rzeźbiarko-farmerka — własna farma
28 yo — 177 cm
Awatar użytkownika
about
Rzeźbi, lepi garnki z gliny, a w międzyczasie stara się ogarnąć chaos, którym jest odziedziczona po dziadku farma.
Nie musiała jakoś szczególnie się starać, ponieważ to działo się jakby samoistnie. On po prostu zainteresował ją swoją osobą, a przy okazji sprawiał, że bawiła się naprawdę dobrze. I choć wychodząc dzisiaj z domu nie zakładała, że wróci do niego o tak późnej porze, podczas gdy obecnie nie wiedziała nawet, czy wróci tam w ogóle. Zatraciła się w jego towarzystwie, a przez to zachowywała się jak zauroczona nastolatka. Warto wspomnieć, że dawno nie czuła się przy nikim w ten sposób, co było z jednej strony wyjątkowo ekscytujące, a z drugiej odrobinę ją przerażało. Nie planowała przecież czuć się w ten sposób przy nikim, a jednak wystarczył jeden wieczór z przypadkowym facetem z targu, aby znów przypomniała sobie, jak miłe to było uczucie.
Wzruszyła lekko ramionami z miną niewiniątka. Choć nie mówiła tego otwarcie, to jednak widać było po niej, że wcale nie miała ochoty mu odmawiać. Jeśli chciał jeszcze kiedyś z nią wyjść, Gayla na pewno nie miałaby nic przeciwko, a jednak teraz nie była w stanie myśleć o kolejnych wspólnych wypadach. Zbyt mocno skupiała się na tym, który trwał i, choć robiło się dość późno, miała wrażenie, że ten wieczór wcale nie miał się skończyć. Kiedy Clayton znalazł się bliżej niej, Farnham również zawiesiła spojrzenie na jego oczach. Na moment zastygła, uważnie świdrując spojrzeniem jego tęczówki. Miała wrażenie, że przez jej kręgosłup przemykały dreszcze, a kolejne pobudzały ją do tego, aby wykonać kolejny krok do przodu. Dosłownie i w przenośni, ponieważ chwilę po tym, jak sama zbliżyła się do niego jeszcze trochę, wciągnęła głębiej powietrze i lekko zagryzła dolną wargę. - Był baaardzo, baaardzo nudny. Koszmarny - odparła i uśmiechnęła się łagodnie, tym razem może nawet ciut nieśmiało? Choć zaprosił ją na randkę i cały wieczór flirtowali, to i tak nie sprawiło, że jej nieśmiała natura dałaby za wygraną. A jednak, Hensley miał w sobie coś, co sprawiało, że Gayla chciała się przełamać. Zwalczyła wszelkie opory i po prostu wspięła się na palce, aby lekko musnąć jego wargi własnymi – trochę tak, jakby po raz pierwszy całowała czyjeś usta.

Clayton Hensley
wrócił za kamerę — na prawdziwym planie
38 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
stara się życiowo ogarnąć - z kampera przeprowadził się do domu, zaczął wychodzić do ludzi, wrócił za kamerę I BARDZO BARDZO BARDZO BARDZO KOCHA GEMMĘ (dzięki Gemma)
Obecnie również on przestał myśleć o tym, co miało nadejść za dzień, tydzień czy kiedykolwiek później, ponieważ nie potrafił skupić się na niczym innym niż to, co było tu i teraz. Miał wrażenie, jakby atmosfera zaczęła gęstnieć i nie, nie w ten negatywny sposób, tylko właśnie pozytywny, a nawet ekscytujący. Przez to Clayton nie mógł doczekać się, by przekonać się, co nadejdzie następne. Szukając wskazówek, jakichś podpowiedzi, uważnie obserwował Gaylę, którą dodatkowo postanowił pociągnąć za język, żeby dowiedzieć się, co myślała o ich randce. Pierwszy raz czekał na złą recenzję, ponieważ patrząc na ton ich rozmowy, to właśnie ona byłaby dla niego pozytywnym sygnałem, na który tak teraz czekał. I który koniec końców od niej dostał. Po