instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.

Tego dnia nie miała ochoty przeżywać. Od dwóch tygodni ich zegar tykał, z dnia na dzień coraz bardziej przybliżając ich do tego momentu, na który ona wcale nie czekała z utęsknieniem. Nie chciała, żeby Grisham wyjeżdżał, chociaż przez cały ten czas dzielnie trzymała język za zębami, mając pełną świadomość tego, że gdyby pisnęła na ten temat choćby słowo, prawdopodobnie tylko by mu to wszystko utrudniła, a przecież nie tego chciała. Musieli pogodzić się z faktem, że ich nowa rzeczywistość nie będzie wyglądała tak, jak sobie to wymarzyli, ale to wcale nie oznacza, że miała być ona zła. Mieli przecież poznać swoją relację na innej płaszczyźnie, doświadczyć czegoś nowego i może nawet odkryć kilka spraw na nowo. Gale starała się myśleć o ich położeniu w ten sposób, mając nadzieję, że to ułatwi jej nadchodzącą rozłąkę, ale wcale tak nie było. Kiedy dzisiejszego popołudnia pakowanie walizek Grishama dobiegło końca, ona czuła się koszmarnie, co zresztą było po niej widać nawet pomimo tego, jak bardzo starała się to ukryć. Choć jeszcze nigdzie się nie ruszył, a ona nie odstępowała go niemal na krok, tak naprawdę już zaczynała za nim tęsknić i przez to czuła się koszmarnie.
Na lotnisko przyjechali trochę wcześniej tylko po to, aby okazało się, że wykupiony przez bruneta lot jest nieco opóźniony. Na taki obrót spraw Hobart nie zamierzała narzekać, mało tego, nawet kilka razy zażartowała sobie, iż może był to znak ku temu, że jednak powinien z nią zostać. Wiedziała, że nie byłoby to mądre posunięcie, a w ten sposób mogliby tylko narobić sobie dodatkowych problemów, ale i tak nie mogła pozbyć się wrażenia, że właśnie tego chciała. To było dziwne, pewnie też cholernie niewłaściwe, ale zupełnie nie umiała się z nim rozstać. Właśnie dlatego sterczała teraz wtulona w jego ciało całą sobą – obejmowała go ramionami, a jej policzek opierał się o jego klatkę piersiową. Miała wrażenie, że nie będą widzieć się tak długo, że teraz musiała wyprzytulać się do niego na zapas, aby choć trochę czasu wytrzymać bez fizycznego kontaktu, za którym cholernie będzie tęskniła. - Masz do mnie pisać CAŁY CZAS. I wysyłać zdjęcia jak będziesz robił coś fajnego. I nie możesz jeść beze mnie zapiekanek, ani zdradzać Kota z innymi kotami, jasne? - przedstawiła mu własne żądania, a później w końcu zadarła głowę do góry, aby móc na niego spojrzeć. W ten sposób było trochę trudniej, bo gdy na niego zerkała, przypominała sobie za czym będzie tęsknić, w dodatku tak naprawdę mocno tęsknić.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Po dwóch tygodniach, podczas których próbowali znaleźć szybkie rozwiązanie dla jego sytuacji, a także starali się sobą nacieszyć, Grisham w końcu musiał wracać do Stanów. Tak, po prostu do Stanów, a nie do domu, ponieważ jego dom był tutaj, w Australii, jednak zanim uznają ten fakt osoby decyzyjne, miało minąć jeszcze trochę czasu, dlatego Hogarth musiał na razie wyjechać z kraju. Nielegalny pobyt tutaj mógłby zagrozić jego staraniom o wizę, dlatego nie chciał spóźnić się nawet o dzień, chociaż trudno mu było żegnać się z Gale, z którą nie chciał się rozstawać. Miał wrażenie, jakby dopiero co ją odzyskał i już musiał się z nią żegnać, co ani trochę nie było sprawiedliwe, ale tak już było, a oni musieli się z tym pogodzić. Przynajmniej mieli okazję przeżyć te niezapomniane dwa tygodnie, do których będzie mógł wracać, dopóki nie będzie mógł wrócić do Australii, tym razem już na stałe. To było mało. Zamiast wspomnień i wideorozmów, które ich czekały, wolałby mieć ją obok siebie, dlatego był na siebie wściekły, że wcześniej nie pomyślał o załatwieniu wszelkich formalności dotyczących jego pobytu na miejscu. Być może wtedy nie musieliby się żegnać, a przynajmniej nie na tak długo, ale… Gdybanie niczego już nie zmieni.
