34 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Chciałabym się w końcu zatrzymać, ale wybrałam życie w którym nie ma hamulca bezpieczeństwa.
004
Od kilku tygodni nie wiedziała co się właściwie dzieje w jej głowie. Nigdy nie dopuszczała do siebie ludzi tak blisko i właśnie zrozumiała jak duży był to błąd. Kochała swoje życie, ale to, co przeżywała w tej chwili jej głowa oraz serce było jak potężny, narkotykowy kopniak. Pozwoliła sobie na uczucia i emocje. Popłynęła we flirt i dała się ponieść kompletnie nieznanemu sobie człowiekowi. Nie wiedziała właściwie jakim cudem pojawił się w jej życiu, ale zawsze wierzyła, że pewne rzeczy i sytuacje występuję nie bez przyczyny. To wszystko było bajkowe, dała się ponieść tej relacji i właśnie została porwana na weekend do Sydney. Nie miała pojęcia, w co się właśnie pakuje i jak ta piękna pułapka na nią wpłynie. Nie wiedziała, jaka jest głupia. Może to i lepiej, może gdyby nie on to nigdy nie poznałaby smaku tego słodkiego uczucia, jakim jest zakochanie się. Milan zamieszał jej w głowie i chociaż broniła się przed tym uczucie to trzymanie go za rękę i spacerowanie po gorącej stolicy Australii:
- Podoba mi się to porwanie – uśmiechnęła się do niego szeroko, zerkając w jego stronę i pozwalając sobie na to, żeby ich palce się splotły. Pogoda była wyjątkowo Australijska i chociaż znała Sydney jak własną kieszeń to miała wrażenie, że okulary przeciwsłoneczne, które miała na nosie, mają różowe szkiełka i świat wydaje się mniej straszny i bardziej bezpieczny. Czuła się w reszcie tak normalnie, jakby nie musiała uciekać, ukrywać się czy zmieniać tożsamości. Wszystko było na miejscu i miała wrażenie, że to życie jest o wiele bardziej uzależniające niż obrabowanie Luwru.
Spotykała się z nim kilka tygodni, które można było już sumować w miesiące. Straciła czujność i dała się nieść jego magii jak dziecko. Pozwoliła sobie na to i miała wrażenie, że robi z nią, co chce. Nie wiedziała, czemu tak bardzo odpowiada jej to oddanie kontroli, może po prostu była już zmęczona tym ciągłym pilnowaniem wszystkiego?

Milan Lopez
ambitny krab
cattitude#5494
35 yo — 177 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
1. Anita Peterson

- Słuchaj daje ci ostatnią szanse! Jeżeli to spierniczysz, wylecisz na zbity pysk – takie słowa usłyszał parę tygodni Milan od swojego przełożonego. Odkąd w jego życiu partnerami został alkohol oraz internetowe kasyno, jego życia przestało być jawnie kontrolowane. Uzależnienie było na tyle silne, że nie mógł przestać się opamiętać, i naprawdę zaczął zaniedbywać swoją pracę. Nie miał pojęcia skąd się to zaczęło, ale wiedział że na tej misji musiał zaangażować się całkowicie. Miał przechytrzyć i zdemaskować pewną kobietę, która od jakiegoś czasu chodzi po głowie jego przełożonemu – oczywiście nie chodzi o sprawy sercowe, bardziej o to że dziewczyna jest dobrą zawodniczką i naprawdę ciężko było ją przechytrzyć. Przełożony wiedział, jakie Milan ma podejście do kobiet, i poderwanie tak ekskluzywnej kobiety, na pewno sprawi że Lopez poczuje tą chęć do pracy, którą ostatnio trochę zatracił. Nie chciał, ale niestety zaangażował się w tą relacje za bardzo, od jakiś tygodni spotyka się z kobietą codziennie, nawet po kilka razy dzienne. Wspólne śniadania w jego mieszkaniu, czy obiady na mieście stały się jego już taką rutyną. Dziewczyna była jak narkotyk, każde spotkanie powodowało, że mężczyzną pragnął jej coraz więcej i więcej. Przecież nie mógł się zaangażować, miał złapać z dziewczyną wspólny język i zdemaskować ją, by zdobyć potrzebne informacje do zatrzymania jej. Był nieco roztrzęsiony, bo z jednej strony wiedział, że jeżeli zawali tą sprawę, to szef nie będzie miał żadnych skrupułów, by załatwić mu wypowiedzenie i zniszczyć jego karierę na terytorium całej Australii. Ale z drugiej strony, nie chciał rezygnować z bliskości kobiety. Kiedy dziewczyna swoimi delikatnymi wargami zostawia pocałunki na jego ustach i szyi sprawia, że mężczyzna nie czuł się tak, jak po bliskich kontaktach z innymi partnerkami. No nie wyglądało to za ciekawie jeżeli chodzi o sprawy zawodowe.
