studentka, czasem modelka — i rozkapryszona jedynaczka
19 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Tyleż naiwna, ile kłamliwa, tyleż urocza, ile wulgarna, równie skora do mrocznych dąsów, jak do różanej radości.
18.

Kiedy pojawiają się uczucia, których się boisz, najlepiej jest od nich uciec, a przynajmniej tak było według Minnie. Chciała dać sobie czas, aby to wszystko przemyśleć, ochłonąć, napić się i chwilowo o wszystkim zapomnieć. Dzięki temu odwlekała czas, od nieuniknionej rozmowy, bo w końcu ile czasu, można było ukrywać uczucia, które nastolatka odczuwała pierwszy raz w życiu i była tym faktem przerażona. Fakt, mogła udawać, że nic nie czuje, ignorować ten stan rzeczy, ale zbyt długo i tak by nie potrafiła. Dlatego, najlepszym wyjściem z sytuacji, było szaleństwo w klubach w Cairns i nie przejmując się jutrzejszym dniem. Tego wieczora, odwiedziła kilka miejsc, wypiła kilka drinków, o jeden za dużo, kiedy wchodziła do kolejnego klubu.
Pobudka po takim maratonie, zawsze była przerażająca. Ból głowy, suchość w ustach i obawa, gdzie obudzi się tym razem. Jednak tym razem, miało być inaczej, obiecała sobie, że będzie trzymała uda złączone ze sobą i nie zaliczy jednorazowej przygody. Chyba, za bardzo zaczynało jej zależeć, przez co nawet szybki seks, po alkoholu, nie był dla niej kuszący. Starała sobie przypomnieć cokolwiek z poprzedniej nocy, pamiętała kolejne drinki i powinna w tamtej chwili zadzwonić po taksówkę, która odwiozłaby ją do domu. I tak faktycznie było, coś kojarzyła, że wyciągała telefon, ale to byłoby wszystko.
Przekręciła się na łóżku, zakrywając się kołdra, kiedy słońce za bardzo świeciło jej wprost na twarz i jęknęła niezadowolona, powolutku otwierając swoje oczy. Zamrugała kilkukrotnie powiekami, widząc, że to nie był jej pokój, a raczej przypominał hotel, co ani trochę jej się nie podobało, ale bez wątpienia było plusem to, że nadal miała na sobie sukienkę oraz bieliznę. Przetarła dłońmi twarz i powoli usiadła na łóżku, przez co poczuła jeszcze większy ból głowy i zaczęła rozglądać się za jakąkolwiek butelką wody. Dopiero później, zerknęła na mężczyznę, który również spał całkowicie ubrany, a na dodatek pierwsze co jej się rzuciło w oczy to obrączka na jego lewej dłoni.
- No pięknie - mruknęła cicho i pokręciła z niedowierzaniem głową. - Hej! - odezwała się głośniej i szturchnęła go w ramię. Zazwyczaj uciekała rano, ale skoro pomiędzy nimi do niczego nie doszło, czuła w sobie jakiś wewnętrzny spokój. - Muszę wrócić do domu, a Ty chyba do żony - mówiła bez skrępowania, kiedy otworzył swoje oczy, a sama utkwiła w nim swój wzrok.
Dopiero po chwili, jakże rozsądnie poczuła dziwne uczucie na swojej dłoni, na którą spojrzała i sama się wystraszyła, przez co aż się wzdrygnęła.
- To chyba są jakieś nieśmieszne żarty, to nie jest pieprzone Vegas, tylko Cairns - nie wiedziała, nawet jak się zachować, chociaż ta wizja, ani trochę jej się nie podobała. Czuła przerażenie i strach, który owładnął całe jej drobne ciało.

Richard Remington
dzielny krokodyl
Minnie mouse
komendant — Lorne Bay Fire Station
34 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
komendant straży pożarnej, którego życie prywatne właśnie zaczyna się rozpadać po ujawnieniu jego dawnych grzeszków pod wpływem narkotyków
Za pradawnych czasów, gdy jeszcze ćpał – to było cztery miesiące temu – dość często zdarzał mu się taki urwany film. Zazwyczaj zaczynało się niewinnie, a potem kwas albo coś innego zamieniało jego życie w ciągu niekończących się flashbacków. Niesamowite, że do tej pory niektóre jego wspomnienia były naznaczone jednym faktem – nie wiedział, czy miały miejsce naprawdę czy to umysł, upojony chemicznymi związkami podsuwał mu je i kazał sobie porządkować w najbardziej chaotyczny sposób. Czasami tęsknił za tymi czasami, bo wówczas więcej mogło mu ujść na sucho z prostej przyczyny. Nie pamiętał, więc to nie miało miejsca.
Miał wrażenie, że mógłby wtedy nawet zabić człowieka i nie mieć pojęcia, co się działo, ale mniemał, że aż tyle pecha nie miał. I tak jedna duszyczka chodziła za nim na jego sumieniu i czasami tupała nóżką tak bardzo, że zaczynał je odczuwać, więc przy kolejnym morderstwie już zapewne miałby etatowego ducha, który robiłby sobie dobrze do jego wyrzutów. Na szczęście dla niego przestał brać i zniknęły momenty, gdzie tracił świadomość i nie wiedział, co się z nim dzieje.
Dojrzał. Stał się odpowiedzialnym zastępcą komendanta i już zyskiwał kolejne kroki w drodze do bycia czystym. A przynajmniej tak mu się wydawało, bo pewnego ranka świat ponownie postanowił mu przypomnieć, że nie opuszczają go krótkotrwałe zaniki pamięci, zwłaszcza jeśli jest skacowany i półkula ziemska wiruje w szaleńczym tempie twista albo innego wywijańca.
Obudził się i to było obecnie jego największą tragedią życiową, bo nagle okazało się, że głowa to wielka kula, którą ktoś chyba próbował wrzucić do bramki, bo czuł stale, że ktoś w nią kopie z całej siły. Najwyraźniej jednak wywijała się, cwana, bo oczywiście, że ten ktoś nie przestawał i uderzał, machał łapami i jego biedny móżdżek obrywał korkami. Potem (a więc jeszcze jest potem) poczuł, że na dodatek ktoś go teleportował na Saharę, bo jego gardło natychmiast zaschło i potrzebował jak cholera czegoś do picia.
A na dodatek jego wielbłąd nagle zerwał się i okazał się być kobietą?! Mamroczącą coś o żonie, obrączkach? Nie, przecież nie ćpał, jest tylko potwornie skacowany, więc na Boga, co w jego łóżku robi ubrana laska?!
