Aktor :) — Internet :)
24 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
I'll chew you up and I'll spit you out,
'Cause that's what young love is all about.
So pull me closer and kiss me hard,
I'm gonna pop your bubblegum heart.
Wypełniony po brzegi ludźmi klub, był dla Caspera czymś w rodzaju komfortowej przestrzeni, w której mógł uciec od dręczących go myśli. Lubił unoszącą się w powietrzu duszność, wilgoć oddechów i muzykę tak głośną, że dudniła mu w skroniach i sercu, wprawiając ciało w ruch, co można było uznać za rodzaj tańca - powolnego i kociego, gdy przedzierał się przez tłum w kierunku baru.
Lubił tańczyć, ale o wiele bardziej preferował taniec z kimś - ciało do ciała, wargi do warg, opuszki palców gdzieś na skrawkach odsłoniętej skóry. Do tego litry wlewanego w siebie alkoholu, a na koniec kilka dobrych kresek, żeby przetrwać w fazie do samego rana. Upadlał się weekend w weekend, poniedziałki rezerwując sobie na samotne umieranie w czterech ścianach, by we wtorek jak młody Bóg znowu mierzyć się z żądaniami jego odrobinę za bardzo despotycznego ojca lub obecnością najlepszego przyjaciela, który ostatnimi czasy działał na niego jak istna kotwica ciągnąca w dół.
Czasami wyjeżdzał na plan zdjęciowy - spędzał tam cały dzień albo dwa w towarzystwie znanego już sobie lub nowego aktora, z którym wymieniali się nadmiarem wydzielin, niecierpliwymi dotykami lub po prostu milczeli w przerwach od nagrywania filmu pornograficznego, który później trafiał do sieci. Właściwie same pieniądze były z tego żadne i jedynie uczucie lekkiej adrenaliny, chęć odszukania czegoś, co wywróci jego życie do góry nogami nadal go przy tym wszystkim trzymało. Może był po prostu nieco spaczony, łatając wyrwane dziury w sercu przypadkowymi ludźmi i publicznym obnażaniem się.
A może najzwyczajniej i po ludzku go to kręciło.
Tak czy inaczej, była sobota, blisko północy, a Casper był nieprzyjemnie trzeźwy, co też zamierzał bardzo szybko nadrobić, w międzyczasie najpewniej znajdując towarzystwo. A o to było akurat bardzo łatwo.
Nie był pewien czy to zasługa charyzmy, przystojnej twarzy - albo jednego i drugiego, ale ludzie najczęściej lgnęli do niego sami, ignorując jego częstą opryskliwość lub zbyt zawyżone ego. Pieniądze czyniły cuda, a im więcej alkoholu kupował, im więcej piguł stawiał, tym pozostali chętniej spełniali jego zachcianki. Chyba właśnie o to chodziło na tym całym, pieprzonym świecie.
A Ellison uwielbiał mieć kontrolę.
Dopadł do baru, odpinając guzik koszuli tuż pod szyją. Oparł się lekko o blat i machnął w stronę barmana w dwóch gestach składając swoje zamówienie. A później powtórzył gest, czując na swojej twarzy spojrzenie z boku, miłe, chociaż za długie jak na te przypadkowe, które krążą po parkiecie. Mógł zaryzykować - postawić drinka, a jeśli obróci głowę i okaże się, że aparycja owej istoty mu nie odpowiada, po prostu się ulotni. Żadna strata.
Ale kiedy w końcu barman postawił dwa drinki, a Casper obrócił się w stronę nieznajomego, kąciki jego warg powędrowały w górę tworząc przyjemny dla oka uśmiech. Pochylił się, lustrując uważniej przystojną twarz i przysuwając w jego kierunku alkohol.
- Cześć.
Czas na show time, drodzy Państwo.

Hudson Duke
ambitny krab
Mów mi jak chcesz
18 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
   Wychodzenie do klubów nie było w jego stylu. Nie wiedział, co go pociągnęło, żeby zgodzić się na ten wypad. Mógł to zrzucić na chwilę słabości albo na dobre zdolności do przekonywania swoich znajomych. Oczywiście pewnie obie te rzeczy miały swój wkład w to, że teraz chłopak siedział w jednym z klubów. Musiał przyznać, że muzyka była całkiem przyjemna, a napoje które pił były bardzo dobre. Nie pił alkoholu, więc zachowywał się dość trzeźwo, ale muzyka i atmosfera skutecznie wprawiły go w dobry nastrój, nawet jeśli nie czuł się tutaj do końca komfortowo. Takie nocne wychodzenie do klubów wciąż było dla niego nowe. Większość swojego życia spędził bowiem na nauce. Nigdy też nie siedział gdzieś, mogąc się nacieszyć swobodnością w obczajaniu innych ludzi. Kiedyś miał chłopaka, któremu oddawał całą swoją uwagę. Skończyło się to jednak i obecnie mógł sobie pozwolić na wszystko, co też postanowił wykorzystać.
