lorne bay — lorne bay
25 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
It's not the shade we should be casting
It's the light, it's the obstacle that casts it
It's the heat that drives the light
It's the fire it ignites
Właściwie miał racje, wcale nie była jakimś szalejącym typem. Nigdy nie czuła szczególnej potrzeby buntowania się przeciwko czemukolwiek i nie zastanawiała się, dlaczego. Nie ciągnęło jej też w kierunku robienia rzeczy, które wyzwalałyby adreanalinę, nie chciała wcale szaleć na krawędziach ani robić czegokolwiek głupiego. Przeżyła kilka głupszych przygód, bo lubiła wrzucić na luz, nie chciała być wiecznie zamknieta w czterech ścianach tych samych oczekiwań i wymagań, ale w gruncie rzeczy nigdy nie zbładziła zbyt daleko od standardowej ścieżki, którą powinna podążać. Skończyła liceum z dobrymi wynikami, dostała się na studia, z którymi również sobie poradziła i uzyskała odpowiedni stopień. Wszystko zawsze szło zgodnie z planem, a jej małe czy większe bunty nigdy nie miały żadnego znaczenia w tym konkretnym kontekście. Nie mówiła mu zresztą tego wszystkiego po to, żeby w czymkolwiek go prześcignąć, nic podobnego. Podejrzewała, że miałby wiele historii, które mogłyby przebić jej proste picie piwa z własną starszą siostrą… Ale być może tylko chciała mu zasugerować, że wcale nie była żadną idealną księżniczką – a przynajmniej nie we wszystkich kwestiach.
Nawet jeśli totalnie filmowo rozpłynęła się w jego ramionach, kiedy postanowił ją pocałować. To nie było przemyślane ani tym bardziej zamierzone. Zwyczajnie tak wyszło, nie panowała nad tym ani trochę. Bo umówmy się, gdyby mogła panować nad swoimi odruchami, nie pozwoliłaby swoim kolanom się ugiąć, a ramionom przyciągnąć go do siebie jeszcze mocniej. To wcale nie było rozsądne, zdawała sobie z tego sprawę… Ale jednocześnie było tak bardzo przyjemne.
Nie myślała już o chaotycznym machaniu dłońmi, o pływaniu, o próbach wyrywania się i rzucania na prawo i lewo. Całą swoją uwagę poświęciła tamtej chwili i… Chyba wczuła się w to nieco mocniej niż powinna, przylegając do niego i chętnie odpowiadając jego mocniejszym pocałunkom. Jedną dłoń wplotła nawet w jego włosy, chciała też zapleść wokół niego jedno biodro, ale… Zatrzymała się tylko otarciu się wewnętrzną stroną swojego kolana o jego udo, zanim zdecydowała się na zaczerpnięcie oddechu, odsuwając swoje usta o tych kilka centymetrów, ale wcale nie przestając go obejmować. Na jej usta mimowolnie wstąpił cokolwiek niemądry uśmiech…

Noah O'Sullivan
barman — moonlight bar
32 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Ah, no tak, nie wpadłby zupełnie na to, że mogłaby mu chcieć udowodnić jak bardzo nie jest księżniczką.. Ale po raz kolejny, mógłby wysilić mózg raz w swoim życiu, chociażby tylko po to, żeby sięgnąć pamięcią do jakiejś księżniczki, która ani trochę nie była idealna. A było ich chyba sporo, nie? Pewnie w ten trochę sztampowy, bajkowy i przewidywalny sposób, ale nawet jeśli miałby nie bazować tylko i wyłącznie na animacjach, pamiętał jeszcze jakieś książki przeczytane za młodu, może jakaś buntująca się księżniczka by się tam znalazła? Nie zmieniła wcale swojego obrazka w jego głowie. Jeśli już, tylko potwierdziła, że było przestrzenna, ale to raczej podejrzewał od samego początku. Inaczej by się z nią nie spotkał i zupełnie nie zainteresował jej osobą..
Nie spodziewał się też, że aż tak ją aktywuje swoimi pocałunkami. Naprawdę. Nie miał też zamiaru narzekać, ani trochę. Kiedy przyciągnęła go bliżej siebie i przylgnęła do jego ciała, przesunął dłoń z jej biodra, znów na jej pośladek, przyciskając do siebie na moment. Czy powinien? Ani trochę. Czy to było dorosłe z ich strony? Nah, ale dorosłość była nudna i przewidywalna, jaka w tym zabawa? Niby przed momentem powiedział jej, że będą się macać później, ale najwyraźniej plany się zmieniły.
- ..nieźle nam idzie to pływanie, hm? - zagadnął lekko, z rozbawieniem pobrzmiewającym w głosie, zerkając na nią i mimowolnie uśmiechając się lekko, widząc jej wyjątkowo zadowoloną ekspresję. Przesunął dłonią z jej pośladka, przez całą długość pleców w górę, a potem znów w dół, zatrzymując znów w okolicach talii. Jedyne co mu wcale nie pasowało, to fakt, że jak się stało w wodzie, to na serio było całkiem nieprzyjemnie i chłodnawo, okay?

stevie mayfield
kawka
AR#7194
lorne bay — lorne bay
25 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
It's not the shade we should be casting
It's the light, it's the obstacle that casts it
It's the heat that drives the light
It's the fire it ignites
Sama nie spodziewała się po sobie właśnie takiej reakcji i gdyby miała stwierdzić, skąd się wzięła, to by nie potrafiła. Zupełnie, jakby w momencie gdy ich usta się spotkały, coś przestawiło się w jej głowie i odcięło dopływ jakiejkolwiek racjonalnej myśli do jej mózgu… I wyszło jak wyszło – odrobinę ją w tym wszystkim poniosło i w bardzo oczywisty sposób dała mu zrozumienia, że jej się podoba i nie, nie ma problemu ani z jego pocałunkami ani z tym, żeby być blisko niego ani nawet z jego ręką na swoim pośladku (uśmiechnęła się przy jego ustach, kiedy poczuła jego dotyk). Inna sprawa była taka, że podobnie poprzednio tak i tym razem nie miała bladego pojęcia, czym sprowokowała go do tego pocałunku. Teraz po prostu stała, paplając w najlepsze i będąc zwyczajnie pogodną, może nieco nawiedzoną sobą, wtedy była w środku prowadzenia akcji ratunkowej i… Czy wtedy też machała rękoma? Nie, to byłby dość głupi punkt wspólny. Musiało być coś innego, ale… Ostatecznie to nie było aż tak istotne.
Parsknęła na jego pytanie, dłoń z jego włosów przesuwając na szyję. - Masz… ciekawe metody nauczania, to prawda – odpowiedziała z rozbawieniem. - Ale nie narzekam – dodała zupełnie szczerze, żeby nie było, że marudziła albo cokolwiek mu wypominała. Jakby nie było, wcale nie musiał jej niczego nauczyć. Poza tym ostrzegała go, że jest dość opornym przypadkiem, jeśli chodziło o naukę pływania. Może dlatego, że już jakiś czas temu się poddała i zwyczajnie nie wierzyła, że będzie wstanie przemieszczać się przez wodę jak człowiek a nie nawiedzona żaba. - Myślisz, że przekazałeś mi część swojej wiedzy? – zapytała, a jej uśmiech stał się jeszcze bardziej szeroki. Zdecydowanie zbyt szeroki jak na poziom tego marnego dowcipu. A to ze było chłodno... Chyba nawet nie do końca to zauważała...

Noah O'Sullivan
barman — moonlight bar
32 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Dobra, gdyby powiedziała na głos, ze próbuje się doszukać wspólnej części tych dwóch przypadków, w których ja pocałował… umarłby ze śmiechu chyba, serio. I w jednym i w drugim przypadku, tak naprawdę pocałował ja dlatego, ze miał na to ochotę. To nie było takie głębokie. Fakt, ze tłumaczył się sam przed sobą w ten, czy inny sposób, miał na celu tylko zapewnienie sobie jakiejś głupiej wymówki na wypadek, gdyby chciała być na niego zła. To tyle. W gruncie rzeczy zarówno ten gest jak i wszystko dookoła; to jak ja dotykał, przytrzymywał przy sobie i przyciągał mocniej, to wszystko robił tylko dlatego, ze chciał. A ona wydawała się nie mieć nic przeciwko, ba! Teraz był właściwie przekonany, ze jak najbardziej jej się to podobało.