Nagą by jeszcze zrozumiał, ale to, że oboje mieli na sobie ciuchy sprawiało, że aż cały zadrżał. To musiało być to słynne piekło, którym go tak zawzięcie straszyli na protestanckiej terapii. Richard Remington nareszcie dostał za swoje i znalazł się w tym dziwnym śnie, z którego nikt się nie budzi. Był tego zajebiście pewien, bo jak inaczej wytłumaczyć, że…
- Dlaczego mam żywą lalkę Barbie w pokoju? – zapytał, ten aspekt prześladował go najbardziej, bo przecież nie to, że jest gdzieś w hotelu, ma obrączkę na palcu i na dodatek nie pamięta wczorajszego dnia.

Minnie Goldberg
studentka, czasem modelka — i rozkapryszona jedynaczka
19 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Tyleż naiwna, ile kłamliwa, tyleż urocza, ile wulgarna, równie skora do mrocznych dąsów, jak do różanej radości.
W różnych sytuacjach już się znajdowała, ale ta była dziwna, nawet jak dla samej Minnie. Musiała być aż tak pijana, że kiedy tylko przekroczyła próg mieszkania i poczuła za sobą łóżko, usnęła w mgnieniu oka. Chociaż, gdy próbowała sobie cokolwiek przypomnieć, pamiętała, że gdzieś dzwoniła, może wchodziła w aplikację po ubera, ale wtedy znalazłaby się we własnym łóżku, a nie jak się okazało w hotelowym pokoju. Stanowczo, powinna mniej pić i więcej nie doprowadzać się do takiego stanu, bo odpowiedzialna, to ona jeszcze bardzo długo nie będzie.
Miała wrażenie, że coś rozsadza jej głowę od środka, a przy każdym, nawet najmniejszym ruchu ból się nasilał, na dodatek ten paskudny smak w gardle i suchość, gdy nigdzie w pobliżu nie było butelki z wodą. Nie obchodziło ją, że go obudzi, ani to, że mógł być w podobnym stanie do niej, znalazła się tutaj przez niego, tego jednego akurat była pewna. Powoli, zsunęła z siebie kołdrę, zsuwając stopy na zimną podłogę. A kiedy tylko usłyszała słowa mężczyzny, ponownie przeniosła na niego swoje niebieskie oczy i uniosła ku górze brwi.
- Tylko to Cię interesuje? - nieraz spotkała się już z takim określeniem. Była niską, zgrabną blondynką, zawsze z idealnym makijażem, który teraz zapewne był rozmazany i w dość krótkiej sukience. - Upiłeś mnie, naćpałeś, straciłam kontakt z rzeczywistością i zaciągnąłeś mnie tutaj. Znasz lepsze wytłumaczenie? - wywróciła teatralnie oczami i wstała z miejsca. Poprawiła jeszcze materiał wygniecionej sukienki na udach i ruszyła w poszukiwaniu wody. Na całe szczęście, pokój, a raczej apartament, wyposażony był w aneks kuchenny i spory zapas napoi, więc chwyciła butelkę z wodą niegazowaną, odkręciła ją i napiła się kilka zachłannych łyków. Od razu, poczuła się dużo lepiej, ale psychicznie nadal była roztrzęsiona. Szkoda, że nie wiedziała, jak bardzo trafiła, że mężczyzna miał wcześniej duże problemy z narkotykami.
- To musi być jakiś żart, nieporozumienie, że niby ja z Tobą - zaczęła, wchodząc do sypialni, gdzie spała i ponownie napiła się wody. Nawet nie pomyślała, aby i jemu ją przynieść. I żeby nie było, Minnie nie uważała, że jest brzydki, mogła stwierdzić, że jest przystojny, ale to nie było teraz najważniejsze. - Nie rozumiesz? Nie mogę być po żadnym, pieprzonym ślubie, jestem za młoda, ojciec mnie zabije - pokręciła z niedowierzaniem głową. Kiedy się denerwowała, zaczynała mówić jak nakręcona. W jednej chwili ściągnęła z palca tę nieszczęsną obrączkę i odłożyła ją na szafkę nocną. Nie chciała na nią nawet patrzeć. Co ona powie tacie, przyjaciółkom? Jak powie facetowi, w którym jest zakochana, że wzięła ślub, kiedy była pijana?
Nie, nie, nie!
- Może zaciągnąłeś mnie tylko dla wizy? Cholera, pamiętasz coś? - opadła tyłkiem na łóżko i skupiła swój wzrok ponownie na mężczyźnie. Nie wiedziała już co myśleć, a co najgorsze co robi się w takiej dziwnej sytuacji. Może on, pamiętał coś więcej od niej? Bez problemu, mógł zauważyć, że jest wystraszona, a jej wyraz twarzy również to wyrażał.

Richard Remington
dzielny krokodyl
Minnie mouse
komendant — Lorne Bay Fire Station
34 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
komendant straży pożarnej, którego życie prywatne właśnie zaczyna się rozpadać po ujawnieniu jego dawnych grzeszków pod wpływem narkotyków
Pewne było jedno - Richard dałby sobie rękę i parę narządów uciąć, ale mógł stwierdzić definitywnie, że nie ćpali. Gdyby zaczął, to dziewczyna nie miałaby co zbierać z podłogi, bo na pewno nie poprzestałby na jednej dawce po miesiącach spędzonych na tak ekstremalnym głodzie, że nadal oblewał go zimny pot na samo wspomnienie tej traumy. Za to alkohol faktycznie mógł wchodzić w grę i podejrzewał, że z jakiego mocno nielegalnego źródła, skoro czuł, że zaraz wyzionie ducha i kompletnie nie pamiętał, co wydarzyło się zeszłej nocy, wieczoru?
Skąd ta dziwna blondynka u jego boku i na dodatek ubrana?! Czyżby mu nie stanął i dlatego w ramach przeprosin postanowił się z nią ożenić?! Czy on był na tyle popierdolony?! Nie, nie, nie. Gdyby nie był skacowany, to zapewne zacząłby logicznie kojarzyć fakty i doszedłby do tego, że tego typu śluby są niedozwolone w Australii, a przecież chyba nie zdołali dostać się do Vegas, ale kluczem było to, że Dickowi wyłączył się umysł wraz ze zgonem, który musiał mieć miejsce.
- Upiłem całkiem możliwe, ale z tym naćpaniem to nie przesadzaj, mała - rzucił jej ostrzegawcze spojrzenie, pilnował się i można mu było zarzucić naprawdę dużo (że ją rozdziewiczył, na przykład), ale kokaina już znajdowała się poza centrum jego zainteresowania. A przynajmniej miał taką nadzieję, choć patrzenie na obrączkę utwierdzało go, że może się mylić.