Dziś przyszła pora na jego wyjazd. Grisham niechętnie spakował swoją walizkę, a później pojechał w towarzystwie Gale na lotnisko. I chociaż chciałby, żeby ten opóźniony lot był znakiem, którego mógłby posłuchać, niestety nadal musiał wsiąść do tego samolotu i polecieć nim do Stanów. Jednak cieszyło go to, że zyskał dodatkowy czas w towarzystwie Hobart, którą chętnie zamknął w swoich ramionach i szczerze? Najchętniej zatrzymałby ją tam, porywając ją ze sobą do Stanów, ale nie mógł tego zrobić. Tak samo jak on musiał wyjechać, ona musiała tutaj zostać. - To samo tyczy się ciebie. Z tą różnicą, że ty masz codziennie pokazywać Kotu moje zdjęcia i podawać mi go do telefonu - przypomniał jej o swoich warunkach, po czym skradł jej krótkiego całusa i uśmiechnął się do niej. - I nie zapomnij o tej roślince u mnie, ok? Sprowadziłaś ją tam, więc teraz musisz o nią zadbać, bo po powrocie chcę ją zobaczyć żywą - dodał, chociaż Gale pewnie pamiętała o tym lepiej od niego. To przecież ona przeważnie podlewała tę roślinę, będąc u niego. Hogarth niestety nie miał ręki do roślin, dlatego w swoim starym mieszkaniu żadnych nie miał. W tym też by nie miał, gdyby Hobart nie zarządziła, że poza figurkami i bibelotami powinien mieć u siebie też coś żywego, żeby przyjemniej się tam żyło. I miała rację, wśród roślin było mu jakoś lepiej, ale i tak nadal nie potrafił o nie dbać.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Gale też czuła, że to było zdecydowanie zbyt szybko. W ciągu tych dwóch tygodni miała wrażenie, jakby dni uciekały jej przez palce, przez co zdecydowanie nie była w stanie nacieszyć się Grishamem. Choć bawiła się z nim dobrze i czerpała przyjemność z ich wspólnych wyjść, z tyłu jej głowy cały czas pojawiała się myśl o tym, że on niedługo miał wyjechać, a ona będzie umierać z tęsknoty za nim. Właśnie przez to nie mogła całkowicie się tym nacieszyć i pozostawał w niej jakiś niedosyt, ale jego chyba zwyczajnie nie sposób było zaspokoić. Biorąc pod uwagę to, jak skomplikowane i ciężkie były dla nich ostatnie miesiące – bo owszem, pomimo tego, że udało im się na nowo odnaleźć siebie, początkowo musieli stoczyć ze sobą pewnego rodzaju walkę, a później włożyć naprawdę dużo pracy w to, aby wszystko naprawić. Dopiero więc zaczynali cieszyć się sobą i teraz mieli zostać tego pozbawieni, co nie podobało jej się ani trochę. Gale była tym obrotem spraw szczerze rozczarowana, ale starała się skupiać na myśli o tym, że to miało zaowocować czymś korzystnym dla nich. Mieli wzmocnić swój związek i za kilkanaście tygodni stanąć na pewniejszym gruncie, a jeśli spoglądać na sytuację w ten sposób, powinni się z niej cieszyć.
Szczerze? Wiele oddałaby za to, aby nie musieli się rozdzielać. Chciałaby tak po prostu spakować swoje rzeczy i wyjechać razem z nim, ale miała świadomość tego, że dla nich to nie była opcja. Gale nie mogła porzucić życia, o które wcześniej zawalczyła tutaj, a poza tym nie mogli też wrócić do miejsca, w którym wszystko się między nimi zepsuło. Monterey nadal przywodziło na myśl złe wspomnienia, dlatego wspólny wyjazd w tamte strony mógłby okazać się czymś, co tylko by między nimi namieszało. - No nie wiem. Wolałabym brać w tym udział, żeby zbyt prędko mnie nie wygryzł. Co powiesz na kompromis i wideorozmowy we trójkę? Przynajmniej do momentu, aż on pójdzie sobie słodko spać, a my będziemy mogli zająć się sobą? - zaproponowała, a na koniec na jej ustach pojawił się zaczepny uśmiech, który nie zniknął nawet wtedy, gdy Gale pospiesznie musnęła ustami nos bruneta. - Nie panikuj, o wszystko tam zadbam. Jeśli będę za tobą tęsknić to nawet twoje łóżko nie będzie musiało czuć się samotne - choć mogło to zabrzmieć jak żart, wcale nim nie było. Gale brała pod uwagę opcję, według której od czasu do czasu to w jego mieszkaniu spędzałaby noce, ponieważ tam pewnie wyraźniej czułaby jego obecność, a to było jej potrzebne, jeśli miała jakoś tę rozłąkę znieść. Niezależnie od tego, ile miała ona trwać, na pewno nie będzie dla niej łatwa.