bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
W takim razie może tak musiało być, żeby im wreszcie się udało. Chociaż nie brzmi to najlepiej i Grisham w życiu nie przyznałby tego na głos, pewne rzeczy wskazywały na to, że to mogła być prawda. Ale chociaż raz to mogło się sprawdzić, gdyby do podobnej sytuacji doszło drugi raz, raczej nie mieliby co liczyć na szczęśliwe zakończenie. To mogła być ich ostatnia szansa, żeby niczego nie spieprzyć, dlatego jeśli chcieli, żeby im się udało, musieli się postarać i w razie problemów rozmawiać ze sobą, a nie zamiatać je pod dywan lub rozwiązywać na własną rękę, bo ani jedno, ani drugie nie wychodziło im na dobre. Byli drużyną i tak musieli się zachowywać, czemu Hogarth zamierzał dać szansę. Nie chciał popełniać błędów z przeszłości, ponieważ miał czas na to, żeby spojrzeć na nie z perspektywy czasu i zrozumiał jak wiele szkód mogły wyrządzić.
To pod tym względem trochę się różnili, ponieważ on niemal od razu szukał miejsca dla odkopanych rzeczy. Miał wrażenie, że w ten sposób oszczędzał sobie dodatkowej roboty z rozkładaniem tego, a dopiero później szukaniem odpowiednich miejsc, choć pewnie koniec końców to wychodziło na to samo, bo on biegał w kółko z pojedynczymi przedmiotami, podczas gdy ktoś inny wykorzystałby ten czas na pogrupowanie ich. - W takim razie niech będzie obok ramki - zgodził się, nie mając nic przeciwko temu, żeby ta figurka właśnie tam się znalazła. Nie sądził, żeby później miał gdzieś ją przenieść, nie był aż takim świrem na punkcie wystrojów, żeby wszystko nieskończoną ilość razy przekładać aż znajdzie perfekcyjny układ. Nie, on kładł wszystko tam, gdzie akurat w danej chwili mu to odpowiadało, a potem to już tam zostawało. Kiedy zadała mu pytanie, brunet zerknął na trzymane przez siebie w rękach przedmioty, domyślając się o co mogło jej chodzić. Z doświadczenia wiedział też, że nie przekona jej do tego, żeby darowała sobie przeglądanie tego albumu, dlatego tym razem nie zamierzał protestować, tym samym oszczędzając im czas i dochodząc do rozwiązania, do którego tak czy siak by doszli. - Jak tu podejdziesz to może się przekonasz - uśmiechnął się zaczepnie, po czym przysiadł na podłodze, ponieważ jeśli mieli przeglądać album, kucanie nie będzie najlepszą pozycją. Mógłby też po prostu wstać i jak człowiek pójść na kanapę, ale nie widział nic złego w siedzeniu na podłodze, tym bardziej wtedy, gdy na kanapie też miał porozkładane różne rzeczy, których w tej chwili nie chciało mu się z niej ściągać.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Gale zdawała sobie z tego sprawę, dlatego ich obecną próbę traktowała jako ostateczną. Między innymi dlatego tak bardzo zależało jej na tym, aby wszystko potoczyło się po ich myśli, ponieważ zdołała już przekonać się o tym, że to Grisham był mężczyzną, z którym chciała spędzić resztę życia. Teraz, kiedy rzeczywiście mieli szansę zbudować coś bez widma katastrofy wiszącej im nad głową, Hobart naprawdę chciała rozegrać to wszystko właściwie. Miała nadzieję nie tylko odbudować to, co było między nimi przed kilkoma miesiącami, ale też stopniowo ruszyć z nim naprzód. Nie miała jeszcze konkretnej wizji tego, jak wyglądać mogłaby ich wspólna przyszłość, ale to w żaden sposób jej nie umniejszało. Chciała zbudować ten obraz razem z nim, wspólnie dobierając każdy jego element tak, aby oboje byli zadowoleni. Już sama perspektywa tego naprawdę ją cieszyła, dlatego była przy nim szczęśliwa tak, jak nigdy dotąd.
W czymś musieli się różnić, prawda? Choć fajnie było mieć przy swoim boku osobę, z którą dzieliło się zainteresowania, w każdym związku powinno być miejsce również na różnice. Gale była trudna, zdawała sobie z tego sprawę, dlatego gdyby przyszło jej żyć ze swoim lustrzanym odbiciem, prawdopodobnie by tego nie wytrzymała. Doprowadziłaby samą siebie do szału, zatem dobrze, że Grisham różnił się od niej nie tylko w tym, ale także w wielu innych względach. Dzięki temu sama miała okazję otworzyć się na nowe rzeczy, do niektórych z nich zdołała się nawet przekonać, a te, które nie były w jej guście, mogły pozostać czymś, czym Grisham zajmował się w samotności. Każde z nich potrzebowało też przecież odrobiny czasu dla siebie, prawda? - Co kombinujesz, Hogarth? - zapytała, kiedy kazał jej podejść bliżej, jakby podejrzewała go teraz o to, że wykorzysta to w niecny sposób, aby rozproszyć ją od dorwania się do czegoś, co, jak się domyślała, musiało być albumem ze zdjęciami. Kiedy jednak usadowił się na podłodze, Gale wywiesiła białą flagę i postanowiła do niego dołączyć. Zamiast usadowić się naprzeciwko i umożliwić mu rozłożenie albumu na podłodze, Hobart zdecydowała się na wciśnięcie się pomiędzy jego nogi w taki sposób, aby mogła oprzeć się o niego plecami, co gwarantowało jej bliskość, o którą w ostatnim czasie tak bardzo zabiegała. - Tu wystarczy? - zapytała, po czym obróciła się przez ramię i pośpiesznie musnęła go w usta. Tyle byłoby jednak z poświęcania uwagi jemu, ponieważ już moment później jej spojrzenie wylądowało na albumie. - No, dawaj go tutaj - ponagliła, po czym poklepała dłońmi własne kolana, które były miejscem, w którym oboje mieliby dobry widok na to, co kryło się w albumie. Ona natomiast miałaby wzgledną kontrolę nad sytuacją, dzięki czemu mogłaby jakoś powstrzymać go, gdyby chcial ukryć przed nią jakieś krępujące zdjęcie.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
To nic, że nie miała żadnej konkretnej wizji ich wspólnej przyszłości. Grisham również jej nie posiadał. I może to było dobre? Będą mogli podejść do niej w elastyczny sposób, kreując ją tak, aby oboje byli z niej zadowoleni, a to, co uda im się osiągnąć, tak długo, jak będzie pozytywnym rozwinięciem, nie powinno ich rozczarować, skoro podejdą do tematu bez konkretnych oczekiwań. Najważniejsze było ich wspólne szczęście, a to, jaki kształt ono przybierze, równie dobrze mogło być dla nich niespodzianką, a nie konkretnym celem, który za wszelką cenę próbowaliby osiągnąć. Brak oczekiwań może być czasami nie tylko zbawienny, ale też ekscytujący i właśnie tak czuł się Hogarth, który nie mógł doczekać się tego, aż przekona się o tym jak ta ich wspólna przyszłość będzie wyglądała.
O wiele lepiej jest mieć kogoś, kto cię dopełnia, a nie jest twoją wierną kopią, to prawda. I w ich przypadku chyba tak właśnie było, w większości spraw potrafili się dopełniać, dzięki czemu w wielu sytuacjach potrafili razem sprawnie działać. Nie zawsze funkcjonowało to tak, jak należy, ale to dlatego, że byli jeszcze nie naoliwioną machiną, którą należało dopracować, nad czym przecież obecnie pracowali. Faktem jest również to, że miło jest dzielić pasje ze swoją drugą połówką, ale też czasami człowiek potrzebuje czegoś, co jest tylko jego i ma dzięki temu czas dla siebie. Nie można uzależniać swoich pasji i całego życia tylko od jednej osoby, ale i to im raczej nie groziło. - Nic strasznego. Idziesz, cykorze? - uśmiechnął się zaczepnie, czekając aż wreszcie do niego podejdzie. A kiedy w końcu się na to zdecydowała, nie spodziewał się tego, że zajmie akurat to miejsce, ale w ogóle mu to nie przeszkadzało. Może nawet odpowiadał mu ten pomysł, biorąc pod uwagę to, że z łatwością odnalazł się w tej pozycji? Po tym jak Gale skradła mu buziaka i poprosiła go o album, brunet podał jej go, a później objął ją rękoma w talii i głowę oparł na jej ramieniu. Tak było idealnie i mógł przystąpić do przeglądania albumu. Plusem tej pozycji była jeszcze jedna rzecz - kiedy pojawią się żenujące zdjęcia, a na pewno takie będą i to całkiem sporo, mógł łatwo schować się za jej ramieniem, co było całkiem wygodne w takiej sytuacji. - Mam nadzieję, że kiedyś w końcu odwdzięczysz się tym samym - zapowiedział, ponieważ właśnie zdał sobie sprawę z tego, że jego zdjęcia będą oglądać już kolejny raz, podczas gdy jej zdjęć on nie widział ani raz. Miał okazję rzucić okiem tylko na kilka fotek, które znajdowały się w jej pokoju w rodzinnym domu, ale poza tym Hobart jeszcze nie zapewniła mu podobnej rozrywki.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Dla Gale najważniejsze było to, że ich przyszłość rzeczywiście miała być wspólna, a każdy inny szczegół nie miał dla niej większego znaczenia. Chciała zbudować to z nim, jednocześnie odkrywając wspólnie kolejne karty. Ich przyszłość miała wyglądać tak, jak poznawanie nowej, intrygującej osoby, a przecież to zawsze niosło za sobą odrobinę ekscytacji. I właśnie tak Hobart czuła się względem niej, nie mogąc doczekać się tego, co miało nadejść. Ale skoro to było jeszcze przed nimi, teraz nie ma sensu zanadto się nad tym zastanawiać. Musieli skupić się na tym, co było teraz, ponieważ właśnie takie rzeczy rzutować miały na to, jak ich życie wyglądać będzie w przyszłości.