- Może byś kopsnęła wodę dla mężusia? - tak, mógł sobie darować ten komentarz, ale chyba lubił igrać z ogniem, czyli kobietą. Któryś filozof mówił, że jeśli się idzie do niewiasty, to nie wolno zapominać bicza i nawet jeśli Richard uważał tych matołów za naćpanych nierobów to musiał przyznać im prawdę. Wzrok Minnie, która wracała z wodą tylko dla siebie również sugerował, że na trzeźwo to na żonę by jej nie wybrał.
Wziął do ręki telefon i nagle roześmiał się głośno.
Nie z wizy, nie z ojca, który ją zabije, ale z położenia, które wypisał GPS złotymi zgłoskami na telefonie.
- Po pierwsze, jestem bogaty i nie potrzebuję wizy. Po drugie, nie mogliśmy wziąć ślubu. Chyba. A po trzecie i to wiem, na pewno, jesteśmy w pieprzonej Nowej Zelandii, kwiatuszku - i podał jej obrączkę z uśmiechem człowieka, który za wiele w życiu przeszedł, żeby panikować nad rozlanym mlekiem
Mało brakowało, a upomniałby się o noc poślubną, zamiast tego jednak zaczął się rozbierać, potrzebował prysznica i dobrego śniadania, a apartament wyglądał na jeden z droższych, więc czemu miał nie skorzystać? O ile go ta pieprzona żywa lalka Barbie nie udusi.

Minnie Goldberg
studentka, czasem modelka — i rozkapryszona jedynaczka
19 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Tyleż naiwna, ile kłamliwa, tyleż urocza, ile wulgarna, równie skora do mrocznych dąsów, jak do różanej radości.
Tyle się przecież słyszy o dosypywaniu narkotyków do drinków, że Minnie, chociaż nigdy ich nie brała, mogła sądzić, że Dick, coś jej wrzucił, kiedy miała odwróconą głowę. Niekiedy przesadzała z alkoholem, ale jeszcze nigdy do takiego stanu, jak teraz, nie pamiętała, jak się poznali, nie znała jego imienia, ani nawet, o czym rozmawiali. Dlaczego, znalazła się z nim w tym łóżku? Musieli być faktycznie tak pijani, żeby usnąć, albo nastolatka naprawdę odmówiła i kazała mu iść spać, nie pozwalając się dotknąć w żaden sposób. Ta wizja była dość dziwna, ale też bardzo prawdopodobna.
Wywróciła teatralnie oczami, całkiem ignorując kolejne słowa Dicka. Mąż?! Przecież jej to nawet przez gardło nie przejdzie. Ślub był ostatnią rzeczą, o jakiej marzyła blondynka. Nie była jedną z tych dziewczyn, które od dziecka planują, jaką będą mieć suknie, szukały zamku niczym z bajki, to wszystko kompletnie nie było dla niej i nie czuła, że kiedykolwiek zmieni zdanie. Nawet, teraz gdy niby była mężatką, prędzej rozwiedzie się w ekspresowym tempie, niż zostanie w tym małżeństwie, chociażby jeden dzień dłużej. Może jeszcze da się to wszystko unieważnić?
- Skoro jesteś taki mądry i na wszystko znasz odpowiedź, to skąd na naszych palcach obrączki?! Magicznie się one tutaj nie wzięły. Zaciągnąłeś mnie, gdzieś do urzędu, chciałeś mieć ładną żonę i pochwalić się przed znajomymi, chociażby na chwilę - pokręciła z niedowierzaniem głową. A kiedy doszedł do niej sens drugiej części jego wypowiedzi, jej brwi znów się uniosły i teraz, patrzyła na niego z przerażeniem w oczach. - Jaka Nowa Zelandia?! Szkoda, że jeszcze nie Las Vegas. Muszę wrócić do domu - zerknęła tylko na wyświetlacz telefonu, aby upewnić się, że mówi prawdę i niestety, mówił. Chyba najbardziej irytował ją ten spokój Dicka, który był przerażający, jakby wszystko sobie zaplanował i teraz po kolei odhaczał punkty z planu. Zmarszczyła nosek, jakby się nad czymś bardzo zastanawiała, zanim nie wpadła na jakże świetny i bardzo prawdopodobny scenariusz, który pasował jej idealnie! Innej odpowiedzi, naprawdę się nie spodziewała, a oglądała tyle filmów, żeby wiedzieć, że sporo osób tak robi. - Może Ty jesteś śmiertelnie chory i masz listę do zrobienia przed śmiercią? - taktowność i wyczucie, nigdy nie były jej mocną stroną. Jednak inaczej, nie potrafiła tego wytłumaczyć. Każda normalna osoba, w takim wypadku zaczęłaby panikować, próbowała to odkręcić, a nie siedziała ze stoickim spokojem. Na co czekał? Przecież powinni myśleć o rozwodzie, a nie bezczynnie siedzieć.
- Co Ty robisz?! - prawie krzyknęła, chociaż było to bardziej piśnięcie, które rozległo się po całym pomieszczeniu Zabrała poduszkę z łóżka, którą rzuciła w jego stronę, a dłońmi zasłoniła oczy. - Ubieraj się! Nie będzie żadnej nocy poślubnej, nie chcę nawet patrzeć. Nie, nie, nie, nic z tego - mówiła nadal przez zasłonięte oczy, patrząc na niego przez lekko uchylone palce. Zachowywała się teraz, jak typowa cnotka, która nigdy nie widziała mężczyzny nago, ale też nie chciała, aby sobie za dużo dopowiedział. Na pewno, nie pomyślała o tym, że chce iść się wykąpać, odświeżyć i dlatego, zaczął się rozbierać.

