instruktor gry w tenisa — korty tenisowe
22 yo — 192 cm
Awatar użytkownika
about
Mordo, jestem nieobliczalny jak pierwiastek z dwóch
trzy

Mieszkając w domu rodzinnym wraz z mnóstwem osób, zawsze marzyłem o tym, by w końcu się wyprowadzić i zaznać choć odrobiny spokoju i prywatności. Okej, kochałem rodziców i rodzeństwo, normalnie życie oddałbym za każdego z nich, ale na dłuższą metę to było naprawdę nie do zniesienia, szczególnie, kiedy dorosłem i miałem swoje prywatne sprawy i niekoniecznie chciałem, by mama wiedziała, skąd i o której wracam do domu albo ile dziewczyn mnie odwiedzało. Właśnie dlatego podjąłem w końcu tę odpowiedzialną i męską decyzję o wyprowadzce, znalazłem spoko mieszkanie i już po kilku dniach pakowania i przenoszenia wszystkich rzeczy, mogłem cieszyć się upragnioną wolnością. Nie trwała ona jednak zbyt długo, bo jakoś pół roku, może trochę więcej, ale kiedy usłyszałem, pewnie od Florki, że Dev szuka mieszkania, nie zastanawiałem się zbyt długo i praktycznie od razu zaproponowałem, że przecież może wprowadzić się do mnie, nie? Może nie znaliśmy się jakoś maks dobrze, ale przyznam, że lubiłem tę dziewczynę. Przynajmniej ją jedną bawiły (albo udawała, że bawią) moje żarciki kilka lat temu, kiedy non stop przeszkadzałem jej i siostrze w obgadywaniu chłopaków ze szkoły. Od tamtej pory minęło trochę czasu, ja się zmieniłem, a przynajmniej byłem trochę mniej dziecinny heh, ona pewnie też się trochę zmieniła, więc nic też nie stało na przeszkodzie, byśmy zaczęli poznawać się na nowo, tym razem jako współlokatorzy.
Rzecz jasna pomogłem jej z wnoszeniem rzeczy na górę, bo nie mogłem pozwolić, by tak drobna dziewczyna wszystko taszczyła sama, prawda? A gdy w końcu wszystkie jej bagaże stały równo ustawione pod ścianą w przedpokoju, wziąłem ją za rękę i w pierwszej kolejności zaprowadziłem do jednego z pokoi. -Dobra, patrz, tutaj jest twój pokój, rób w nim co chcesz i z kim chcesz, tylko błagam, jak przyjdzie Florka na jakieś ploty czy chlanie, to nie roznieście całej chaty, okej?- posłałem jej wręcz błagalne spojrzenie, bo wiadomo jak to jest podczas spotkań dwóch przyjaciółek, gdzie w grę często wchodzi alkohol, bo przecież plotkowanie na sucho to żadne plotkowanie. -I wiesz, czuj się jak u siebie, ale czasami gdybyś przygotowała na obiad trochę więcej, niż tylko dla siebie, to ja z chęcią te resztki przygarnę- uśmiechnąłem się szeroko, bo jak wiadomo albo i nie, w kuchni mistrzem nie byłem i raczej moje posiłki nie były zbyt wyszukane. -A w ogóle, jak to tam z tym twoim ojcem dokładnie było? Jeżeli to nie tajemnica oczywiście- bo to głównie przez niego Dev zdecydowała się wynieść z domu, a Florka pewnie przedstawiła mi tę sytuację ubogą w szczegóły.

Devon Flanagan
ambitny krab
michałowa
23 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Nie poszła na studia bo uważa, że szkoda na nie czasu. Biega w mundurku po rodzinnym hotelu sprzątając pokoje, pakuje się w kłopoty, imprezuje i wcale nie odmawia sobie towarzystwa facetów
Devon nie mogła doczekać się dorosłości, naprawdę przebierała nogami i czekała na swoje 18 urodziny aby w końcu powiedzieć z dumą, że jest dorosła. Niestety całe plany jakie miała posypały się po śmierci rodziców, a w przeciwieństwie do reszty swojego rodzeństwa nie mogła zostawić ojca samego sobie, szczególnie w momencie kiedy potrzebował wsparcia najbardziej. Z żałobą każdy radzi sobie inaczej, stara się przepracować stratę na swój własny sposób i tak też zrobił tata Flanagan. Devon zdecydowała się zostać w rodzinnym domu aby nie czuł się całkowicie opuszczony. I trwało to kupę czasu, potem już nie widziała sensu aby wynosić się sama bo prawda jest taka, że nie było jej stać na własne mieszkanie z pensji pokojówki. Dodatkowo mieszkanie samemu jest bardzo przykre i dołujące, a ona zawsze lubiła sobie z kimś pogadać czy się pośmiać.
