aktorka — Eclipse Pictures
30 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Aktorka której zostały jedynie przygarnięte bliźniaki, które straciły rodziców podczas wypadku samochodowego i których matką chrzestną jest właśnie Sarah.
Chris Davies

Bardzo ważna jest profilaktyka badań, tak samo ważne jest by kobiety badały swoje piersi. Oczywiście wiadomo, że jeśli ma się stałego partnera to on bardzo często będzie je badał i to bardzo dokładnie, sprawiając nam przyjemność, jednak samokontrola była równie ważna. Sarah badała się regularnie i to wcale nie miało związku z tym, że mogłaby być hipochondryczką, po prostu kobieta z racji tego że była adoptowana to nie znała chorób w swojej rodzinie biologicznej, nie wiedziała zatem na co mogła być podatna. Może jej biologiczna matka miała jakiś nowotwór? Nie miała niestety okazji się tego dowiedzieć, stąd ta samokontrola. No i gdy pewnego dnia podczas samokontrolnego badania wyczuła mały guzek w lewej piersi to przeraziła się nie na żarty. Czy los mógłby chcieć aż tak z niej zakpić? Przecież dopiero co zaczęła układać sobie życie, zakochała się, planowali zamieszkać wraz z Okayem, miała świetne propozycje filmowe, a od niedawna, bo zaledwie tygodnia została opiekunką bliźniaków, które straciły rodziców w wypadku samochodowym. Czy los mógłby być tak okrutny że odebrałby im również i nią? Ale ona nie była z tych kobiet, co się poddają, zamierzała walczyć, nawet jeśli to miałoby się wiązać z usunięciem piersi. Poza tym jeżeli coś jest wykryte na samym początku to da się to wyleczyć bez problemu? Umówiła się zatem na wizytę lekarską do swojego przyjaciela od lat, Chrisa. A gdy już weszła do jego gabinetu na umówioną wizytę to usiadła naprzeciwko niego, uśmiechając się blado.
- Tak wiem, mieliśmy się umówić na kawę, ale to jest sprawa nie cierpiąca zwłoki. Wyczułam ostatnio podczas badania mały guzek w lewej piersi i boję się, że to coś groźnego. - odparła do mężczyzny, znów posyłając mu ten nerwowy uśmiech. Nie chciała wyjść na jakąś przewrażliwioną pod względem swojego zdrowia, ale znał on jej sytuację i wiedział, że ona nie może patrząc na swoją adopcyjną matkę widzieć siebie w przyszłości, bo o swojej biologicznej matce i jej schorzeniach nie wiedziała kompletnie nic.
happy halloween
nick
ONKOLOG — CAIRNS HOSPITAL
38 yo — 186 cm
Awatar użytkownika
about
36letni onkolog, szukający siebie w tym wszystkim, chciałby założyć rodzinę ale trzyma go wciąż przeszłość. starszy braciszek z rodziny Davies
Sarah McGowan
Z jednej strony miał dobry zawód, dobrze zarabiał i robił odpowiedzialne rzeczy, ale z drugiej strony bylo to trochę przygnębiające. Tysiące osób, tysiące chorób, różne odmiany raków i inne takie, szło się czasami pochlastać. Nie z faktu, że nie wiadomo w co ręce wsadzić, ale bardziej z tego, że co raz młodsi chorowali, przychodzili i po prostu smucili go jeszcze przy okazji. Co jak co ale nie które przypadki były po prostu trudne i ciężkie, takie że aż przykro komuś było mówić prawdę. Nie żeby coś ale bycie doktorem i to jeszcze onkologiem, to jest czasami taki ciężar, że aż ciężko o tym mówić. Mimo wszystko Davies dawał radę, w końcu od niego zależało życie ludzi, wczesne wykrywanie, dobre leczenie i wszystko jakoś w miarę wracało do równowagi. Tego dnia miał kilka osób, głównie stałych pacjentów na kontrolach obowiązkowych, czy oby to gówienko nie wróciło do życia, znowu w nim psocąc. No tak to Chris mianował raka, takim hasłem, po prostu gówno. Może nie śmierdziało i tak dalej, ale no wiadomo o co chodzi, jak ruszysz to "śmierdzi" i tylko robi problemu i syfu Mniejsza, kartę którą wziął do ręki następną, zatrzymywał przed oczami na ciut dłużej. Imię i nazwisko dużo mu mówiło, ale no nie spodziewałby się Sary u siebie, jeszcze z jakimiś niechcianym "pasażerem" tu czy tam. No tak bywało, że kobiety miały też swoje choroby, a panowie swoje. Chodziło głównie o piersi i narządy płciowe, bo to tam też może się usadowić raczysko.
- Cześć, cześć. - rzucił na wstępie, gdy w końcu znajoma zajrzała do niego, na wspominaną wizytę, punktualnie. - Aż dziwne, że nasze spotkanie musi być akurat w szpitalu, ale no nic. Niestety taki mam zawód, trochę fajny a trochę smutny. No ale nic. Mówisz, że coś wyczułaś, hem? Robiłaś sobie badania krwi może? Ewentualnie jakieś prześwietlenia klatki w ostatnim czasie? - zapytał rzecz jasna profilaktycznie, bo nie mogli jedynie bazować na dotyku, chociaż ten sam w sobie często był trafny. Ktoś wymacał sobie guza w strategicznych miejscach, tam gdzie oczywiście były węzły chłonne.