- Ah, tak, to była cześć uczenia… - zgodził się powoli, chociaż nawet się nie wysilił, żeby zabrzmieć, jakby mowil prawdę. Może w jakiejś super małej, ułamkowej części była to prawda, jeśli całusy miały sprawiać, ze była trochę spokojniejsza, ale nie, teraz już wiedział, ze to tak i niej nie działało wyraźnie. To nic. Nie pobierał opłat za swoje usługi, mógł być całkiem beznadziejny w udzielaniu ich. Albo z dawania korków mógł się przebranżowić. Kooooreeepetycji z wychowania…
- Nie, nie sadze…. Ale możesz mi pokazać, może tak to zadziałało. - kto wie, kto wie, może odkryli jakieś magiczne zdolności zwykłych pocałunków. Może. Żeby sie przekonać.. uwolnił się z jej objęć i padł płasko do wody, bardzo dramatycznie z reszta, a potem przepłynął pod woda kawałek dalej. Trochę żeby przestało mu być bardziej zimno niż zwykle, a troche, żeby dać jej miejsce do przepłynięcia w jego stronę i pokazania mu raz jeszcze tej połamanej żaby.

stevie mayfield
kawka
AR#7194
lorne bay — lorne bay
25 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
It's not the shade we should be casting
It's the light, it's the obstacle that casts it
It's the heat that drives the light
It's the fire it ignites
Domyślała się, że gdyby nie chciał jej całować, to by tego nie zrobił. Wystarczyło pójść nieco dalej za tą logiką i dochodziło się do prostego wniosku, że całował ją, bo chciał. Zastanawiała się bardziej, dlaczego wybrał ten konkretny moment a nie żaden inny, ale… To chyba faktycznie nie miało żadnego znaczenia i mogło nie być wcale głębokie. Ona przecież też dość często podczas tego popołudnia myślała o jego ustach. Ba! Myslała o nich nawet wcześniej, po powrocie z tamtego wieczornego spaceru na plażę, kiedy wykręciła się pocałunkiem w policzek, gdy miała okazję pocałować go nieco porządniej niż ten szybki całus, jaki sam jej wcześniej ukradł. No i prawdą było też to, że zdarzało jej się robić rzeczy spontanicznie, w nie do końca odpowiednich momentach, kiedy coś leżało jej na wątrobie (albo sercu) przez długi czas, więc… Może to był moment dobry tak samo jak każdy inny?
Zaśmiała się cicho i przekrzywiła głowę, zerkając na niego ciekawie. Pozwoliła sobie też odgarnąć jego włosy i przyłapując się na tym, że potrafiła być naprawdę tykalska… W określonych przypadkach. - No przecież nie zaprosiłeś mnie tu chyba tylko po to, żeby zobaczyć mnie całkiem mokrą i w stroju kąpielowym – odpowiedziała, kontynuując tę małą grę, którą sama rozpoczęła chwilę wcześniej, sugerując, że ten pocałunek miał być elementem jego szkolenia. Nie wiedziała, że chodziło po prostu o ogarnięcie jej chaosu i chwilowej nadpobudliwości, ale prawda była taka, że trochę mu się to udało. Bo to, że odpowiedziała mu całkiem intensywnie, nie oznaczało, że równie intensywnie zachowywala się chwilę później, gdy ją obejmował. Była całkiem spokojna w jego ramionach, a jej gesty i spojrzenie łagodne praktycznie jak zawsze. Dopiero kiedy odsunął się (nie protestowala) i opadł do tyłu, wydała z siebie ciche „nieee!” wyciągając rękę w jego stronę, jakby chciała go ratować. A chwilę później chichotała w najlepsze, zanim rzeczywiście położyła się na wodzie, chcąc podjąć drugą próbę płynięcia przed siebie – do niego.
Wyszło jej to bardzo podobnie jak poprzednio. Tym razem zdecydowała się na styl żabki, ale jej tyłek szedł w dół tak czy siak, więc zaraz zaczęła majtać nogami, do których chwilę później dołączyły ręce. Zmachała się (całkiem dosłownie), gdy dopłynęła do Noah i gdy stanęła na dnie, zakaszlała parę razy i oddychała ciężko. - Ostrzegałam, beznadziejny przypadek. Nawet twoje metody nie były w stanie tu pomóc – westchnęła głęboko i pokręciła głową.