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Z nim było podobnie. Nie potrafił wyrzucić z głowy myśli, że to wszystko niedługo dobiegnie końca (na pewien czas), a on będzie musiał wyjechać, co trochę utrudniało cieszenie się tymi ostatnimi dwoma tygodniami. Mimo to Grisham starał się wyciągnąć z nich jak najwięcej, ponieważ nie miał pojęcia kiedy będzie mógł do tego wrócić. Wszystko zależało od tego, jak szybko uda mu się załatwić wizę, a z tego co sprawdzał wynikało, że prognozy nie były najpozytywniejsze. To go odrobinę przerażało, ale starał się być dobrej myśli, a przy okazji powtarzać sobie, że jak już przez to przebrną, to nic więcej nie stanie im na drodze. To miała być ich ostatnia poważna przeszkoda, z którą na pewno dadzą sobie radę. Mieli przecież plan, który miał im pomóc w przetrwaniu tej rozłąki. Nie było to tak idealną opcją, jak po prostu pozostanie przy sobie, ale jak na okoliczności w których się znaleźli, zapowiadało się to całkiem dobrze. Poza tym miało to być całkiem ciekawym doświadczeniem, a także próbą dla ich związku. Ta sytuacja sprawdzi czy ich związek rzeczywiście jest tak silny, jak mogłoby im się wydawać, choć Hogarth nie miał odnośnie tego żadnych wątpliwości. Wiedział, że sobie poradzą. - Ewentualnie mogę się na to zgodzić - powiedział to tak, jakby z trudem godził się na to i nie był do tego pomysłu przekonany, jednak jego uśmiech sugerował coś zupełnie innego i to nim Gale powinna się sugerować. Nie miała czym się martwić, nie groziło jej bycie wygryzioną przez Kota, bo chociaż ten stał się dla Grishama ważny, nie mógł zagrozić Hobart na pierwszym miejscu. - W takim razie dobrze, że nie zmieniłem pościeli - poruszył zaczepnie brwiami i uśmiechnął się zadziornie. Trochę jej zazdrościł. On nie będzie mógł w podobny sposób wypełnić sobie pustki po niej, a na pewno jemu również mogłoby to pomóc. Problem w tym, że w San Jose i w Monterey nie zostało mu do odwiedzenia nic, co mogłoby mu o niej przypomnieć, bo w ich mieszkaniach już od dawna żyli inni ludzie, a jej siłownia też już do niej nie należała. A nawet nie przypominała miejsca, w którym kiedyś przyszło mu pracować. Któregoś razu, po ucieczce Gale, tęskniąc za nią, Hogarth postanowił się tam wybrać i przekonał się wtedy o tym, że nowy właściciel zrobił gruntowny remont, przez co Hogarth czuł się tam obco. I przez to stracił jedno z miejsc, w którym mógłby poczuć obecność Hobart, czego żałował wtedy i miał żałować również w niedalekiej przyszłości.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Gale początkowo podchodziła do tego sceptycznie. Naprawdę wystraszyła się, że ta rozłąka będzie oznaczała dla nich coś niedobrego, ale dłuższa rozmowa z Grishamem wystarczyła, aby dotarło do niej, że nie miała czym się martwić. Oboje byli zdeterminowani i chcieli walczyć o ten związek, co niejednokrotnie udowodnili. Nawet wtedy, kiedy popełniali błąd za błędem, ostatecznie i tak lgnęli do siebie niczym ćmy do światła, zatem nie ulegało wątpliwości, że i tym razem znajdą tę drogę powrotną. Może i miało im to zająć sporo czasu, ale teraz przynajmniej mieli mieć poczucie tego, że to drugie na pewno gdzieś tam czekało. Kiedy rozstawali się wcześniej, wszystko wyglądało inaczej, ponieważ przekonani byli, że nie ma już dla nich nadziei. Ten wyjazd wcale tego nie oznaczał, więc owszem, dla ich związku miała być to próba, ale taka, którą musieli zaliczyć. Gale naprawdę chciała spoglądać na to wszystko z nadzieją, co zresztą robiła, dziś będąc już w tym aspekcie znacznie bardziej pogodną niż jeszcze te dwa tygodnie temu, kiedy Grisham zrzucił na nią swoją bombę.
