komendant — Lorne Bay Fire Station
34 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
komendant straży pożarnej, którego życie prywatne właśnie zaczyna się rozpadać po ujawnieniu jego dawnych grzeszków pod wpływem narkotyków
To nie miało tak wyglądać. Gdy zostawał strażakiem, to tłumaczył to sobie poziomem adrenaliny w swoim życiu. Zazwyczaj musiał być na tyle wysoki, by mu się nie nudziło. Głupia i bardzo płytka refleksja, ale najlepiej oddająca to, co działo w jego głowie. Richard nie był typem filozofa, może i był niegłupi (takie chodziły niesprawdzone pogłoski), ale tak najlepiej spełniał się w czynach. To jest w zadaniach, które wymagały od niego szybkości, precyzji (rzadziej) oraz ogromnej siły. Właśnie dlatego został osobą odpowiedzialną za gaszenie pożarów. To miało nadać jego życiu tak pożądany smaczek jak przypadkowy seks z kolegą w łazience. Miał czuć, że jego egzystencja nie sprowadza się jedynie do platform streamingowych i do tęsknoty za kokainą. Potrzebował wyjazdów na akcje, dreszczy niepokoju i… do cholery, nikt go nie uprzedzał, że najpierw zostanie zastępcą komendanta, a potem po wypadku Duke’a przejmie obowiązki komendanta i jego złoty sen o życiu na krawędzi zakończy się wraz z nastaniem papierkowej roboty.
To właśnie ona obecnie spędzała mu sen z powiek. Wprawdzie jego ręka nadal była w opłakanym stanie, ale pozbył się już temblaka i mógł skupić się na raportach. Nie miał już marnego wytłumaczenia, że to z powodu kontuzji na akcji ich nie uzupełnia. Nie znał żadnego leszcza, którego mógłby zmusić do tego, więc pozostał na placu boju sam.
Tak długo, że wreszcie musiał odsapnąć i wybrać się do sklepu po jakikolwiek wspomagacz. Legalny, póki się dało trzymał się swojej czystości pazurami jak tylko mógł. Wiedział, że jedno małe potknięcie i wpadał prosto w objęcia kokainowej kochanki. Za żadną się tak nie stęsknił, więc wino wydawało mu się rozsądnym wyjściem z sytuacji. Tak jak paczka fajek i gumek, bo przecież na pewno kogoś zaliczy znowu. Ostatnio dziewczyny same mu wchodziły do mieszkania, więc był przekonany, że jest królem życia.
A potem w kolejce do kasy spotkał swoją byłą nauczycielkę. Na początku nie dowierza, może ma zwidy, może to kolejna próba powrotu do nałogu i właśnie wizualizuje sobie te wściekłe wakacje z prochami i seksem w tle, bo niby skąd ona tutaj?! Ale stoi, wygląda równie chudo i marnie jak wtedy, choć widać, że ciuchy ma lepsze i prezentuje się tak w wygładzony sposób, że aż prosi się, by to zniszczyć.
- Hej, pamiętasz mnie? – staje więc za nią i mruczy jej do ucha, może powinien sobie pogratulować, że kupił ekstra paczkę prezerwatyw, bo takie powroty do przeszłości on uwielbiał, choć równie dobrze Jordan mogła być już mężatką.
Albo co gorsza, matką.

Jordan Pollard
prawniczka — kancelaria w melbourne
40 yo — 154 cm
Awatar użytkownika
about
prawniczka i alkoholiczka, świat wokół niej wali się i płonie, a ona do ugaszenia tego pożaru ma tylko burbon
Ostatnimi czasy zbytnio polega na asortymencie podejrzanych sklepików, małych, całodobowych marketów i kiosków, te jednak często mają dokładnie to, czego jej potrzeba. Alkohol, papierosy, do tego guma do żucia i batonik na przekąskę. Najgorszego sortu lura, jeśli dany przybytek posiada działający automat.