- Dla pewności sam bym chciał sprawdzić, jeśli pozwolisz oczywiście. No a potem pomyślimy co dalej. Mam nadzieję, że się nie krępujesz. Wiesz jestem znajomy i tak dalej. Ale też jestem doktorem. - powiedział, starając się być przy tym profesjonalnym i mieć takie jakieś podejście aby nieco się uspokoiła i ochłonęła. Wzięła ten jeden czy dwa wdechy, aby od razu nie zakładać też czarnych scenariuszy. Co do samej znajomej, coś tam wiedział że była adoptowana, więc jeśli o choroby w rodzinie, mogła nie do końca mieć o czymkolwiek pojęcia. Wstrzymał się więc z takowym pytaniem.
ambitny krab
nick
brak multikont
aktorka — Eclipse Pictures
30 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Aktorka której zostały jedynie przygarnięte bliźniaki, które straciły rodziców podczas wypadku samochodowego i których matką chrzestną jest właśnie Sarah.
Chris Davies

Każde z nich dobrze zarabiało, tyle że ona zarabiała na odgrywaniu wszelakich ról, w końcu była aktorką, a on zarabiał na chorobie ludzkiej, szukając rozwiązania jak wyleczyć podstępnego wroga, jakim jest nowotwór, tudzież rak. Jedne z nich dało się wyciąć i liczyć na to, że się wycięło całą "zatrutą" tkankę, inne leczyło się promieniowaniem, jeszcze inne chemią i każda terapia kończyła się tym, by sprawdzić czy dochodzi do cofnięcia się choroby, a gdy to nastąpi to czy nie wróci do nas ponownie. Niestety żyjemy obecnie w takich warunkach, że coraz to młodsi mają jakieś mutacje w sobie, powodujące powstawanie nowotworu i niestety, choć żadne z nas nie chce się z tym pogodzić, to jest to smutną prawdą.
- Szczerze mówiąc wolałabym się z tobą spotkać w jakimś mniej odstraszającym miejscu, w jakiejś kawiarni, może na premierze nowego filmu ze mną w roli głównej? Albo w parku, gdzie od kilku dni pojawiam się dość często. Pamiętasz pewnie Beccę i Duncana, tych co poznałeś na grillu u mnie? Obecnie staram się zostać matką zastępczą dla ich dzieci, bo ich rodzice zginęli w wypadku samochodowym. - na początek trochę zboczyła z tematu, ale naprawdę wolałaby ze swoim przyjacielem spotkać się w bardziej luźnym miejscu. Pewnie ostatnio trochę go zaniedbała i nie spotykali się dość często na pogawędkę, ale zostanie w takich okolicznościach przybraną mamą oraz te wszystkie sprawy prawnicze związane z adopcją i przygotowanie domu na pojawienie się w nim bliźniąt były dość wyczerpujące. Samo to, że znajdowała w tym czas dla swojego ukochanego, który niezwykle jej pomagał w zaistniałej sytuacji, było wręcz cudem.
- Nie, nie robiłam ostatnio żadnych badań. Może pomyślisz że to głupie, ale jak wyczułam tego guzka to postanowiłam zgłosić się na wizytę u ciebie. Sam rozumiesz, teraz jestem odpowiedzialna za dwójkę małych dzieci, nie mogę bagatelizować ryzyka związanego z nowotworem. - sama już nie pamiętała kiedy robiła jakieś badania krwi, znaczy się morfologię to starała się sobie robić raz na kwartał, chociaż powinna co miesiąc. Ale podczas nagrywania filmów nie zawsze miała czas by wstąpić na zwykłe pobranie krwi. Ostatnie prześwietlenie zaś miała wykonywane dosyć dawno.
- Jasne, rozumiem, to twoja praca i musisz ją wykonać, nawet cieszę się że do ciebie trafiłam, bo bym się krępowała rozebrać przez innym lekarzem płci męskiej. - może to głupie, ale ona chodziła głównie do lekarzy, którzy byli kobietami, tylko do ginekologa chodziła do mężczyzny, bo z doświadczenia wiedziała, że ci byli bardziej delikatni podczas badania i pobierania próbek do cytologii, no i jej drugim męskim lekarzem był właśnie Chris. To był jej przyjaciel, który wykonywał swoją pracę, ufała mu zatem i nie posądzała o wgapianie się w jej cycki, czy obmacywanie ich w celach niemedycznych.
- Powinnam jeszcze wykonać jakieś badania krwi, usg piersi, mammografię czy to prześwietlenie o którym wspominałeś? - trochę poczytała w internecie co się robi by wykluczyć wyczuwalnego guzka, a jak pomyśli ile to jest badań do wykonania to nie wie jak to zorganizować czasowo. A musi działać szybko, bo to cholerstwo lubi równie szybko się rozwijać w organizmie chorego.
happy halloween
nick
ONKOLOG — CAIRNS HOSPITAL
38 yo — 186 cm
Awatar użytkownika
about
36letni onkolog, szukający siebie w tym wszystkim, chciałby założyć rodzinę ale trzyma go wciąż przeszłość. starszy braciszek z rodziny Davies
upps xd Sarah McGowan

- Każdy mi to mówi, kiedy do mnie przychodzi. " Taki przystojny pan doktor, niestety przychodzi nam się spotkać w takich nieprzyjemnych okolicznościach itd." Wiadomo, to ciężkie i ogólnie wow. Nie wiedziałem o tych dzieciach, coś mi mignęło o tym wypadku ale być może nie doczytałem. - odpowiedział zgodnie z prawdą, poprawiając się na swoim fotelu, gdy tak spoglądał na nią. Rzeczywiście, info było mocne i nawet nic o tym nie wiedział, ale to nic. Miała prawo nie mówić o tym każdemu co zna, ewentualnie właśnie rozchodziło się o ten brak czasu i fakt, że każde z nich miało swoje życie i nie było czasu na jakiejś spotkanie, na głupią nawet kawę. Mimo to, sam fakt jakie Sarah miała serce i to co robiła, powodowało, że jeszcze bardziej chciał aby wszystkie badania, na które wypisze jej kwit, wyszły dobrze.
