śpiewa do kieliszka — Moonlight Bar
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Miesiąc temu występowała na ulicach, dziś śpiewa w miejscowym barze, choć w rzeczywistości zawodowo zajmuje się odgrywaniem roli idealnej partnerki, aby po fałszywym ślubie zniknąć z majątkiem nowego męża.
Coś, co z jego perspektywy wydawało się nieznaczne, w oczach Aury miało zdecydowanie zbyt duże rozmiary. Dlaczego? Ano dlatego, że do pewnego czasu dobrze wychodziło jej izolowanie się od gry, którą sama prowadziła. Jak wspomniałam, większość mężczyzn, których oszukała do tej pory, traktowała bezosobowo. Dla niej byli wyłącznie uosobieniem teczki, którą dostawała przed wykonaniem kolejnego zlecenia i żaden z nich nie zaskoczył jej niczym, czego wcześniej by nie wiedziała. Była więc gotowa na wszystko, dzięki czemu prościej było jej się na to uodpornić. Alfie zdołał jednak w jakiś sposób przebić się przez tę skorupę i sprawił, że Aura spoglądała na niego przychylniej, niż było to w przypadku jego poprzedników. Nie na tyle, aby nagle zrezygnowała z realizacji swojego planu, ale jednak polubiła go, co nigdy dotąd jej się nie zdarzyło. A może inaczej, zdarzyło jej się, ale wówczas nawet ona pomyliła to z miłością. Potrzebowała interwencji kogoś innego, aby uświadomić sobie, że jej takie uczucia nie obowiązywały.
To nie tak, że jej samej brakowało empatii, a zwyczajnie nie kierowała jej w stronę każdego. Troszczyła się przecież o swoich bliskich i nie była całkowicie pozbawiona serca, choć w oczach Alfiego właśnie tak będzie malowała się za kilka miesięcy. Tym jednak zdawała się jakoś szczególnie nie przejmować, bo dlaczego miałaby? To, że jego zdołała nieco polubić, nie zmieniało jej zamiarów. Jeśli była w stanie żyć z tym, że nienawidziło ją już kilka innych osób, które załatwiła w ten sposób, dlaczego teraz miałoby być jej trudno? - Tak? - zapytała, a później zmieniła dotychczasową pozycję i odkleiła się od jego klatki piersiowej, aby tym razem położyć się obok na plecach. Spojrzenie wbiła w rozbłyskujące na niebie fajerwerki, po części dlatego, że nie chciała patrzeć mu w oczy, kiedy zadawałaby mu pytanie, które właśnie rozbrzmiało w jej głowie. - I gdybyśmy zostali tu na zawsze, jak by to wyglądało? - zapytała, przy czym warto wspomnieć, że tym razem nie stała za tym wyłącznie chęć właściwego odegrania swojej roli. Nie, Aura naprawdę była ciekawa tej wizji, bo jak już wcześniej wspomniałam, polubiła kreację, którą się przy nim stała. Bywały momenty, kiedy miała ochotę zatrzymać się przy niej na dłużej, a teraz znów o tym pomyślała. Wiedziała jednak, że to nie było jej pisane.

Alfie Fawcett
sumienny żółwik
Magda
programista — n/a
30 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
odnoszący sukcesy twórca aplikacji randkowej, który rok temu wrócił w rodzinne strony, żeby zasmakować spokoju i rozpocząć nowy projekt; poza odpoczynkiem i natchnieniem, Lorne Bay przyniosło mu również miłość po tym, jak trzy miesiące temu na jego drodze stanęła Aura
Nawet jeśli zdołał się przebić, dla niego nic to nie zmieniało, dlatego z jego perspektywy miało to być pozbawione jakiegokolwiek znaczenia. Ale nawet nie ma sensu w tę kwestię dalej się zagłębiać, ponieważ da Alfiego jest to temat na przyszłość. Obecnie, wierząc, że miał ze sobą kobietę, którą kochał ze wzajemnością, na pewno nie zastanawiał się dłużej nad tym, czy to było prawdziwe i co mu grozi, jeśli dalej będzie to ciągnąć. Zdążył już nabrać przekonania, że przy niej nic złego mu się nie stanie. Uwierzył w to, że doczeka się swojego szczęśliwego zakończenia właśnie z nią u swego boku. Dla niego ta historia zamykała się na tym i nie doszukiwał się w swoim szczęściu żadnego podstępu, choć może powinien? To rozwijało się zbyt szybko i ze zbyt dużą łatwością, żeby mogło być prawdziwe, a jednak on zupełnie tego nie dostrzegał. Wbrew temu, co mu się wydawało, był naiwny i tyle.
