bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Kiedy zgodził się zabrać ją na drinka, nie były to słowa rzucone na wiatr. Grisham rzeczywiście zamierzał to zrobić i umówił się z nią już na następny dzień, starając się zgodnie z postanowieniem wykorzystać te ostatnie dni w Australii właśnie na spędzanie z nią czasu, co miało mu pomóc w podjęciu ostatecznej decyzji, choć prawdę powiedziawszy ta była dla niego coraz jaśniejsza. I nie, wcale nie wynikało to z tego, że jego relacje z Carlie były napięte i ostatnio przechodzili przez trudniejszy okres w relacji, od czego mógłby chcieć uciec. O wiele istotniejsze było to, że czas spędzany z Gale przypominał mu o tym jak niegdyś czuł się przy niej i jak bardzo chciałby do tego wrócić. Mógł bać się po to sięgnąć, ponieważ nawiedzały go liczne wątpliwości, ale to i tak nie potrafiło wpłynąć na to, że tęsknił za nią i za tym, co ich kiedyś łączyło. I mając teraz namiastkę tego, przekonywał się do tego, że chciałby do tego wrócić. To zaskakujące, że przyjeżdżając tutaj był przekonany o tym, iż jedyne czego od niej chciał to kilka wyjaśnień i nic poza tym. Twierdził, że nostalgia niczego nie zmieni, ponieważ wydarzyło się tak wiele, że nie ma już dla nich nadziei, a jednak teraz coraz pozytywniej spoglądał na pomysł, że jednak nadal mają szansę na powodzenie i być może warto jest po nią sięgnąć. Być może, ponieważ wciąż towarzyszyły mu pewne wątpliwości, które nie pozwalały mu w pełni się przełamać, ale biorąc pod uwagę jego wcześniejsze postępy, niewykluczone, że również je w końcu zwalczy… Albo nie, jeśli jednak te będą silniejsze. Nad tym jednak się teraz nie zastanawiał. Zamiast znów wszystko analizować, chciał po prostu miło spędzić z nią czas i przekonać się co z tego będzie.
Tym razem umówili się w barze w nieco przyjemniejszym środowisku, ponieważ ten w którym poprzednio na siebie wpadli, niestety do takich nie należał, podobnie jak cała okolica, w której Grishamowi przyszło obecnie pomieszkiwać i na co niewiele mógł poradzić, ponieważ tam znajdował się jedyny motel w miasteczku. Ale mniejsza o to. Umówili się na miejscu i oczywiście jak na złość on musiał się spóźnić. Dlaczego? Bo wciąż nie znał tej okolicy i chociaż był przekonany o tym, że wie dokąd idzie, udało mu się zgubić. Później chwilę zajął mu powrót na odpowiednią trasę i dotarcie do baru, więc zaliczył kilkunastominutowe spóźnienie, o którym telefonicznie ostrzegł brunetkę. Nie chciał, żeby pomyślała, że ją wystawił, dlatego dał znać co mu się przytrafiło i że będzie na miejscu chwilę później. A gdy w końcu tam dotarł i w lokalu odnalazł wzrokiem Gale, było po nim widać, że był trochę zakłopotany własną wpadką. - Powinienem był się zgodzić jak zaproponowałaś, że po mnie wyjdziesz - odezwał się, dosiadając się do jej stolika.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.

Wiele skłonna byłaby oddać, aby wiedzieć, co działo się obecnie w jego głowie. Choć spotykali się regularnie, a jej samej sprawiało to przyjemność, nie mogła ręczyć za to, że cokolwiek zmieniało to w ich relacji. Bawili się ze sobą dobrze, ale to wcale nie musiało okazać się na tyle istotne, aby Grisham zdecydował się dać jej kolejną szansę. Poza swobodą, którą odczuwali we własnym towarzystwie, w związku ważna była cała masa innych rzeczy, których w tak krótkim czasie mogła nie zdołać mu udowodnić. Mało tego, przez fakt, że brunet nadal pozostawał w związku z kimś innym, Gale miała nieco ograniczone pole do popisu, ponieważ zdarzało się, że zaczynała się zastanawiać czy pewne rzeczy w ogóle wypadało jej robić. Nie chciała czuć się przy nim w ten sposób, ale nie znajdowała się w miejscu, w którym można stawiać jakiekolwiek warunki. To ona musiała dostosować się do tego, co Grisham w danym momencie był w stanie jej zaoferować, przy okazji też nie nastawiając się na zbyt wiele, ponieważ z tyłu głowy miała myśl o tym, że w każdej chwili mógł z ich starań zrezygnować. Chyba właśnie dlatego tak bardzo ciekawiło ją, jak obecnie miały się sprawy między nim a jego dziewczyną. Było wiele rzeczy, o które chciała go w tym aspekcie zapytać, a jednocześnie bała się to zrobić, ponieważ spora część mogła zwyczajnie jej się nie spodobać. Starała się zbyt wiele o tym nie myśleć, aby nie zepsuć sobie tego, co do tej pory udało im się osiągnąć, a Grisham odrobinę jej to ułatwiał. Spędzając z nią czas tak chętnie sprawiał, że w trakcie tych spotkań myślała już tylko o nim, nie mając wówczas czasu na przejmowanie się czymkolwiek innym.