usłyszeniu jej odpowiedzi, wygiął usta w jeszcze szerszym uśmiechu, nie potrafiąc teraz ukryć przed nią zadowolenia. - Straszne - przyznał z rozbawieniem, co zresztą było ostatnią rzeczą, którą zdążył powiedzieć, zanim Farnham zdecydowała się go pocałować. W pierwszej chwili, choć spodziewał się tego ruchu, to i tak, gdy poczuł na sobie jej wargi, sprawiał wrażenie zaskoczonego. Nie potrzebował jednak wiele czasu, żeby się z tego otrząsnąć i odpowiedzieć na jej gest. Najpierw łagodnie, ale bez wątpienia czule, dopiero po chwili nieco to pogłębiając. Był to jeden z tych pocałunków, który na długo zostawia po sobie wrażenie. Hensley czuł to już teraz, gdy po jego plecach przebiegł dreszcz, a chwilę po nim pojawiło się to charakterystyczne, przyjemne ciepło, które podpowiadało mu, że Gayla z łatwością potrafiła obudzić w nim intensywne emocje. I to nie miał być ich koniec na ten dzień. Wystarczyła ta delikatna sugestia odprowadzenia do domu, przelotny dotyk dłoni w drodze tam i wymiana intensywnych spojrzeń, by wyczuć dokąd to zmierzało. Nie zakończyli tej randki przed jej domem, Clayton nie zaprowadził jej tylko pod drzwi wejściowe i tamten jeden pocałunek nie był jedyną wymienioną przez nich czułością. Było tego więcej i choć nadal była w tym pewna delikatność, może nawet nieśmiałość, to tej nocy nie hamowali się. Pozwolili sobie nawzajem poznać się na tyle dokładnie, jak tylko znać się mogą kochankowie. I ta noc miała być kolejną rzeczą, której blondyn prędko nie wyrzuci ze swojej głowy. Może nawet nie będzie próbował?
KONIEC
Gayla Farnham
dziobak
Edyta
lorne bay — lorne bay
35 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Jeżdżący na wózku weteran wojenny, który powoli zaczyna mieć problem z alkoholem. Lokalny patriota, który wcześniej angażował się w sprawy społeczności - obecnie raczej pozostaje w cieniu.
| po wszystkim

Od jakiegoś czasu planował tę randkę - na szczęście miał go trochę zanim Gwen wróciła ze swojej wielkiej rozprawy. Tak więc ogarnął wszystko, włączając w to dojazd do kina na wózku - na szczęście okazało się, że udało się to jakoś tam ogarnąć, nie wnikajmy proszę jak, bo sama nie wiem i trochę nie chcę tego rozkminiać. Powiedzmy, że magia literatury, kina i wszystkiego innego. Właściwie to uważał, że taka normalna randka będzie przyjemną odmianą. Zaaranżował pewnie nawet specjalnie jakiś film i kwestię tego, żeby byli sami, we dwoje. Oczywiście, po kinie zaplanował jakąś fajną kolację w miejscowej, całkiem niezłej knajpce. Tak więc pewnie przyjechał po nią spokojnie, ale nie mówił Gwen, gdzie dokładnie się wybierają - no bo przecież miała to być niespodzianka! Odetchnął zatem głęboko, kiedy w końcu z auta wysiedli i uśmiechnął się lekko.
- Tadaam - wyszczerzył się, obserwując reakcję kobiety - Uznałem, że po tym wszystkim przyda ci się lekki reset, więc mamy to miejsce dla siebie. A potem pójdziemy na kolację. O ile będziesz głodna i chętna, jeśli będziesz miała mnie dość, wystarczy powiedzieć i odwiozę cię do domu - podrapał się nieco niezręcznie po karku. Prawda była taka, że trochę wyszedł z wprawy jeśli chodziło o flirtowanie i związki, a nie chciał jej narzucać ZBYT BARDZO swojej obecności, tak po prostu. Odetchnął głęboko i spojrzał na nią badawczo, jakby próbował odczytać jej myśli samym swoim spojrzeniem.