- Zawsze do usług – powiedział ironicznie, jeszcze bardziej ściskając jej dłoń. Czuł się przy niej nastolatek, który przeżywa swoje pierwsze miłosne zauroczenie. Było to źle, gdyby ktokolwiek wiedział, że w tej relacji naprawdę pojawiło się uczucie, skreśliłby Milan’a z głowy i najchętniej wyrzuciłby z pracy. Był pewien, że za niedługo będzie dla niej w stanie rzucić pracę w policji, i wyjechać z nią gdzieś na drugi koniec Australii, ale jak na razie to nie chciał już dzisiaj więcej o tym myśleć.
- Mi amore – powiedział jej cicho do uszka, a następnie delikatnie schodząc ustami w dół, jak wampir wbił się w szyje swojej ofiary, częstując ją namiętnym pocałunkami. Miał nadzieje, że kobieta nigdy nie dowie się o prawdziwych zamiarach mężczyzny, bo naprawdę z każdym spotkaniem, było między nimi coś głębszego. Czyżby miłość?
powitalny kokos
nick
34 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Chciałabym się w końcu zatrzymać, ale wybrałam życie w którym nie ma hamulca bezpieczeństwa.
Złapał ją sobie do klatki, trzymał ją i wystarczyło lepiej się przyjrzeć albo spróbować odrobinę grać na niej jak na Mandolinie. Zaangażowała się w tą relację i wiedziała, że sam przed nim nie będzie mogła dłużej udawać. W końcu na pytanie Co robiłaś przez ostatnie lata? Trzeba będzie odpowiedzieć prawdę. Gadki o podróżach były dla Francisa, który się domyślał, ale był na tyle mądry, że nie zadawał pytań, chociaż się domyślał. Kiedy jednak chodziło o tak bliską relację, nie chciała jej opierać na kłamstwie. Zresztą z podróżowania człowiek nie mieszka w takim domu jak ona i nie ma takich podróży. Milan przedstawił jej się jako makler giełdowy, który postanowił odpocząć w Lorne Bay. Wyglądał autentycznie, ubierał się jak maklerzy, których poznała, nawet miał podobną gadkę. Pieniędzy też mu nie brakowało i jak każdy przemęczony życiem makler szukał w życiu iskry – trafił na Anitę, która pewnie zmieniła odrobinę jego życie.
Zastanawiała się, kiedy będzie ten moment, w którym powinna pokazać mu, co skrywają podziemia jej domu i skrytki w niektórych największych miastach na świecie.
Miała wrażenie, że znowu jest w tym momencie życia, kiedy jako nastolatka odkrywała swoją kobiecość i bawiła się w relacje z chłopakami. Smakowała ich i sprawdzała wszystko, na co miała ochotę. Tym razem była jednak jak zakochana nastolatka, odrobinę oderwana od rzeczywistości z motylkami w brzuchu i typowym dla tego uczucia roztrzepaniem.
Zaśmiała się, czując jego usta na szyi i od razu zarzuciła mu ręce na ramiona. Uśmiechała się przy tym i naprawdę czuła, że zmierza to w kierunku, który powinna o wiele bardziej kontrolować: - Co robimy? Plaża? – Spojrzała na niego, uśmiechając się przy tym delikatnie i zastanawiając, co takiego postanowił dzisiaj zaplanować. Raczej nie porwał jej tutaj bez przyczyny, sam ewidentnie potrzebował w swoim życiu iskry i odrobiny niekontrolowanej przygody.

