fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Wydawałoby się, że kiedy oboje prześpią się z tym pomysłem, rano dojdą do wniosku, że jest idiotyczny i dadzą sobie z nim spokój. Tego oczekiwałoby się od dwójki rozsądnych osób, którymi oni niestety nie byli. A zatem rano nic się nie zmieniło, oboje nadal zgadzali się, że to dobry pomysł i chcieli go zrealizować. I postanowili zabrać się za to od razu. Zarówno Albert, jak i Carlie, mieli dziś wolny dzień, więc tuż po śniadaniu mogli wybrać się do Port Douglas samochodem jego babci. A korzystając z okazji, że wreszcie wybrali się razem za miasto, Raynott wybrał dłuższą trasę, żeby pokazać Carlie okolice przynajmniej z auta, przy okazji opowiadając jej sporo. Tradycyjnie już gęba mu się nie zamykała i nie zmieniło się to również wtedy, gdy czatowali pod domem jego klientki. Ze stojących na podjeździe dwóch samochodów Albert wywnioskował, że mąż kobiety musiał być w domu, dlatego nie pchali się tam i nie próbowali z nią rozmawiać. Postanowili poczekać z nadzieją, że facet w końcu stamtąd wyjdzie, a w międzyczasie kontynuowali dyskusję na temat tego gdzie powinni zjeść obiad. Skoro i tak byli już na swego rodzaju wycieczkę, to dlaczego nie mieliby tego wykorzystać i trochę pokręcić się w innym otoczeniu, a przy okazji zjeść w jakiejś knajpce? Raynott uznał to za niezły pomysł, dlatego postanowił go zrealizować, ale najpierw musieli odzyskać jego telefon. Tylko problem w tym, że minęła już godzina, jeśli nie więcej, trudno powiedzieć, bo nie siedział z zegarkiem w ręku, a mężczyzna nadal tkwił w domu. - Czy on kiedyś stamtąd wyjdzie? - zapytał, a po tonie jego głosu można było poznać, że to bezczynne czekanie zaczynało go męczyć, bo ile można? Niby spodziewał się tego, że trochę będą musieli czekać, ale jednak miał nadzieję, że nie za długo i nie będzie to tak męczące. Dobre towarzystwo jakoś mu to ułatwiało, ale tkwienie w ciasnym aucie nie było dla niego komfortowe. Niby nie cierpiał na klaustrofobię, ale po takim czasie, gdy tylko stali w miejscu, zaczynał czuć się tu niekomfortowo, dlatego zaczął zastanawiać się nad tym czy może to nie pora na plan B? Trochę też skłaniał go do tego fakt, że ten pomysł naprawdę mu się spodobał. Sam fakt, że było to niedozwolone i ryzykowne sprawiał, że Raynott ekscytował się tym. Co poradzić? Był jak duże dziecko i z tym już niewiele dało się zrobić. Jeśli nie udało mu się dorosnąć w ciągu 27 lat, to nie można oczekiwać, żeby zrobił to w kilka godzin, dni, tygodni czy miesięcy.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi

Nigdy nie słynęła z bycia rozważną, ale odkąd poznała Raynotta, robienie głupstw stało się jej codziennością. Część z nich przestała być wyłącznie nieplanowanymi wpadkami, zamiast tego stanowiąc rzeczy, na które Faulkner decydowała się z premedytacją. Tak było zresztą z dzisiejszym wypadem poza miasto, który nie był zwyczajną wycieczką. Nie, dla nich obojga był raczej misją ratunkową, w trakcie której ich dwójka miała odzyskać telefon bruneta, który ten poprzedniego popołudnia został u jednej z jego klientek. Swoją drogą, Carlie była odrobinę zdumiona tym, że Raynott wytrzymał bez niego całą noc, ponieważ był tym typem człowieka, który potrafił do ranka surfować po internecie, a spać położyć się dopiero o świcie, dlatego zakładała raczej, że bez telefonu będzie się czuł jak bez ręki, ale to wcale tak nie wyglądało. Jasne, momentami zwracała uwagę na to, jak odruchowo chciał po niego sięgnąć, ale łapał się na tym, że go przy sobie nie miał, ale tak wyglądał dopiero dzisiejszy poranek. Wczoraj, kiedy resztę wieczora spędzili na oglądaniu serialu, a później położyli się w jego pokoju, nie zaobserwowała czegoś podobnego. Może w swoim towarzystwie po prostu nie potrzebowali dodatkowych rozrywek? Te zapewniali sobie przecież wyjątkowo skutecznie, nawet teraz, kiedy od przeszło godziny siedzieli zamknięci w samochodzie jego babci i próbowali zrealizować swoją misję. Szczerze? Carlie spodziewała się czegoś bardziej ekscytującego i gdyby nie fakt, że Raynott cały czas zabawiał ją rozmową, prawdopodobnie byłaby już na tyle znużona, iż zdecydowałaby się na powrót do domu. - A może go tam nie ma? No wiesz, ludzie czasami po prostu