- I jak? Podoba ci się? Możemy też zmienić plany, Gwen, możemy robić co tylko chcesz - uśmiechnął się nieco niepewnie i spojrzał na nią. Chyba dlatego, że naprawdę chciał wywrzeć na niej dobre wrażenie i się stresował, bo... Tym razem nie byli już tylko przyjaciółmi. Byli czymś wiecej.

Gwen Fitzgerald
sumienny żółwik
-
brak multikont
adwokat, współwłaścicielka kancelarii — Fitzgerald & Hargrove
34 yo — 169 cm
Awatar użytkownika
about
Wdowa. Trzy lata temu straciła męża w wypadku, a sama została ciężko ranna. Nie pracowała w zawodzie, pilnowała rodzinnego baru, ale razem z Benem otworzyła w końcu własną kancelarię.
/ po grach

Tak, to zdecydowanie magia kina, bo Gwen nie spodziewała się czegoś takiego. Kiedy Caspian wspomniał o tym, że gdzieś ją zabiera, z góry założyła, że chodzi o knajpkę, jakaś kolację, wino, ale to, co przygotował Macfarland... Tego totalnie się nie spodziewała, ale zdecydowanie podobał jej się taki pomysł na spędzenie wieczoru.
- Wow, Caspian, to jest... Tu naprawdę nikogo nie ma? Jesteśmy sami? - wolała jeszcze dopytać, bo nie do końca dowierzała w to, że udało mu się tak to wszystko załatwić i zadbać dosłownie o wszystko. - Nie mam pojęcia, jak udało ci się to załatwić, ale zdecydowanie mi się to podoba. I będę chętna.
Oczywiście na jedzenie oraz jego towarzystwo. Zdecydowanie nie będzie miała go dość i nie będzie chciała, żeby odwoził ją do domu. A już na pewno nie teraz.
- Myślisz, że tak po prostu miałabym się poddać? Ty chyba naprawdę za mało mnie znasz - usmiechnęła się delikatnie. - Hej, posłuchaj, umówmy się tak: jeśli poczuję, że chcę wracać do domu, to dam ci znać, żadne z nas nie będzie miało pretensji do drugiego i wszystko będzie... No wiesz, okej.
Zdecydowanie nie zakładała tej wersji. W zasadzie nie zakładała żadnego scenariusza poza tym jednym, mówiącym, że oboje będą całkiem nieźle bawić i nie będą żałowali tego wspólnego wyjścia. Bo naprawdę nie chciała żałować. Nie chciała, żeby Macfarland poczuł się w jakiś sposób niedoceniony. To, co przygotował, przeszło jej oczekiwania. Zdecydowanie zrobił na niej dobre wrażenie. Kto inny wpadły na pomysł tego, że Gwen chciałaby obejrzeć jakiś film i potem po prostu coś zjeść? Niby to nic wielkiego, może i był to motyw często przewijający się gdzieś w czasie randek, ale nie zapominajmy o tym, że ona sama wieki całe nie była na randce, a już na pewno nie na tak przyjemnej.
- Nie będę zmieniała planów. Nie psujmy tego, co zaplanowałeś.
Zdecydowanie tego nie chciała, a i sama koncepcja naprawdę jej odpowiadała.
- Co będziemy oglądać? - spytała po chwili. Nie to, żeby film był najważniejszą częścią wieczoru, ale to jednak było dość ważne, prawda?

Caspian Macfarland
lorne bay — lorne bay
35 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Jeżdżący na wózku weteran wojenny, który powoli zaczyna mieć problem z alkoholem. Lokalny patriota, który wcześniej angażował się w sprawy społeczności - obecnie raczej pozostaje w cieniu.
Cóż, Caspian naprawdę długo myślał – bo miał też ku temu sposobność z Tomem, który bardziej się skupił na Ellie i jakoś tak uznał, że właściwie to będzie najlepszą opcją. Wielokrotnie zdarzało im się jadać razem z jakimś filmem albo meczem w tle, ale dzisiaj przecież miało być wyjątkowo, a olbrzymi ekran, szum morza i ciepły piasek na pewno wyjątkowymi okolicznościami – w mniemaniu samego zainteresowanego – były.