Wiedziała, że będzie grymasił, ale jednocześnie miała stuprocentową pewność, że niewiele miało to wspólnego z rzeczywistością i właśnie dlatego lekko dźgnęła go palcem w bok, tak w ramach zachęty ku temu, aby następnym razem nawet nie udawał niezadowolonego. Swoją drogą, choć teraz mówiła o tym w żartach, Gale całkiem poważnie podchodziła do tych wideorozmów i czasu dla siebie. Byli ze sobą blisko, sporą wagę przywiązywali do fizycznego aspektu swojej relacji, zatem na odległość również będą musieli jakoś o to zadbać. Na pewno nie będzie to łatwe i sporo będą musieli się nakombinować, aby rozgryźć coś, co pasowało im obojgu, ale skoro oboje cenili sobie eksperymenty, znalezienie złotego środka nie powinno stanowić dla nich problemu, prawda? - Trzeba było mówić o tym wcześniej. Spakowałabym ci swoją, zamiast wpychać ją do pralki - rzuciła z przekąsem, a później westchnęła pod nosem, po raz kolejny uświadamiając sobie jak bardzo tęsknić będzie choćby za tym, jak przemawiali się ze sobą stojąc obok. Jego bliskości miało brakować jej w każdym aspekcie. - Zrobisz coś dla mnie jak już tam będziesz? - zapytała ni stąd ni zowąd, nagle ogarnięta uczuciem jakiejś dziwnej nostalgii. Choć nie chciała wracać tam na stałe, Monterey wiązało się z tak dużą ilością wspomnień, które razem tam zbudowali, iż nie zawsze potrafiła myśleć o nim w negatywnych barwach. Bądź co bądź dobrych chwil też przeżyli tam wiele.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Właśnie, tym razem miało być zupełnie inaczej. Nawet jeśli będą na dwóch różnych końcach świata, to wciąż będą razem, to nie miało się zmienić. Jego wyjazd nie oznaczał rozstania, tylko chwilową przerwę w bliskości, ale na pewno nie w kontaktach, które miały być częste. Grisham zapowiedział już Gale, że nawet jeśli będzie zajęta czytaniem czegoś, domowym spa lub czymkolwiek innym, ma łączyć się z nim na kamerce, żeby mógł chociaż w ten sposób pobyć z nią. Nie musieli ze sobą rozmawiać, chciał po prostu mieć możliwość od czasu do czasu zerknięcia na nią i posiadania przynajmniej tej namiastki normalności, żeby mógł poczuć się tak, jakby nadal siedzieli ze sobą jak miało to miejsce tutaj w ich domach. Wiadomo, nie będzie tak samo, ale na miarę ich możliwości to powinno zadziałać i Hogarth zamierzał ją o to ścigać, gdyby czasami zapomniała o połączeniu się z nim. I tak, na pewno nie będzie miał nic przeciwko temu, żeby podczas ich wideorozmów pojawiły się również intymniejsze sytuacje, bo także jemu będzie brakowało aspektu ich związku. Jeszcze nie miał pojęcia jak dokładnie to rozwiążą, ale szczerze? Trochę ten eksperyment go ekscytował i był ciekawy co z tego wyniknie, bo jeszcze tego nie próbował, więc będzie to kolejna nowość, którą pozna z Hobart. - Powinnaś sama o tym pomyśleć, kochanie - popatrzył na nią z udawanym rozczarowaniem i zacisnął usta w wąską linię. Im obojgu miało brakować tej bliskości w każdej sytuacji, ale jakoś musieli się z tym pogodzić, bo nic się nie zmieniło, a oni nic nie mogli poradzić na to, że na pewien czas będą musieli pożegnać się z kontaktem fizycznym. - Hm? Co takiego? - zapytał zaciekawiony tym, o co mogła go poprosić. Był też zaskoczony tą prośbą, która nadeszła znikąd, ale to zaskoczenie prędko ustąpiło miejsca zaciekawieniu, którego teraz Gale będzie musiała prędko zaspokoić. I chociaż tego nie powiedział, oczywiście z marszu zgodził się na zrobienie tego, niezależnie od tego, o co mogło jej chodzić. Grisham był całkiem prosty pod tym względem - dla Gale gotowy był przenosić góry, więc niezależnie od tego, czego od niego chciała i jak trudne do zrobienia to miało być, na pewno się tego podejmie, byleby tylko ją uszczęśliwić. Co prawda to wcale nie znaczy, że był jak ten piesek, który byłby na każde jej zawołanie, ale… Dopóki Hobart nie nadużywała tego, jak wiele chciał dla niej robić, nie widział problemu w tym, aby zgadzać się na jej prośby.