Richard Remington
dzielny krokodyl
Minnie mouse
komendant — Lorne Bay Fire Station
34 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
komendant straży pożarnej, którego życie prywatne właśnie zaczyna się rozpadać po ujawnieniu jego dawnych grzeszków pod wpływem narkotyków
Czemu on zawsze musiał trafiać na jakieś nawiedzone wariatki? Jego kumple chwalili się mu, że znajdują miłość nawet na tinderze, a on na żywo musiał mieć do czynienia z kobietami, które jakby mogły, to doprowadziłyby go na skraj wytrzymałości psychicznej. Zawsze sądził, że odwyk to najgorsze co może mu się przytrafić, ale najwyraźniej musiał zweryfikować swoje przypuszczenia i rozszerzyć je na budzenie się w nocy w towarzystwie dziewcząt różnego kalibru. Czemu zazwyczaj było to tak, że nad ranem bardzo chciały, a potem nagle uznawały, że nie i to on miał ponosić tego konsekwencje? Czy on miał wypisane na czole KOPAĆ ILE WLEZIE?! Westchnął, bo już naprawdę nie miał ochoty wznosić oczu do nieba i błagać o brak siły. Nie, nie o cierpliwość, bo miał wrażenie, że ta jest na wyczerpaniu i teraz powinien tylko osłabnąć (z kaca), by nie posunąć się do tego, że przełoży ten uroczy plastik przez kolano i nie zacznie dawać jej klapsów.
Tak w jego mniemaniu wyglądał idealny obraz współczesnego małżeństwa.
- Laska, skończ już pierdolić – poprosił cicho, bo zaczynała wchodzić na bardzo piskliwe rejestry, a jego kacowa świadomość uderzała młotem pneumatycznym w jego głowę, więc to na pewno nie był dobry pomysł. – Widziałaś mnie? Po co mi jakakolwiek żona? Zresztą jakbym chciał, to miałbym już kolejkę do urzędu, a nie brałbym pierwszą lepszą – przyjrzał jej się z obrzydliwą manierą człowieka, który wcale nie kryje się z tym, że patrzy. – I pewnie na Vegas ci nie starczyło – zaśmiał się, bo tak, budził się raz w Nowym Jorku i to było jedno z tych piękniejszych wspomnień.
Tyle śniegu i wcale nie mówił o warunkach atmosferycznych.
- Co mam do zrobienia przed śmiercią? – zaśmiał się. – Ślub z lalką Barbie?! Może i ty masz jakieś czternaście lat – oby nie – i marzysz o Kenie, ale ja jestem dojrzalszy – i dlatego właśnie odrzucał jej poduszkę i brał następną, żeby zacząć na nie bitwę, bo przecież był już taki dorosły.
- Muszę się wykąpać, blondynko. Pozwolisz czy jednak dołączysz? – parsknął z jej zawstydzenia. – Zamów śniadanie – wskazał na telefon – a potem nie wiem jak ty, ale ja idę nad basen. Pewnie robią tu imprezy z pianą, a my mamy miesiąc miodowy – i zniknął w łazience, bo jeśli chciał kogokolwiek wyrwać (poza ukochaną żoną) to musiał jakoś doprowadzić się do początku.
Wówczas zapewne pomyśli nad tym, że jest żonaty. Albo i nie, carpe diem?

Minnie Goldberg
studentka, czasem modelka — i rozkapryszona jedynaczka
19 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Tyleż naiwna, ile kłamliwa, tyleż urocza, ile wulgarna, równie skora do mrocznych dąsów, jak do różanej radości.
Dużo lepszym rozwiązaniem dla nastolatki, byłoby, gdyby zaczęła szukać swojej torebki, telefonu i zaczęła się zastanawiać jak najszybciej wrócić do domu. Między innymi wykupiłaby bilet lotniczy na najbliższy lot do domu, znalazła świetnego prawnika i próbowałaby jak najszybciej zapomnieć o tych wydarzeniach. Jednak nieważne jak bardzo by chciała, nie potrafiła zignorować swojego tymczasowego męża.
Wywróciła ponownie oczami. Najwidoczniej, pewność siebie oboje mieli zbyt dużą i każde z nich, chciało mieć ostatnie zdanie, co w rezultacie skończy się kłótnią, zamiast normalną rozmową, jak dwoje dorosłych osób. Czuła się, jakby grała w jakimś pieprzonym Kac Vegas i może właśnie powinni odtworzyć wszystkie wydarzenia. Cholera, gdyby tylko coś pamiętała... Przecież, gdyby ktoś nawet groził jej śmiercią, nie potrafiłaby powiedzieć, gdzie się poznali, ani to jak się nazywa, w końcu nie krzyczała w nocy jego imienia, aby je zapamiętała.
- Ślub z czternastolatką byłby nielegalny, nie wiem, w jakim świecie Ty żyjesz - skrzyżowała na moment ręce na klatce piersiowej. - I nie jestem, żadną lalką Barbie, to już Twój problem, że nie pamiętasz, jak mam na imię - o ile, starała się to ignorować, tak ciągłe zwracanie się do niej w ten sposób, zaczęło ją troszkę irytować. Gdyby była mądrzejsza, zamknęłaby się, nie mówiąc żadnego słowa, które później mógłby wykorzystać przeciw niej. Tylko szkoda, że sama zwracała się bezosobowo. - Nie wydaje mi się, żebyś był dużo dojrzalszy ode mnie - pierwszy raz od przebudzenia, jej kąciki ust uniosły się w lekko zadziornym uśmiechu i w ostatniej chwili złapała poduszkę, którą rzucił w jej stronę. Objęła ją dłońmi, przytulając do siebie, jak to robiła dość często, siedząc u siebie na łóżku i miała jakiś problem. Ich dojrzałość najprawdopodobniej, była na tym samym poziomie, tylko że Minnie, była jeszcze nastolatką, a Dick cóż... dorosłym mężczyzną.
Spojrzała na niego z niedowierzaniem w oczach i pokręciła przecząco głową, po chwili odgarniając kosmyk włosów za ucho.
- Nie idę się z Tobą kąpać, zapomnij, ale może faktycznie przyda Ci się zimny prysznic, abyś myślał o czymś innym, a nie o czubku własnego nosa - zacisnęła na moment swoje pełne usta, zagryzając je od środka. Nagle, zaczęło ją irytować, że ktoś, zachowywał się tak, jak blondynka dość często. Gdyby poznał ją w innych okolicznościach, bardzo możliwe, że mogliby się dogadać. - Nie jem śniadań - dodała jeszcze, patrząc na jego plecy, kiedy odchodził i rzuciła ponownie w niego poduszką, która niestety nie doleciała i opadła na podłogę. - Dupek - mruknęła, niby pod noskiem, ale tak, żeby usłyszał.
Wstała z łóżka, dopiero gdy usłyszała, jak drzwi się zamykają i jęknęła ze złości. W pierwszej chwili wyjrzała przez okno, jakby znów chciała się upewnić, że naprawdę są w Nowej Zelandii, a następnie pomimo swoich zapewnień, zamówiła dość obfite śniadanie. Na kacu, najlepiej było zjeść coś wysoko kalorycznego, chociaż strasznie ją ten fakt przerażał, przez co aż się znów wzdrygnęła. Odnalazła torebkę, a w niej na wpół naładowany telefon i zaraz, zaczęła przeglądać możliwości powrotu do Lorne Bay.
