about
25 letnia dziewczyna uciekająca przed mroczną przeszłością. Wieczna optymistka mimo wszystko...
– Z etykietami bywa różnie – zamyśliła się na chwilkę, szybko stwierdzając, że tak naprawdę większość miała pod względem graficznym bardzo podobne wykonanie. Zazwyczaj były tam jakieś kwiaty, miód, płatki róż, owoce czy zioła. I tutaj mężczyzna mógł mieć spory problem biorąc pod uwagę, że specyfik jakiego najczęściej używa jest przeznaczony do całego ciała, twarzy i jeszcze do włosów – swoją drogą to aż niesamowite. – Na przyszłość zapamiętaj, że kremy do depilacji pachną… specyficznie – żeby nie powiedzieć „śmierdzą”. W końcu muszą zawierać jakieś paskudne substancje, które wręcz włosy rozpuszczają. Na całe szczęście dla Grahama, Susan nie używała takich kremów a już z pewnością nie przyszłoby jej do głowy aby zostawić tubkę obok całej reszty na półce pod prysznicem. – Nigdy nie byłam w rejonach gdzie kobiety nie mają żadnych praw albo mają ich nie więcej od zwierząt… i się nie wybieram – zupełnym zaskoczeniem był widok kobiety w specjalnym stroju do kąpieli, który Susan widziała kiedyś na zewnętrznym basenie. On też zakrywał maksimum ciała i przypominał skafander. Mimo tego, że z pewnością cześć kobiet (a może większość) nosiła ten typ stroju z dumą, to Murphy poczuła dziwne ukłucie smutku. Do dziś nie umiała tego prosto opisać i z tego względu nie rozgrzebywała tematu. Wiara i jej różne aspekty nie były czymś co trzeba poruszać na 1 spotkaniu.
Zdecydowanie.
Czując sunącą po ciele dłoń, uśmiechnęła się pod nosem przewracając równocześnie teatralnie oczami. – Graham jaki Ty jesteś napalony – jak nastolatek podczas 1 randki. Na całe szczęście jedynie ochota zgadzała się w tym porównaniu. Cała reszta nie pasowała do pierwszaka mającego w objęciach kobietę po raz pierwszy. Oboje zdecydowanie pasowali do siebie pod względem łóżkowych predyspozycji, a co do reszty… tego już wymagała rozmowa. Może nastąpi ona jutro, może za tydzień, a może nigdy. Z pewnością nie tej nocy…
Graham Halifax
Zdecydowanie.
Czując sunącą po ciele dłoń, uśmiechnęła się pod nosem przewracając równocześnie teatralnie oczami. – Graham jaki Ty jesteś napalony – jak nastolatek podczas 1 randki. Na całe szczęście jedynie ochota zgadzała się w tym porównaniu. Cała reszta nie pasowała do pierwszaka mającego w objęciach kobietę po raz pierwszy. Oboje zdecydowanie pasowali do siebie pod względem łóżkowych predyspozycji, a co do reszty… tego już wymagała rozmowa. Może nastąpi ona jutro, może za tydzień, a może nigdy. Z pewnością nie tej nocy…
- Ukryta treść
- Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.
Graham Halifax
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
- Mhm... Pachną specyficznie, zapamiętane. - przytaknął z uśmiechem - U mnie na szczęście raczej nie będziesz mieć tego samego problemu. - puścił jej oczko kończąc swojego drinka.
W ten sposób poniekąd zapewniał ją, że nie będzie to ich ostatnie spotkanie. Jako dżentelmen powinien jej się zrewanżować, prawda? Skoro tym razem to ona ugościła go po ich randce, następnym razem powinien zrobić to samo dla niej. Na jego szczęście zarówno barek, sypialnia jak i kuchnia zawsze były dobrze zaopatrzone. Mógł ją przyjmować o każdej porze dnia i nocy, chociaż zdecydowanie wolałby robić to już po zmierzchu. Zwłaszcza po tym, co mu dzisiaj zaprezentowała. Ciężko będzie o tym nie myśleć następnego dnia oraz kilku kolejnych. Ta drobna blondyneczka zdecydowanie będzie siedzieć mu w głowie jeszcze przez kilka najbliższych dni.
- I słusznie. Ja niestety widziałem tego aż za dużo. Pozwala nabrać pewnej perspektywy. - uśmiechnął się lekko, ale nie ukrywał, że te wspomnienia nie były miłe.
Jak to zawsze w życiu bywa, bywały lepsze oraz gorsze momenty. Każdy przydział był trochę inny, ale te zapamiętał najbardziej. Nauczyły go cholernie wielkiego szacunku do kobiet, o czym Susan cały czas ma okazję się przekonywać. W pewien sposób wyszło mu to na dobre, jednak wolałby tam nie wracać.