Milan Lopez
ambitny krab
cattitude#5494
35 yo — 177 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Mimo wszystko czasem po jego głowie chodziły myśli, że lepiej gdyby nie mówiła mu prawdy o sobie. Lepiej się czuje w tej sztucznej iluzji związku, gdzie przedstawił się jej jako makler, który zrobił wszystko by podbić jej serce. Spodobało mu się to, serio! Gdyby dowiedziała się o tym, że ma do czynienia z policjantem, który przez swoje pijackie wybryki dostał ostatnią szanse by się wykazać, to by się do niego więcej nie odezwała. Dlatego też zabierał ją na liczne wycieczki, porywał ją w miejsca, gdzie nikt nie rozpoznałby mężczyznę i mógłby dalej okłamywać ją w tym że jest dla niego najważniejszą kobietą (chociaż z tym okłamywaniem, jest ciekawa sprawa, bo naprawdę poczuł coś do kobiety). Nie chciał jej okłamywać, nie chciał opierać związku na kłamstwie i obłudzie. Dziewczyna sprawiła, że mężczyzna poczuł się jak nastolatek, który poderwał swoją pierwszą dziewczyną, i pragnie pokazać wszystkim jak bardzo ją kocha. Lorne Bay nie jest dużym miasteczkiem, praktycznie każdy każdego zna, a takie ukazywanie miłości, jak długie całowanie kobiety na świeżym powietrzu, szybko dotarłoby do szefostwa, i byłby spalony. To prawda, nie zabrał jej tutaj bez powodu, długo o tym myślał, ale w swoim życiu jest gotowy na poważniejszy krok.
Kiedy ukochana zarzuciła swoje delikatnie dłonie na jego ramiona, odruchowo przybliżył ją do siebie tak blisko, że postanowił wziąć ją na swoje ręce. Pewnie robili tym sensacje wśród mieszkańców Sydney, ale go to nie obchodziło. Swoje ręce ułożył tak, by dziewczyna czuła się w pełni bezpieczna w takiej pozycji.
- Okłamałbym cię, gdybym powiedział że porwałem cię tutaj bezinteresownie. Dostałem propozycje kupna mieszkania tutaj w Sydney. Piękny domek, z widokiem na plaże. I tak pomyślałem, że chciałbym kupić te mieszkanie… i się z tobą tutaj przeprowadzić – jest to odważny krok w relacji, ale był jej na tyle pewny, że chętnie zmieniłby zawód, i zaczął życie na nowo tutaj w Sydney, u boku tak pięknej kobiety. Spojrzał jej prosto w oczy.
- Tak właśnie zamierzałem cię zanieść na plażę, gdzie czeka na nas statek. Zabieram cię na prywatny rejs… tylko we dwoje, z najlepszym szampanem jaki udało się znaleźć – powiedział całując ją w usta. Ktoś mógłby przyznać, że jest dobrym aktorem, ale gra się skończyła, kiedy naprawdę okazało się, że między tą dwójką jest chemia… jaką nigdy jeszcze nie czuł flirtując z innymi kobietami.
Anita Peterson
powitalny kokos
nick
34 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Chciałabym się w końcu zatrzymać, ale wybrałam życie w którym nie ma hamulca bezpieczeństwa.
On żył w iluzji, do której ją zaprosił, a ona zastanawiała się, czy właśnie nie natrafiła na człowieka, któremu jako pierwszemu w życiu chciałby powiedzieć o sobie prawdę. Oczywiście tylko w takiej ilości, żeby jednak go chronić. W tym świecie lepiej nie wiedzieć za dużo, ale nie chciała go okłamywać. Uświadomiła sobie, że naprawdę zależy jej na tym człowieku i nie wyobraża sobie, żeby dalej brnąć w historyjkę o podróżowaniu, która była półprawdą. Nie kłamała wprost, ale usilnie omijała kwestię opowiedzenia mu tego czym naprawdę się zajmuje i w czym tak bardzo się specjalizuje.
Sama czuła, że dłuższe zatrzymanie się w Lorne Bay jej nie służy, od informatorów wiedziała, że interesuje się nią policja. Tyle tylko, że nie miała pojęcia, że właśnie tonęła w objęciach człowieka, który miał jedno zadanie – wsadzić ją za kratki. Była ostrożna, nie zostawiała dowodów, więc nawet jeżeli ktoś może mieć w stosunku do niej jakiekolwiek podejrzenia, będzie musiał zdobyć solidne dowody. Większość kradzieży, których dokonała, nigdy nie były zgłoszone, bo właściciele tych przedmiotów sami często zdobywali je w jakiś nielegalny sposób.
Cieszyła się tą chwilą i tym momentem, zastanawiała się, czy to, co działo się właśnie w jej życiu, mogło trwać dłużej. Czy właśnie ten człowiek, mógł zapewnić jej jakiekolwiek bezpieczeństwo? Wiedziała, że jedyną osobą, która zapewni jej bezpieczeństwo, była ona sama.
Pisnęła cicho, kiedy wziął ją na ręce i splotła nogi w kostkach, żeby nie zlecieć. Na ludzi już dawno przestała zwracać uwagę, chociaż zauważyła kilka rozbawionych ust mruczących pod nosem: Zakochani.
