Weterynarz — Stadnina koni
27 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Wróciła do leczenia zwierząt i próbuje być szczęśliwa
002

Padma, odkąd wróciła do swojego rodzinnego miasteczka nie postawiła nogi w domu w którym się wychowała. Jakoś nie spieszyło jej się do zderzenia z tymi wspomnieniami, które wciąż sprawiały jej dotkliwy ból. Może i nigdy nie miała zbyt dobrego kontaktu z mamą, zawsze uważała ją za alkoholiczkę dla której obcy mężczyźni byli ważniejsi niż jej własne córki, ale w końcu mimo wszystko była jej mamą, a jej odejście sprawiło, że długo nie mogła się pozbierać.
Ale czas najwyższy nadszedł, żeby wzięła się w końcu za wicie swojego gniazdka, bo przecież nieważne jak cudownie było mieszkać z Lincolnem, musiała mieć dokąd pójść, kiedy ten w końcu stwierdzi, że zakochana Padma to nie jest kobieta, z którą on chce mieszkać pod jednym dachem. Tym bardziej, że to raczej miłość całkowicie jednostronna była, cóż.
Akurat miała poranne zmiany, więc zaraz po pracy popedałowała rowerem do marketu budowlanego, żeby kupić jakieś farby mimo że pojęcia zielonego nie miała o jakichkolwiek remontach i czy remont w ogóle powinien zaczynać się od malowania ścian czy z tym raczej powinna poczekać do samego końca. Może w ogóle powinna zapłacić komuś kto zrobiłby to za nią, ale tak się składa, że jej cheap ass nie mógł sobie na to pozwolić. Postawiła rower koło płotu i ugięta pod ciężarem puszek z farbą potruchtała szybciutko, na tyle na ile jej siły pozwalały w kierunku schodków. Miała zamiar odświeżyć dom z zewnątrz, bo żeby ogarnąć resztę tego syfu potrzebowała jednak, jak wspaniałomyślnie stwierdziła, jakiegoś męskiego, wprawionego oka, może Lincoln znał się na takich rzeczach i będzie wiedział, co trzeba wymienić, żeby wszystko działało? W końcu razem oglądali godzinami te programy o remontach, a on może zwracał uwagę na coś więcej niż tylko na ładne mebelki jak to było w przypadku Padmy? Zaklęła pod nosem, a puszki, które już i tak ledwo niosła wyślizgnęły jej się spod pach i upadły z łoskotem na chodnik, doprowadzając Padmę do białej gorączki, bo już się wystraszyła, że do niczego już się nie będą nadawać, a w końcu tyle za nie zapłaciła!!
-Jasna cholera- mruknęła pod nosem i tak się pod boki podparła, patrząc na te puszki z głową przechyloną, jakby zawieszona między swoimi myślami a tym co się wokół niej działo.

Neil Paxton
sumienny żółwik
babahassan#0561
Ochroniarz/zbir — Shadow
31 yo — 186 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś wierzył w sprawiedliwość i osądzanie. Teraz sam je wymierza robiąc z siebie sędziego.
Ale ogółem to fajny chłopak!
Neil stronił zawsze od swoich znajomych. Wolał towarzystwo swoje i siostry, a do przyjaciół wychodził jedynie wtedy kiedy budziła się w nim natura buntownika czyli jeszcze w czasach liceum. Ostatnio jednak po zaskakującym powrocie do rodzinnego miasta próbował na wszelkie sposoby odnowić jakiekolwiek kontakty żeby w razie potrzeby móc z kimkolwiek spędzać urodziny czy też zbliżające się Halloween. Zaczął więc odwiedzać kumpla, który niedawno kupił sobie domek na dosyć znanym osiedlu w mieście chcąc założyć z dziewczyną szczęśliwą rodzinę. Paxton nie wyprowadzał go z błędu kiwając jedynie głową, ale po cichu w myślach widział ich kłótnie, separację, rozwód i wojnę o dzieci. W dzisiejszych czasach właśnie tak to się kończy. Rzadko kiedy można było zauważyć kochającą się rodzinkę z czwórką potomków i psem za płotem. Teraz każdy pędził, spoglądał na siebie i walczył jedynie o swój byt.