- Jestem. Widziałaś się w lustrze, więc chyba mi się nie dziwisz..? - uśmiechnął się wymownie obcinając ją wzrokiem.
Grahama spokojnie można nazwać psem na baby, ale pomimo takiej reputacji potrafił docenić urodę Susan. Był z wieloma pięknymi kobietami, ale ta mała diablica dotykała jakiegoś ukrytego przełączniczka w jego mózgu, który sprawiał, że gdy tylko został włączony, stawiał go w stanie pełnej gotowości i nie pozwalał trzymać rąk przy sobie. Sama była sobie winna, to ona połączyła ten charakter z tym wyglądem.
Susan Murphy
W ten sposób poniekąd zapewniał ją, że nie będzie to ich ostatnie spotkanie. Jako dżentelmen powinien jej się zrewanżować, prawda? Skoro tym razem to ona ugościła go po ich randce, następnym razem powinien zrobić to samo dla niej. Na jego szczęście zarówno barek, sypialnia jak i kuchnia zawsze były dobrze zaopatrzone. Mógł ją przyjmować o każdej porze dnia i nocy, chociaż zdecydowanie wolałby robić to już po zmierzchu. Zwłaszcza po tym, co mu dzisiaj zaprezentowała. Ciężko będzie o tym nie myśleć następnego dnia oraz kilku kolejnych. Ta drobna blondyneczka zdecydowanie będzie siedzieć mu w głowie jeszcze przez kilka najbliższych dni.
- I słusznie. Ja niestety widziałem tego aż za dużo. Pozwala nabrać pewnej perspektywy. - uśmiechnął się lekko, ale nie ukrywał, że te wspomnienia nie były miłe.
Jak to zawsze w życiu bywa, bywały lepsze oraz gorsze momenty. Każdy przydział był trochę inny, ale te zapamiętał najbardziej. Nauczyły go cholernie wielkiego szacunku do kobiet, o czym Susan cały czas ma okazję się przekonywać. W pewien sposób wyszło mu to na dobre, jednak wolałby tam nie wracać.
- Jestem. Widziałaś się w lustrze, więc chyba mi się nie dziwisz..? - uśmiechnął się wymownie obcinając ją wzrokiem.
Grahama spokojnie można nazwać psem na baby, ale pomimo takiej reputacji potrafił docenić urodę Susan. Był z wieloma pięknymi kobietami, ale ta mała diablica dotykała jakiegoś ukrytego przełączniczka w jego mózgu, który sprawiał, że gdy tylko został włączony, stawiał go w stanie pełnej gotowości i nie pozwalał trzymać rąk przy sobie. Sama była sobie winna, to ona połączyła ten charakter z tym wyglądem.
- Ukryta treść
- Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.
Susan Murphy
about
25 letnia dziewczyna uciekająca przed mroczną przeszłością. Wieczna optymistka mimo wszystko...
– Pytanie brzmi czy ja bym Twoje mazidło chciała nałożyć na włosy – pogroziła mu palcem. Bez urazy ale chcąc zachować włosy w dobrej kondycji, zwłaszcza po rozjaśniaczu, należy bardzo, ale to bardzo o nie dbać. I nie chodzi tutaj o nakładanie odżywek przed mycie i po myciu, zawijanie włosów najlepiej w bawełnianą koszulkę, suszenie ich chłodnym powietrzem, zabezpieczenie końcówek olejkiem, ale nawet szampon powinien być odpowiedni. No i bez specyfiku do rozczesywania nie było szans na powodzenie. Biorąc powyższe pod uwagę, najprędzej skończyłoby się na związaniu jakiegoś nieregularnego koka, który i tak wygląda bardzo dobrze. Lepsze to rozwiązanie niż próba rozczesania splątanych pukli. – Domyślam się – pogładziła czule jego szorstki policzek bo pomimo tego, że wcale jej tam nie było, domyślała się jak bardzo wiele ciąży na psychice powracających żołnierzy. W jej kategoriach pojmowania świata taka trauma nie była warta żadnych pieniędzy. Gdyby od niej zależało to czy partner ma wyjechać i dorobić na dom, lepszy samochód czy inne pierdoły – nie puściłaby go nigdy.
Graham Halifax
- Ukryta treść
- Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.
Graham Halifax
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
about
25 letnia dziewczyna uciekająca przed mroczną przeszłością. Wieczna optymistka mimo wszystko...
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
about
25 letnia dziewczyna uciekająca przed mroczną przeszłością. Wieczna optymistka mimo wszystko...
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
about
25 letnia dziewczyna uciekająca przed mroczną przeszłością. Wieczna optymistka mimo wszystko...
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
about
25 letnia dziewczyna uciekająca przed mroczną przeszłością. Wieczna optymistka mimo wszystko...
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea