25 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
25 letnia dziewczyna uciekająca przed mroczną przeszłością. Wieczna optymistka mimo wszystko...
Z rodziną dobrze wychodzi się jedynie na zdjęciach. A wcale, że nie! I właśnie w myśl tej nowatorskiej teorii Susan postanowiła zaprosić do siebie całą familię aby w podstępny sposób pogodzić dwie tak bardzo różne strony barykady. Rzecz jasna jedna strona nie mogła wiedzieć, że ta druga też się zjawi i na odwrót. Dlatego nie zagłębiając się w dłuższe tłumaczenia, każda z panien dostała bardzo okrojonego w treści sms’a z godziną, adresem i informacją aby wpadła na piwo/ wino bo w sumie dawno nie rozmawiały. Po części była to prawda. Tyle, że ciąg dalszy zakładał wizytę wszystkich Thompsonów i chociaż Murphy miała z tyłu głowy uciążliwą myśl, że coś może pójść źle, to wcale jej nie słuchała. Wręcz odwrotnie! Odganiając negatywne przeczucia naszykowała wszystko to co na taką skromną imprezkę było potrzebne. Z jedzeniem ograniczyła się do małych kanapeczek, przekąsek, chipsów, paluszków i naturalnie alkoholu bo to głównie on wybrzmiewał w treści zaproszenia.
Ubrana raczej wygodnie niż elegancko, w dżinsy i białą koszulkę z jakimś mało wyraźnym napisem, niespiesznie porozkładała talerzyki na kawowym stoliku uprzednio włączając w tv kanał muzyczny. Zawsze umilała sobie prace dźwiękami sączącymi się z głośników więc i tym razem nie mogło być inaczej. Uzbrojona w naprawdę dobry nastrój spojrzała na zegarek wyczekując pierwszego gościa.


Maeve Thompson
Nyx Tucker
Sonya Thompson
ress thompson
towarzyska meduza
Susan Murphy
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Niebezpieczna, silna, wytrwała, zakochana - to tylko niektóre ze słów, mogące opisać Ress. Przede wszystkim chce żyć i robić to po swojemu.
Ich rodzina obecnie nawet na zdjęciach nie wyszłaby dobrze, bo zebranie ich wszystkich razem graniczyło z cudem i zakończyłoby się pogrzebem, albo kilkoma (co byłoby Susan na rękę, chyba mamy motyw). Wiadomość od Susan odczytała po odespaniu ciężkiej nocy w pracy. Starała się unikać nocek, chociaż bywały zlecenia, których zwyczajnie nie dało się wykonać w dzień. Patrzyła dłuższą chwilę na treść smsa, po czym westchnęła i odłożyła telefon, zamykając na moment oczy. W zasadzie nie miała nic przeciwko wzmacnianiu więzi z przyrodnią siostrą, tym bardziej że ta sporo przeżyła, no i były rodziną, tak? Gdyby wiedziała, że to podstęp, to jej reakcja wyglądałaby zupełnie inaczej.
Zwlokła się z łóżka, wzięła krótki prysznic i wskoczyła w wygodną, zwiewną sukienkę. Z włosami w zasadzie nie zrobiła nic, wystarczyło je rozczesać, trochę roztrzepać i poczekać aż wyschną. Nigdy nie były trudne w układaniu, chociaż zawsze pragnęła żeby były gęstsze. Trudno, nie można mieć wszystkiego.
Wsunęła na stopy lekkie sandały i pojechała do siostry, kupując po drodze butelkę wina. Niby alkohol miał być na miejscu, ale chyba nie wypadało pojawić się z pustymi rękami.
Ty to masz apetyt — mruknęła, uśmiechając się pod nosem, gdy weszła już do salonu. Butelkę postawiła na stoliku, obok przekąsek, po czym rozsiadła się na kanapie. Trochę zdziwiła ją ilość jedzenia, ale jeszcze niczego nie podejrzewała. Z chęcią za to nalała sobie czegoś mocniejszego, koniecznie z lodem, po czym zerknęła znad szklanki na Susan. — Jak tam interes, tętni życiem? Mam nadzieję, że nie — zapytała, puszczając jej oczko. Nie mogła się powstrzymać od wypowiedzenia tego małego żarciku. Trzeba było mieć jaja, żeby prowadzić zakład pogrzebowy, więc mimo, że potraktowała sprawę z humorem, była pełna podziwu dla Murphy, że się tym zajmuje.