Jej jednodniowe nawrócenie i porządna stówa zostawiona w bio spożywczaku, wydana na ekologiczne gruszki i pomidory w recyklingowalnej puszce były już dawno tylko wspomnieniem i nie pamięta, czy od felernej awantury z Jebem zjadła jakikolwiek ciepły posiłek.
Robiła dokładnie to, co potrafiła doskonale.
Udawała, że wszystko jest ça va bien i pracowała tak dużo, ile starczyło jej sił. Jej bluzki (te z najdłuższymi rękawami zakrywające brzydkie siniaki) były elegancko wyprasowane, fryzura zrobiona, a policzki podkreślone każdym magicznym kosmetykiem, jaki tylko mógł uratować zmęczoną skórę.
W koszyku ma białe wino, paczkę papierosów i kolejną zapalniczkę - starej oczywiście nie umie znaleźć - i wyciąga akurat rękę z banknotem w kierunku grubego kasjera, który wygląda jakby nienawidził jej, tego sklepu i całego regionu, w który mogłaby jebnąć bomba atomowa, gdyby ktoś go pytał o opinię. Nagle czuje czyjąś obecność za sobą i słyszy szept.
Jej reakcja jest natychmiastowa i wyćwiczona. Jedna z niewielu korzyści pracy w korporacji to zaliczony kurs samoobrony, szkoda tylko, że był skrócony i odbył się lata temu. Mimo to automatycznie bierze zamach i jej łokieć mocno wbija się w brzuch wroga i już robi szybki półobrót, żeby gościowi wbić palec w oko, kiedy rozpoznaje twarz osobnika.
”Kurwa…” z jej ust wydobywa się zniesmaczone jęknięcie, jakby właśnie zobaczyła obsraną klamkę albo gromadę karaluchów. ”Rick” dorzuca po chwili, gdy na wierzch jej umysłu wypływa imię. Zaskakujące, że je pamięta, bo wspomnienia z czasów ich znajomości skutecznie wygumowała - a przynajmniej tak sądziła - koleżanka kokaina.
”Co Ty tu robisz?” pyta go, choć wie, że powinno być ono zadane w jej stronę. Płaci i wychodzi, i ledwo przekracza próg, a między jej ustami ląduje papieros, którego odpala bez wahania.

Richard Remington
mistyczny poszukiwacz
polly / kocialka#3936
komendant — Lorne Bay Fire Station
34 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
komendant straży pożarnej, którego życie prywatne właśnie zaczyna się rozpadać po ujawnieniu jego dawnych grzeszków pod wpływem narkotyków
Zastanawia się czasami, czy istnieją mosty, które jeszcze może za sobą spalić (jak przystało na dzielnego strażaka Richarda), ale poza tym bawi się wyśmienicie. Jeszcze nie pogodził się z odejściem swojej Lorry, przeżył załamanie nerwowe na cmentarzu w towarzystwie nieznanej dziewczyny, a na dodatek postanowił wziąć się za rozdziewiczanie sąsiadek. Dobrze, że w amoku swoich poczynań nie skończył z tą spod piątki, bo wydawała mu się starsza niż potop, więc to dopiero mogłyby się skończyć intrygująco. Jak i robienie zakupów w szybkim sklepie całodobowym, który wydawał mu się mekką wszystkich japiszonów.
Był czas, gdy razem ze skrętem i swoją najdroższą przyjaciółką współczuł im, ale obecnie nie różnił się tak bardzo od tej szarawej populacji, która alkoholem usiłowała zatrzeć niesmak co do swojej osoby. Może poza faktem, że nocą najwyraźniej przemieniał się w creepy stokera, który szarżuje z nieznajomymi kobietami, szepcząc im do ucha.
