Strażak — lorne bay fire station
33 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Pani strażak mieszkająca w Lorne od roku. Rozwódka próbująca znaleźć miejsce dla siebie i mająca problem z angażowaniem się w jakiekolwiek związki
Mieszkanie w Lorne było fantastyczne dla Amelii. Doskonale wiedziała, że to iejsce mogłoby stać się czymś na dłuższy okres czasu niż tylko kilka lat. A przynajmniej myślała tak dopóki nie okazało się, że w to samo miejsce nie przywędrował były małżonek co sprawiło, że wiecznie uśmiechnięta Vaughan straciła wszelki humor i teraz ogólnie chodziła wiecznie zamyślona. Nie, nie straciła nic ze swoich dad joke czy ogólnie zadowolenia z życia. Jednak nie po to uciekała z Sydney by po tych pięciu latach ponownie na niego wpaść, a nie rozstali się w przyjaznych stosunkach i miała wrażenie, że chciał by spłonęła na stosie niczym wiedźma.
Po dniu spędzonym w pracy zamiast wrócić prosto do mieszkania to postanowiła zaopatrzyć się w termos kawy i po prostu pojeździć autem po okolicy. Wiedziała, że raczej nie będzie spała a przerzucanie się z boku na bok nie było jakimś idealnym pomysłem na resztę nocy, a i też nie miała humoru by leźć do baru się napić. Poza tym powiedzmy sobie szczerze, Amelia nie miała dobrej głowy do picia i pewnie rozłożyłoby ją po trzech piwach. Chyba, bo tego ostatnio nie sprawdzała w sumie.
Z otwarzacza leciały dobre rockowe dźwięki, które pomagały jej nie spać. Miała kilka przystanków po drodze i siedziała sobie na masce auta gapiąc się w przestrzeń przed sobą. Jazda autem ją uspokajała i dawała poczucie wolności czyli to co jest najlepsze dla człowieka, a szczególnie dla niej.
Nie spodziewała się spotkać nikogo po drodze. Było późno to raz, a dwa... powiedzmy sobie szczerze kto normalny jeździ po nocy dla przyjemności i to w tych okolicach. Widząc stojące auto i przy nim jakąś postać w pierwszym odruchu chciała przyśpieszyć i zniknąć jak najszybciej z pola widzenia osobnika. Jednak jej dziecięca ciekawość wygrała i musiała zwolnić gdy była bliżej. Szybka decyzja i ostatecznie nacisnęła stopą na hamulec by zaraz się lekko wychylić. Jeśli to się okaże jakąś pułapką to Melka może mieć pretensje jedynie do siebie. -Małe kłopoty? - spytała głośniej. Ryzykowała, ale nie byłaby sobą gdyby nie spytała czy pomóc. Odzywał się w niej ratownik po prostu. Nie po to została strażakiem by po pracy mieć wywalone na ludzkie nieszczęście. To nie była Vaughan.

Fleur Chastain
powitalny kokos
nick
Choreograf — lorne bay
28 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Pani choreograf oraz niespełniona artystka, która uważa że świat nie docenia jej twórczości. Wyjechała z Francji żeby uciec od rodziny, od kilku lat tuła się po Australii, w Lorne zamieszkuje na stałe od roku.
Ano, Fleur raczej też nie podejrzewała nikogo o ukryte zamiłowania do szwędania się nocami po dziwnych miejscach, chyba że jakiegoś psychopatę szukającego miejsca do ukrycia zwłok, ale o tym akurat wolała nie myśleć, bo wtedy z oczywistych powodów była całą sytuacją przerażona jeszcze bardziej. Musiała szybko coś wymyślić, bo na pewno nie miała zamiaru tu zostawać. Wróci do tego cholernego Opal Moonlane, choćby miała iść z buta! No, przynajmniej taki miała plan, dopóki nie przypomniała sobie o niedziałającej nawigacji i o tym, że samotna piesza wycieczka po tych odludziach może być jeszcze bardziej niebezpieczna niż siedzenie tutaj i czekanie na cud. Była w beznadziejnym położeniu, nie było co do tego wątpliwości. Zdecydowanie nie wsiądzie już więcej do samochodu po zmroku jeśli nie będzie znała drogi powrotnej, tego była pewna na sto procent.
