lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
20 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Życie to przerwa, a jak czas na przerwę to czas na Kit Kat
Dobrze, że zimy w Australii były ciepłe. Obecna była zresztą jedną z cieplejszych. Gdy Jasper w trakcie studiów poznawał ludzi z innych kontynentów to wszyscy patrzyli bardzo podejrzliwie na niego kiedy mówił o zimie. Mieli w końcu czerwiec, a on gadał takie głupoty. Ale dla niego oni też byli takimi samymi heretykami - przecież od małego dorastał w takim środowisku, więc o co w ogóle chodziło? Tak, przeczytałem przewodnik po Lorne i chciałem się popisać.
Jasper kochał trzy rzeczy - swojego bmxa, deskorolkę i swój komputer. Nigdy nie nastawiał się na to, żeby być samcem alfa, który będzie brylował w towarzystwie kobiet i będzie mógł się przechwalać z kim to się nie poznał ostatnio. Chociaż często ludzie mówili mu, że wyglądał na takiego, który lubi sobie zagadać do laski na imprezie. On po prostu lubił gadać, żaden z niego cesarz podrywu czy tam imperator gadki na zawołanie. Juge to raczej skromny fajtłapa, który coraz rzadziej robi fajtłapowate rzeczy.
Paradoksem tego wszystkiego co w życiu go spotkało było to, że nauczył się jeździć na desce i bmxie. Ba, jeździł na nich całkiem dobrze i jak mu się nudziło to nagrywał z GoPro swoje sztuczki, żeby je potem wrzucać i chwalić się kolegom. To zabawne myśląc o tym, że w dzieciństwie miał dwie lewe ręce do wszystkiego co mogło być.
Ale dzisiaj nie przyjechał na skatepark, żeby ponagrywać jak wygłupia się z kolegami. Ostatnio na imprezie poznał Ruby z którą spędził bardzo dużo czasu gadając o tym, że to nic złego, że ma poobdzierane kolana i wcale nie musi korzystać z ochraniaczy kiedy skacze po rampach. Tak naprawdę to nie wiedział jak inaczej do niej zagadać, bo nie był imperatorem komplementów tak jak ja, piszący ten post. Dlatego przez lwią część czasu opowiadał jej o swojej zajawce i pokazywał filmiki. I o dziwo dziewczynie się to spodobało. Dlatego dzisiaj przyjechał ubrany trochę mniej wygodnie, a bardziej wyjściowo (ale dalej tak, żeby nikt nie podejrzewał go o nic).
I to dlatego kiedy zobaczył ją na horyzoncie to szybko odjechał od kolegów mówiąc, żeby nie narobili mu za dużo wstydu, bo jest całkiem spoko i nie chce wyjść na debila. W sumie to pewnie postawił gdzieś bmxa z boku i już stojąc na nogach podszedł do niej z uśmiechem. - No cześć, myślałem już, że się wystraszysz i uznasz, że to wcale nie był dobry pomysł - powiedział podchodząc do Ruby. Ale w sumie nie wiedział czy ma jej podać rękę, przytulić, pocałować w policzek, więc przez chwilę jego ruchy wyglądały trochę jakby dostał paraliżu ale koniec końców rozchylił ramiona, żeby przytulić ją na przywitanie.
powitalny kokos
zolwik
17 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
uczy się w liceum, nienawidzi swojego ojca, który po latach odnowił kontakt i ma chrapkę na przystojnego studenta, któremu trochę nakłamała
1.

Ani trochę nie potrafiła jeździć na deskorolce. Ani trochę! Wszędzie przemieszczała się na rowerze, jak była mała, rodzice kupili jej hulajnogę, a jeśli chodziło o prowadzenie samochodu, po wypadach do wesołego miasteczka i jeździe stukającymi się samochodzikami, nie miała na to najmniejszej ochoty. Nie miała też pojęcia o jakichkolwiek trickach, czy akrobacjach, które można było na deskorolce wykonywać. Może kiedyś usłyszała o ollie, mgliście też kojarzyła, że istnieje ktoś taki jak Tony Hawk (znając go akurat bardziej z memów), ale na tym cała jej wiedza się kończyła, kiedy więc Jasper zagadał do niej na imprezie, kiedy całe osiem minut wcześniej szeptała przyjaciółce do ucha, że ten taki fajny, pokazując na niego palcem, zupełnie spanikowała i nie dość, że popłynęła w rozmowie o skateparku, chociaż nie miała zielonego pojęcia na ten temat, to jeszcze przytaknęła, kiedy zapytał czy studiują na tej samej uczelni.