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Tym akurat nie musiał się martwić, ponieważ nie istniała szansa, aby Gale zapomniała o tym kiedykolwiek. Jak wspominałam, była przekonana o tym, że pod jego nieobecność tęsknić będzie jak szalona, a to oznacza, że zamierzała korzystać z każdej okazji, aby choć trochę z nim porozmawiać. Miała nadzieję, że uda im się znaleźć jakąś porę, aby robić to regularnie, codziennie, co może być nieco utrudnione, skoro znajdować będą się w tak odległych od siebie strefach czasowych, ale coś muszą znaleźć. Jedno z nich zmuszone będzie po prostu kłaść się trochę później, a drugie wstawać trochę wcześniej, ale dla ich związku Gale skłonna była się na to porwać. Mało tego, wydawało się to całkiem niewielkim poświęceniem w porównaniu do tych, które zaliczyli w przeszłości. Co się zaś tyczy funkcjonowania podczas rozmów na kamerce, z tym również nie powinni mieć najmniejszego problemu. Spędzali ze sobą tyle czasu, iż mieli już okazję oglądać się w najróżniejszych wydaniach, a to oznacza, że nie było nic, co mogliby chcieć przed sobą ukryć. Jasne, nadal dbali o to, aby żar między nimi nie przygasł, ale brak makijażu, potargane włosy czy maseczka na twarzy nie były dla Gale przeszkodą ku temu, aby pokazać się Grishamowi. Przecież dokładnie to samo robiła na co dzień, czasami nawet wciągając go w podobne aktywności, więc brunet był do nich całkowicie przyzwyczajony. A przynajmniej być powinien. - Wyślę ci paczkę - rzuciła z rozbawieniem, które dość wyraźnie wymalowało się na jej ustach. Co się zaś tyczy jej prośby, Grisham niczego nie musiał się obawiać. Hobart zdawała sobie sprawę z tego, że brunet zrobiłby dla niej wiele, ale to wcale nie oznacza, że zamierzała nagminnie z tego korzystać. Nie, ona nie chciała kogoś, kto byłby na każde skinienie jej palca, choć miło było mieć świadomość, że Grishamowi zależało na niej tak bardzo, że chętnie wykonywał jej prośby. Nie można było jednak powiedzieć, aby w ich przypadku było w tym coś niezdrowego, zatem to, o co zamierzała poprosić go teraz, również nie miało tego zmienić. To była drobna prośba i Hobart liczyła na to, że brunetowi się spodoba. - W sumie zostaw to na koniec, na ostatni dzień przed powrotem, dobrze? Po prostu chciałabym, żebyś wstąpił na tamtą stację i przywiózł mi tę babeczkę - wyjaśniła, a na jej nosie pojawiły się drobne zmarszczki, na skutek zrobionej przez nią miny. Zaraz też uśmiechnęła się niewinnie, a jeśli chodzi o przedmiot jej prośby – tak, naprawdę nabrała na niego ochoty, ale niewykluczone, że wspominała smak tamtego wypieku tak dobrze tylko dlatego, że wiązał się z cennym dla niej wspomnieniem. Grisham powinien doskonale o tym wiedzieć.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Coś wymyślą. W końcu to nie tak, że oni pierwsi na świecie skazani są na związek na odległość. Wiele ludzi żyje w ten sposób i radzą sobie, nawet jeśli dzielą ich strefy czasowe, jak będzie to w przypadku Grishama i Gale, dlatego nawet jeśli w tej chwili to wszystko wydawało się przerażające i skomplikowane, z pewnością uda im się znaleźć jakieś rozwiązanie. Myśląc o tym w ten sposób, Hogarth nie martwił się tym, że mogliby ponieść porażkę, dlatego nawet nie brał jej pod uwagę. A co do oglądania Gale w niewyjściowym wydaniu, to rzeczywiście to wszystko już widział i ani trochę mu to nie przeszkadzało. Maseczki, potargane włosy i inne tego rodzaju rzeczy nie sprawiły i nie sprawią, że brunetka przestanie mu się podobać, dlatego mogła pokazywać mu się w każdym wydaniu, a on i tak niezmiennie będzie za nią szaleć. Poza tym nie chciał, żeby z czymkolwiek się przed nim kryła. Chciał, żeby czuła się przy nim swobodnie, dlatego nie narzekał na to w jakiej wersji mu się pokazywała tutaj i tak samo nie będzie narzekać, gdy będą siedzieć ze sobą na kamerkach, ponieważ nie oczekiwał od niej tego, że każdego dnia będzie czekać na niego z pełnym makijażem. Zależało mu tylko na tym, żeby mógł ją zobaczyć, pogadać i pobyć z nią. - Trzymam cię za słowo - odparł z uśmiechem i mrugnął do niej. I spokojnie, Grisham nawet nie myślał, że Gale mogłaby go nadmiernie wykorzystywać. Nigdy tego nie robiła i znał ją raczej jako