psia fryzjerka i cukierniczka — z vanem w którym prowadzi biznes
26 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Bałagani w swoim życiu i życiach innych ludzi, robi psom fantastyczne fryzury i kombinuje, jak jeszcze bardziej sobie skomplikować życie!
#16 + zadanie MG

To że Darby kochała halloween to mało powiedziane! Bo to było naprawdę jedno z najwspanialszych świąt. W ten dzień każdy mógł stać się kimś z własnych koszmarów albo z marzeń! Mógł fantazjować, wcielać się w coś, mógł pokazywać swoją kreatywność od przebrania, przez przekąski, aż po wystrój domu. Ta noc stawała się po prostu magiczna, bo każdy chociaż trochę wierzył wtedy w magię. A Darby wcielała się w magię bardzo konkretną, superbohaterką! W tym roku padło właśnie na Wonder Woman, bo przecież każdy czasem chce się poczuć jak silna, pewna siebie kobieta! No i tym razem Darbs miała zdecydowanie mniej roboty niż rok tego, gdzie była SheHulk i cała się pomalowała na zielono. Mimo że wciąż miała u siebie farbę, ale najwyżej za rok zostanie Gamorą po prostu. Co też było ekscytującą możliwością! No ale, dzisiaj halloween trochę się skomplikowało. Co prawda Darby ucieszyła sie na wizję imprezy, ale ani trochę nie miała nastroju ubierać się w coś strasznego. I nie do końca miała nastrój na randki, ale była zbyt miła i totalnie nieasertywna, więc oczywiście że na imprezę z Dots poszła. Czy raczej chciała. Kiedy wylądowała na pustej farmie, bez nikogo wokół, zaczęła się zastanawiać, czy może nie pomyliły adresu, ale wtedy się okazało, że Dottie też odjechała! No jeszcze dziwniejsza sprawa. Darby co prawda z nikim kotów nie darła i nie miała wrogów, ale powiedzmy że to sama randka miała być.. ale kompletnie się nie kleiła, więc Darby uznała, że zadzwoni po kogoś na ratunek, ale nie miała zasięgu! Szła więc drogą w poszukiwaniu takowego, kiedy nagle oślepiły ją światła reflektorów!
- Jak jesteś mordercą z hakiem zamiast ręki, to nie zabijaj mnie proszę! - zawołała, bo jednak atmosfera na farmie jej się totalnie udzieliła i widziała wszędzie morderców tutaj za rogami! Mimo, że to była Dottie, ale oj tam, przecież ją oślepiło…
babeczka
-
dyspozytorka — lorne bay police station
28 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Chodzący chaos, który na domiar złego patrzy na świat przez różowe okulary i wierzy w prawdziwą miłość. Jak kiedyś usiądzie na kanapie i zacznie opowiadać dzieciom, jak poznała ich ojca, to zawstydzi tym samego Teda Mosby'ego.
#9 chyba

Uczucia Dottie względem Halloween do złudzenia przypominały scenę z musicalu Wredne Dziewczyny, w której to Karen oznajmia, że gdyby mogła zmienić świat, sprawiłaby, że Halloween byłoby każdego dnia. No i coś tam jeszcze o pokoju na świecie. Nic więc dziwnego, że jej święto duchów trwało o wiele dłużej, niż przeciętnie, miała zaplanowany cały imprezowy weekend, a na każdą imprezę musiała mieć zupełnie inny kostium. Bo przecież po co być odpowiedzialnym dorosłym i płacić rachunki, skoro można całą wypłatę przebimbać na przebrania, a potem żyć o ryżu do kolejnej? No właśnie, Dottie też nie wiedziała. I choć trzydziestego pierwszego października miała spędzić w centrum Lorne Bay, przebrana za Annę z Krainy Lodu i zrobić z siebie idiotkę przed swoim byłym mężem, to dzień wcześniej szykowała jej się super straszna impreza na starej, opuszczonej farmie. Brzmiało naprawdę legitnie!
