agentka federalna — Australian Federal Police
29 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Posterunek policji w Lorne Bay zamieniła na oddział policji federalnej w Cairns i teraz próbuje godzić jakoś wszystkie obowiązki świeżo upieczonej agentki z rolą młodej mamy oraz żony marynarza Robina.
/ po grach

Należałoby zacząć od tego, że na początku pełnienia służby w AFP Annie dołączyła do zespołu, który od pewnego czasu rozpracowywał grupę zajmującą się wprowadzaniem do obiegu substancji odurzających. Ich czarnorynkowa wartość nie była może zbyt wielka, ich oferta nie była zbyt wyrafinowana, ale grupa "słynęła" już w pewnych kręgach z tego, że ładowała do swojego towaru wszystko to, co tylko się dało: trutkę na szczury, tynk ze ściany, pył kredowy, co czyniło dzieło jeszcze bardziej niebezpiecznym. Nic dziwnego, że służbom zależało na tym, by wyeliminować grupę z lokalnego rynku. Umówmy się, blondynka nie była specjalistą od narkotykowych gangów, ale miała inną zaletę: przepracowała kilka lat w policji i można zaryzykować stwierdzenie, że doświadczenie wyniesione z ulicy, nawet w mundurze, mogło w jakiś sposób zaprocentować. Czy tak było? W połowie... owszem! Jakby na to nie patrzeć, to ona i jej gburowaty partner weszli do tego konkretnego mieszkania i zwinęli jednego podejrzanego typka. Co więcej, facet miał przy sobie trochę towaru oraz kilka banknotów. Uwaga - fałszywych. Czyż nie był to prawdziwy strzał w dziesiątkę?
- Nie obchodzi mnie to, w jaki sposób to zrobicie. Macie coś od niego wyciągnąć - nakazał ich bezpośredni przełożony. To mogło oznaczać tylko jedno: agentkę Callaway czeka zaraz pierwsze przesłuchanie od czasu wstąpienia w szeregi policji federalnej. Szkoda tylko, że nie będzie wtedy sama, bo czuła, że poradziłaby sobie znacznie lepiej, niż ze swoim partnerem.
Nie miała pojęcia, o co mu chodziło i dlaczego od samego początku zawodowej współpracy był do niej negatywnie nastawiony. Z nią było inaczej; od progu dało się wyczuć w niej wielki entuzjazm oraz zapał do pracy, a od niego bił chłód, który nawet ona wyraźnie wyczuwała. Montgomery w ogóle się nie uśmiechał, przez co kobieta miała czasem wrażenie, że pracuje z nią za karę. A może tylko jej się to wydawało? Może po prostu tak pracowało się w agencji? To nie było już prowincjonalne Lorne Bay. To Cairns. Fakt, to wciąż prowincja, ale nie tak głęboka, jak niewielkie miasteczko w pobliżu lasu deszczowego.
- Chcesz pepsi? - spytała jeszcze swojego partnera, zanim weszli do pokoju przesłuchań. Sama kupiła w najbliższym automacie jedną puszkę, ale oczywiście nie dla siebie, tylko dla podejrzanego.

Kieran Montgomery
agent federalny — Australian Federal Police
33 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Po śmierci rodziców wyjechał bez słowa z Lorne Bay i zaciągnął się do wojska, a po zakończonej misji wstąpił w szeregi federalnych. Odkąd wrócił do rodzinnego miasta układa sobie życie z Caitrioną. Pracoholik, który od niedawna ma nową partnerkę, Annie, z którą skaczą sobie do gardeł. Mrukliwy, gburowaty i sarkastyczny typ, który na klatce schodowej nie powie ci "dzień dobry".
Początkom Kieran’a w AFP nie towarzyszyły z kolei żadne fajerwerki. Nie wpadł w sam środek wielkiej sprawy ani nie rozwiązał zagadki, która od lat pozostawała nierozwiązana. Nad aktualną sprawą tworzenia i rozprowadzania najbardziej gównianych dragów, o jakich słyszało wschodnie wybrzeże, pracował od kilku dobrych miesięcy. A „pracował” w języku Montgomery’ego oznaczało nie mniej, nie więcej niż „oddawał się sprawie do reszty, zupełnie odkładając na bok swoje życie prywatne”. I szczerze, uważał że ich zespół był już na tyle blisko rozwikłania sprawy i dotarcia do głowy całej operacji, że nowa osoba jedynie namiesza i zacznie wciskać swoje wizje – oczywiście żeby się popisać. Oczywiście nie mylił się, bo wystarczyło jedno spojrzenie na nową z niezliczoną ilością nazwisk, żeby wiedzieć że był to typ harcereczki i kujonicy, która sprzedałaby cały zespół byleby tylko zabłysnąć przed szefem. Tak, dokładnie takie miał o Halsworth zdanie na początku ich współpracy, tak jak i teraz.