Biorąc pod uwagę to, że ją uprzedził, Gale nie zdążyła również przejąć się jego spóźnieniem. Zdążyłaby w tym czasie wypić już przynajmniej jednego drinka, ale nie chcąc zaczynać bez niego, zadowoliła się wyłącznie wodą. Przy okazji musiała też spławić jednego ze zbłąkanych wędrowców, który najwyraźniej liczył na jakąś smutną, podpitą pannę. Nie była zainteresowana, ponieważ jedyną osobą, z którą chciała spędzić dzisiejszy wieczór, był właśnie Hogarth, na widok którego szczerze się uśmiechnęła. - Do tej pory powinieneś już nauczyć się tego, że zawsze mam rację - odpowiedziała, a na jej ustach wymalował się zaczepny uśmiech. Niczego nie była w stanie poradzić na to, że kiedy pojawiał się obok, dobry humor od razu ją dopadał, a ona sama miała ochotę droczyć się z nim w nieskończoność. Zachowywała się jak zakochana smarkula, która w ten sposób okazywała mu swoje zainteresowanie. - Potrzebujesz tego czy tym razem posłuchasz mojej sugestii? - zapytała, w tym samym momencie podsuwając mu niewielką kartę ze spisem drinków, którą ona sama kilka razy zdążyła już przestudiować.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Prawdopodobnie gdyby zapytała go o to wszystko, Grisham nie widziałby problemu w zaspokojeniu jej ciekawości, ale czy rozmowa na ten temat była tym, czego w tej chwili potrzebowali? Chociaż nie miał jej do przekazania nic, co mogłoby wprawić ją w dyskomfort, bo odkąd między nimi zaczęło się poprawiać to oddalił się od swojej dziewczyny, to mimo wszystko miał wrażenie, jakby ta rozmowa mogła popsuć między nimi nastrój, a po co mieli to sobie robić? Czy nie lepiej było skupić się na sobie, gdy spędzali razem czas? Ostatnio wychodzili na tym naprawdę dobrze, ponieważ bawili się ze sobą tak, jak bywało to przed sześcioma miesiącami i chyba tego w tej chwili oboje najbardziej potrzebowali. Ona dzięki temu choć trochę mogła uspokoić się w kwestii tego czy Grisham był nią w ogóle zainteresowany, a on mógł zobaczyć na ile szczere były jej zapewnienia, że chciała go odzyskać i zależało jej na naprawieniu błędów. Upewnienie się w tym było kluczowe przy podjęciu decyzji czego chciał, bo jeśli przekonałby się, że dla Gale to był tylko chwilowy kaprys i impulsywna decyzja, to czy warto byłoby dla tego porzucić całe swoje życie? I nie mowa tu tylko o związku, ale też o pracy i szkole, bo z nich również musiałby zrezygnować, gdyby chciał skupić się na relacji z Hobart, bo to wymagałoby od niego przeprowadzki do Australii. Dlatego to musiała być dobrze przemyślana decyzja, tym bardziej, że nie chciał ani sobie, ani jej robić złudnych nadziei na coś, co już po kilku dniach mogłoby okazać się dla nich nieosiągalne.
Na jej komentarz Grisham odpowiedział uśmiechem. Choć nie mógł w pełni zgodzić się z tym twierdzeniem, w przypadku mniej istotnych kwestii mógł już przyznać jej rację, bo rzeczywiście zazwyczaj okazywało się, że to ona miała rację, a on niepotrzebnie upierał się przy swoim. - W tej kwestii wiem, że mogę w pełni zdać się na ciebie, więc… - nie dokończył, bo zamiast tego wykonał gest dłonią, który miał zasugerować jej, żeby działała, a on zaufa jej wyborowi. Dotychczas przy alkoholu nigdy się nie zawiódł, więc dlaczego tym razem mogłoby być inaczej? - Nie mam pojęcia o co chodzi z tym miastem… Tobie też tyle czasu zajmowało nauczenie się go? - podpytał, ponieważ to naprawdę było irytujące. Trochę już tu siedział, często spacerował po okolicy i wydawało mu się, że mniej więcej już orientował się w terenie, ale kiedy już miał dokądś trafić, to wciąż nie potrafił się odnaleźć i wiecznie błądził, co skutkowało spóźnieniami i częstym proszeniem o pomoc nawigację w telefonie. Gdyby nie ona, Hogarth prawdopodobnie już dawno by tutaj zaginął, a świadomość tego była dla niego frustrująca, bo dotychczas uważał, że jednak o wiele lepiej radził sobie w terenie.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
To był kolejny powód, dla którego nie zadawała mu żadnych pytań, przynajmniej nie obecnie. Ich relacja nadal stała pod znakiem zapytania, a Gale nie miała pewności, że dyskusja ta nie ściągnie na nich czegoś nieprzyjemnego. Możliwości były dwie - albo ona dowiedziałaby się czegoś, czego usłyszeć nie chciała, albo tematyka takiej rozmowy wprowadziłaby ich w zakłopotanie i bez dodatkowych problemów. Starała się zatem zdusić swoją ciekawość w zarodku, skupiając się na myśli, że skoro tak wiele czasu spędzał z nią, znacznie mniej miał go dla swojej partnerki. To rzeczywiście czasami jej pomagało i sprawiało, że Hobart miała wrażenie, jakby to ona wybijała się na pierwszy plan. Podsycało to w niej nadzieję na więcej, a przynajmniej tak działo się, dopóki nie przypominała sobie o tym, że nocami i tak wracał do tamtej. Ilekroć uciekała myślami w tamtym stronę, nieprzyjemny, chłodny dreszcz przebiegał po jej kręgosłupie. Tak, była o niego zazdrosna i tak, pragnęła, aby tamta relacja czym prędzej dobiegła końca, ponieważ tylko w ten sposób mogłaby odzyskać pełnię spokoju. Wówczas łatwiej byłoby im także ruszyć naprzód, ponieważ żadne z nich nie musiałoby martwić się tym, że swoimi decyzjami zranią kogoś jeszcze. Grisham nie musiałby się tym martwić, ponieważ Gale, z racji tego, że nie znała tamtej dziewczyny, nieszczególnie przejmowała się jej uczuciami. Rzecz w tym, że nie chciała przez dłuższy czas być tą drugą, ponieważ jego pragnęła mieć na wyłączność. Tylko na takich zasadach umiała wyobrazić sobie ich relację.