- Nie jestem taka strachliwa - uśmiechnęła się delikatnie, już prawie z ust robiąc dziubek, żeby cmoknąć powietrze obok jego policzka na przywitanie, wyczuwając małą niezręczność sytuacji. Kiedy trochę wypili, byli bardziej swobodni podczas imprezy i nawet pożegnanie przebiegło dużo sprawniej niż dziś. - Ale masz ze sobą apteczkę i plastry, prawda? - spojrzała na niego z absolutną powagą w oczach, chociaż przecież żartowała, bo nawet jeśli dopuszczała do siebie myśl, że stanie na desce i może na niej kawałek się przejedzie, to takich akrobacji, żeby i ona mogła mieć zdarte kolano, wcale nie dopuszczała do myśli.
- To co, często tu przychodzisz? - uśmiechnęła się szeroko, bo jej własny kiczowaty tekst na podryw ją rozbawił, ale do tej pory miała okazję podziwiać takie miejsca tylko z daleka. - Bo wiesz co, ja muszę ci się do czegoś przyznać - powiedziała znów poważnie, trochę się do chłopaka zbliżając, żeby konspiracyjnie szepnąć mu do ucha, a przynajmniej tam, gdzie sięgnęła: - Nigdy nie umiałam jeździć nawet na rolkach - może o takich rzeczach nie można było głośno mówić? Odsunęła się jednak znów uśmiechnięta, przynajmniej teraz wiedział na co ją stać, a raczej na co nie stać.

jasper juge
ambitny krab
nata#9784
20 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Życie to przerwa, a jak czas na przerwę to czas na Kit Kat
Popisywanie się przed ludźmi to nie było coś, co Jasper robił z premedytacją albo specjalnie. Podobno to wszystko co składało się na odbiór jego osoby to była duża część uroku osobistego, który chyba po prostu w nim był. Zwłaszcza jak zrobił coś głupiego i fajtłapowatego to ludzie po prostu uśmiechali się ze zrozumieniem. Bo on po prostu taki już był. Dlatego też był bardzo dumny z siebie pamiętając, że przy Ruby ani razu nie zrobił jeszcze czegoś głupiego. Chociaż za chwile pewnie potknie się o swojego bmxa albo w ogóle wpadnie w barierkę i będzie się z niego śmiała. Ale tak się chyba czasem zdarza, no nie?
Największym problemem na skateparku było to, że faktycznie bandaże i apteczka mogłyby być bardzo przydatne. Ale przez to, że przyjęło się, że nie jest to potrzebne, bo są twardzi to jej obecność mogła tylko wywołać uśmiech na twarzy. - Jedyne co może mnie uratować przed bólem to jak pocałujesz ranę, żeby nie bolała - zaśmiał się obejmując jej ramię, bo wróciło do niego trochę pewności siebie. Nie chciał być jakiś terytorialny ale wyczuwając, że dziewczyna nie ma nic przeciwko postanowił trochę się popisać.
- Omg, serio? To ja nawet na hulajnodze tu jeździłem, musisz kiedyś spróbować - zaśmiał się rozglądając się po skateparku i prowadząc ją przez chodnik do jednej z ramp. Nie było to najbardziej praktyczne miejsce na spotkanie, bo dookoła cały czas ktoś jeździł. Zwłaszcza, że Jasper znał praktycznie każdego kto tu był. Na całe szczęście jeszcze nikt nie wpadł na pomysł, żeby go zawstydzić. - A tak to prawie codziennie tu jestem... Na przykład patrz tam... - zbliżył się do niej i palcem pokazał na ścianę, która cała była popisana przez grafiti. Wycelował dokładnie na jeden z rogów ściany gdzie limonkowym kolorem była duża litera J i obok niej gwiazdka. - Kiedyś nawet otagowałem swój kawałek ściany, tak wiesz, z ludźmi stąd - powiedział dumnie jakby to było ogromne osiągnięcie. Może miał dwadzieścia lat ale dalej tego typu rzeczy dla niego były ogromną zajawką. Mógł wieść poważniejsze życie na studiach ale nie zapominał o swojej największej pasji.