- Rozumiem, to naturalne. Gdy coś Ci się nie spodoba, czy właśnie znajdziesz jakieś niedoskonałości, albo odczuwasz jakiś dyskomfort to należy to sprawdzić, to normalne. Tym bardziej w takiej sytuacji jak Twoja teraz. No i te dzieci, dopiero straciły bliskich, to byłoby trudne i Ciebie, prawda. Ale nie mówmy nic na zapas, nie dopisujmy czarnych historii. Głowa do góry. - próbował się być zawsze wsparciem dla pacjentów, jak najbardziej. Chociaż czasami dowalał do pieca, jak jakiś przyjeb ale to tylko dlatego, że wciąż się uczył, wyczuć ludzi i ich emocje a także samego siebie. Szukał w sobie takiej wrażliwości ale też stuprocentowego profesjonalizmu. Nie chciałby usłyszeć od kogoś czy po kątach, że nie ma empatii, że jest bezduszną maszyną, która ma tylko jeden cel - zarobić na krzywdzie ludzkiej. No cóż, niestety taki sobie wybrał zawód i musiał pomagać ludziom, jak najlepiej potrafił.
- No wiesz, czasami to i ten fakt nie pomaga. Jak coś to mów, mogę Cię wysłać do kobiety lekarza, jeśli to problem. Nie żeby coś, ale widziałem tysiące razy ludzkie sylwetki, różne miejsca sprawdzałem i dotykałem bo wiadomo takie badanie też najlepiej zrobić. Oczywiście jeśli chodzi o raki umiejscowione w takich miejscach, gdzie jakieś zmiany można wyczuć. - szybko się poprawił, ale potem wziął do ręki być może jej kartę, którą musiała mieć w tym szpitalu już założoną. Sprawdzał czy i na co się leczyła w ostatnim czasie i czy robiła może u nich właśnie te badanie krwi czy inne. Kręcił nosem, coś tam szukał w szafce, a potem wyjął pewnie plik kartek na którym miał zamiar coś tam napisać, a potem dołożyć do jej koperty. Chodziło tutaj o rutynowe rozpisanie co za badanie będą robić, co jej zleci na początek i co tam dalej będą robić. - No tak jak mówię napiszę Ci skierowanie najpierw na krew, potem zrobisz to prześwietlenie. Wrócisz do mnie. Potem postaram się po znajomości wcisnąć Cię jak najszybciej na resztę badań i jak już robimy wszystko po kolei, to można i cytologię, ewentualnie inne badanie narządów kobiecych, tak zrobić dla pewności też. Co jak co ale rak to nieprzyjemny wróg - warto też się zaasekurować od razu gdyby w razie czego poszły jakieś przerzuty. Ale na razie musimy sprawdzić co to za zmiana, czy to może powiększone węzły chłonne, albo coś niegroźnego. Pomyślimy, zobaczymy, zbadamy i dostaniemy rezultat. Na razie zachowuj spokój i się nie denerwuj. Jak będziesz gotowa, to możesz się rozebrać za kotarą - ja w tym czasie wpisze co trzeba do kompa i wydrukuje skierowania. - starał się jej wytłumaczyć każdy krok po kolei, spokojnie nie robiąc zamieszania i paniki. Fajnie, że ona tak szybko zareagowała a nie zwlekała, czasami ludzie myślą, że coś jest błahostką, nawet nie sprawdzają tego, a potem co? Jeden wielki płacz i wołanie o pomoc i ratunek. Sam Chris życzył kobiecie jak najlepiej i dlatego też postara się aby wszystko załatwiła w jakimś tam tempie, z jego polecenia to też dużo da zawsze.
ambitny krab
nick
brak multikont
aktorka — Eclipse Pictures
30 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Aktorka której zostały jedynie przygarnięte bliźniaki, które straciły rodziców podczas wypadku samochodowego i których matką chrzestną jest właśnie Sarah.
Chris Davies

Niektóre zawody miały to do siebie, że u nich "dzień dobry" nie oznaczało nic dobrego. Weźmy na przykład takiego onkologa, u którego wizyta może zwiastować raka, albo grabarza, który zajmie się jedynie pochówkiem kogoś nam bliskiego, gdy rana jeszcze się nie zagoiła, wręcz trwa rozdarta, rozogniona wręcz.
- Taki masz zawód że nie zawsze możesz przekazać dobre wieści pacjentom, niestety. Nie wspominałeś nic jednak o tym, jakie to masz branie wśród pacjentek. - mimo stresu, który ją zjadał i zdenerwowania, bo bała się o swoje zdrowie, o przyszłość, o to czym ten cholerny guzek jest, kobieta starała się być sobą, stąd to wesołe nawiązanie do pacjentek mężczyzny. Wiadomo romans z pacjentką byłby w jego przypadku nieprofesjonalnym, z drugiej strony przysparzającym wręcz cierpienia gdyby naprawdę pokochał chorą, a ona by odeszła z tego świata z powodu choroby. Wtem pomyślała o bliźniakach, które obecnie wychowywała z Okayem, choć nie wiadomo jak długo.
- Sprawa jest dość trudna, jeśli nie powiedzieć że skomplikowana, bo maluchy nie miały nikogo innego oprócz rodziców, pamiętasz pewnie że Becca i Duncan byli ze mną w domu dziecka i z naszej trójki tylko ja znalazłam dom zastępczy. Jestem ich matką chrzestną i to nasze jedyne powiązanie, dlatego państwo tak bardzo utrudnia, bo prawnie jestem dla nich nikim. - dodała, by wyjaśnić jak się miewa ta cała sprawa z adopcją, co ją denerwowało i męczyło wręcz. Ona znała te dzieci, potrafiła je kochać, Okay również je akceptował, miał już córkę z poprzedniego małżeństwa, więc przecież sobie poradzą jako rodzice adopcyjni, a brak papierka że są małżeństwem naprawdę był aż takim problemem? Nie liczą się czasami więzy krwi, są one bez znaczenia zwłaszcza gdy nikt inny nie kocha tych maleństw tak, jak ich matka chrzestna, którą jest McGowan. Ta sprawa spędzała jej już niejedną noc z powiek.