Jednak z udawanym zainteresowaniem siedział przy stoliku w kuchni słuchając ich podnieconych głosów na temat przyszłotygodniowej wizyty u ginekologa i dekoratora wnętrz. Jeśli chcą być szczęśliwi to on nie będzie im tego zabierał swoimi żałosnymi tekstami o życiu. Dopiero po jakiejś godzinie dowiedział się dlaczego go potrzebowali. Neil był zawsze facetem od zadań specjalnych i poprosili Paxtona by stworzył dla ich malucha łóżeczko z prawdziwego zdarzenia. Nie mając innego wyjścia jak zgodzenie się na tak szalony pomysł, dopił herbatę, podziękował i wyszedł na ganek żeby odetchnąć świeżym powietrzem i przekonać się jeszcze raz do tego, że małżeństwo i dzieci nie są dla niego. Wtedy też usłyszał huk i krzyk. Nauczony zagrożenia i ostrożności poszedł w kierunku z którego dochodziły dziwne głosy skradając się na paluszkach, ale gdy tylko wychylił głowę zza płotu zobaczył po drugiej stronie bezradną sąsiadkę swojego przyjaciela.
- Może pomóc?! - Zawołał z oddali wkładając dłonie do kieszeni i nie zastanawiając się dłużej jak i nie czekając na odpowiedź i pozwolenie przeszedł przez próg prowizorycznego płota na teren nieznajomej.
- Te farby służą do malowania ścian, a nie chodnika. - Powiedział z uśmiechem na ustach podnosząc jedną z puszek, która jeszcze chwila, a mogłaby się otworzyć i całą swoją zawartością pokolorować ich buty. - Jestem Neil, a Ty nie wyglądasz mi na perfekcyjną panią domu. - Rzucił krótko wyciągając ku niej prawą dłoń.

Padma Stewart
ambitny krab
Neil Paxton
Weterynarz — Stadnina koni
27 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Wróciła do leczenia zwierząt i próbuje być szczęśliwa
Prowizoryczny płot, prowizoryczne było wszystko w całym tym domu i Padma kiedy tak stała zaczęła się zastanawiać, po co w ogóle podejmowała próby ratowania tej katastrofy. Mogła dalej wieść swoje spokojne, niczym nie zmącone życie w Michigan, mogła pracować w klinice, a nie znosić niewybredne komplementy pijanych facetów kiedy polewała im drinki za barem.
Coś jednak zawsze ciągnęło ją do Lorne, coś co sprawiało, że mimo że w Michigan jej życie nie miało większych zmartwień, to jednak wolała być tu, gdzie spędziła całe swoje dzieciństwo, gdzie miała przyjaciół i gdzie jej matka doczekała swoich ostatnich dni. Lorne Bay było jej miejscem na ziemi, jej oazą spokoju i mimo że w niczym tej oazy teraz nie przypominało, to Padma wierzyła, że jeszcze będzie lepiej. Dlatego westchnęła i już nachylała się, żeby podnieść te nieszczęsne puszki, kiedy usłyszała wołanie. Odwróciła się szybko, tak że włosy rozwiały jej się na wszystkie strony i zaśmiała się jedynie, słysząc uwagę, sąsiada?
- To zależy czy umiesz malować- rzuciła, odgarniając włosy z czoła i spoglądając na niego z niewymuszonym uśmiechem.
Sama Padma miała jakieś tam doświadczenie w drobnych remontach i nie była taka znów nieporadna. Musiała sobie jakoś radzić, biorąc pod uwagę to, że nigdy tak naprawdę nie miała mężczyzny, który zagościłby w jej życiu na dłużej. Potrafiła zmienić żarówkę, otworzyć sobie słoik, w pocie czoła, a poza tym była właśnie po krótkim szkoleniu malowania z majsterkowiczem z youtube, więc co mogło pójść nie tak?
- Padma- uścisnęła jego dłoń, nadal się uśmiechając. -...ja i moja jednoosobowa ekipa remontowa właśnie zabieramy się za malowanie, myślę, że masz ciekawsze rzeczy do roboty niż pomoc zdesperowanej sąsiadce- zaśmiała się tylko i wzięła od niego tą puszkę nieszczęsną, dziękując mu jeszcze za pomoc.