   On z całą pewnością, jak można się z resztą domyślać, należał do tej spokojniejszej grupy ludzi, którzy wychodzili na imprezy, ale wynikało to po prostu z braku odpowiedniego doświadczenia. Kluby różniły się bowiem od szkolnych dyskotek, na których uczniowie byli pod stałą obserwacją nauczycieli i opiekunów, a więc trzeba się było jakoś zachowywać. Wszystko jednak było przed nim i nie wykluczał żadnej możliwości. W końcu z życia trzeba było korzystać ile się da. Nigdy nie wiadomo, kiedy to wszystko może się skończyć.
   Właśnie z tego względu postanowił tu przyjść. Nie dlatego, że namówili go znajomi albo że miał słabą wolę. Tak, takie tłumaczenie sobie swoich decyzji bardzo mu odpowiadało. Chciał w swoim życiu spróbować wielu rzeczy. Oczywiście nie chodziło o to, by od razu upijać się do nieprzytomności, żeby kolejnego dnia móc doświadczyć tego sławnego kaca, na którego narzekali ludzie i który nikogo jednak nie powstrzymywał przed dalszym piciem. Był to dla niego prawdziwy paradoks, który może kiedyś zrozumie.
   Siedział przy barze i rozglądał się na wszystkie strony, w poszukiwaniu czegoś lub kogoś, na kim mógłby skupić swoje spojrzenie. Zajęło mu to kilka minut, ale w końcu ulokował swój wzrok na chłopaku. Był on dość przystojny i wydał się Hudsonowi całkiem znajomy. Oczywiście nie przyszło mu do głowy, że ten może występować w filmach pornograficznych. Warto było nadmienić, że Duke do świętego miał daleko i pewnie widział kilka przykładów tego rodzaju filmografii. W końcu wszystko było dla ludzi, prawda?
   – O, cześć – powiedział zaskoczony, gdy (nie)znajomy pojawił się tuż obok niego. Wystarczyło że na chwilę spuścił swój wzrok. – Wybacz, wydałeś mi się znajomy – dodał szybko, jakby starał sie wyjaśnić, dlaczego akurat wgapiał się w chłopaka tak długo.
Casper Ellison
sumienny żółwik
Hudson
Aktor :) — Internet :)
24 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
I'll chew you up and I'll spit you out,
'Cause that's what young love is all about.
So pull me closer and kiss me hard,
I'm gonna pop your bubblegum heart.
Casper uśmiechnął się pod nosem, biorąc mały łyk alkoholu. Przyjemna gorycz spłynęła mu po języku aż do gardła, kiedy nadal spokojnie lustrował twarz swojego młodego rozmówcy. Młodego - wprawne oko Ellisona wyłapało różnicę wieku jaka musiała ich dzielić. A może to kwestia obycia? Tego zmieszania wynikającego z nowego otoczenia?
Wydałeś mi się znajomy.
Często mu się to zdarzało. Zupełnie, jakby aktorzy filmów pornograficznych byli jakimiś mitycznymi stworzeniami, wykreowanymi na potrzeby wzmożonego podniecenia u innych. Fakt, człowiek z ubraniami i bez prezentował się zupełnie inaczej, ale mimo wszystko tu chodziło o jakiś impuls oko-mózg, który najczęściej zawsze działał opacznie.
- Casper - przedstawił się, zmniejszając odległość i robiąc za swoimi plecami miejsce dla kolejnego klienta. Teraz będąc tak blisko, że niemal czuł jego oddech na sobie, nie musiał krzyczeć, a dodatkowo robił to co zawsze miał w brzydkim zwyczaju - znaczył teren.
- Kogo Ci przypominam? - spytał z zaciekawieniem, lekko obracając nadgarstkiem, by zawartość szklanki delikatnie zafalowała. Spojrzał na nią tylko na moment, znowu lokując jasne oczy w rozmówcy. Może się pomylił, może chłopak siedzący przed nim nie zna go z filmu, a rzeczywiście uważa, że jest podobny do przyjaciela, kolegi, brata czy Bóg jeden wie kogo. Na ten moment każda odpowiedź była dobra, o ile dostarczy Casperowi dostatecznej ilości rozrywki.