- Oczywiście, myślenie pozytywne przede wszystkim, to podstawa. Przepiszesz mi je na recepcie, prawda? - gdyby to wszystko było takie proste... naprawdę wolałaby dostać jakieś tabletki, które by sprawiły że tak bardzo by się nie denerwowała, nie bałaby się o przyszłość swoją, bliźniąt, ukochanego, wszystkich, tylko zwyczajnie by wyluzowała. Jednak starała się nie pisać w głowie czarnych scenariuszy, rak to nie wyrok, powiadają. A może wcale to nie rak?
- Chris... ufam ci. To twoja praca, więc nie przejmuj się uprzedzeniami, ty i mój ginekolog możecie mnie badać bez skrępowania. - doceniała fakt, że mężczyzna tak bardzo się zaangażował, że nawet był gotów oddać ją pod opiekę innej lekarki, ale to on był jej przyjacielem, to on będzie z nią w stu procentach szczery, to jemu ufała. A przecież nie będzie jej dotykał w celu zaspokojenia jej czy swoich potrzeb tylko w celu badawczym, a to duża różnica przecież.
- Jestem ci naprawdę wdzięczna, gdybyś nie ty to bym spędziła mnóstwo czasu w kolejkach na badania, po których wykonaniu mogłoby być za późno. Niestety często nowotwory to nasi ukryci wrogowie, a ja mam tego pecha że nawet nie jestem w stanie powiedzieć, czy moja rodzona matka miała raka, bo przecież jej nie znam. Aha i jeśli to ma znaczenie, to staramy się z Okayem o dziecko. - w sumie zapomniała pewnie powiedzieć wcześniej tej najistotniejszej rzeczy, bo może to miało jakiś wpływ na to, że ma jakąś zmianę? Ale test ciążowy wyszedł negatywny, objawów nie ma, okres miała normalnie, w ciąży pewnie nie jest. Przeszła zatem za kotarę i rozebrała się, dotknęła piersi. Guzek nie zniknął magicznie, choć bardzo by tego chciała, ba, marzyłaby wręcz o tym. Niestety nie wszystkie nasze marzenia się spełniają gdy tego chcemy.
happy halloween
nick
ONKOLOG — CAIRNS HOSPITAL
38 yo — 186 cm
Awatar użytkownika
about
36letni onkolog, szukający siebie w tym wszystkim, chciałby założyć rodzinę ale trzyma go wciąż przeszłość. starszy braciszek z rodziny Davies
- No cóż bywa niestety, że ktoś musi wykonywać te niezbyt przyjemne zawody. A co do pacjentek to nie wiem, nie mam pojęcia, jakoś wszystkie często są zajęte, więc nie ma o czym nawet mówić. - odpowiedział wzruszając przy tym ramionami, bo taka była prawda. Nawet taka Sarah była zajęta, chociaż tak trochę w jego typie, ale przecież nie będzie chamem i nie będzie jej podrywać to raz. A dwa to rzeczywiście nieprofesjonalne by było to aby się brał za pacjentki, tym bardziej te chore, które zawsze mogą niestety opuścić ten świat, co jest podwójnie złe. Czasami miał w głowie to wszystko i się zastanawiał czy nie lepiej było zostać jakimś chirurgiem albo kimś jeszcze innym, ale stało się i przecież nie zmieni tego bo to nie takie proste. - Ahh tak, coś kojarzę. No niestety to są zawsze trudne tematy, kupę spraw do załatwienia, sprawdzanie i prześwietlanie Twojej osoby na różne sposoby, czasami też jakieś zaaranżowanie akcje, byle Cie przyłapać na czymś złym, co mogłoby wszystko przekreślić. Podziwiam ale też i współczuje zarazem, oby wszystko na końcu wyszło na Twoje. - no chciał dla niej jak najlepiej aby z tą sprawą było okej i z tą z którą do niego przyszła z kolei. Nie żeby coś ale problemy lubią występować parami w życiu człowieka, jeśli już coś się wali to konkretnie, jak jakiś budynek który rozbiera firma budowlana. To logiczne, że są cztery ściany do wyburzenia, metaforycznie można by do tego porównać życie człowieka, które też ulega lub ulec może takiej dewastacji konkretnej na różnych polach.