Czyli jednak jakieś braki w empatii u niej występowały, skoro potrafiła wybrać komu współczuła i zupełnie nie przejmowała się losem ludzi, przez których życie się przewinęła. I ani trochę nie przejmowała się nawet kimś, kogo podobno troszeczkę polubiła, więc wychodzi na to, że jednak nie ze wszystkim było u niej tak dobrze, jak próbowała to sobie wmówić. Ale znów - to na ten moment nie było problemem Fawcetta, który widział w niej teraz kogoś zupełnie innego, zdecydowanie lepszego. Gdy Aura zaczęła zmieniać swoją pozycję, brunet przyglądał się jej w milczeniu, a później dopasował się do tej zmiany tak, aby mógł wciąż obejmować jej ramieniem. Jakoś nie potrafił obejść się bez trzymania jej w swoich objęciach. - Hmmm - mruknął, aby podkreślić, że potrzebował chwili na zastanowienie się nad tym. W tym czasie wpatrywał się w niebo, próbując wyobrazić sobie to, jak mogłoby to wyglądać i im bardziej się jego wizja rozwijała, tym szerszy był uśmiech na jego twarzy. - Dokładnie tak, jak teraz. Moglibyśmy wylegiwać się na kocu, kochać się na nim, rozmawiać ze sobą, żartować… Bylibyśmy tak wolni, jak to tylko możliwe i nie musielibyśmy przejmować się pracą, ani nikim innym. Bylibyśmy tu tylko my - kończąc mówić, zerknął na nią kątem oka, ciekawy jej reakcji. Dla niego brzmiało to idealnie i gdyby tylko było to możliwe, chętnie wcieliłby to w życie, ponieważ w tej chwili wydawało mu się, że niczego więcej do pełni szczęścia by nie potrzebował. Wystarczyła mu tylko Aura.

Aura Millburn
ambitny krab
Edyta
śpiewa do kieliszka — Moonlight Bar
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Miesiąc temu występowała na ulicach, dziś śpiewa w miejscowym barze, choć w rzeczywistości zawodowo zajmuje się odgrywaniem roli idealnej partnerki, aby po fałszywym ślubie zniknąć z majątkiem nowego męża.
Może coś sobie wmawiała, może wybielała się we własnych oczach, ale to dla niej nie było istotne. Najważniejsze było to, że każda z tych reakcji składała się na jej sposób na przetrwanie. Dawały jej możliwość akceptacji samej siebie pomimo błędów, które niewątpliwie popełniała, i które z całą pewnością odbijały się głośnym echem na życiu innych osób. Jak wspominałam, o tym Millburn nie próbowała myśleć, bo wbrew temu, co mogło się wydawać, nie była aż tak nieczuła. Wiedziała, że gdyby tylko pozwoliła sobie na otwarcie tamtych drzwi i wpuściła do swojego umysłu wszystkie te spostrzeżenia, już by się po tym nie pozbierała. A przecież to nie tak, że zdecydowała się na taki rodzaj zarobku wyłącznie dla własnej zabawy. Jasne, w końcu nauczyła się czerpać z tego pewną przyjemność, ale pierwotnie wkroczyła w ten świat, ponieważ chciała zatroszczyć się o swoją matkę tak, jak niegdyś ona troszczyła się o nią. Zaprzedała własną duszę, aby zrobić coś dla osoby, która wiecznie się dla niej poświęcała i ten jeden powód sprawiał, że nie była względem siebie aż tak krytyczna. Alfie na razie też nie miał ku temu powodów.