- Poza tym mogę nie wydawać, a być znajomym, do czego dojdziemy jak wypijesz ze mna drinka - dodał zaraz, lekko opierając dłoń na jego udzie. Całkiem grzecznie i delikatnie, bez specjalnego nacisku. Ot, gest oznaczający zainteresowanie, chociaż w głowie migała mu ta mała, czerwona lampka, dokuczliwie wydając z siebie bzyczenie przepalonej żarówki.
Wygląda jak uczniak. Jest w ogóle pełnoletni?
Wyglądał za dobrze jak na uczniaka i zdecydowanie zbyt przystojnie, by zignorować jego smętne siedzenie przy barze. Dlatego Casper odgonił resztki rozsądku, tym razem dociskając krótko palce do jego ciała.
- Nie wyglądasz jakbyś rewelacyjnie się bawił. Stąd ten drink - skinął podbródkiem na postawiony alkohol. - I stąd ja. Uznaj mnie może nie za najlepsze towarzystwo, ale na pewno najciekawsze tego wieczoru - puścił mu oczko i wyprostował się, by wyciągnąć z kieszeni paczkę papierosów. Wsunął jednego między wargi i mruknął, dostrzegając karcące spojrzenie barmana.
- Weź drinka. Pójdziemy do palarni - to nie była nawet propozycja, raczej stwierdzenie faktu. Chłopak mógł skorzystać albo nie, dał mu wolną rękę gdy wstawał, jedynie kontrolnie oglądając się przez ramię.

Hudson Duke
ambitny krab
Mów mi jak chcesz
18 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
   No cóż, raczej nikt nie spodziewa się, że osobą, która zagada do niego jest ktoś sławny. Hudson na pewno by o tym nie myślał. Nie mówiąc już o tym, że zagada do niego aktor filmów dla dorosłych, bo jakie były na to szanse? Lorne Bay było uroczym miasteczkiem, jednak nie było to Sydney, gdzie działa się najlepsza akcja. Jeśli już miał kogoś sławnego spotkać, to właśnie tam. Poza tym powiedzmy sobie szczerze, Hudson nie oglądał filmów porno zbyt często, bo był zajęty nauką i innymi problemami, które toczyły się w jego życiu. Był jednak przekonany, że w końcu skojarzy chłopaka, a wtedy jego zaskoczenie będzie jeszcze większe. Nie przypuszczał, że coś takiego może mu się przytrafić, ale z całą pewnością nie zamykał się na taką przygodę.
   – Hudson – przedstawił się również. Jak można się domyślać, poznanie imienia chłopaka nie pomogło mu w ogarnięciu kim ten był. Nie przeszkadzało mu to jednak. Nie przyszedł tutaj jednak po to, by się nad takimi rzeczami zastanawiać. Miał się pobawić z przyjaciółmi, ale dotychczas wszyscy się bawili poza nim. Może właśnie pojawienie się Caspera było tym, co miało to zmienić?
   – Właśnie nie wiem skąd – odpowiedział. Nie miał zielonego pojęcia, czemu chłopak wydawał mu się aż tak znajomy, ale świadomość tego, że nie mógł sobie przypomnieć sprawiała, że się denerwował. Było to jak próba powiedzenia słowa, ale nie wiedziało się dokładnie o jakie słowo chodziło. Uśmiechnął się jednak. Tak naprawdę nie było to najważniejsze. Obecnie bardziej interesował się tym, że jakiś chłopak w ogóle zdecydował się do niego zagadać, a więc wszystko zmierzało w dobrym kierunku, by ten wieczór nie pozostał nudny. – Jeszcze sobie przypomnę – powiedział. Wiedział, że musi to zrobić, bo pewnie sprawa ta nie dałaby mu spać w nocy.
   – Jeśli stawiasz, to nie odmówię – powiedział. Skoro ktoś częstował, to niegrzecznym było odmawiać, a jego mama dobrze go wychowała. Nie był co prawda wielkim fanem alkoholu i raczej nie pił go w dużych ilościach o ile w ogóle. Jakoś nigdy go nie ciągnęło do napojów alkoholowy, ale teraz, będąc w takiej sytuacji, nie mógł odmówić. No i wszystko szło przyjemnie, dopóki Casper nie położył swojej dłoni na jego udzie.