bardzo samodzielną osobę, która rzadko prosiła o pomoc, choć odkąd zrobiło się między nimi poważniej, Hobart już aż tak nie wzbraniała się przed dopuszczeniem go do pewnych rzeczy. Ale rzecz w tym, że nie próbowała we wszystkim się nim wyręczać, dlatego brunet nie widział niczego złego w tym, że od czasu do czasu o coś go poprosiła, a on bez mrugnięcia chciał to robić. Kiedy Hobart w końcu wyjaśniła mu o co chodziło jej tym razem, nie musiała długo czekać na jego reakcję. Gdy zrozumiał o co jej chodziło, na jego twarzy pojawił się łagodny uśmiech. Rozczuliła go tym, dlatego pochylił się, żeby skraść jej kolejny pocałunek. Tym razem nieco dłuższy, jednak nadal dosyć dyskretny, ponieważ nie zapominał o tym, że są w miejscu publicznym i nie powinni przesadzać z czułościami. - Zajmę się tym - zapewnił ją. I chociaż miał się tym zająć dopiero za kilka tygodni, nie sądził, żeby do tego czasu miał o tym zapomnieć, ponieważ uznał to za coś ważnego, a takie rzeczy zazwyczaj nie wypadały mu z głowy. - Ale jesteś pewna, że mam zająć się tym na koniec? Nie chcesz skusić się na kilkumiesięczną babeczkę? - postanowił zażartować, po czym trącił jej nos własnym i ponownie uśmiechnął się do niej.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Odkąd spędzili niemal całą noc na rozmowie o tym wszystkim, Gale również nie martwiła się ich najbliższą przyszłością. Jak wspominałam, Grisham zdołał rozwiać jej obawy, dzięki czemu brunetka nieco pewniej poczuła się z myślą, że na pewien czas będą zmuszeni żyć ze sobą na odległość. Jasne, to nie miało być w pełni komfortowe, ponieważ oboje woleliby mieć siebie obok i nie musieć oglądać się wyłącznie na ekranie laptopa czy telefonu, ale przecież miało być to tylko chwilowe. Musieli to przeczekać, przygotować sobie grunt na rozpoczęcie nowego życia w Australii, tym razem już na poważnie i na stałe. I szczerze? Hobart spoglądała na to z ekscytacją, będąc ciekawą tego, co stanie się, kiedy Grisham wróci. Może to doświadczenie umocni ich na tyle, iż skłonni będą posunąć się ze swoją relacją dalej, a co za tym idzie, w końcu wspólnie uwiją sobie tu jakieś gniazdko. Do tego docelowo zmierzali, i o to na pewno Gale będzie zabiegać, kiedy sama dojdzie do wniosku, że była to już najwyższa pora. Teraz jednak musiała na pewien czas pożegnać się z Grishamem, co przychodziło jej z trudnością, dlatego przez cały ten czas stała tu w niego wtulona i nie cofnęła się nawet na krok, choć może wtedy rozmawiałoby im się ze sobą lepiej. Nie mogła jednak narzekać na to, że znajdowała się w jego objęciach, co sprzyjało również skradaniu jej przez bruneta kolejnych pocałunków, przed czym ona się nie wzbraniała. Mało tego, odwzajemniała je raz za razem, przejmując się otoczeniem trochę mniej niż on. Jasne, byli w miejscu publicznym, ale było to miejsce masowych rozstań i cały ogrom ludzi żegnał się tu z bliskimi, a rozstające się pary wciskały sobie języki do gardeł. Jeśli oni mieliby ochotę na to samo, Gale na pewno nie zamierzałaby się dziś przed tym wzbraniać, bo skoro był to ich ostatni wspólny dzień, była to jedyna rzecz, która powinna mieć dla nich znaczenie. - Po pierwsze, fuj. Po drugie, dlaczego musisz mi to psuć? - zapytała i znów dźgnęła go palcem w bok, tak w ramach kary. Jak widać, ich dotychczasowa pozycja była korzystna z wielu względów, włącznie z tym, w którym mogła mu dokuczać. - Poza tym, musisz postarać się, żeby to nie trwało kilka miesięcy. Chciałabym cię tu całkiem szybko - przypomniała, w pełni świadoma tego, iż nie miał na to żadnego wpływu. Gdyby zależało to od nich, Grisham najpewniej w ogóle nie musiałby wyjeżdżać, ale rzeczywistość nie była aż tak przyjemna. Realia wymagały od niego tego, aby dopełnił formalności, które mogły ciągnąć się miesiącami, a to cholernie ją irytowało. I teraz trochę żałowała, że jeszcze tych kilka miesięcy temu Grisham oddał swoją odznakę, bo może ta byłaby w stanie przyspieszyć jego drogę do wizy. Może nie jakoś drastycznie, ale Gale była zdania, że każdy zaoszczędzony dzień był tutaj kluczowy.