W tej samej chwili, gdy Dick wychodził z łazienki, otworzyła drzwi wejściowej, przez które wszedł kelner i zaczął ustawiać jedzenie na stole. Wychodząc, życzył im jeszcze szczęśliwej podróży poślubnej i miodowego miesiąca.
- Ugh! Zaraz się każdy dowie, że zrobiłam największą głupotę życia. A skoro, jesteś moim... - zawahała się na moment, a na jej twarzy pojawił się malutki grymas zniesmaczenia. - mężem, mógłbyś się na coś przydać. Potrzebuję ubrań - jak widać, Minnie miała własne priorytety. Śniadanie, prysznic, a później nowe ubrania, bo przecież nie spędzi kolejnego dnia we wczorajszej, wygniecionej sukience. Może jednak postanowi go troszkę podenerwować, zanim wróci do domu? Skoro i tak, nie wróci dzisiaj do domu, postanowi zepsuć mu dzisiejszy dzień. Chwyciła za truskawkę, która była na talerzyku, a następnie wzięła porcję musli z jogurtem i świeżymi owocami, co wydawało się najzdrowszą opcją. Pancakesy bardzo kusiły, ale ilość kalorii za bardzo przerażała.

Dick Remington
dzielny krokodyl
Minnie mouse
komendant — Lorne Bay Fire Station
34 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
komendant straży pożarnej, którego życie prywatne właśnie zaczyna się rozpadać po ujawnieniu jego dawnych grzeszków pod wpływem narkotyków
Każdy w innej sytuacji zacząłby panikować i dochodzić wydarzeń z ostatniego wieczoru, ale Dick Remington przeżył za dużo straconych weekendów (o tym dopiero powinni nakręcić film), by się nakręcać. Są małżeństwem to są, na co drążyć temat? Rozlane mleko nigdy nie było na tyle atrakcyjne, by pochylić się i je spożywać, więc pozostawił sobie ten błąd na swoim koncie i skupił się na korzyściach, które właśnie rysowały mu się przed oczami.
Dawno nie był na wakacjach i postanowił skorzystać z tej okazji, nawet jeśli wybrał zimną Nową Zelandię. Najwyraźniej był na tyle pijany, że prognoza pogody przerosła go i teraz mógł jedynie tylko wzdychać za słoneczkiem i mniej pochmurną towarzyszką życia niż ta tutaj. Panikująca, bo życie jej się skończyło na jednym ślubie. Widać obecnie robili plastik z mniej wytrzymałych materiałów niż on pamiętał za czasów swojej młodości.
- Pamiętam jak się nazywasz – przewrócił oczami. – Nie sądzę jednak, że nazywanie kogokolwiek Myszką byłoby legalne – roześmiał się. – Za to nie masz zielonego pojęcia przy kim się obudziłaś. I ciekawe jak to o tobie świadczy, gówniaro? – i tak, mógł proponować jej prysznice, swoje towarzystwo, ale tak naprawdę nie zamierzał jej w żaden sposób wykorzystać. To wciąż było dziecko i na dodatek wyglądało na bardzo wrażliwe, nawet jeśli ktoś niepotrzebnie zrobił z niej lolitkę. A on z założenia takich rzeczy (ludzi) nie tykał, wiedząc, że będą z tego kłopoty. Kolosalne, już naprawdę nie mógł doczekać się spotkania z własnymi teściami, więc potrzebował śniadania. Nawet jeśli ta laleczka nie jadła, to chyba nie zakaże jemu? Nie do końca ogarniał jak to wygląda w małżeństwie, a za wzór miał jedynie toksyczny związek jego rodziców, który rozpadł się jak każdy domek z kart.
Może dlatego zależało mu, żeby ich małżeństwo było trwałe… Gówno prawda, po prostu lubował się w robieniu jej na złość, więc wyszedł do kelnera w samym ręczniku, wręczając mu obfity napiwek i siadając naprzeciwko wybranki swojego serca.
Nie przejmował się zbędnymi kaloriami, więc nałożył sobie obficie naleśników i polał syropem klonowym, oblizując z uśmiechem palce.
- Wiesz, będę cię kochał nawet z dodatkowym tłuszczykiem, więc zjedz coś, proszę – był usposobieniem czystej troskliwości i taktu, ale cholera, naprawdę martwił się, gdy zauważył, że jest jedną z tych, które wcinają ze skrzywieniem ust płatki na śniadanie. Z tym, że mało brakowało, a sam zakrztusiłby się tym naleśniczkiem, gdy podzieliła się z nim refleksją o zakupach. Był taki film na jego ulubionej platformie, w którym are you lost, baby girl została porwana i oczywiście, że nowe ciuchy sprawiły, że się uspokoiła. Sądził, że to jakaś pokręcona, erotyczna fikcja, ale najwyraźniej takie rzeczy naprawdę się zdarzały. Aż z wrażenia ręcznik mu opadł na podłogę.
- Chcesz mieć swój pretty woman moment? – parsknął i ruszył po kartę kredytową. Złotą. Zamachał nią i kiwnął głową. – Chodź, kupimy ci piękne bikini, muszą tu mieć podgrzewany basen, a ja mam ochotę wypić tyle szampana, byśmy zdołali się przez przypadek rozwieść na haju – ruszył więc tym razem w poszukiwaniu swoich bokserek, które również nie były pierwszej świeżości.
Tak, potrzebowali zakupów i najlepiej klina na tego całego kaca matrymonialnego.

Minnie Goldberg
studentka, czasem modelka — i rozkapryszona jedynaczka
19 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Tyleż naiwna, ile kłamliwa, tyleż urocza, ile wulgarna, równie skora do mrocznych dąsów, jak do różanej radości.
Spokojna i szczera rozmowa, na pewno obojgu, dobrze by zrobiła, ale byli na to zbyt uparci. Dużo lepiej przecież, było robić sobie na złość i denerwować tę drugą osobę. Wcale nie przejęła się tym, że nie pamięta jego imienia, w swoich myślach nazywała go dupkiem, chociaż Dick również idealnie do niego pasowało, a blondynka nie miała nawet pojęcia, jak bliska była poznania prawdy.