Musiała przyznać, że roztoczona przez niego wizja miała w sobie coś kuszącego. Aura co prawda była przekonana o tym, że Alfie wcale nie musiał być osobą, z którą chciałaby coś podobnego przeżyć, ale bywały chwile, kiedy zastanawiała się nad tym, jak jej życie wyglądałoby, gdyby od niego uciekła. I czy w ogóle miała taką możliwość? Przecież osoby, dla których pracowała, potrafiły namierzyć i prześwietlić każdego, więc dlaczego z nią miałyby mieć problem? - To rzeczywiście brzmi kusząco - przyznała, po czym wypuściła głośniej powietrze i obróciła twarz w jego stronę, a później uśmiechnęła się zaczepnie. - Ale byłoby tak do pewnego momentu. Później ja i ty zamienilibyśmy się w ja, ty i twoja komórka – dodała, ale nie w ten złośliwy, typowy dla podstarzałych żon sposób. Była to zwykła zaczepka, którą kierowała pod jego adresem, trochę chyba dlatego, że chciała w ten sposób rozładować atmosferę, pod którą sama zaczynała się uginać. Nie powinna, skoro tylko przed nim grała, a jednak Alfie potrafił przedstawić pewne rzeczy tak, że i ona w nie wierzyła.

Alfie Fawcett
sumienny żółwik
Magda
programista — n/a
30 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
odnoszący sukcesy twórca aplikacji randkowej, który rok temu wrócił w rodzinne strony, żeby zasmakować spokoju i rozpocząć nowy projekt; poza odpoczynkiem i natchnieniem, Lorne Bay przyniosło mu również miłość po tym, jak trzy miesiące temu na jego drodze stanęła Aura
Jak mówiłam, jemu również taka wizja się podobała. Nie do końca do niego pasowała, biorąc pod uwagę to, że technologia w pewnym sensie była jego pasją i otaczała go przez niemal całe życie, ale prawdę powiedziawszy trochę zaczynała go męczyć, podobnie jak wszystko, co wiązało się z jego życiem przed przyjazdem do Lorne Bay. To zaczęło go przytłaczać, dlatego zrezygnował ze stołka CEO, spakował bagaże i wrócił w rodzinne strony, które kojarzyły mu się ze spokojem. Co prawda nie potrafił w pełni oderwać się od technologii i dalej dłubał coś przy nowym projekcie, ale jak widać potrafił od tego odpocząć i nawet docenić przerwę od komputera, telefonu i innych takich bajerów. Dla niego było to coś nowego i przyjemnego i w tej chwili wydawało mu się, że mógłby już spędzić w podobny sposób resztę życia i może mógłby sobie na to pozwolić? Miał na tyle pokaźną sumę na koncie, a w dodatku, ta cały czas rosła dzięki jego udziałom w firmie, którą kiedyś prowadził, że pewnie nie musiałby robić już nic, aby się utrzymać, pod warunkiem, że nie marzyło mu się zbyt wystawne życie. Ale czy wytrzymałby taką bezczynność? Przez jakiś czas pewnie tak, ale w końcu potrzebowałby jakiegoś zajęcia, które zaspokoiłoby jego ambicję. Dlatego nawet jeśli teraz snuł takie plany, w końcu chciałby je nieco zmienić, choć jednego był pewny - nie chciał wracać do życia takiego, jakie wiódł przed przyjazdem do Lorne Bay. Dla niego było ono zbyt wykańczające. - A nie mówiłem? - rzucił, uśmiechając się do niej. - No słuchaj… Z czasem potrzebne są pewne urozmaicenia, więc dlaczego nie postawić na trójkąt? - zapytał rozbawiony, po czym wychylił się w jej stronę, żeby pocałować ją czule. - I tak, to jedyny trójkąt, jaki mnie interesuje - dodał po pocałunku, aby wyklarować sytuację. Niektórzy lubili wprowadzać do relacji kolejne osoby, ale Alfie nie należał do ich grona. Jeśli z kimś się wiązał, chciał być tylko z tą osobą i nie był zainteresowany dzieleniem się nią, co może warto było zaznaczyć. Pod tym względem był bardzo staromodny, co może częściowo wynikało z tego, że siedział w nim zazdrośnik? Nie potrafił wyobrazić sobie tego, że mógłby przyglądać się temu, jak Aura poświęcałaby swoją uwagę innemu mężczyźnie lub kobiecie, chciał, żeby była skupiona wyłącznie na nim i to jemu okazywała czułość.