- Dobre! Zapamiętam to. Ale tak szczerze, jeśli coś Cię trapi to mogę pomyśleć o czymś na uspokojenie, możesz też się zaopatrzyć w jakieś zioła, to działa zawsze też na organizm, lepsze trawienie czy inne takie aspekty. Bo czasami dobrze się zabezpieczyć na wszystkich polach. - no to sugerował jeszcze zanim mu powiedziała o jej staraniach o dziecko, co tez było ważną decyzją, która trzeba było podjąć z głową. Zanim jednak to mu powiedziała, zabrał się za pisanie skierowań oraz inne takie papierkowe sprawy na moment. Na jej słowa, pewnie się trochę uśmiechnął, bo go rozbawiła z tym wszystkim, zaufanie to dobra rzecz, trzeba je mieć do lekarza bo przecież ten nie chcę zrobić krzywdy nigdy tylko pomóc. A to, że musiał czasami dotykać pacjentów było całkiem normalne, bo przecież nie które guzy czy znamiona są na ciele, a jeśli ma się do nich dojścia, to można to na początek sprawdzić właśnie przez polegania na zmysłach wzroku i dotyku. - Spokojnie, to zawsze lepiej mieć się do kogoś zwrócić, mieć lekarza w rodzinie czy znajomych kręgach. Wiadomo są też prywatne wizyty ale to też kosztuje, niby mniej czekania i tak dalej no ale czasami nie każdego stać na taki wydatek. Po za tym, po co iść też do kogoś obcego, jeśli ma się stałego lekarza pod ręką. A o to się nie martw, zrobimy wszystkie badania, zawsze dojdziemy do tego czy Ci coś dolega i masz powody do zmartwień. A co do starania się o dziecko, to nawet lepiej że zrobisz wszystkie badania, będziesz wiedzieć co i jak. No i dlatego myślę, że nie zaszkodzi właśnie jak wpadniesz i do swojego ginekologa dla pewności. - czy starał się być w tym wszystkim profesjonalny? Na pewno. Chociaż była znajoma i tak dalej to nadal była pacjentką, którą też miał zamiar zbadać, dlatego gdy skończył przy komputerze, założył sobie rękawiczki lateksowe na dłoń i podszedł do niej za kotarę, aby sprawdzić czy już jest gotowa. Jak była to pozwolił sobie dotknąć miejsce, które mu wskazała, najpierw je też poobserwował gołym okiem, porównując z drugą stroną. Rzeczywiście szło zobaczyć różnice, ale może to były węzły chłonne które się powiększyły albo po prostu jakieś zapalenie bądź rzeczywiście guz ale nie groźny. Do tego potrzebne były rzetelne badania. Wyciągnął swoje ręce w jej stronę i zaczął badanie samych piersi i ich struktur, no wyczuwał coś niezbyt przyjemnego z jednej strony i teoretycznie mógłby powiedzieć, że rzeczywiście coś tam jest, ale wolał jej nie straszyć i zaczekać na wyniki wszystkich badań z diagnozą. - No coś rzeczywiście można wyczuć, ale nie siejmy paniki bo to może być wszystko i nic. Nie panikuj, zrobimy wszystkie niezbędne badania i jak będziemy wiedzieć co to, czy jest groźne, to przejdziemy do działania. W sumie to chyba tyle, więcej samymi dłońmi nic nie wskóram, możesz się ubrać. Wydrukuje wszystko co potrzeba i będziemy dalej myśleć. - nie chciał się jej przypatrywać dłużej, więc jak tylko skończył to się odsunął i wyszedł zza kotarki i leżanki na której mogła sobie usiąść i się ubrać z powrotem. Sam, pewnie nasunął na oczy okulary i znowu wpisywał coś w komputerze, aby potem mogli oboje usłyszeć, jak swoją pracę zaczyna drukarka, wysypując z siebie potrzebne papierki.

Sarah McGowan
ambitny krab
nick
brak multikont
aktorka — Eclipse Pictures
30 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Aktorka której zostały jedynie przygarnięte bliźniaki, które straciły rodziców podczas wypadku samochodowego i których matką chrzestną jest właśnie Sarah.
Chris Davies

Och, gdyby świat był tak skonstruowany żeby nikt nie musiał wykonywać niekomfortowych zawodów to byłoby naprawdę pięknie. Niestety jest jak jest i muszą być też ludzie od przekazywania złych wieści, w tym medycznych diagnoz i taką osobą był właśnie w tym momencie Chris. A może wcale nie miał złych wiadomości dla szatynki? Nie wiem dlaczego wszyscy z reguły zakładają najgorsze idąc do onkologa, bo nie każdy guz musi być złośliwy i trudny do usunięcia.
- Może to i lepiej, bo potem mógłbyś mieć nieprzyjemności za romans z pacjentką, bo przecież przy zaangażowaniu uczuciowym wobec drugiej osoby tracimy obiektywizm i chcemy uratować tę osobę za wszelką cenę. - zatem czy mężczyzna nie wpisałby ukochanej na listę wyżej do operacji, przesuwając w dół kogoś, kto bardziej tego potrzebował? To jest zawsze problematycznym wyborem, miłość czy kariera, dlatego w takich kontaktach należało zachować profesjonalizm. Jednak to w ogóle nie przeszkadza w przyjaźnieniu się z daną pacjentką, nieprawdaż?
- Pozwolisz że nie podziękuję, aby nie zapeszyć. - powiedziała, posyłając mu delikatny uśmiech, bo trochę jednak była przesądna, nie powiem że nie. A skoro już i tak rozmawiała z przyjacielem, to postanowiła mu się przede wszystkim wygadać, bo to zwykle lepiej jej robiło. A może mężczyzna widząc wszystko z boku coś jej doradzi, pomoże polecając lepszego prawnika?
- Dla mnie to jest wręcz chore, jak można oddać dzieci obcym ludziom, tylko dlatego bo są małżeństwem, a nie osobie, która zna je od urodzenia i również jest w stanie zapewnić im kochający dom, tylko nie jest w związku małżeńskim. - aż pokręciła przy tym przecząco głową, bo naprawdę to przekraczało wszelkie jej myślenie o ułomności tych przepisów. Naprawdę wybierając zastępczą powinni patrzeć na dobro dzieci, a nie na jakieś chore według niej konwenanse.
- Nie chcę się niczym faszerować, sam wspomniałeś że mogą mnie sprawdzać i kontrolować, a jak się okaże że biorę leki na uspokojenie to powiedzą że nie nadaję się na matkę zastępczą. Pozostańmy zatem przy jakichś ziółkach może, bo te może pić każdy, nieprawdaż? - poprzednie słowa mężczyzny dały jej zwyczajnie do myślenia i wiedziała teraz że nie może popełnić żadnego błędu. Jej błąd może kosztować ją przecież rozstanie z dziećmi, które już pokochała jak swoje, nie wspomniawszy już o przywiązaniu się do nich. A zioła chociaż były niedobre w smaku, to przynajmniej nie wzbudzały zastrzeżeń, każdy mógł po nie sięgnąć. Taka meliska czasami by się jej naprawdę przydała, zwłaszcza przed snem.
