bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Grisham wierzył w to, że Gale zdoła oduczyć się tej lekkomyślności, jeśli nie dla niego, to dla ich dziecka. Choć miał nadzieję, że jego samego też już niczym nie zaskoczy i przy okazji ważniejszych decyzji, będzie je z nim konsultowała. Zakładała teraz rodzinę i musiała mieć na uwadze ludzi wokół siebie, nie mogła już działać jako jednostka. Poza tym Hogarth był tutaj dla niej, więc jeśli miała jakiś problem, mogła z nim na ten temat porozmawiać, zamiast próbować radzić sobie z tym na własną rękę. Nawet jeśli ten problem miał jakiś związek z nim, nie mogła podejmować decyzji za niego, myśląc, że tak będzie dla niego lepiej. Przekonała się już o tym, że to co wydawało jej się dla niego lepsze, wcale nie musiało takie być, dlatego musiała zmienić swoje przyzwyczajenia. - Czyli nawet nie ma sensu udawać? - westchnął głośno, jakby bardzo mu to ciążyło, ale tak naprawdę wcale mu to nie przeszkadzało. To raczej dobrze, że jego partnerka tak dobrze go znała i bez problemu potrafiła rozgryźć, to znacznie ułatwiało komunikację w związku. Parę rzeczy za to komplikowało, ale były one tak nieistotne, a nawet jemu w znacznej części niepotrzebne, że nie zamierzał się nimi przejmować. - A mogłabyś jednak zastanowić się nad oddaniem mi mojej mamy? Przez te 28 lat zdążyłem trochę się do niej przywiązać, więc wolałbym ją odzyskać - poprosił ją, po czym zacisnął usta w wąską linię. Tak właściwie to było dokładnie tak, jak mówił. Grisham był ze swoimi rodzicami bardzo związany, dlatego nie chciałby, żeby jego mamę zastąpiła zła bliźniaczka lub ktokolwiek inny. Lubił mieć ją obok i przez to obok rozumie się samą możliwość skontaktowania się z nią w każdej chwili, a niekoniecznie ciągłe spędzanie z nią czasu.
Usłyszawszy jej sugestię, wypuścił głośno powietrze, a później potarł jeszcze kciukiem jej brzuch, potem będąc już gotowym na to, żeby zabrać stamtąd rękę. - No dobrze… Dla chińszczyzny mojej mamy nawet ja mogę się poświęcić - przyznał, po czym uśmiechnął się do brunetki. Chwilę później wyjrzał przez jej ramię, jakby czegoś tam szukał. - Masz tutaj swoje bagaże? - zapytał, ponieważ uznał, że może dobrze by było, gdyby rozpakowała się przed kolacją, żeby już mieć to z głowy… Z drugiej strony, miał nadzieję, że jednak sama nie taszczyła ze sobą na piętro bagaży, bo jego zdaniem dźwiganie czegokolwiek powinna odpuścić sobie już teraz. I tak, ponownie odzywała się w nim ta jego nadopiekuńczość.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Wiedziała, że nad tym będzie musiała popracować, czego świadomość miała nie od dziś, a od kilku miesięcy. Odkąd Grisham na nowo pojawił się w jej życiu, a oni wspólnie zdecydowali się na danie sobie kolejnej szansy, Gale zrozumiała, że ich oboje czekać będzie ogrom pracy. Każde z nich miało bowiem pewne niedociągnięcia, wykazywało zachowania, których wykazywać nie powinno, jeśli chcieli zbudować ze sobą trwały związek. Zrozumienie tego wydawało się pierwszym krokiem do sukcesu, ale teraz, z biegiem miesięcy, powinni zacząć sobie udowadniać, że to rzeczywiście przynosiło jakieś skutki. I może właśnie tak było? Organizowanie niespodzianek może i też wpisywało się w podejmowanie decyzji za kogoś, ale było to na tyle niewinne, iż Gale nie musiała czuć się z tego powodu winna. Poważniejszych numerów zdawała się natomiast nie wycinać, co wskazywało, że trochę chyba jednak wydoroślała. Przynajmniej na tej związkowej płaszczyźnie, ale to właśnie z nią miała wcześniej problem.