Jak się znał na żeńskiej psychice – a nie znał się wcale – to miał wrażenie, że im bardziej toksyczne zagranie w stosunku do nich, tym bardziej mu ulegają, więc zagrał vabank, postawił szybko na jedną kartę i właśnie jego splot słoneczny uświadamiał mu, że jest nikim więcej niż skończonym idiotą.
- Ciebie też miło widzieć, Jordan – mieli przez zęby, bo właśnie odebrała mu zdolność składnego wypowiadania się poprzez uderzenie, po którym stracił zasoby tlenu. Zanim dojdzie do siebie (trwa to sekundy, a ciągnie się jak minuty), to już ona odchodzi ze sklepu, a on jak ten uczniak (zawsze będzie jego najdroższą nauczycielką) biegnie za nią.
O, jest, papieros w jej buzi, którego kradnie bez słowa, dzielili wszak niegdyś znacznie więcej, a upływ czasu zamazał te mniej cudowne chwile, gdy jej głowa zderzyła się z tynkiem i posypał się inny, biały śnieg.
- Ja tu mieszkam – odpowiada zaskoczony, może dalej wciąga coś, a może jest niespełna rozumu po tym szaleńczym, letnim rajdzie z używkami wszelkiego rodzaju. – Co robisz tu ty, prawniczka z Melbourne? – ma przecież socjale, kiedyś i ją googlował i odkrywał linkedin po raz pierwszy.
Za to po raz kolejny spuszczał się wtedy nad jej zdjęciem, ale hej, była dla niego szczególna. A on dalej pozostawał żałośnie napuszczonym kretynem.

Jordan Pollard
prawniczka — kancelaria w melbourne
40 yo — 154 cm
Awatar użytkownika
about
prawniczka i alkoholiczka, świat wokół niej wali się i płonie, a ona do ugaszenia tego pożaru ma tylko burbon
Nie jest pewna, skąd u niej ta nagła złość. Czy aby jednak na pewno nagła? Wydarzenia ostatnich tygodni wywołały u niej nic innego, niż wściekłość i agresję, a Richard zasadniczo jest jej letnim, wstydliwym wspomnieniem; wakacyjnym romansem (choć w filmach zwykle nie ma w tle prostytutek, narkotyków i szeregu pomniejszych przestępstw), o którym zapomina tylko dlatego, że była wtedy naćpana jak latawiec.
Rzuca mu kwaśny uśmiech i wychodzi, ale już po chwili Rick jest przed sklepem razem z nią - dalej chodzi za nią jak grzeczny chłopiec - i kradnie jej papierosa - jak niegrzeczny chłopiec zasługujący na karę. Patrzy na niego przez chwilę z uniesioną brwią, po czym odpala kolejnego papierosa, a dym wydmuchuje mu we wciąż przystojną twarz.
”Odwiedzam” kłamie gładko. Niby uśmiecha się lekko, ale jej oczy są poważne gdy analizuje jak ostatnie piętnaście lat wpłynęło na Remingtona.
Wątpi, że ich letnia eskapada była jego ostatnią narkotykową wyprawą, raczej ćpał jeszcze na długo po tym, teraz jednak nie dostrzega, że jest na haju, nie przejawia też typowych symptomów syndromu odstawienia.
Nie poświęciła mu zbyt wiele myśli od ich wspólnych wakacji, w duchu dziękując samej sobie i wszechświatowi, że w tamtym czasie jeszcze nie wszystko na zawsze zostawało zachowane na wieki wieków w wirtualnej chmurze aplikacji z duszkiem czy tęczowym polaroidem. Mieli szczęście. Nie było dowodów, które ktoś mógłby wykorzystać przeciwko nim, zwłaszcza, że mogłaby się pożegnać z karierą, gdyby na wierzch wypłynęły zdjęcia i świadkowie z tamtego, wspólnego czasu.
Nie może jednak zaprzeczyć, że tamto lato było wyjątkowe. Całkowicie oderwane od rzeczywistości, jakby byli bohaterami powieści wyjątkowego świra. Te strzępki, które ma w pamięci, wspomina teraz prawie z rozrzewnieniem. Miło byłoby zapomnieć ponownie.