Słysząc polecenie ich szefa jedynie przytaknął, zgarnął papiery i ruszył w stronę pokoju przesłuchań. Tak, zupełnie olał i zostawił w tyle blondynkę, która przykleiła się do niego jak mucha do lepu. Niestety, zgodnie z procedurami, w trakcie przesłuchań konieczna była obecność dwóch agentów. Kieran miał nadzieję, że Annie po prostu grzecznie usiądzie sobie w kącie i posłucha jak to robią dorośli. Nie polubił jej i nie zamierzał udawać, że było inaczej. Irytowała go przede wszystkim tym swoim dzikim entuzjazmem i uśmiechaniem się do każdego kogo napotka, zupełnie tak jakby była nową uczennicą w klasie i chciała zjednać sobie jak najwięcej kolegów i koleżanek. Montgomery miał w dupie to, czy ktoś go lubił, czy nie – chciał być po prostu skuteczny, a nie zdobyć tytuł Miss Australia 2023.
– Nie, poproszę kieliszek schłodzonego prosecco i mule do tego – odparł ironicznie, nawet na nią nie spoglądając. Jeśli nie musiał, wolał się do niej nie odzywać. A teraz nie musiał, bo zadanie mieli jedno – przycisnąć podejrzanego.
– No dobra, Carter – zwrócił się do czarnoskórego mężczyzny, który skuty siedział naprzeciwko. Oczywiście Kieran zajął „główne” miejsce naprzeciwko niego, mając gdzieś to gdzie usiądzie Annie. – Jest piątek po południu, wszyscy chcielibyśmy iść już do domu. Masz dwie opcje. Albo pięknie nam tu wszystko wyśpiewasz tu i teraz i oddajemy cię w ręce generalnego, albo rozpierdalasz nam weekendowe plany, my się wkurwiamy, ty się wkurwiasz i wszyscy mamy spierdolony weekend. Która opcja ci bardziej pasuje? – zaczął mówić, splatając palce i kładąc dłonie na stoliku przed sobą.
Annie Halsworth-Callaway
agentka federalna — Australian Federal Police
29 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Posterunek policji w Lorne Bay zamieniła na oddział policji federalnej w Cairns i teraz próbuje godzić jakoś wszystkie obowiązki świeżo upieczonej agentki z rolą młodej mamy oraz żony marynarza Robina.
Gdyby Kieran spytał ją o zdanie (a z pewnością tego nie zrobi), Annie częściowo by się z nim zgodziła. Nowa osoba w zgranym zespole zawsze potrzebuje chwili na aklimatyzację i może spowodować pewne zamieszanie, ale blondynka miała już doświadczenie w pracy w organach śledczych, więc z pewnością nie zniweczy efektów wielomiesięcznego śledztwa. Poniekąd również naprawdę można byłoby określić ją mianem harcereczki, ale wynikałoby to tylko z obowiązkowości i poczucia misji. Nigdy nie sprzedałaby zespołu. Co innego Kierana, bo ten zdecydowanie grabił sobie swoim chamskim zachowaniem.
- Niestety, akurat tego nie ma w ofercie - wywróciła oczami. W tej sytuacji zdecydowanie nie zaproponuje mu już niczego do picia. Nie podzieli się z nim nawet swoim lunchem: zbożowymi placuszkami, które przygotowała jej teściowa. Wszystkie zje sama.
Skoro on zajął główne miejsce, jej pozostało przytarganie sobie krzesła i zajęcie miejsca po tej samej stronie blatu, ale nieco z boku. Nie będzie przecież walczyła o dominację z samozwańczym samcem alfa.
Będzie to robił Carter, na którym słowa Kierana nie zrobiły żadnego wrażenia. Co więcej, mężczyzna prychnął tylko pogardliwie, pochylił się nieco i pozwolił, by na jego twarz wypełzł szyderczy uśmiech.
- Ta, w której spierdalasz - rzucił i oparł się o oparcie swojego krzesła, zaplatając przy tym buńczucznie ręce na wysokości swojej klatki piersiowej. Zdecydowanie nie miał zamiaru gadać. W zasadzie byłoby dziwne, gdyby od razu sypnął wszystkich swoich znajomych lub przynajmniej część z nich. Wszystko wskazywało więc na to, że całą trójkę czeka długie popołudnie.
- Skoro już spędzimy tu trochę czasu... - przesunęła w jego stronę puszkę gazowanego napoju. - Nie zgarnęliśmy cię za przechodzenie na czerwonym świetle. Prokurator potrzebuje teraz jakiegoś sukcesu, na pewno będzie chciał cię wsadzić i tylko od ciebie zależy, na jak długo.