wychodzą z domu i nie zabierają ze sobą samochodów. Może poszedł na spacer? - zasugerowała, chociaż nawet jej ta wersja nie do końca się kleiła. Nawet gdyby mąż jego klientki wyszedł do jakiegoś sklepu i zostawił auto na podjeździe, prawdopodobnie w którymś momencie mieliby szansę zaobserwować, że wraca do domu. On po prostu musiał być w środku i najwyraźniej nigdzie się nie wybierał, ale skoro sam nie miał planów, które wyciągnęłyby go z domu, może to właśnie oni powinni o nie zadbać? - Może trzeba jakoś go stamtąd wyciągnąć? - zasugerowała, a później niepewnie zerknęła na Raynotta. Sam byłby przecież idealną przynętą, skoro facet myślał, że stukał jego żonę, ale tego akurat Carlie proponować nie zamierzała. Nie chciała przecież, żeby przypadkiem na tym ucierpiał.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Albert należy do grona osób, które swoje telefony mają wręcz przyklejone do ręki, dlatego dzień bez niego był dla niego niesamowicie dziwny. Sam często łapał się na myśli, że chciałby coś na nim sprawdzić, ale nie mógł tego zrobić, ponieważ nie miał go pod ręką. Wtedy na chwilę dopadała go irytacja, która opuszczała go w chwili, gdy mógł ponownie skupić się na towarzystwie Carlie, z którą wieczorem oglądał serial, a w nocy położył się spać. Gdy byli razem w łóżku Raynott odchodził od swojej tradycji surfowania po internecie i rozsyłania do znajomych głupich grafik i filmików, preferując raczej wtulenie się w Faulkner i wcześniejsze zaśnięcie, dlatego przetrwanie tej nocy na szczęście nie budziło u niego odczuć jakby był właśnie na odwyku. Dopiero rano ponownie zapomniał się i chciał sięgnąć po swój telefon, co znów spotkało się z rozczarowaniem z jego strony. Ale dziś był dzień, w którym miał go odzyskać i umotywowany tym oraz możliwością przeżycia ciekawej przygody, bo tak, on odkąd usłyszał ich zapasowy plan, coraz bardziej się na niego nakręcał, nie mógł doczekać się aż dotrą pod dom jego klientki. Tam niestety przez ponad godzinę nieźle się wynudzili czekając na gościa, który nie raczył wyściubić nosa za drzwi. Alberta jeszcze przy czujności utrzymywała właśnie ta rozmowa, którą toczył z Carlie i którą przerwał, żeby skomentować, że mąż klientki chyba robił im na złość. - A może nie. Chcesz pójść ze mną zapukać do drzwi i zaryzykować, że właśnie on nam je otworzy? - zapytał, spoglądając na brunetkę wymownie. Może miała rację, może wyszedł i nie zabrał ze sobą swojego samochodu, ale co jeśli się myliła? Raynott chyba nie chciał ryzykować tym, że skończy z podbitym okiem. - Chyba będziemy musieli to zrobić, ale jak? - rzucił pytanie w przestrzeń, licząc, że może Faulkner znała jakieś rozwiązanie, a jeśli nie to będą musieli teraz się nad nim zastanowić. I tak nie mieli nic lepszego do roboty, skoro i tak siedzieli tu bezczynnie i czekali aż mężczyzna stamtąd wyjdzie. Na razie nie zanosiło się na to, dlatego zdaniem bruneta naprawdę warto będzie spróbować z planem B, który może to wszystko przyspieszy i pozwoli im domknąć tę sprawę. Albert miał już ochotę wynieść się stąd i nigdy więcej tu nie wracać. Może straci przez to klientkę, ale przynajmniej będzie miał święty spokój, bo nie będzie musiał bać się tego, że jej mąż zacznie go ścigać.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Nie powinno ich w żaden sposób dziwić to, że mąż klientki Alberta nie próbował nawet na sekundę wyjść z domu, bo czy w ich przypadku popołudniami nie wyglądało to podobnie? Odkąd zaczęli spędzać ze sobą więcej czasu, nawet nie jako para, ale wcześniej, jako przyjaciele, nie szukali aż tak często rozrywki na zewnątrz. Skutecznie zajmowali się umilaniem sobie nawzajem czasu, dlatego wychodzili gdzieś głównie wieczorami, bardzo często nawet to robiąc w swoim towarzystwie. Jeśli spojrzeć na to w ten sposób, dziwnym wydaje się to, że tak późno dali sobie szansę, ponieważ już od dłuższego czasu zdawali się nierozłączni. Zmieniło się to jedynie wtedy, kiedy próbowali zwieść siebie nawzajem i przez moment randkowali z kimś innym, ale, jak widać, nie do końca przyniosło to zamierzone skutki. Na to Carlie nie planowała jednak narzekać, ponieważ przy nim czuła się naprawdę dobrze i, choć może była naiwna, wydawało jej się, że to mogło się udać.
