sprzedawczyni — gia's candlewick
25 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
I care not.
012.
{outfit}
To nie była randka. To było spotkanie z dupkiem, na które Cece łaskawie sie zgodziła. Nic więcej i żeby to samej sobie mocniej uwydatnić to nawet się nie ubrała ładnie. Jebać. Jedyny plus był taki, że umyła włosy przed wyjściem, ale głównie dlatego, że musiała posprzątać odchody Królowej Elżbiety, która miała jakieś żołądkowe problemy, no i Cece nie chciała jednak jebać gównem. Może i Bjorn ją irytował, ale nie aż tak, żeby musiał wąchać świńskie gówno za każdym razem jakby koło niego przeszła. Nie był aż tak tragiczny. W każdym razie po pracy się na szybko ogarnęła tak żeby rzeczywiście być gotowa na 18:05, bo przecież była aż tak zdesperowana żeby być rzeczywiście na 18 tak jak się umówili. W każdym razie gdy była gotowa to się spotkali i Cece zaopatrzona w latarkę kazała mu iść za sobą. Miała ambitny plan pokazać mu Australie jeżeli rzeczywiście potrzebował inspiracji do swojej nowej książeczki. Kto wie, może nawet uda im się natrafić na pająka albo porządnego aligatora? Oby. Była ciekawa kto będzie szybciej uciekał, ona czy Bjorn. Obstawiała, że ona, bo jednak Zimmerman pochodził z walecznego kraju więc pewnie nic mu nie straszne takie dzikie zwierzęta. Miała w niego jeszcze trochę wiary! Co było aż dziwne. Niewiele się jednak odzywała cała drogę, bo musiała się skupić na tym żeby ich nie wyprowadzić w jakieś pole. Chodzenie po lesie deszczowym, szczególnie wieczorową porą nie było do końca bezpieczne, ale w końcu kto nie ryzykuje ten nie pije szampana.
No i tak po parunastu minutach byli na miejscu. - Taddaaam - powiedziała wskazując mu na ścianę z aborygeńskimi malunkami. - Ładne co nie? - Rzuciła ale zamiast na ścianę to popatrzyła na niego żeby zobaczyć jego relację. - Twój żel na włosach nawet za bardzo nie ucierpiał od tej wilgoci więc możesz docenić dzieło i nie rozpaczać - nie miała pojęcia czy on, tak jak dość spora o dziwo część mężczyzn, ma problem ze swoją fryzurą. Znalazła jakiś zawalony kawał drzewa, otrzepała go z liści i małych robaczków, a później ułożyła na nim swój zacny tyłek. - Masz to piwo? - Zapytała wpatrując się w niego. Taka to była z niej dziewczyna. Do lasu, a nie do pięknej restauracji.

Björn Zimmerman
sex on the beach
catlady#7921
joshua - luna - zoey - bruna - eric - caitriona - benedict - owen - mira - olgierd
autor książeczek dla dzieci — znanych w Niemczech
32 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Znany w Niemczech autor serii książeczek dla dzieci "Henrik i Axel zwiedzają świat". Artysta, literat, po godzinach dopisujący filozofię do absolutnie wszystkiego. Planuje wkroczyć na tutejszy rynek dlatego aby stać się obywatelem Australii wziął fikcyjny ślub z Sarah, ale mimo zmiany stanu cywilnego wciąż nie stroni od innych kobiet.
Bjorn powoli przyzwyczajał się do tego, że Lorne Bay to nie tylko piękne widoki na ocean, ale również zapach gówna pojawiający się wtedy, kiedy człowiek najmniej się tego spodziewał. Jak to w życiu zresztą. W każdym razie Bjorn naprawdę cieszył się z tego, że Cece dała mu szansę i zgodziła się na spotkanie. Starał się nie przypisywać temu więcej, niż powinien, aczkolwiek skłamałby mówiąc, że nie planował koniec końców zaproponować jej jakiegoś spaceru, żeby omówić to, co chciała mu dzisiaj zaprezentować. Bądź co bądź drzemał w nim ten gen romantyka, tak ogromny, że był w stanie obdzielić nim co najmniej kilka kobiet. I mężczyzn. I to w jednym czasie! No jeśli Bjorn nie mógł się uznawać za człowieka o ogromnym sercu, to ja już nie wiem, kto mógłby być tak nazywany.
W każdym razie pojawił się punktualnie jak w szwajcarskim zegarku. Bjorn osobiście uważał, że powinno się mówić „jak w bawarskim zegarku”, ale mógł to wybaczyć ze względu na to, że Szwajracia to jednak sąsiad, a u sąsiada jak wszyscy wiemy wszystko zawsze było lepsze. Na widok spóźnionej Cece posłał jej miły uśmiech, na co pewnie panna Callaway odpowiedziała mu spojrzeniem, które dobiłoby nawet nieboszczyka. Był ciekaw, gdzie go prowadziła, ale pracując w branży artystycznej doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że spoilery potrafiły zrujnować wszystko, dlatego o nic nie pytał. A kiedy znaleźli się na miejscu, nie mógł ukryć zdumienia. Przez dłuższą chwilę po prostu wpatrywał się w malunki, nawet podszedł do ściany i ich dotknął, jakby nie mógł uwierzyć że ktoś tego nie namalował kredą po pijaku.