niesamowity odkrywca
Ress Thompson
outlaw from the west — farm
33 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
tell me crow, who's alive? running around and hiding from our sight
Gdyby tylko wiedziała, co kombinuje Susan, z całą pewnością nie przyszłaby na takie spotkanie. Nie miała najmniejszej ochoty się z nikim pogodzić, to wszystko, co się jej stało, było jeszcze zbyt świeże i za bardzo bolało, by mogła puścić to w zapomnienie. Jednak nie była świadoma żadnej intrygi, a że w spotkaniu z przyrodnią siostrą nie wyczuwała żadnego spisku, bez większego wahania odpisała, że jak najbardziej przyjdzie. Jeśli tylko miała czas, to nie odmawiała spotkań przy piwie. Urwała się wcześniej z obowiązków na farmie, żeby się przygotować. Ubrana w szorty i zwykłą czarną koszulkę, stanęła przed drzwiami do domu siostry chwilę przed umówioną godziną.
- Wiem, że umawiałyśmy się na piwo, ale pomyślałam, że lepsze będzie coś mocniejszego. - powiedziała, przytulając Susan na przywitanie i dając jej butelkę whisky. Nawet jeśli tego nie wypiją, to i tak głupio jej było przychodzić tak na picie bez niczego.
Dopiero gdy zobaczyła Ress, a także ilość przekąsek, które przygotowała Susan, przez chwilę poczuła się dość zdezorientowana. Nie na tyle, by od razu coś przeczuwać, ale była przekonana, że przyrodnia siostra w smsie nie wspominała o tym, że zaprosi więcej osób. A że nie spotykały się w większym, rodzinnym gronie, to też nie było to tak oczywiste, że mogła się tego domyślić. Jednak na razie nie miała nic przeciwko temu, więc przeciwnie, więc zaraz i Ress otrzymała krótki uścisk na przywitanie.
- Mogłaś powiedzieć, że zaprosiłaś więcej osób. Przyniosłabym więcej. - powiedziała do Susan, wyciągając z torby kilka skrętów w opakowaniu i zapalniczkę, które też zaraz położyła na stole między jedzeniem. Nalała sobie alkoholu do szklanki zajęła jakieś wygodne miejsce, na kanapie czy innym fotelu.
Nyx
Nyx
brak multikont
20 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Been through some bad shit,
I should be a sad bitch
Who woulda thought it'd turn me to a savage?
06.

Odczytała wiadomość od Susan, ale tak naprawdę, nie miała ochoty, ani chęci pojawiać się na tym spotkaniu. Dlatego pewnie, nawet nic nie odpisała, odkładając telefon, gdzieś na szafkę w sypialni. Jednak, im dłużej mijał czas, tym bardziej zżerała ją ciekawość, co może chcieć od niej blondynka. Sama już pogubiła się w tych rodzinnych relacjach, a z Susan, chyba nic oficjalnego jej nie łączyło, chociaż może... Nieważne!
Nikogo nie powinien zdziwić fakt, że Sonya przyszła sporo spóźniona. O umówionej godzinie dopiero wyszła z domu, po drodze zahaczyła o sklep, gdzie kupiła wytrawne wino i ruszyła powoli w stronę domu blondynki. Nie podejrzewała, że w środku spotka jeszcze dwie przyrodnie siostry, niczego się nie spodziewała. Nadal była w niezbyt dobrym humorze, a kiedy stała pod odpowiednimi drzwiami, zadzwoniła dzwonkiem i zaczęła przestępować z nogi na nogę, oczekując aż w końcu jej otworzy.
- To dla Ciebie - odezwała się obojętnym tonem głosu, wyciągając w jej stronę wcześniej kupiony alkohol i kiedy przejęła go od niej, weszła w końcu do środka. Alkohol, zawsze był dobrym pomysłem i poprawiał, nawet najgorszy humor, więc była nadzieja, że po kilku kieliszkach Sonya, będzie bardziej przyjaźnie nastawiona.
Po chwili, naburmuszona i niezadowolona księżniczka, weszła do salonu, gdzie najpierw jej wzrok przykuł stolik z przekąskami, a dopiero później Ress i Nyx. Zmarszczyła czoło, ale tylko na moment, obawiając się zmarszczek, aby zaraz jej twarz przybrała obojętny wyraz, typowy dla Sonyi.