- Z racji wykonywanego przeze mnie zawodu stać mnie na prywatną wizytę, ale wiem też że nie wszyscy mają ku temu sposobność. Jednak posiadanie lekarza w rodzinie czy wśród przyjaciół to zawsze skarb. I dobrze, wybiorę się również do mojego ginekologa, ale mam jeszcze jedno pytanie i chciałabym byś był ze mną szczery, a mianowicie jak myślisz, czy będę dobrą matką? - nie można by było chyba powiedzieć że nie dałaby sobie rady, bo doskonale zajmowała się bliźniakami, a także córką Okay'a, a oprócz tego miała doskonały przykład w swojej matce zastępczej. Obawiała się jednak tego, że może gdzieś w środku ma to, co miała jej biologiczna matka, która ją porzuciła. Podczas badania starała się obserwować mimikę Chrisa, chciała wiedzieć czy czegoś przed nią nie ukrywa, nie chce jej powiedzieć z racji łączącej ich wieloletniej przyjaźni, czy może wszystko jest w porządku i to ona niepotrzebnie panikuje? Po badaniu ubrała się i wróciła do biurka, na miejsce pacjentki oczywiście.
- Chris, proszę cię tylko, bądź ze mną całkowicie szczery. Pewnie nie jedna pacjentka przychodziła do ciebie z takim samym guzkiem jak mój, czy było z nimi źle? - zapytała, chcąc usłyszeć pewnie zapewnienie że wszystko będzie dobrze, bo naprawdę tego potrzebowała. A potem poczytała o tych badaniach, usg brzmiało świetnie, badania krwi również, mammografia już byłaby bardziej bolesna, ale biopsja i pobranie wycinka? To musiało być bolesne.
- Ta biopsja na końcu wypisana jest konieczna? - trochę bała się tego zabiegu, bo choć nieinwazyjny to jednak pobierana jest twoja tkanka, to musi boleć. A ile się będzie goić?
happy halloween
nick
ONKOLOG — CAIRNS HOSPITAL
38 yo — 186 cm
Awatar użytkownika
about
36letni onkolog, szukający siebie w tym wszystkim, chciałby założyć rodzinę ale trzyma go wciąż przeszłość. starszy braciszek z rodziny Davies
- Właśnie różnie by było, może wypadły by same problemy i do tego sam fakt co i jak. Lepiej nie kombinować i nie wiązać się ani z pacjentami ani z koleżankami ze szpitala. - rzucił dobitnie, podkreślając ze on nie z tych co to tylko szukają okazji. Nie po to został lekarzem aby się rzucać na pacjentki, pielęgniarki czy inne panie doktor. W pracy myślał o pomocy ludziom tylko i wyłącznie, a nie że coś go uwiera w spodniach czy inne takie. Tak samo w sumie w jej przypadku, niby się kolegowali ale i tak wolał cały czas sie skopić na pomocy i tym co i jak w razie wyniku na plus czy znowu na minus. Chociaż wiadomo, to nie jest łatwy temat, co innego iść do dentysty czy gdzieś indziej, a co innego do lekarza co wykrywa i leczy okropieństwo jakim jest rak.
Co do dalszej rozmowy to na pewno rozumiał jej złość po części, wszystko się w kwestii adopcji zawsze bardzo przedłuża i przeciąga. Zawsze szuka się problemu na siłę, nawet jak go nie ma, a co mają powiedzieć inne dzieci, które czekają w domu dziecka całą wieczność na rodzinę, która nie przyjdzie. To prawie jak może moje chore porównanie ale jednak - schronisko z pieskami na przykład. Przyjdą to zawsze biorą to najmłodsze i najzdrowsze szczenie, które ma jeszcze w porządku wygląd. Z dziećmi niestety ale też często tak jest, ale mniejsza. Chris nie wiedział dokładnie jak tam sytuacja wygląda, próbował to sobie mniej więcej nakreślić gdy mówiła. - Tak mi się wydaje, że trzeba być idealnym pod każdym calem, zero nałogów czy jakiś akcji, szczególnie w sądach czy na policji. No i też te leki, lepiej próbować naturalnych metod, żeby nikt się do Ciebie nie przyczepił. I do partnera też. - powiedział całkiem poważnie, bo no to też sprawdzają pewnie. Czy ktoś nie ma chorób i tak dalej, bo jak ma się zając dziećmi jak sobą nie może i ogólnie cała ta lista procedur od góry do dołu. On jakby chciała to mógłby wystawić jakieś pismo, żeby miała łatwiej, albo poprosić o to innego doktor, takiego który byłby po za tym, żeby też nie wyszło ze znajomości i Bog wie co. Czasami przed różnymi organami ciężko coś ukryć, a oni sami też potrafią być wnikliwi wtedy gdy nikt się tego nie spodziewa.
- Logiczne, nie każdy chce płacić obcemu człowiekowi. Najlepiej jak się ma swoich stałych lekarzy pod ręką, no to też potrzebne. Jak to się mówi, najlepiej w rodzinie mieć policjanta, prawnika i właśnie lekarza, te chyba trzy osoby najczęściej się przydają pod ręką. A co do Twojego pytania, nie wiem bo nie żyje z Tobą na co dzień. To kobieta najlepiej powinna czuć, kiedy ma ten cały przypływ emocji, że to ten czas na macierzyństwo. Wszystko jest trudne, ale jak potem się okazuje z czasem to po prostu przychodzi i się pojawia i potem to już tylko kwestia czy jest się samym czy ma wsparcie. Jak mówisz, że masz partnera to wypalić powinno z założeniem rodziny. - on się nie znał, on nie miał pojęcia o dzieciach i matkach. Mówi się, że najlepsza ta matka która nigdy nie zostawia dzieecka, albo nie skazuje go na krzywdę bo są i takie przypadki - czysta patologia. Sarah jednak miała swoje życie, w miarę ułożone i nie wyglądała na kogoś kto może skrzywdzić małą istotę jaką jest dziecko. Ale nie jemu to było oceniać, więc nie wciągał się w tą rozmowę, tylko skupił na wypisywaniu tego co miał. A jak już skończył to położył wszystko na biurku, aby za chwilę mogli sobie objaśnić jakiś tam plan działania.