Kto wie, może uda się jakoś złagodzić jego wyrok, jeśli mężczyzna wyda ludzi, dla których pracuje? Niespecjalnie na to liczyła, ale postanowiła spróbować nieco innego podejścia. Dlaczego nie, skoro słowa jej partnera nie spotkały się z szalonym entuzjazmem ze strony przesłuchiwanego? W jednym Montgomery miał jednak rację - wizja spierdolonego weekendu niekoniecznie napawała ją radością.

Kieran Montgomery
agent federalny — Australian Federal Police
33 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Po śmierci rodziców wyjechał bez słowa z Lorne Bay i zaciągnął się do wojska, a po zakończonej misji wstąpił w szeregi federalnych. Odkąd wrócił do rodzinnego miasta układa sobie życie z Caitrioną. Pracoholik, który od niedawna ma nową partnerkę, Annie, z którą skaczą sobie do gardeł. Mrukliwy, gburowaty i sarkastyczny typ, który na klatce schodowej nie powie ci "dzień dobry".
O to, to! Kieran zdecydowanie miał nosa co do nowej koleżanki i jej harcerskiej postawy. Oczywiście był święcie przekonany, że wszystkie inne jego założenia na temat blondynki na pewno się spełnią. Był w końcu agentem, miał nosa do ludzi. A to, że sobie grabił… cóż, miał to w nosie.
– To po cholerę zawracasz mi głowę? – syknął jeszcze na podsumowanie, wywracając oczami. Oczywiście odebrał to za próbę podlizania się i przełamania lodów. Nie pierwszych, bo te wciąż stały nieskruszone, ale takich dziesiątych już może tak!
Ale w tym momencie miał na głowie inne sprawy, niż bycie miłym dla swojej partnerki. Kątem oka zerknął jak zajmuje miejsce obok niego, ale nie skomentował tego. I tak to on miał zamiar prowadzić przesłuchanie i naprawdę liczył na to, że Annie po prostu będzie się mu tylko przysłuchiwała.
– To chujowo, bo za godzinę jestem umówiony z dziewczyną i mam zamiar dojechać na czas – odparł, po czym wstał głośno odsuwając krzesło, na którym siedział, a następnie okrążył stół i przysiadł na stole po stronie Cartera. Już nawet otworzył usta, żeby zacząć przesłuchanie jak należy… kiedy usłyszał ubiegającą go Halsworth. Rzucił jej gniewne spojrzenie i zmarszczył brwi. – Myślę, że nasz drogi rozmówca ma w piździe to, czego potrzebuje teraz prokurator – rzucił do niej. – Jeśli będę ciekawy twojej opinii, to cię o nią poproszę, a do tego czasu po prostu siedź cicho i się przysłuchuj – dodał tonem, zupełnie tak jakby zwracał się do dziesięciolatki, a nie do kobiety raptem 4 lata od niego młodszej.
– To na czym stanęliśmy… – skierował się ponownie do Cartera. – Sprawa wygląda tak. Jesteś w dupie, ale możesz się z niej jeszcze wygrzebać. Podasz nam parę nazwisk swoich koleżków i zamiast za 15 lat, już za 5 będziesz mógł wrócić na garnuszek swojej mamuśki – z którą mieszkał i która utrzymywała Cartera w okresach jego bezrobocia. Inna sprawa, że powtórzył w zasadzie słowa Annie, tyle że po swojemu. Ale to on grał tu pierwsze skrzypce i nie zamierzał pozwolić blondynce, żeby mu się tu wpierdalała na jego podwórko.
Tak, samozwańczy samiec alfa było doskonałym określeniem.
Annie Halsworth-Callaway
agentka federalna — Australian Federal Police
29 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Posterunek policji w Lorne Bay zamieniła na oddział policji federalnej w Cairns i teraz próbuje godzić jakoś wszystkie obowiązki świeżo upieczonej agentki z rolą młodej mamy oraz żony marynarza Robina.
Ani trochę nie zamierzała mu się podlizywać. Nie jemu. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że twardogłowy partner na pewno będzie chciał odgrywać rolę tego złego policjanta, więc ona sama z ogromną chęcią zostanie dobrym gliną. Nie byłoby w tym nic dziwnego, bo przecież taka właśnie była. Nie liczyła na to, że podejrzany od razu zapała do niej miłością, ale w zestawieniu z Kieranem... Chyba tylko kretyn chciałby gadać właśnie z nim.
- No to nie poruchasz, bo nie będę gadał z pieprzonymi psami - odparł mężczyzna. Zdecydowanie nie zamierzał nic mówić, ale bardzo chętnie skorzysta z puszki pepsi, która i tak już przed nim stała. Niech i on ma coś od życia. No bo... Zdaje się, że Carter przede wszystkim miał w piździe każdą formę współpracy, a największą przyjemność sprawiało mu patrzenie na przesłuchujących go policjantów. Zaśmiał się nawet pod nosem, bo aż takiej rozrywki zdecydowanie się tu nie spodziewał.