Zacisnęła usta w wąską linię, ledwie powstrzymując uśmiech. Oczywiście, że nie chciała, aby cokolwiek mu się stało, ale sposób, w który jej tym zagroził, odrobinę ją rozbawił. - Jeśli chcesz, mogę zostać twoim ochroniarzem. Kupię sobie strój jak w Odlotowych Agentkach, co? Tylko musisz mi obiecać, że nie wyłysiejesz jak Jerry - poprosiła głupawo i wydęła usta. O to nie musiała się raczej martwić, ponieważ czupryna Alberta była bujna i nie sprawiała wrażenia takiej, która prędko skończy z zakolami, ale może to dlatego, że oboje byli jeszcze młodzi? Może po przekroczeniu trzydziestki będzie wyglądało to inaczej, ale skoro do tego mieli jeszcze trochę czasu, Faulkner nie planowała się przejmować. I bez włosów by za nim szalała, heh. - Nie wiem. Może popsuje mi się samochód? - zaproponowała, a później wymownie ściągnęła swoją bluzkę trochę niżej, aby w ten sposób wyeksponować dekolt. Ok, na co dzień nie była raczej dziewczyną, która bawiła się w kokietowanie kogokolwiek, ale Albert coś już wiedział na temat tego, że potrafiła znaleźć sposób, aby podziałać na męską wyobraźnię. Rzecz w tym, że jeśli tamten gość był równie wierny swojej żonie co o nią zazdrosny, mogłoby nie przynieść to zamierzonego efektu albo, co gorsze, przyniosłoby go, a ona później musiałaby użerać się z efektami własnej głupoty. Brzmiało to równie niezachęcająco co podbite oko Alberta.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
No tak, wielu ludzi w ciągu dnia preferowało spędzanie czasu w domu po ciężkim tygodniu w pracy, szczególnie tych starszych i do tego grona zaliczał męża klientki, który musiał mieć już około czterdziestu lat na oko Alberta. Zresztą, po nich widać, że niektórzy młodzi ludzie wcale nie są lepsi. Oni przecież też dużo przesiadywali w domu, przynajmniej w ciągu dnia. Oczywiście nie robili tego non stop, ale odkąd Carlie z nim zamieszkała, tak po prostu wyszło, że z łatwością odnajdywali sobie rozrywki w domu i nie było potrzeby przy każdej okazji gdzieś wychodzić. Raynott wychodził z założenia, że mając obok siebie brunetkę, niczego więcej nie potrzebował, żeby dobrze się bawić. To wcale nie znaczy, że zamierzał zamykać się na jakieś wyjścia lub spotkania ze znajomymi, ale po prostu odkąd ją poznał, nie ciągnęło go już aż tak do tego, żeby wszędzie się pojawiać i uczestniczyć we wszystkim, co działo się w okolicy.