- Każdy miewa problem, do póki nie sprawdzimy nie będziemy wiedzieć czy to tylko jakieś znamię niegroźne, czy może właśnie szkodliwe. Po to mamy badania, nie ma co się czarować na pierwszy rzut oka, nie powiem Ci jak sie sytuacja ma. - nie chciał uderzać na ślepo, tłumaczyć na ile przypadku takie guzki to coś strasznego, dla kobiet. Myślał i skupiał się na tym, żeby działać szybko i odkrywczo przy tym i to skontrolować jak należy, aby mieli pewność co dalej z tym robić.
- Zobaczymy czy badania coś wykażą, jeśli nie to dobrze byłoby pobrać kawałek tkanki dla dalszej diagnozy, czy zmiana jest złośliwa czy tez nie. Tutaj masz wszystko po kolei co trzeba zrobić. Na końcu zbierzesz całość i wrócisz do mnie. - to trochę brzmiało jak czekanie na wyrok ale tak w sumie było. Można to porównać do wizyty u prawnika z całą teczką dokumentacji, co miało dać ostateczną rozprawę na temat jej choroby lub nie choroby.

Sarah McGowan
ambitny krab
nick
brak multikont
aktorka — Eclipse Pictures
30 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Aktorka której zostały jedynie przygarnięte bliźniaki, które straciły rodziców podczas wypadku samochodowego i których matką chrzestną jest właśnie Sarah.
Chris Davies

Gdy już tak doszli do romansów czy relacji z kimś z pracy, to musiała kobieta wręcz napomknąć o swoim zawodzie.
- Ale przynajmniej ty masz o tyle dobrze, że nikt cię z nikim nie shipuje. A ja jak zagrałam w jednej komedii romantycznej to wielu widzów uznało, że tak świetnie wyglądałam z moim partnerem filmowym, że idealnie pasowalibyśmy do siebie w realu. I gdy wtedy spotykałam się z takim jednym piłkarzem to posypała się w jego kierunku fala hejtu, bo powinnam być z kolegą z planu. - pod tym względem aktorzy mieli najgorzej, bo naprawdę niektórzy nie odróżniali prawdy od fikcji i uważali że dani aktorzy powinni być parą. Owszem, niektórzy naprawdę się do siebie zbliżali podczas filmów i byli potem parą, czy nawet małżeństwem, jednak Sarah była jedną z tych, co podobnie jak Chris nie zamierzała łączyć pracy z życiem prywatnym. W związku prędzej czy później pojawia się też zazdrość i co jeśliby uległa tej okropnej cesze i była zazdrosna o każdą aktorkę, z którą jej luby grałby sceny erotyczne? Dlatego lepiej było umawiać się ze stomatologiem. Okay również doskonale rozumiał pracę partnerki i wiedział, że ona nic nie czuje do kolegów z planu, a przynajmniej nic więcej niż sympatię, więc nie był o nią zazdrosny. A przynajmniej nie miała nigdy scen zazdrości ze strony Hardinga. Sarah doskonale wiedziała jak to jest w domu dziecka, bo sama tam przebywała, miała jednak to szczęście, że pewne małżeństwo ją adoptowało, biologiczni rodzice bliźniąt, z którymi zaś była bardzo związana jako kochana ciocia i matka chrzestna, nie mieli takiego szczęścia jak ona i do osiemnastego roku życia czekali na kochający dom, a skoro go nie otrzymali to musieli nauczyć się żyć w pełni samodzielni. I choć było im niezwykle ciężko, to poradzili sobie, założyli rodzinę, a teraz, niedawno wręcz zginęli w wypadku samochodowym, osieracając dzieci, o które obecnie walczyła McGowan. Owszem, im starsze dziecko tym jego szanse na adopcję spadały i porównanie do schroniska dla zwierząt może być tutaj całkiem trafne, bo tam też im starsze zwierzę tym mniejsze szanse na adopcję. Ale byli i tacy, którzy podejmowali się adoptowania zarówno starszych dzieci, jak i zwierząt zatem zawsze trzeba mieć nadzieję, bo ta umiera ostatnia. Gdy zatem mężczyzna wspomniał o sądzie, szatynka się skrzywiła.
- Czyli na przeszkodzie do pozostania rodzicami adopcyjnymi dla bliźniąt stoi była żona mojego partnera. Ta żmija ma takie chody, że nawet papiery z obdukcji sobie załatwiła, bo ma kogoś w rodzinie w szpitalu, że niby Okay ją pobił, jak on w tym czasie był ze mną i dziećmi. Ta kobieta jest zwyczajnie chora, jakby nie chciała pozwolić, by jej ex mąż był szczęśliwy. W dodatku szantażuje go, że jeśli nie będzie jej płacił na życie to odbierze mu córkę, którą i tak się ona w ogóle nie zajmuje. - musiała się wygadać, a skoro jej przyjaciółka się dezaktywowała, tfu, wyjechała na drugi koniec globu, to przy okazji wygadała się swojemu przyjacielowi. Chris na wszystko spojrzy z boku i może doradzi jej coś, na co sama Sarah wcześniej nie wpadła?
- Właśnie to czuję, że chcę mieć też własne dziecko, że coraz to lepiej radzę sobie z bliźniakami, że jestem spełniona jako przybrana matka, ale jednocześnie obawiam się, że może mam w sobie to coś, co miała moja biologiczna matka i po urodzeniu dziecka będę chciała je oddać tak jak ona oddała mnie. - jako że aktorka nie miała szansy dowiedzieć się powodu oddania jej do adopcji, uznała z czasem zatem, że jej matka pewnie miała depresję poporodową i tak bardzo znienawidziła Sarah, aż postanowiła ją oddać do domu dziecka. Smutna historia, to prawda, ale nie bolałaby tak bardzo jak wiedza że jest przykładowo owocem gwałtu.