Montgomery z pewnością nie spodziewał się również tego, że Annie-O-Wielu-Nazwiskach również będzie miała coś w piździe. Były to jego słowa, bo zdecydowanie nie zamierzała siedzieć cicho, a już na pewno nie zamierzała dawać mu satysfakcji z tego, że to on ją uciszył.
- Znamy twój adres. Wystarczy, że mój kolega zadzwoni do znajomego sędziego - a tych na pewno miał na pęczki - i załatwi nakaz przeszukania mieszkania twojej matki. Naprawdę chcesz, żebyśmy tam poszli i zaczęli grzebać w jej szafkach na oczach wszystkich waszych sąsiadów?
Oczywiście jako pierwszy do środka wszedłby pewnie Kieran. Annie była niemalże pewna, że jej pożal się boże partner wszedłby do mieszkania jako pierwszy i oczywiście zacząłby przypisywać sobie sukces całej akcji. Nie to, żeby jej to przeszkadzało, w końcu byli zespołem i solowe popisy mężczyzny starszego o cztery lata (skoro już wypominamy sobie wiek!) nie robiły na niej wrażenia. Boże, co za typ. Co za idiota. Nic dziwnego, że nikt w agencji go nie lubił. Co innego ją! Pracowała tu od niedawna, a udało jej się złapać wspólny język z osobami posiadającymi dzieci (kupiła ich zdjęciami swojej małej córki), tymi nieco młodszymi (bo sama była młoda, otwarta na świat i chyba nawet powoli umawiała się już z nimi na jakieś wspólne wyjście gdzieś za miasto), ze starszymi również (bo okazało się, że jeden z brzuchatych agentów z wąsem zna jej ojca). Ot, cała Annie.

Kieran Montgomery
agent federalny — Australian Federal Police
33 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Po śmierci rodziców wyjechał bez słowa z Lorne Bay i zaciągnął się do wojska, a po zakończonej misji wstąpił w szeregi federalnych. Odkąd wrócił do rodzinnego miasta układa sobie życie z Caitrioną. Pracoholik, który od niedawna ma nową partnerkę, Annie, z którą skaczą sobie do gardeł. Mrukliwy, gburowaty i sarkastyczny typ, który na klatce schodowej nie powie ci "dzień dobry".
Kieran prychnął i wywrócił oczami słysząc odpowiedź Cartera. – Ja może i nie porucham, ale twoi kumple z celi – owszem – odparł nieco znudzonym tonem, bo nie na takie przytyki w życiu odpowiadał. Najpopularniejsze i tak były teksty w stylu ‘twoja stara ostatnio nie narzekała’ i wszystkie temu podobne. Jeśli dla Annie ten typ rozmowy wydawał się być za mocny… cóż, musiała się przyzwyczaić. Więzienie ma to do tego, że rzadko dochodzą tam promienie słoneczne i nawet cała armia Annie tu nie pomoże.
Cóż, Kieran też nie spodziewał się tego, że taką rozrywką dla ich przesłuchiwanego się stanie. Dla niepoznaki sam się zaśmiał, żeby Carter pomyślał sobie, że to ich typowy sposób rozmowy. I wszystko mogłoby wrócić na swoje odpowiednie tory, gdyby nie fakt, że Halsworth-bla-bla znowu się nie odezwała, czym zmyła swojemu partnerowi uśmieszek z ust. Podobnie jak Carterowi, bo pomysł wciągania w to wszystkiego jego mamusi ani trochę mu się nie podobał.
– Pani ‘detektyw’ – odezwał się do niej zerkając na blondynkę przez ramię. Oczywiście słowo ‘detektyw’ modulował w taki sposób, że nawet głupi wyczułby tu lejący się strumieniami sarkazm. – Czy ja mówię w jakimś niezrozumiałym dla ciebie językiem? Skoro już musisz tu być, to po prostu siedź cicho, a swoje nakazy przeszukania zostaw sobie dla złodziei gum kulek z miejscowego spożywczaka – mówił spokojnym tonem, ponownie tak jakby starał się wytłumaczyć dziecku, że nie tyka się rozgrzanego żelazka. I owszem, przebieg tej akcji z bardzo wysokim prawdopodobieństwem odbyłby się tak, jak przewidywała to Annie.
– Odpierdolcie się od mojej matki – i nawet przesłuchiwany się wtrącił, kierując te słowa nie do kogo innego jak Annie. Co jakby nie patrzeć rozzłościło Kierana, bo przecież on tu grał pierwsze skrzypce. A nawet drugie i trzecie. Nie wiedział co ta dziewucha miała w sobie takiego, że każdy traktował ją z choćby małym procentem sympatii. No, Kieran nie zagra kartą fotek bobasa ani znajomościami jego ojca, bo ten już dawno nie żył. No ale kurwa, nawet podejrzany wolał gadać do niej? No bez jaj.