Neil Paxton
sumienny żółwik
babahassan#0561
Ochroniarz/zbir — Shadow
31 yo — 186 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś wierzył w sprawiedliwość i osądzanie. Teraz sam je wymierza robiąc z siebie sędziego.
Ale ogółem to fajny chłopak!
Neil nie potrafił malować jak profesjonalista, ale znał się na tym fachu. Kiedy wywalili go z policji łapał każdą pracę jaka wpadła mu w ręce. Jedną z takich robót była ta na budowie. Miał być złotą rączką do wykańczania wnętrz. Owszem. Skłamał trochę w CV, bo w żadnym nie napisał, że kiedyś był gliną. To zrażało tych, którzy dawali pracę na czarno, a Paxton chronił swoją prywatność i walczył o to żeby prawda o nim nie ujrzała światła dziennego. Chował się po kątach i wychodził tylko wtedy kiedy zmuszała go to tego sytuacja lub gdy robiło się naprawdę gorąco. Miał mnóstwo wrogów nie tylko na komendzie, ale przede wszystkim w świadku przestępczym. Był znaną postacią przynajmniej w Sydney. Dlatego też wolał przyjmować roboty nie wymagające chodzenia po mieście i pokazywania twarzy.
- Coś tam umiem. Ale śmiem twierdzić, że nie masz zbyt dużego wyboru co do pracownika. - Bo tłumu robotników to on pod jej domem nie widział. Wręcz przeciwnie. Większość sąsiadów schowała się w domu widząc, że kobieta potrzebuje pomocy.
- Wiedziałem, że siedzisz w tym sama! - Aż krzyknął zadowolony kiedy powiedziała o jednoosobowej ekipie. - I nie jesteśmy sąsiadami. Odwiedzam jedynie przyjaciela, który niedawno wprowadził się tutaj z narzeczoną. Więc w razie co nie będziemy musieli po wszystkim mówić sobie "cześć" na mieście. Choć bardzo bym chciał. - Nie będzie przecież ukrywać faktu, że Padma mu się w jakiś sposób spodobała. Mimo, że Neil wcale nie był typem podrywać za to niewinny flirt przecież nie sprawi, że kobieta od razu pomyśli sobie za dużo.
- To jak będzie? Pokażesz mi to wnętrze? - Spytał wskazując palcem na drzwi wejściowe, a potem przerzucił wzroku z puszki na kobietę, która nadal męczyła się z zakupionym towarem. - Obiecuje, że jeśli mój sposób malowania Ci się nie spodoba to podkule ogon i wyjdę. - Położył rękę na sercu dając znak, że naprawdę nie musi się niczym martwić. Nie wspominał o tym, że nie jest zboczeńcem ani psychopatą, bo dopiero takie wyznania wzbudzają podejrzenia. Za to uśmiechnął się szeroko z nadzieją w oczach.

Padma Stewart
ambitny krab
Neil Paxton
Weterynarz — Stadnina koni
27 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Wróciła do leczenia zwierząt i próbuje być szczęśliwa
Kiedy Neil tak na nią patrzył z nikłą nadzieją w oczach, Padma walczyła ze swoją wewnętrzną silną i niezależną kobietą, by ta kretynka zgodziła się na oferowaną pomoc. W końcu prawdziwych dżentelmenów na świecie już prawie nie ma, a może właśnie on był jej bohaterem bez peleryny, ale za to z wałkiem w ręku, który wyczaruje jej piękne ściany w lilowym kolorze, które nie będą już straszyć gości na wejściu swoim sraczkowatym odcieniem. Padma naoglądała się już go za dużo w swoim życiu i chciała jak najszybciej pozbyć się tego straszydła, więc po krótkiej chwili wahania i rozważania wszystkich za i przeciw, w którym oceniła nawet czy Neil oby na pewno nie wygląda jej na żadnego gwałciciela kiwnęła głową, westchnięta taka, jakby się całkiem poddała. Wcisnęła mu znów tą puszkę z farbą w rękę, bez żadnego ostrzeżenia i jakby była w mtv cribs uchyliła przed nim wrota swojego domostwa, które nadal nie zapraszały nikogo do środeczka przyjemnym ciepłem i zapachem, a smrodem, którego pochodzenia Padma nie mogła zidentyfikować i obawiała się, że nie chce.