– Niesamowite. I chcesz mi powiedzieć, że można tu przyjść zobaczyć to cudo, w ogóle za to nie płacąc? Przecież to powinno zostać objęte jakąś ochroną – stwierdził, po czym odwrócił się w jej stronę, kiedy wspomniała o żelu. – Zauważyłaś? Dziękuję – odparł, z jakiegoś względu uznając jej słowa za komplement. Z lekkim obrzydzeniem zerknął na ten brudny kawał drewna, na którym siadała, ale przecież nie chciał być gorszy, więc usiadł obok niej, kładąc swój plecak pomiędzy swoimi nogami. – Oczywiście, że mam. Zgodnie z twoim życzeniem – odparł, po czym zaczął po kolei wyjmować kilka butelek, każde z innego rodzaju, i rozłożył je przed nimi. Do wyboru, do koloru. – Proszę. Nie byłem pewien, jakie lubisz, więc wziąłem sześć rodzajów. Te na końcu są kraftowe, jechałem po nie do Cairns – wyjaśnił czekając, aż Cece wybierze sobie to piwo, które podpowiadała jej teraz dusza. Nie mogła nie docenić tego, że przyniósł te wszystkie butelki na własnych plecach. – I tak sobie tutaj przychodzisz pokontemplować? – spytał rozglądając się wokół.
Cece Callaway
sprzedawczyni — gia's candlewick
25 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
I care not.
Cece spojrzała na niego i wzruszyła ramionami. - Myślę, że chcą żeby to było ogólnodostępne. Ale jestem pod wrażeniem, że nikt nie namalował wielkiego kutasa gdzieś miedzy tymi rysunkami. Wandali przecież nie brakuje. - Powiedziała i wzruszyła lekko ramionami. W sumie może w okolicach było tego po prostu sporo, albo miasto miało to w dupie. W sumie nawet to drugie było bardziej prawdopodobne. - Patrz, jednak istnieją dobrze wychowani ludzie w Lorne Bay - odpowiedziała z lekkim uśmiechem i powinna być cholernie dumna, że pochodziła z takiego miasta, gdzie ludzie nie niszczyli takich rzeczy. Ona też była dobrze wychowana, to później coś sie zjebało i wyszło z niej takie niezłe ziółko. - Mam wprawne oko - wiadomo, że to nie był komplement, ale niech juz mu będzie. Myśląc o tym tak całkowicie obiektywnie to trzeba mieć na uwadze, że nie był obleśnym facetem, wręcz przeciwnie. Coś w sobie miał co, niestety, potrafiło urzec Cece nawet teraz. Oczywiście, gdyby ktoś ją pytał, to wcale tak nie jest. Jednak gdyby była taka twarda jak sobie wmawiała to nigdzie, by z nim nie poszła. Siedziałaby teraz na swojej farmie z Elżbietą obok. - Od kiedy spełniasz moje życzenia? - Zapytała unosząc nieco brew. Może jednak ta terapia działała i Bjorn zaczął słuchać co się do niego mówi. No i jednak ją wtedy słuchał i zapamiętał co do niego mówiła! Prawdziwe szaleństwo! Cece, by mu dała teraz tą pieczątkę uśmiechniętego słoneczka, jak w szkole podstawowej zamiast ocen. - Nie musiałeś się aż tak wysilać, nie jestem wymagająca jeżeli chodzi o piwa. Wypije większość, chociaż nie przepadam za tymi o smaku mirabelki, ale to dlatego, że nienawidzę mirabelki. - Było obrzydliwe do tej pory pamiętam ten okropny smak. Fuj. - Skoro już się tak najeździłeś to daj to kraftowe, spróbujmy czy było warto - wzięła więc piwo z jego plecaka i później wyciągnęła klucze z kieszeni żeby je otworzyć. Cece jak typowa farmerka miała sprawne ręce i wiele umiejętności, jedną z nich było otwieranie piwa kluczem. Chciała się też nauczyć jak to robić zębem ale jednak bała się, że może go sobie zniszczyć. - Raczej nie, przychodziłam tu w liceum, ale z kontemplowaniem to miało niewiele wspólnego. Zazwyczaj siedzieliśmy tu piliśmy piwo i obżeraliśmy się pizzą. Niektórzy później rzygali w krzakach. Ja nigdy, mam mocny żołądek. - Powiedziała posyłając mu uśmiech i napiła się powoli alkoholu. - Pomyślałam, że przyda Ci się zobaczenie jakiś ciekawych miejsc w okolicy skoro chcesz tą swoją książkę umieścić w Australii. Wiesz, tak w ramach inspiracji. - Niby jej nie zależało, a jednak proszę. Przejmowała się trochę. - Jak było w Niemczech? Dobrze Ci się tam żyło? - Miała nadzieję, że chujowo, wiadomo. Bez niej musiało być beznadziejnie, chociaż nie była naiwna i wiedziała, że wcale tak nie jest. A szkoda. - W sumie jak już wspomniałam o tej pizzy to teraz zrobiłam się głodna, powinniśmy później iść i sobie zjeść. Albo przynajmniej kupić w sklepie i podgrzać w piekarniku - Cece dla pizzy była wstanie zrobić wiele najwyraźniej, nawet zjeść ją w towarzystwie faceta, który złamał jej serce.