Gdy usłyszała jego pytanie, energicznie pokręciła głową. Znali się już na tyle dobrze, że udawanie przed sobą czegokolwiek nie miało najmniejszego sensu. Grisham bywał dla niej jak otwarta księga i tak samo działało to w drugą stronę. Aż dziwne, że z przyjazdem udało jej się dochować tajemnicy. - Przykro mi, skarbie. To pierwsza faza przygotowania do tego, żebyś przyzwyczajał się już do życia tylko ze mną - rzuciła z udawanym przekonaniem. Bez obaw, Gale bynajmniej nie była jedną z tych panien, które potrzebowały mieć swojego faceta tylko dla siebie i w efekcie tego odcinały go od innych bliskich mu osób. Mało tego, teraz, kiedy Hobart miała okazję poznać jego mamę, nie chciałaby nawet tego robić. Wydawała jej się świetną kobietą, a poza tym miała być babcią jej dziecka i skoro ten maluch nie mógł liczyć na normalne relacje z jej rodziną, pragnęła coś innego zapewnić mu z tej drugiej strony. Musiała tylko jeszcze przetestować teściową pod względem gotowania, heh. - Czyli jest to coś, czego powinieneś nauczyć się od niej skoro już tutaj siedzisz? No wiesz, żebyś później mnie rozpieszczał? - podsunęła mu taki pomysł, a później uśmiechnęła się niewinnie i zastanowiła się nad zadanym przez niego pytaniem. - Zdaje się, że moja walizka dalej jest w bagażniku. Nie wyciągałam jej, bo chciałam najpierw zajrzeć do ciebie - przyznała całkiem szczerze. Była za nim stęskniona, w dodatku całkiem mocno. To oczywiste, że nie chciała zwlekać ani chwili dłużej, zanim mogłaby go zobaczyć.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
To prawda, Grisham również miał parę rzeczy, nad którymi musiał popracować i odkąd do siebie wrócili starał się to robić. Nie chciał jej zawieść i pokazać, że w jakiś sposób lekceważył ich związek albo ją samą, ignorując jej życzenia w kwestii tego, co mogła uważać w nim za problematyczne. I co sam za takie uznał z biegiem czasu. Jemu zależało na tym, żeby pokazać jej, że podchodził do tego na poważnie, dlatego starał się zmienić w sobie parę rzeczy i miał nadzieję na to, że efekty tego było widać. Podobnie jak było to widać w przypadku Gale, która przestała wszystkie ważne decyzje podejmować sama i zaczęła uwzględniać w nich Grishama. Weźmy chociaż pod uwagę ciążę, o której tym razem powiedziała mu od razu, zamiast w pierwszej kolejności na własną rękę zastanowić się jak ten temat ugryźć. Co się zaś tyczy niespodzianki, tego czepiać się nie można, więc nie sądzę, żeby to kiedykolwiek miało zadziałać na jej niekorzyść.
- A nie wystarczy to, że przeprowadziłem się na drugi koniec świata? - zapytał z nadzieją w głosie, jakby potraktował groźbę Gale poważnie. Tak naprawdę nie sądził, żeby nagle miała zamienić się w jedną z tych partnerek tyranek, które swoich facetów odcinają od innych ludzi, ograniczając całe ich życie tylko do siebie. Na razie Hobart nie wykazała ku temu żadnych predyspozycji, dlatego Grisham obecnie był spokojny o to, że nie straci tej swobody, którą sobie cenił. On w związkach wyznawał zasadę dawania sobie nawzajem przestrzeni i wzajemnego zaufania. Dopóki nie wyrządzali sobie żadnej krzywdy i się nie zaniedbywali, nie powinni narzucać sobie żadnych ograniczeń. - Zastanowię się nad tym. Wszystko zależy od tego jak będziesz się zachowywała podczas pobytu tutaj - przestrzegł ją jak dziecko i uśmiechnął się głupawo, jedynie się zgrywając. - To skoczę po nią, żebyś mogła się rozpakować, a ty możesz w tym czasie rozejrzeć się tutaj i rozgościć, bo to będzie też twój kącik na najbliższe… Tak właściwie to na ile tutaj przyjechałaś? - zapytał, dopiero teraz zdając sobie sprawę z tego, że nie wspomniała jeszcze o tym jak długo będą mogli się sobą cieszyć, a to jednak było istotne. Grisham chciał na ten czas przygotować dla nich trochę rozrywek, a poza tym dogadać się ze swoim tatą, żeby dał mu wolne, ponieważ nie chciał tracić czasu na pracę, gdy Gale była na miejscu.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Wychodzi więc na to, że czegoś rzeczywiście się nauczyli. W końcu zaczęli ze sobą współgrać i tworzyli naprawdę zgrany duet. Jeśli chodzi o Gale, była z nich dumna, ponieważ właśnie tego dla nich chciała – przyszłości, w której nie mieliby zbyt wielu problemów, a przynajmniej nie takich, które wywoływali oni sami. Powinni przecież działać na swoją korzyść, a nie przeciwko sobie, jednocześnie dbając o to, aby nie zmieniać się za bardzo, bo przecież i nie o to w budowaniu związku chodziło. Musieli znaleźć jakiś złoty środek, no i to chyba w końcu im się udało. Gale była więc z nich zadowolona, a przez to, że układało się między nimi nienagannie, bardziej za nim tęskniła, dlatego dziś zdecydowała się zrobić mu tą niespodziankę i chociaż kilka dni przeznaczyć na to, aby poświęcili się wyłącznie sobie. A w zasadzie sobie i dziecku, które się w niej rozwijało – swojej małej rodzinie.