– Jeśli ktoś jest, to jakiś zboczeniec podglądacz i będę musiał wtedy go załatwić – zaśmiał się pod nosem, wzruszając lekko ramionami. Niby to było miejsce publiczne, ale Cas nadal chciał im zapewnić trochę prywatności intymności, do której byli dość mocno przyzwyczajeni przy swoich spotkaniach. – Cieszę się – odparł z uśmiechem, którym mógłby spokojnie reklamować pastę do zębów. Skinął też głową na słowa o tym, że będzie chętna. Naprawdę chciał, żeby była. Lubił spędzać z nią czas.
– Może za mało, ale nie będę narzekał, jak poznam cię bardziej – zamruczał, poruszając delikatnie brwiami i uśmiechnął się szeroko. Mimo to, nie było w tym nic zbereźnego, ot – Caspian próbujący brzmieć flirciarsko. Pokiwał głową.
– Okej, pasuje mi taki układ – pokiwał głową z delikatnym uśmiechem. – Jest coś, co chciałabyś szczególnie obejrzeć? – spytał, bo pewnie mieli kilka opcji, ale nie był pewien, czy trafił, chociaż umówmy się, że po wieczorach wspólnie spędzonych jako przyjaciele na pewno trochę znał jej gust.
– Właściwie wybrałem klasykę, którą na pewno widziałaś, Koszmar z Ulicy Wiązów – uśmiechnął się lekko. Wiadomo, że horrory na randce to klasyczek, nie?

Gwen Fitzgerald
sumienny żółwik
-
brak multikont
adwokat, współwłaścicielka kancelarii — Fitzgerald & Hargrove
34 yo — 169 cm
Awatar użytkownika
about
Wdowa. Trzy lata temu straciła męża w wypadku, a sama została ciężko ranna. Nie pracowała w zawodzie, pilnowała rodzinnego baru, ale razem z Benem otworzyła w końcu własną kancelarię.
Dobrze, że nie zabrali ich ze sobą. Gwen naprawdę lubiła parę przyjaciół, ale dziś stanowiliby tylko zbędny balast. Może za jakiś czas zdecydują się na podwójną randkę? No i... Może Caspian da się kiedyś wyciągnąć na spotkanie z Benem i jego Walterem? Bo przypadkiem, zupełnym przypadeczkiem, mogło zdarzyć się tak, że blondynka zwierzyła się swojemu przyjacielowi oraz wspólnikowi i powiedziała mu o tym, że coś działo się w jej sercu. Spokojnie, kiedyś opowie o wszystkim Macfarlandowi.
- Trafiłam na rycerza - uśmiechnęła się. Gdyby okoliczności były nieco inne, powiedziałaby pewnie, że był rycerzem na białym rumaku, ale wolała jednak nie psuć nastroju ani sobie, ani jemu. Lepiej nacieszyć się chwilą, którą mieli teraz dla siebie, bo mężczyzna naprawdę się postarał, żeby sprawić jej przyjemność i Gwen zdecydowanie to doceniała.
- Tak, ja też bym tego chciała - przytaknęła. Nie miała nic przeciwko temu, by poznał ją jeszcze bliżej. Co więcej, ona też chciała go poznawać. Zresztą, na tym polegają pierwsze randki, prawda? Na poznawaniu się od nieco innej strony, a to było dla niej szalenie przyjemne. Fitzgerald zdecydowanie nie będzie oponowała. Jeśli miała być szczera, podobało jej się takie zachowanie Caspiana i to, że przejmował inicjatywę. O to go nie posądzała, więc to naprawdę miła niespodzianka, biorąc pod uwagę to, jak marudny bywał do tej pory.
- Zdam się na twój wybór.
Okej, takiego wyboru jednak się nie spodziewała. Nie zakładała, że postawi na jakąś komedię romantyczną, bo na takową nawet ona nie miałaby ochoty. Film przygodowy? Pewnie nie potrafiłaby skupić się na tym, co dzieje się na ekranie. Horroru chyba się nie spodziewała, ale musiała przyznać, że stanowił miłą alternatywę dla wszystkiego, co mogło być elementem udanej randki.