Gdy ujrzała światła i usłyszała warkot silnika, ogarnęły ją dwie skrajnie różne emocje - z jednej strony wstąpiła w nią nadzieja na ratunek, z drugiej jednak wystarszyła się, że to jakieś szemrane towarzystwo, od którego w najlepszym wypadku zamiast pomocy dostanie wpierdol. W takich chwilach żałowała, że nie nosi przy sobie paralizatora czy jakiegoś gazu łzawiącego, bo nie byłaby wtedy aż tak bardzo bezbronna, teraz jednak było już trochę za późno na takie przemyślenia.
Usłyszała kobiecy głos, co odrobinę ją uspokoiło. Być może mylnie, ale kobiety od zawsze wzbudzały w niej większe zaufanie, więc może jednak wcale nie była zgubiona. Może. Miała taką nadzieję.
- Można tak powiedzieć - odpowiedziała, siląc się na w miarę spokojny ton, nieudolnie próbując ukryć, jak bardzo wyprowadziła ją z równowagi cała ta sytuacja. Fleur od zawsze była kiepska w ukrywaniu emocji. - Samochód chyba mi ugrzązł. Sama nie dam sobie rady, pomocy też nie mam jak wezwać bo o zasięgu mogę tu tylko pomarzyć. - Postawiła wszystko na jedną kartę, ale raz debilowi śmierć, czy jakoś tak. Była mocno zdesperowana i ponad wszystko pragnęła wydostać się stąd przed nastaniem świtu, dlatego miły głos nieznajomej z samochodu wystarczył, by natychmiast powiedziała w czym problem i nieśmiało liczyła na jakąś pomoc.

amelia vaughan
powitalny kokos
nick
Strażak — lorne bay fire station
33 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Pani strażak mieszkająca w Lorne od roku. Rozwódka próbująca znaleźć miejsce dla siebie i mająca problem z angażowaniem się w jakiekolwiek związki
W sumie gdyby sytuacja była odwrócona to Amelia właśnie mało nie miałaby napadu paniki. Może i w pracy była wielce ogarniętą osobą, która w sytuacjach wielkiego ryzyka potrafiła ogarnąć wszystko i wszystkich. Jednak gdy przychodziło do normalnego życia to właśnie było kompletnie odwrotnie. Była cholernie beztroska i takie zaczepienie kompletnie nieznajomej osoby w środku nocy było właśnie w jej stylu. Pomimo wszelakich obaw.
Nie od dziś wiadomo, że kobiety potrafią być jeszcze okrutniejszymi mordercami niż faceci. Nie winny uśmiech, wygląd a tu proszę zaraz z dziesięć razy wbiją Ci nóż i potem poćwiartują na milion kawałeczków. Umieją używać środków czyszczących, więc zatuszowanie takiego morderstwa i śladów nie będzie dla nich problemem. Dobrze, że Amelia była naprawdę niewinną istotą, która chyba odrobinę za dużo oglądała filmów z serii true crime do kolacji. Wyłączyła muzykę i całą swoją uwagę poświęciła nieznajomej. -No muszę przyznać, że zasięg jest faktycznie kijowy - przyznała szczerze kiwając przy tym głową jak taki piesek, którego trzyma się na desce rozdzielczej. Gdyby nie fakt, że miała znajomych, którzy szlajali się z nią po okolicy to pewnie byłaby równie zagubiona, a tak? Po roku mieszkania w Lorne mogła coś powiedzieć, że prawie zna je jak własną kieszeń. Z pewnością jest jeszcze więcej do zobaczenia, ale to z czasem. O ile tutaj zostanie na dłużej, bo przez byłego męża miała ochotę uciec stąd jak najdalej się dało. -Czekaj zaraz coś na to zaradzimy. O ile mam linę by pomóc Ci się stąd wydostać. Jak nie to podrzucę Cię do domu - uśmiechnęła się szeroko. Amelia pomocna dłoń w akcji! Coś na pewno wykombinują we dwie. Ewentualnie jutro nieznajoma sobie poradzi sama i poprosi kogoś z lawetą. Wysiadła z auta i wyciągnęła w jej kierunku dłoń -Amelia - przedstawiła się dygając uroczo.