Miał rację. Ich powroty do przeszłości wiązały się głównie z przeglądaniem jego rodzinnych pamiątek, ale czy można się temu dziwić? Gale miała przecież okazję poznać jego babcię, która była na tyle miła, iż wypożyczyła jej trochę zdjęć, natomiast relację Grishama z rodziną Hobart były, co tu dużo mówić, napięte. Brunetka nadal nie powiedziała im o tym, co niegdyś łączyło ją z brunetem, a może inaczej, wspomniała im wyłącznie o okrojonej wersji, a wszystko przez to, że odkąd wyjechała z Monterey, przekonana była o tym, że Hogarth stanowił zamknięty rozdział jej historii. Teraz, kiedy na nowo otworzyli się na siebie, Gale będzie musiała sprostować kilka swoich kłamstw, ponieważ nie zamierzała ukrywać go przed światem. Wiele dałaby również za to, aby jej najbliższa rodzina zaakceptowała go i przywitała dokładnie tak, jak z nią zrobiła jego babcia, ale to akurat nie było możliwe. Hobart nie miała najmniejszych wątpliwości względem tego, że będą musieli jakoś poradzić sobie z niechęcią jej rodziny, co nie musiało być wcale takie trudne, kiedy znajdowali się tysiące kilometrów od nich. Ten wyjazd odkrywał przed nimi coraz więcej plusów. - Nie widziałeś ich wystarczająco w swoich teczkach? - zażartowała, przez chwilę zastanawiając się nad tym, czy Grisham nie poczuje się z tym komentarzem nieswojo. Ton jej głosu nie krył w sobie jednak żadnej pretensji, a ona w ten sposób chciała dać mu do zrozumienia, że sama najwyraźniej pogodziła się już z ich skomplikowaną przeszłością. Przed wyjazdem cały czas miała z tym problem, zatem to, co powiedziała teraz, w pewnym sensie było krokiem naprzód. - Mogę zadzwonić do Scotty i poprosić ją, żeby coś nam tu przysłała - stwierdziła, będąc gotową poprosić o to siostrę, jeśli Grisham rzeczywiście chciał lepiej zapoznać się z jej przeszłością. A skoro o tym mowa, Gale w końcu otworzyła album ze zdjęciami, którego już pierwsza strona wywołała na jej twarzy uśmiech. To naprawdę była jedna z tych czynności, które sprawiały jej ogrom przyjemności.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Miał świadomość tego, że błogosławieństwa od jego teściów raczej nie dostaną, ponieważ mieli liczne powody, żeby przekreślić go już na starcie, nawet nie dając sobie szansy na poznanie go. I nie miał tu do nikogo pretensji, ponieważ rozumiał sytuację i zdawał sobie sprawę z tego, że jako osoba, która wzięła udział w aresztowaniu starego Hobarta, nie mógł liczyć na taryfę ulgową z ich strony. I tu akurat bez znaczenia było pewnie to, jak uszczęśliwiał ich córkę i jak bardzo się o nią troszczył, ale jeśli Gale potrafiła pogodzić się z tym, że jej bliscy nie zaakceptują jej partnera, on również powinien być w stanie to zrobić. I to faktycznie mogło być prostsze dzięki dzielącej ich odległości, bo kontakt z nimi mieli znacząco ograniczony. Co cieszyło Grishama to to, że przynajmniej jego bliscy powinni wspierać ten związek… Co prawda jego mama była trochę rozczarowana, gdy usłyszała, że rozstał się z Carlie, bo zdążyła ją poznać i polubić, ale chciała jak najlepiej dla swojego syna i jeśli on uważał, że ta decyzja przybliży go do szczęścia, ona zamierzała go w niej wspierać i już nie mogła doczekać się tego, aż kiedyś w końcu będzie mogła Gale poznać. - Ha. Ha. Nie wykupiłem pakietu premium, więc dostałem tylko twoje obecne fotki - kończąc mówić, załaskotał ją w bok, żeby odegrać się za tę złośliwość. Zauważył jednak, że pierwszy raz podeszła do tego tematu z taką swobodą i potrafiła z niego żartować, co odebrał jako dobry znak. Pamiętał, że przed wyjazdem nadal miała z tym problem, w końcu podczas ich ostatniej rozmowy jeszcze mu to wymknęła, ale najwyraźniej w ciągu ostatnich sześciu miesięcy zmieniło się więcej niż mu się wydawało i Hobart zdążyła pogodzić się z ich trudnymi początkami. To dobrze, bo gdyby to dalej ich prześladowało, mogłoby