-Nie przejmuj się zapachem, myślę że mogło zdechnąć tam gdzieś jakieś zwierzę w kominie, a może spali tu bezdomni - zaśmiała się z własnego żartu, chociaż był on bardziej tragiczny niż śmieszny, a zaraz po tym podparła się pod boki i stanęła tak na środku, przyglądając się mężczyźnie z delikatnym uśmiechem.
- Więc to jest nasz pacjent, od razu mówię, że nie mam jak ci zapłacić- chyba że w naturze, ale tego już na głos nie powiedziała i nie miała zamiaru, bo Padma naprawdę przez całe swoje w miarę jeszcze krótkie życie szanowała swój wianek i z pewnością nie oddałaby się żadnemu facetowi przez podryw na malarza. Neil nie wyglądał jej na takiego, który by tych jej pieniędzy potrzebował, ale Padma również, a potrzebowała i to bardzo. Może brakowało jej po prostu wiary w to, że ktoś faktycznie chciałby jej pomóc bez żadnych korzyści? Wolała to od razu zaznaczyć, żeby później nie było żadnych niedomówień - jakie są rokowania? - uniosła brew i sama się krytycznym okiem wnętrzu przyjrzała. Stara kanapa, stare fotele, wszystko noszące jakieś niezidentyfikowane plamy- choć Padma podejrzewała, że wzięły się pewnie od mieszanek procentowych, które jej mama wylewała, kiedy zasypiała ze swoją szklanką przed kominkiem. Trochę posmutniała, ale zaraz się otrząsnęła i zaczęła otwierać okna, by wpuścić do środka trochę świeżego powietrza.

Neil Paxton
sumienny żółwik
babahassan#0561
Ochroniarz/zbir — Shadow
31 yo — 186 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś wierzył w sprawiedliwość i osądzanie. Teraz sam je wymierza robiąc z siebie sędziego.
Ale ogółem to fajny chłopak!
Wszedł do środka za kobietą i od razu uderzył go jakiś dziwny zapach. Owszem przed chwilą go ostrzegała, ale sądził że te
ostrzeżenia są na wyrost. Jednakże lekko się przeliczył W środku było duszno, ciemno, a sama atmosfera nie napawała optymizmem. Przez chwilę nawet pomyślał, że powinien zwinąć kitę i uciec jak najdalej stąd, ale był zbyt wielkim dżentelmenem żeby teraz zostawiać ją samą. Chciał nawet ściągnąć buty na wejściu, ale uznał że ma zbyt świeże skarpetki i wolałby ich dzisiaj nie prać. Odłożył puszkę farby z boku i rozejrzał się dookoła zastanawiając się jednocześnie jak to możliwe, że ktoś w tak karygodny sposób zaniedbał to mieszkanie. Będzie musiał tutaj spędzać każdy weekend i każde wolne popołudnie, bo miał zbyt długi język i zbyt dużo testosteronu. Westchnął cicho pod nosem spoglądając z ukosa na właścicielkę i uśmiechnął się niepewnie ukazując swoje śnieżnobiałe zęby. Nie chciał za to pieniędzy, ale miło że chociaż już to na wstępie uzgodnili.
Do zapłaty wystarczy paczka żelek i kilka litrów wody, bo czeka mnie tu trochę roboty. – Powiedział wzruszając ramionami i śmiejąc się delikatnie z żartu kobiety. Zazwyczaj był introwertykiem, który zamykał się w sobie nie pozwalał uczuciom wypłynąć na wierzch, ale żart Padmy o pijakach i zdechłym zwierzęciu rozgonił gęstą atmosferę, a Neil zrzucił z siebie stres i włączył tryb szarmanckiego i olśniewającego sąsiada. Nawet jeśli nim nie był.