Co więcej, jeśli było coś, co Buchanan kochała bardziej, niż Halloween, to zdecydowanie swatanie! A jak wiadomo, najlepiej swata się przyjaciółki, więc dzisiaj ofiarą jej (no dobrze, nie do końca jej, ale jak tylko usłyszała pomysł to napaliła się na niego jak na Toma Hiddlestona) iście szatańskiego padła właśnie Darby. Została więc wywieziona na farmę, zostawiona tam na randeczce w ciemno, a Dottie radośnie zabrała się z całą resztą ekipy. Tylko jednak nie mogła się bawić w najlepsze jak uświadomiła sobie, że przecież nie będzie mogła upewnić się, czy u jej psiapsi wszystko w porządku i ewentualnie zapewnić jej jakiejś bardzo wiarygodnej wymówki, obejmującej konieczny szybki przyjazd na szpitala, na wypadek gdyby musiała się stamtąd wyrwać. Ostatecznie postanowiła wrócić więc tam, gdzie zostawiła Darby i poszpiegować trochę, ale jak się okazało, wcale nie musiała tego robić, bo Maclerie właśnie zwiewała z miejsca zbrodni. To znaczy, randki.
- Nie no, nie zaprzeczę, że czasem mam na to ochotę, ale jakbym cię zabiła to kto by ze mną jeździł na konwenty? - zmarszczyła nosek, odsuwając szybę w samochodzie. Nie swoim oczywiście, bo jej nie było stać, ale pewnie od kogoś pożyczyła. Kiedyś odda. - To rozumiem, że nie muszę udawać, że zatrzasnęłam się w piwnicy, żebyś musiała szybko po mnie jechać bo sama się uratowałaś? - upewniła się na wszelki wypadek.

darby maclerie
sumienny żółwik
.
psia fryzjerka i cukierniczka — z vanem w którym prowadzi biznes
26 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Bałagani w swoim życiu i życiach innych ludzi, robi psom fantastyczne fryzury i kombinuje, jak jeszcze bardziej sobie skomplikować życie!
Halloween było wspaniałe! Ten film też swoją drogą, Darby na pewno bardzo go lubiła i nawet uczyła sie tego tańca mikołajek! I pewnie też coś zrzuciła przypadkiem po drodze. No ale, to ogólnie był wspaniały czas, bo najpierw Halloween, a potem święta! A jest coś lepszego, niż świąteczny blichtr? Ubrana choinka? Zawieszona jemioła? A do tego renifer wśród ozdób, anioł, osiołek i jego siano…. a w tle jakaś ładna kolęda! No brzmiało to jak niebo. A do tego prezenty zapakowane w papier ozdobny i… mirra nie wiem po co, ale pewnie by wymyśliła! Nawet pasterz by się znalazł. Tak samo jak wymyśli jak wcisnąć w swój mały domek choinkę i zabezpieczyć ją przed atakiem Ladi Di. Nikt nie powiedział, że życie nie bywa pełne wyzwań! A Darby bardziej niż gotowa, żeby się z nimi mierzyć, heh!
- Na zabicie mnie?! HAKIEM? Chcesz zrobić sobie hak zamiast ręki, tylko po to żeby mnie zabić?! - zapytała głupiutka Darby, bo oczywiście taka była jej pierwsza myśl, zbyt duża dosłowność! I złapała się pod boki, żeby gniewnie na nią spojrzeć i potupać nóżką.
- Ale czemu miałabyś się zatrzasnąć w piwnicy? I do tego wyjechać z niej autem, żeby mnie odebrać? - zapytała zdezorientowana, skoro to Dottie była tutaj w aucie, a Darby pieszo? No coś jej się tutaj nie zgadzało! Ale ona niewiele o świecie i randkach wiedziała, więc i takie udawane kryzysy były jej tak średnio znane. A przynajmniej nie były pierwszymi wśród jej myśli...
- Ejj, czemu mnie tu zostawiłaś? Tu wcale nie jest fajnie! To bardzo nie-fajna impreza, na której nie ma ludzi, a ten facet... ja nie wiem. on nie chciał ze mną rozmawiać w ogóle, więc poszłam poszukać jedzenia - rzuciła, a potem westchnęła cicho. - Nie ma tu gdzieś McDonalda? - dodała, bo naprawdę miała ochotę coś zjeść! Zawsze jak się denerwowała, to chciała jeść.
babeczka
-
dyspozytorka — lorne bay police station
28 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Chodzący chaos, który na domiar złego patrzy na świat przez różowe okulary i wierzy w prawdziwą miłość. Jak kiedyś usiądzie na kanapie i zacznie opowiadać dzieciom, jak poznała ich ojca, to zawstydzi tym samego Teda Mosby'ego.
