamiar wyślizgnąć się z dziecięcego łóżka, gdy tylko Lily zaśnie, ale w rezultacie sama też zasnęła. Wciśnięta w to za małe dla niej łóżko z wtuloną w nią córką. Oczy jej się zamknęły. Nie wiedziała ile czasu minęło, czy spała pięć minut czy dwie godziny… ocknęła się i rozejrzała trochę nieprzytomnie dopiero, gdy ktoś jeszcze wszedł do pokoju dziewczynki. Skyler. Też nie wiedziała ile czasu tam stał. Przetarła twarz dłońmi – Już nie śpię, już wstaję… – szepnęła, nie chcąc obudzić Lily i zaczęła powoli i ostrożnie wysuwać się z dziecięcym objęć, pościeli i łóżka.


Skyler Weston
zaradny kameleon
nick
brak multikont
lorne bay — lorne bay
36 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Skyler mógł wiele o tym nie mówić – właściwie wcale o tym nie mówił – ale im bliżej było do wyjazdu Ane, tym bardziej się tego obawiał. Tak naprawdę powodem tego niepokoju było… Wszystko. Wszystko po trochu. Perspektywa zostania w Lorne z Lily, bo co jeśli dziewczynka tak bardzo będzie tęsknić za mamą, że każdej nocy będzie płakała w poduszkę, a każdego poranka przywita Westona buntem pięciolatki? Co jeśli go przez te dwa tygodnie tak po prostu i po ludzku znienawidzi? Co wtedy? No… A druga sprawa to taka, że… Bał się tego, że bojowe nastawienie Ane do walki z Markiem jednak nie wystarczy. Tak, czuł w kościach, że typ coś jeszcze wymyśli, a sprawa wydawałoby się, że z góry dla Ackerman-Westonów wygrana… No cóż, wcale taką nie będzie. Mówiąc wprost: Sky bał się gówna, które Cannon na pewno dla nich szykował. W całym tym Westona strachu i stresie pokrzepiającym akcentem było zdecydowanie to, że mała Lily ekspresowo wracała do zdrowia i super formy. Po ostatnich wydarzeniach – poza małą blizną – nie było śladu, ani w samopoczuciu dziewczynki, ani też w jej zachowaniu. Ane i Skyler co prawda nieco baczniej ostatnio zaczęli ją obserwować, ale jak sądzę można to zwalić na karb całkiem zdrowego-naturalnego przewrażliwienia. Tak, ich też to dopadło.
Nic, a nic nie dyskutował z tym, że Lily zabrała mu na całe popołudnie i cały długi wieczór Ane. Rozumiał jej potrzebę „nacieszenia się” mamą zanim ta jutrzejszego ranka zniknie na dobre dwa tygodnie. Długie dwa tygodnie… Cholernie długie dwa tygodnie. On sam, co prawda, też chętnie uszczknąłby trochę obecności Ackerman dla siebie, ale… No w tej sytuacji dziecko miało absolutne i niepodważalne pierwszeństwo. Dlatego też wcale nie od razu skontrolował sytuację w pokoju małej panny Cannon – mimo, że Ane już od dłuższego czasu stamtąd nie wychodziła. Dopiero po kolejnych dooooooooooobrych paru chwilach, kiedy zrobiło się już naprawdę-naprawdę późno, postanowił sprawdzić co i jak. No i cóż, obrazek który zastał wcale mocno go nie zdziwił. Uśmiechnął się pod nosem i przeniósł wzrok z córki i żony na śpiącego obok Bosmana. Ten podniósł głowę i tylko cicho mruknął. – No już, nie marudź. Nie budzę ich przecież… – zdążył to wyszeptać, jak dwie sekundy później Ackerman zaczęła się przebudzać. Sky obserwował żonę przez dobry moment, nic przy tym nie mówiąc i czekając aż to ona pierwsze zorientuje się w sytuacji i jego tutaj obecności. Kiedy tak się stało, pokręcił krótko głową i cicho wymamrotał: - Jesteś zmęczona. Połóż się w sypialni i spróbuj się wyspać. – odruchowo też zerknął na śpiącą dziewczynkę. To dziwne podenerwowanie związane z przerażającą wizją „to dziecko mnie znienawidzi” znów niemile w nim zadrżało. Nie dał jednak tego po sobie poznać i razem z Ane opuścił dziecięcy pokój. Bosman został w środku. – Trochę jestem na ciebie zły… – zaczął kiedy już razem w kierunku sypialni. – Przerobiłyście dzisiaj chyba wszystkie bajki jakie mamy… Co ja jej będę czytał przez najbliższe dwa tygodnie? – oczywiście żartował z tą złością, dlatego uśmiechnął się pod nosem i mocniej zagarnął brunetkę do siebie ramieniem. Krótko musnął wargami czubek jej ciut poczochranej od tej drzemki z córką, głowy. – Na pewno wszystko spakowałaś? Nie pytam o ciuchy, bo te możesz kupić na miejscu, ale… Paszport? Bilety? Dokumenty do sądu? – to było najnajnaaaajważniejsze w tej sytuacji. Reszta stanowiła jedynie dodatek. Weston usiadł na łóżku i jeszcze przez moment uważnie obserwował Ane. – Czujesz, że to wygramy? – zapytał wprost i… To chyba był jakiś setny raz, kiedy pytał ją o to w ciągu kilku ostatnich dni. Szybko się w tym zorientował i prychnął wymownie na/dla samego siebie. – Przepraszam. No pewnie, że wygramy. – bo to Ane próbowała wbić mu do głowy. A on co i rusz znowu chciał to usłyszeć…

Ane Ackerman Weston
zaradny kameleon
nah
brak multikont
lorne bay — lorne bay
34 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Life is short, right? We both know that. Well, what if you’re my chance? What if you are the thing that’s actually going to make me happiest?
Momentalnie obudziła się w niej chęć protestu. Bo nie chciała spać. Chciała się nim nacieszyć, chciała spędzić ten wieczór z nim, bo przecież mieli się rozstać na całe dwa długie tygodnie. Była na siebie zła, że zasnęła. Oczywiście, że dziecięce bajki ją znużyły, to że czekała aż Lily zaśnie – również. Gdy tylko chciała wyjść wcześniej, za wcześnie, dziewczynka się budziła i protestowała. Więc musiała uzbroić się w cierpliwość. I oczy same jej się zamknęły. Gdy nie miała.
Ostrożnie wyszła z dziecięcego łózka – dziwnie połamana, co właściwe wcale nie było dziwne… mogła być niska i drobna, ale nie aż tak, żeby mieścić się w łóżku pięciolatki. Więc kark jej zesztywniał. Udało się jednak wstać bez obudzenia dziewczynki. Ostrożnie przymknęła za nimi drzwi i ruszyła za mężem do sypialni, jednocześnie znowu przecierając twarz i oczy, starając się obudzić. Dobudzić. Ale gdy jej to przerwał i ją do siebie przyciągnął – nie protestowała. Chętnie do niego przylgnęła. Wtuliła się w niego, objęła go łapskami i nie chciała puszczać. Naprawdę dziwnie czuła się z myślą, że przez następne długie dwa tygodnie nie będzie mogła się przytulić, dać mu się zamknąć w ramionach – w miejscu na całym świecie, w którym czuła się najlepiej i najbezpieczniej – Kupisz nowe – to proste jak budowa cepa! Uśmiechnęła się pod nosem i oderwała się od niego tylko tak, żeby móc na niego spojrzeć. I ładnie uśmiechnąć, a jakże. Może ciągle trochę zaspana, ale powinien dać jej chwilę i będzie w porządku.
- Wszystko mam… a jeśli nie mam to płacimy fortunę za prawnika, powinna wszystko mieć. – rzuciła pół żartem, pół serio, ale naprawdę płacili ogromne pieniądze człowiekowi, który twierdził, że wygrają. I z tego wszystkiego, co mówił… wierzyła mu. Oczywiście, że się bała, bo co jeśli prawnik Marka będzie jeszcze lepszy? Albo sędzia okaże się dawnym znajomym ze szkoły? Wszystko było możliwe – I mówiłam, że nie wrócę póki nie wygramy. Odwołam się od każdego jednego wyroku, który będzie nie po naszej myśli. Nawet jeśli miałabym z tym iść do Sądu Najwyższego. I to nic, że nie zajmują się takimi rzeczami. Będę tak uparta, że będą musieli… więc oczywiście, że wygramy. – zapewniła, zajęła wygodne miejsce na jego udach i pocałowała go, miękko, swobodnie i z mnóstwem uczucia – Zwłaszcza, że chcę wrócić szybko… więc nie biorę innej opcji pod uwagę. – że wygrają, a ona będzie mogła wrócić do domuKocham Cię, Weston.



Skyler Weston
zaradny kameleon
nick
brak multikont
lorne bay — lorne bay
36 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
No tak, coś w tym było i nie mógł jej odmówić racji – płacili kupę kasy, w zasadzie to ona płaciła kupę kasy za pana mecenasa lub też panią mecenas, bo raz piszesz tak, raz tak i już nie wiem czy to kobieta, gach, a może i to i to w jednym, który… Lub która… Miał lub miała im pomóc w wygraniu tej cholernej sprawy. Dobra, kij z tym, sam decyduję, że to facet. To były naprawdę ogrooomne pieniądze. Prawdopodobnie wręcz nieprzyzwoicie duże jak na „zwykłego” prawnika, ale… No cóż, typ miał renomę, opinię, plus pewnie znał się z Ackerman nie od dziś i nie od wczoraj. Obstawiam, że to jeszcze jakiś pochodny ze środowiska jej ojca. Syn znajomego? Być może. W każdym razie był dobry i dobrze też wiedział za co pracuje.
- Tak, wiem, ale… – zaczął, ale przerwał, bo Ane zamknęła mu usta tym niespiesznym pocałunkiem. Mruknął coś cicho prosto w jej usta, a potem – kiedy odsunęła się od niego chociażby nieznacznie – uśmiechnął się do niej trochę smutno i… - To ja ciebie kocham, Ackerman. I wiem, że zrobisz wszystko, staniesz na głowie i podpiszesz pakt z diabłem, bylebyśmy tylko odzyskali spokój od Marka, ale… Mamy plan B, prawda? – planem A było wygranie sprawy i jak najszybsze zapomnienie o wszystkim. Spędzenie lada moment miłych świąt i więcej niewracanie do tematu. Tymczasem plan B… Łapska Westona ciaśniej objęły kobiecą talię. Nie wiem co Ane miała na sobie, ale jeśli jakąś koszulkę to właśnie pod nią jedna z męskich dłoni właśnie w tej chwili lekko, niespiesznie zaczęła się wsuwać. Miał ciepłe palce, nie musiała ani się kulić, ani tym bardziej uciekać. – Jeśli nie wygramy… Spotkamy się w Meksyku. Albo gdzieś dalej gdzie nas nie znajdą. Nie oglądamy się za siebie, zmieniamy tożsamości, papiery, życie… Wszystko. Ane, ja nie pozwolę, żeby on nam ją zabrał. – on czyli Mark, a ją, znaczy Lily. I nawet jeśli opcja z ucieczką do Meksyku mogła wydawać się kompletnie irracjonalna i nawet głupia to… Cholera, on chyba naprawdę byłby skłonny to zrobić. Zaryzykować wszystko i stać się poszukiwanym przez list gończy kryminalistą – byle tylko nikt ich nie rozdzielił. Ani Mark, ani ułomny system prawa w Ameryce. – Obiecaj, że jeśli będzie bardzo nieczysto grał… – Cannon. Podczas rozprawy. Mówiąc o tym, Sky trochę niepewnie/czujnie przyjrzał się kobiecym tęczówkom. Coś chodziło mu po głowie i tym czymś było… - To nie będziemy mieli skrupułów i załatwimy go co najmniej bez mydła… – jego własną bronią niemalże. – Nie wiem, podrzucisz mu trzy kilogramy kokainy albo… Nie wiem. Ale ty wiesz. Na pewno coś takiego robiliście… – nie oskarżał jej o nic, nigdy w życiu! Raczej… - Przecież nie każdego sukinsyna da się usadzić zgodnie z zasadami, prawda? – no właśnie. Raczej o to mu chodziło – o załatwienie sprawy koniecznej wtedy, kiedy system zawodził. Bo system ssał i oboje doskonale o tym wiedzieli. Weston zmarszczył mocniej, niby groźnie brwi i jeszcze dodał: - Chyba mi teraz nie powiesz, że naoglądałem się za dużo filmów kryminalnych, co? – i że tak się nie dzieje, blablabla, bujać to my, ale nie nas.