Fleur Chastain
powitalny kokos
nick
Choreograf — lorne bay
28 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Pani choreograf oraz niespełniona artystka, która uważa że świat nie docenia jej twórczości. Wyjechała z Francji żeby uciec od rodziny, od kilku lat tuła się po Australii, w Lorne zamieszkuje na stałe od roku.
Fleur natomiast przez całe swoje życie opanowania posiadała dokładnie tyle co odpowiedzialności, czyli równe zero, ale przez cały czas bardzo mocno starała się nie pokazywać, jak strasznie przeżywa wszystko, co się właśnie działo. Plus było ciemno, więc nie było widać, jak bardzo trzęsą jej się ręce i jak niewiele brakuje, żeby się rozpłakała. No i oczywiście nie umniejszała kobietom, wiedziała że potrafią być równie niebezpieczne, ale mimo to w stosunku do mężczyzn była dużo bardziej nieufna, właściwie sama nie potrafiła powiedzieć dlaczego, po prostu tak było i już. Oby się tylko nie okazało, że była zbyt naiwna i w akcie desperacji za szybko zaufała obcej osobie... ale póki co wszystko wydawało się być w porządku.
- Fleur - przedstawiła się również, uśmiechając się lekko do już-nie-nieznajomej. Czyli już znała imię swojej wybawicielki i wiedziała komu powinna być wdzięczna. - Jak nie masz liny to sprawdzę swój bagażnik, może coś się znajdzie. - Chastain wrzucała do bagażnika mnóstwo różnych dziwnych rzeczy a nie sprzątała go ani razu, więc kto wie jakie skarby mogły się tam znaleźć. Wprawdzie nie przypominała sobie, żeby kiedykolwiek chowała tam linę, ale kto wie, może znajdzie coś, co od biedy będzie można wykorzystać jako alternatywę. I niech tylko ktokolwiek jeszcze raz spróbuje zwrócić jej uwagę że ma syf w samochodzie i połowę rzeczy powinna z niego wyrzucić! Teraz tym bardziej nie będzie słuchać podobnych uwag.
- Ratujesz mi życie, serio! Do końca życia się nie odwdzięczę. Wyobrażasz sobie, spędzić tutaj całą noc? - Aż jej ciarki przeszły po plecach jak sobie o tym pomyślała, więc wolała już dziś za dużo nie myśleć, tylko zabrać się stąd w cholerę, bo mimo wszystko dalej nie czuła się tu zbyt bezpiecznie. Poczuje się dopiero, kiedy przekroczy próg swojego mieszkania.

amelia vaughan
powitalny kokos
nick
Strażak — lorne bay fire station
33 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Pani strażak mieszkająca w Lorne od roku. Rozwódka próbująca znaleźć miejsce dla siebie i mająca problem z angażowaniem się w jakiekolwiek związki
Amelia za to miała nadzieję, że nie będzie żałować iż jednak się zatrzymała z wielką chęcią pomocy jak to zawsze jest u Vaughan jest. Naprawdę była człowiekiem, który pomógłby każdemu. Szkoda, że tylko własne małżeństwo potrafiła tak kompletnie zniszczyć.
-To w takim razie obie poszukamy i może nam się uda wyciągnąć Cię tak kompletnie z kłopotów - uśmiechnęła się szeroko i ostatecznie rozluźniła wiedząc, że raczej nie powinno jej nic grozić. Fleur wyglądała na osobę, która nie potrafiłaby skrzywdzić drugiego człowieka i tej myśli się Amelia trzymała w tym momencie. W sumie jako odpowiedzialny strażak powinna mieć w skrzyni na pace pickupa coś to pomoże im wyciągnąć auto, ale teraz po prostu nie mogła sobie przypomnieć. Wiedziała na pewno, że miała siekierę. Na jaką cholerę jej to potrzebne było to nie była pewna no ale miała!