Niestety albo nawet i stety nadszedł ten czas kiedy musiała spakować swoje walizki i nie dlatego, że ojciec ją wyganiał czy coś. Zrobiła to tylko i wyłącznie dla własnego świętego spokoju bo Angusowi zaczynało totalnie odbijać. Biedna Devon myślała, że może choruje na głowę bo w jego wieku nikt się tak nie zachowuje, ale porady u wujka Google powiedziały, że jej ojciec przechodzi drugą młodość. Dlatego dziewczyna zawinęła się z domu zanim ten wpadnie na jakiś genialny pomysł jak sok ze spadochronu czy zrobi imprezę dla nastolatków. Plus jest taki, że teraz nie siedział i nie gapił się w ścianę jak Ci wszyscy z tych filmów o psychiatryku.
Wyprowadzka nie byle wcale taka łatwa jak myślała, znalezienie kąta w fajnej cenie graniczyło z cudem, a jak już można było pokój wynająć to u jakiś podejrzanych ludzi. A nie ukrywajmy, że Devon nie chciała aby pewnego dnia znalazła swoje gacie u kogoś na ścianie, fujka.
Dlatego kiedy Finn zaproponował jej wolny pokój w swoim mieszkaniu dziewczyna zgodziła się bez zastanowienia i natychmiast. Wiedziała, że ten w nocy gardła jej nie podetnie bo wtedy Flora by go zagryzła więc czuła się w miarę bezpieczna. Modliła się tylko o to aby z domu haremu nie robił to jednak za prowadzenie działalności prostytucyjnej nie chciała iść siedzieć.
Nadszedł czas wielkiego dnia, Dev jak i Finn przez dobrą godzinę wciągali jej graty do mieszkania i kiedy w końcu się udało dziewczyna odetchnęła.
- Dobra, dobra. Ważne aby żadna Twoja panna nie właziła mi do pokoju bo jak zobaczę jakąś w moich gaciach to poszczuję Cię Florką. - rzuciła ze śmiechem wchodząc w głąb pomieszczenia. Jebła się na łóżko i spojrzała w sufit wzdychając ciężko. Devon była leniwym człowiekiem, nie lubiła się przemęczać, a to zdecydowanie ją zmęczyło.
- Jasne, tylko nie licz na wykwintne dania bo jedyne co potrafię zrobić to makaron z sosem ze słoika albo odgrzać mrożone żarcie, ale z głodu nie umrzemy. Najwyżej zaprosimy gości aby żarcie nam stawiali. - poruszała zabawnie brewkami, a na pytanie o ojcu usiadła na łóżko i spojrzała na swojego współlokatora.
- Przechodzi kryzys wieku średniego, ubiera dziwne ciuchy, chodzi szczęśliwy i realizuje jakąś dziwną listę marzeń. Inni mówią, że to jakiś kolejny etap żałoby, wujek Google mówi, że to kryzys, a ja uważam, że chyba uderzył się w głowę. - wzruszyła delikatnie ramionami i poprawiła kosmyk włosów za ucho.
- Dlatego wolałam uciekać zanim wymyśli abyśmy pojechali na pustynię albo skoczyli z samolotu. I serio, jeszcze raz dzięki. Ratujesz mi życie. - rzekła spokojnie z miłym uśmiechem wymalowanym na twarzy. Była mu wdzięczna, naprawdę.