Albert miał tendencję do dramatyzowania. To chyba było u niego rodzinne, bo nie był jedynym Raynottem specjalizującym się w tym. - Wypluj te słowa - polecił jej, kładąc dłoń na swoich włosach, jakby sprawdzał czy nadal były na swoim miejscu. - Mogę za to zrobić sobie fryzurę jak młody Jerry… I może też takiego wąsa? - poruszył zaczepnie brwiami, jedynie ją strasząc. Nie zamierzał szpecić się tego rodzaju zarostem, tym bardziej, że znał parę osób, które nie dałyby mu przez niego spokoju, dlatego nie zamierzał tak im się podkładać. Prędko jednak przestał się tym przejmować. Wystarczyło, że Carlie podzieliła się z nim swoim pomysłem. Gdy zobaczył jak zaczęła majstrować przy swojej bluzce, zaskoczony zamrugał kilkakrotnie, po czym zaraz chwycił za jej kurtkę i zapiął jej zamek do samego końca. Naprawdę myślała, że pozwoliłby jej to zrobić?! - Nie wiem jak z samochodem, ale mózg na pewno ci się popsuł - skomentował jej plan i pokręcił głową z dezaprobatą. Był zazdrośnikiem, ok? A poza tym nie chciał, żeby wpakowała się w jakąś kłopotliwą sytuację przez niego. - Wymyśl coś innego albo zaryzykujemy moim podbitym okiem - zarządził, bo wolał narazić się na to, że mąż klientki mu przyłoży, jeśli miałby w ten sposób odwieść Carlie od kokietowania go. A to powinno wystarczająco powiedzieć jej jak bardzo był przeciwny temu pomysłowi, więc namawianie go na to nie miało sensu.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
W przypadku Faulkner było zgoła podobnie, ponieważ ona również nie czuła potrzeby, aby szukać sobie dodatkowej rozrywki, która nie włączała w to jego. Jasne, nie izolowała się od tych znajomych, których sama zdołała poznać, ale obecnie ich związek był jeszcze na etapie wzajemnej fascynacji, dlatego Carlie pragnęła spędzać z nim jak najwięcej czasu. I szczerze? Miała nadzieję, że to utrzyma się jak najdłużej, ponieważ zależało jej na tym, aby się sobą nie znudzili i nawet za kilka lat byli w stanie powiedzieć, że ta druga osoba w zupełności wystarczała im do umilania wieczorów. Jeśli mąż jego klientki był w ten sposób zapatrzony w swoją małżonkę, można było wyłącznie mu tego pozazdrościć, ale zanim wysnuje się podobny wniosek, należy zadać sobie jeszcze jedno, dość istotne pytanie – gdyby rzeczywiście tak było, czy z taką łatwością zarzuciłby jej zdradę i nie był w stanie dopuścić do siebie tego, że mogło wcale do niej nie dojść? To odrobinę psuło wizję szczęśliwego małżeństwa.
Gdy tylko dostrzegła jego reakcję, uśmiechnęła się tak szeroko, iż nie była w stanie temu zapobiec. A naprawdę się starała! Próbowała zacisnąć usta w wąską linię, ale to było na nic, ponieważ rozbawienie i tak wyraźnie malowało się na jej twarzy. Przynajmniej do czasu, kiedy Albert wspomniał o tych wąsach. Wtedy szturchnęła go, w ten sposób chcąc chyba wybić mu to z głowy. - Chcesz żebym wrzeszczała ze strachu co rano? - zapytała, przy czym nawet udało jej się utrzymać powagę, co tylko świadczyło o tym, jak bardzo zależało jej na tym, aby jednak brunet szczególnie nie majstrował przy własnym zaroście. Naprawdę dobrze prezentował się w tym, co miał na twarzy teraz, dlatego Carlie nie planowała podsuwać mu żadnych zmian. Podobał jej się, tak po prostu. Tego samego nie można było chyba powiedzieć o Albercie i pomyśle, który ona przed chwilą mu sprzedała. Gdy dorwał się do jej kurtki, spojrzała na niego wyraźnie zaskoczona i nie zdołała nawet zareagować, a już była zasunięta po szyję. - Przed chwilą bałeś się o swoje oko - wytknęła mu, a na jej ustach znów pojawił się ten pełen rozbawienia uśmiech. Schlebiało jej to, że podchodził do niej w ten sposób, ale przecież tylko się zgrywała! - Ale… Zakładając, że coś wymyślę. Jak właściwie zamierzasz się tam dostać? - zapytała, a jedna z jej brwi powędrowała ku górze. Ta kwestia wydawała się przecież znacznie trudniejsza niż odwracanie czyjejś uwagi, a tego nie zdołali jeszcze omówić.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Otóż to, musieli nacieszyć się tym etapem związku, jednak jeśli potrwa on dłużej, powiedzmy, że przynajmniej te kilka lat, na które Carlie liczyła, prawdopodobnie będą mieli spore zaległości koleżeńskie i imprezowe, jednak czy Albert zamierzał z tego powodu ubolewać? Niekoniecznie. To raczej naturalne, że kiedy ktoś zaczyna być w związku z drugą osobą, jego priorytety nieco się zmieniają. Raynott na pewno nie zamierzał z tym walczyć, ponieważ pragnął poświęcić więcej uwagi Faulkner i przekonać się o tym, jak ich związek z biegiem czasu się ukształtuje. Na pewno nie zaniedba go już na samym początku, a i później nie miał tego w planach. To nie był związek z przymusu, tylko taki, który sprawiał mu prawdziwą przyjemność, dlatego nie miał nic przeciwko temu, żeby bardziej się temu oddać i ze względu na to zrezygnować z paru innych rzeczy.