- Dobra. Tylko uważaj, kiedy będę się czegoś mała, mogę dość mocno ścisnąć cię za rękę - na tyle mocno, że mogłaby nawet odciąć mu dopływ krwi do kończyny, hehe. Okej, to akurat był żarcik, ale kto wie, być może naprawdę dobrze będzie udawała, że się boi, a Caspian musi ratować ją przed okropnościami z ekranu?

Caspian Macfarland
lorne bay — lorne bay
35 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Jeżdżący na wózku weteran wojenny, który powoli zaczyna mieć problem z alkoholem. Lokalny patriota, który wcześniej angażował się w sprawy społeczności - obecnie raczej pozostaje w cieniu.
Podwójna randka była całkiem niezłą opcją. Właściwie to kiedy już będą gotowi, wydawało mu się, że Ellie i Tom naprawdę się ucieszą, że im się również układało. Na razie jednak dobrze było nie rozdmuchiwać tego szczególnie i w spokoju, bez presji dać się rozwijać tej relacji. Zaśmiał się na jej słowa.
– Nawet mam czarnego rumaka – puścił jej oczko, mając oczywiście na myśli swój wózek. Właściwie zaczął traktować wózek nieco lżej, bo wiedział już, że za jakiś czas być może będzie mógł się go pozbyć. Rehabilitacja dobrze rokowała i chociaż początki były ciężkie, to szczerze wierzył, że za jakiś czas dosłownie stanie na nogi.
– Całe szczęście, gdybyś nie chciała pojawiłby nam się lekki konflikt interesów – puścił jej oczko. – A jednak jesteś lepsza w znajdowaniu argumentacji, moim argumentem zazwyczaj jest pięść, a kobiet nie biję – wzruszył ramionami, puszczając jej oczko. Jako żołnierz jednak mimo wszystko jego przewagą były pięści – nie zaś pióro. Ona jako prawnik z pewnością miała nieco odwrotne doświadczenia.
– Okej, w takim razie obyś nie żałowała – puścił jej oczko z lekkim rozbawieniem. Może by wybrał Star Wars, ale pewnie tego by mu nie wybaczył Thomas, z którym pewnie co roku robili sobie maraton wszystkich części suto zakrapiany piwem, spalonymi jointami i górą niezdrowych przekąsek. Pytanie czy Elka go puści po eskapadzie z Lukiem. :lol:
– No cóż, możesz też mi wskoczyć na kolana, jeśli będziesz miała taką emocjonalną potrzebę – odparł z delikatnym uśmiechem i spojrzał jej w oczy z łobuzerskimi iskierkami rozbawienia w oczach.


Gwen Fitzgerald
sumienny żółwik
-
brak multikont
adwokat, współwłaścicielka kancelarii — Fitzgerald & Hargrove
34 yo — 169 cm
Awatar użytkownika
about
Wdowa. Trzy lata temu straciła męża w wypadku, a sama została ciężko ranna. Nie pracowała w zawodzie, pilnowała rodzinnego baru, ale razem z Benem otworzyła w końcu własną kancelarię.
Zdecydowanie warto poczekać. Warto dać sobie czas, by przekonać się, jak oboje będą funkcjonować w nowej rzeczywistości i czy za tydzień, dwa, miesiąc, będzie jeszcze o czym chwalić się swoim bliskim. Liczyła na to, że Elaine ucieszy fakt, iż jej przyjaciółka zaczęła powoli burzyć mur, jaki wokół siebie zbudowała. Sama Gwen cieszyła się z tego, że nastawienie Caspiana rzeczywiście było ostatnio zdecydowanie lepsze. Czy to zasługa postępów w rehabilitacji? A może ona sama też dołożyła do tego jakąś niewielką cegiełkę?