Noah O'Sullivan
barman — moonlight bar
32 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Naprawdę nie powinien odpowiadać na podobne zaczepki... Nie, żeby chciał udawać bardziej porządnego, niż był w rzeczywistości, ale przecież gdyby tak się głębiej zastanowił; nie myślał tylko o jednym.. nie? Przynajmniej nie zawsze? To nie tak, że był totalnie uzależniony od wszystkiego wokół seksu; chyba? Teraz przecież był zbyt zajęty nową pracą i nowym miastem, żeby pakować się do łóżka komukolwiek, nawet przypadkowym pannom na jedną noc, a gdyby był naprawdę uzależniony, nie mógłby nic na to poradzić, prawda? Plus, mieszkał z ładną dziewczyną i, po raz kolejny, gdyby był uzależniony, pewnie seksualizowałby ją w głowie, nawet jeśli posiadał minimum instynktu samozachowawczego i postawił wysoki, gruby mur między nimi, oznaczając ją jako "nietykalna". Wszystko to było valid i brzmiało sensownie, tyle że kiedy Stevie rzucała w niego takimi tekstami.. Jak miał nie myśleć, hm? Parsknął, żachnął się, odchylając teatralnie głowę w tył, kiedy już odgarnęła mu mokre włosy.
- To była kolejna najlepsza rzecz. Wiesz, ciężko było mi wymyślić coś, gdzie byłabyś naga i mokra z zupełnie innych przyczyn. - iiii tyle by było, jeśli chodziło o bycie porządnym, eh. Właściwie nie kłamał, ale też trochę przesadzał; nie, nie zachodził w głowę w tym barze, kiedy się z nią umawiał, jak to zrobić, żeby cokolwiek. Nah. W sumie serio chciał spędzić z nią więcej czasu.
Na szczęście postanowił się odsunąć i przepłynąć trochę dalej; woda, wcześniej wydająca się super zimna, teraz, o ironio, sprawiała, że było mu cieplej, kiedy się w niej znajdował. Nawet się do końca nie prostował, wystawiając z niej tylko łeb, kiedy ją do siebie zapraszał. Mógł widzieć z tej perspektywy tak średnio na jeża, ale.. Nie, nie miał pojęcia, co ona wyprawiała. Tym bardziej, że tak ją to męczyło. Musiała rzucać się bardziej, niż to było widać, hm? Zerknął na nią w górę, preferując jednak zostać pływającą po powierzchni głową, żeby nie było mu zimno. Poruszał sobie lekko ramionami i nogami pod wodą, żeby pozostać w ruchu.
- ...Po prostu za bardzo wszystkim machasz. I się rzucasz. Jak ryba wyrzucona na ląd, tylko że w wodzie. Co robisz z dłońmi, kiedy płyniesz? - przesunął swój na powierzchnie tak, żeby ułożyć je jak do żabki i wykonać jeden ruch, wolniej, by widziała co robi. Nogi były średnio istotne zawsze miał wrażenie, że to w rękach była cała magia utrzymywania się na wodzie; teraz z resztą też ciężko mu było zostać w miejscu, bo pomimo wolnego ruchu, opór jego dłoni na wodzie, przesuwał go do przodu, w jej stronę.

stevie mayfield
kawka
AR#7194
lorne bay — lorne bay
25 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
It's not the shade we should be casting
It's the light, it's the obstacle that casts it
It's the heat that drives the light
It's the fire it ignites
Trochę się o to prosiła, prawda? Doskonale wiedziała, jaki podtekst posiadał posłany pod jego adresem komentarz. Ale to nie tak, że chciała sprowokować konkretny rodzaj reakcji albo sprawdzić, czy wycofa się czy może będzie brnął w to dalej, obracając się wokół tego jednego tematu bardzo wyraźnie wyglądającego spomiędzy jej słów. To był chyba tylko jej sposób na flirt, w gruncie rzeczy niewinny komentarz, mały drobny żartobliwy przytyk, który mógł bez problemu odbić w dowolny sposób. Ten, który wybrał… Stevie parsknęła pod nosem, słysząc jego słowa i lekko pokręciła głową. Oczywiście, ze nie do końca mu w to uwierzyła. Potraktowała to bardziej jako żart, może jedynie z ledwie wyczuwalną nutą pojedynczego ziarna prawdy. Uśmiechnęła się też szerzej i na końcu języka miała odpowiedź, że mimo wszystko nie wątpiła w jego wyobraźnię, ale być może lepiej, że nie zdążyła tego zrobić, zanim zanurkował i odpłynął w dal, pozwalając, żeby go goniła. Ten wyścig był oczywiście ustawiony, nie miała najmniejszych szans.