Kiedy pozwolił jej mieć ostatnie słowo, Gale łagodnie się uśmiechnęła. W tym samym momencie przyciągnęła kartę ponownie do siebie, chcąc odszukać odpowiednią pozycję i wskazać mu ją, ale zanim do tego doszło, Grisham rozproszył ją swoim pytaniem. Hobart uniosła więc ku górze jedną brew, a później chwilę zastanowiła się nad odpowiedzią. - Szybko nauczyłam się gdzie są bary - odparła, a na jej twarz wkradł się głupawy uśmiech. Nie kłamała, po ich rozstaniu właśnie ten rodzaj lokali interesował ją najbardziej. - Z restauracjami i sklepami do tej pory się gubię - przyznała, lekko wzruszając przy tym ramionami. To również nie było kłamstwo. Choć swoją dzielnicę znała niemal na pamięć, dalsze części miasteczka nadal bywały dla niej zaskoczeniem. Wierzyła jednak, że jeśli spędzi tu jeszcze trochę czasu, w końcu i one nie będą dla niej sekretem. A skoro to mu wyjaśniła, mogła ponownie podsunąć mu pod nos kartę drinków, chwilę po tym stukając w odpowiednią pozycję. - Ty stawiasz - przypomniała mu, a później skinęła głową w stronę baru. Na szybką interwencję kelnerki nie mogli raczej liczyć, dlatego jeżeli nie chcieli siedzieć tu o suchym pysku, lepiej było udać się po drinki samemu.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Na ten moment Grisham nie był w stanie zaoferować jej wyłączności. Chociaż starał się jakoś ułatwić jej ten przejściowy okres, z tą jedną rzeczą sama musiała jakoś się uporać, ponieważ Hogarth nie chciał niczego kończyć z Carlie dopóki nie będzie pewny, że właśnie to powinien zrobić. Potrzebował na to jeszcze trochę czasu. Co prawda za wiele już go nie miał, bo lada dzień miał wracać do Stanów, ale może ta krótka chwila wystarczyła, żeby wreszcie postawił sprawę jasno? Może to, czego potrzebował to to jedno, dzisiejsze wyjście z Gale, żeby dotarło do niego, że chce lub nie chce z nią być. To pokaże czas, a na razie, cóż, wolał skupić się na tym, co było tu i teraz, tym bardziej, że z przyjemnością czerpał garściami z ich wspólnych wyjść, nie chcąc zmarnować ani chwili ze spędzanego razem czasu. Ten był dla niego cenny i to bardziej niż sam by przypuszczał, czego niby był świadomy już przed wieloma miesiącami, ale teraz na nowo musiał się o tym przekonać. W końcu wszystko zaczynali teraz od nowa, tak?