”Czym się zajmujesz? Dalej sponsoruje Cię ojciec?” pyta z zawadiackim uśmiechem, paląc niespiesznie i ma cholerną ochotę na gin.

Richard Remington
mistyczny poszukiwacz
polly / kocialka#3936
komendant — Lorne Bay Fire Station
34 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
komendant straży pożarnej, którego życie prywatne właśnie zaczyna się rozpadać po ujawnieniu jego dawnych grzeszków pod wpływem narkotyków
Czuje jej gniew i jest on w pokręcony sposób orzeźwiający, bo wśród ostatnich jego jednonocnych przygód zapanowała moda na obdarowywanie go uczuciami, co zdaje się być na tyle abstrakcyjne, że potrzebuje Jordan Pollard i jej czystej, nieskażonej nienawiści w jego stronę, by przekłuć ten balonik atencji i spaść z hukiem na ziemię.
Która często zabija skutecznie. Zawsze się dziwił z lęku wysokości, on sam przejawiał niesamowity lęk pod gruntem, bo gdzieś wyczytał (to musiało być na terapii, bo inaczej nie parał się takimi rozrywkami dla biedaków), że to on zabija. Tak mu się to spodobało, że powtarzał to często, wierząc, że takimi tekstami można zdobyć serce niejednej kobiety.
Ale nie takiej jak prawniczka, której właśnie odbiera papierosa i do której śmieje się.
- Prawniczka, a tak kiepsko kłamie, ciekawe – nie odwiedza się tego miasta duchów, bo Dick wie, że panuje tu swoista grawitacja. Potem kiepsko się stąd wyjeżdża, bo te pieprzone widoki potrafią człowieka tak zakręcić, że chce się tu zostać na dłużej.
I on został tubylcem, ale jego raczej nie trzymała żadna fizyczna siła przyciągania, a czysta chemia, sproszkowana i zdatna do najlepszego użycia. Może teraz powinien rzucić się w przepaść nowych możliwości, ale wciąż jego bycie czystym jest kruche i obsesyjnie czepia się znajomych miejsc i ludzi.
Takich jak Jordan, która uruchamia same jasne i miłe konotacje, choć z czasów już podanych srogiej inkwizycji. Czyta ją jak jedną z tych ksiąg zakazanych, strona po stronie, zachłannie, nie spuszczając z niej wzroku, którym już zapewne zdążył ją dokładnie rozebrać.
- Jestem zastępcą komendanta straży pożarnej – i nie daje jej czasu na zachwyt nad faktem, że jest taki oddany i pomocny, bo nie będzie jej kłamać, w końcu to jego ulubiona korepetytorka. – I tak, dalej tatuś daje mi kasę na przyjemności, ale nie przepierdalam jej już na dziwki i koks. To chyba dorosłość – och, na pewno, Dick, jest szalenie dorosły w tym anturażu chciwych spojrzeń w stronę Jordan.

Jordan Pollard
prawniczka — kancelaria w melbourne
40 yo — 154 cm
Awatar użytkownika
about
prawniczka i alkoholiczka, świat wokół niej wali się i płonie, a ona do ugaszenia tego pożaru ma tylko burbon
Ona go nie nienawidzi. Darzy go natomiast dziwnym uczuciem; stanowi on uosobienie jej młodzieńczego błędu, nieprzemyślanej, głupiej decyzji, której skutki mogły być opłakane i z pewnością nie zostałyby dobrze przyjęte w jej sztucznym wszechświecie adwokatów i prokuratorów. Nie obwinia się ani nie uderza pięścią w pierś z tego powodu - robiła już w życiu mniej moralne rzeczy, broniąc kryminalistów, jeśli mieli wystarczająco dużo środków na koncie by opłacić wystawiony im rachunek. Robiąc w bambuko przez dwadzieścia lat jedynego mężczyznę, który ją kochał.