Ane Ackerman Weston
zaradny kameleon
nah
brak multikont
lorne bay — lorne bay
34 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Life is short, right? We both know that. Well, what if you’re my chance? What if you are the thing that’s actually going to make me happiest?
Plan B… tak, uśmiechnęła się pod nosem, bo oczywiście, że go mieli. Był szalony i raczej przypominał scenariusz filmu akcji niż faktyczny plan B, ale mieli go. I słowo honoru, że gdyby tylko coś poszło nie po ich myśli – była gotowa wcielić go w życie. Może bardziej sensowny byłby powrót do Kalifornii i dzielenie się opieką z Markiem, ale nie chciała go w ich życiu. Wiedziała, że wtedy nigdy nie mieliby spokoju. Ciągle musieliby się za siebie oglądać. Niestety w tej kwestii… albo wszystko albo nic. Może to nie było logiczne, ale chciała najlepszego dla swojej rodziny i po prostu czuła, że to właśnie było najlepsze. Dlatego miał rację, że podpisałaby pakt z diabłem żeby wszystko poszło tak jak iść miało. Wpatrywała się w męża intensywnie i z pewnością, bo szczerze wierzyła w to, o czym rozmawiali. Żadne z nich na to nie pozwoli.
Aczkolwiek nawiązanie do filmów kryminalnych? Kącik jej ust drgnął w lekkim rozbawieniu i zanim cokolwiek odpowiedziała – znowu lekko i swobodnie go pocałowała – Może policja tak działa… my byliśmy trochę bardziej wyrafinowani. – i zajmowali się ludźmi, którzy mieli dużo więcej na sumieniu niż kilogram koki w bagażniku auta – Ale jeśli będzie… własnoręcznie zakopię mu trupa w ogródku i na niego doniosę. – poważnie? Metaforycznie? Nieistotne. Sens był taki, że oczywiście, że nie zamierzała grać czysto jeśli sam nie będzie grał zgodnie z zasadami. To przecież wliczało się w stanie na głowie i podpisywanie paktu z diabłem, prawda? – Martwmy się o tym za parę dni, co? Dzisiaj… dzisiaj już nie. – nie teraz, nie w tym momencie. Trąciła nosem męski policzek i zaraz lekko zacisnęła na nim zęby – Będziesz tęsknił? Chociaż trochę? – wiedziała, że tak – tak jak ona, ale chciała to usłyszeć. Ze zwykłej, wrodzonej próżności… i dlatego uśmiechnęła się wymownie, wręcz szatańsko.