Usłyszawszy jej odpowiedź, zaśmiał się pod nosem, chociaż kiedy zdał sobie sprawę z tego, co mogło to oznaczać, już nie do końca było mu do śmiechu. Jednak zabawne było w tym to, że pierwszym miejscem, do którego w Lorne Bay trasę nauczył się na pamięć, był również bar. Dla niego także Gale była powodem dlaczego musiał częściej zajrzeć do kieliszka, ale wyglądało tak wyłącznie, gdy było między nimi źle. Odkąd ich sytuacja się poprawiła, Grisham sam już nie pojawił się w żadnym barze, a alkohol pijał sporadycznie wyłącznie w jej towarzystwie. - Ok, to mnie trochę pociesza - przyznał, chociaż w pierwszej kolejności kusiło go, żeby powiedzieć coś zupełnie innego. Gdyby się nie powstrzymał, z jego ust padłaby nieprzemyślana propozycja, że może uda im się tego nauczyć we dwójkę, ale przypomniał sobie o tym, że przecież ich sytuacja wciąż była niepewna, a on mógł już niebawem stąd wyjechać, więc nie powinien składać jej takich deklaracji. Kiedy Hobart ponownie podsunęła mu kartę drinków, brunet zerknął na nią i widząc tę nietypowo brzmiącą nazwę, którą mu wskazała, podniósł wzrok na kobietę i popatrzył na nią z powątpiewaniem i rozbawieniem. Mimo to zapisał sobie w pamięci tę nazwę, nie zamierzając odrzucać jej propozycji dopóki jej nie spróbuje. - Wiem - odpowiedział jej i mrugnął, po czym wstał od stolika i posłusznie pomaszerował do baru, żeby zamówić dla nich drinki, na które później zaczekał. Po tym jak barman przygotował je dla nich, brunet wrócił chwilę później do stolika i jeden z nich postawił przed Gale, a z drugim usiadł ponownie na swoim miejscu. - Wygląda ciekawie - przyznał, zerkając na drinka, ale nie wygląd, a smak i działanie były najistotniejsze, dlatego dłużej nie zwlekając upił pierwszy łyk i jak zwykle nie zawiódł się na jej opinii.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Im bliżej dnia jego wyjazdu się znajdowali, tym bardziej Gale się denerwowała. Bała się, że ostatecznie jej starania na nic się zdadzą i tym razem to Grisham postanowi zniknąć z jej życia. Nie chciała tego, bo choć starała się podchodzić do ich wspólnej przyszłości z pewną rezerwą, tak naprawdę narobiła sobie już nadziei na to, że jednak dostaną kolejną szansę. Odkąd zaczęli spotykać się regularnie, Gale miała wrażenie, że dostrzegała w jego spojrzeniu kolejne, pozytywne zmiany. Wydawało jej się, że on także przekonywał się ku daniu tej relacji kolejnej szansy, przez co sama nieświadomie jedynie się nakręcała. Miała tego nie robić, obiecała sobie, że dopóki nie otrzyma od niego jasnej odpowiedzi, na nic nie będzie liczyć, ale nie potrafiła. Myśl o tym, że znów mogli stać się sobie bliscy, była na tyle kusząca, iż Gale nie umiała nie poddać się jej działaniu.
Odkąd na dobre zawitała w Lorne, Hobart oduczyła się chadzać do tutejszych barów. Po pierwsze, nie było w tym ani grama oszczędności, a po drugie, kiedy już zadomowiła się tutaj i znalazła pracę, w której przynajmniej częściowo mogła się realizować, postanowiła zawalczyć o swoje nowe życie. Chciała spisać się w niej dobrze i nie dać swojemu szefowi powodów ku temu, aby wywalił ją na próg, ponieważ z czegoś musiała się utrzymać. Nawet jeżeli Frank nie kasował jej za mieszkanie, nie czuła się komfortowo z siedzeniem mu na głowie za darmo. Chciała przynajmniej odwdzięczyć mu się jakimiś zakupami czy ciepłym obiadem, który czekałby na niego po powrocie z pracy. Miała zatem kilka powodów, aby oduczyć się zapijania smutków, dlatego przed jego przyjazdem nie sięgała po alkohol zbyt często, co niedawno na pewien czas uległo zmianie. Na krótko po tym, jak Grisham złożył jej pierwszą wizytę, Gale znów potrzebowała czegoś, co pomogłoby jej zapomnieć o problemach. Więc owszem, ona również sięgała po alkohol częściej, kiedy było między nimi źle. A skoro o piciu mowa, kiedy Grisham udał się po ich drinki, Gale odprowadziła go spojrzeniem, tym samym pozwalając sobie na prześledzenie wzrokiem jego sylwetki niczym rasowy, barowy podrywacz. Czy można ją winić? Lubiła jego ciało, a przecież w ostatnim czasie naprawdę się za nim stęskniła. - A smakuje jeszcze lepiej - oznajmiła, kiedy Grisham przyszedł do stolika z ich drinkami. Gdy spróbował własnego, Gale posłała mu pytające spojrzenie, ale nie zdołała wyciągnąć z niego odpowiedzi, bo przy ich stoliku nagle zawitał nieproszony gość. Gale znała go całkiem dobrze, ponieważ jeszcze niedawno całkiem skutecznie umilał jej czas, ale teraz zupełnie nie była nim zainteresowana. W przeciwieństwie do niego, skoro zupełnie nic nie zrobił sobie z tego, że była tu z kimś innym. Chcąc jak najszybciej się go pozbyć, Gale zamieniła z nim kilka zdań, w międzyczasie posyłając Hogarthowi wymowne, przepraszające spojrzenie. I kiedy wydawało jej się, że odniosła sukces, z ust jej kolegi padła dość wyraźna sugestia, że chciałby, aby odwiedziła go dzisiejszej nocy. Zanim cokolwiek odpowiedziała, gość wrócił do swoich znajomych, a ona przeniosła na Hogartha pełne zakłopotania spojrzenie. - Przepraszam - rzuciła, przez moment szykując się chyba do tego, aby coś jeszcze mu wyjaśnić, ale po chwili zrezygnowała z tego, ostatecznie zamykając usta. Nie chciała pogorszyć sytuacji, która i tak wydawała jej się odrobinę niezręczna, dlatego sięgnęła po własnego drinka i upiła kilka większych łyków.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