Och tak, zdecydowanie za Świętami Bożego Narodzenia Dottie też przepadała i cieszyło ją niezmiernie, że w Australii obchodzi się je dwa razy do roku - oczywiście, nie przegapiła okazji, żeby świętować je częściej! A tak właściwie to przygotowania zamierzała zacząć zaraz po tym, jak skończy się całe to Halloweenowe szaleństwo, bo przecież tyle było do zrobienia! A dość spora rodzinka, jaką bez wątpienia byli Buchananowie, mogła poszczycić się ogromem swoich własnych tradycji, takich jak chociażby zabawne i kiczowate swetry i konkurs na to, kto najdłużej wytrzyma w swoim przy zawrotnie wysokich australijskich temperaturach.
- No co ty, durna jesteś? Niby bym trochę zaoszczędziła na manicure, ale znając mnie to na stówę bym sobie tym hakiem wydłubała oko, a przepaski są naprawdę drogie, więc wyszłabym na minus. Poza tym, wcale nie musiałabym sama mieć haka zamiast ręki, żeby zabić cię hakiem, bo mogłabym to zrobić kapitanem Hakiem, przykładowo. A to już nie byłaby taka zła śmierć, zwłaszcza jakby był to Hak grany przez Colina O’Donoghue, bo totalnie mógłby być moim mężem, nie uważasz? Chociaż jakbym miała dostać nazwisko po aktorze, a nie po Killianie, przykładowo, to nie wiem kiedy nauczyłabym się je poprawnie pisać - westchnęła i rozmarzyła się nieco, przechylając nieco głowę w bok, na wypadek gdyby Colin O’Donoghue rzeczywiście siedział w krzakach i zastanawiał się czy jej miłość będzie prawdziwa. W gruncie rzeczy, Dottie była skłonna pokochać prawie każdego, o ile on też pokochałby ją, bo już powoli zaczynała zbliżać się do pewnego etapu desperacji w swoim życiu.
- No... nie wiem? Ale na moją obronę, zwykle to mnie trzeba wyciągać z koszmarnych randek i wiesz, no mam wtedy inne rzeczy na głowie niż zapamiętywanie jaka poleciała wymówka! - bo w przeciwieństwie do Darby, Dottie wiedziała na ten temat zbyt dużo i przydałoby się w końcu wysłać ją na jakąś terapię/odwyk od facetów, bo jak jakiegoś zbyt długo nie miała to zaczynała świrować.
- To nie był mój pomysł, ok? Ale brzmiał całkiem sensownie jak mi go przedstawili to się zgodziłam, tylko potem pomyślałam sobie, że no przecież byłabym słabą przyjaciółką jakbym cię tak serio tu zostawiła, to przyjechałam - wyjaśniła jej bardzo spokojnie, gdyż nie rozumiała czego Maclerie tu nie pojmowała, skoro sprawa była taka prosta. - O NIE, NIE MA MOWY! - wykrzyknęła od razu. - Dobrze wiesz, że nie jem mięsa i wspominanie przy mnie największej świętości dla ludzi mojej narodowości to cios poniżej pasa. Poniżej pasa, Darby! - mogła ją co najwyżej zabrać na jakieś dobre tofu, bo jeszcze (jakimś cudem) trzymała się weganizmu. Co prawda, szanse by wytrwała do końca miesiąca zdawały się nikłe, ale lepsze to niż nic.

darby maclerie
sumienny żółwik
.
psia fryzjerka i cukierniczka — z vanem w którym prowadzi biznes
26 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Bałagani w swoim życiu i życiach innych ludzi, robi psom fantastyczne fryzury i kombinuje, jak jeszcze bardziej sobie skomplikować życie!
Darby to by się nawet nadawała na mieszkanie w wiosce Mikołaja przez cały rok! Byłoby pewnie trochę zimno, bo to w Laponiii przecież, ale dałaby radę! I pewnie miałaby swojego pecha, co chwile by jej wysiadało ogrzewanie w chatce, co chwile by choinka stawała jej w płomieniach, przez wadliwe lampki i co chwile miałaby potłuczony tyłek przez poślizgnięcia na lodzie, ale za to ta magia świąt! Ona by ją ogrzała i wyleczyła. Mogłaby też pracować w takim samym sklepie, jak Emilia Clarke w tym filmie świątecznym. W sumie dziwne, że tego nie robiła…
- No ja nie wiem, to ma pewnie jakieś zalety - rzuciła w swojej obronie - zawsze możesz się podrapać po plecach, nigdy już nie będziesz miała drzazgi w palcu… mniej rękawiczek potrzebujesz - zauważyła, kiwając powoli głową. A potem przechyliła głowę w bok. - Ale jak, podniosłabyś go i rzuciła we mnie? - zapytała, bo nie wiedziała jak działało zabijanie akurat kapitanem Hakiem… no i zaintrygowało ją to! Trzeba wiedzieć, przed czym się chronić! A potem pokiwała głową - Mieszkałam w Szkocji, dla mnie nie ma trudnych imion, ani nazwisk - przyznała, bo oryginalnego imienia Darby też pewnie Dotka nie umiała powiedzieć, a co dopiero napisać. Nawet nie próbowała już ludzi tego uczyć, bo i po co!