stać się na nowo kłopotliwe, tym bardziej, że Grisham już od dawna próbował zostawić to za sobą i wypominanie tego przez nią dobrze na niego nie wpływało, bo momentalnie budziła w nim silne poczucie winy. - Jeśli to nie problem - rzucił dyplomatycznie, ale gdyby tylko Gale postarała się kątem oka zerknąć na jego twarz, spostrzegłaby, że był tą opcją bardzo zainteresowany. Ale czy można się temu dziwić? Grisham odkrywał przed nią kolejne karty ze swojej przeszłości i był ciekawy tego, co skrywają jej, ale to nadal pozostawało dla niego tajemnicą. I szkoda, bo chciał poznać Hobart jak najlepiej, więc nie tylko to, jaka była obecnie, ale też to, jaka była w przeszłości. Na to jednak będzie musiał jeszcze chwilę poczekać, dlatego na razie musiał skupić się na odkrywaniu kolejnych sekretów swojej przeszłości, dlatego kiedy Gale otworzyła album, brunet właśnie na nim skupił swój wzrok. - Jak dawno tych zdjęć nie widziałem… - odezwał się, jednak było to raczej spostrzeżeniem, które kierował bardziej do siebie niż do niej. Samotne oglądanie zdjęć niby też potrafi bawić, ale Hogarth jakoś nigdy nie potrafił znaleźć na to czasu, dlatego przeważnie to właśnie w jej towarzystwie miał okazję wrócić do starych zdjęć, a zatem nic dziwnego, że tych nie widział już od bardzo dawna.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Każdy związek wiąże się z poświęceniami, prawda? Czasami są one tak niewielkie, że wręcz nieodczuwalne, ale jednak stają na drodze i wówczas trzeba zdecydować, co jest dla nas ważniejsze. Gale po raz kolejny zdecydowała się postawić na niego, ponieważ był osobą, bez której jej życie wyglądało wyjątkowo marnie. Chciała iść z nim przez przyszłość i nie musieć każdego dnia żałować tego, że ich drogi rozeszły się tak naprawdę w imię czego? Tego, że jej matka nie była w stanie zaaprobować zięcia, który odpowiadał za aresztowanie ojca? Gale nie mogła pozwolić, aby takie rzeczy wpłynęły na jej wybór, ponieważ to ona była tą, która miała z Grishamem żyć. Cudze uprzedzenia nie powinny jej tego niszczyć, tym bardziej, że chodziło tu o osoby, które znajdowały się daleko od nich, a kontakt Gale z nimi zdawał się być naprawdę ograniczony. - I tak kiepsko na tym wyszedłeś. Gdybyś poprosił mnie, wysłałabym ci ciekawsze - to ostatnie zdanie bardziej wymruczała, niż powiedziała, wcześniej obracając się w jego stronę, aby móc skraść mu buziaka. Miał rację, tych kilka miesięcy przerwy naprawdę dobrze wpłynęło na to, co działo się w głowie Gale. Miała ona bowiem okazję wszystko sobie uporządkować, dzięki czemu teraz naprawdę mogli zacząć z czystą kartą. Ona nie chowała już do niego żadnej urazy i jedyne, z czym musieli się zmierzyć, to problemy, które spowodowała Gale. Zabrnęli już jednak tak daleko, iż wydawało jej się, że zdołają sobie z tym poradzić. Nie było przecież mowy o tym, aby nagle się cofnęli, prawda? Co się zaś tyczy jej rodzinnych albumów, Hobart nie skomentowała tej dyplomatycznej odpowiedzi, ale domyśliła się, że wcale nie było mu to takie obojętne. Zakodowała sobie zatem w głowie, aby odezwać się niedługo do siostry i przedstawić jej swoją prośbę, mając zamiar wyrównać rachunki z brunetem. Nie dlatego, że musiała, ale raczej przez to, że i ona chciała odkryć przed nim kolejne karty. - W takim razie może udekorujemy nimi twoje ściany? Będziesz mógł patrzeć na nie codziennie - zaproponowała głupio, po raz kolejny wychylając się w jego stronę. Jeśli nie przestanie tego robić, zbyt wiele się dzisiaj nie naogląda, a przecież naprawdę była ciekawa tych albumów. I w końcu skupiła na nich swoją uwagę, uśmiechając się pod nosem na widok kolejnych zdjęć. Prędko też znalazła coś, co sprawiło jej szczerą radochę. - Co to za golas? Twoi rodzice musieli naprawdę lubić robić ci zdjęcia w takim wydaniu? - jak wszyscy rodzice trzydzieści lat temu, heh. - Chcesz mieć dzieci? - zapytała ni stąd ni zowąd, traktując to jednak jako formę zabawy, a nie faktyczne pytanie, które dotyczyć miało ich wspólnej przyszłości. Była ciekawa jego preferencji, choć w chwili obecnej bardziej chyba interesowała ją jego reakcja, ponieważ miała wrażenie, że wyskakując z tym tak nagle mogłaby napędzić mu stracha i, jeśli rzeczywiście tak było, na pewno by ją to rozbawiło.