Kiedy Carlie go szturchnęła, zaśmiał się rozbawiony jej reakcją. Właśnie taki efekt chciał u niej wywołać, więc dodatkowo był również z siebie zadowolony, co zresztą później wymalowało się na jego twarzy. - Nie, to raczej marny pomysł. Oli później wyobrażałby sobie, że robimy nie wiadomo co - skrzywił się wyraźnie, jakby ta wizja rzeczywiście budziła w nim tak negatywne odczucia. A prawda jest taka, że nawet gdyby mieli hałasować, raczej nie przejąłby się tym, co jego współlokator sobie wyobraża. Bądź co bądź Albert nie jest osobą, którą martwi to, co inni o nim myślą. Robił to, na co miał ochotę, a cała reszta go nie interesowała tak długo, jak on był zadowolony. Ale na pewno nie byłby zadowolony z takiego wąsa, a także tego, że jego dziewczyna krzyczy na jego widok, więc spokojnie, na pewno nic nie będzie majstrować przy swoim zaroście. - Teraz boję się, że się przeziębisz - odparł i zerknął na nią wymownie. Wiadomo, że nie o przeziębienie chodziło. - Zawsze jak byłem u tej klientki to miała otwarte okno tarasowe, więc mam nadzieję, że teraz też będzie otwarte - odparł, ale w jego głosie dało się wyczuć cień wątpliwości i to nie bez powodu, w końcu nie miał żadnej gwarancji, że coś się nie zmieni i nie dostanie się tą drogą. - A jeśli nie to będę improwizować - dodał i wzruszył ramionami, ponieważ innego wyjścia i tak nie było. - Najważniejsze, żebyś kupiła mi wystarczająco dużo czasu. I obserwuj okno, o tamto… - wychylił się przez nią, żeby wskazać palcem okno, o którym mówił. - Pomacham ci z niego jak będę wychodzić - oznajmił, dochodząc do wniosku, że warto dogadać jakiś sygnał. Nie chciał, żeby doszło do jakichś potknięć w wyniku tego, że Carlie za wcześnie puści faceta do domu lub przetrzyma go za długo, przez co Albert nie będzie mógł wydostać się z ogrodu.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Biorąc pod uwagę rodzaj rozrywki, którą zajmowali się obecnie, może powinni odrobinę przystopować ze spędzaniem czasu wyłącznie w swoim towarzystwie? Już wcześniej robili wspólnie głupoty, ale to, co próbowali zrobić teraz, przekraczało już pewne granice. Jak wspominałam wcześniej, było też niebezpieczne dla dalszego pobytu Carlie w Australii, ale z tego chyba żadne z nich nie zdawało sobie sprawy. Żyli w tej swojej bańce, w której tylko cieszyli się sobą nawzajem i nie musieli martwić się niczym poza kwestią tego, w czyim łóżku spędzić daną noc. To jednak również nie było szczególnie kłopotliwe, ponieważ to, które należało do Faulkner, zostało w przeszłości połamane i teraz do najwygodniejszych nie należało. Nic dziwnego, że nawet ona teraz go unikała. - A nie robimy? - zapytała, po czym zaczepnie ulokowała dłoń na jego udzie, a później w ten sam sposób poruszyła brwiami. Odkąd udało im się przekroczyć tę granicę, która w sposób fizyczny oddzielała związek od przyjaźni, Faulkner czuła się przy nim na tej płaszczyźnie swobodniej. Jasne, nigdy nie należała do osób szczególnie wstydliwych, ale gdyby nie mieli za sobą wspólnej nocy, czułaby się odrobinę nieswojo z żartowaniem w ten sposób. Obecnie jednak niczym nie musiała się przejmować, no może poza faktem, że jeśli dalej będzie dotykać go w ten sposób, ostatecznie odechce jej się wychodzić z tego samochodu, a przecież nie po to się tu znaleźli. Kiedy jednak Carlie została ciasno zapakowana w swoją kurtkę, okoliczności stały się mniej sprzyjające wszelkiego rodzaju pieszczotom, dlatego wycofała się, ale później posłała brunetowi wymowne spojrzenie, które miało sugerować, że ani trochę nie kupowała jego wymówki. - Twoja wiedza o oknie tarasowym brzmi, jakbyś faktycznie miał okazję się tamtędy zakradać - rzuciła z przekąsem, trochę tak, jakby rzeczywiście wierzyła, że byłby zdolny do jakichś romansów. W ten sposób droczyła się z nim jedynie, bo nie dość, że mu ufała, to jeszcze znała go na tyle, aby być w stanie stwierdzić, że zupełnie to do niego nie pasowało. - W porządku. Czyli ty idziesz pierwszy, a później ja zajmuję się mężem? Ale… Co jeżeli jego żona będzie w środku? - zapytała, marszcząc przy tym brwi. Może i jego klientka go znała, ale gdyby nagle zobaczyła, że włamuje się do jej mieszkania, zadowolona na pewno by nie była. Carlie była natomiast w stanie wyobrazić sobie ten chaos, który wówczas by powstał, a w takich okolicznościach nie byłaby w stanie zatrzymać tamtego mężczyzny na zewnątrz, niezależnie od okoliczności.