Odetchnęła głębiej, spojrzała na siebie, jakby tutaj, teraz, stojąc w miejscu praktycznie po barki w wodzie mogła sprawdzić, czy za bardzo wszystkim machała. W tamtym momencie nie machała absolutnie niczym. - No… - nie wiedzieć dlaczego zaczęła od bezsensownej monosylaby. Zamiast tłumaczyć się werbalnie, uniosła ręce nad siebie i powoli opuściła je na boki, a na koniec uśmiechnęła się lekko, mając wrażenie, że wyglądała wyjątkowo głupio, pływając tak na sucho, jakby chciała co najmniej odlecieć mu gdzieś do nieba. Uznała, że lepiej jednak będzie, jeśli ugnie kolana, zanurzy ramiona w wodzie i wykona ten sam gest – ku niemu. Na krótką chwilę oderwała nawet nogi od dna i tym samym spokojnie przemieściła się bliżej niego.

Noah O'Sullivan
barman — moonlight bar
32 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Niewinny flirt czy nie; nie jemu to było oceniać, bo zwykle przecież jeśli już dawał komuś uwagę, chodziło mu tylko i wyłącznie o krótką przygodę. W nielicznych przypadkach zdarzało się tak, że te przygody były częścią jakiejś luźnej, zupełnie nie ekskluzywnej relacji, ale generalnie nie był fanem. W tym przypadku.. Nie wiedział już sam co to wszystko miało być, okay? Spotkał się z nią, miał ją uczyć pływać, chociaż totalnie nie wiedział, jak się za to zabrać, w teorii nie chciał tutaj żadnych podtekstów czy innych rozpraszaczy, ale te pocałunki tak same z siebie wyszły i.. Lepiej się skupić na tym pływaniu, hm? Jeszcze by coś mądrego wymyślił, a tego nikt z obecnych by nie chciał, serio.
Przyglądał się jej, kiedy próbowała odlecieć w górę, nawet parsknął pod nosem, powstrzymując się od komentarza, bo na pewno nie byłby mądry. Serio. Kiedy postanowiła jednak przetestować jego teorię na spokojnie, przesunął się tak, żeby móc cofać do brzegu.
- Yeah. Lepiej, nie? W sumie nie zwracam szczególnej uwagi na to, co robię z nogami zwykle.. - był przekonany, że dłonie stanowiły znacznie lepsze płetwy, niż stopy, tak czy siak.. Albo może to kwestia tego, że ramiona miał silniejsze od nóg i łatwiej mu się na nich polegało? Może. Tak czy siak, wyglądało, że jednak mniej rzucania się, działało całkiem nieźle.. Wycofał się jeszcze kawałek, żeby mogła znów do niego podpłynąć.

stevie mayfield
kawka
AR#7194
lorne bay — lorne bay
25 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
It's not the shade we should be casting
It's the light, it's the obstacle that casts it
It's the heat that drives the light
It's the fire it ignites
Z jednej strony wcale nie podobało jej się, że przed nią uciekał. Przecież nie po to do niego podpływała, żeby miał się tak po prostu wycofywać, tak? Z drugiej strony… Rzeczywiście, powoli, bardzo pomalutku pokonywała kolejne centymetry na wodzie. Najwidoczniej jakimś cudem udało mu się dotrzeć do jej pustej i wyjątkowo opornej na naukę głowy. Albo zwyczajnie Noah był lepszym nauczycielem, niż przypuszczał.
Po jakimś czasie do tych ruchów ramion dodała też lekkie machanie nogami i… Naprawdę bardzo mocno starała się nie wymachiwać nimi jak szalona. Powoli, spokojnie, wdech, wydech. No przecież się nie utopi tak nagle, nie? Przynajmniej przez jakiś czas. Potem zdecydowała, że niezwykle istotnym elementem tego szkolenia jest dopłynięcie do niego. Dlatego machnęła kilka razy mocniej zarówno rękoma jak i nogami, zmieniając przy tym technikę z pseudo-żabkowej na pseudo-kraulową ale zamiast cokolwiek osiągnąć, tylko znów się ochlapała i na dodatek parsknęła. Jej ręce się zmęczyły, ramiona zaczęły ją boleć, więc rozłożyła je na boki razem z nogami i tak dla odmiany na kilka chwil w tej pozycji, głową w dół postanowiła odpocząć. Oczywiście, nie wytrzymała tak długo, jej płuca nie miały nie wiadomo jak wielkiej pojemności (co było widać już na pierwszy rzut oka, ekhm). Wylądowała nogami na dnie, podniosła się i zakaszlała kilka razy.