– Rozmawiasz ze mną, Carter. Koleżanka jest tutaj na takim jakby stażu u niedługo sama zrezygnuje kiedy uświadomi sobie, że to prawdziwe życie, a nie jebane CSI, gdzie durny monitoring rozwiąże każdą sprawę i nie trzeba brudzić sobie rączek – stwierdził posyłając partnerce lekceważące spojrzenie. Tak, taką przyszłość dla niej tu przewidywał. Takie słoneczka szybko zachodzą, kiedy na niebie pojawiając się czarne chmury.
Annie Halsworth-Callaway
agentka federalna — Australian Federal Police
29 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Posterunek policji w Lorne Bay zamieniła na oddział policji federalnej w Cairns i teraz próbuje godzić jakoś wszystkie obowiązki świeżo upieczonej agentki z rolą młodej mamy oraz żony marynarza Robina.
- I co, chciałbyś popatrzeć? To jakiś pedał? Kogo wy mi tu daliście?
Biedny Carter zaczął rozglądać się po sali, licząc na wsparcie, ale chwilowo nie nadeszło. Może za moment, się to zmieni, bo kiedy tylko spojrzało się na minę Kierana, to wszystkim wszystkiego się odechciewało. I szczerze? Jej również.
Chyba że chodziło o podważanie jej kompetencji. Wtedy budziła się w niej blond bestia.
- Panie "detektywie" - odparła w podobni sposób. Przy okazji oczywiście pozwoliła sobie na to, by zamrugać mu rzęsami, by on am widział w niej jeszcze większą blondynkę, ale tak się akurat składało, że jego zdanie na swój temat miała głęboko w dupie. - Nie. Zamknij się i pozwól mi pracować.
Jeśli liczył na to, że Annie go posłucha i będzie grzecznie czkała na ten moment, gdy Montgomery pozwoli jej się odezwać, to mocno się przeliczył. Halo, zdecydowanie nie była jakąś stażystką (co za chwilę zacznie jej się wmawiać). Miała staż pracy jako glina, a on? On był tylko twardogłowym żołnierzem. Fakt, może nieco podobnym do jej własnego męża, bo on też nie miał na koncie doktoratu. Był tylko marynarzem na okręcie handlowym (taki jednak wybrałam dla niego zawód), ale tak był o wiele milszy, niż Kieran. Cholera, nawet żul pod sklepem był od niego milszy.
- Hej, sam to widzisz. Spójrz na niego. On chce domknąć tę sprawę za wszelką cenę i jest w stanie cię poświęcić, za wszelką cenę. Nie widzisz tego? - aż prychnęła, bo chyba tylko debil nie zobaczyłby tego, że to ona, całkiem naturalnie, przeszła w tryb dobrego gliny. Gdyby miała być szczera, to zdecydowanie wolałaby rozmawiać sama ze sobą, niż z tym impertynenckim i aroganckim człowiekiem.
- Zaczęłam pracę w policji, kiedy ty bawiłeś się pistoletem na wodę, więc przestań w końcu podważać moje kompetencje.
Annie zdążyła już wybrudzić sobie ręce prawdziwą, policyjną robotą, gdy biegała po mieście w mundurze, więc takie teksty zdecydowanie jej nie wystraszą i nie sprawią, że blondynka się podda.

Kieran Montgomery
agent federalny — Australian Federal Police
33 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Po śmierci rodziców wyjechał bez słowa z Lorne Bay i zaciągnął się do wojska, a po zakończonej misji wstąpił w szeregi federalnych. Odkąd wrócił do rodzinnego miasta układa sobie życie z Caitrioną. Pracoholik, który od niedawna ma nową partnerkę, Annie, z którą skaczą sobie do gardeł. Mrukliwy, gburowaty i sarkastyczny typ, który na klatce schodowej nie powie ci "dzień dobry".
Kieran jedynie westchnął teatralnie w odpowiedzi na słowa Cartera. Słyszał tego typu zaczepki już ze sto razy – i za sto pierwszym również nie robiły one na nim wrażenia. Wrażenie natomiast zrobiła na nim postawa Annie – i bynajmniej nie było to wrażenie pozytywne. Zaskoczyło go, że blondi pokazała pazurki, nawet jeśli chowały się one za wachlarzem sztucznych rzęs (uznał, że taka jak ona na pewno takie miała).
– Och, bo chcesz poczuć się taka ważna? To nie kurwa koncert życzeń, tylko prawdziwe przesłuchanie. Jesteś tu nowa, więc wybacz – ostatnie słowo oczywiście zaintonował w taki sposób, aby zabrzmiało jak najbardziej ironicznie. – ale gówno jeszcze wiesz o tym, jak się to robi – stwierdził i w odpowiedzi na jej trzepot rzęs posłał jej do bólu miły uśmieszek.
Nawet Carter – przyglądając się temu z boku – zamilkł i jedynie przyglądał się to jej, to jemu. Biedny, zaraz chyba zacznie gadać tylko po to, żeby mieć już święty spokój od tej dwójki… Oczywiście miał cały czas minę pt. „judging you”.
– A ty co, masz zamiar pogłaskać go po główce, naobiecywać gruszek na wierzbie, celę solo z telewizorem i xboxem? Zejdź na ziemię z tej swojej anielskiej chmurki, dziewczyno. Przesłuchiwałem dziesiątki razy takich jak on i wiem jak się to robi, więc nie wkurwiaj mnie tymi swoimi Dobrymi Radami Cioci Faustyny – DRCF na bank były jakimś pismakiem dla znudzonych pań domu, który można było kupić na poczcie! Jemu rola złego gliny nie przeszkadzała. Zarówno w stosunku do przesłuchiwanego, jak i do Annie.
– A kiedy Ty robiłaś za krawężnika, ja walczyłem na froncie za ten kraj – i cóż, bynajmniej nie trzymał na ramieniu pistoletu na wodę, tylko prawdziwy karabin. I widział prawdziwe cierpienie, prawdziwe dramaty – dlatego znieczulica stała się jego drugim imieniem.
– Ja pierdolę, dajcie mi popcorn – żywo zareagował Carter, usadawiając się wygodniej na krześle – zupełnie tak, jakby naprawdę znajdował się właśnie w kinie i dostał coś lepszego niż Barbie i Oppenheimer razem wzięci!
– Montgomery, Halsworth, macie natychmiast stamtąd wyjść, oboje – usłyszeli nagle głos ich przełożonego wydobywający się z głośnika, zza lustra weneckiego.
Annie Halsworth-Callaway
agentka federalna — Australian Federal Police
29 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Posterunek policji w Lorne Bay zamieniła na oddział policji federalnej w Cairns i teraz próbuje godzić jakoś wszystkie obowiązki świeżo upieczonej agentki z rolą młodej mamy oraz żony marynarza Robina.
- Tak? A założysz się?
Oczywiście, że wiedziała sporo o tej robocie. Gdyby było inaczej, w ogóle by się jej nie podejmowała. Przeszła przez policyjną akademię, pracowała jako glina, przetrwała w akademii agencji federalnej, więc Kieran wybrał chyba kiepską tematykę swojego ataku. Może to z nim było coś nie tak, skoro dawał zwodzić się jej rzęsom i kolorowi włosów?
Może właśnie taka była jej taktyka? Na tyle zmęczyć wroga, na tyle rozproszyć go sprzeczkami ze współpracownikiem, by przesłuchiwany uznał, że gadanie jest jedynym sposobem na opuszczenie aresztu? Brzmiało to nieźle, prawda? Szkoda tylko, że Montgomery naprawdę działał jej na nerwy (z wzajemnością) i raczej niewiele wskazywało na to, że uda im się dziś dogadać i pogadać z podejrzanym.
- Daj spokój, xboxa pewnie i tak nie załatwię, ale jeśli usłyszę to, co chcę usłyszeć, spróbuję wynegocjować jakiś mały telewizor - puściła oczko Carterowi. Niech wie, że mimo wszystko nadal pozostawała "tym dobrym gliniarzem". Szanse na własny odbiornik chyba drastycznie zmalały, ale przynajmniej istniała nadzieja na to, że w oczach mężczyzny to właśnie ona wyrastała teraz na tego funkcjonariusza, z którym można się dogadać. No bo co, że niby z nim? Z NIM? A może to jego można o coś oskarżyć? O, na przykład o szyderę z pisma DRCF. Czytały je zarówno jej matka, jak i teściowa, a on... No tak. Nie miał ani jednej, ani drugiej, więc nie doceniał niektórych dobrych rad wypływających z tej gazety. Raz czy dwa wpadła w ręce Annie, a i owszem, nie wczytywała się w to jakoś wybitnie, ale nie był jej to obcy tytuł.
- Call of Duty się nie liczy - pozwoliła sobie na szyderę. Skoro on nie doceniał jej stażu pracy, to dlaczego ona miałaby doceniać jego doświadczenie? Może to i dobrze, że ich szef postanowił w końcu interweniować, bo kto wie, do czego mogłoby dojść, gdyby tak zostało się ich samych?
- I co? Jesteś z siebie zadowolony? - odezwała się od razu, gdy tylko znaleźli się poza salą przesłuchań.