- Ale teraz też? Byłaś na koszmarnej randce? - zapytała kontrolnie, bo jak Dotka wymagała ratunku, to przecież Darby jej jakoś pomoże! A przynajmniej spróbuje.
- A żeby cię jakiś robaczek ugryzł dzisiaj w pośladek - rzuciła, bo co to za braki w uprzedzeniu Darby przez tą całą konspiracją! - A teraz chce do domu - dodała, wyginając usta w podkówkę, bo zamiast radochy z imprezy haloweenowej miała…. no właśnie to.
- Nie rozumiem, przecież oni mają dania wege - zauważyła szczerze zdziwiona reakcją Dottie, bo za bardzo nie wiedziała o co jej teraz chodzi! I no, Darbs pewnie już zapomniała o tym jej postanowieniu... ale oj tam! To ona byłą tutaj pokrzywdzona, więc zasługiwała na jedzenie swojego wyboru. I w sumie to i tak Dottie prowadzi i płaci, więc równie dobrze mogła pojechać w wybraną przez siebie stronę.
babeczka
-
dyspozytorka — lorne bay police station
28 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Chodzący chaos, który na domiar złego patrzy na świat przez różowe okulary i wierzy w prawdziwą miłość. Jak kiedyś usiądzie na kanapie i zacznie opowiadać dzieciom, jak poznała ich ojca, to zawstydzi tym samego Teda Mosby'ego.
Aby pracować w takim sklepie, musiałaby zmienić miejsce zamieszkania - i całkiem możliwe, że nie tylko miasto, ale również kontynent. W końcu, święta w Australii obchodziło się nieco inaczej, niż w innych zakątkach świata głównie ze względu na pogodę. Tym samym, nie wiadomo jak taki sklepik prosperowałby przez cały rok. Chociaż jeśli spojrzeć na to z innej strony, niektórzy obchodzili święta dwa razy w roku, więc może popyt byłby nieco większy?
- A to nie byłoby tak, że jakbyś się zapomniała (a ja na pewno bym się zapomniała), to przypadkiem mogłabyś sobie taki hak wbić prosto w plecy jakbyś się chciała podrapać? - zastanowiła się na chwilę, bo to zaintrygowało ją najbardziej i za żadne skarby nie potrafiła opracować w pełni działającego i idioto-odpornego planu drapania się hakiem po plecach. - Darby, ja wiem, że ostatnio zaczęłam dbać o formę, ale no jogę ćwiczę, a nie podnoszenie ciężarów. Jakbym miała dorosłym facetem rzucić w ciebie? Musiałabym mieć do tego jakąś machinę - to był bardzo dobry moment, żeby Dottie pochwalić i powiedzieć jej, że rzeczywiście widać, że każdego ranka maltretuje się na tarasie i ryzykuje spotkaniem oko w oko z jakimś aligatorem, zamiast błogo wygrzewać się w łóżeczku czy zajadać niezdrowe, przetworzone rzeczy. - Ewentualnie mogę ci go odstąpić, ale wtedy musimy znaleźć dla mnie kogoś równie zajebistego... może Chris Evans? Mielibyśmy ładne dzieci - a Buchanan nie miałaby większych kłopotów z nauczeniem się pisowni nowego nazwiska. Czasami trochę podziwiała Darby, że nie waliła jakichś poważnych błędów ortograficznych za każdym razem, kiedy się podpisywała. No i musiała mieć naprawdę ciężkie dzieciństwo, skoro jedną z pierwszych rzeczy, jakie uczyła się pisać było jej własne imię.