Pluje sobie w brodę tylko przez to drugie, i tylko dlatego, że cała ta farsa trwała zbyt długo. Ludzie t a k różni nie mogą być razem.
Ma na koncie wystarczająco dużo występków.
Zresztą, nie, żeby z Remingtonem łączyło ją wiele. Różne tła, różne słabości, a jednak los splótł ich w seksualnym, kokainowym uścisku na kilka upojnych tygodni jednego upalnego, australijskiego lata. Finalnie nie jest źle, a przynajmniej nie czuje żółci w przełyku i smaku dzisiejszego śniadania na myśl o nim, co już kategoryzuje jako swoisty sukces. Wstydliwe czy nie, szczątkowe czy nie, wspomnienia te niosą ze sobą konkretne znaczenie i w ogólnym rozrachunku subtelnie pozytywną konotację. Parska jednak niekontrolowanym, perlistym śmiechem na wieść, że Dick został strażakiem. Musi się upewnić, że ma w domu zraszacze gaszące pożar, by przypadkiem nie oczekiwać dużego, czerwonego wozu z drabiną, z młodym Remingtonem za kierownicą, czy trzymającego dyszę z pianą.
"Okej, spodziewałam się wiele... ale jakim kurwa cudem zostałeś strażakiem?" pyta, dalej rozbawiona. Nie, żeby się przesadnie interesowała jego losami od kiedy osiągnął pełnoletność, natomiast ten wybór wydawał się jej komicznie abstrakcyjny.
Spełniał ukryte marzenia z dzieciństwa o mundurze, hełmie i kilku odznakach?
Najłatwiej było się tam dostać z łapówką?
"No tak, dorosłość uderza w każdego jak rozpędzony pospieszny" mówi i gasi papierosa pod podeszwą, niedopałek wyrzucając do kosza, jak obywatel nie najgorszego sortu.

Dick Remington
mistyczny poszukiwacz
polly / kocialka#3936
komendant — Lorne Bay Fire Station
34 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
komendant straży pożarnej, którego życie prywatne właśnie zaczyna się rozpadać po ujawnieniu jego dawnych grzeszków pod wpływem narkotyków
Co można czuć do osoby, która była pierwszą w życiu? Pamięta same dobre momenty, musi przyznać, że nawet nieco je mitologizuje w swojej głowie, układając w kapryśnej pamięci fragmenty wspomnień. Nie ma ich za wiele, bo kokaina zasypywała wszystko, skądinąd może dlatego była nazywana białym śniegiem. Nie jest pewny i chyba nie chce robić sobie retardacji do czasów minionych, ale nadal jest dobrze wychowanym młodzieńcem i chce się przywitać z najdroższą nauczycielką czy tam tutorką.
Frapuje go, czy nadal jest tak samo dobrze ułożona w swoich drogich ciuchach i czy pod ich warstwą równie nieprzyzwoicie nie nosi majtek jak niegdyś, ale nie zamierza dopytywać. Jest (wciąż) perfekcyjnie wychowanym młodzieńcem, którego nie interesują takie rzeczy. Nie u kobiet po czterdziestce, więc dla wciąż młodego i zakochanego w sobie Remingtona, istot u schyłku swej drogi życiowej.
Może to jest ta granicy ochrony dla Jordan Pollard, która sprawia, że może czuć się bezpiecznie w towarzystwie tego chłopca. A może to, że już nie ćpa i nie dostanie od niego z liścia w pysk, gdy będzie nieposłuszna. Akurat te wspomnienia są ostre, kanciaste i nieprzyjemne, więc wolałby do nich nie wracać. Już woli zajmować się ścieżką swojej kariery życiowej. Dziwne, że dotąd nikt o to nie pytał. Wszyscy uważali, że to piękna misja i gratulowali mu kolejnych awansów czy też obronionej pozycji po skandalu z Lorry w tle, ale nikt nie pytał dlaczego.