- Więc jak chcesz to mogę Cię kiedyś nauczyć jeździć na czymkolwiek chcesz.. - uśmiechnął się odsuwając się od niej nieznacznie i zabierając ręke z jej ramienia. - No chyba, że będzie chodzić o zwierzę, to wtedy będziemy musieli się pokłócić - dodał trochę poważniej stając w miejscu, bo właśnie podeszli pod wejście na rampę.

Ruby Fitzpatrick
powitalny kokos
zolwik
17 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
uczy się w liceum, nienawidzi swojego ojca, który po latach odnowił kontakt i ma chrapkę na przystojnego studenta, któremu trochę nakłamała
- Czyli to rzeczywiście działa? Będę musiała kiedyś spróbować! - takich rzeczy chyba najczęściej uczyło się od mamy, a skoro ona swojej nie miała, to pewne elementy w radzeniu sobie z trudnymi sytuacjami - jak właśnie sposoby postępowania w razie wypadku, nawet najmniejszego, jak jakieś skaleczenie. - Na hulajnodze? - uniosła jedną z brwi nieznaczenie do góry, bo hulajnogi niezmiennie kojarzyły się jej z małymi dziećmi i nawet ta nowa moda na elektryczne pojazdy dla dorosłych niczego nie zmieniła w postrzeganiu Ruby, więc jakoś ciężko jej sobie było wyobrazić kogoś z hulajnogą właśnie tutaj.
- Tam? - wzrokiem śledziła jego palec i musiała przyznać, że tak jakoś od razu cieplej się jej zrobiło, kiedy obejmował ją ramieniem. Niby miała na sobie koszulkę na krótki rękaw, a od razu poczuła jak gorąco bije z jej ciała, ale to pewnie wszystko przez to że ktoś śmignął na desce w bliskiej odległości od nich i przez chwilę miała przed oczami wizję stłuczki! - Ooo, niezły, robisz to tylko tutaj, czy...? - ani trochę nie wiedziała na co pokazywał, ale głupio było jej przyznać, że nie rozpoznała, albo nie dopatrzyła się wspomnianego malunku, więc udawała, że rzeczywiście podziwia którąś z plam kolorystycznych, na które wskazywał. - Ja kiedyś tylko wydrapałam paznokciem na drewnianej ławce jakiś napis, ale nie powiedziałabym, żeby to przetrwało - było coś kuszącego w nie do końca legalnym malowaniu po ścianach i pozostawianiu znaku po sobie, nawet jeśli nie miał być on czytelny dla nikogo innego, ale chyba nigdy nie miała w sobie tyle odwagi, żeby to zrobić. Jeszcze.
- To chyba nie jest najlepszy pomysł - wydęła usta, jakby w zastanowieniu, ale o ile jeszcze przejażdżka po równym terenie mogłaby mieć jakieś ręce i nogi - a przynajmniej zapewnić, że Ruby ich nie straci, o tyle rampy już wyglądały całkiem groźnie i aż poczuła w brzuchu takie ukłucie nerwowe. - O nie! Czemu mielibyśmy się pokłócić? - przekręciła głowę w bok, bo chociaż jedyne co zaliczyła z jazdy na zwierzętach to takiego jednego rumaka w ostatnie lato, to kucyka na jakimś festynie, pewnie jeszcze w podstawówce. - Dobra, to pokaż na co cię stać, a ja ocenię, czy nadajesz się na profesjonalnego skatera - głową wskazała na rampę, bo chociaż nie miała pojęcia o żadnych trikach, chyba z jakiegoś powodu to własnie tutaj chciał się z nią spotkać.

jasper juge
ambitny krab
nata#9784
20 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Życie to przerwa, a jak czas na przerwę to czas na Kit Kat
Proces większego doceniania hulajnogi postępował bardzo szybko w ostatnim czasie. Ale przecież od lat ludzie jeździli na dużo lżejszych hulajnogach, które służyły bardziej do sportu ekstremalnego niż dla dzieci. Ale Jasper wiedział o tym, bo najzwyczajniej w świecie obracał się w tym środowisku od ładnych paru lat. Nie mógł przecież być na nią zły za to, że nie interesowała się wcześniej hulajnogami. A może mógł?