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Oboje musieli zdecydować się na kilka większych poświęceń, żeby ta relacja wypaliła i chociaż w każdych innych okolicznościach podjęcie tych decyzji przyszłoby Grishamowi z ogromną trudnością, kiedy dotyczyło to Gale, nie miał z tym takiego problemu. Potrafił zrezygnować dla niej z pracy, a także przenieść się na drugi koniec świata, jeśli to miało mu zagwarantować budowanie z nią swojej przyszłości, bo wbrew temu, co pewien czas temu mogło jej się wydawać, była dla niego najważniejsza i to ją stawiał na pierwszym miejscu. I właśnie dlatego był w stanie z taką łatwością rzucić się dla niej na głęboką wodę, nie mając pojęcia jak te decyzje później na niego wpłyną. Na razie jednak żadnej z nich nie żałował. Kiedy Hobart kolejny raz obróciła się, żeby skraść mu buziaka, tym razem brunet nie pozwolił jej tak szybko uciec, ponieważ nie tylko przeciągnął ten pocałunek, ale też pogłębił go, chcąc wyciągnąć z niego coś więcej. - W takim razie proszę o te ciekawsze fotki - uśmiechnął się zaczepnie, uznając, że nie zaszkodzi poprosić. Miał nadzieję, że Gale nie zawiedzie i mimo opóźnienia rozpieści go zdjęciami, skoro już uparła się na to, żeby narobić mu ochoty na te zdjęcia. Wiedziała przecież, że jej partner jest łasy na takie rzeczy, więc jeśli nie chciała, żeby zaczął ją do czegokolwiek zachęcać, mogła nie zaczynać tematu. I zdecydowanie nie było mowy o tym, żeby po zrobieniu sporego postępu w swojej relacji, nagle mieli się cofnąć. Wszystko zmierzało we właściwym kierunku, dlatego w tej chwili Hogarth był spokojny o ich przyszłość. - Już wiem kogo nie pytać o rady w kwestii dekoracji - skomentował, krzywiąc się przy tym. Jego skwaszona mina zniknęła dopiero pod naciskiem jej ust. Tym pocałunkiem sprawiła, że Grisham momentalnie uśmiechnął się, nie potrafiąc już grać zniesmaczonego. Nim zdążył odpowiedzieć na jej pytanie o zdjęcia, Hobart zaskoczyła go następnym, które zupełnie wybiło go z rytmu. Zaskoczony przeniósł na nią wzrok ze zdjęć, nie wiedząc jak powinien odczytać to pytanie i czy w ogóle powinien doszukiwać się w nim czegoś znaczącego. - Skąd wzięło się to pytanie? - zapytał dyplomatycznie i uśmiechnął się łagodnie, starając się wybadać grunt. Gale po jego pierwszej reakcji mogła zorientować się, że był trochę przestraszony i zakłopotany, bo był to niespodziewany i jak mu się wydawało, odległy dla nich temat, dlatego nie pomyślałby, że tak szybko mogliby go poruszyć. Niby nie było w nim nic dziwnego, bo byli razem, a nie licząc tej przerwy, spotykali się ze sobą dosyć długo, więc to chyba naturalne, że wypłynął temat dzieci, a przynajmniej on przed chwilą doszedł do takiego wniosku.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Gale potrzebowała czasu, aby dotrzeć do tego samego miejsca, ale to było spowodowane głównie tym zawodem, który kiedyś w niej wywołał. Musiała uporządkować sobie wszystko, zauważyć to, że nie miała powodów, aby nadal w niego wątpić, dzięki czemu obecnie łatwiej było jej postawić go na pierwszym miejscu. Bo owszem, teraz to na niego chciała stawiać wszystkie swoje karty, od pewnego czasu czując, że było to odwzajemnione. Gdyby było inaczej, Grisham już dawno byłby w Stanach i układałby tam sobie życie z kimś innym. Gale nie potrafiła sobie tego wyobrazić, ale przecież jeszcze niedawno było naprawdę blisko, aby ta wizja została zrealizowana. Dziś na szczęście nie musiała się tym przejmować.