Miała wrażenie, że prawie się popluje, słysząc o wspólnym mieszkaniu. Uniosła okulary na czoło, żeby móc mu bez żadnych przeszkód spoglądać w oczy: - Żartujesz, prawda? – Patrzyła na niego zdumiona i nie ukrywała zdziwienia, nie żeby po tych prawie czterech miesiącach nie czuła się z nim dobrze, ale wspólne mieszkanie? W Sydney?
- Jacht mówisz? – Zmrużyła oczy, sprawdzając, czy właśnie nie blefuje. Nie, żeby nie bywała na jachtach, ale nigdy nie robiła tego prywatnie. Wszystko wiązało się z „i]interesami[/i]” które musiała wykonać. – Szampan, a co chcemy opijać? – Zerknęła na niego, ale w końcu zsunęła nogi i stanęła naprzeciwko niego, zdecydowanie nie była to zbyt wygodna pozycja. Chociaż przeurocza.
Romantyczny nastrój popsuł jej telefon, zmarszczyła brwi i zerknęła na wyświetlać. Priorytety. Posłała mu przepraszające spojrzenie, cmoknęła go w kącik ust i odsunęła się, żeby nie słyszał wszystkiego. Padło tylko kilka zdawkowych słów i krótkich zdań. Za cztery dni. W Kongo już wszystko gotowe. Odbierzesz w przyszłym tygodniu. Wisisz mi za to ulubioną szkocką.

Milan Lopez
ambitny krab
cattitude#5494
35 yo — 177 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Niestety znał całą prawdę o niej, wiedział o wszystkich jej przestępstwach, zamiarach a nawet ludziach z którymi na co dzień współpracuje. Tak jak myślała, jest na celu nie tylko Milana, ale też całej komendy policji w Lorne Bay. Nie spodziewał się, że stworzy iluzje szczęśliwego związku, z osobą która miała być jego zawodową ofiarą. Początkowo mierne próby zwrócenia na siebie uwagi w klubach ostatecznie skończyło się tak, że wieczorami nie potrafili oderwać od się od siebie i spędzali wspólnie długie namiętne wieczory. Po kilku tygodniach codziennego spotykania się, zrezygnowania z codziennego trybu życia jakim było podrywanie nowo to poznanych kobiet, swoją uwagę skupił wyłącznie na niej. Nie tylko zawodowo, bo prywatnie zrozumiał, że znalazł być może kobietę, która jako jedyna potrafiła zatrzymać mężczyznę na dłużej. Jak zwykle nudził się w nowych relacjach po dwóch tygodniach flirtowania, to w tym przypadku z każdym dniem coraz więcej pragnął kobiety, i naprawdę ciężko mu było, że tak ją okłamywał, i ta cudna bańka w końcu pęknie i będzie musiał o kobiecie zapomnieć!
Ułożenie sobie życia na nowo w Sydney było w tym przypadku idealnym wyjściem. Zwłaszcza, że dostali propozycje kupna mieszkania w okazyjnej cenie, z widokami o których kobieta sobie nawet nie marzyła. Spotykali się parę miesięcy, ale on wiedział, że w życiu nie spotka już tak idealnej kobiety jak Anita. Jej długie czarne włosy, jej krwiste usta które mógłby całować długimi godzinami i dotyk jej dłoni sprawiał, że mężczyzna był gotów zrezygnować dla niej z dobrze płatnej roboty. Praca jako policjant potrafiła ogarnąć się mężczyźnie, z rozwydrzonego nastolatka stał się pewnym siebie mężczyzną. A dzisiaj był gotów rzucić to wszystko, by zatrzymać przy sobie taką damę. Wielkie poświęcenie, ale nagroda była jeszcze większa!
- Nie. Naprawdę to dobra oferta, a ja jestem gotów by zamieszkać z kobietą mojego życia. Nie pożałujesz, zwłaszcza że sama już nie raz wieczorami mówiłaś że masz dosyć Lorne Bay. Mam sporo pieniędzy na start, i jestem gotów zacząć życie na nowo… z tobą – powiedział, kiedy zauważył że pozycja nie leży kobiecie. Oczywiście było romantycznie, ale na dłuższą metę pewnie i mu zaczęłaby doskwierać. Uwielbiał ją rozpieszczać takimi czułymi gestami jak pocałunki w usta, szyje czy nawet noszenie na rękach.
- A czy musi być jakaś okazja? – powiedział, bo w tym przypadku z jego strony były to naprawdę początki szczerego uczucia. Nie chciał się nigdy zakochiwać, zdecydowanie lepiej czuł się jako kawaler, mogący podrywać wiele kobiet na raz. Ale… również i go trafiła strzała Amora, zwłaszcza że jest w takim wieku, że przypisane jest już znalezienie kobiety na resztę swojego życia.