- Nikt mi nie mówił, że to rodzinne spotkanie - przywitała się z Ress, bo Nyx pewnie widziała, wcześniej w domu, chociażby jak się mijały. - Mogłaś powiedzieć, że też będziesz, zabrałabym się z Tobą - zwróciła się do siostry i zajęła jakieś wolne miejsce na kanapie.

Susan Murphy
ress thompson
Nyx Tucker
Maeve Thompson
niesamowity odkrywca
Sonya
25 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
25 letnia dziewczyna uciekająca przed mroczną przeszłością. Wieczna optymistka mimo wszystko...
Pomysł był banalny w swej prostocie i niósł za sobą tyle możliwości, że ciężko było się oprzeć pokusie realizacji. Głównie chęć dobrego uczynku (jakże inaczej) popchnęła blondynkę do realizacji niecnego czynu. To dobry moment na to aby odseparować definicje kłamstwa i pomijania części prawdy bo na dobrą sprawę żadna z przybyłych nie raczyła dopytać o szczegóły spotkania. Dlatego też zdziwienie były już ich indywidualną sprawą, którą Su nie powinna się przejmować. Zgodnie z tym co podpowiadało jej sumienie zatroszczyła się zarówno o kontakt z każdą z dziewczyn jak i o to aby na stole nie brakło przekąsek bo jak już wspominałam nie wkręcała się w uroczyste kolacje przy stole, pod zastawą którego uginały się nogi.
Jako pierwsza zjawiła się Ress przynosząc ze sobą butelkę, jak mogłoby być inaczej! – Hej! Nie wiedziałam Cię sto lat albo i dłużej – jednym z postanowień Su było nie wracanie do przeszłości a kryło się pod tym to, że nie chciała nawiązywać do ich wspólnych, bardzo słabych kontaktów. Nie było powodów aby to roztrząsać więc idąc dalej… – Mogłabym powiedzieć, że jem za dwoje ale to kłamstwo – pogładziła brzuszek insynuując, że mogła w nim rosnąć mała kruszynka ale na dobra sprawę wtedy nie zapraszałaby nikogo na piwo, bez przesady. – Nalałabym Ci – wyciągnęła dłoń w zwolnionym tempie ale Ress była szybsza tworząc sobie mało delikatnego drinka. – To mi też zrób – podsunęła w takim razie pustą szklankę. W sumie przyda jej się coś na rozluźnienie i znieczulenie jednocześnie. – Nie ma żadnego porównania do tego co było w Seattle ale tutaj życie jest o wiele tańsze więc nie czuje się stratna. Jest okej. Mam więcej wolnego czasu – coś za coś.
Ledwo upiła większego łyka a dzwonek do drzwi zabrzmiał kolejny raz. – Ciekawe kto to – uśmiechnęła się cwaniacko pędząc ze szklanką do drzwi. – Tylko mnie nie bij – skuliła się delikatnie gdy tylko Gabriella ją przytuliła. To sformułowanie rzuciła pół żartem, pół serio nie mogąc jakoś zapomnieć o akcji z plaży. – Starczy, spokojnie, chyba, że masz zamiar bić jakieś rekordy – odniosła się do ilości wystawionego alkoholu. – Dzisiaj polewa Ress bo dobrze jej to idzie. Została mianowana na barmankę – upiła drugi łyk i znów rozległ się dzwonek do drzwi.
– Sonya nadawałabyś się jako eksponat do jeden z trumien – uśmiechnęła się szeroko widząc grobową minę blondynki, z którą faktycznie nic ją nie łączyło ale stwierdziła, że będzie miło gdy i ona wpadnie. – Chodź do reszty – gestem dłoni zaprosiła ją do środka i jak dobrze policzyła, brakowało tylko jeden sztuki.
– To co dziewczynki. Fajnie, że przyszłyście i myślę, że to dobry pomysł na pierwszy toast – poczekała aż każda weźmie w dłoń szkło z takim płynem jaki jest dla niej odpowiedni i uniesie go nieco wyżej. – Zdrowie!


ress thompson
Nyx Tucker
Maeve Thompson
Sonya Thompson
towarzyska meduza
Susan Murphy
outlaw from the west — farm
33 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
tell me crow, who's alive? running around and hiding from our sight
Początkowo nie zrozumiała żartu Susan, dopiero po chwili łączac to, co powiedziała z wydarzeniem na plaży. Zmarszczyła lekko czoło, dziwiąc się, że przyrodnia siostra najwyraźniej ten fakt zapamiętała najbardziej. Zdecydowanie nie miała tego na myśli.