Pozwolił sobie przejść powoli po wszystkich pomieszczeniach i zapisać w pamięci każdy najmniejszy szczegół, który wymagał remontu lub poprawek. Już w samym głównym wsalonie naliczył takowych dziesięć, a przechodząc do kuchni dodatkowe dwanaście. W łazience odchodziła wykładzina, a w sypialni sypał się sufit. Gdyby to naprawdę był pacjent, to według Paxtona nie zostałoby mu więcej niż kilka godzin życia. Na szczęście lekarzem tego domu był on sam, a znał nieco swoje możliwości więc wierzył w to, że końcowy efekt będzie zadowalający. Po obejrzeniu całego domu wrócił do właścicielki z miną lekko zbitego psa, Ale za to pełen wiary i nadziei.
Nie chcę pieniędzy, ale wiedz że będziesz musiała ich trochę wydać na wykończenia i poprawki. Czy w ogóle ktoś był go oglądać?– Spytał, bo nie sądził że kobieta ma kogoś do pomocy. Gdyby tak było to nie przyjęłaby jego propozycji.– Pozwól że na zakupy będę jeździć ja. Nie chcę żeby ktoś oszukał cię w sklepie budowlanym. I nie obraź się, ale widać że się kompletnie na tym nie znasz.– Paxton wiedział już od czego zacznie. Najważniejsza w tym momencie była łazienka, jakikolwiek dostęp do wody żeby mogli jakoś funkcjonować w czasie remontu. Miał też cichą nadzieję, że pozna właścicielkę bliżej i nie zostaną jedynie kompanami od napraw zlewu i przemalowania ścian.

Padma Stewart
ambitny krab
Neil Paxton
Weterynarz — Stadnina koni
27 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Wróciła do leczenia zwierząt i próbuje być szczęśliwa
Padma z każdą kolejną chwilą w towarzystwie Neila przekonywała się, że jest on tak naprawdę jakimś jej aniołem stróżem, którego jej matka wysłała z niebios jako zadośćuczynienie tego, że ją z całym tym bałaganem zostawiła samą. Teraz już wiedziała, że z pewnością była jej najmniej ulubionym dzieckiem, bo dlaczego nie przepisała domu na jej siostry, tylko właśnie na tą, której życie wiało ciągle w oczy.
Kiedy Neil oglądał dom to Padma w tym czasie przeglądała ulotki z jedzeniem na wynos. Jeśli facet był w stanie zrobić dla niej cały prawie remont bezinteresownie to Padma choć ten makaron mogła mu postawić i zadbać o to, żeby miał dużo siły. Sama zresztą umierała z głodu i już zaczynało jej burczeć w brzuchu.
Spojrzała na Neila, kiedy wrócił i skinęła głową.
- Jasne, tym się w ogóle nie przejmuj- aż taka spłukana nie była, choć nie chciała tracić swoich cennych oszczędności, a może zaczęłaby drapać zdrapki też? - Oprócz ciebie to nikt, chciałam tylko pomalować ściany ale wychodzi na to, że to jak naklejenie plasterka na ranę otwartą - wzruszyła ramionami, bo wydawało jej się teraz, że te puszki i czapeczki z gazety będą musiały poczekać na swoją kolej.
-A mogę jeździć z tobą? - prawie błagalnym wzrokiem na niego spoglądała i choć Padma nie znała się kompletnie na niczym, wcale się nie gniewała, że tak stwierdził, to jednak chciała się w to zaangażować na sto procent, bo nadal nie dowierzała i może trochę jej było głupio, że nie mogła mu nic w zamian zaoferować. Nie tyle na ile faktycznie by zasługiwał, jeśli chciał jej pomóc…
Oby tylko Neil nie kopnął jej w tyłek po tych wizytach w budowlanych i milionach pytań, czy to kółko rzeczywiście nie jest nam do niczego potrzebne.
- To jaki jest plan?

Neil Paxton
sumienny żółwik
babahassan#0561
Ochroniarz/zbir — Shadow
31 yo — 186 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś wierzył w sprawiedliwość i osądzanie. Teraz sam je wymierza robiąc z siebie sędziego.
Ale ogółem to fajny chłopak!
Neil zrozumiał, że kobieta została z tym całkowicie sama i aż był ciekawy kto ją tak załatwił. Bo szczerze śmiał wątpić żeby sama kupiła ten dom widząc go od środka. Na szczęście miał dużo czasu i chętnie spędzi go w towarzystwie Padmy. Wpuściła go do środka jak starego znajomego, można nawet powiedzieć że go ugościła i to bez, najmniejszej chwili zawahania. Choć Paxton niekiedy uchodził za gbura to w tym wypadku było wręcz przeciwnie. Nieporadność kobiety skradła jego serce, a on nawet się cieszył, że będzie mógł być jej rycerzem z białą farbą.