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Może wystarczyłoby przegadać ze sobą wspólne rozrywki i wykreślić z listy najgłupsze pomysły? Kto wie, być może jak dobrze by się nad pewnymi rzeczami zastanowili, dotarłoby do nich jak ryzykowne to było i zgodziliby się, że powinni dać sobie z tym pokój. Oczywiście to bardzo optymistyczny scenariusz, a jeśli weźmie się pod uwagę ich dotychczasowe dokonania i jakie lekcje z nich wyciągnęli, cóż… Raczej ten optymizm może już uchodzić za naiwność, heh. Gdyby jednak do Alberta dotarło, że z Carlie powinien być ostrożniejszy, bo ryzykowała znacznie więcej od niego, na pewno by jej tak nie narażał. Nie chciał ściągnąć na nią tarapatów i to nawet nie przez wzgląd na to, że on chciał ją tutaj mieć, ale dlatego, że ona najwyraźniej chciała tutaj ułożyć sobie życie. W końcu postawiła na Australię jeszcze zanim się zeszli, więc nie chodziło tu wyłącznie o ich związek, a o coś więcej, więc tym bardziej nie powinien jej tego psuć. - To takie rzeczy też robimy? - zapytał z udawanym zaskoczeniem, tak naprawdę zupełnie nie wiedząc o czym mówi, ale próbował zasugerować, że robią więcej niż to, o czym Carlie teraz myślała i co tak dobitnie dała mu odczuć. Gdy jej dłoń znalazła się na jego udzie, Albert na chwilę cały się spiął, nic nie będąc w stanie zrobić z tym, że jej dotyk działał na niego intensywnie. Ale co racja, to racja. Teraz to nie była pora na zajmowanie się takimi sprawami, dlatego Raynott starał się o tym nie myśleć, nawet jeśli i jego kusiło, żeby porzucić misje i dać się porwać chwili. To jednak mogli zrobić później, a telefonem najlepiej zająć się od razu. A skoro priorytety już miał wyznaczone, udało mu się skupić na właściwych rzeczach, a przy okazji też wybić Faulkner z głowy świecenie dekoltem przed jakimś typem. - Albo świadczy o tym, że bywam w salonie i widzę jak jest otwarte na oścież - odpowiedział w tym samym tonie i popatrzył na nią spod zmrużonych powiek, a po chwili dźgnął ją w bok, przy czym nie potrafił powstrzymać uśmiechu. - To powiem jej dlaczego przyszedłem? - rzucił, przekonany o tym, że klientka na jego widok się nie przestraszy i nie zaalarmuje w żaden sposób męża, choć tak naprawdę żadnej pewności nie miał. Jak widać, ich plan miał masę dziur, ale czy to w jakikolwiek sposób zniechęcało Raynotta to wykonania go? Ani trochę. Nadal chciał to zrobić, trochę ze względu na odczuwaną ekscytację, ale przede wszystkim dlatego, że chciał odzyskać swój telefon, bez którego wytrzymywał już zdecydowanie zbyt długo. Najwyższa pora, żeby do niego wrócił.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Najwyraźniej nie wszystko da się przewidzieć i czasami pewne kwestie są w stanie umknąć, zwłaszcza parze takich głuptasów, jaką stanowili oni. Nie od dziś wiadomym było przecież, że pomyślunkiem nie wykazywali się szczególnie często, ale w tym aspekcie zawiodła akurat Carlie. To ona powinna była wziąć pod uwagę fakt, że jej pobyt tutaj nie był jeszcze niczym permanentnym i mógł w każdej chwili zostać przymusowo odwołany. Faulkner jednak nie zastanawiała się nad tym, ponieważ nie dopuszczała do siebie myśli o tym, że konsekwencje jej czynów mogą być znacznie poważniejsze niż narażenie się na gniew klientki bruneta i jej męża. Po raz kolejny udowadniała, że żyła w bańce, a stan ten utrzymywał się do momentu, w którym zostawała ona nieprzyjemnie przebita. Właśnie wtedy budziła się z ręką w nocniku i często żałowała tego, że nie pomyślała wcześniej. Nigdy jednak niczego się jeszcze z tego nie nauczyła.