Uśmiechnęła się niewinnie, a później lekko wzruszyła ramionami, jakby nie była w stanie, albo po prostu nie chciała dać mu jednoznacznej odpowiedzi. Rzecz w tym, że pod tym względem nie różnili się od siebie jakoś bardzo, ponieważ Gale również nie zamierzała go ograniczać. Jedna osoba nie jest przecież spełnić wszystkich potrzeb innej jednostki – niemożliwym jest pełnienie zarazem roli partnera, przyjaciela, a także całej reszty innych, które wydają się istotne w życiu społecznym. Zatem nie, Grishamowi nie przyszło żyć z tyranem, co jednak nie znaczy, że od razu zamierzała mu się do tego przyznać. - Zastanowisz się? - zapytała, a obie jej brwi powędrowały ku górze. Zerknęła na niego ze szczerym niedowierzaniem, po czym wydęła usta w podkówkę, mając nadzieję, że w ten sposób skłoni go do zmiany zdania i podejścia do tego z większym entuzjazmem. - Jesteś pewien? Zdaje się, że twoja mama wspominała coś o tym, że nie powinniśmy spać w jednym pokoju - wspomniała, starając się zabrzmieć w miarę wiarygodnie, ale to pewnie wyszło jej średnio. Przy nim nie była przecież dobrą aktorką. - Na tydzień. To znaczy nie cały, bo sporo czasu marnuje się na lot, więc mamy jakieś… pięć dni - wyjaśniła, a w tym czasie powędrowała w stronę jego szafek. Była tu po raz pierwszy, zatem chciała wszystko dokładnie obejrzeć, bo była to kolejna z tych rzeczy, które mogła jeszcze na jego temat odkryć i tego nie mogła się już doczekać. To zresztą było po niej widać.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Rzeczywiście trochę to przykre, że akurat wtedy, gdy zaczęło się między nimi tak dobrze układać, to Grisham musiał wyjechać, ale jeszcze będą mieli czas na to, żeby w normalny sposób się tym nacieszyć. W końcu to nie miało daty ważności, a zatem po jego powrocie wszystko mogło nadal być tak dobre, jak teraz. I miał nadzieję na to, że rzeczywiście tak będzie, ponieważ nie chciał, żeby cokolwiek się między nimi popsuło. Tworzyli coraz lepszą drużynę, już teraz świetnie ze sobą współpracując, co bardzo go cieszyło i budziło wiarę, że to będzie wyglądało w ten sposób już zawsze, w końcu ciężko nad tym pracowali i żadne z nich nie zamierzało sobie odpuszczać, prawda? Obojgu na tym związku zależało, dlatego raczej był spokojny o ich przyszłość.
Doskonale wiedziała jak go urobić, ale tak naprawdę to nie było teraz potrzebne. Może mówił teraz jedno, ale na pewno zrobi coś zupełnie innego, jak zwykle zresztą. Hogarth jest wręcz zbyt łatwy w obsłudze, bo wystarczył cień szansy na to, że coś Gale uszczęśliwi, żeby on się tego podjął. Dlaczego? Bo zależało mu na tym, żeby była zadowolona. Chciał każdego dnia wywoływać na jej buzi uśmiech i sprawiać, żeby myślała, że naprawdę dobrze trafiła. Po prostu chciał być dla niej dobry. - Bez takich mi tutaj. Zastanowię się - obstawał przy swoim po zamknięciu oczy, co miało go uchronić przed działaniem jej miny. Otworzył je dopiero, gdy miał pewność, że ten grymas zniknął z jej twarzy. - I co by to zmieniło? Uchroniłoby cię to przed drugą ciążą? - uniósł brwi, wyraźnie tym rozbawiony. Gdyby jego mama naprawdę tak zarządziła, Grisham musiałby ją uświadomić, że na takie zabiegi jest już troszeczkę za późno, bo mleko się rozlało i rozdzielanie ich teraz byłoby irracjonalne. - W takim razie musimy dobrze wykorzystać te pięć dni - stwierdził, po czym kilka chwil później zostawił ją samą w pokoju, gdzie mogła zobaczyć jak żył dopóki nie wyniósł się na swoje po ukończeniu szkoły. Od tamtego czasu wiele się tu nie zmieniło, ponieważ jego rodzice nie zamierzali w żaden inny sposób wykorzystywać pokoi swoich dzieci, a Grisham w ostatnich miesiącach nie czuł potrzeby wprowadzania tu jakichkolwiek większych zmian. Po dostarczeniu do pokoju bagaży, oboje mieli jeszcze trochę czasu na to, żeby nacieszyć się sobą, po czym dołączyli do jego rodziny podczas kolacji, a także podczas późniejszego rodzinnego seansu filmowego, który przygotowała jego mama, a podczas którego poza nią i nimi, byli tam również tata i siostra Grishama.
KONIEC
Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
ODPOWIEDZ