Mogła się domyślić, że kiedy tylko wspomni o tych zdjęciach, Grisham spojrzy na nie bardzo przychylnie. To sprawiło, że jej usta momentalnie wykrzywiły się w uśmiechu, a ona ułożyła jedną dłoń na jego udzie, które lekko potarła, jednak nie w żaden sugestywny sposób. Nie, zrobiła to luźno, zaczepnie, trochę tak, jakby tylko się wygłupiali. - Wrócimy do tego, kiedy będą się zbliżać twoje urodziny - odpowiedziała, nie odrzucając jego prośby, ale też nie składając mu żadnej obietnicy względem tego, kiedy i czy w ogóle się ich doczeka. - Poza tym, jesteś koszmarny w docenianiu spełnionych próśb. Nie wiem czy chcę zajmować się kolejną - wytknęła mu, nawiązując do kolczyka, który od pewnego czasu znajdował się w jej pępku. Może to dziwne, ale kiedy wyjechała, a ich związek stał się nieaktualny, ona i tak zdecydowała się na ten krok, choć sama nie rozumiała dlaczego. I wydawało jej się, że Grisham miał okazję zapoznać się z jej nowym nabytkiem wtedy, kiedy pijana przyszła do motelu, ale może nie był aż tak uważny? Albo, co również jest prawdopodobne, zbyt pijany, aby cokolwiek zauważyć? W każdym razie, kiedy zarzucił jej kiepskie gust co do dekoracji, lekko uszczypnęła go w udo, później już skupiając się na zdjęciach. I najwyraźniej też na napędzeniu mu stracha, przez co jego reakcja naprawdę ją rozbawiła. - Wyluzuj, nie planuję od razu ciągnąć cię do sypialni. Jestem po prostu ciekawa, nie traktuj tego jak snucia planów, okej? - poprosiła, posyłając mu łagodny uśmiech. W jej pytaniu naprawdę nie kryła się żadna pułapka, a wyłącznie chęć zorientowania się czy ich pragnienia pokrywały się ze sobą. Jeśli nie, dobrze byłoby przecież wiedzieć o tym trochę wcześniej, dzięki czemu któreś z nich mógłby zyskać okazję na to, aby zmienić swoje preferencje, a przez to ich wspólna przyszłość stałaby się jeszcze bardziej realna i na pewno też łatwiejsza.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
To akurat zrozumiałe. Grisham miał ostatnio okazję przekonać się o tym, jak trudno jest przejść do porządku po tak wielkim rozczarowaniu. On też potrzebował chwili na pogodzenie się z tym, przynajmniej na tyle, aby ich relacja mogła już jakoś funkcjonować, bo nie można jeszcze powiedzieć, że znajdował się już w miejscu, w którym chciałby się znaleźć. Potrzebował jeszcze trochę, żeby w pełni wybaczyć jej to, że tak zaprzepaściła wtedy ich szansę na wspólną przyszłość i zrezygnowała z niego, ale wierzył, że mu się to uda. Dlaczego? Bo zależało mu na niej i chciał, żeby ta relacja wypaliła, dlatego zamierzał się dla niej postarać i zapomnieć o żalu, jaki częściowo jeszcze odczuwał.
Usłyszawszy jej odpowiedź, Hogarth westchnął głośno, ale na jego twarzy i tak pojawił się łagodny uśmiech. Choć liczył na nieco inną odpowiedź, musiał chyba pogodzić się z tą. Nie zdążył jej jednak skomentować, ponieważ Hobart wspomniała o czymś, co go zaintrygowało. - Co? O czym ty mówisz? - zapytał wyraźnie zmieszany, bo nie miał pojęcia o czym mówiła. Kiedy spali ze sobą pierwszy raz od jego przyjazdu do Australii, cóż, wszystko było tak chaotyczne i w takim pośpiechu, że nie miał okazji lepiej się jej przyjrzeć, więc nie, nie zauważył tego, że dorobiła się kolczyka, o którym kiedyś rozmawiali. Gdyby go spostrzegł, na pewno by zapamiętał i na pewno nie pozostawiłby tego bez komentarza, dlatego problemem nie był brak wdzięczności, a po prostu to, że nie miał okazji lepiej przyjrzeć się jej brzuchowi. Może to powinno dać jej do myślenia, że składając mu wizytę warto byłoby go odkryć? Kiedy wcześniej Hobart pogładziła go po udzie, nie miał nic przeciwko temu, że jej dłoń znalazła się na nim, jednak gdy teraz go uszczypnęła, cóż… Po tym jak cały się spiął pod wpływem tego nieprzyjemnego uczucia, niezadowolony i zmotywowany do tego, żeby się zemścić, sam delikatnie uszczypnął ją w bok, skoro to do niego miał teraz najlepszy dostęp. - W porządku - odpowiedział i delikatnie skinął głową, uspokajając się. Czyli jednak oboje znajdowali się na ten moment w tym samym miejscu, to akurat był dobry znak, a niewinna rozmowa wobec swoich oczekiwań na przyszłość? Jeśli miała się odbyć w takim charakterze, Hogarth nie miał nic przeciwko temu. - Pewnie chciałbym mieć kiedyś dzieci… A ty? - zapytał, zerkając na nią kątem oka. Skoro już poruszyli ten temat, był ciekawy jej odpowiedzi. Chociaż wcześniej w ogóle o tym nie myślał, teraz chciał wiedzieć jak ona zapatrywała się na tę kwestię.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Wiedząc jak trudne było to zadanie, Gale naprawdę doceniała to, że Grisham pragnął się dla niej postarać. Zależało jej na nim równie mocno, dlatego miała nadzieję, że zwyciężą wszystkie przeciwności losu i w końcu dotrą do miejsca, w ktorym oboje chcieli się znaleźć. Hobart nie znała szczegółów co do tego, jak ono wyglądało, ale wiedziała na pewno, że było szczęśliwe. I właśnie na tym zależało jej teraz najmocniej - na doczekaniu szczęścia u jego boku, ponieważ tylko ono mogło przynieść jej spełnienie. Kiedy była z nim, wszystko inne stawało się mniej istotne.