- Szukałem czegoś z adrenaliną w tle, a poza tym laski lecą na strażaków – ten drugi powód to jest ściema stulecia, Dick jakoś nigdy nie miał i nie będzie miał problemu z podrywami i podrygami wszelakimi, ot, bananowy młodzian, urodzony pod tak szczęśliwą gwiazdą, że każda inna przy nim bledła. Uśmiecha się na widok jej poprawnego zachowania, cała jest taka złożona z niuansów grzecznej panienki, więc musi mieć spory problem.
- A ty ćpasz, pijesz czy się puszczasz? A może wszystkie trzy? – nie wierzy w ten obrazek ani trochę i chyba chce ją wywlec z tej słynnej strefy komfortu i pokazać jej, że dzieli ich naprawdę cienka granica.

Jordan Pollard
prawniczka — kancelaria w melbourne
40 yo — 154 cm
Awatar użytkownika
about
prawniczka i alkoholiczka, świat wokół niej wali się i płonie, a ona do ugaszenia tego pożaru ma tylko burbon
Nie wątpi, że adrenalina to niezły powód by zająć się profesją gaszenia pożarów, ale i tak nie sądziła, że z Remingtona taki społeczny, bezinteresowny typ, by zajmować się czymś powszechnie uznawanym za pomocne. Zaufane. Wymagające poświęceń, empatii czy sympatii. Raczej widziałaby go w palecie sportów ekstremalnych (ekstremalnie głupich?), gdzieś pomiędzy wyścigami NASCAR, himalaizmem, MMA czy kitesurfingiem. Mniejsza odpowiedzialność i zapewne trochę bardziej regularny tryb życia.
Mundur może i wydawał się kuszący tak długo, jak jego właściciel nie dostaje do głowy od pracy zmianowej na stresującym stanowisku.
Ignoruje te wszystkie myśli - po co w ogóle analizuje tego człowieka, jakby jej na nim zależało? Jakby łączyło ich coś więcej niż wspólne lato, namiętność i agresja napędzane kokainą. Widzi go pierwszy raz od wielu, wielu lat, a mimo to ocenia go swoją miarką i stawia krechę na wszystkich potencjalnych dobrych intencjach czy zmianach, jakie mogły zajść w jego życiu.
Nie interesuje jej nawet nadrobienie zaległości. Ale chwilowo to spotkanie stanowi wystarczającą rozrywkę. Przekomarzanie się z uczniem sprzed lat, któremu dawała korepetycje przed egzaminami to miła odmiana od codziennego wprowadzenia do wieczornego picia.
”Chyba pomyliłeś mnie ze swoją dziewczyną, Remington” odcina się ze słodkim uśmiechem. Z trojga złego, przynajmniej już nie ćpa. Nie sięga po kokainę, ani po inne nielegalne odurzacze od kiedy uzyskała licencję wykonywania swojego zawodu. Puszczanie się i picie zbywa w swoich przemyśleniach. Wystarczająco czasu spędzi nad tym później.
Wyciąga kolejnego papierosa, odpala, zaciąga się, po czym kieruje paczkę w kierunku Richarda. Lepiej, żeby się poczęstował, niż jej wyrywał odpaloną już sztukę.
”A co poza tym panie strażaku? Rodzina? Dzieci?” pyta, nie będąc w stanie sobie wyobrazić tego zepsutego człowieka jako partnera, męża czy ojca.
Może jednak się myli.
Może nie każdy jest tak zjebany jak jej się wydaje.