- Wszystko w porządku? – zapytał, kiedy że na twarzy ukochanej z słodkiego uśmiechu pojawiło się lekkie nie zadowolenie po telefonie który dostała. W głębi czuł, co to może być za telefon, ale nie po to porywał ją na namiętny weekend w Sydney, by teraz była smutna – Obiecałaś nie robić miny zbitego psa. Zdecydowanie wolę twój uśmiech – powiedział, poprawiając jej grzywkę która lekko się popsuła. Miał nadzieje, że popołudnie na jachcie poprawi nastrój jego królowej.

Anita Peterson
powitalny kokos
nick
34 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Chciałabym się w końcu zatrzymać, ale wybrałam życie w którym nie ma hamulca bezpieczeństwa.
Nie potrafiła sobie przypomnieć momentu, w którym tak przepadła. To było dla niej niepojęte, bo nie podejrzewała siebie o taki rodzaj zachowań. Faceci byli tylko w sam raz na raz, nigdy nie stroniła od flirtów i dobrej zabawy. Nie angażowała się, nie w tym życiu, bo nie wybaczyłaby sobie, gdyby miała narazić kogoś na niebezpieczeństwo. Z Milanem było jednak inaczej, nie potrafiła pojąć tej inności, ale naprawdę było to dla niej coś niespotykanego. Na początku chciała go tylko bzyknąć, pobawić się, spędzić miło czas i kazać mu spadać. Jednak tak bardzo przesuwała dzień, w którym chciała mu powiedzieć, ze już się pobawiła i jej się znudziło. Odblokowała się, pozwoliła sobie na więcej niż zazwyczaj i jeszcze nie wiedziała, że wprowadziła się właśnie w sam środek piekła.
Musiała się zmyć z Lorne Bay, bo w jej życiu stałość nie mogła mieć miejsca. Musiała być nieuchwytna i niewidzialna – taka była, rzucała na siebie tylko cień podejrzeń, ale nikt nigdy nie potrafił postawić jej zarzutów. Nie widzieli jej skrytek, nie znali sekretów i miejsc, których strzegła jak oka w głowie. O niektórych rzeczach nie mogła powiedzieć nikomu, jeżeli kiedyś coś pójdzie na licytacje to ktoś nieźle się wzbogaci. Przenosiła rzeczy w różne miejsca, ulepszała zabezpieczenia. Niektóre rzeczy miała na swoich prywatnych własnościach inne w typowych małych magazynach i komórkach czy garażach do wynajęcia. Nie wszystko kradła na zlecenie, czasami kradła dla przyjemności i chęci poczucia adrenaliny. Taki sport.
- Zastanowimy się nad tym, będziesz mi musiał pokazać miejscówkę. W ciemno nie idę. – Droczyła się z nim, bo zaczęcie życia u jego boku i wyjście z ciemnej strony mocy wydawało jej się wyjątkowo kuszące. Tyle tylko, że uwielbiała miejsce, w którym była i mimo szczerego uczucia, które się w niej rodziło i nie była pewna czy nie zniknąć i po prostu o nim zapomnieć. Dla jego bezpieczeństwa.
- W takim razie, prowadź – dłonią wskazała przestrzeń, była gotowa dać mu się prowadzić do miejsca docelowego. Moment ruszenia przerwał jednak telefon, który wywołał w niej ten dziwny nastrój.
Chowając urządzenie do torebki, pokiwała tylko przecząco głową. – Będę musiała zniknąć na dwa tygodnie, może dłużej. O tym jednak później, teraz spędzamy cudowny weekend. – Wyraz jej twarzy się zmienił i chociaż uśmiechała się do niego szczerze, to uśmiech nie sięgał jej oczu. Ewidentnie była myślami gdzieś indziej.
Złapała jego dłoń i pozwoliła się prowadzić w stronę jachtu.