I wcale się nie myliła, bo rzeczywiście im więcej czasu z nią spędzał, tym bardziej przekonywał się do tego, że chciał dać jej szansę. Problem w tym, że chociaż chęć na to rosła, on nadal miał spore wątpliwości względem niej i mimo wszystko nie mógł zapomnieć o Carlie, a także o tym, co ona dla niego znaczyła. Przecież nie była mu obojętna, zależało mu na niej i do niedawna to z nią planował swoją przyszłość, a teraz za jej plecami widywał się ze swoją byłą i rozważał odejście do niej… Był okropny. Za każdym razem kiedy tylko myślał o tym, co wyprawiał, a przecież tak naprawdę pogrywał sobie z nimi obiema, nie potrafiąc się zdecydować, miał wrażenie, że nie zasługiwał na żadną z nich. I może tak było? A może po prostu Gale nie powinna była mieszać mu w głowie? Tylko czy on tego wszystkiego nie zaczął? Sam nie wiedział co ma o tym myśleć, ale wiedział jedno - jak by na to nie spojrzeć, była to beznadziejna sytuacja i jeśli ktoś wyjdzie z niej zraniony, a tak na pewno będzie, winę za to złamane serce będzie ponosić on. I będzie musiał jakoś z tym żyć, co nie miało być tak łatwe, bo sama myśl o tym sprawiała, że czuł się źle. Może dlatego nie chciał zbyt wiele o tym myśleć? O wiele łatwiej było przecież skupić się na chwili obecnej, która była tak przyjemna.
Gdyby nie to, że po jej odejściu wciąż jeszcze miał Franny, dla której musiał pozostać ogarnięty, pewnie sam wtedy zacząłby zapijać smutki, chociaż z drugiej strony, był tak pochłonięty przez poszukiwania, że może nie znalazłby czasu? Nawet jeśli, to zmieniłoby się to z chwilą, gdy odkrył prawdę o córce Sandy, bo wtedy rzeczywiście zaczął częściej zaglądać do kieliszka i niemal sięgnął dna w tamtej chwili. Kiedy to sobie uświadomił, zaczął powoli wygrzebywać się z tego dołka i odbudowywać swoje życie na nowo, alkohol odstawiając na bok, ponieważ w niczym mu nie pomagał, jedynie wszystko pogarszał. To jednak nie nauczyło go tego, że czasami nie warto w nim szukać ratunku, bo ostatnio przecież znów to zrobił. Po tym jak przy ich stoliku pojawił się jakiś nieznajomy, Grisham zerknął na niego i przyjrzał mu się lepiej, zastanawiając się nad tym kim był. Wyglądało na to, że znał się z Gale i chociaż starał się nie doszukiwać w tym niczego więcej, jednoznaczny komentarz na koniec rozmowy sprawił, że Hogarth od razu wysnuł konkretne wnioski na temat tej relacji i było to dla niego jak policzek. Od początku coś mu nie grało, bo sposób w jaki tamten gość się zachowywał, jak rozmawiał z Gale, to sugerowało, że była między nimi jakaś zażyłość, ale dopiero jego ostatnie słowa zdołały to potwierdzić, a brak reakcji ze strony brunetki… To chyba też było dosyć wymowne. - Kto to był? - zapytał, starając się zabrzmieć neutralnie, ale od razu było po nim widać, że coś nie grało. W ogóle nie potrafił ukryć podenerwowania.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Gdyby od razu o wszystkim się dowiedziała, może znalazłaby w sobie wystarczająco dużo siły, aby nie próbować mieszać mu w głowie. Gdyby postawił sprawę jasno i nie pozwolił jej uwierzyć w to, że jakaś jego część mogła nadal za nią tęsknić, teraz wcale nie musieliby znajdować się w tym punkcie. Rzecz w tym, że Gale nie potrafiła tego pożałować. Siedząc tutaj z nim, uśmiechając się do niego i zwyczajnie ciesząc się czasem spędzanym w jego towarzystwie, Hobart nie umiała spojrzeć na swoje zachowanie jak na coś, co mogłoby okazać się błędem. Wiedziała bowiem, że to, co zdołał zbudować z tamtą dziewczyną, nie mogło być dla niego wystarczające, skoro z taką łatwością wrócił w jej ramiona. I o ile to zrzucić można było jeszcze na alkohol, wszystko to, co miało miejsce później, jedynie utwierdzało ją w przekonaniu, że Grisham tęsknił za nią równie mocno. Byłaby więc niebywale głupia, gdyby tak po prostu pozwoliła mu odejść. W końcu co z tego, że chwilowo uszczęśliwiał kogoś innego, skoro nie potrafił oddać tej osobie całego siebie? Jeśli rzeczywiście zależało mu na tej dziewczynie, powinien pozwolić jej na odnalezienie szczęścia przy kimś, kto poświęci się jej całkowicie. A jeśli zależało mu na sobie, cóż, sobie również powinien pozwolić na powrót w ramiona, które kiedyś już mu to szczęście dawały. Nawet jeżeli teraz wydawało się to odrobinę niewłaściwe, ostatecznie mogło okazać się krokiem, do którego wszyscy kiedyś wrócą z myślą gdyby nie to, nie dotarłym tutaj. I może będą wtedy w swoim szczęśliwym miejscu?