-Daj spokój!- machnęła dłonią. To nie było coś wielkiego, więc naprawdę nie chciała by kobieta była jej jakoś mocno wdzięczna. Zresztą nie robiła tego by oczekiwać oklasków i uwielbienia. Robiła to, bo naprawdę starała się po prostu być dobrym człowiekiem. Zawsze tak było.
-Spójrz na to z nieco innej strony. To zawsze jakaś przygoda to raz, a dwa przynajmniej jest ciepło na zrobienie małego obozu - tym tekstem chciała jej poprawić humor! Naprawdę! Ostatecznie zamiast stać i dyskutować wieki Amelia ruszyła na tył swojego auta by wspiąć się na pakę i przeszukać skrzynię w poszukiwaniu potrzebnych rzeczy. -Jakim cudem wkopałaś się w takie bagno i to o takiej godzinie? - spytała z ciekawości podnosząc się by spojrzeć na kobietę.

Fleur Chastain
powitalny kokos
nick
Choreograf — lorne bay
28 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Pani choreograf oraz niespełniona artystka, która uważa że świat nie docenia jej twórczości. Wyjechała z Francji żeby uciec od rodziny, od kilku lat tuła się po Australii, w Lorne zamieszkuje na stałe od roku.
Racja, Fleur wyglądała jak uroczy, nierozgarnięty aniołek i dokładnie taka była. Nigdy w życiu nie skrzywdziłaby żadnej żyjącej istoty... no dobra, kiedyś seryjnie mordowała swoje kwiatki w doniczkach, ale to wynikało tylko i wyłącznie z jej zapominalstwa i kompletnego braku ręki do roślin, więc można przymknąć oko. Tak naprawdę stanowiła zagrożenie co najwyżej dla samej siebie, bo najpierw miała w zwyczaju robić a dopiero potem ewentualnie pomyśleć.
Szarpnęła klapą bagażnika, zapaliła latarkę w telefonie i zaczęła przeglądać nagromadzone przez ostatnie lata skarby - a było w czym przebierać. O niektórych z tych rzeczy nawet zapomniała, że kiedykolwiek je posiadała, jeszcze innych szukała długimi tygodniami po domu, zachodząc w głowę co się z nimi stało. Zagadka rozwiązana. Chociaż jeden plus tej sytuacji.
- Jednak nie mam liny - oznajmiła zrezygnowana po dłuższej chwili przerzucania zawartości bagażnika. - Co najwyżej zepsuty wąż ogrodowy, ale tu się chyba nie przyda. - Nie pytajcie, po co był jej wąż ogrodowy skoro nawet nie miała ogrodu, ona sama tego nie wiedziała. Nierozwiązana zagadka wszechświata. Miejmy nadzieję, że Amelia znajdzie u siebie coś bardziej użytecznego.
- No bo po pracy pojechałam z kumpelami do klubu... tego takiego wiesz którego, tu niedaleko. Tego ze striptizerkami. Nie pamiętam nazwy. - Striptizerki były bardzo ładne, nie mogła temu zaprzeczyć bo byłoby to oczywistym kłamstwem, ale to raczej nie były miejscówki, które odwiedzałaby częściej niż od wielkiego święta. Nie jej klimaty. - No i ja nie wiem jak dojechać stamtąd do domu, więc włączyłam sobie nawigację, a ona wyprowadziła mnie tutaj i zgubiła zasięg, niech ją piekło pochłonie. Technologia to jednak gówno - zakończyła swoją opowieść tym jakże błyskotliwym stwierdzeniem, choć w rzeczywistości każdy kto znał ją choć trochę wiedział doskonale, że bez owej technologii - przede wszystkim telefonu - nie przeżyłaby nawet jednego dnia. - Przysięgam, idę jutro do pierwszego lepszego kiosku i kupuję papierową mapę miasta. - Welp, o ile o tym nie zapomni. Albo nie uzna że w sumie to po co. Raczej nie miała w zwyczaju uczyć się na własnych błędach.