Milan Lopez
ambitny krab
cattitude#5494
35 yo — 177 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Anita Peterson

Na każdego jest sposób, tak twierdził Milan – nie ma osób bez słabych czy czułych punktów. Mimo, że Anita przy pierwszym bliższym kontakcie wydawała się twardą i zawziętą kobietą, której poderwanie przychodzi bardzo ciężko. To jednak Lopezowi się udało… tyle że sam w tym popłynął. Przebywanie z kobietą praktycznie w każdej wolnej chwili spowodowało, że się od niej uzależnił. Porzucił dla niej wszystkie swoje „miłosne” obiekty i skupił się wyłącznie na niej! Było to dziwne, bo jeszcze żadna inna kobieta nie potrafiła mu zawrócić w głowie, tak że nagle przestał myśleć i patrzeć się za innymi paniami. Kłamstwo ma zawsze krótki nóżki, i w głębi spodziewał się tego, że prawda w końcu wyjdzie na jaw, i albo kobieta mu wybaczy… albo (bardziej realne) go znienawidzi, i stanie się jej wrogiem publicznym numer jeden. Najgorsze w tym było to, że istnieje scenariusz w którym najbardziej może ucierpieć sam policjant. W końcu jeżeli na komendzie by się dowiedziano, że funkcjonariusz zakochał się w poszukiwanej, automatycznie zostałby wyrzucony na zbity pysk, z takimi papierami że nie miałby co szukać tej posady na komisariacie w innym mieście. W końcu kto zatrudniłby policjanta, który zakochał się i krył tym samym osobę tak mocno poszukiwaną!
Gdyby jej nie znał to faktycznie pomyślałby że dziewczyna dostała jakieś pilne zlecenie w pracy, bądź musiałaby coś prywatnie ważnego załatwić. Jednak doskonale wiedział, że na 99% swój wyjazd połączy ze swoimi nielegalnymi interesami, i w tym czasie będzie musiał załatwić coś, co zadowoli szefostwo, i nie wzbudzi żadnych podejrzeń wśród Anitylub jej bliskich. ALE, nie chciał o tym teraz myśleć, zwłaszcza że są w Sydney na takich mini wakacjach, i chciałby się skupić na relaksie, a czas na pracę jeszcze przyjdzie.
- Wszystko na spokojnie! Nie śpieszy się nam nigdzie! – powiedział uparcie, jakby chciał zakomunikować kobiecie, że ma wszystko w głowie zaplanowane, ich cały urlop… Po jakiś 20/25 minutach spokojnego spaceru, w lekkiej ciszy dotarli na miejsce, gdzie czekał na niego jego znajomy z nastoletnich lat. Poznali się w szkole średniej, i odkąd się dowiedział, że zajmuje się on sprawami jachtów wiedział, że musi zabrać Anite na romantyczny rejs, zwłaszcza że w ich związku oprócz tych romantycznych chwil, pojawiły się momenty zgrozy, gdzie atmosfera była dosyć… napięta!
- I jak podoba ci się? Obiecałem ci weekend pełen wrażeń… a to dopiero początek! – zapewnił kobietę, bo miał w głowie coś takiego, czego kobieta kompletnie się nie spodziewała. A czy to ją zadowoli? Zobaczy w swoim czasie.
powitalny kokos
nick
34 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Chciałabym się w końcu zatrzymać, ale wybrałam życie w którym nie ma hamulca bezpieczeństwa.
Nie chciała teraz myśleć o Kongo, Logan wspominał, że nie ma na to zlecenie żadnego terminu. Tyle tylko, że wolała mieć to z głowy. Wstępnie już wszystko było ustalone, najbardziej obawiała się, ze czegoś nie przewidziała. Ewentualnie, że jego ludzie postanowią jej się kręcić pod nogami. Bez względu na to jak bardzo ufała samemu Loganowi, a on jej to zawsze trafi się ten nadwrażliwy i nieufny nieposłuchaniec. Musiała się z tym liczyć.
Nawet w takich chwilach jak ta, kiedy po prostu miała urlop i była u boku człowieka, który ją uszczęśliwiał to i tak jej mózg pracował. Na pełnych obrotach, gdzieś tam z tyłu układały się plany, checklisty i patenty na łamanie zabezpieczeń czy wchodzenie w różne miejsca nie ruszając się często sprzed komputera ze swojego centrum dowodzenia. Praca była nią, a ona była pracą z Anitą, nie było absolutnie innej opcji.
Wplotła palce w jego dłoń i szli w milczeniu. Delikatny uśmiech ciągle gościł na jej wargach. Czuła się rozluźniona i zakochana – nawet jeżeli nie chciała przyznać tego na głos. Pozwalała sobie na te drobne gesty w jego stronę, muskała jego skórę, ściskała mocniej dłoń i kładła dłoń na jego torsie. Nie jesteś zakochana Peterson! Wmawiasz sobie. Okłamywała się, nawet sprytnie, ale nieudolnie.
Spacer był przyjemny i nawet była chwila na zgarniecie porcji czekoladowych lodów w międzyczasie, które były wyborne i zdecydowanie wypieściły jej podniebienie.