- Co? Nie, ale trochę na koszmarnej imprezie. Bo ciebie na niej nie było - trochę akurat z jej własnej winy, ale nie ma co się czepiać tak nieistotnych szczegółów, prawda? - Nieee, daj spokój! Przecież noc jeszcze młoda, a my mamy takie cudowne kostiumy... Wonder Women tak szybko by się nie poddała, no Darby, weź mi tego nie rób - spojrzała na nią wzrokiem Kota w Butach ze Shreka, bo ich wspólny wypad na imprezę nie mógł skończyć się aż tak szybko.
- Że niby frytki? Daj spokój, ja nie wiem czy oni serio to smażą na oleju roślinnym. Jeszcze mogłaby być niby sałatka, ale kto normalny chodzi na sałatkę do McDonalda? To jak pójść do burdelu, żeby się poprzytulać - jedzenie Maclerie jak najbardziej mogła dostać, ale w stu procentach wegańskie, gdyż Dottie (jeszcze) nie zamierzała łamać swojego postanowienia. No i halo, dlaczego niby ona miałaby płacić? Albo inaczej, ważniejsze pytanie - niby z czego miałaby płacić, jak jej konto w banku świeciło pustkami?

darby maclerie
sumienny żółwik
.
psia fryzjerka i cukierniczka — z vanem w którym prowadzi biznes
26 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Bałagani w swoim życiu i życiach innych ludzi, robi psom fantastyczne fryzury i kombinuje, jak jeszcze bardziej sobie skomplikować życie!
- Czy ja wiem? Chyba zależy jak często bym go ostrzyła… - przyznała po chwili zastanowienia. Bo kto powiedział, że hak musi być ostry? I że musi być zakończony ostrym zakończeniem, a nie na przykład kuleczką. - I pewnie są różne wzory haków, no wiesz… na różne okazje. Bo je się wykręca i wymienia - dodała, bo gdzieś to widziała, chyba w jakiejś bajce, albo w filmie. Nie była pewna, ale no gdzieś na bank!
- Ciekawe czy są takie sklepy z wymiennymi końcówkami… i czy to te same, w których można znaleźć mapy skarbów. Czy gdzie te mapy się znajdują… - zmarszczyła lekko brwi. - W Mumii znaleźli ją grając w pokera, więc to o wiele więcej zachodu. Trzeba jeszcze umieć grać - dodała, wędrując drogami swojej bogatej wyobraźni i fantazji na temat piratów. Bo czemu nie, to była przecież bardzo ciekawa sprawa!
- Ja nie wiem, ludzie czasem auta podnoszą w przypływie emocji - odpowiedziała, niezrażona, kiwając powoli głową. Bo przecież tak było! Inna sprawa, że to w sytuacji zagrożenia i przypływie adrenaliny, a nie w ramach morderstwa z premedytacją…
- Chris Evans też jest Kapitanem Hakiem? Przecież w filmach ma obie ręce… to proteza? - zapytała zdziwiona, że tego nie wiedziała! I tak, właśnie w taki sposób odczytała jej słowa, pokrętnie jak to Darby miała w zwyczaju.
- Musiałybyśmy iść najpierw na dużo dobrego jedzonka - uniosła brwi, bo akurat Darby bardzo łatwo było przekonać do zmiany zdania! I dlatego wspomniała o McDonaldzie. - I inne wege opcje, przecież są - odpowiedziała zdziwiona. - I musisz mieć trochę zaufania do gastronomii! Ja też jestem z gastro, uwierz w moich ludzi - rzuciła błagalnie, bo hej, ona też karmiła ludzi, którzy ufali że im tam nie pluje do ciasta, ani nie piecze małych ptaszków…
babeczka
-
dyspozytorka — lorne bay police station
28 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Chodzący chaos, który na domiar złego patrzy na świat przez różowe okulary i wierzy w prawdziwą miłość. Jak kiedyś usiądzie na kanapie i zacznie opowiadać dzieciom, jak poznała ich ojca, to zawstydzi tym samego Teda Mosby'ego.