amelia vaughan
powitalny kokos
nick
lorne bay — lorne bay
100 yo — 200 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Uwaga
lokacja podwyższonego ryzyka
Stare pole minowe nie było najprzyjemniejszym miejscem w Lorne Bay, w którym można utknąć. I choć umknęły wam w tej nocnej ciemności liczne znaki i ostrzeżenia rozmieszczone po najbliższej okolicy, w końcu i do was to dociera. Gdy udaje wam się znaleźć linę w aucie Amelii i zaczepiacie ją o czerwoną toyotę, okazuje się, że pod jednym z przednich kół samochodu Fleur coś się znajduje - charakterystyczny, okrągły kształt z tworzywa sztucznego. Najwyraźniej wcześniejsze próby ruszenia z miejsca musiały go odsłonić spod warstwy ziemi i błota. Teraz, na widoku, w świetle telefonowej latarki, straszył możliwością wybuchu. Co prawda akurat ta lądowa mina była od dawna rozbrojona, ale skąd wy miałyście to wiedzieć?
towarzyska meduza
mistrz gry
brak multikont
Strażak — lorne bay fire station
33 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Pani strażak mieszkająca w Lorne od roku. Rozwódka próbująca znaleźć miejsce dla siebie i mająca problem z angażowaniem się w jakiekolwiek związki
Kto by pomyslał, że w środku nocy będzie teraz Melka szukać liny by pomóc w tarapatach człowiekowi. Mogłaby teraz olać całą sprawę i po prostu pojechać do domu, ale nieee w tym momencie była z tyłu swojego pickupa i przeglądała graty by ogarnąć czy ma potrzebny sprzęt do wyciągnięcia samochodu nieznajomej.
-Raczej się nie przyda. Jak nim pociągnę to może się łatwo zerwać. To tylko wąż ogrodowy. Już nawet nie zapytam po co Ci on w samochodzie - pokręciła z rozbawieniem głową wracając zaraz do szukania. Znalazła łom jakby była jakimś złodziejem, który szykuje się na napad na lokalny sklepik w środku nocy. Ku swojemu zadowoleniu jednak znalazła to czego szukała. Może i była w cholerę nieodpowiedzalnym człowiekiem, ale potrafiła mieć wszystko pod ręką co potrzebne do przeżycia i ewentualnego ratunku. Chyba faktycznie bycie osobą, która ratuje ludzkie życia weszło jej mocno w nawyk.
-I jak było? Bo nie byłam tam od przyjazdu do miasta w sumie - raz ktoś kiedyś ją wyciągnął i potem po prostu kompletnie o tym miejscu zapomniała poświęcając się w pełni pracy tak naprawdę. W sumie może wybrałaby się któregoś wieczoru gdzieś... chociaż pewnie po pracy jej się nawet tyłka z domu nie będzie chciało ruszyć.
-Uroki technologii - stwierdziła zeskakując z paki z liną w ręku. Wszystko było świetnie i cudownie dopóki faktycznie urządzenia nagle nie wariowały. Ile razy ona się pogubiła, bo nagle padł zasięg i nie można było nic sprawdzić. Albo co gorzej czekało się na ważną rozmowę a tu dupa! Nic z tego po sieć padła i się nie dodzwoni do nikogo. -Założę się, że tego nie zrobisz - roześmiała się krótko podchodząc do samochodu i zaczepiając linę. Już za minutkę wszystko będzie cacy i każda ruszy w swoim kierunku... albo Fleur pojedzie za Melką aż do miasta w razie czego by się jeszcze dodatkowo nie zgubić.
Wszystko byłoby w jak najlepszym porządku gdyby nie mały problem, który sprawił, że na moment serce Amelii stanęło. No takich przygód to jeszcze nie miała. -Emm to chyba będzie na tyle z misji ratunkowej auta - przejechała dłonią po twarzy. A miało być tak pięknie.

Fleur Chastain
powitalny kokos
nick
ODPOWIEDZ