Finn Finnigan
ambitny krab
głodna
instruktor gry w tenisa — korty tenisowe
22 yo — 192 cm
Awatar użytkownika
about
Mordo, jestem nieobliczalny jak pierwiastek z dwóch
Nie miałem w planach żadnego morderstwa na Dev, bo byłem zbyt młody i piękny, by pójść do więzienia, no chyba że przyjdzie taki czas, że mnie czymś będzie maks wkurwiać, to przemyślę tę opcję, heh. Chociaż nie, bo faktycznie Florka i jej gniew mogłyby mnie dopaść, a tego jednak mimo wszystko wolałbym uniknąć. -Tego ci nie mogę obiecać, bo za panny nie odpowiadam - uśmiechnąłem się niewinnie, chociaż raczej nie podejrzewałem, by którejś z lasek przyszło do głowy grzebać w gaciach Dev. Ale z drugiej strony, różne sytuacje w życiu zaskakują, nie? -Może być cokolwiek, serio, ważne, żeby coś zeżreć jednak. A co do gości to trzeba jakiś melanż urządzić z okazji twojej przeprowadzki - tak mnie oświeciło nagle, bo niby każda okazja, żeby się najebać była dobra, ale teraz akurat nadarzyła się niebyle jaka okazja i trzeba to było wykorzystać. -Tylko każdy przynosi własne żarcie i alko w ilości większej niż sam zje i wypije, bo gospodarze już udostępniają miejscówkę i zadbają o oprawę muzyczną - czyli z serii jak się najeść i nachlać za darmo. Ale no co, zły pomysł? Bardzo dobry. Oparłem się o framugę drzwi, kiedy zaczęła opowiadać o ojcu, nieco też marszcząc brwi. -No to chyba dobrze, że tak się zachowuje, nie? W sensie, lepsze to, niż gdyby nadal siedział zamknięty na chacie i to przeżywał - nie wiedziałem jak to jest stracić matkę czy żonę, nawet też nie byłem w stanie sobie tego wyobrazić, ale domyślałem się, że musi być to niesamowity ból i pustka w sercu, kiedy znasz kogoś od tylu lat, kochasz tę osobę, a nagle ona umiera, tym samym pozostając jedynie we wspomnieniach. Jednak, skoro ojciec Dev chodził szczęśliwy jak to powiedziała, to był to raczej powód do zadowolenia. Oczywiście wszystko z umiarem (heh, i kto to mówi), ale, no nie było to coś negatywnego. -Nie ma za co, naprawdę. Cieszę się, że mogłem pomóc - zaśmiałem się na jej słowa, dosłownie na moment znikając w kuchni. -Dobra, ale zanim będzie impreza, to sami musimy to oblać - stwierdziłem, że dość trudnych tematów jak na jeden dzień, dlatego przyniosłem wódkę i dwa kieliszki, które to po chwili napełniłem przezroczystym płynem. Jeden z nich podałem Dev. -To za twoje nowe życie - uśmiechnąłem się szeroko, praktycznie od razu opróżniając zawartość kieliszka, a gdy dziewczyna zrobiła to samo, znów je napełniłem wódką.

Devon Flanagan
ambitny krab
michałowa
23 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Nie poszła na studia bo uważa, że szkoda na nie czasu. Biega w mundurku po rodzinnym hotelu sprzątając pokoje, pakuje się w kłopoty, imprezuje i wcale nie odmawia sobie towarzystwa facetów
- To może w prezencie jako nowa współlokatorka dam ci smycz i kaganiec? Słyszałam, że niektóre laski lecą na takie zabawy. - poruszała zabawnie brewkami śmiejąc się głośno. Ogólnie Devon czuła, że mieszkanie z bratem swojej najlepszej przyjaciółki nie jest wcale złym pomysłem, a tak to zacieśnią jakieś więzi i może zmienią ten stereotyp, że brat z przyjaciółką siostry może mieć spoko relacje, a nie tylko wyzywanie się na każdym kroku.
- Przepraszam, ale czy to ty nie mówiłeś kilka minut wcześniej aby chaty nie roznosić w drobny mak? Ale szczerze to bym sobie potańczyła przy dobrej muzie. - zagryzła dolną wargę zastanawiając się nad tym pomysłem, który wcale taki głupi nie był. Tym bardziej, że domówka zawsze wychodziła taniej niż wyjście do klubu, kolejnym plusem było to, że Dev będzie miała blisko do swojego łóżka aby w razie jakiegoś zgonu mogła zakończyć w nim swój epiki melanż.
- Niby tak, ale jednak byłabym o wiele spokojniejsza gdyby nie odhaczał jakiś dziwnych zadań ze swojej listy, którą znalazł całkiem przypadkiem i którą pewnie pisał jeszcze w wieku nastoletnim. - wzruszyła delikatnie ramionami. Bo niektóre marzenia z tej listy są naprawdę dziwne, a dla osoby w wieku jej ojca wręcz niebezpieczne. Ale okej, jak chce niech sobie je spełnia, ale biedna Devon nie będzie siedzieć i na to patrzeć, a tym bardziej brać w tym udziału.