- Trzeba zebrać szpachlą starą farbę, a dopiero potem nałożyć nową. - Powiedział podchodząc do ściany żeby pokazać to na przyszłym pacjencie. Miał nadzieję, że zrozumie cokolwiek z jego fachowego bełkotu.
- Możesz! To przecież Twój dom. - wzruszył ramionami, ale w głębi duszy tak naprawdę obawiał się wizyt w sklepach budowlanych. Był typowym facetem, który uważał, że kobieta powinna zdać się na mężczyznę, a nie wtrącać w jego wybory. Jednak to ona była panią domu, a Neil musiał się dostosować. Spojrzał na kobietę z uśmiechem na ustach próbując odczytać jej myśli, ale jedyne co zobaczył na twarzy to nadzieja w oczach obok której nie mógł przejść obojętnie. Najwyraźniej zmieniała jego zazwyczaj ciemną nature w coś kolorowego, bo od razu kiwnął głową zgadzając się na jej propozycje. Bądź co bądź będzie mu raźniej i nie będzie musiał latać z paragonami żeby się rozliczyć.
- Plan? Zrobimy listę zakupów i załatwimy auto do przewozu rzeczy, bo Twój rower nie nadaje się nawet na rozwożenie gazet. - Musiała przywyknąć do tego, że Paxton jest szczery do bólu i nie przebiera w słowach. Wyciągnął telefon i w notatniku zaczął wpisywać wszystko to co będzie im potrzebne, potem zadzwonił do kumpla by pożyczyć auto, a na końcu wyrwał Padmie ulotki i zamówił każdemu po pizzy domawiając butelkę wina. Jak szaleć to szaleć.
- Ale najpierw zjemy! - Oznajmił radośnie wychodząc na dwór w samych skarpetkach. Miło jest chociaż na chwilę zapomnieć o codziennym szarym świecie.

Padma Stewart

× wybacz za taką zwłokę! Nie zauważyłem odpisu. Poprawie się!
ambitny krab
Neil Paxton
Weterynarz — Stadnina koni
27 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Wróciła do leczenia zwierząt i próbuje być szczęśliwa
Padma miała w sobie coś takiego, taką dobrą, niewinną duszę, która w żadnym człowieku nie potrafiła dostrzec niczego złego. Wpuściła Neila do domu, bo jak mógł być gburem i zbirem jeśli był na tyle miły, że zaoferował jej swoją pomoc w dokonaniu niemożliwego? Nie uciekł też od razu po przestąpieniu progu, tylko wziął wszystkie sprawy w swoje ręce i zarządził coś, czego Padma nie wymyśliła przez ostatnie pół roku kiedy wpadała na chwilę, przyglądała się wszystkiemu krytycznym okiem i zaraz uciekała, zamykając drzwi na cztery spusty i próbując wymazać z pamięci to, że matka jej zostawiła ten dom i to właśnie na jej głowie było ogarnięcie go.
- Niestety mój - przyznała kiwając głową i zaśmiała się tylko, bo ileż można płakać.
Uśmiechnęła się, posyłając mężczyźnie spojrzenie pełne wdzięczności i wyszła za nim na ogródek, siadając sobie na schodach. - Dobrze, że chociaż ogródek jest piękny, możemy tu posiedzieć chwilę i udać, że reszta nie istnieje - przyznała rozbawiona, bo ta część domu była akurat bajkowa. Trawa musiała być tylko skoszona, a poza tym to było jedyne miejsce o które jej mama miała siłę dbać. Wszędzie było pełno kolorowych kwiatów, palmy, trawa zielona. Żyć nie umierać. Padma mogłaby z tą pizzą i winem spędzić tu nawet cały dzień. Wciąż pamiętała ile Ophelia czasu spędzała w tym ogródku i to, że dbała o niego bardziej niż o swoje dzieci. Westchnęła, uśmiechając się pod nosem.