Skyler Weston
zaradny kameleon
nick
brak multikont
lorne bay — lorne bay
36 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Trup w ogródku, niezależnie od tego czy traktować go dosłownie czy tylko jako metaforę dla czegoś mniej radykalnego, brzmiał jak porządny plan B. No dobra, przynajmniej część planu B, bo najważniejsze w tym było, żeby nie dać się złapać. Nikomu. Ani za rękę, ani w domysłach. No, ale… Ane miała rację. Równie dobrze mogli martwić się tym dopiero za tych kilka dni, kiedy faktycznie sąd cokolwiek orzeknie w ich sprawie. Nie znaczyło to jednak wcale, że Skyler denerwował i stresował się tym cokolwiek mniej. Uśmiechnął się jednak do żony, bo dobrze wiedział, że to co teraz próbowała robić to… - Wiem co robisz. – skoro miał ją tak blisko-blisko siebie to jego łapska szybko zaczęły leniwie, niespiesznie „zwiedzać” jej ciało. Jej uda, jej grzbiet, ramiona… - Chcesz, żebym nie myślał o tym… O czym teraz nie powinienem myśleć… – a zamiast tego… - Chcesz, żebym zajął się tobą, co? Moją żoną, za którą oczywiście, że będę tęsknił. Trochę… – jeśli patrzyli sobie w oczy to jego wzrok zsunął się teraz do jej warg. – Troszeczkę… Nie za dużo… – wyszczerzył cwanie kły. – Żeby twoje ego nie urosło za bardzo. – bo pewnie byłaby wtedy nie do zniesienia! Oczywiście tylko głupio sobie żartował, bo to jasne, że będzie tęsknił za nią bardzo – cholernie bardzo. – Wiem, że nie lubisz kiedy tak mówię, ale… – w ułamku sekundy uśmiech na jego pysku ustąpił miejsca naturalnej powadze. – Ty naprawdę jesteś twardsza ode mnie. Masz nerwy ze stali, kiedy ja mam je z plasteliny. – wargi zadrżały mu przy tym lekko. – Wiem, że to nie problem, nie o to chodzi. Po prostu… – wzruszył lekko ramionami, a jego dłonie w tym czasie znów znalazły się na kobiecych pośladkach. – Tak tylko gadam. – głupio. To co zauważył. Uśmiechnął się pod nosem i wychylił pysk do ust żony, zaraz lekko, spokojnie ją w nie całując. – Zabawne, bo kiedyś taki nie byłem. – dorzucił pozostając tuż przy jej wargach, przez co kiedy mówił – muskał je własnymi. – i to trochę twoja wina… Albo zasługa? Że taki teraz jestem. Że czuję. – że mu zależy. Że się martwi i denerwuje. I troszczy. Kolejny pocałunek, tym razem dłuższy i nieco bardziej zaczepny. – A ty? Czujesz…? – zapytał i może pierwszym jej skojarzeniem było to, że pytał o te bardziej „duchowo-emocjonalne” sfery, a tak naprawdę… Wcale nie! Bo jednocześnie jego łapsko sunęło pod materiałem jej koszulki, najpierw w górę jej lędźwi, potem lekko po boku i żebrach, aż do zakrytej koronkami piersi… Uśmiechnął się jak drań i drugą ręką wymownie „docisnął” ją do swojego podbrzusza. – Czujesz czy nie? – że sama jej obecność, tak bliska obecność, właściwie na niego DZIAŁAŁA. - To może jednak jestem trochę twardy... - hyhy. Nie tak jak ona, ale może jednak trochę był.

Ane Ackerman Weston
zaradny kameleon
nah
brak multikont
lorne bay — lorne bay
34 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Life is short, right? We both know that. Well, what if you’re my chance? What if you are the thing that’s actually going to make me happiest?
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.



Skyler Weston
zaradny kameleon
nick
brak multikont
lorne bay — lorne bay
36 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Ane Ackerman Weston
zaradny kameleon
nah
brak multikont
lorne bay — lorne bay
34 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Life is short, right? We both know that. Well, what if you’re my chance? What if you are the thing that’s actually going to make me happiest?
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Skyler Weston
zaradny kameleon
nick
brak multikont
lorne bay — lorne bay
36 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Ane Ackerman Weston
zaradny kameleon
nah
brak multikont
lorne bay — lorne bay
34 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Life is short, right? We both know that. Well, what if you’re my chance? What if you are the thing that’s actually going to make me happiest?
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.



Skyler Weston
zaradny kameleon
nick
brak multikont
lorne bay — lorne bay
36 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Ane Ackerman Weston
zaradny kameleon
nah
brak multikont
ODPOWIEDZ