Zaśmiał się i spojrzał z uśmiechem na Ruby kiedy wydawało się, że naprawdę mu uwierzyła. Nie mógł wiedzieć, że to wszystko przez to, że jej mama jakiś czas temu zmarła. Nie był w ogóle świadomy tego w jakiej sytuacji ona się teraz znajduje i chyba dlatego tak beztrosko ją traktował. - Nie no coś Ty, raz tylko się w to bawiłem, przecież nie będę biegał za pociągami, żeby na nich napisać, że jebać psy, a kochać pieski - zażartował z tego nie wiedząc o tym, że chyba najbardziej w tym wszystkim dla Ruby pociągające było to, że robiłby coś przeciwko systemowi. Zwłaszcza, że ona lubiła bunt i tupanie nogami.
Jasper naprawdę nie przemyślał tego, że wybrali się na skatepark. Nigdy nie chodziło mu o to, żeby się przed nią popisać. On po prostu nie wiedział gdzie mógłby ją zabrać na pierwszą randkę. A to wydawało mu się naprawdę ciekawe - z jakiegoś dziwnego powodu i perspektywy. Może chciał, żeby coś się o nim dowiedziała? - Ale co, ty tak serio teraz? - zerknął na nią nie wiedząc samemu czy bardziej pyta o to, że nie wie o co mieliby się pokłócić czy że miałby przed nią się popisywać właśnie. Na pierwszą rzecz od razu jej odpowiedział przecież i w głowie pojawiła się malutka iskierka wątpliwości czy na trzeźwo aby na pewno chce się z nią spotykać. - Nie wiem czy to najlepszy pomysł, a jak ktoś w międzyczasie podjedzie do CIebie i Cię porwie? - zaśmiał się rozglądając dookoła w poszukiwaniu swojego bmxa po którego musiał oczywiście pójść, bo nie przewidział tego, że będzie musiał jeździć ku uciesze Ruby. Podbiegł szybko do roweru na który wsiadł i podjechał do dziewczyny robiąc koło niej kilka kółek. Zaraz potem wyminął ją i przejeżdzając wzdłuż całego placu rozpędził się, żeby wjechać na rampę z której się wybił w powietrzu zapierdalając jakiegoś fikołasa. Nie no oczywiście nie zrobił tego, po prostu zrobił super trikasa, żeby jej zaimponować ale ja grałem w Tony Hawka z dziesięć lat temu, a on nawet na rowerze nie jeździł. Całe szczęście, że wszystko się udało, bo mógł podjechać do Ruby ale był cały skrępowany, bo nie chciał wyglądać jak małpa w cyrku. - Dobra, serio nie chciałem się przed Tobą popisywać - uśmiechnął się nieśmiało podjeżdżając do niej kiedy pewnie stała i piszczała bijąc mu brawo.

Ruby Fitzpatrick
powitalny kokos
zolwik
17 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
uczy się w liceum, nienawidzi swojego ojca, który po latach odnowił kontakt i ma chrapkę na przystojnego studenta, któremu trochę nakłamała
- Nie? A w sumie byłoby fajnie. No wiesz, streetart, uciekanie przez jakąś ochroną, miejskie legendy, szacunek Banksy'ego - szturchnęła go łokciem w ramię, jakby tylko sobie żartowała, ale tak właśnie wyobrażała sobie malowanie sprayem. O ile nie uważała, żeby mazanie po czystych budynkach, albo prywatnej własności było czymś fajnym, o tyle już opuszczone budynki, albo ściany, na których kilkanaście, jak nie kilkadziesiąt osób wcześniej zostawiło po sobie ślad, traktowała zupełnie inaczej. Z tym, że niewiele takich miejsc można było spotkać w Lorne Bay, ale chociażby tutaj, wyglądało całkiem zachęcająco, aż sama by wzięła puszkę z farbą do ręki!