Björn Zimmerman
sex on the beach
catlady#7921
joshua - luna - zoey - bruna - eric - caitriona - benedict - owen - mira - olgierd
autor książeczek dla dzieci — znanych w Niemczech
32 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Znany w Niemczech autor serii książeczek dla dzieci "Henrik i Axel zwiedzają świat". Artysta, literat, po godzinach dopisujący filozofię do absolutnie wszystkiego. Planuje wkroczyć na tutejszy rynek dlatego aby stać się obywatelem Australii wziął fikcyjny ślub z Sarah, ale mimo zmiany stanu cywilnego wciąż nie stroni od innych kobiet.
– Byłem kiedyś w Berlinie w muzeum sztuki nowoczesnej na wystawie, której motywem przewodnim był penis. W spoczynku, we wzwodzie, pełna wariacja na temat członków. Dostała najwyższe z możliwych recenzji. I nikt nie nazwał artysty wandalem – podzielił się z nią taką oto ciekawostką, skoro już sama wspomniała o kutasie na ścianie. Aczkolwiek po chwili ugryzł się w język. Uznał, że nie powinien się tak przechwalać tym, że uczestniczył w tego typu wspaniałych wydarzeniach w Berlinie, do którego jej nigdy nie zaprosił.
Bjorn umyślnie nie ciągnął tematu zasłyszanego przed chwilą komplementu. Po tym, jak Cece zaczęła okładać go kwiatami uzmysłowił sobie, że powinien działać w tej relacji małymi kroczkami. Nie chciał więc zawstydzać jej teraz. Albo dawać powodu do rozbicia mu butelki z kraftowym piwem na głowie.
– Wbrew pozorom jestem prostym człowiekiem i zarazem dobrym słuchaczem. Kiedy kobieta mówi mi, że życzy sobie piwa, to spełniam jej fantazję – odparł Bjorn „prosty facet” Zimmerman. Dobry żart! I to prawda, jego terapeuta i trener well-beingu byłby z niego na pewno dumny. Na pewno co najmniej tak mocno, jak Cece w tym momencie. – Nawet tak nie żartuj – odparł oburzony na wyznanie o mirabelce. – Powinnaś spróbować tych z Polski. O wiele lepsze niż z Francji czy z Azji. Wiesz, gdzie leży Polska? – spytał, jakby pytał ją właśnie o jakiś daleki, egzotyczny kraj. Choć w zasadzie trochę tak było. A potem podał jej piwo i otwieracz, który kupił specjalnie w sklepie. Sam w zasadzie rzadko pijał piwo i nawet nie miał otwieracza w domu. W osłupieniu obserwował, jak Cece za nic ma sobie jego otwieracz i rozprawiła się z otwieraniem butelki szybciej, niż wojska niemieckie… Nie, lepiej nie kończyć tego zdania. – Zawsze wiedziałem, że jesteś kobietą wielu talentów – oznajmił, a potem wsłuchał się w jej historię. I otworzył swoje piwo otwieraczem.
– O. Gratulacje – skomentował jej historię o mocnym żołądku. – Ach, liceum. Czas szalonych przygód i eskapad. Człowiek wsiada po lekcjach do prywatnego samolotu i nagle znajduje się na przykład w Nowej Zelandii – aż westchnął wspominając sobie stare, dobre czasy. Alkohol oczywiście tez się wtedy pojawiał, jakieś wino rocznik ’78 albo ’79. – Dziękuję, Cece. To bardzo wspaniałomyślne z twojej strony, że mi pomagasz. Liczy się każda inspiracja. I wiesz o czym marzę? Żeby zobaczyć dziobaka na własne oczy. Nie wierzę, że takie zwierzę istnieje naprawdę – wyznał jej. Chętnie umieściłby nawet dziobaka na okładce książki, ale najpierw musiał zobaczyć go na żywo, spojrzeć mu prosto w oczy i poczuć jego energię.
– Niemcy to mój dom. Pierwszy. Australia to ten drugi – odparł wzdychając z nostalgią. – Nie tak łatwo wyrzucić z serca Monachium, Berlin. Chyba nawet Berlin pokochałem mocniej. To kolebka prawdziwych artystów – dodał niemalże ze wzruszeniem. Wystawa o członkach mówiła zresztą sama za siebie. – Jak sobie życzysz – odparł w temacie pizzy. Choć osobiście wolałby zjeść jakąś rzymską czy neapolitańską z dobrej knajpy. Może Cece jeszcze da się namówić.
Cece Callaway
ODPOWIEDZ
cron