Aura Millburn
ambitny krab
Edyta
śpiewa do kieliszka — Moonlight Bar
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Miesiąc temu występowała na ulicach, dziś śpiewa w miejscowym barze, choć w rzeczywistości zawodowo zajmuje się odgrywaniem roli idealnej partnerki, aby po fałszywym ślubie zniknąć z majątkiem nowego męża.
Trochę to podziwiała – fakt, że potrafił nagle zmienić swoje życie. Ona niejednokrotnie zastanawiała się nad tym, czy byłaby w stanie je przewartościować, ale nie dlatego, że tak usilnie ciągnęło ją do oszukiwania innych. Nie, po prostu była od tego w pewnym sensie uzależniona, nie tak, jak uzależnionym było się od nałogów, ale tak, że zwyczajnie nie mogła się uwolnić. Jak wspominałam, czuwali nad nią ludzie, którzy byliby w stanie znaleźć ją prawdopodobnie nawet na drugim końcu świata. I jeśli nie spróbowaliby zrobić tego dlatego, że była dobra w swoim fachu, co w zasadzie było mniej prawdopodobną wersją, ktoś w końcu zlokalizowałby ją, ponieważ za dużo wiedziała. Teraz już była tego świadoma, ale kiedy po raz pierwszy weszła w ten biznes, wydawało jej się, że po prostu na szybko zarobi trochę kasy, a później z łatwością będzie mogła z tego uciec. Niestety jej rzeczywistość nie działała w ten sam sposób, co jego realia. Nie mogła rezygnować wtedy, kiedy miała na to ochotę, a ta czasami jednak ją nachodziła. Dla niej byłoby to jednak zbyt niebezpieczne.
Spojrzała na niego z politowaniem, kiedy usłyszała tę dziwaczną propozycję. Nie dlatego, że jej nie zrozumiała, ale raczej przez to, że w rzeczywistości za ich związkiem stało znacznie więcej osób. Nie tkwili w trójkącie, a w relacji złożonej z co najmniej piątki, a może nawet dziesiątki osób? Aura bowiem nie prowadziła swojego planu w pojedynkę, a raz po raz relacjonowała wszystko swoim przełożonym, będąc również otwartą na ich sugestie. Z tego jednak Alfie nie zdawał sobie sprawy, no i o niczym nie miał się dowiedzieć. O to przecież właśnie jej chodziło. - No nie wiem - odezwała się chwilę po tym, jak wycofał się z pocałunku. Zmarszczyła przy tym nos, a później zmieniła swoją pozycję po raz kolejny tego wieczora. Tym razem wpakowała się okrakiem na jego podbrzusze i zaraz po tym, jak przerzuciła swoje włosy na jedno ramię, zawisła nad jego twarzą. - Wolałabym jednak, żebyś miał mnie za tą jedyną - przyznała i pochyliła się nad nim, aby ustami musnąć jego szyję. Raz, drugi, a później wycofała się i posłała mu jeden z tych czarujących, niewinnych uśmiechów. Je również miała wypracowane do perfekcji, ale za tym kryły się akurat lata praktyki.

Alfie Fawcett
sumienny żółwik
Magda
programista — n/a
30 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
odnoszący sukcesy twórca aplikacji randkowej, który rok temu wrócił w rodzinne strony, żeby zasmakować spokoju i rozpocząć nowy projekt; poza odpoczynkiem i natchnieniem, Lorne Bay przyniosło mu również miłość po tym, jak trzy miesiące temu na jego drodze stanęła Aura
Pod tym względem rzeczywiście znajdował się w o wiele lepszej sytuacji i to nie tylko od niej, lecz również od wielu innych osób. Nie każdy miał ten komfort, że w każdej chwili mógł zrezygnować z pracy, a później próbować nowych rzeczy, żeby znaleźć coś, co będzie mu odpowiadać. Alfie miał ten komfort, że wcześniej zebrane przez niego pieniądze pozwalały mu na takie próby, bez obaw o to, że nie będzie mieć za co żyć. A poza tym, jeśli porównać jego sytuację do tej, w której znajdowała się Aura, on nie musiał martwić się o to, że ktoś zacznie go ścigać, gdy z czegoś zrezygnuje. Nie pakował się w tak niebezpieczne sytuacje, bo nic go do tego nie zmuszało. Start w życiu miał całkiem przeciętny, ale ciężką pracą doprowadził do tego, że jego sytuacja życiowa stała się wyjątkowo komfortowa. Z drugiej strony, czaiły się na niego inne niebezpieczeństwa i do nich zaliczyć można właśnie Aurę, która czyhała na jego majątek i serce, więc to też nie tak, że jego życie było bezstresowe. Chciałby, żeby tak wyglądało i miał nadzieję, że być może Lorne Bay mu w tym pomoże, ale nic z tego.