Dziewczyna podniosła swój leniwy tyłek z łóżka i w momencie, w którym Finn wyszedł z pokoju, ona przyciągnęła jeden karton ze swoimi rzeczami i położyła go na łóżku. Otworzyła i wyciągnęła jakieś ubrania, które wcisnęła do komody znajdującej się pod ścianą.
Kiedy Finn wszedł znów do pomieszczenia trzymając w ręku butelkę z wódką dziewczyna uśmiechnęła się szeroko i bez gadania chwyciła kieliszek, którego zawartość wlała sobie do gardła. Czując jego pieczenie i gorzki smak skrzywiła się z niesmakiem i wystawiła rękę po dolewkę.
- Zanim zaczniemy dalej pić ważne pytanie: nie skończymy w łóżku? Ani na podłodze ani innym meblu w tym mieszkaniu? - uniosła brew w górę, a jej ton głosu brzmiał śmiertelnie poważnie. Chociaż na ustach był uśmiech, a oczy śmiały się głośno. To nie tak, że była cnotką czy coś, po prostu nie chciała potem jakiś dziwnych akcji po tym jakby im się niechcący tak zdażyło. Poza tym była jeszcze Florka, która pewnie nie byłaby zadowolona, że już pierwszej nocy poszła do łóżka z jej bratem. A nie ukrywajmy Finn był facetem, na którego leciało sto bab i niestety Devon też była w tym gronie bo jednak miała słabość do przystojnych facetów.

Finn Finnigan
ambitny krab
głodna
instruktor gry w tenisa — korty tenisowe
22 yo — 192 cm
Awatar użytkownika
about
Mordo, jestem nieobliczalny jak pierwiastek z dwóch
-Omg, naprawdę mi dasz??? I skoro panny lecą na takie zabawy, to muszę to koniecznie przetestować na którejś- faktycznie, może mieszkanie z przyjaciółką siostry wcale nie będzie takie złe, jak z pozoru mogłoby się wydawać. Początki będą pewnie lekko krępujące, bo już raczej nie będę mógł się przepierdolić bez ręcznika i gaci z łazienki do pokoju po porannym prysznicu, ale za to zyskałem fajną i ładną współlokatorkę, a przede wszystkim taką osobę, którą znałem i wiedziałem, że nie będzie odpierdalać jakichś dziwnych akcji. Z nieznajomymi różnie bywało i szczerze mówiąc, to bałbym się wziąć do domu randomowej osoby praktycznie z ulicy, ale w sytuacji z Dev sprawy miały się zupełnie inaczej. -Ale rozniesienie chaty podczas imprezy, a spotkania z przyjaciółką, to dwie różne rzeczy, nie?- bo melanż to dobro ogólne, z którego skorzysta mnóstwo osób i ewentualne szkody nie będą aż tak bolesne, jak gdyby tylko Florka i Dev miały puścić chatę z dymem. I jeszcze nie daj bóg zwaliłyby to na mnie, bo najlepiej tak, na młodszego. -Jakich dziwnych zadań? Ja wychodzę z założenia, że żyje się tylko raz i wszystkiego trzeba spróbować, więc może twój ojciec też jest takiego zdania. Nie mógł tego zrobić wcześniej z różnych względów, dlatego robi to teraz- wzruszyłem lekko ramionami, bo wydawało mi się, że no facet jest dorosły, więc miał prawo, by robić to co chce. Owszem, Dev mogła uważać, że to dziwne i niepotrzebne, ale chłop miał swój rozum i chyba potrafił rozróżniać co jest dla niego dobre, a co niekoniecznie, więc chyba krzywdy sobie jako takiej nie zrobi. Ale wracając do imprezy, to trzeba było wszelkie planowanie odłożyć na później, bo smak alkoholu od razu wywołał na mojej twarzy szeroki uśmiech. Organizm od razu zarządał więcej, jednak nim na nowo wlałem w siebie wódkę, zmarszczyłem brwi, słysząc pytanie dziewczyny. Bez słowa minąłem ją i usiadłem na łóżku, nieco przesuwając to pudełko, które wcześniej na nim postawiła. -Nie mogę tego potwierdzić, ani też zaprzeczyć, bo gdy stężenie alkoholu we krwi jest zbyt duże, człowiek nie jest za bardzo w stanie zapanować nad swoimi odruchami i emocjami. Ale mogę ci obiecać, że nie zajdzie tutaj nic, czego nie będziesz chciała- i zaraz po tym zaśmiałem się, bo przecież heloł, nie oferowałem jej mieszkania i wódy tylko po to, żeby zaraz na wstępie się z nią przespać. -No pij, bo zaraz trzecią kolejkę leję!- ponagliłem ją, machając flaszką w powietrzu, bo ja już zdążyłem wypić, a ona co???