A potem zupełnie spontanicznie się roześmiała.
- I jak, myślisz, że cos z tego mimo wszystko będzie? – zapytała, przeszła parę niezgrabnych kroków przez wodę w jego stronę… I tyknęła go w ramię, bardzo z siebie zadowolona. - Mam cię – stwierdziła rozbawiona, jakby w tym wszystkim tylko o to chodziło. Głupia małolata.

Noah O'Sullivan
barman — moonlight bar
32 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Wcale przed nią nie uciekał, okay? Po prostu uznał, że to jest najlepsza opcja żeby widzieć co wyprawia i myśleć co z tym robić dalej. Marszczył nawet lekko brwi, co przy jego resting bitch-face musiało wyglądać całkiem strasznie, ale może Stefa nie ucieknie.. Skupiał się po prostu, okay? Wychodziło jej całkiem nieźle to machanie łapkami, przynajmniej dopóki nie zaczęła się znów bardziej rzucać. Hey, postępy jakieś, prawda?
- Yeah. - odpowiedział prosto, z lekkim śmiechem, kiedy stwierdziła, że go "ma" dlatego, bo szturchnęła go w ramię.. Dlatego postanowił jej pokazać, jak "mam cię" rzeczywiście powinno wyglądać. Złapał ją za rękę, którą go szturchnęła, pociągnął do siebie, a kiedy znalazła się bliżej, objął ją w pasie, obracając się wokół własnej osi, żeby sobie ją przechylić, trochę jakby chciał ją położyć na wodzie. - Ja mam ciebie. - był z siebie wyraźnie zadowolony, szczerząc się do niej w uśmiechu przez moment.
- Myślę, że jak trochę poćwiczyć nie rzucanie się jak ryba na lądzie.. - właściwie mógłby nawet coś wymyślić.. I nawet, zupełnie szczerze mówiąc, mógł już mieć pewien pomysł. Ale zimno było w tej wodzie, cholera, okay? - Nie dzisiaj. Zamarzam. Następnym razem. - zdecydował, pomagając jej stanąć na nogi, zanim zachował łapki dla siebie, żeby uciec na suchy ląd.. A potem szybciutko, kilkoma susami dopaść do swojego plecaka, gdzie miał właściwie tylko ręczniki, nie? Ona biegła do wody, a on biegł wychodząc z wody. Zamienili się.
Tak czy siak, drugi ręcznik wziął dla niej, więc swój zarzucił na ramiona, a z drugim ruszył znów w stronę brzegu, żeby zaproponować go jej. Taki był dobry, huh, zdarzało mu się.

stevie mayfield
kawka
AR#7194
lorne bay — lorne bay
25 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
It's not the shade we should be casting
It's the light, it's the obstacle that casts it
It's the heat that drives the light
It's the fire it ignites
Nie należała do najbardziej wylewnych i bezpośrednich osób. Nie potrafiła tak po prostu rzucać się na łeb na szyję, wpadać prosto w głęboką wodę i próbować sobie radzić z tym, co ja spotykało. Większość rzeczy lubiła najpierw przemyśleć, podejść do nich powoli i na spokojnie. Nie porywać się na nie chaotycznie i w pełnym szale. Bała się rozczarować i jeszcze bardziej – wychodzenia na skończoną idiotkę. Noah jej się podobał. Nie chodziło tylko o to, że był atrakcyjnym facetem (chociaż był), ale było w nim coś, co sprawiało, że czuła się przy nim… Spokojna. Coś przyjemnie uziemiającego, dzięki czemu udawało jej się zapominać o wszystkim tym, co zostawiła za sobą, gdzieś daleko na drugim końcu wszechświata. Była przekonana, że zdawał sobie z tego sprawę. Musiał to przecież wyczuwać w tym, jak go całowała jeszcze kilka chwil temu, jak na niego patrzyła i jak uśmiechała się w odpowiedzi na jego uśmiech. Praktycznie wstrzymała oddech, kiedy wziął ją w ramiona i obrócił, z czego nawet nie zdawała sobie sprawy, podobnie jak z tego, ze nie była w stanie oderwać spojrzenia od jego oczu na tych kilka chwil. Jak skończona idiotka, całkowicie.