Kieran Montgomery
agent federalny — Australian Federal Police
33 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Po śmierci rodziców wyjechał bez słowa z Lorne Bay i zaciągnął się do wojska, a po zakończonej misji wstąpił w szeregi federalnych. Odkąd wrócił do rodzinnego miasta układa sobie życie z Caitrioną. Pracoholik, który od niedawna ma nową partnerkę, Annie, z którą skaczą sobie do gardeł. Mrukliwy, gburowaty i sarkastyczny typ, który na klatce schodowej nie powie ci "dzień dobry".
Wywrócił oczami słysząc jej butną odpowiedź. Czy był do niej uprzedzony ze względu na wygląd? Nie. Pff, żartuję. Tak, uważał, że takie dziewczynki o wyglądzie lalki Barbie (he he) nie wzbudzają respektu na ulicy. I że powinny siedzieć za biurkiem, ewentualnie spełniać się w dziale marketingu jako twarz agencji. Albo rajstop… W każdym razie, na ulicy trzeba było być twardzielem, a nie uśmiechniętą lolitką i Kieran nie zamierzał udawać, że uważa inaczej.
A jeśli taka była jej taktyka na przesłuchanie, to Kieran doskonale się do tego nadawał, bo nie zamierzał jej odpuścić i bardzo ochoczo wdawał się z nią w pyskówki.
– I może jeszcze roczny zapas whisky i dziwki co weekend – prychnął widząc, jak blondi puszcza oczko do Cartera, a ten z kolei wysyła jej rozanielony uśmieszek. – Koleżanka najwyraźniej nie do końca odróżnia wczasy od pierdla. Jak mówiłem, musisz jej wybaczyć, dopiero się uczy. Może następnym razem zabiorę ją grzecznościowo do więzienia stanowego i wtedy zobaczy, jak to naprawdę wygląda – stwierdził nie spoglądając nawet na Annie, tylko pochylając się nad Carterem, któremu mina znowu zrzedła. – Więc kurwa zrób mi tę przyjemność i zacznij mówić. Dogadasz się z prokuratorem, może nawet ogarniemy ochronę dla twojej mamuśki. Co, Carter? Zainteresowany? – podchwycił temat widząc, jak przesłuchiwany unosi zaintrygowany brew. I co, 1-1 panno Targaryen, matko smoków! Ten z kolei nawet nie zdążył odpowiedzieć, bo zaraz zaczęła się kolejna lawina błota do obrzucania się nawzajem.
– Dla ciebie nawet Call of Duty byłoby zbyt mocnym doświadczeniem – odparł szyderczo, nie dając się sprowokować. Przynajmniej otwarcie, bo w środku gotowało się w nim. A na to nie mógł sobie pozwolić będąc na dywaniku u ich szefa.
– Zrób mi tę przyjemność i nie odzywaj się do mnie, jeśli nie jest to absolutnie konieczne – stwierdził krótko i wszedł do pokoju bossa. Oczywiście jako pierwszy, lejąc na bycie w tym momencie gentlemanem. Zajął jedno z krzeseł i czekał cierpliwie, aż szefu zacznie ojebywać jego szanowną partnerkę.
Annie Halsworth-Callaway
agentka federalna — Australian Federal Police
29 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Posterunek policji w Lorne Bay zamieniła na oddział policji federalnej w Cairns i teraz próbuje godzić jakoś wszystkie obowiązki świeżo upieczonej agentki z rolą młodej mamy oraz żony marynarza Robina.
Annie doskonale wiedziała, że jej fizyczność nie stanowi zbyt wielkiego atutu i nie zamierzała nawet udawać, że jest inaczej. To właśnie jeden z powodów, dla których blondynka przestała pracować na ulicy i zajęła się czymś innym, czymś, przy czym jej fizjonomia nie będzie miała aż tak wielkiego znaczenia. Była przecież naprawdę dobrym gliną i Kieran w końcu się o tym przekona. Już teraz kobieta słyszała w głowie huk jego opadającej kiedyś szczęki i musiała przyznać, że był to szalenie miły odgłos.
Miała dziką ochotę rzucić w jego kierunku jakąś ciętą ripostę (miała ją nawet przygotowaną), ale postanowiła ugryźć się w język i nie dostarczać szefowi dodatkowych argumentów ze swojej strony. Nie spodziewała się tego, że pierwsze miesiące służby w nowym miejscu będą upływały jej na sprzeczkach z zawodowym partnerem. Nie była do tego przyzwyczajona, ale nie zamierzała również dawać mu tej satysfakcji i dać się stłamsić. Co to, to nie. Czy doprowadzi to do wojny między nimi? Być może. Czy stanowiło to dla niej problem? Zdecydowanie nie.
- Nie mam zamiaru cię słuchać - odparła jeszcze, chociaż już teraz wiedziała, że zdecydowanie nie będzie się do niego odzywała. Nie było w tym najmniejszego sensu. Pogada sobie z innymi współpracownikami, bo z nim zdecydowanie nie dało się tego robić. Po co zabiegać o uwagę kogoś, kto ma nas w dupie?