- Liczę na to, że kiedyś zobaczę cię na prawdziwym - uśmiechnęła się. Do tego momentu minie pewnie jeszcze wiele miesięcy, ale trzeba wyznaczać sobie w życiu jakieś cele, prawda? Jednym z nich mogła być właśnie jakaś konna przejażdżka. Kto wie, może z jej kolanem będzie już tak dobrze, że również da radę dosiąść własnego rumaka?
- Spokojnie, coś poradzimy na jakieś ewentualne konflikty interesów, chociaż liczę na to, że żadne się między nami nie pojawią - zreszta, nie chodziło tylko o konflikty interesów. Najlepiej żyć i omijać wszelkie konflikty. A to, że Macfarland był wojskowym... Z pewnością było to dla niej coś nowego. Obracała się w towarzystwie prawników (i Toma), ale wierzyła w to, że ona i Caspian znajdą wiele wspólnych tematów.
Winfileld na pewno będzie. Nie napiszę, że jeśli żona go nie puści, to puści się sam :lol: ale przecież na pewno zdąży ją udobruchać, ona wszystko mu wybaczy i kto wie, może w tym samym czasie sama pójdzie sobie do Gwen?
- Okej, będę pamiętać - uśmiechnęła się. Film już się zaczął, ale zanim akcja rozkręci się na dobre, można chyba jeszcze zamienić kilka słów. Oboje znali pozycję, którą oglądali, pozostawała tu jeszcze tylko kluczowa sprawa: przyszli tu na film czy do kina? Ona chyba na to drugie! - Czym byś się zajmował, gdybyś nie wstąpił do wojska?
Ot, postanowiła nieco lepiej go poznać.

Caspian Macfarland
lorne bay — lorne bay
35 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Jeżdżący na wózku weteran wojenny, który powoli zaczyna mieć problem z alkoholem. Lokalny patriota, który wcześniej angażował się w sprawy społeczności - obecnie raczej pozostaje w cieniu.
On też tak uważał. Naprawdę uważał, że czas był tutaj podstawą, bo i ich uczucie było nieco bardziej skomplikowane – ich relacja była bardziej skomplikowana niż większości par, które normalnie się spotykały i randkowały. Nie wątpił, że jego matka będzie szczęśliwa, chociaż domyślał się, że akceptacja ich związku może być procesem nieco skomplikowanym, mając na uwadze, że kiedyś była z jego bratem. Znacznie mniej obawiał się reakcji przyjaciół – wiedział doskonale, że będą się najzwyczajniej w świecie cieszyć ich szczęściem i chyba oswajanie z ich relacją chciał zacząć od Ellie i Thomasa właśnie.
– Być może, za jakiś czas – puścił jej oczko, uśmiechając się delikatnie. Co prawda nie do końca czuł się jeszcze gotowy na jakieś ekscesy, jednocześnie jednak coraz bardziej wierzył, że za jakiś czas faktycznie będzie mógł nie tylko samodzielnie stanąć na nogi. Uśmiechnął się, gdy powiedziała, że liczyła na to, że żadne konflikty interesów miedzy nimi się nie pojawią. Tak, on też na to liczył, chociaż domyślał się, że życie to zweryfikuje. Wiedział, że w związkach bywało różnie, chociażby patrząc na Winfieldów. Mimo to, chyba podstawą było te konflikty rozwiązywać i razem dalej iść przez życie.
– Trzymam za słowo – uśmiechnął się lekko, a gdy spytała go, czym by się zajmował, gdyby nie wojsko, wzruszył ramionami. – Nie mam pojęcia. Pewnie zostałbym policjantem. Nie tak daleki zawód od żołnierza. Nigdy nie widziałem się w typowej pracy za biurkiem, zawsze miałem jakąś potrzebę, by chronić słabszych – przyznał, patrząc jej w oczy.
– A ty? Zawsze marzyłaś, żeby walczyć o sprawiedliwość na Sali sądowej? – uniósł brwi, uważnie się jej przyglądając. W jego błękitnych oczach niezmiennie widoczny był zachwyt. Była niezaprzeczalnie piękna. Zarówno na zewnątrz jak i wewnętrznie.