No tak, tego, że w ich związek zaangażowanych było znacznie więcej osób, nie wiedział. Była to cholernie dziwna sytuacja, która stawała się jeszcze bardziej przerażająca wraz z kolejnymi informacjami. Alfie uciekł do Lorne Bay, ponieważ nie chciał, żeby obcy ludzie przyglądali się każdemu wykonywanemu przez niego krokowi, a okazuje się, że ucieczka przed tym była niemożliwa. Wszędzie czekał ktoś, kto nie mógł zostawić go w spokoju i pozwolić mu na zachowanie prywatności, na którą zasługiwał każdy. Ale mniejsza o to. Gdy Mulligan po raz kolejny zmieniła pozycję i wdrapała się na niego, brunet popatrzył na nią z zadziornym uśmiechem, wyraźnie zadowolony z zajętego przez nią stanowiska. - Jesteś pewna, że chcesz być tą jedyną? - zapytał, sunąc dłonią po jej boku od talii, przez biodra po udo. Za jego pytaniem kryło się coś więcej niż mogłoby się wydawać. Jasne, wynikło to z tematu o trójkącie, ale Alfie spojrzeniem i tonem głosu zasugerował jej, że chodziło mu o coś poważniejszego. O co? Mówiąc o tej jedynej, można także zahaczyć o temat powagi tego związku, jego przyszłości. Fawcett badał grunt, ciekawy tego czy chciała być tą jedyną już na zawsze, a zatem miała go w garści, bo na razie robił dokładnie to, czego chciała. I zupełnie nie zdawał sobie sprawy z tego, że celowo prowadziła tę rozmowę w taki sposób, aby zachęcić go do rozważań na temat ich przyszłości.

Aura Millburn
ambitny krab
Edyta
śpiewa do kieliszka — Moonlight Bar
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Miesiąc temu występowała na ulicach, dziś śpiewa w miejscowym barze, choć w rzeczywistości zawodowo zajmuje się odgrywaniem roli idealnej partnerki, aby po fałszywym ślubie zniknąć z majątkiem nowego męża.
Ciężko powiedzieć, które z nich znajdowało się w lepszym położeniu, skoro oboje nie do końca kontrolowali sytuację, w której zostali postawieni. Aura myślała kiedyś, że kiedy zacznie tę grę, u stóp będzie miała cały świat, ale nic z tego. Ona również była wyłącznie pionkiem na planszy, którą kontrolował ktoś wyżej postawiony; ktoś, do kogo nawet ona nie miała dojścia. Nie było więc mowy o tym, aby kiedykolwiek się od tego uwolniła, ale za to mogła być wdzięczna sobie, bo przecież to ona zdecydowała się pokierować własne życie w tym kierunku. Nieco inaczej było z Alfiem, który wyłącznie szukał kogoś, z kim mógłby spędzić resztę życia. A może inaczej, on wcale takiej osoby nie szukał, ale Aura pojawiła się w okolicy zdecydowana sprawić, aby tego zapragnął. On więc wcale nie chciał wpakować się w kłopoty, ale te znalazły go same, ponieważ miał coś, czego chcieli inni. I właśnie to jest w tym wszystkim przykre. Ludzie nie potrafią cieszyć się cudzym sukcesem, a jedynie sami chcą się na tym wybić, a jednak myśl o tym Millburn starała się ignorować. Nie chciała przecież zacząć samej siebie postrzegać jako potwora, który zamiast serca miał zwyczajny głaz. Przy nim przecież coś jednak poczuła.