Devon Flanagan
ambitny krab
michałowa
23 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Nie poszła na studia bo uważa, że szkoda na nie czasu. Biega w mundurku po rodzinnym hotelu sprzątając pokoje, pakuje się w kłopoty, imprezuje i wcale nie odmawia sobie towarzystwa facetów
- Owszem, Panny lecą na takie rzeczy tylko żadna nie przyzna się do tego otwarcie. Nie wiem czy wiesz, ale kobiety w tych sprawach są mniej bezpośrednie niż faceci. - wzruszyła delikatnie ramionami. Może i nie wypowiadała się za wszystkie kobiety świata, ale mówiła tez trochę z własnego doświadczenia. Faceta o wiele łatwiej przychodzi mówienie o swoich fantazjach bo faceci to faceci. A kobiety? Nie maja aż takiej otwartości bo boja się, ze wyjdą na jakieś niewyżyte czy coś takiego.
Jeśli chodzi o bieganie nago po domu to nie ma problemu. Zakładam, że gdyby Devon przypadkiem wpadła na Finna, który z gołym tyłkiem biega nie miała by nic przeciwko. Była zdrowa kobieta i tez lubiła patrzyć. Bo jesli Finnigan ma tak fajne ciało jak przyzwoita buzie to Dev nauczy się lunatykować aby czasem wpadać do jakiego pokoju czy coś, hehe.
- Nie? - odpowiedziała pytaniem na pytanie z dość głupia mina wymalowana na ustach. Wiadomo, że imprezy masowe czy domowi zazwyczaj kończą się jakimś wypadkiem czy spalonym dywanem. Ona, Flora i Sonya są przyzwoitymi kobietami i jeśli zygaja to przynajmniej trafiają do kibla. Poza tym prawdziwa dama nie cofa towaru. I zapewniam, że imprezy przyjaciółek nie kończą się pożarami czy zadaniami, nie ważne czy mieszkania czy czegoś innego.
- No jak to jakich? Dziwnych, np pływanie w basenie sąsiada całkowicie nago, albo ganianie za kangurem czy przekłucie sutków. - jej mina i ton głosu sugerowały, ze nie jest zadowolona z tej wręcz chorej listy jej ojca. Inaczej by było gdyby jednak spełniał te marzenia jako dzieciak czy nastolatek, a nie jako stary pryk. Jeszcze najlepiej aby potem Devon odebrała go z komisariatu za jakaś głupotę. Miała nadzieje, że jednak więcej odziedziczyła po matce i nie będzie na starość mieć problemów z głowa jak Angus.
Kiedy Finn usiadła na łóżku ciemnowłosa zamknęła komodę i plecami oparła sie o nią słuchając uważnie jego słów, prychła cicho na jego słowa.
- Po alkoholu jestem jeszcze bardziej słodka niż normalnie. - poruszała zabawnie brwiami śmiejąc sie cicho.
- Dzentelmen z Cibke straszny, ale jak juz coś sie wydarzy mam nadzieje, że zapamiętam bo jednak jak będzie fajnie to szkoda zapomnieć. - z jej ust znów wyrwał sie melodyjny śmiech. Wywróciła oczami i wystawiła dłoń z kieliszkiem. Kiedy alkohol znalazł sie w szkle dziewczyna od razu go przechyliła i jednym ruchem go wypiła, po jej ciele przeszły ciarki.
Karton przesunęła jeszcze dalej i tyłkiem opadła na materac łóżka zaraz obok chłopaka.
- Masz więcej alkoholu? - zapytała znów podsuwając kieliszek. Fakt faktem nie gustowała w tak mocnych trunkach, ale jakoś fajnie jej to wchodziło i dwuosobowa impreza zapowiadała sie naprawdę fajnie.