Gwen Fitzgerald
sumienny żółwik
-
brak multikont
adwokat, współwłaścicielka kancelarii — Fitzgerald & Hargrove
34 yo — 169 cm
Awatar użytkownika
about
Wdowa. Trzy lata temu straciła męża w wypadku, a sama została ciężko ranna. Nie pracowała w zawodzie, pilnowała rodzinnego baru, ale razem z Benem otworzyła w końcu własną kancelarię.
Zdecydowanie nie będzie ciągnęła go nigdzie na siłę. Przecież sama byłaby "na nie", gdyby któreś z jej przyjaciół wymyśliło coś szalonego, na co nie byłaby gotowa. W tej kwestii doskonale go rozumiała. Może właśnie dlatego gdzieś pod skórą czuła, że mogliby do siebie pasować? Że to, co ich łączyło, nie wynikało jedynie z tego, że oboje byli sami, że w jakimś stopniu oboje tęsknili za Charlesem. Bo tęskniła, owszem, to pewnie nigdy się nie zmieni, ale zmieniał się sposób, w jaki jej go brakowało. Nie chciała grać Caspianem. Nie chciała grać jego uczuciami. Nie wchodziłaby w to, gdyby nie czuła się gotowa lub przynajmniej gdyby nie myślała o tym, że mogłaby pójść dalej. Chciała tego. Chciała w końcu ruszyć.
- Mogłabym wyobrazić sobie ciebie w mundurze - uśmiechnęła się. Jakaś część Gwen dopowiedziałaby pewnie, że bez munduru również, ale zdecydowanie nie powie tego głośno. To jeszcze nie ten moment. Zresztą, nagość zdecydowanie była dla niej tematem tabu, przynajmniej w tym momencie życia.
- Ja... - zaczęła się zastanawiać, bo tak naprawdę dopiero teraz, dopiero to pytanie uświadomiło jej, że chyba nigdy nie miała gotowego planu B na życie. - Zawsze myślałam o prawie i chyba nigdy nie zastanawiałam się nad tym, co mogłabym robić, gdyby to nie wypaliło. W zasadzie... Nadal tego nie wiem - przyznała. - Dlatego wolę trzymać się myśli, że kancelaria wypali. Przynajmniej na tyle, żebyśmy nie musieli zaraz jej zamykać.
To było marzenie całej trójki: jej, Bena i Charliego. Zostało ich dwoje, więc tym bardziej zależało jej na tym, by nie zbankrutować. Pewnie, wciąż posiadała kawałek rodzinnego baru, ale to nie było do końca to, co chciałaby robić. Chyba.
- Mam udziały w Moonlight. Gdyby nie kancelaria, pewnie pracowałabym tam. Kto wie, może postarałabym się, żeby policja miała powód, żeby nas skontrolować?
Oczywiście żartowała. Po co komu policyjna kontrola? I to nie tak, że blondynka chciała udobruchać Caspiana. Ot, po prostu poczuła potrzebę położenia głowy na jego ramieniu. To znak, że czuła się dobrze w jego towarzystwie.

Caspian Macfarland
lorne bay — lorne bay
35 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Jeżdżący na wózku weteran wojenny, który powoli zaczyna mieć problem z alkoholem. Lokalny patriota, który wcześniej angażował się w sprawy społeczności - obecnie raczej pozostaje w cieniu.
Uśmiechnął się delikatnie i pokiwał głową. Właściwie to zawsze widział siebie jako obrońca sprawiedliwości, ale gdzieś tam wojna zweryfikowała to podejście, pewne rzeczy miały z nim zostać na zawsze, a teraz, mając na uwadze fakt, że jednak nie był w pełni sprawny i nie był pewien, czy pełnię sprawności kiedykolwiek odzyska, nie był pewien, czy kiedykolwiek włoży znów mundur – zapewne nie. Chyba, że na jakieś uroczystości, ale tego nie liczył. Zresztą, nie mógłby wrócić na front, nawet w pełni sił. Już nie.