- Czy was kompletnie popierdoliło?! - wrzasnął szef, kiedy tylko wszyscy znaleźli się już w jego gabinecie. Mężczyzna nie miał zamiaru gryźć się w język, a po jego zaciętej minie zdecydowanie było widać, że rozmowa dyscyplinująca będzie regularnym opierdolem. - Pracuję tu od trzydziestu lat, a jeszcze nikt nigdy nie odjebał czegoś takiego. Gdzie wy, kurwa, jesteście, w przedszkolu?! Czy wy jesteście normalni?! - uniósł jedną rękę do góry, dając tym samym znać dwójce podwładnych, że nie życzy sobie, by którekolwiek z nich się teraz odzywało i próbowało się tłumaczyć. - Ratuje was tylko, że Carter właśnie zaczął gadać, ale za to, co tam odpierdoliliście, osobiście dopilnuję tego, żeby do końca miesiąca żadne z was nie opuściło swojego biurka. Będziecie wypełniać raporty i odbierać telefony tak długo, aż w końcu dotrze do was to, że zjebaliście.
Jej zdaniem to Kieran zjebał, ale oczywiście nie powie tego głośno. Zamiast tego posłała mężczyźnie gniewne spojrzenie, by wiedział, że to jego wina. To on zaczął. To on podważał jej umiejętności i to przez niego początek służby w nowej formacji nie będzie wyglądał tak, jak sobie to wymarzyła. Tyle dobrego, że jeszcze jako mundurowa była świetna w pisaniu raportów, więc na pewno doskonale sobie z tym poradzi.
- Na co czekacie? Wypierdalać - dodał na koniec szef.

Kieran Montgomery
agent federalny — Australian Federal Police
33 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Po śmierci rodziców wyjechał bez słowa z Lorne Bay i zaciągnął się do wojska, a po zakończonej misji wstąpił w szeregi federalnych. Odkąd wrócił do rodzinnego miasta układa sobie życie z Caitrioną. Pracoholik, który od niedawna ma nową partnerkę, Annie, z którą skaczą sobie do gardeł. Mrukliwy, gburowaty i sarkastyczny typ, który na klatce schodowej nie powie ci "dzień dobry".
Kieran za to nie potrafił się ugryźć w język, kiedy trzeba i to był chyba największy problem w ich relacji. Bo wiadomo, można się nie lubić, ale schować tę niechęć do kieszeni na czas współpracy. Dobrze, że chociaż był dobry w tym, co robił, dlatego oprócz lądowania na dywaniku u szefa nie spotkały go gorsze konsekwencje. A największą karą byłoby chyba zamknięcie go razem z Barbie w jednym pomieszczeniu i konieczność wysłuchiwania jej opowieści o swojej córce i jej cudownym cukierkowym życiu. Ale lepiej nie będzie mówił tego na głos, bo szefu naprawdę skaże go na takie tortury.
Zignorował jej słowa wypowiedziane jeszcze przed gabinetem, a w środku tylko usiadł sobie naprzeciwko komendanta. Wysłuchał w spokoju opierdoli – nie było tak, że się go nie spodziewał. Słuchał więc szefa, nawet nie patrząc na Annie, bo nie był zainteresowany ani jej zdaniem, ani jej reakcją. Chusteczek też jej nie zamierzał podawać tak by the way, kiedy już się popłacze. Montgomery chciał już nawet coś powiedzieć, ale na znak mężczyzny zamknął z powrotem usta. Poczuł też na sobie spojrzenie Barbie, ale ponownie – zignorował je. Rozmówią się dopiero, kiedy stąd wyjdą.
– Tak jest – odezwał się tylko, uznając że nie ma tu miejsca na dyskusje. No zjebali, fakt, ale w życiu nie przyzna się tego na głos. Czy było mu głupio? Może i tak, ale znowu – nie przyzna się do tego, bo nie da blondi tej satysfakcji.
Kiedy wyszli z gabinetu szefa, niestety oboje musieli ruszyć w tym samym kierunku, bo po drugiej stronie było już tylko wyjście na klatkę schodową i wejście do magazynu.
– A wystarczyło, gdybyś posłuchała się bardziej doświadczonego od siebie – skomentował o dziwo bardzo spokojnie i bez jadu. Trochę jakby teraz od czytał właśnie na głos Dobrą Radę Cioci Faustyny heh. Podszedł do automatu z kawą i znowu – jak gdyby nigdy nic – wcisnął 2 x lurowatą kawę. – Niczego się tu nie nauczysz, jeśli od wejścia zakładasz, że jesteś jak Tommy Lee Jones w Ściganym – dodał unosząc brew i podając jej kawę. Czy wypije, czy będzie bała się arszeniku w środku??
Annie Halsworth-Callaway
ODPOWIEDZ