Dick Remington
mistyczny poszukiwacz
polly / kocialka#3936
komendant — Lorne Bay Fire Station
34 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
komendant straży pożarnej, którego życie prywatne właśnie zaczyna się rozpadać po ujawnieniu jego dawnych grzeszków pod wpływem narkotyków
Skoro strażacy zajmowali wysokie miejsce w hierarchii zawodów, którym społeczeństwo ufa najbardziej, to było jasne, że ktoś tak zapatrzony w sobie jak Richard Remington będzie chciał w tym uczestniczyć. Mógłby dodatkowo podać jej kilka powodów – za mundurem panny sznurem, dyżury z kolegami i wspólne balangi też niczego sobie – ale nie widział w tym żadnej potrzeby. Jordan nadal była echem, ślicznym i seksownym jak cholera, ale zdawał sobie sprawę, że już powoli nawet jej uroda przebrzmiewa. Nie dla niego były seksowne mamusie w wieku tej własnej – narkomanki i hippiski. Jeśli były dziewczyny, które miewały daddy issues, to Dick z całą pewnością nie czuł, że szuka kolejnego milfa.
Jedne z bardziej pamiętnych wakacji w ich życiu minęły bezpowrotnie i choć nie żałował tego szaleńczego rajdu po całym kontynencie, obejmującego seks w przeróżnych motelach, odnalezienie martwej prostytutki czy koncerty w pierwszym rzędzie, była to przeszłość. Choćby dlatego, że już nie nadużywał substancji dla których ta kobieta w ogóle poświęcała mu swoją uwagę. Może i za lotny nie był, ale doskonale zdawał sobie sprawę, że Jordan Pollard przyszło polecieć nie na jego śliczny wygląd strażaka Sama ani też na porażającą elokwencję (zwłaszcza, gdy rozwiązywał zadania z matmy), ale na biały proszek, którym hojnie się z nią dzielił.
Musiał ją zaliczyć do kategorii, którzy rozpłynęli się w powietrzu po jego zerwaniu z nałogiem.
- Ale nie zaprzeczyłaś, patrz – zauważył cwanie, zabierając od niej papierosa i zaciągając się zbawiennym smakiem mentolu i nowotworu in spe, nigdy nie był dobry w zamykaniu nałogów, a to co wyprawiał po odwyku kosztowało go więcej niż niejeden papieros.
Zastanowił się nad jej pytaniem i pokręcił głową.
- Już nie – bo przecież nie tak dawno miał narzeczoną i dziecko w drodze, ale teraz zostało już tylko puste miejsce w łóżku i przeświadczenie, że przyszło mu koncertowo zjebać.
Paskudne uczucie, Dick Remington nie poleca.

Jordan Pollard
prawniczka — kancelaria w melbourne
40 yo — 154 cm
Awatar użytkownika
about
prawniczka i alkoholiczka, świat wokół niej wali się i płonie, a ona do ugaszenia tego pożaru ma tylko burbon
Słowa wybrzmiewają, small talk toczy się naprzód jak to zwykle bywa w sporadycznych, społecznych sytuacjach - nawet Jordan nie jest tak zdziwaczała, żeby się tylko ostentacyjnie odwracać i uciekać gdy tylko ktoś do niej zagaduje. Tylko, że Richard nie jest zwyczajnym znajomym. Nie kojarzy go z pobliskiej kawiarni, gdzie oboje czasem bywają, nie z biurowych korytarzy i kuchni, gdzie korposzczury mają okazję na wymianę kilku zdań niekoniecznie powiązanych z pracą. Remington to fragment jej młodości; jak wyblakłe i pożółkłe, wyschnięte po kilkukrotnym zawilgoceniu zdjęcie, wspomnienia tamtych wakacji wracają i Polly dochodzi do wniosku, że jest za tamten czas niemal wdzięczna, choć oczywiście przenigdy by tego nie przyznała. Całość jest zdecydowanie zbyt toksyczna - to nie było tylko sporadyczne picie i wciąganie. Tamte tygodnie obfitują w popełnione błędy, ale bez nich trudno by jej było dokonać wyborów, które przyszły później.