Minnie, nie brała nawet pod uwagę, że mógłby poznać jej ojca, w ogóle nie wyobrażała sobie żadnej rodzinnej, zapoznawczej kolacji, bo nim wrócą do Australii, będą już po rozwodzie, albo w trakcie, każda z tych opcji pasowała jej idealnie. Priorytetem było teraz stracić męża i być w tak młodym wieku rozwiedziona, co nie napawało optymizmem, ale było lepsze niż jakiekolwiek małżeństwo. Sama, nie miała dobrego wzorca w kwestii miłości... Jej matka zmarła, kiedy była małą dziewczynką, ojciec często zmieniał partnerki, a jak z jedną w końcu wziął ślub, to tak samo szybko się rozwiódł. Nie chciała popełniać jego błędów, wiązać się z nikim na całe życie, bo to wszystko, nie kojarzyło jej się zbyt przyjemnie, a nie była aż tak naiwna, aby wierzyć w bajki i szczęśliwe zakończenie. Gdzieś tam w głębi siebie, na pewno o tym marzyła, ale tym myślom, nigdy nie dawała dojść do głosu.
Zignorowała fakt, że wyszedł w samym ręczniku, a jedyne co zrobiła, to wywróciła oczami, co stanowczo, robiła dzisiejszego dnia zbyt często.
- Nie musisz się o mnie troszczyć, potrafię o siebie zadbać - mhm... właśnie było widać, jak potrafiła, budząc się w Nowej Zelandii i mając lukę w pamięci. Chociaż, było to dość miłe z jego strony, ale jeszcze postanowiła nic nie okazywać. - Smacznego - dodała jeszcze po chwili, przenosząc spojrzenie swoich niebieskich oczu na Dicka. Naleśniki z dużą ilością syropu klonowego wyglądały smakowicie, przez co zacisnęła mocniej swoje usta i zaczęła dziobać łyżeczką w swoim musli.
- Mhm - przytaknęła delikatnie głową. - A Pretty Woman, to naprawdę świetny film, chociaż już trochę stary - musiała swoje dopowiedzieć, zanim zamknie swoje usta. Skoro, przez niego tutaj się znaleźli, nie będzie kupowała sobie ubrań z własnej karty, a wykorzysta do tego swojego ukochanego męża. Jednak niech nie myśli, że za kilka ładnych i drogich sukienek, przestanie wspominać o rozwodzie i spędzą faktycznie tutaj miesiąc miodowy. Prędzej, znów musiałby ją upić. Skupiła się na swoim jedzeniu, aby nie patrzeć, jak Dick chodzi całkiem nago, ale na widok karty kredytowej minimalnie się uśmiechnęła. Przynajmniej dobrze trafiła i nie wzięła biednego faceta za męża. - Tak, alkohol brzmi dobrze, ale najpierw chce się wykąpać - wstała z miejsca, zostawiając prawie nienaruszone śniadanie i w mgnieniu oka poszła do łazienki, zanim mężczyzna nie będzie chciał jej zająć.
Potrzebowała alkoholu, dużo bardziej niż jedzenia.. A może prysznic sprawi, że się obudzi i to wszystko okaże się zwykłym koszmarem? Wzięła szybki prysznic, doprowadziła się w miarę do porządku, chociaż wygnieciona sukienka strasznie ją irytowała, a przez brak makijażu, dużo osób mogłoby ją wziąć za nieletnią nastolatkę. Wysuszyła jeszcze włosy, zanim wyszła. Im dłużej zastanawiała się nad tym, co się stało, tym bardziej to wszystko nie układało jej się w logiczną całość.
- Możemy iść na zakupy... Będziesz mógł się wykazać, jakim jesteś kochanym mężem - znów, ciężko było jej to powiedzieć, ale posłała w jego stronę wymuszony uśmiech. Mając w tym wszystkim większy plan, zabrała jeszcze nieszczęsną obrączkę, którą nie mając gdzie schować, musiała znów wsunąć na swój palec i szybko odwróciła wzrok. - Następnym razem, wybierz lepsze miejsca na spędzenie miesiąca miodowego, chociażby Hawaje - taka, dobra rada na przyszłość. Chciała jeszcze zabrać swój telefon, ale bateria była coraz słabsza, więc zrezygnowana, musiała go odłożyć na szafkę. Nieszczęsna impreza w sobotę sprawiła, że będą tkwić w tym małżeństwie co najmniej do jutra. Poczekała, aż zabierze jeszcze kartę wejściową i wychodząc na korytarz, przycisnęła przycisk, przywołujący windę. Przez ten czas, nie odezwała się ani słowem, nawet gdy weszła do środka, oparła się o chłodną ścianę.
- Przyda nam się też duża ilość alkoholu, skoro mamy wytrzymać ze sobą, aż do jutra - odgarnęła z twarzy blond kosmyk włosów, starając się przez ten czas, unikać spojrzenia Dicka. Chociaż teraz, chyba pierwszy raz, przyjrzała się uważnie swojemu mężowi, ot tak po prostu z ciekawości.

Dick Remington
dzielny krokodyl
Minnie mouse
komendant — Lorne Bay Fire Station
34 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
komendant straży pożarnej, którego życie prywatne właśnie zaczyna się rozpadać po ujawnieniu jego dawnych grzeszków pod wpływem narkotyków
Ludzie bywali różni i jakby Richard był normalnie wychowany, to może z czasem nauczyłby się szanować wszelkie odmienności. Tymczasem on, w relacjach międzyludzkich nie zakładał żadnego kredytu zaufania. Wszystko chciał mieć płacone gotówką, więc nic dziwnego, że na ludzi również spoglądał przez pryzmat wymiernych korzyści. Może dlatego nie dał się poznać Minnie z żadnej dobrej strony, a i też ją z góry określił po swojemu. Przybił łatkę i z zadowoleniem obserwował, że nastolatka zachowuje się zgodnie z schematem. Mógłby poświęcić trochę rozmowy, by spróbować się z nią zaprzyjaźnić, ale… o zgrozo, jeszcze by się jej spodobał i znowu musiałby wycofywać się z tego układu rakiem.
Nie do końca rozumiał dlaczego, ale ludzie często chcieli w nim widzieć kogoś, kim nie był i szukali sposobów na uleczenie złego chłopca. Mógł oferować swoje najgorsze i najbardziej prymitywne zachowanie, a i tak widzieli w nim tylko zagubionego człowieka, którego można naprawić mocą miłości. Już jedna próbowała i skatował ją, więc nie zamierzał żadnej innej pozwolić sobie na podobną słabość. Może i był szorstki i chamski, ale przynajmniej robił to dla ich dobra, choć oczywiście przez to tracił szansę nie tylko na miłość (ble), ale na zwykłą znajomość. Zacisnął grono swoich przyjaciół do ludzi, którzy znali jego piekło z odwykiem i tego właśnie się trzymał. Reszta nowych towarzyszy życia (w tym żona) pozostawała uroczo nieświadoma faktu, że każdego dnia, co rano wracał pamięcią do czasu, gdy zaczynał dzień od solidnego pstryczka w nosek i musiał obecnie zajadać to naleśnikami, które były obrzydliwe słodkie, ale przynajmniej nie groziła mu po nich utrata samokontroli.