- Tooo będę się mocno trzymała, słowo skauta! - nigdy nawet nie sprzedawała ciasteczek na szkolnym kiermaszu, więc jej zapewnienia niekoniecznie miały mieć jakież znaczenie, ale na potwierdzenie swoich słów złapała się jakiejś wystającej rurki, aż kłykcie jej od tego zbielały. - A w razie czego będę mocno krzyczeć, na pewno usłyszysz - zapewniła jeszcze, gotowa na prawdziwy pokaz, show niemalże.
Uważnie mrużyła oczy, przyglądając mu się z zaciekawieniem i nawet nie zwróciła uwagi, że rzeczywiście trzyma się tej rurki nieprzerwanie, chociaż nikt nie pojawił się w jej pobliżu. - Wow, brawo, czyli na serio potrafisz jeździć i to nie była tylko ściema! - zaśmiała się, klaszcząc kilka razy, no ale bez pisków, bo jednak powtarzała sobie przed spotkaniem, że musi trzymać swoje konie na wodzy, żeby jej Jasper nie wziął za jakąś szurniętą wariatkę. W końcu pierwsze spotkanie na trzeźwo, po tym jak troszeeeczkę przed nim zataiła swój wiek, no musiała mieć się na baczności. - No dobra, ale nie boisz się, że jak upadniesz bez tych ochraniaczy to kiedyś zrobisz sobie coś więcej, niż tylko zdarte kolano? Bo wtedy chyba buzi nie działa - ale jak już ustaliliśmy, tego do końca nie była pewna. - Albo, że ci się po drodze odkręci kółko, odpadnie iii no nie wiem w sumie co się może stać - roześmiała się, może lekko niezręcznie, bo nie miała pojęcia o co może go zagadać, a jednocześnie bardzo chciała o cokolwiek!

jasper juge
ambitny krab
nata#9784
20 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Życie to przerwa, a jak czas na przerwę to czas na Kit Kat
Znając życie to Jasper kulturą współczesną interesował się tak bardzo, że myślał, że Banksy to jakaś firma, która robi buty. Na pewno nie pomyliłby jej z Vansami, bo hello, przecież sam w nich chodził często. Ale musiał przyznać, że nigdy nie był na tyle odważny, żeby wyruszyć ze sprayem gdzieś dalej niż poza skatepark. Może kiedyś na przeciwko jej domu napisze na ścianie albo na jezdni Ruby, jesteś super ale jeszcze nie miał ani swoich sprayów, ani wystarczająco odwagi.
Musiał przyznać, że ona faktycznie była zabawna. Okazało się, że nie tylko wtedy kiedy oboje byli pod wpływem i ich tolerancja na żarty była bardzo niska. To bardzo dobrze, bo przecież często zdarzało się tak, że ze słowa na słowo uśmiech z twarzy schodził ludziom, którzy zdecydowali się ze sobą spotkać.
Kiedy podjechał do niej z powrotem to zsiadł z roweru i odstawił go na bok. Nie chciał przecież, żeby myślała, że tylko chce się przed nią popisać. Wiedział jak niektóre dziewczyny patrzyły na chłopaków, którzy interesowali się takimi rzeczami jak on. Przecież nie raz jego kolega spotykał się z kimś tylko dlatego, że potrafił jeździć na desce i to było takie wow. A przecież za tym wszystkim też stał człowiek. A Jasper był kochaniutki i wierzył w to, że ktoś polubi go takim jakim jest. Ale nie pokazywał tego, no bo gdzie to tak. - No wiesz, ponad połowę życia to ćwiczę - zaśmiał się drapiąc po głowie trochę zawstydzony. Nie umiał przyjmować komplementów, więc jakoś naturalnie go to zestresowało.
- No wiesz, to nigdy nie jest tak, że się nie boisz, że coś Ci się stanie ale ta adrenalina jest fajna, tak potrafi Cię wprowadzić w nastrój... Hmmm... Ciężko to opisać ale no czuje się podekscytowany i w sumie nie myślę o tym, że coś może się stać. - zaczął trochę nieskładnie mówić wracając do niej i kierując się na jakąś ławkę na której mogliby razem usiąść. Przecież nie będą stali tam cały czas, nie? - Tak naprawdę to wiesz, jak jeździsz samochodem albo autobusem albo czymś to też nie myślisz o tym, że to paliwo jest łatwopalne i może Cię wysadzić, nie? - spojrzał na nią pochylając się i łącząc swoje dłonie tak, żeby nimi pocierać o siebie, bo go to trochę uspokajało.