- Powinniśmy się lepiej poznać skoro mamy spędzić razem tyle czasu - zauważyła, poklepując miejsce koło siebie i dając mu tym samym znać, żeby usiadł. -Opowiesz mi coś o sobie? - miała wrażenie, że Neil jest człowiekiem otwartym i nie będzie miał nic przeciwko temu, żeby Padma mogła go lepiej poznać.

Neil Paxton,
Oki <3
sumienny żółwik
babahassan#0561
Ochroniarz/zbir — Shadow
31 yo — 186 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś wierzył w sprawiedliwość i osądzanie. Teraz sam je wymierza robiąc z siebie sędziego.
Ale ogółem to fajny chłopak!
Poznać? Od zawsze bał się tego słówka, przecież przez tyle lat udawało mu się unikać takich rozmów i niezręcznych sytuacji. Bo czy Neil'a w ogóle można było poznać? Przez całe życie tajemniczy, milczący, nie dopuszczający do siebie ludzi z zewnątrz, ciągle zamknięty w sobie i uciekający od normalnego świata. Myślał, że remont w domu kobiety pozwoli mu choć na chwilę zapomnieć o tym kim był i kim będzie się musiał stać żeby znaleźć mordercę swojej siostry. Teraz natomiast wspomnienia wracały, a on bił się z myślami i toczył wewnętrzną wojnę. Powinien coś powiedzieć, ale milczał przez chwilę nie dając znaku życia. Wykorzystał to na rozejrzę nie się po ogrodzie i udawanie, że drzewo na przeciwko jest dla niego ciekawe. Potem westchnął cicho i odwrócił wzrok w kierunku kobiety.
Urodziłem się tutaj, wychowałem, a potem zrobiłem coś głupiego i musiałem wyjechać do Sydney i tam zrobiłem kolejną głupią rzecz. – Wzruszył ramionami wracając wspomnieniami do lat spędzonych w wielkim mieście i do tego co musiał robić żeby jakoś żyć i odnaleźć prawdę.– Zależy co byś chciała o mnie wiedzieć. Mam dosyć bogatą historię, która w pewnych momentach może Ci się wcale nie spodobać.– Uśmiechnął się do Padmy, a potem usiadł obok niej patrząc jej prosto w oczy. Znalazł się w tym domu zupełnie przypadkiem sądząc, że zostanie odstawiony z kwitkiem, a teraz siedzi obok kobiety, która w jakimś stopniu mu ufała. Pozwoliła wyremontować dom i nie wyrzuciła go w momencie w którym wyrwał jej ulotkę z dłoni. Był bezczelny i się tego nie wstydził.
- A Ty? Co mi o sobie powiesz? Od kogo go masz? - Spytał robiąc palcem kółko wokół domu. Był ciekawy, lubił dużo wiedzieć uważając, że wiedza to władza. A niegdyś takową posiadał. Potem wszystko się posypało jak domek z kart, musiał wracać z podkulonym ogonem. Bądź co bądź miło było komuś się zwierzyć ze swoich uczuć i wspomnień. Jeśli Padma jest cierpliwa to kiedyś, być może, przebije się przez mur jaki postawił między sobą, a innymi ludźmi.

Padma Stewart
ambitny krab
Neil Paxton
Weterynarz — Stadnina koni
27 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Wróciła do leczenia zwierząt i próbuje być szczęśliwa
Nie chciała go w żaden sposób naciskać, żeby opowiedział jej od razu całą swoją historię życia. Dopiero się poznali, to raz, dwa, są różni ludzie- jedni bardziej otwarci, inni mniej i mimo że Neil wydawał się jej super otwartym facetem, konkretnym przede wszystkim to to jednak nie znaczyło, że musiał jej od razu wszystko podawać na złotej tacy. Minęła zaledwie chwila odkąd przekroczył próg jej domu, a przecież gdyby wiedziała o nim wszystko od razu to czy poznawanie się byłoby nadal takie fajne?
Z Linkiem znała się już pół roku, a nadal prawie nic o nim nie wiedziała, tak jak i on o niej. Nie pytał nigdy, nie interesował się to i Padma milczała. Ale Neil i Link to zdecydowanie dwie różne osoby, tak się przynajmniej Padmie wydawało, że różnili się wszystkim, na pierwszy rzut oka bo przecież tego kolegę sąsiada widziała pierwszy raz na oczy. Uśmiechnęła się tylko lekko i skinęła głową. Nie miała zamiaru ciągnąć go za język. Jeśli będzie kiedyś chciał i czuł taką potrzebę to opowie jej więcej, przecież mieli mnóstwo czasu i mnóstwo gruzu do naprawienia.
