about
-
Matheo czasami miał już po prostu dosyć. Cholernie męczące było dojeżdżanie do uczelni, po godzinie w jedną stronę, jeśli mu się poszczęściło, bo czasami bywało z tym ciężko i schodziło dłużej.
Jego rodzicie byli jednak nieugięci, miał dojeżdżać i koniec dyskusji. Czasami udało mu się zostać na noc w hotelu kiedy już nie miał siły, żeby jechać samochodem, ale nie zdarzało się to zbyt często. O dziwo wtedy nie korzystał z wolności i dostępu do pokoju hotelowego by zapraszać tam przypadkowych facetów, zwyczajnie odsypiał, albo się uczył. Nauka jakby nie było była dla niego ważna bo chciał skończyć studia z dobrymi ocenami i iść do pracy, by móc uciec z rodzinnego domu, w którym wiedział, że nie będzie miał żadnego wsparcia, a nie chciał się do końca życia ukrywać. Wiedział jednak, że wyjście z szafy będzie dużo łatwiejsze gdy będzie już na swoim. Teraz mógł do woli korzystać z majątku rodziców i nie musiał się martwić brakiem dachu nad głową. Pewnie miałby dwa wyjścia, albo się wynieść, bo by nie uznawali go dłużej za członka rodziny, albo przestać wierzyć w to, że jest gejem, przecież to w oczach jego rodziców było niedopuszczalne.
Cały dom dla siebie miał rzadko, jeśli rodzice wyjeżdżali, to zwykle jego rodzeństwo zostawało, a przynajmniej młodsza siostra. Jednak jego rodzina z samego rana wyjechała na dwutygodniowe wakacje, z których on się wymigał pod pretekstem nauki. Wolał ten czas spędzić tutaj niż udawać szczęśliwego w gronie swojej rodziny. Na początku było mu dziwnie samemu, bo cisza, która panowała nie była mu znana, jednak z każdą mijająca godzina się przyzwyczajał.
Siedział na leżaku przy basenie i korzystał z ostatnich promieni słonecznych tego dnia. Nawet będąc w domu, mógł to uznać za wakacje, za taki odpoczynek, bo to był odpoczynek od rodziny.
Jego rodzicie byli jednak nieugięci, miał dojeżdżać i koniec dyskusji. Czasami udało mu się zostać na noc w hotelu kiedy już nie miał siły, żeby jechać samochodem, ale nie zdarzało się to zbyt często. O dziwo wtedy nie korzystał z wolności i dostępu do pokoju hotelowego by zapraszać tam przypadkowych facetów, zwyczajnie odsypiał, albo się uczył. Nauka jakby nie było była dla niego ważna bo chciał skończyć studia z dobrymi ocenami i iść do pracy, by móc uciec z rodzinnego domu, w którym wiedział, że nie będzie miał żadnego wsparcia, a nie chciał się do końca życia ukrywać. Wiedział jednak, że wyjście z szafy będzie dużo łatwiejsze gdy będzie już na swoim. Teraz mógł do woli korzystać z majątku rodziców i nie musiał się martwić brakiem dachu nad głową. Pewnie miałby dwa wyjścia, albo się wynieść, bo by nie uznawali go dłużej za członka rodziny, albo przestać wierzyć w to, że jest gejem, przecież to w oczach jego rodziców było niedopuszczalne.
Cały dom dla siebie miał rzadko, jeśli rodzice wyjeżdżali, to zwykle jego rodzeństwo zostawało, a przynajmniej młodsza siostra. Jednak jego rodzina z samego rana wyjechała na dwutygodniowe wakacje, z których on się wymigał pod pretekstem nauki. Wolał ten czas spędzić tutaj niż udawać szczęśliwego w gronie swojej rodziny. Na początku było mu dziwnie samemu, bo cisza, która panowała nie była mu znana, jednak z każdą mijająca godzina się przyzwyczajał.
Siedział na leżaku przy basenie i korzystał z ostatnich promieni słonecznych tego dnia. Nawet będąc w domu, mógł to uznać za wakacje, za taki odpoczynek, bo to był odpoczynek od rodziny.