- Ale może dość o mnie... Co jest najczęstszą rzeczą jaką robisz, gdy zostajesz sama w domu? - zapytał nie mając na myśli nic zbereźnego, bo on był takim pączuszkiem niewinnym, okej. Chodziło po prostu o to, że wychodził z założenia, że wtedy ludzie są najbardziej swobodni.


Ruby Fitzpatrick
powitalny kokos
zolwik
17 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
uczy się w liceum, nienawidzi swojego ojca, który po latach odnowił kontakt i ma chrapkę na przystojnego studenta, któremu trochę nakłamała
Jakby jeszcze wiedział, że Ruby jest w liceum i że pewnie czeka ją jakiś bal, z okazji zakończenia roku, to mógłby jej tym sprejem przed domem napisać zaproszenie na owy bal, o ile w ogóle w Australii to było tak popularne jak w USA. Dziewczynę najbardziej i tak zawsze fascynowała idea kupienia busa i zrobienia tam imprezy, jak to pokazali w SKAM. Swoją drogą, miała ogromną nadzieję, że to prawda, bo nie znała nikogo z Norwegii, ale sama wizja bardzo się jej podobała i miała nadzieję, że właśnie w taki sposób się tam bawią. Zawsze wolała myśleć, że te fajne tradycje i zwyczaje z innych krajów miały odzwierciedlenie w prawdziwym filmie, a nie tylko były wypromowane na poczet filmów, dlatego też udawała, że wcale nie wie o złej sytuacji w Indiach, zostawiając sobie w głowie wizję tańczących na ulicach Hindusów w kolorowych strojach.
- Ej, no w samochodzie jest inaczej! Głównie dlatego, że to nie ja prowadzę - sprecyzowała od razu, bo nie wyobrażała sobie siebie za kółkiem. Właściwie nigdy. Nie chodziło o jej młody wiek nie spodziewała się, żeby kiedykolwiek w tym kierunku miało się coś zmienić. Absolutnie nie ufała swojej koordynacji ruchowej, a przynajmniej nie na tyle, żeby świadomie stwarzać zagrożenie na drodze, już wystarczyło, że pieszo potrafiła komuś wpakować się prawie pod koła. - I jak wysadzi to od razu i wiesz, jesteś zamknięty w takiej puszcze. Wiesz w ogóle, że samochód to taka klatka, która zbiera pole jakieś... chyba elektryczne? I jak uderzy piorun to jesteś bezpieczny, bo siedzisz w środku? - usłyszała to na jednej z ostatnich lekcji fizyki i jakoś zupełnie przypadkowo przyszło jej to w tym momencie do głowy. Nie była najpilniejszą uczennicą, a ścisłe przedmioty niespecjalnie wchodziły jej do głowy, ale jeśli ktoś przekładał książkowe przykłady na prawdziwe życie, to potem nawet wiedziała, że w którymś kościele dzwoni, tylko nie była pewna w którym.
- Dobra, ale to będzie trochę głupie - uśmiechnęła się lekko, przelotnie na niego zerkając i zamachała nogami w powietrzu, bo siedzieli chyba tak na skraju rampy. - Uwielbiam oglądać te wszystkie filmiki z DIY i robić jakieś pierdoły z rolek po papierze, a pistolet na klej mam zawsze pod ręką, no i maszyna do szycia, takie tam, wiesz - zdecydowanie jego hobby było bardziej pasjonujące, a i tak się przecież powstrzymała od opowiadania o ozdabianiu zeszytów w szkole. - No dobra, a co ty robisz, jak jest brzydka pogoda? - bo przecież nie dało się tak jeździć cały czas, prawda?