- Biję tylko tych, którzy na to zasłużyli. - powiedziała, doskonale wiedząc, że mijała się z prawdą tak, że już bardziej nie dało rady, ale Susan nie musiała tego wiedzieć. Jednak w przypadku Mae Nyx była stuprocentowo przekonana, że młodsza siostra po prostu zasłużyła na cios w brzuch - na to i na jeszcze więcej. - Może zamierzam. - rzuciła już lżejszym tonem głosu, nawet się przy tym lekko uśmiechając. Ostatnio nie żałowała sobie alkoholu, bo co jej innego zostało?
Uniosła brwi, widząc Sonyę, po czym znowu przeniosła wzrok na Susan. Coś jej w tej całej sytuacji przestało pasować, ale na razie jeszcze nie zastanawiała się nad tym zbyt długo. Po prostu była zdziwiona, że siostra w swojej wiadomości była tak lakoniczna, w końcu nic by nie zaszkodziło, gdyby wspomniała, że zaprosiła również Sonyę.
- Nie wiedziałam, że też przyjedziesz. - powiedziała do najmłodszej siostry. Starała się nie pytać zbyt często, gdzie, z kim i na jak długo wychodzi z domu (co jednak nie zawsze jej wychodziło, bo w jakiejś części czułą się odpowiedzialna), więc tak samo i ona niezbyt wchodzi w szczegóły, gdy gdzieś jedzie. Najwyraźniej dlatego się minęły.
W jedną rękę chwyciła szklankę z alkoholem, w drugiej trzymała zapalonego skręta, w końcu co się będzie ograniczać, skoro przyjechała się trochę rozerwać i rozluźnić. Bez słowa uniosła swoje szkło, po czym wzięła porządny łyk procentów.

Susan Murphy | Sonya Thompson | Maeve Thompson
Nyx
Nyx
brak multikont
20 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Been through some bad shit,
I should be a sad bitch
Who woulda thought it'd turn me to a savage?
- Dzięki, ale nie skorzystam. Dom pogrzebowy jest ostatnim miejscem, w którym postawię swoją stopę za życia - odpowiedziała blondynce, nadal z grobową miną. Dość często, słyszała, że ma bitch face przez co, może zniechęcić do siebie, niektóre osoby, ale nie uśmiechała się, jeśli nie czuła do tego powodu.
Czuła się zmieszana i co najważniejsze, niezbyt zadowolona z obecnego spotkania. Nawet fakt, że Nyx jej nie poinformowała, że spotkają się u Susan troszeczkę ją zirytował. Rzadko kiedy, mówiły gdzie wychodzą, często mijały się przecież bez słowa, ale w umyśle blondynki pojawiła się myśl, że powinna ją chociaż poinformować, że będą w tym samym miejscu. A tak? Obie miały niespodziankę i wyszło na to, że naprawdę, bardzo mało ze sobą rozmawiają. Siedząc już na wolnym miejscu, sięgnęła dłonią po kieliszek, do którego nalała sobie wina, chcąc zachować dzisiaj trzeźwy umysł. Zerknęła wcześniej na etykietę, aby upewnić się, że jest wytrawne i nie skrzywi się, po zrobieniu pierwszego łyka. Zaraz po słowach starszej blondynki, uniosła kieliszek delikatnie ku górze i już po chwili, wypiła dość sporego łyka. Przymknęła oczy, aby po kilku sekundach je otworzyć i spojrzała pytająco najpierw na Nyx, a później na Susan, na której zatrzymała dłużej swój wzrok.
- Okej, nigdy nie robiłyśmy rodzinnych spotkań, bez powodu. Co się stało, że chciałaś nas tutaj zobaczyć? Albo, co jest na tyle ważne, co nie można było wysłać w smsie? - podparła się na dłoni, pochylając się do przodu i zamrugała kilka razy powiekami. Nie było przecież tajemnicą, że Sonya nie lubiła takich zjazdów rodzinnych i jeśli mogłaby, załatwiłaby wszystko przez telefon.

Susan Murphy
Nyx Tucker
niesamowity odkrywca
Sonya
25 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
25 letnia dziewczyna uciekająca przed mroczną przeszłością. Wieczna optymistka mimo wszystko...