- Następnym razem – potwierdziła z uśmiechem i położyła dloń na jego ramieniu, kiedy już odzyskała grunt pod nogami (chociaż nadal miała wrażenie, że stoi na nich dość niepewnie). Faktycznie miał gęsią skórkę. Patrzyła za nim jeszcze przez chwilę, gdy pędził w kierunku wody, zanim zdecydowała się potruchtać za nim z uśmiechem. Na brzegu rzeczywiście odebrała od niego ręcznik.
- Przygotowałeś się – stwierdziła z uznaniem. - Dziękuję – bez tego magicznego słówka nie mogłaby się przecież obejść. W pierwszej chwili postanowiła wysuszyć włosy, bo nie było nic gorszego niż kropelki zimnej wody kapiące nieregularnie na plecy. - Mam nadzieję, że nie wymarzłeś za bardzo… Zupełnie nie pomyślałam o tym, żeby wziąć termos z herbatą – przyznała z lekkim wyrzutem pod swoim adresem, bo on się przygotował, podczas gdy ona, jak się okazywało, mogła przygotować się odrobinę lepiej.

Noah O'Sullivan
barman — moonlight bar
32 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Z zasady uważał, ze jest raczej zbędnym błędem w gospodarowaniu przestrzeni i elementem, bez którego sceneria byłaby lepsza. O ile, rzeczywiście był w stanie stwierdzić, ze uchodził raczej za aktrakcyjnego, o tyle to zazwyczaj było wszystko, co miał w rekawie. Oprócz tego? Był całkiem przekonany, ze jest w pamięci ludzi wokół niego ulotnym wspomnieniem, zupełnie niczego nje zmieniającym wicherkiem i generalnie przypominał trochę niemego ptaka. Ładne, ale generalnie bezużyteczne? W dodatku ten konkretny miał super ciężki przypadek spoczywającego bitch face, wiec No, musiał się wstrzelić w czyja gust rzeczywiście. W życiu by nie podejrzewał, ze mogła go uważać za coś więcej niż zgrabny tyłek i gęsta grzywę, okay? To jak go całowała? Może nie była dawno z nikim, a on dotykał ja dokładnie taki jak lubiła. Jak się do niego uśmiechała i jak na niego patrzyła? Pomagała pijakowi na ulicy i robiła to z taka lekkością, ze serio był w stanie uwierzyć, ze to nie było niczym specjalnym dla niej.
- Yeah. Wylądowałem plecak ręcznikami i butla wody.. pewnie mogłem sie lepiej zaopatrzyć, Hm? - sunscreen na przykład byłby całkiem spoko pomysłem, nawet jeśli byli w cieniu. Nie pomyślał tez, ze po czasie w wodzie człowiek zwykle robił sie głodny jak wilk.. nawet on musiał to stwierdzić, ze jego żołądek czuł sie bardziej zassany niż zwykle.
- Niee, nie przejmuj sie. Wiecznie mi zimno, low body fat. - wzruszył ramionami i posłał jej lekki uśmiech, zanim naciągnął na łeb ręcznik, żeby potrzeć kilka razy intensywnie swoje włosy. Prawdopodobnie tk nie był najlepszy sposób, żeby sje nimi zająć, ale.. miał ich tak dużo, ze naprawdę nie mógł sie przejmować mniej, jeśli trochę je połamie. Dopiero po tym agresywnym suszeniu włosów, osuszył sobie resztę ciała, zerkając w stronę swojego plecaka. - Ale i tak sie muszę ubrać.. a potem idziemy coś zjeść? - nie był fanem jedzenia na mieście, zdecydowanie złe mu to robiło w głowę, ale.. był głodny, okay? Uznał tez, ze propozycja wbicia jej na chatę byłaby zbyt do przodu nawet jak na niego. - ..możesz podglądać, nie mam nic przeciwko. - dodał jeszcze, stwierdzając, ze da ske jej zastanowic nad kwestia jedzenia, a sam podejdzie znów do swojego plecaka i porzuconych ciuchów i… nie, serio nie miał nic przeciwko i nie zamierzał jakoś super sie zasłaniać. Jestem człowiekiem i nic co ludzkie nie jest mi obce? Jakoś tak właśnie.

stevie mayfield
kawka
AR#7194
ODPOWIEDZ