jasper juge
ambitny krab
nata#9784
20 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Życie to przerwa, a jak czas na przerwę to czas na Kit Kat
Gdyby Jasper kiedykolwiek słyszał o serialu SKAM i wiedział, że Ruby jest nim zafascynowana to pewnie zastanowiłby się nad tym czy nie zrobić jej australijsko-hipisowskiej wersji świętowania w vanie, który dawno już przeżył lata świetności i pamięta jeszcze jak rówieśnicy jej dziadków uprawiali tam stosunki na oczach innych par. Jeszcze pewnie pomalowałby go specjalnie tak jak to było w Scooby Doo, żeby mogła pozytywnie skojarzył kolory. Jednak jakby wiedział, że jest od niego młodsza o trzy lata to zastanowiłby się czy w ogóle ją o jakiekolwiek pierdoły teraz pytać. Przecież w jego głowie ona była gówniarą i to co robili dla niektórych mogło być niemoralne. Nawet jak nie robili specjalnie za dużo ze sobą.
Wracając jednak do tego co tu i teraz to Jasper śmiechem skwitował komentarz dziewczyny. On też nie miał prawa jazdy. I to nie tak, że miał jakieś lęki czy obawy. Nawet nie bojkotował tego. Po prostu był leniem i wygodniej mu było zdecydowanie na rowerze. A jak musiał jechać gdzieś dalej to prosił o to znajomych.
- Nie wiem czy się słyszysz ale siedzenie w puszce, która może wybuchnąć i ma jeszcze własne pole elektromagnetyczne to nie brzmi jak zajebista zabawa - pewnie już siedzieli więc po prostu spojrzał na nią z boku mając na twarzy wypisane wątpliwości czy ona na pewno wie, że używa dobrego argumentu. Przez chwilę w głowie pojawiły się mu jakieś wątpliwości ale uznał, że to tylko tak mu się wydaje.
Kiedy ona opowiadała o tym, że lubi siedzieć na kiblu i układać piramidę z papieru toaletowego on na nią patrzył zastanawiając się czy to jest prawdziwe hobby. Nie chciał jej podcinać skrzydeł ale brzmiało to jakby chciała po prostu coś powiedzieć ale nie wiedziała co. Ale kiwał głową, żeby nie wyjść na chama, bo jednak dobrze mu się z nią rozmawiało. -Ja? - spojrzał podrywając głowę. - Studiuję informatykę, więc siedzę przy komputerze i się ucze.. Albo coś oglądam.. Albo jedno i drugie - zaśmiał się nie uważając, że to coś złego. Często ludzie słysząc czego się uczy patrzyli na niego myśląc, że kłamie. Jak mógł jednocześnie dzielić tak różne pasje?
- Ale jak Ty nie będziesz miała co robić jak będzie padać to zapraszam do mnie, mam rybki w pokoju w takim wielkim akwarium - wyszczerzył zęby nie wiedząc czy to jest zgodne z jej etycznością czy nie, że ma takie zwierzęta no ale był za młody na to i ona w sumie też.

Ruby Fitzpatrick
powitalny kokos
zolwik
17 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
uczy się w liceum, nienawidzi swojego ojca, który po latach odnowił kontakt i ma chrapkę na przystojnego studenta, któremu trochę nakłamała
- Ale to wcale nie tak, że musi być od razu wybuch! - zaprotestowała, chociaż tyle, co zapamiętała z lekcji to prawie nic, więc nie do końca była w dobrej pozycji, żeby cokolwiek komentować, szczególnie, że to Jasper wyjechał z jakimś polem elektromagnetycznym i wyglądało na to, że cokolwiek wie na ten temat, więc tylko wzruszyła ramionami z delikatnym uśmiechem, jak tak szukał w jej oczach szaleństwa i, miejmy nadzieję, jakoś odpędziła wątpliwości chłopaka! Już wystarczyło, że jeden sekret, o swoim wieku przed nim skrywała i nieszczególnie była z tego powodu dumna, ale jednocześnie obawiała się, że weźmie ją za straszną gówniarę, kiedy dowie się, że przed nią jeszcze ostatnia klasa w liceum i dopiero pierwszy rok studiów, że mieszka z ojcem, którego nienawidzi, bo musi, nie dlatego, że tak sobie wybrała, przecież nawet nie mogłaby się dobrowolnie z tego domu wyprowadzić!