– Na pewno wypali – uśmiechnął się do niej – Nie ma innej opcji. Chociaż jakoś… nie wiem, zawsze wyglądałaś mi na osobę, która zawsze ma plan od a przez b aż do z – uśmiechnął się nieco szerzej. Może to dlatego, że przyjaźniła się z Ellie, a Ellie zawsze właśnie była tego rodzaju osobą i sądził, że są do siebie podobne? Nie, żeby mu przeszkadzało, że jednak trochę się różniły. – Zresztą, nie warto zakładać, że coś nie wypali – dodał spokojnie, bo naprawdę tak uważał. W zasadzie była to jedna z wielu jego zalet, nigdy nie zakładał niczego z góry.
– No tak. W sumie nawet, gdybym nie musiał was kontrolować, to musielibyście się zaopatrzyć w pączki, żebym miał pretekst, żeby przychodzić – puścił jej oczko. Oczywiście żartował, bo raczej, że przychodziłby i tak – jeśli nie na pączki, to na burgery, albo na piwo po pracy. Kiedy położyła głowę na jego ramieniu, delikatnie pocałował jej skroń. – Brakowało mi tego. Drugiego człowieka obok – przyznał cicho, wtulając policzek w jej włosy.


Gwen Fitzgerald
sumienny żółwik
-
brak multikont
adwokat, współwłaścicielka kancelarii — Fitzgerald & Hargrove
34 yo — 169 cm
Awatar użytkownika
about
Wdowa. Trzy lata temu straciła męża w wypadku, a sama została ciężko ranna. Nie pracowała w zawodzie, pilnowała rodzinnego baru, ale razem z Benem otworzyła w końcu własną kancelarię.
Gdyby tak przyszło mu uczestniczyć w jakiejś wojskowej uroczystości, zdecydowanie mógłby zabrać ze sobą Gwen jako osobę towarzyszącą lub po prostu upewnić się, że blondynka również znalazłaby się na takiej gali. Ona sama nie miała jeszcze pojęcia, czy byłaby gotowa pójść gdzieś tak bardziej oficjalnie z kimś, kto nie byłby jej bratem albo Benem, przyjacielem i wspólnikiem, ale przecież Fitzgerald nie przekona się o tym, dopóki tego nie sprawdzi. A Caspianowi z pewnością było do twarzy w mundurze!
- Przez pewien czas chciałam uchodzić za taką, która właśnie tak wygląda. Wiesz, żeby wypadać bardziej profesjonalnie i żeby ludzie traktowali mnie poważniej - przyznała. - Dawniej może i miałabym w zanadrzu jakiś plan. Dziś chyba jestem już na to zbyt...
No właśnie. Zbyt stara? Zbyt schorowana? Zbyt zmęczona? Nie, chyba nie chciała aż tak bardzo definiować swojego obecnego stanu. Po prostu... W przeszłości jakoś poradziłaby sobie z zawodowym niepowodzeniem. Dziś po prostu zamknęłaby biuro na cztery spusty, postarałaby się o jakąś rentę i resztę życia spędziłaby w domu.
- Pączków i kawy zdecydowanie by nie zabrakło - uśmiechnęła się. Już ona by się o to postarała! Przecież częste odwiedziny Caspiana byłyby w jej interesie! A może sama przychodziłaby na posterunek, żeby zasięgnąć jakiejś rady lub poczytać zeznania swoich klientów? To z pewnością miałoby sens i będzie warte rozważenia, gdy mężczyzna odzyska już sprawność fizyczną i zajmie się szukaniem pracy. W to, że to wszystko nastąpi, ani trochę nie wątpiła.
Nie wątpiła również w to, że mężczyzna chciał dla niej jak najlepiej. Wciąż jeszcze miała trochę obaw, ale z każdym nie, z każdą chwilą, czuła, że może mu ufać. To dlatego nie opierała mu się jakoś szczególnie i nie uciekła z samochodu.
- Nie chcę... być dla ciebie tylko człowiekiem obok - wyznała po chwili. Jak na nią to już naprawdę dużo!

Caspian Macfarland
ODPOWIEDZ