- Wiesz że w tym momencie liczyłam na słowa "nie martw się Sarah, wszystko będzie dobrze?" - powiedziała, bo w pewnych stresujących sytuacjach wolałoby się usłyszeć kłamstwo, aniżeli prawdę. Jak to mówią, czasami lepiej nie wiedzieć, a przynajmniej nie być aż tak świadomym od razu. A może im szybciej wiesz tym szybciej reagujesz? Sama nie wiedziała już, czego chciała obecnie, wiedzieć czy nie wiedzieć, oto jest pytanie.
- Dobrze, w takim razie na kiedy powinnam się zarejestrować na kolejną wizytę? - zapytała jeszcze, bo nie wiedziała teraz ile czasu powinno zająć to wszystko co miała na liście. Spojrzała zatem na niego pytająco, bo w końcu to on był tutaj specjalistą w swojej dziedzinie, nie ona.
happy halloween
nick
ONKOLOG — CAIRNS HOSPITAL
38 yo — 186 cm
Awatar użytkownika
about
36letni onkolog, szukający siebie w tym wszystkim, chciałby założyć rodzinę ale trzyma go wciąż przeszłość. starszy braciszek z rodziny Davies
- No tak, takie życie aktora prawda? Z kim nie zagrasz i czego nie zagrasz, niektórzy się będą doszukiwać na sile sensacji. Albo że ma z kimś kosę i nie chcesz grać albo właśnie, że za blisko ta relacja. Tak zle i tak nie dobrze, podziwiam, że chciałaś w to iść w ogóle. - rzucił bo jednak ją podziwiał pod tym względem i był w szoku, że tak umiała w to dalej brnąć. W sensie grać, ale znowuż co innego miała robić w życiu, to też kwestia tego co kto wykształcił się w jakim kierunku. On wybrał zostanie lekarzem co też wcale łatwe nie było pod żadnym względem, także mieli ogląd na dwa różne zawody, dosyć ciężkie. Chociaż aktorstwo nie uważał Chris za ciężkie, wręcz przeciwnie gdyby miał grać jakiegoś amanta i całować piękne panie..
Stop, był poważnym człowiekiem i doktorem i w pracy powinien tylko i wyłącznie na niej się skupiać a nie na jakiś dyrdymałach, randkowaniu czy flitach. Opisywał siebie zawsze jako specjalistę i profesjonalistę, dopiero po za szpitalem, sobie pozwalał na jakieś tam możliwe akcje, ale tak. Wolał nie mieszać w to pracy, bo wtedy może popełnić błąd, nie zauważyć czegoś a potem spowodować lawinę problemów.
Co do niej to nie życzył jej źle, a właśnie jak najlepiej - aby zarówno na tle zawodowym jak i prywatnym odlazła ścieżkę życia dobrą i taką bez problemów i kłopotów. A nawet jeśli takowe miały wystąpić to lepiej, żeby wszystko dobrze się skończyło. Również jeśli chodzi o te jej adopcje, o którą tak walczyła i chciała dać szczęście tym biednym dzieciakom. Ta historia poruszała serce, nawet takiego twardziela jak Chris, chociaż może nie było tego po nim widać. Gdy zaczęła mówić o tym co trafi jej partnera to rzeczywiście był to ciężki orzech do zgryzienia, bo to mogło też wpłynąć na jej sytuacje.
- No cóż, najlepiej aby załatwił to w jakiś cywilizowany sposób. Dogadał się, aby nie zrzucała takich oskarżeń i inne takie. No co jak co ale jeśli ma się pojawiać w otoczeniu tych dzieci to pasowałoby aby też był czysty jak łza. Wiesz jak to jest, ktoś nakabluje że spotykasz się z nieodpowiednim człowiekiem i też może być lipa. Na przykład ta jego po złości, ludzie są okropni. - skwitował to syczeniem, bo sam wiedział co nie którzy potrafią zrobić aby na przykład dostać jakieś odszkodowanie, czy zatrzymać byłego męża czy żonę czy jeszcze milion innych przypadków. Sam nie spotkał się z takimi sytuacjami, ale irytował się ludźmi i tym co mogą wymyślić, byle utrudnić życie drugiemu, przez zawiść i charakter.
- Nie myśl o tym tak, jakoś nie każdy musi powielać zachowania swoich rodziców. Wręcz odwrotnie nie którzy chcą się jak najbardziej nie upodabniać do nich. Pomyśl o szczęściu, milości i domu, którzy możesz stworzyć. Nie myśl o strachu i tej lawiny obowiązków, zmianie życia o sto osiemdziesiąt stopni. Po prostu wszystko przychodzi w odpowiedni momencie. - czy był jakimś mędrcem czy dobrym mówcą? Nie, ale starał się swoim tonem, uśmiechem i przede wszystkim mową ciała dać do zrozumienia, że kto jak nie ona. Sarah którą znał osobiście już tyle czasu, była twardą babką która da sobie radę, chociaż i jej życie nie oszczędziło to i tak.
- Dobra, nie ma co dłużej Cię przetrzymywać, a i ja mam swoich kolejnych pacjentów. Także zrób te badania i jak będziesz mieć wyniki to zadzwoń, daj znać od razu i Cię przyjmę gdzieś pomiędzy ludzmi. Ewentualnie jak coś to możesz poprosić aby od razu wyniki przesłali do mnie. Jak je otrzymam zaproszę Cie do gabinetu i obgadamy całą sprawę co jest i jak jest. A teraz się trzymaj i nie martw na zapas.
Będzie dobrze, wszystko będzie dobrze.
- puścił jej oko i wstał z miejsca aby ją odprowadzić do drzwi i uściskać jeszcze z takim no dodaniem tej otuchy, aby była przekonana, ze to nic, że wszystko gra. No bo grunt to dobre nastawienie, co nie?

/zt x2

Sarah McGowan
ambitny krab
nick
brak multikont
ODPOWIEDZ