Przestraszyła się. Przestraszyła się, że ten jeden, durny zbieg okoliczności popsuje wszystko, co do tej pory udało im się osiągnąć. Wystarczyło to jedno, krótkie pytanie, aby Gale coś ścisnęło w żołądku. Nie musiał udawać obojętnego, ponieważ doskonale wiedziała, jak się teraz czuł. Znajdowała się w tym miejscu zaledwie kilka dni temu, pośród sklepowych półek. - Nikt ważny - odparła natychmiastowo, od razu też wbijając spojrzenie w jego oczy. Chciała, żeby i on spojrzał w jej, ponieważ tam mógłby dostrzec, że nie kłamała. Ten facet naprawdę nie był dla niej nikim więcej, jak chwilowa przygodą. Elementem, który miał pomóc jej w odciągnięciu myśli od Hogartha, przy czym w ogóle nie sprawdził się w swojej roli. Za każdym razem, kiedy lądowała z nim w łóżku, jej myśli i tak uciekały do Grishama. To był jednak szczegół, którego zamierzała mu oszczędzić. - Spotkaliśmy się kilka razy, to nic wielkiego. Nie miałam okazji jeszcze powiedzieć mu, że nie jestem zainteresowana - wyjaśniła, a choć starała się zachować spokój, miała wrażenie, że jest w stanie usłyszeć głośne bicie swojego serca. - Zapomnijmy o tym, dobrze? - poprosiła i wtedy też na stoliku wyciągnęła do niego dłoń, licząc na to, że poda jej własną. Nie chciała psuć tego wieczora przez kogoś, kto zupełnie się dla niej nie liczył. Bo tak było. W jej głowie był już tylko Grisham i pragnęła, żeby to właśnie on został w jej życiu, nie jakiś gość, którego imienia za kilka lat i tak nie będzie pamiętać.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Tylko jak mógłby nie pozwolić jej uwierzyć w tęsknotę za nią, jeśli ta była prawdziwa i tak oczywista? Tego nie da się ukryć, on na pewno nie był w stanie, nawet jakby się postarał, żeby zagrać przed nią obojętnego. Niestety, prawda jest taka, że jej jedynej nie potrafił oszukać. Gale jak nikt inny potrafiła go przejrzeć, dlatego próbowanie mijało się z celem. Coś jednak mogło być w tym, że być może powinien puścić Carlie wolno i to już nie tylko ze względu na Hobart, ale dla niej samej, bo to jak z nią postępował było zupełnie nie w porządku. I dotarło to do niego za sprawą tego nieproszonego gościa, który popsuł mu wieczór spędzany z Gale. Wystarczyła ta krótka wymiana kilku zdań między nimi, żeby Hogarth domyślił się charakteru ich relacji, a późniejsze zachowanie Gale i jej reakcja na pytanie tylko potwierdziły jego domysły, przez co poczuł nieprzyjemne ukłucie w sercu i narastającą w nim samym złość. Hobart nie miała w sobie nawet tyle przyzwoitości, żeby w jego obecności nie spławić typa, a tym bardziej na nic się z nim nie umawiać? Ale może tak naprawdę nie chciała go poganiać, może trzymała go na zapas, jakby nie wyszło jej z Grishamem? Kiedy brunet pomyślał o tym dotarło do niego coś jeszcze… Pod tym względem wcale nie był od niej lepszy, bo to samo robił z Carlie. Wcale nie zastanawiał się nad tym czy ją woli. Nie, on przez cały ten czas przytrzymywał ją w zapasie, na wszelki wypadek, a całą energię w ostatnim czasie wkładał w relację z Gale, biedną Faulkner spychając na margines. Kłótnia z nią była mu na rękę, bo miał wymówkę dlaczego spędzał z nią mniej czasu i dlaczego mniej się starał… Z Gale chyba byli siebie warci, co? Jednak nawet jeśli, nie znaczy to, że potrafił tak po prostu zapomnieć o tym, co przed chwilą miało miejsce. O tym jak rozmawiała z tamtym gościem, spoglądała na niego i uśmiechała się, w czym teraz doszukiwał się czegoś, czego najpewniej tam nie było, ale umysł działa w tak zabawny sposób, że kiedy coś sobie wmówimy, wierzymy w to, że musi być to prawdą. I właśnie tak było w jego przypadku. - Dziś w nocy będziesz miała ku temu świetną okazję, chyba, że będziecie za bardzo zajęci - wzruszył ramionami, po czym posłał jej wymuszony uśmiech. Spostrzegł wyciągniętą ku niemu dłoń, ale nie złapał jej. Był na nią wściekły, bo nie spławiła tamtego faceta, bo nie odmówiła mu i właśnie, nie zaznaczyła w wyraźny sposób, że nie jest nim zainteresowana. Zamiast tego po jego pojawieniu się zignorowała na chwilę Hogartha i poświęciła uwagę komuś innemu, a on jak miał się z tym czuć? Jeśli podczas czegoś, co przypominało randkę, znalazła czas na pogawędkę z facetem, z którym łączył ją przygodny seks, to pokazywało kto był dla niej istotniejszy. Może nie zgadzało się to z prawdą, może Gale nie sądziła, że będzie to wyglądało w ten sposób, ale właśnie tak odebrał to Grisham, który w tej chwili czuł się okropnie i za złością chował swoje rozczarowanie oraz żal.