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Po jego powrocie wiele mogło się zmienić, na lepsze oczywiście. Tak właściwie to Grishamowi przeszła przez głowę myśl, że być może po tym, jak już wróci do Australii, mogliby zamieszkać razem, ale na razie nie przywiązywał się za bardzo do tej myśli. Nie miał pojęcia jak w międzyczasie potoczą się ich sprawy, jednak jeśli oboje będą czuli się na to gotowi, jego zdaniem nic nie będzie stało temu na przeszkodzie, bo to nie tak, że Hogarth dotychczas jakoś szczególnie wzbraniał się przed tym. Nie, wizja wspólnego mieszkania ani trochę go nie przerażała, jednak dotychczas nie chciał za bardzo się z tym spieszyć, ponieważ nie był pewny czy to odpowiedni moment. Ich związek przez te ciągłe rozstania i zejścia wciąż jeszcze raczkował, dlatego potrzebowali czasu na to, żeby dotrzeć się, ale to powoli się zmieniało. Minęło trochę czasu odkąd się zeszli i przed jego powrotem do Australii minie go jeszcze więcej, dlatego nie mogli wykluczyć tego, że do tego czasu wreszcie będą gotowi.
Co do czułości w miejscu publicznym, Grisham miał przed tym pewne opory. Nie chciał z tym przesadzać, bo czuł się wtedy obserwowany i nie potrafił czerpać z tego pełni przyjemności, ale kiedy przyjdzie do pożegnania, wtedy nie zamierzał się tym przejmować, ponieważ wiedział, że będzie to ich ostatni pocałunek na długi czas. Kiedy Gale dźgnęła go w bok, Hogarth nieznacznie się wygiął, ale zaraz też uśmiechnął się do niej rozbawiony. - Dla takich reakcji - odparł, nawet nie kryjąc się z tym, że droczył się z nią tylko po to, żeby wywołać u niej konkretną reakcję, którą później mógłby obserwować. Uwielbiał to robić i nie było na świecie takiej mocy, która by go od tego odwiodła. - Gale… Wiesz, że mam związane ręce i niewiele tu zależy od moich chęci - przypomniał jej, ponieważ nie chciał, żeby nastawiła się na jego szybki powrót, a później była rozczarowana. Niestety prognozy nie były dla nich korzystne, dlatego musieli nastawić się na to, że trochę będą musieli poczekać na to, aż będą mogli zacząć swoje wspólne życie w Australii. Hogarth również wolałby, żeby realia były inne, ale w tej sytuacji musiał być realistą. Widział jaki jest przewidywany czas oczekiwania na wizę i chociaż czytał o tym, że czasem pewne rzeczy udaje się załatwić trochę szybciej, nie miał pojęcia czy u niego to zadziała. Mógł na to liczyć, ale nie przywiązywał się za bardzo do tej myśli, bo on również nie chciał później mierzyć się z rozczarowaniem. Już wystarczająco źle czuł się z tym, że w ogóle musiał stąd wyjeżdżać.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Gale spoglądała na to z trochę innej perspektywy. Po pierwsze, do niedawna wychodziła z założenia, że z niczym nie musieli się spieszyć, ponieważ mieli wiele etapów, którymi musieli się nacieszyć, aby zacząć przechodzić do kolejnych. Kiedy się poznali, nie mogli być zwyczajną, randkującą ze sobą parą, a później, gdy teoretycznie do tego momentu dobrnęli, sprawy drastycznie się skomplikowały. Ta szansa pojawiła się przed nimi dopiero tutaj, dlatego Gale pragnęła wykorzystać ją do granic możliwości i zaczekać z przenoszeniem tego na wyższy poziom. Miała poczucie tego, że mieli dla siebie całą masę czasu, co jednak zmieniło się, gdy dotarło do niej, że na pewien czas będą musieli się rozstać. Teraz myślała już wyłącznie o tym, że kiedy Grisham wróci do Lorne, ona będzie chciała wykorzystać każdą chwilę, aby się nim nacieszyć. I właśnie wtedy może okazać się, że ten kolejny krok był tym, na co powinni się zdecydować. Już teraz większość czasu spędzali razem, tak naprawdę tylko przenosząc się od mieszkania do mieszkania. Niewiele było nocy, które spędzali osobno, na co Gale zdecydowanie nie narzekała, ponieważ nienawidziła się z nim rozstawać. Gdyby więc stało się tak, jak piszesz, a po jego powrocie okazaliby się gotowi na poczynienie kolejnego kroku, ona na pewno by na to nie narzekała, ale również nie próbowała na nic się nastawiać, bo jak nikt inny wiedziała, że życie uwielbia robić im pod górkę.