- Imponujący – zerknęła na imponującą maszynę i chociaż nie raz na takim była to nigdy nie była to prywatna wyprawa. Nigdy nie miała okazji być zaproszona jako Anita Peterson, zawsze pojawiała się jako nieuchwytna, gdzie badała teren i sprawdzała swoich klientów. Ujęła jego rękę przy wchodzeniu na pokład, nawet przerzuciła na moment okulary na czoło, żeby móc swobodnie przyjrzeć się wszystkiemu: - To będzie bardzo przyjemny weekend – uśmiechnęła się z zadowoleniem i zarzuciła Milanowi ręce na szyję, by zaraz pocałować go w usta w ramach podziękowania za zaaranżowanie tego wszystkiego.

Milan Lopez
ambitny krab
cattitude#5494
35 yo — 177 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Anita Peterson

Oboje byli pracoholikami, i często zdarzało się tak, że po wspólnie spędzonym wieczorze w swoich objęciach, jedno zaczęło pracować gdy drugie zasnęło. Nawet tutaj, pisał ze znajomym przez telefon, w sprawie pewnego biznesu, mając przyklejoną do siebie Anite, która słodko sobie spała! Trzeba to przyznać, ale byli do siebie bardzo mocno podobni. Oboje nie zbyt przepadali za związkami, oboje początkowo bali się tego uczucia… ale też oboje teraz niezbyt sobie wyobrażają dnia, kiedy miałaby pęknąć ta bańka mydlana w której się znajdują. Popłynęli w uczuciach i to bardzo, ale z drugiej strony może to dobrze? W końcu znaleźli osobę, w których mogli zalokować uczucia, nawet jeżeli ryzyko (głównie zewnątrz) było bardzo wysokie!
Widział to doskonale, że dziewczyna przy nim trochę wyluzowała. Jak ją poznał była kobietą nieco sztywną, spięta i będącą w myślach kompletnie gdzie indziej. Parę spotkań, i oboje mogli chociaż na chwile zapomnieć o problemach, i skupić się na namiętnych pocałunkach czy czułych objęciach. Najpewniej oboje tego nie przyznają, ale tamte spotkanie w pewnym stopniu rozerwało barierę która powstrzymywała ich przed poważniejszą relacje. Wiedział o tym, że dziewczynie zależy na mężczyźnie, dlatego zbytnio unikała tematów jej pracy, czy przeszłości, by nie narażać go na niebezpieczeństwo które czeka każdego laika, który zapragnie poszerzyć wiedzę na ten temat. Zarówno on wkręcił kobiecie, że jest maklerem czy biznesmanem, chowając przed nią wszelakie dokumenty czy dyplomy. Bardzo chciał by ta chwila trwała wiecznie, bo nie ukrywajmy raczej nie znajdzie drugiej takiej która tak dobrze całuje, ma tak cudowne dłonie czy ogólnie zajmie się nim tak dobrze jak to robiła Anita.
Kiedy dziewczyna zarzuciła mu na szyje swoje dłonie i zaczęła go całować, ten nie pozostał obojętny tylko sam ponownie objął ją w boku i przysunął do siebie. Nie brał już jej na ręce, bo wiedział że pozycja ta nie jest dla kobiety zbyt wygodna, więc jedynie objął ją i przysunął do siebie. Chciał tym samym, by ich pocałunek potrwał nieco dłużej, a gdy skończyli delikatnie ząbkami zahaczył ją o dolną wargę i mruknął.
- Poczekaj chwile, zaraz wracam – mruknął, i puścił ją w objęciach, by wykonać szybki telefon (zwłaszcza, że jeszcze zbytnio nie odpłynęli). Po tym jak wrócił zastał dziewczynę stojącą i podziwiającą widoki które miała praktycznie na wyciągniecie ręki. Kiedy do niej podszedł zaczął rozpinać swoją koszulę z powodu gorąca. Nie wstydził się swojego ciała, zwłaszcza że kobieta widzi go nago praktycznie codziennie i raczej nie będzie zła na widok jego klatki
-Jak ty to robisz? Że nie mogę przestać oderwać od ciebie wzroku? – gdyby ktoś rok temu mu powiedział że będzie w związku… to by go wyśmiał, i to jeszcze w związku z najpiękniejszą kobietą jaką w życiu widział.
powitalny kokos
nick
34 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Chciałabym się w końcu zatrzymać, ale wybrałam życie w którym nie ma hamulca bezpieczeństwa.