Domyślała się, że to zwyczajnie umknęło jego uwadze, dlatego dotychczas nie poruszała tego tematu. Planowała oszczędzić go na bardziej intymne okoliczności, chcąc mieć okazję do zapoznania się z jego reakcją dość dobrze, ale skoro teraz się wyrwała, chyba musiała go uświadomić. Z tego powodu sięgnęła po jedną z jego dłoni, po czym przesunęła ją w okolice skrawka materiału swoich spodni. Mogło to wyglądać trochę tak, jakby właśnie nabrała ochoty na igraszki, ale wcale nie do tego zmierzała. Z tego powodu wsunęła jego dłoń w swoje spodnie, ale zatrzymała ją już na wysokości swojego pępka. Była pewna, że w ten sposób bez problemu będzie w stanie wyczuć kolczyk, o którym kiedyś jej wspomniał. Swoją drogą, kiedy go robiła, nawet nie pomyślała o tym, że kiedyś wykorzystać będzie to mogła jako miłą niespodziankę, ponieważ wydawało jej się, że już do siebie nie wrócą. Los jednak przewidział dla nich coś innego, dlatego też Gale miała teraz przyjemność obserwować jego twarz, kiedy odkrywał, że naprawdę zastosowała się do prośby sprzed kilku miesięcy. Właśnie dlatego po raz kolejny obróciła się przez ramię, aby nie przegapić ani jednej zmiany w jego grymasie. Dopiero chwilę później westchnęła, zastanawiając się nad odpowiedzią na jego późniejsze pytanie. - Jak byłam młodsza, wydawało mi się, że moja przyszłość musi wiązać się z mężem i dziećmi. Naprawdę tego chciałam, ale później byłam przekonana, że nie powinnam się na to decydować. No wiesz, mój ojciec układał się z podejrzanymi ludźmi, nie chciałam ściągać na ten świat jeszcze kogoś, komu mogłoby grozić niebezpieczeństwo, więc… sama nie wiem. Nie miałam okazji na nowo się nad tym zastanowić - przyznała, nie zamierzając ukrywać przed nim tego, że jeszcze się wahała. Jeśli mieli coś razem zbudować, powinien o tym wiedzieć, dlatego zdecydowała się zagrać w otwarte karty. Poza tym, jej dawne obawy nie oznaczały wcale, że nie mogła zmienić zdania i jednak się na dzieci zdecydować. Jeśli to w przyszłości miałoby go uszczęśliwić, na pewno by to rozważyła.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Kiedy Gale chwyciła jego dłoń, na jego twarzy pojawiła się konsternacja, ale pozwolił jej poprowadzić ją, ciekawy do czego mogłaby zmierzać i rzeczywiście w pierwszej chwili pomyślał o tym, że mogłoby chodzić jej o igraszki. W końcu miejsce, w które prowadziła jego rękę, było dość wymowne, a też zupełnie nie pomyślał o tym, że mogłaby pokazać mu kolczyk. Niby pamiętał, że kiedyś wspominał jej o tym, że podobają mu się kolczyki w pępku u kobiet, ale nie wpadłby na to, że go sobie zrobiła, bo tamta rozmowa miała miejsce krótko przed ich rozstaniem, więc Hobart miała niewiele powodów, żeby się na to zdecydować. A jednak kiedy jego dłoń znalazła się na odpowiedniej wysokości, a on pod palcami poczuł coś metalowego i od razu skojarzył z czym może mieć do czynienia. Ta myśl od razu wywołała na jego twarzy uśmiech, ponieważ nie tylko Hobart dorobiła się czegoś, co mu się podobała, ale też zrobiła to akurat wtedy, gdy byli osobno, co musiało oznaczać, że nawet wtedy o nim myślała. Tą niespodzianką udało jej się sprawić mu ogromną radość, co było po nim widać. Grisham aż postanowił wykorzystać to, że była do niego odwrócona i tym razem to on skradł jej buziaka, a później znów posłał jej uśmiech. - Później będziesz musiała jeszcze mi to pokazać - poruszył zaczepnie brwiami, wyraźnie podekscytowany. Gdyby zależało to od niego, pewnie już teraz porwałby ją do igraszek, bo udało jej się rozbudzić jego wyobraźnię, ale obiecał jej oglądanie zdjęć i jeśli chciała się tego planu trzymać to on mógł trochę zaczekać.