Dobrze, że jej nie powiedział jak lekceważąco podchodzi do jej sposobów spędzania wolnego czasu, bo byłoby jej autentycznie przykro, a już w ogóle byłoby jej strasznie smutno jakby jej tak powiedział, kiedy już na urodziny by dostał jakąś listę kuponów na multikonto i nieobecność do rzeczy, które mogła dla niego, albo z nim zrobić. - Tak, ty - uśmiechnęła się szeroko, bo przecież nikogo innego tu nie było. To znaczy było mnóstwo osób, część nawet zerkała czasem w ich kierunku, ale Ruby zwracała uwagę tylko na Jaspera, bo była mocno podekscytowana ich spotkaniem. - No dobra, to gdzie twoja bladość i okulary? - żartobliwie wytknęła od razu, bo przecież takie komputerowe geeki z memów, albo jakiegokolwiek programu rozrywkowego, czy serialu, zawsze były przedstawiane tak bardzo stereotypowo, że Juge'a można by co najwyżej postawić jako zupełne przeciwieństwo.
- Ooo, ale super, ja chciałabym mieć psa, ale mój... - ojciec mi nie pozwala. Dobrze, że w porę ugryzła się w język, bo to brzmiałoby jakoś tak dziecinnie chyba. - Zajęty grafik, mój zajęty grafik mi zupełnie na to nie pozwala. To znaczy wiesz, pies to niby coś super, ale jednoczesnie zajmuje dużo czasu - dokończyła jakoś nieskładnie i poprawiła się na tej rampie, przypadkiem zupełnym dotykając ręki chłopaka.

jasper juge
ambitny krab
nata#9784
20 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Życie to przerwa, a jak czas na przerwę to czas na Kit Kat
Fizyka nie była ulubionym przedmiotem w szkole ale przez to, że chciał iść w przeszłości na kierunek studiów taki, jaki poszedł to niestety musiał być z niego przynajmniej przyzwoity. Rodzice też wymagali od niego, żeby dawał przykład swojemu młodszemu rodzeństwu, bo z jakiegoś powodu starsze już nie musiało. Po prostu chyba jego mama była mocno przewrażliwiona na jego punkcie. Niektórzy mieli mocno zaangażowaną i wścibską mamę, a niektórzy żadną - to nie było sprawiedliwe.
To, że dziewczyna w pierwszym momencie skojarzyła jego potencjalnie przyszły zawód z stereotypem nerda i geeka jakoś go nie zdziwiło. Ba, nawet przyzwyczaił się nawet i wzruszył ramionami - No słuchaj, wiem, że nie sądziłaś, że będzie Ci się tak bardzo podobać student informatyki, który siedzi przed kompem godzinami - parsknął śmiechem patrząc jej prosto w oczy. No kurde jak tak siedzieli to okazało się, że Ruby to całkiem blisko Jaspera sobie usiadła, więc ten oczywiście był zmuszony ją objąć tak, że mogła sobie położyć głowę na jego ramieniu czy coś.
- Psy są spoko, kocham pieski, są takie słodkie.. Szkoda, że nie masz... - zatrzymał się naśladując Ruby, która zrobiła podobną przerwę. -... czasu na tego pieska - wyszczerzył ząbki w jej stronę nie chcąc być jakoś bardzo złośliwym ale tak już miał, że lubił dokuczać ludziom.
Ale w ramach rekompensaty jakoś mocniej ją objął i nawet zaczął głaskać po ramieniu. Nagle jego wzrok się przeniósł i uniósł lekko głowę tak, że mógł teraz totalnie zaimprowizować. - Hej, poczekaj, czymś się ubrudziłaś - powiedział marszcząc brwi jakby był najbardziej zdziwiony na świecie. Przechylił bliżej głowę i przejeżdżając palcem po jej brwi zaśmiał się i spojrzał w jej oczy nachylając trochę zbyt blisko. - Hmmm... - spojrzał na nią i czując, że są bardzo blisko jego ciało jakoś tak przypominając sobie co zrobić i spełnił swój przebiegły plan. Przypominam, że są nastolatkami i jeszcze nie musza być chadami życia i romansu, więc dla Jaspera pocałowanie Ruby było i tak stresujące i pewnie szokujące.

Ruby Fitzpatrick
powitalny kokos
zolwik
ODPOWIEDZ