Anita była pracą, a praca była nią. Czasami wmawiała sobie, że to właśnie przez to, że tyle pracuje, nie zdecydowała się na coś stałego. Prawda była jednak taka, że to charakter tej pracy bardzo utrudniał jej życie. W końcu, jaki normalny człowiek dobrze zareaguje na opowiastki o tym, że się obrabowało Luwr w pięknym stylu. Wiadomo, że dla niektórych samo wspomnienie o Luwrze zrobi wrażenie. Inni jednak dostaną drgawek na słowo obrabować czy też okraść. Musiała się z tym liczyć, że prędzej dogadać się z człowiekiem ze światka, który sam będzie dobrze rozumiał to co się dzieje.
Milan wpadł do jej życia i narobił uczuciowego zamieszania i chociaż nie zbierała się do tego, żeby wspomnieć mu o swoich uczuciach to wiedziała, że usilnie ignoruje to, co do niego czuje. Musiała tak zrobić, jeszcze nie wiedziała, co zrobi, kiedy pozna o niej prawdę. Musiała być bardzo zdyscyplinowana i trzymać się na wodzy, żeby nie pozwolić sobie później na jakieś emocjonalne załamania. Nie było o tym nawet mowy w jej profesji. Raczej mało rzeczy robiło na niej wrażenie, była sprytna, zawzięta i uśmiechała się zawsze w ten szalony sposób, jakby już dawno poznała prawdę o całym świecie. To ona, a nie potulny kotek typu pick me girl.
Skinęła tylko głową, jakby niczym królowa łaskawie pozwalała mu odejść. Oparła się o barierkę jachtu i wpatrywała się w przestrzeń. Była w Sydney z człowiekiem, którego planowała wpuścić w głąb swojego życia i w głąb prawdy o sobie. Wiedziała, że to jeszcze nie dzisiaj. To nie był dobry moment na wyznania prawdy i ściąganie masek. Westchnęła, jakby coś bardzo ciężyło jej na sercu i obróciła się w stronę wracającego do niej Milana:
- Chodzę ubrana, żebyś mógł ruszyć wyobraźnią – wywróciła oczami z teatralnym uśmiechem na ustach, jakby jej odpowiedź była najoczywistszą z możliwych. Nawiązywała oczywiście swoimi słowami do jego rozbierania się.
Złapała go jednak za pasek spodni i przyciągnęła do siebie tak, że oparł się o nią torsem. Położyła dłonie na jego torsie i uśmiechnęła się zadziornie, a zaraz potem pochyliła się, by musnąć ustami zagłębienie w jego szyi. Uniosła głowę w stronę jego ucha i wyszeptała: - Pijemy szampana teraz czy później? – Prawą dłonią sprawnie przesunęła po jego torsie w dół w stronę wypukłości w jego spodniach. Nie miała zamiaru udawać w tej chwili cnotliwej, kiedy tak naprawdę miała ochotę się z nim pieprzyć.

Milan Lopez
ambitny krab
cattitude#5494
35 yo — 177 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Anita Peterson

Nie tylko ona miała swoje za uszami. On jako funkcjonariusz policji również robił rzeczy, które normalnie policjantowi nie można. Lubił uwodzić kobiety, a następnie wyciągać od nich pieniądze, którymi spłacał wysokie długi, które narobił przez uzależnienie do hazardu. Nie przepadał za tym, w głębi serca wiedział, że takim zachowaniem jedynie rani kobiety, i powoduje że każda niechętnie podchodzi do następnych związków, ale z drugiej strony, jeżeli przynosiło to skutki to jego dobro było na pierwszym planie. Kobiety nie wiele na tym tracą, a dzięki temu Milan dalej może żyć… na swoim poziomie, i nie przejmować się zbytnio tym co będzie dalej!
Sam był zszokowany tym, że relacja z Anitą zajdzie aż tak daleko. Miał ją jedynie poznać, uwieść i dowiedzieć się o niej najważniejszych informacji. Zamiast tego spędza z nią urlop, jest w szczęśliwym związku i nie myśli nad tym, że jeżeli wyjdzie to na światło dzienne – będzie skreślony. Dziewczyna była jak magnez, każdym swoim spojrzeniem powodowała że mężczyzna nie mógł oderwać od niej wzroku. Była również konkretna i pewna siebie, Lopez nie przepadał za kobietami, które nie wiedzą czego chcą od życia, i szukają bogatego męża by spełniał każde jej zachcianki. Petersson była kompletnie inna, wiedział że nie można zbytnio jej rozkazywać, bo spotkać się można z surowym odwetem. Ale to wszystko kochał w niej najbardziej.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.
powitalny kokos
nick
ODPOWIEDZ
cron