Po tym jak wypłynął temat dzieci i Hogarth zdradził jej jak sam zapatrywał się na tę kwestię, teraz czekał na to, aż Gale powie mu coś na temat swojego punktu widzenia. I kiedy zaczęła mówić, brunet uważnie jej słuchał, rozumiejąc jej argumentację. Wcześniej rzeczywiście znajdowała się w skomplikowanej sytuacji, a teraz… Cóż, dopiero wszystko zaczęło wychodzić na prostą, więc wcale nie dziwił się temu, że nie zastanowiła się jeszcze nad tym. - Nie ma żadnej presji. Masz dużo czasu, żeby się nad tym zastanowić, a jak już będziesz wiedziała, po prostu daj mi znać - oznajmił, po czym pocałował ją w policzek. Hogarth nie zamierzał na nią naciskać, żeby jak najszybciej to rozgryzła, ani żeby zdecydowała się na posiadanie dzieci w przyszłości. Nie zamierzał niczego na niej wymuszać, ponieważ nie chciał w ten sposób budować z nią rodziny, szczególnie jeśli ona tak naprawdę by jej nie chciała… Albo po prostu wolałaby, żeby ich rodzina ograniczyła się do nich dwojga. Jednak jeśli zdecydowałaby się mieć z nim dzieci, mieli na to jeszcze dużo czasu. Oboje są młodzi, Grishamowi na razie nie spieszyło się do tego, żeby wrócić do zmieniania pieluch, więc miała czas na to, żeby wszystko sobie przemyśleć.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Nie pomylił się. Gale rzeczywiście sporo o nim w tamtym czasie myślała, co tylko podkreślało, że jej również nie było bez niego łatwo. Tęskniła za nim cholernie i może ten kolczyk, co wydać się może strasznie głupie, w jakiś sposób miał jej o nim przypominać. Zupełnie niepotrzebnie, skoro i bez tego nie potrafiła o nim zapomnieć, ale i tak nie potrafiła odmówić sobie wizyty u piercera, którą zaliczyła niedługo po tym, jak pojawiła się w Australii. Przekłuty pępek miał prawdopodobnie goić się razem z jej sercem, ale to drugie nigdy nie doszło do skutku. Wszelkie rany zabliźniły się dopiero wtedy, kiedy Grisham na nowo pojawił się w jej życiu, a ona po raz kolejny mogła wejść do tej samej rzeki. To właśnie tam czuła się najlepiej, i to właśnie tam chciała spędzić resztę swojego życia - przy nim. Kiedy więc obserwowała teraz reakcję Hogartha, na jej ustach również wymalował się uśmiech. Cieszyła się tym, że udało jej się sprawić mu przyjemność, nawet jeżeli tego wcale sobie nie zaplanowała. Jak wspominałam, wtedy nie myślała nawet o tym, że mogłoby jeszcze do siebie wrócić, ale tak się stało, a ona miała dla niego niespodziankę. Całkiem dobrą, skoro już raz miał z nią do czynienia, a i tak nie zdawał sobie z niej sprawy. - Będziesz musiał mnie do tego zachęcić - odparła, a na jej ustach nadal malował się uśmiech, który pojawił się tam pod naciskiem jego warg. W tym samym momencie wysunęła jego dłoń ze swoich spodni, chcąc wrócić do dalszego przeglądania zdjęć. To natomiast poskutkowało rozmową na temat dzieci, co było kolejną z tych rzeczy, których Gale wcześniej sobie nie zaplanowała. Teraz jednak, kiedy oglądali jego rodzinne zdjęcia, zdała sobie sprawę z tego, że niewiele wie na temat jego podejścia, choć przecież już raz wydawało im się, że zostaną rodzicami. Była zwyczajnie ciekawa tego, co myślał Grisham, a przy okazji nie widziała problemu w zaspokojeniu jego ciekawości. - Możesz być pewien, że dowiesz się pierwszy - odpowiedziała, a później pogładziła jedną z jego dłoni, na której najpierw ulokowała własną. Kiedy zamknęli ten temat, a Gale wróciła do przerzucania kolejnych stron albumu, uśmiech wcale nie schodził jej z twarzy. Gdzieś tam w jej głowie pojawiło się przeświadczenie o tym, że Hogarth był wyjątkowo uroczym dzieckiem, ale to akurat postanowiła zatrzymać dla siebie, ponieważ miała wrażenie, że ten mógłby później wspominać jej ten komplement. - Och, wow - skomentowała natomiast, kiedy w końcu pojawiły się zdjęcia z jego nastoletniego okresu. - Muszę mieć kopię tego zdjęcia - stwierdziła, po czym postukała palcem w jedno z nich, a później z rozbawieniem zerknęła na Grishama. Fotka była oczywiście jedną z tych, przez które planował chować się za jej ramieniem, chociaż… czy przy niej musiał czegokolwiek się wstydzić? Gale wydawało się, że nie.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
ODPOWIEDZ