- Każdy zrobił w swoim życiu coś głupiego - mruknęła, jakby na pocieszenie, opierając się łokciami o kolana i wpatrując gdzieś przed siebie, jakby zbierała myśli. Mimo tego, co powiedział nie czuła żadnego niepokoju, nie przeszło jej nawet przez myśl, że mógłby zrobić coś złego, przecież tak miło się do niej uśmiechał. Odwzajemniła ten uśmiech i wskazała palcem na siebie. - Na przykład ja. Moja mama umarła i przyjechałam tu żeby ją pożegnać, ale zamiast stąd wyjechać to zostałam i próbuje naprawić tą nieszczęsną chałupę, którą mi zostawiła - wzruszyła ramionami i dodała zaraz - To mój dom rodzinny, mimo wszystko nie miałam serca tak tego zostawić, a kto wie może los szykuje jakieś niespodzianki - skoro postawił na jej drodze Neila, który bez żadnego zastanowienia zaoferował jej swoją pomoc to Padma czekała z niecierpliwością na to co jej jeszcze życie przyniesie.

Neil Paxton
sumienny żółwik
babahassan#0561
Ochroniarz/zbir — Shadow
31 yo — 186 cm
Awatar użytkownika
about
Kiedyś wierzył w sprawiedliwość i osądzanie. Teraz sam je wymierza robiąc z siebie sędziego.
Ale ogółem to fajny chłopak!
Miała rację, każdy człowiek popełnia błędy, mniejsze lub większe, ale zazwyczaj każdy z nich ma jakiś wpływ na przyszłość danej osoby. Paxton popełnił ich tyle, że jego przyszłość zmieniała się każdego dnia, czasami się czuł tak jakby oglądał nowe odcinki The Flasha i był jednym z głównych bohaterów, który zmienia wydarzenia z każdym swoim kolejnym wyborem. Cokolwiek by nie zrobił w Sydney zostawiało ślad nie tylko na jego psychice, ale również psychice jego ofiar. Wcześniej nie czuł z tego powodu wyrzutów sumienia, zapijał je w barze lub z przypadkową kobietą, którą zapraszał do pokoju hotelowego. Jednak odkąd wrócił do miasta dręczyły go koszmary i nie potrafił znaleźć sobie miejsca, a tym bardziej rozgrzeszyć siebie.
Spojrzał na nią wsłuchując się w opowieść Padmy. Ile by dał żeby dostać jakąś normalną spuściznę po rodzicach. Oni zostawili mu jedynie ślad na psychice i zepsutą dorosłość, której nie potrafił ogarnąć. Ona za to miała szczęście, matka ją kochała i nie bez powodu zostawiła jej ten dom. Neil wiedział co nie co o więzach rodzinnych.
- To nie jest błąd. Nie popełniasz go przyjmując na swoje barki ten dom. To spuścizna. Dostałaś go, bo najwidoczniej Tobie najbardziej ufała. - On tak to widział. To są rodzinne ściany, te w których dochodziło do kłótni, ale i także zgody. To w tych ścianach dorastała, przyprowadziła pierwszego chłopaka czy spędzała święta z uśmiechem na ustach. Gdyby czuła się w nim źle i niepewnie to pewnie, by go sprzedała, ale ona tutaj została. Przyjęła za cel wyremontowanie go za wszelką cenę, nawet jeśli środki na koncie mają się skurczyć do minimum. Ceniła ten dom, a przynajmniej Neil tak uważał. Znał się trochę na ludziach. Mogła mieć pretensje do samej siebie za przyjęcie tego daru, ale gdyby tego nie zrobiła za miesiąc budziłaby się z koszmarami.
- Naprawimy go i będzie wyglądać jak dawniej. - Położył jej dłoń na ramieniu uśmiechając się przy tym zalotnie.

Padma Stewart
ambitny krab
Neil Paxton
ODPOWIEDZ