”Błyszczę przykładem moralnym” mówi, bo przecież nie zamierza się przyznać, że z roku na rok tylko pije coraz więcej i obecnie nie potrafi nawet zasnąć bez obalenia połowy butelki Chardonnay, a na dzień dobry batonik muesli popija czystą. Alkohol w jej żyłach pulsuje i żyje i nadaje rytm.
Zupełnie zbija ją z tropu nagła szczerość - z jakiejś przyczyny Polly nie powątpiewa w autentyczność jego krótkiego, acz pełnego możliwych znaczeń stwierdzenia.
Już nie.
Ileż scenariuszy kryje się w tych dwóch, krótkich słowach. Dziewczyna zwiała z dzieckiem? Żona w ciąży zmarła w wypadku.
Polly przekrzywia głowę i przygląda się jak Dick wciąż zaciąga się jak nastolatek odgrywający rolę w viralowym serialu dla młodzieży. Bananowe dziecko bananowych rodziców, niby pływający w przywilejach przystojnego, białego mężczyzny w wieku rozrodczym, ale wciąż związany własnymi problemami, typowymi dla nieszczęśliwych bogaczy.
”Chcesz o tym pogadać?” nie wie co za piorun ją trzasnął, że nagle postanowiła zaoferować swoje ucho i część uwagi na wysłuchiwanie o tym, jak okropne jest życie i niesprawiedliwy jest świat, ale stało się. Oby tylko mogli się przenieść do jakiegoś lokalu, bo zaczyna trzeźwieć po popołudniowej piersióweczce z burbonem.

Dick Remington
mistyczny poszukiwacz
polly / kocialka#3936
komendant — Lorne Bay Fire Station
34 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
komendant straży pożarnej, którego życie prywatne właśnie zaczyna się rozpadać po ujawnieniu jego dawnych grzeszków pod wpływem narkotyków
Z ich dwojga to chyba tak naprawdę on dorósł. Może i nie powiedziałby o sobie tego jeszcze pół roku temu, gdy każda impreza w jego wykonaniu zamieniała się w ogromny haj, po którym przychodził jeszcze większy zjazd, ale obecnie naprawdę zmężniał. Na tyle, by podejmować na trzeźwo pracę wymagającą obrzydliwej ilości papierkowej roboty i jednocześnie odpowiedzialności. Mogli ją nawet mu przekazać, bo przecież od dłuższego czasu nie zrywał się po to, by przeczyścić nosek w firmowej toalecie.
Tamte czasy zdawały się być równie odległe jak te z Jordan, gdy korzystał z jej gościnności w udach i jednocześnie sponsorował jej każdą zachciankę, pamiętając, że robi to tylko dla kokainy. Już wówczas jednak podejrzewał, że jego korepetytorka to nie jest taka dobra dziewczynka. Wszak, gdyby była, to nie wikłałaby się w romans z własnym uczniem, suto zakrapiany używkami.
- Pieprzysz, twoja moralność jest jak idealny związek. Nie istnieje – parsknął więc, ale nie zamierzał jej dobijać swoją oceną czy krytyką. Każdy z życia wyciągał, ile chciał.
Dick najczęściej wyciągał… penisa z kolejnych dzierlatek, ale nie zamierzał tego dodawać. To też był proces pogodzenia się z życiem bez Lorry i bez dziecka, więc uznawał, że wypada. A jeśli Jordan miałby coś przeciwko, to powinna spojrzeć w lustro. Musiała nieźle grzać już od dłuższego czasu.
- Pogadać? Nie, dzięki. Ale napić się? Chętnie – sprecyzował, wskazując jej na pobliski bar, w którym mogły dziać się dantejskie sceny, ale chyba takie otoczenie wydawało mu się najbardziej właściwe, jeśli chodzi o dawne wspomnienie przeszłości. W końcu nie będzie ckliwego rachunku sumienia w wykonaniu Richarda, do podobnej ekstrawagancji nie był zdolny.

Jordan Pollard
ODPOWIEDZ