Był nieznośny, naprawdę! I właśnie to powiedzieć powinno mu jej spojrzenie, którym nagle go spiorunowała. Warto jednak wspomnieć, że ono nie wywierało takiego wrażenia, jakie wywrzeć powinno, ponieważ na ustach Gale cały czas majaczył uśmiech. Nie zniknął on nawet wtedy, kiedy znów zaczęli rozmawiać o tym, jak czasochłonna może być ich rozłąka, choć jednak odrobinę przygasł. - Wiem, skarbie - przyznała, a później westchnęła pod nosem. Naprawdę nie znosiła tej chwili, ponieważ rozłąka z nim nie była niczym przyjemnym. - Mam tylko nadzieję, że szybko nam to minie. Chciałabym po prostu, żeby było już po wszystkim - tylko i zarazem aż tyle. Wiedziała bowiem, że nie są w stanie tego przeskoczyć i będą musieli pogodzić się z tą kilkumiesięczną rozłąką, ale Hobart naprawdę wiele by oddała, aby za dotknięciem jakiejś magicznej różdżki przenieść się teraz do momentu, w którym Grisham tutaj wracał. Chciała móc przyjechać po niego na to lotnisko i powitać go w ich nowej, wspólnej rzeczywistości. Tego momentu akurat nie mogła się już doczekać.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Ale ogólnie mieli do tego tematu podobne podejście. Oboje nie chcieli spieszyć się z zamieszkaniem razem, dlatego nawet jeśli do niedawna spędzali ze sobą niemal cały wolny czas i tak naprawdę skakali między mieszkaniami, bo rzadko zdarzało się, żeby spali osobno, to jednak wciąż zgadzali się, że nie jest to jeszcze pora na to, aby poszukać czegoś wspólnego. To mogło zmienić się po jego powrocie, tym bardziej, że oboje będą ze sobą stęsknieni i podobnie jak Gale będzie chciała nacieszyć się nim, Grisham będzie chciał nacieszyć się nią, więc kto wie, może w takich okolicznościach wspólne zamieszkanie okaże się dobrym pomysłem. Tym bardziej, że w ostatnim czasie zdążyli już nauczyć się obcować ze sobą właśnie dzięki temu, że zazwyczaj noce spędzali razem, więc mieli okazję ku temu, aby nauczyć się swoich nawyków. Ale rozgryzienie tego czy rzeczywiście będą na to gotowi i będą tego chcieli po jego powrocie, niech zostanie im na później, kiedy już doczekają się tego moment, bo zastanawianie się nad tym teraz i tak nie miało sensu.
Widząc to jej spojrzenie, Grisham uśmiechnął się z wyraźnym zadowoleniem, jak widać, wcale nie przejmując się tym, że Gale próbowała przemycić groźbę w sposobie w jaki na niego patrzyła. - Wiem, ja też - przyznał i pogładził ją dłonią po plecach. On również chciałby, żeby to wszystko już się skończyło, ale jakoś musieli to przeczekać. A kiedy myślał o tym wszystkim jako o kilku miesiącach w perspektywie reszty życia, ta rozłąka nie wydawała się już taka straszna. Poza tym dochodziło do niej w dobrym celu, tak? Hogarth wyjeżdżał, żeby później już bez żadnych przeszkód móc zostać przy niej na zawsze, a to było całkiem dobrym układem. Oczywiście o wiele lepiej byłoby, gdyby w ogóle nie był potrzebny, ale jest jak jest i jakoś musieli się z tym pogodzić. - Poza tym, jak odłożymy trochę pieniędzy, a tobie uda się dogadać z szefem to będziesz mogła mnie odwiedzić - przypomniał jej, bo o tym również rozmawiali ostatnio. Hogarth nie mógł pojawić się w Australii do czasu jak nie przyznają mu wizy, ale za to Hobart w każdej chwili mogła zajrzeć do Stanów, więc jeśli uda im się odłożyć pieniądze, bo loty do najtańszych nie należą, to będą mogli pomyśleć o tym, żeby się zobaczyć, bo dłużąca się rozłąka na pewno byłaby męcząca, a tak chociaż na chwilę będą mogli ją przerwać, dzięki czemu może będzie im łatwiej? Nie było to idealne wyjście, ale też powinno się sprawdzić na chwilę.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
ODPOWIEDZ