kucharz — Beach Reatsaurant Lorne Bay
29 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Próbuję realizować swoje marzenia o własnej knajpie, rozkochać w sobie dziewczynę marzeń, ale moja dawna miłość wróciła do miasta
No cóż, Adonis zrobił głupotę i teraz ponosił za nią karę. Dla niego było to sprawiedliwe, chociaż czuł też, że przez degradację raczej się uwstecznia, a nie idzie do przodu. Czasami gubiła go ta jego pewność siebie i przeświadczenie, że w gotowaniu niewiele osób jest w stanie mu dorównać. No i w końcu się doigrał, próbując udowodnić, że pewne rzeczy wie lepiej, niż jego szef – swoją drogą światowej klasy i znany przynajmniej w Australii szef kuchni.
Czasami Adonis czuł się tak, jakby to nie on, a jego młodsi bracia byli mądrzejsi od niego, bo jednak nie przypominał sobie, żeby któryś z nich zrobił kiedyś podobną głupotę. No może nie licząc Archera, ale tę historię mieli już dawno za sobą i czasami jeszcze tylko się z niej naśmiewali.
- Znamy się bardzo dobrze. Kiedyś, kiedy jeszcze razem kończyliśmy te wszystkie kursy gotowania, spotykaliśmy się dość często. - Wyjaśnił bratu, bo zdawało mu się, że ten chyba się nieco o niego martwi. - Wiem, że biznes to zupełnie coś innego, ale jak nie zaryzykuję to nie będę wiedział, czy mi się to opłaca czy nie. A wiesz dobrze, że własna knajpa to było moje największe marzenie. - Dodał jeszcze.
Oczywiście, że miał obawy. Nie miał przecież pojęcia na temat tego, jak prowadzi się własną knajpę. Miał tylko nadzieję, że Mavis go nie wystawi, a raczej pomoże mu i pokaże jak to dobrze zrobić. Akurat w kwestii własnej działalności co nieco wiedziała, bo jednak miała własną kawiarnię.
– Może i masz rację. Może trochę zbyt wiele sobie wyobraziłem po relacji z Lucy. - Stwierdził w końcu, wzdychając nieco i dopijając swoje piwo. – Tylko wiesz, spotykamy się od roku i to w miarę często, więc nic dziwnego, że miałem wrażenie, że jej na mnie zależy, albo że się w niej zakochałem. Nie mam porównania. Ostatnia była Vivian, a wiadomo jak to się skończyło. - Dodał jeszcze.
Adonis, mimo że miał prawie trzydzieści lat na karku, nie miał kompletnie żadnego doświadczenia. Raz jeden był z dziewczyną tak na poważnie, ale zamiast jej się oświadczyć pozwolił jej wyjechać do Stanów i tyle ją widział. Być może Archer miał rację i Adek trochę zbyt wiele sobie wyobraził i zbyt wiele naraz chciał osiągnąć.
- Pogadam z nią jeszcze. Może to coś zmieni. - Powiedział, chociaż nie widział na to zbyt wielkich nadziei. Lucy nie chciała zaufać mu całkowicie i powiedzieć czym się zajmuje, jakby skrywała jakąś mroczną tajemnicę, której poznania Adonis nie był godzien.

Archer Brooks
/myślę, że możemy kończyć :)
sumienny żółwik
BlackSwan90#4142
doradca klienta — bendigo bank
24 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
zaproś mnie na swój ślub, niech widzę jak inny cię będzie trzymał za rękę, niech cierpię, niech cierpię i już;
- Tak, wiem - skinął nawet głową na potwierdzenie wypowiedzianych słów. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że Adonis marzył o otwarciu własnej knajpy, a teraz zaczyna spełniać te marzenie, chociaż Archer i tak uważał, że brat rzucał się na głęboką wodę. Bo skąd, do cholery, miał szmal na to, żeby zainwestować w lokal? I to bez pożyczki? A co, jeśli to ta ZNAJOMA wkładała znaczną sumę w restaurację i zażyczy sobie większą część udziałów? Wszystkie te obawy wynikały z czystej troski, przecież Donnie wiedział, że Arch nie chciał dla niego źle. Zawsze, ale to zawsze życzył każdemu z braci jak najlepiej i pragnął ich szczęścia. I nie jego wina, że zwyczajnie martwił się i węszył podejrzenia, kiedy coś zdawało się nieco cuchnąć.
- Koniecznie pogadaj z Lucy, żeby potem nie wyniknął jakiś kwas - wymierzył w Addiego widelcem, na którym ciągle zaciskał palce. - Dobrze wiesz jak kończą się takie nieporozumienia - w tym miejscu Archer miał na myśli ten pseudonim dziewczyny, a ten równie dobrze mógł być drugim imieniem, zwykłą ksywką albo, kto wie, może laska malowała obrazy, stąd ten przydomek artystyczny? Lepiej nie wyciągać pochopnych wniosków dopóki nie odbędzie się szczerej rozmowy. Tylko czy aby na pewno nie przesadzał z tą całą miłością? Bo, jak widać, chyba niczego tak naprawdę nie wiedział o Lucy, skoro do tej pory nie wyciągnął z niej, gdzie ta pracuje. A jakby nie patrzeć, każda bliższa relacja polega na tym, żeby dowiedzieć się o sobie jak najwięcej, więc Adonis trochę się opieprzał, dając się tak łatwo zbywać i łykał wymijające odpowiedzi jak pelikan.
- Opierdolić cię na konsoli? - łypnął zadziornie na starszego brata i tym samym rzucił mu wyzwanie, z którego ten nie mógł się wycofać. Odpalili najnowszą Fifę i pewnie napieprzali w nią aż do wieczora czyli do momentu, kiedy Donnie musiał zawinąć się na chatę, bo jednak nie był jeszcze szefem własnej knajpy, więc nie mógł przychodzić sobie do pracy kiedy i na ile chciał.

/zt x2

Adonis Brooks
mistyczny poszukiwacz
-
ODPOWIEDZ