Wzruszyła lekko ramionami, a na jej twarzy wymalował się niewinny uśmiech. Jak widać, potrafiła bardzo szybko przejść od tego małego diabełka, który podszeptywał do ucha zachęty do robienia nieprzyzwoitych rzeczy, do niewiniątka, które nawet na sekundę nie dopuściłoby do siebie podobnej myśli. Szkoda tylko, że w tym drugim przypadku były to wyłącznie pozory, które nijak miały się do jej rzeczywistego usposobienia. Wracając jednak do chwili obecnej, kiedy Albert dźgnął ją w bok, Carlie odruchowo się wygięła i zmarszczyła nos, krzywiąc się przy tym lekko. To miało zasugerować mu, że niekoniecznie spodobał jej się ten atak, ale nie skomentowała go w żaden sposób, ponieważ na głowie miała już ważniejsze rzeczy. - I myślisz, że będziesz miał na to czas? Gdyby do nas się ktoś włamał, raczej nie chciałabym słuchać o jego telefonie - zauważyła, a jednak chwilę później machnęła na to dłonią. Jeśli dalej będą rozkładać wszystko na czynniki pierwsze, nigdy nie podejmą się realizacji tego planu, a przecież ustalili już chyba, że była to ich jedyna szansa. I właśnie dlatego Faulkner chwilę później westchnęła pod nosem, po czym ukradkiem zerknęła w stronę domu, który obrabować mieli z telefonu Alberta. - To idziemy? - zapytała, po czym przeniosła na bruneta pytające spojrzenie i w końcu uśmiechnęła się w ten charakterystyczny sposób, który sugerował, że jednak trochę się ekscytowała.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Chyba trzeba pogodzić się z tym, że są wyjątkowo lekkomyślną parą, która na życie patrzy przez różowe okulary, co z jednej strony może wydawać się bardzo pozytywne, bo przynajmniej przesadnie się wszystkim nie przejmowali, ale z drugiej strony… Cóż, powinni od czasu do czasu pomyśleć o konsekwencjach swoich czynów. I kto wie, być może kiedyś do tego dojrzeją, a do tego czasu miejmy nadzieję, że ich lekkomyślność się na nich nie zemści i nie wpakują się w żadne poważne tarapaty, które przykładowo mogłyby zagrozić pobytowi Carlie w Australii, bo to było ostatnią rzeczą jaką Albert chciałby osiągnąć. Zależało mu na tym, żeby Faulkner tutaj została i widząc jak powoli budowała tu swoje życie, coraz głębiej zapuszczając swoje korzenie w Lorne Bay, był przekonany o tym, że nigdzie się stąd nie ruszy, dlatego nie chciałby, żeby coś przykrego w tej kwestii go zaskoczyło.