- A to nie jest tak, że hak to hak? Wiesz, taki ostry i zakrzywiony? Bo jakby miał wymienne końcówki, które nie byłyby hakiem to czy wtedy nie byłby po prostu protezą, a nie hakiem? - zastanowiła się po chwili. Nie znała historii, ale gdyby miała zgadywać to by uznała, że albo piraci nie mieli wtedy nic innego pod ręką, albo założyli, że taka opcja może posłużyć również jako broń. Zakodowała sobie, żeby w wolnym czasie nieco poczytać na ten temat i w następnej dyskusji z Darby na ten temat, która pewnie nigdy się nie wydarzy, móc normalnie zabłysnąć wiedzą. Bo teraz to mogła jedynie przedstawiać przyjaciółce swoje teorie. - Popatrz, jak ktoś sobie kupuje przykładowo protezę nogi, to też ma różne opcje do wyboru - są takie do biegania, udające prawdziwą nogę albo metalowe. To może tak naprawdę hak jest jedną z wymiennych końcówek, a nie że istnieją wymienne końcówki do haka? - oznajmiła tonem, jak gdyby właśnie uświadamiała Darby, że żyją w Matrixie i nie mogą ufać w nic, co widzą, bo to nie jest prawdziwe. - A może mieliby mapy w wersji GPS? Bo wiesz, kto w dzisiejszych czasach by taką mapę na papierze ogarnał? - miała dziwne przeczucie, że jakby wybrały się we dwie na jakiegoś survivalowego roadtripa, ale bez nawigacji tylko z mapą skarbów, to mogłyby z niej już nigdy nie wrócić.
- Nie, chyba nie... Ale Bucky Barnes trochę jest nie? W sensie, nie ma ręki tylko protezę, więc to prawie jak hak? No i z nim też miałabym bardzo ładne dzieci. A jakbym nie zmieniała nazwiska, tylko dołączyła sobie jego, to on byłby James Buchanan Barnes, a ja Dorothy Buchanan-Barnes, no przeznaczenie - postanowione, była w pełni gotowa zrezygnować ze ślicznych, niebieskookich dzieci jaki miałaby z Chrisem Evansem i wymienić go na Sebastiana Stana.
- Jakie niby, co? Dobra, niech ci będzie - challenge accepted. Jak mi powiesz, co jest wegańskiego w McDonaldzie poza frytkami, sałatką i napojami, to jedziemy tam już i teraz - obiecała, nawet kładąc sobie rękę na sercu. I nie miało to nic wspólnego z tym, że jeśli rzeczywiście mogła tam dostać coś wegańskiego, to chciała to zjeść na już i na teraz, bo naprawdę tęskniła za McDonaldem.


darby maclerie
sumienny żółwik
.
psia fryzjerka i cukierniczka — z vanem w którym prowadzi biznes
26 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Bałagani w swoim życiu i życiach innych ludzi, robi psom fantastyczne fryzury i kombinuje, jak jeszcze bardziej sobie skomplikować życie!
- Nie wiem, nie znam się aż tak na hakach… musiałybyśmy zapytać jakiegoś specjalisty, jakiegoś hakownika… hak…owca…. hakmistrza! - rzuciła, kiedy wybrała najbardziej dumnie brzmiące określenie. Oczywiście Darby nie miała pojęcia, czy była w ogóle jakaś grupa ludzi, która się w tym specjalizowała, ale oj tam oj tam, kto by się czepiał takich detali. Kiedyś ktoś nie sądził, że będą na świecie influencerzy w SM, a teraz prosze, spoko zawód!
- Nie wiem czy to tak działa. Bo to nie może być przecież tylko GPS, mapa to pełno wskazówek, które nie są takie oczywiste - zauważyła, kręcąc powoli głową. - No wiesz, trzeba sprawdzić, gdzie jest jakaś pułapka, gdzie jest najlepsza droga… nie bez powodu spalenie mapy to taka wielka zbrodnia w filmach przygodowych, nie chodzi tylko o współrzędne - przyznała, bo akurat o tym coś wiedziała. Widziała filmy z Indianą Jonesem!!!
- Myślisz że on w ogóle może mieć dzieci? Spędził tyle czasu na mrozie, eksperymentowali na nim… no i wiesz, tyle razy upadał - podsumowała, kiwając ze smutkiem głową. Nie wiedziała co prawda jak działa płodność u superbohaterów, bo poza Wdową i Hulkiem nikt o tym nie gadał. Nie żeby mieli ku temu okazję, ‘ej stary jak tam twoje plemniki?’ to słaby temat przy piwku…
- No zobaczysz! - rzuciła, a potem faktycznie pojechały. Bo jednak no, Halloween było dawno temu, ale na pewno się na nim super bawiły, nawet jeśli imprezka była tylko dla dwóch osób i właśnie w McDonaldzie. Ot co.

/zt x2 :lol:
babeczka
-
ODPOWIEDZ