   – Ach, już wiem skąd cię znam – zaśmiał się, będąc wyraźnie dumnym ze swojej zdolności kojarzenia faktów. Nie czuł się w ogóle niekomfortowo, mając do czynienia z aktorem filmów dla dorosłych. Był osobą o szerokich horyzontach, więc traktował każdą pracę na równi z innymi. Oczywiście była to dość niecodzienna praca, ale cóż poradzić, na pewno należała do jednych z bardziej przyjemnych. – I chcesz mi powiedzieć, że podszedłeś do mnie, żebym się już nie nudził? – zainteresował się. Oczywiście Casper mógł się nim zainteresował z tego względu, że Hudson się w niego wgapiał. Uśmiechnął się i nie dał się prosić za długo, bo niemal od razu poszedł za chłopakiem do palarni. Sam nie palił, ale nie mógł przepuścić okazji, która mu się przytrafiła.
   – Powiedz mi, co robisz w Lorne Bay, kręcicie film? – zapytał z dostrzegalną ciekawością. Nie mógł się oprzeć i nie zapytać. Dziwne, przez chwilę miał wrażenie, że może powinien czuć się chociaż trochę skrępowany i nie powinien aż tak ochoczo podążać za nieznajomym. Był jednak dość otwartym człowiekiem, co ułatwiało mu zawieranie nowych znajomości. Nie miał też większych oporów przed robieniem głupot, zwłaszcza teraz, kiedy był już wolnym człowiekiem.
Casper Ellison
sumienny żółwik
Hudson
Aktor :) — Internet :)
24 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
I'll chew you up and I'll spit you out,
'Cause that's what young love is all about.
So pull me closer and kiss me hard,
I'm gonna pop your bubblegum heart.
- Hudson - powtórzył wolno, mieląc jego imię w pełnych ustach. Uśmiechnął się i skinął głową, chociaż doskonale wiedział, że jutro prawdopodobnie zapomni o jego imieniu tak jak o wszystkich pozostałych. Na pewnym etapie swojego życia o wiele bardziej interesowały go jednorazowe spotkania niż zacieśnianie głębszych relacji. Strach przed zobowiązaniami? Może. A może tak było wygodniej. I bezpieczniej. To jednak wcale nie znaczyło, że ten wspólny wieczór okaże się fatalny.
Wolno przecisnął się przez tłum ludzi, lawirując pomiędzy wijącymi się w tańcu ciałami. Sam nawet kilka razy zafalował w rytm muzyki, kręcąc leniwie biodrami i popijając trzymany drink, by zwilżyć gardło. Obrócił się jeszcze raz, by upewnić się, że jego towarzysz nie zgubił się podczas tej niezbyt długiej drogi, a następnie przytrzymał mu drzwi do wypełnionej dymem palarni - zamkniętego pomieszczenia z klimatyzacją, skutecznie wyciszonego od zbyt głośnego basu, który wwiercał się w skronie. Ellison znalazł miejsce w rogu, przy okrągłym stoliku i dwóch wysokich krzesłach, odstawiając szklankę na blat. Uśmiechnął się, dostrzegając w końcu na twarzy młodszego znaczącą zmianę, sugerującą, że w rzeczy samej, faktycznie w końcu przypomniał sobie gdzie mógł go zobaczyć. A do tego trafnie.
- Brawo - rzucił wesoło, mrużąc lekko powieki i wsuwając papierosa między wargi. Odpalił go, zaciągając się głęboko dymem i wypuszczając go zaraz delikatnie w bok. - Podszedłem do Ciebie bo mi się przyglądałeś, a poza tym ja nudziłem się równie mocno. Taka odpowiedź Cię satysfakcjonuje? - pochylił się lekko w jego kierunku, obserwując bez skrępowania jego przystojną twarz. Ładne oczy, ładne usta. Do tego rozmowa z nim była przyjemna, a nie jak w wielu przypadkach - po prostu męcząca. W zamyśleniu skupił się jednak na jego ustach, szybko reflektując się i śmiejąc cicho.
- Nie. Mieszkam tutaj - wyjaśnił, nieco zaskoczony jego słowami. - Od urodzenia w Lorne Bay, na razie nic nie wróży, żeby szybko miało się to zmienić - dodał, wspierając podbródek na dłoni, a łokieć na stoliku.
- Jesteś zainteresowany kręceniem filmów? - spytał po chwili w sposób dwojaki, częściowo z czystej ciekawości, a częściowo z lekką propozycją w głosie. Intrygowała go pewność rozmówcy i to, że nie stara się być nad wyraz pruderyjny. Ludzie mieli niestety brzydki nawyk krępacji gdy słyszeli o jego zawodzie, albo chociażby o nagości, która była rzeczą ludzką i piękną. Casper wychodził z założenia, że nie ma nic gorszego od fałszu w tym temacie.