Chyba, że insulina rozsadzi mu żyły i skończy jako człowiek z napadem cukrzycowym. To również brał pod uwagę, ale zaczął ubierać się bez słowa, czekając aż dziewczę skończy prysznic. Gdyby nie ta cała historia ze ślubem i tak dalej, to mógłby przypuszczać, że to całkiem normalny dzień. Taki z gatunku wyjazdu wakacyjnego z wybranką serca.
Jasne, nikt o jego inteligencji nie wybrałby takiego plastika, ale przecież nie była taka brzydka. Gdyby zdjąć sztuczne rzęsy i cycki, to mogłaby nawet uchodzić za uroczą, choć nigdy nie gustował w tego typu półproduktach. Czuł się trochę tak jakby wcisnęli mu danie do mikrofalówki, a on marzył o porządnym steku. Takie przemyślenia jednak kulturalnie (bardzo!) pozostawiał dla siebie, bo musiał spędzić z nią jeszcze jedną noc w tym hotelu, a naprawdę miał dość awantur z pogranicza wojny cyber-lalek, więc wolał skupić się na celu ich wspólnej drogi.
To jest (zapewne) drogich i ekskluzywnych butikach, w których wydadzą fortunę na zamknięcie jej jadaczki i uznanie, że cała sprawa ze ślubem to jest jedna wielka wtopa. Nie dał się jednak jej sprowokować, ledwo doszedł do siebie po kacu, więc nie zamierzał na dodatek dokładać sobie zmartwień według stanu cywilnego.
- Co byś chciała dostać? – zapytał więc od niechcenia, gdy poczuł, że w windzie mu się przygląda. I on przestał być manekinem i zerknął na dziewczynę, usilnie szukając w pamięci chwili, w której postanowił, że ta oto blondynka zostanie jego żoną na dobre i na złe. Może i według prawa to było nierealne, ale zawsze myślał, że jak się w końcu ożeni, to tak do końca życia i teraz dziwnie mu było z myślą, że jednak nie, że czeka go epicki rozwód (bądź wrzucenie obrączki do oceanu) i że zawsze ją będzie kojarzyć z pierwszą damą Remingtona.
- I nie pamiętasz może niczego z wczoraj? Jakiegoś przebłysku momentu, w którym braliśmy ślub? – dopytywał, bo to, że on po latach nadużywania kokainy miał umysł w dziurach, a jego szare komórki były zdziesiątkowane, było normalne, ale przecież ona powinna coś wiedzieć. Była młoda, jeszcze zdrowa, zapewne nie miała za wiele mózgu, więc miała gdzieś miejsce do wypełnienia wspomnieniami, prawda?

Minnie Goldberg
studentka, czasem modelka — i rozkapryszona jedynaczka
19 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Tyleż naiwna, ile kłamliwa, tyleż urocza, ile wulgarna, równie skora do mrocznych dąsów, jak do różanej radości.
Nie znali się w ogóle i nie wiedzieli o sobie nic. Dla Dicka mogła być typową lalką Barbie, która żyje tylko instagramem i nie wie nic, o poważnym i dorosłym życiu - co niestety, w dużej mierze również było prawdą, a sama Minnie robiła takie pierwsze wrażenie. Chociaż, tak naprawdę nie była, aż tak głupia i w głębi siebie była wrażliwą osobą. Jednak zapewne nigdy się o tym nie dowie. Wolała to ukrywać i być nawiną blondynką, której wiele rzeczy uchodziło bez ponoszenia żadnych konsekwencji.
Richard, był dla niej dupkiem, egoistycznym, narcystycznym mężczyzną, który nie bierze życia na poważnie i nie widzi niczego więcej, poza własnym nosem. Szybciutko zauważyła, że nie liczy się ze zdaniem innych, oraz że mówi co myśli, bez żadnego zastanowienia. Szkoda tylko, że w normalnych okolicznościach, naprawdę mogliby złapać wspólny temat do rozmowy i zamiast być dla siebie złośliwym, potrafiliby ze sobą normalnie porozmawiać. Może nawet i teraz, blondynka, gdyby tylko chciała, mogłaby przestać być naburmuszoną księżniczką na cały świat i w miarę normalnie porozmawiać, w końcu zawsze miała pewną słabość do facetów, którzy byli dupkami, pod tym względem była małą masochistką, co postanowiła tym razem głęboko w sobie ukrywać i nie pokazywać przed swoim mężem. A już na pewno, nie pozwoli, aby mogła go, chociaż minimalnie polubić.
- Dostać? - powtórzyła za nim, kiedy byli już w windzie i teraz, musieli być pierwszy raz, nie licząc oczywiście łóżka w tak bliskiej odległości od siebie. - Czysta, świeża, nowa bielizna, jakaś sukienka, może być i spódnica, skoro i tak, jesteśmy tutaj do jutra. No i bikini, skoro wspomniałeś coś o basenie - wzruszyła delikatnie ramionami, przestając w końcu wymieniać rzeczy i odgarnęła kosmyk włosów za ucho, zatrzymując dłoń, zanim ją opuściła. - I prawie bym zapomniała, kosmetyki - nie miała zamiaru się ograniczać, licząc, że w hotelu będą mieć jakiegoś Douglasa, Sephorę, czy inną markę, gdzie będzie mogła wrzucić do koszyka najpotrzebniejsze rzeczy. Może i idą na basen, ale później, musiała doprowadzić się do porządku, a już na pewno jutro, kiedy będą musieli znaleźć prawnika, który załatwi im rozwód w ekspresowym tempie. Powinno być takie miejsce, szybkie śluby i rozwody! A później, poszliby się upić, aby świętować swoją wolność. Skoro, stało się tak ze ślubem, powinni utrzymać tą ich małą tradycję.
Zmarszczyła nosek i przy okazji brwi, co robiła tylko wtedy, kiedy się bardzo intensywnie zastanawiała. Brakowało jeszcze, tylko aby pukała się w główkę, niczym Kubuś Puchatek, wtedy obraz byłby idealny. Milczała przez dłuższą chwilę, aby zaraz pokręcić głową. Nieważne jak bardzo wysilała swój umysł do myślenia, nie wychodziło, a przed oczami miała zakupy.