Drgnęła lekko, kiedy jego dłoń zaczęła błądzić po jej nagim ciele. To akurat nie było z jej strony żadnym pokazem aktorstwa, a raczej naturalną reakcją, nad którą nie umiała przy nim zapanować. Alfie pociągał ją nie tylko wizualnie, ale również tym, jak potrafił się z nią obchodzić. Czasami i on sprawiał wrażenie, jakby wszystko o niej wiedział, w trakcie zbliżeń serwując jej dokładnie to, czego w danej chwili potrzebowała. Chyba dlatego czuła się przy nim tak dobrze i pozwoliła sobie na to, aby trochę go też polubić. W chwili obecnej nie to było jednak istotne, a jego pytanie, które dla Aury rzeczywiście było tym, co chciała teraz usłyszeć. Nie dlatego, że była w nim po uszy zakochana, a raczej przez to, iż wiedziała już, że połknął haczyk. Właśnie dlatego ulokowała obie dłonie na jego skroniach i przesunęła nimi w stronę jego policzków w miarę tego, jak sama się nad nim pochylała. - Na zawsze - szepnęła, a później delikatnie wpiła się w jego usta. Przynajmniej na początku, ponieważ już chwilę później pogłębiła tego pocałunek, angażując się w niego ze znacznie większą zachłannością. Zadziwiająco często go całowała jak na kogoś, kto nie widział powodu, dla którego mógłby się w nim zakochać. Ale może jednak?

Alfie Fawcett
sumienny żółwik
Magda
programista — n/a
30 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
odnoszący sukcesy twórca aplikacji randkowej, który rok temu wrócił w rodzinne strony, żeby zasmakować spokoju i rozpocząć nowy projekt; poza odpoczynkiem i natchnieniem, Lorne Bay przyniosło mu również miłość po tym, jak trzy miesiące temu na jego drodze stanęła Aura
Dokładnie tak, on nikogo nie szukał. Był pogodzony z samotnością i dobrze bawił się, stawiając na przelotne relacje. Nie czuł konieczności szukania życiowego partnera, tym bardziej na siłę. I kiedy pojawiła się Aura, wydawało mu się, że takie podejście mu się opłaciło. Wydawało mu się, że los wynagrodził mu to nie wymuszanie miłosnych podbojów i postawił na jego drodze bratnią duszę. Tak naprawdę rzeczywistość była nieco inna i tak naprawdę los musiał ukarać go za coś, stawiając na jego drodze brunetkę, ale on na razie nie widział tego w ten sposób. Póki co był przekonany o tym, że Aura mogła być najlepszym, co go w życiu spotkało, dlatego chciał, żeby to się udało. I może za bardzo chciał się teraz ze wszystkim spieszyć, ale wydawało mu się, że takie tempo u nich najlepiej się sprawdzało, dlatego tak długo, jak Mulligan nie protestowała, on nie próbował doszukiwać się błędów w swoim postępowaniu. Może dlatego tak łatwo chwycił przynętę? Chciał doświadczać z nią kolejnych rzeczy, a spieszył się z nimi, bo nie mógł się doczekać? A może przeczuwał, że powinien się z nimi spieszyć, bo to nie będzie trwać wiecznie? Jakkolwiek by nie było, gdy teraz badał grunt, chciał usłyszeć od niej jedną, konkretną rzecz, która pomogłaby mu podjąć rozważaną od pewnego czasu decyzję. Gdy usłyszał jej odpowiedź, na jego twarz wkradł się uśmiech, jednak nie utrzymał się tam długo, ponieważ Aura zamknęła jego usta w pocałunku, który on odwzajemnił. Był zadowolony z usłyszanej odpowiedzi, ponieważ była dokładnie tym, czego teraz potrzebował. Pchnęła go w kierunku, w którym sam od pewnego czasu niepewnie zmierzał. Jednak przemyślenie tego tematu zostawił sobie na później. Na razie skupił się na bliskości Aury, z którą kochał się tej nocy po raz drugi. I dokładnie tak, jak to zapowiadała, była to niezapomniana noc, którą w całości spędzili na polu namiotowym pod gołym niebem. Było tak przyjemnie, że rano Alfie nie miał ochoty się stąd zbierać, ale niestety musieli to zrobić. To była pora, żeby wrócić do rzeczywistości, która była bogatsza o to jedno niesamowite wspomnienie, do którego Fawcett chętnie będzie wracał w przyszłości.
KONIEC
Aura Millburn
ambitny krab
Edyta
ODPOWIEDZ