- Całkiem fajna fucha, polecam. Dużo przystojnych facetów, dużo penisów i dobre pieniądze. Gorzej, jeśli Twoi rodzice się o tym dowiedzą - puścił mu oczko, unosząc szklankę w niemym toaście i upijając z niej kolejny łyk. Nadal nie był pewien jak zareaguje jego ojciec, kiedy dowie się, że jego jedyny syn, dobrze ustawiony i mający przejąć rodzinny biznes - występuje w filmach pornograficznych. Ale hej, raz się żyje, prawda? Banki mogą poczekać.

Hudson Duke
ambitny krab
Mów mi jak chcesz
18 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
   – Tak, Hudson, po jakimś aktorze czy pradziadku… – zastanowił się, bo sam już nie pamiętał, skąd rodzice wzięli pomysł na takie imię. On sam nazwałby się pewnie jakoś inaczej, bo samo imię Hudson bardzo mu się z początku nie podobało, no ale oswoił się z nim już. W końcu ludzie wpadali na gorsze imiona, a on sam mógł zostać nazwany Wilhelm albo gorzej…
   Sam Hudson również wychodził z podobnego założenia, że pewnie następnego dnia nie będzie nic pamiętać. W sensie będzie pamiętać, bo nie był pijany i miał dość dobrą pamięć, a więc na pewno wszystko będzie pamiętać, niemniej jednak cala ta sytuacja nie odciśnie się jakoś specjalnie na jego życiu. Spotkanie Caspera nic bowiem nie zmieni. Hudson miał już na siebie jakiś plan, który chciał zrealizować, a że był osobą upartą, to istniała spora szansa na spełnienie swoich założeń. W Casperze nie widział bowiem materiału na jakąś trwałą relację, bo ich tryby życia wyraźnie się różniły. Hudson nie był typem osoby, która chodziła na imprezy, a nowo poznany chłopak raczej lubił prowadzić nocny tryb życia. Różnili się, ale nic nie stało na przeszkodzie, by nie poznali się lepiej, nawet jeśli miało to trwać zaledwie kilka godzin.
   – Owszem, satysfakcjonuje – odpowiedział, uśmiechając się szeroko. Hudson zdawał sobie sprawę z tego, że na pewno nie był tutaj najprzystojniejszym facetem, więc Casper mógł się teraz bawić z kim tylko chciał. Dobrze jednak, że miał ten swój przekonywujący wzrok, który tego Caspera skusił. Chłopak był bowiem przystojny, wysoki i ogólnie w typie Hudsona, więc nie miał nic przeciwko temu, by spędzić z nim te kilka chwil.
   – O proszę, nikt nie chwalił, że tutaj takie gwiazdy mieszkają – zaśmiał się, bo o ile szanował zawód Caspera, bo wiadomo, żadna praca nie hańby, to jednak praca w takim środowisku ciągle była tematem tabu, o którym się nie mówiło, więc zapewne chłopak nie byłby wymieniany wśród sławnych mieszkańców Lorne Bay, nic więc dziwnego, że Hudson nic o nim nie wiedział. Było to jednak miłe zaskoczenie. Sam Duke nie miał pojęcia, czy znał jakąkolwiek inną sławną osobę mieszkającą tutaj. Dziwne było jednak to, że nie udało im się spotkać wcześniej, ale może żaden z nich nie zwrócił na siebie jeszcze swojej uwagi.
   – Kręceniem nie, wybieram się na medycynę – odpowiedział. Planował ten kierunek już od dłuższego czasu i dużo czasu i nerwów poświęcił na to, by wyuczyć się biologii i chemii w tak dobrym stopniu. Co do samego kręcenia filmów, to raczej w ogóle go to nie interesowało. Nie chciał nawet kręcić zwykłych filmów, a co dopiero takich dla dorosłych. – Moi rodzice… nie wiem, jakby zareagowali, ale raczej nie byliby długo źli – zaśmiał się. Jego matka pewnie powiedziałaby mu, że się na nim zawiodła, ale nie mogłaby być na niego zła przez całe życie. – A to kręcenie to jak w ogóle wygląda? – zapytał z ciekawości, bo był paskudnie ciekawy wszystkiego.
Casper Ellison
sumienny żółwik
Hudson
ODPOWIEDZ