– Okej, nie wracajmy już do tego. Tak będzie najlepiej – to znaczy nie wracajmy do kwestii pobicie bo cała reszta była w jej odczuciu niesamowicie ważna. Umyślnie nie zapraszała tym razem Maeve ponieważ uzyskać od niej jakieś informację, cóż, to graniczyło z cudem więc S. postanowiła zasięgnąć info. Z zupełnie innej strony barykady. Długo nie musiała namawiać Gabi na spotkanie a tym łatwiej poszło z najmłodszą Thompson, która jak zawsze była obrażona na cały świat. – To taka mała niespodzianka. Pomyślałam, że jeśli nie poinformuje Was o tym, że macie być obie to większa szansa, że przyjdziecie – skoro laski ze sobą mieszkały to zwyczajnie mogły poczuć znużenie odgadując intencje Murphy. A przecież te nie były do końca złe! Ona tylko chciała zagłębić się w rodzinne tajemnice tak ab lepiej wiedzieć, po której stronie stanąć.
– Już wyjaśniam – sama upiła dość solidny łyk alkoholu aby dodać sobie przede wszystkim odwagi bo czuła, że ta z każdą minutą z niej ulatuje. Dodatkowo zajęła miejsce na kanapie. Uznała, że siedząc będzie jej wygodnie.
– Nasze stosunki w Seattle były praktycznie żadne. Znalazłyśmy się tutaj… każda z innego powodu i chciałabym się dowiedzieć co takiego wydarzyło się w tamtym roku. I Czemy uderzyłaś Maeve na plaży – pochyliła się ściskając nadal swoje szkło. W najgorszym wypadku obie każą jej spierdalać i na tym skończy się miłe posiedzenie. Istniał jednak cień szansy, że Nyx się otworzy i przedstawi swoją wersję wydarzeń. W końcu wyglądała na pewną siebie laskę, która robi to w co wierzy.
Zatem jakie skrywacie sekrety siostry T ?

Nyx Tucker
Sonya Thompson
towarzyska meduza
Susan Murphy
outlaw from the west — farm
33 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
tell me crow, who's alive? running around and hiding from our sight
Nie podejrzewała, że zwykłe uderzenie Mae na plaży wywoła taki skutek, że aż wręcz będzie musiała się z tego tłumaczyć przed siostrą. Nawet jej nie pobiła, tym bardziej jakoś szczególnie mocno, jak dla Nyx to było zwykłe, niegroźne uderzenie. A tu od razu takie spotkanie z tego powodu. Dlatego, gdy usłyszała Susan, odruchowo w zdziwieniu uniosła jedną brew do góry.
A więc chciała tłumaczeń? W takim razie je dostanie, skoro Mae nie kwapiła się do tego, żeby sama się wytłumaczyć.
- Uderzyłam ją, bo jest... - i tu padło kilka naprawdę niecenzuralnych określeń, bo niestety Nyx nie potrafiła inaczej opisać Maeve, bo po tym wszystkim miała do niej naprawdę wiele żalu oraz czuła do niej ogromną, trudną do powstrzymania wściekłość. Wciąż trudno jej było pogodzić się z tym, że ktoś tak bliski zniszczył ich rodzinę oraz wszystko to, na co pracowała.
Usiadła wygodniej, zerując alkohol w szklance i poprawiając skrętem - mogłaby opowiadać o tym zupełnie na trzeźwo, ale wiedziała, że to nie byłoby dla niej zbyt łatwe. Musiała czymś się znieczulić, jeśli nie chciała tu wybuchnąć złością i rozładowywać negatywne emocje na niczemu winnych siostrach.
- Nakablowała na nas. Na własną, kurwa, rodzinę. Wsadziła ojca do więzienia, prawie wsadziła mnie i mam wrażenie, że dalej chce to zrobić. - od zaufanego informatora Nyx wiedziała, że Mae próbowała dowiedzieć się w policji, czemu nie siedzi w więzieniu. I to już chyba było dla niej zbyt wiele, bo myślała, że dzięki ucieczce do Australii będzie miała spokój. - Dlatego, że zajmowaliśmy się między innymi przemytem. To, według niej, całkowicie ją usprawiedliwia. - na zdradę ze strony siostry Nyx nie była przygotowana. Zdecydowanie o wiele mniej by bolało, gdyby nakablował na nich jakiś przekupiony pracownik albo klient. Ale nie siostra.

Sonya Thompson Susan Murphy
Nyx
Nyx
brak multikont
ODPOWIEDZ