Widząc ten jej niewinny uśmiech, Raynott uniósł kącik ust, po czym lekko pokręcił głową i trącił jej nos palcem, do tego ograniczając swój komentarz w kwestii jej zachowania. Była przy tym na tyle urocza, że ani trochę nie przeszkadzało mu to, jak od niedawna zaczęła go w ten sposób zwodzić i tym razem też nie wyglądał na niezadowolonego z tego powodu. - Nawet jakby to był ktoś znajomy? - ściągnął ku sobie brwi, nie chcąc dostrzec luki w swoim sposobie rozumowania. Był przekonany o tym, że jak tylko klientka go rozpozna, nie zaalarmuje męża i wszystko uda się spokojnie załatwić. W końcu znała go, więc powinna wiedzieć, że Albert nie był żadnym zagrożeniem. A kto wie, być może znalazła jego telefon i sama domyśli się co robił w jej mieszkaniu? To na pewno wiele by ułatwiło, bo prawdę powiedziawszy nie był pewny gdzie dokładnie w jej domu go zostawił, ale miał nadzieję, że uda mu się prędko go zlokalizować. - Idziemy - odparł zdecydowany i skinął głową, po czym dłużej już nie zwlekając, wysiadł z babcinego auta i na zewnątrz trochę się rozciągnął, bo jednak siedząc tam tyle czasu zdążył porządnie ścierpnąć. Kiedy to już załatwił, podszedł do Carlie, żeby sprzedać jej buziaka zanim się rozejdą, dlatego ujął jej twarz w dłonie i pocałował ją. Dopiero teraz był gotowy, żeby rozpocząć misję, jednak nim gdziekolwiek się ruszył, zadał jeszcze Faulkner jedno pytanie. - Wiesz co masz robić, tak? - upewnił się i dopiero teraz zrobił krok w tył, a później posłał brunetce jeszcze jeden uśmiech i obrócił się na pięcie, aby szybkim krokiem udać się do ogrodu klientki, skąd zakradł się na tyły domu, przy czym starał się poruszać tak, aby nikt nie był w stanie dojrzeć go z okien. Czuł się teraz trochę jak tajny agent na misji i był tym niesamowicie podekscytowany, ale starał się jednocześnie zachować spokój, żeby przez swój entuzjazm nie wpaść przypadkiem.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Niezależnie od potencjalnych konsekwencji, Carlie chyba wcale nie miała oduczyć się popełniania głupstw. Właśnie taka była jej natura i choć prawdopodobnie powinna wydorośleć, gdyby to zrobiła, na pewno nie czułaby się z tym dobrze. Właśnie dlatego tak perfekcyjnie dogadywała się z Albertem, który wcale nie wymagał od niej tego, aby nagle się zmieniła. Podchodził do życia w tak samo luźny sposób, dzięki czemu Faulkner zyskała w nim partnera w zbrodni – w przenośni i, co dzisiaj udowodnili, również dosłownie. Choć nigdy nie przypuszczała, że kiedykolwiek przyjdzie jej brać udział w zaplanowanym włamaniu, musiała przyznać, że odrobinę jej się to podobało. Ten dziwny dreszczyk emocji, który towarzyszył jej, kiedy wysiadali z samochodu i lekkie podenerwowanie, z którym zmierzała w kierunku drzwi odpowiedniego domu, sugerowały, że chciała to zrobić. Chciała porwać się na ten szalony plan, a fakt, że robiła to z Albertem, dodatkowo to wszystko podkręcał.
Przez dłuższą chwilę myślała, że to się nie uda. Kiedy wcisnęła dzwonek do drzwi i czekała, aż ktoś jej otworzy, przez moment naprawdę w ten plan zwątpiła. Dopiero kiedy dojrzała w drzwiach faceta, którego miała na pewien czas zająć, popłynęła z wiatrem, robiąc przy tym z siebie przeogromną kretynkę. Musiała naprawdę się postarać, aby wcisnąć mu kit, który przy okazji wypadłby choć odrobinę wiarygodnie, bo w innym wypadku jedyne, co udałoby jej się osiągnąć, to zatrzaśnięcie jej drzwi przed nosem, a to skazałoby Alberta na wpadkę. Tak się jednak nie stało, a kiedy po kilkunastu minutach Faulkner zobaczyła, że brunet dawał jej umówiony sygnał, w końcu dała sobie spokój i dość szybko pożegnała się z facetem, którego od dłuższej chwili zagadywała. Trochę odetchnęła przy tym z ulgą, choć kiedy odchodziła, złapała się na myśli o tym, że naprawdę było to ekscytujące. Nie zastanawiała się nad tym jednak, kiedy dotarła do samochodu babci Raynott. Tam skupiła się już w pełni na Albercie, którego zaczepiła, układając obie dłonie na jego nadgarstkach. - Masz go? - zapytała, a po jej głosie słychać było, że cieszyła się tym jak mała dziewczynka. Naprawdę zachowywała się tak, jakby to na bank przed chwilą udało im się napaść, w efekcie czego mieli niemożliwie się wzbogacić. Tak niestety nie było, ale dla Faulkner nie liczył się sam łup, a raczej to, że mogli czegoś podobnego doświadczyć.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
ODPOWIEDZ