- Kompletnie nic. Imprezy w Cairns, pewnie tam musieliśmy się poznać, kiedy wypiłam o jednego drinka za dużo. Tylko dlaczego, któreś z nas wpadło na ten głupi pomysł ze ślubem? Okej, Ty może i jesteś już w odpowiednim wieku, ale ja nie - pokręciła ponownie głową, którą po chwili oparła o chłodną ścianę windy. Ponownie, skupiła swoje niebieskie oczy na Dicku i cichutko westchnęła, gdy winda zatrzymała się na miejscu i się otworzyła.
- Możemy wrócić do tej rozmowy, za chwilę? Zróbmy zakupy, chociaż jedna pozytywna rzecz w tym całym weekendzie - nie czekając na mężczyznę, ruszyła do wyjścia. Znajdując się w dużym, przestronnym holu, bez problemu odnalazła jeden z bardziej ekskluzywnych butików. Okej, nie wyglądała zbyt dobrze, ale skoro zatrzymali się w takim hotelu. - Nie będę na Ciebie długo czekała - mruknęła. Równie dobrze, mogłaby przyjść na te zakupy sama, bez niego, a wyłącznie z jego kartą kredytową, nie widziała w tym problemu.
Wchodząc do środka, od razu miała lepszy humor, aż jej się oczka zaświeciły, gdy nie zwracając uwagi na męża zaczęła przeglądać kolejne rzeczy, niektóre z nich przykładając do siebie i sprawdzając, czy przypadkiem nie są za długie.

Dick Remington
dzielny krokodyl
Minnie mouse
komendant — Lorne Bay Fire Station
34 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
komendant straży pożarnej, którego życie prywatne właśnie zaczyna się rozpadać po ujawnieniu jego dawnych grzeszków pod wpływem narkotyków
Gdyby to była jakaś komedia romantyczna i zamiast tej wannabe Barbie dali mu na przykład kobietę z klasą jak dawna Julia Roberts, to może jeszcze skończyłoby się ponownym ślubem, tym razem w otoczeniu bliskich i rodziny. Potem ich historia miłosna krążyłaby przez kolejne pokolenia i wszystkie dziatki podczas świąt i innych jubileuszy wzdychaliby rozkosznie, że to takie romantyczne. Może serio powinien przeć jak dzik w żołędzie w tę relację, ale był zanadto popsuty, by skazywać jeszcze tego typu istotę na cierpienie. Jasne, był wręcz przekonany, że jeśli by chciał (a nie pragnął tego), to mógłby sprawić, że Minnie (czy jak było tej myszce) zakochałby się w jego uroczym charakterze i zostaliby nie tylko małżeństwem na papierze. Z tym, że Remington na wszelkie zobowiązania sakramentalne (nawet udawane) reagował alergicznie, więc wcale nie dążył do tego, by poznała go z jakiejkolwiek strony. Potem się biedactwo uzależni i co on zrobi z kolejną napaloną na niego małolatą? Naiwnie myślał, że jest ich tak wiele, że niedługo otworzy magazyn na te wszystkie złamane serduszka, które biły szybciej na jego widok. Oczywiście wiedział doskonale, że tak się droczy i że jego jakże skomplikowany charakter jest raczej słabym wabikiem na dziewczęta porządne, ale za to te z kompleksem tatusia przyciągał wręcz w ilości hurtowej.
Może dlatego, że większość kobiet uwielbiała myśleć, że można go naprawić i że dla niej zmieni się w porządnego obywatela. Jasne, wprawdzie Lorry praktycznie się udało, ale to był wyjątek od reguły i teraz już nie zamierzał powtarzać tej historii.
Cel był więc jeden. Zabawić się na tym miesiącu miodowym (skróconym do weekendu), a potem się rozwieść popisowo, jedynie ściągając obrączki. I resztę ciuchów, bo był ciekaw, czy Minnie jak te wszystkie lalki ma zamiast pochwy właściwie… nic. Bardzo był tym zaintrygowany i tej sprawie mógłby poświęcić całą swoją uwagę.
Dlatego też zgadzał się na te całe zakupy, bo wierzył bardzo głęboko, że przez shopping do serca każdej Australijki, zwłaszcza takiej, której najwyraźniej zamiast mózgu wgrali Instagrama.
- Widzę, że jak na bycie taką bezczelną to masz olbrzymie potrzeby – zauważył złośliwie, ale kiwnął głową. Jak dla niego mogła nawet wymagać nowego porszaka, ale póki była jego umiłowaną żoną, to postanowił spełniać jej zachcianki. Może i powinien skupić się bardziej na poznaniu jej, ale przecież zdawał sobie sprawę, że w dłuższych konwersacjach nie da rady przytemperować swojego języka i laska się zorientuje, że wyszła za mąż za jakiegoś pospolitego i bezczelnego typa, a to nie wróżyło dobrze kolejnej imprezie w jej towarzystwie, więc do swojego jadowicie brzmiącego zdania dodał uśmiech. Od razu lepiej, choć niemal czuł, że jego szczęka buntuje się przeciwko temu całemu przedstawieniu.
I przeciwko faktu, że jego mózg pobudzony do działania zaczął powoli i bardzo mozolnie układać sobie kafelki z poprzedniej nocy, która skończyła się zaślubinami nad brzegiem oceanu, ale wówczas jego nadobna małżonka zobaczyła witryny sklepowe i przepadła wśród rzeczy zupełnie niepotrzebnych. Właśnie wtedy poczuł, że każda baba jest jednak taka sama i nawet te plastikowe mają całkiem realne potrzeby zakupowe, które wcale nie sprzyjają poważnych egzystencjalnych pytaniom w stylu do cholery, czemu mamy obrączki na palcach. Dał jej jednak szansę na romans z tą materialistyczną częścią swojej natury, podczas gdy sam skrupulatnie dobierał sobie elementy garderoby, a potem opadł na kanapę, gdzie sączył sobie aperola jak przystało na znudzonego męża, czekającego jak jego myszka, koteczek, kwiatuszek czy inne biologiczne paskudztwo dobierze sobie odpowiednie akcesoria.
- Weź jeszcze bieliznę na tę noc poślubną! – zakrzyknął i na oburzenie jakiegoś starszego pana wskazał ze łzą w oku na obrączkę, po czym otrzymał oczywiście gromkie brawa i gratulacje.
To małżeństwo wcale nie było takie złe.

Minnie Goldberg
ODPOWIEDZ