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Nie, nie trzymała nikogo jako opcji zapasowej, ponieważ nie obawiała się zostać sama. Ten facet nigdy nie był dla niej kimś, z kim mogłaby zbudować swoją przyszłość, z czego on najpewniej również zdawał sobie sprawę. Ich relacja nie miała żadnej głębi, Gale nie kierowała w jego stronę żadnych uczuć, a w ostatnim czasie nie widywała się z nim, ponieważ całą swoją energię włożyła w ratowanie tego, co było między nią a Grishamem. Fakt, że nie powiedziała mu, iż ich znajomość nie jest już aktualna, nie miał zbyt wiele wspólnego z tym, że chciała ją kontynuować. Nie, Gale nie powiedziała mu tego, ponieważ od tamtej pory nie trafili na siebie, a ona nie czuła potrzeby, aby specjalnie o ten kontakt zabiegać i cokolwiek mu wyjaśniać. To był tylko seks, okej? Nawet jeśli przerwałaby to bez słowa, jej znajomy raczej nie poczułby się tym szczególnie urażony, więc nie, nie wydawało jej się, że popełniła jakikolwiek błąd. Dziś również nie dostrzegała żadnego, ponieważ ta krótka chwila, którą poświęciła na rozmowę z kimś innym, nie sprawiła, że przestała myśleć o Grishamie. W tamtym momencie naprawdę nie robiła nic, poza wymrukiwaniem zdawkowych odpowiedzi i, jak jej się wydawało, okazywaniem zupełnego minimum zainteresowania. Była przekonana, że Grisham również zdołał to dostrzec, dlatego jego reakcja naprawdę ją zaskoczyła. Co więcej, tym razem dla niej było to jak policzek, ponieważ w ten sposób udowodnił jej, że zupełnie jej nie ufał. Momentalnie jasne stało się dla niej to, że przez kilka ostatnich dni nie poczynili żadnych postępów, skoro wystarczyła jedna, krótka rozmowa, aby Hogarth był w stanie założyć, że po wieczorze spędzonym z nim, ona pobiegnie rozłożyć nogi przed kimś innym. Jeśli postrzegał ją jako kogoś takiego, może rzeczywiście nie było sensu we wzajemnym zawracaniu sobie głowy? - Za kogo ty mnie masz, Grisham? - zapytała, w tym samym momencie spoglądając na niego tak, jakby go nie poznawała. Wydawało jej się, że byli sobie bliscy, a on znał ją na tyle dobrze, aby wiedzieć o niej wszystko. Wydawało jej się, że znał ją na tyle, aby wiedzieć, że jej starania były szczere i nie spieprzyłaby tego dla seksu, który nic dla niej nie znaczył. Choć jeszcze przed chwilą miała szczerą nadzieję, że uda im się zapomnieć o wszystkim i spędzić ze sobą miły wieczór, teraz nie miała najmniejszych wątpliwości co do tego, że nie było to możliwe. Właśnie dlatego zabrała ze stolika swoją dłoń i sama również spojrzała na niego z zawodem. Tamta kłótnia niczego go nie nauczyła, co? Słowa, zwłaszcza te rzucone w złości, potrafiły zranić z zadziwiającą łatwością.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Tylko jakie znaczenie w tej chwili miały fakty? Grisham nie wiedział tego wszystkiego, nie siedział w jej głowie, ani tym razem nie miał żadnej teczki, która powiedziałaby mu wszystko na temat jej relacji z innymi mężczyznami. Jedyne co miał to własne obserwacje, a te nie działały na korzyść Gale, bo chociaż nie był w stanie ocenić na ile bliska była jej relacja z tamtym mężczyzną, jakaś zażyłość była widoczna gołym okiem, a to krótkie wyjaśnienie w jej wykonaniu w niczym nie pomogło. O wiele lepiej zadziałałby jakiś wyraźny sygnał z jej strony, kiedy tamten gość jeszcze był obecny, bo wtedy nie pozostawiłaby mu miejsca na jakiekolwiek domysły, ale tego się nie doczekał. Zamiast tego został zignorowany podczas tamtej krótkiej rozmowy, przez co poczuł się tak, jakby dla nich w ogóle go tam nie było i to było beznadziejne uczucie. I ono w szczególności odpowiadało za złość, którą niemal od razu skierował ku Hobart. Być może jego zarzuty były niesprawiedliwe, ale czy zapomniała o tym, że wciąż jeszcze miała zaufanie do odbudowania? Spotkali się ze sobą zaledwie kilka razy i chociaż dobrze się bawili, to jednak takie chwile jak ta dziś udowadniały na ile mógł jej zaufać i cóż, pierwszy test jak widać oblała. Trudno powiedzieć czy będzie jakiś następny, ponieważ ta rozmowa zmierzała w kierunku poważnej katastrofy, teraz wystarczyło już tylko jedno niewłaściwe słowo, żeby któreś z nich miało dość. Było to widać po nich obojgu. - Czy ma to jakieś znaczenie? Może powinnaś wrócić do ignorowania mnie? - uniósł brwi, wbijając spojrzenie w jej oczy. Naprowadzał ją na jeden z dzisiejszych błędów, ponieważ miał wrażenie jakby ich nie dostrzegała, a jednak wbrew temu co mogło jej się wydawać, w tej sytuacji wcale nie była bez winy. Hogarth może niepotrzebnie dopowiadał sobie coś do jej relacji z tamtej gości, ale to ona nie zadbała o to, żeby nie miał na to miejsca. Dopilnowała za to tego, żeby poczuł się niewystarczająco ważny i niepoważnie traktowany, co było niebezpieczne w chwili, gdy prosiła go o to, żeby dla niej porzucił całe swoje życie. Jak mógł zrobić to dla kogoś, kto nie potrafi poświęcić mu pełni swojej uwagi podczas spotkania… Nie, tak właściwie to podczas randki, kiedy ucinanie sobie pogawędki z kolegą od szybkich numerków jest jednak nie na miejscu. Ale może to było tylko jego zdanie i Hobart widziała to w inny sposób. Jeśli tak to raczej się nie dogadają, ale zanim dojdą do takiego wniosku, może powinna postawić się w jego sytuacji? Czy będąc na jego miejscu, potrafiłaby nie przejąć się tym, że spędzając z nią czas rozmawiałby z kobietą, z którą sypiał? Czy naprawdę byłoby w tym wszystko w porządku?

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Przecież ona wcale tego nie chciała. Nie miała najmniejszej ochoty na kontynuowanie tamtej rozmowy, ale nie chciała też być nieuprzejma. Nie była tamtym facetem zainteresowana, ale czy to oznaczało, że od razu musiała zachowywać się jak zadzierająca nosa kretynka? Nie spodziewała się również tego, że jej znajomy wspomni o czymś, co faktycznie było jasnym sygnałem, że łączyło ich coś więcej niż zwykle koleżeństwo, a sama nie chciała tego sugerować. Jej zamiarem nie było sprawienie, aby Grisham poczuł się niekomfortowo, dlatego przez tę krótką chwilę - no właśnie, krótką chwilę, bo przecież zamieniła z tamtym gościem tylko kilka zdań - starała się jedynie zmniejszyć ryzyko zamiany tego wieczora w katastrofę. Nie wyszło jej to perfekcyjnie, ale mieli szansę to odratować, co Grisham spieprzył w momencie, w którym zdecydował się dać upust swoim nerwom. Jeśli wydawało mu się, że to ona postępowała niewłaściwie, powinien zwrócić uwagę również na to, że zamiast pozwolić jej wyjaśnić coś, co dla niej samej nie miało większego znaczenia, wolał atakować ją kolejnymi zarzutami. W dodatku takimi, które sugerowały, że miał o niej wyjątkowo niskie mniemanie. Brak zaufania to jedno, ale to, co zarzucał jej obecnie, było po prostu podłe. - Czy ty w ogóle się słyszysz? - zapytała, spoglądając na niego ze szczerym niedowierzaniem. Rozumiała to, że mógł nie czuć się najlepiej z tym, co zaszło, ale to przecież nie było jej winą. Niesłusznie wyładowywał na niej złość, a ona nie miała zamiaru potulnie słuchać kolejnych oskarżeń. Choć zepsuła ich relację wcześniej, obecnie dokładała wszelkich starań, aby to naprawić. Jeśli tego nie dostrzegał, co więcej miała niby zrobić? - Siedzę tu z tobą, kretynie. Od kilku dni jesteś jedyną osobą, z którą spędzam czas i staram się wszystko naprawić, a ty co? Sugerujesz mi, że zaliczę każdego faceta, który pozwoli mi rozłożyć przed sobą nogi? - pytając go o to, otworzyła szerzej oczy. Naprawdę ciężko było jej uwierzyć w to, co obecnie jej zarzucał, ponieważ wydawało mu się, że akurat od powinien wiedzieć doskonale, że nie była taka. Najwyraźniej srogo się co do niego pomyliła, a to sprawiło, że teraz już wcale nie miała ochoty wyjaśniać mu czegokolwiek. Była zła, rozczarowana i chyba po raz pierwszy dostrzegła to, że pomimo jej szczerych chęci, ich dwójce i tak może się nie udać. - Pieprzony hipokryta - mruknęła niby do siebie, a jednak zrobiła to na tyle głośno, aby był w stanie to usłyszeć. Bo owszem, właśnie tak się w tej chwili zachowywał. Miał do niej pretensje o kogoś, kto nawet nie był elementem jej teraźniejszości, podczas gdy sam każdą noc spędzał z kimś innym. Może była to najwyższa pora, aby oboje określili się, czego tak właściwie chcieli?

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
ODPOWIEDZ
cron