Finn Finnigan
ambitny krab
głodna
instruktor gry w tenisa — korty tenisowe
22 yo — 192 cm
Awatar użytkownika
about
Mordo, jestem nieobliczalny jak pierwiastek z dwóch
-A to prawda, są mniej bezpośrednie, a najgorsze jest, że nie mówią wprost czego chcą. Tylko kręcą, jakąś okrężną drogą wszystko tłumaczą, a my faceci nie zawsze jesteśmy w stanie pojąć taki tok rozumowania, serio. Nie prościej byłoby mówić prosto i jasno? Wtedy każdy byłby zadowolony - wzruszyłem ramionami, bo dobra, może laski były w większości bardziej skryte i nim coś powiedziały, analizowały to w głowie milion razy czy aby zdanie, które za moment powiedzą ma sens i nie palną jakiejś głupoty, która może o nich źle świadczyć, ale no kurwa. Facet to był facet, proste stworzenie, któremu najlepiej wszystko jasno przedstawiać. Przynajmniej ja wychodziłem z takiego założenia i nie odbierałem, nie wiem, słów chodźmy się ruchać jako że laska jest niewyżyta.
Co do ciała, to Devon sama będzie się musiała przekonać o tym jak jest, może nawet szybciej niż jej się wydaje. Ale skoro nie będę musiał rezygnować z biegania nago po mieszkaniu, to jestem jak najbardziej zadowolony, że nie będę musiał z tego rezygnować. -No nie, co ty, nie wiesz tego? - dobra, może i były przyzwoitymi kobietami, ale ja wiem, co będą robić jak spotkają się w trójkę? I nie będzie mnie w pobliżu, czyli nie będą skrępowane tym, że w każdej chwili mogę wbić i im popsuć tę mini imprezę? Wolałem więc dmuchać na zimne, chociaż fakt, imprezy, na które przychodzi więcej osób mogą kończyć się źle... ale to co innego, noo. Koniec dyskusji. -To pierwsze w sumie mu się nie dziwię, bo sam bym chętnie popływał nago w basenie sąsiada. To ostatnie też. Ale wiesz, też nie możesz go tak całkowicie blokować, bo niby jest stary, ale też nie jest starym dziadem, żeby siedział cały czas w domu, nie? Niech korzysta z tego życia, póki ma siłę - znów wzruszyłem ramionami, chociaż też nie wyobrażałem sobie swojego ojca robiącego takie rzeczy... ale już siebie za trzydzieści lat tak.
Słysząc jej kolejne słowa, uśmiechnąłem się szeroko, odsłaniając rząd równych zębów. -Nie wiem, czy to możliwe, żebyś była jeszcze słodsza... ale mam nadzieję, że za moment się o tym przekonam - zerknąłem w jej stronę, na moment zatrzymując wzrok na jej oczach, a następnie zjechałem niżej, na usta. -Jak nie będziesz pamiętać jakichś szczegółów, to wszystko ci później dokładnie opowiem - obiecałem, bo w moim przypadku raczej rzadko się zdarzało, by tak totalnie mnie odcięło i żeby urwał mi się film. Ale w takim razie trzeba będzie dozować ten alkohol i podawać Dev w odpowiednich ilościach, żeby jednak coś tam z naszej ewentualnej wspólnej nocy zapamiętała. Jakie nam się tutaj plany w ogóle tworzyły, no, nie spodziewałem się tego kompletnie, ale z drugiej strony nie miałem nic przeciwko. -Mam jeszcze piwo w lodówce, ale to raczej odpada... i mam tequilę i do tego cytrynę i sól - kiedy usiadła obok mnie, na nowo napełniłem nasze kieliszki wódką, a po wypiciu uśmiechnąłem się szeroko do dziewczyny, odgarniając jej włosy na plecy i przesuwając opuszkami palców po jej szyi. -I tak mi się wydaje, że ta cytryna i sól najlepiej smakowałyby z tego miejsca, ale muszę to chyba najpierw przetestować, żeby mieć stuprocentową pewność - i na potwierdzenie tych słów pochyliłem się ostrożnie w stronę dziewczyny i wpiłem ustami w jej szyję, delikatnie przesuwając językiem po jej skórze.

Devon Flanagan
ambitny krab
michałowa
23 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Nie poszła na studia bo uważa, że szkoda na nie czasu. Biega w mundurku po rodzinnym hotelu sprzątając pokoje, pakuje się w kłopoty, imprezuje i wcale nie odmawia sobie towarzystwa facetów
- Ty jako facet jesteś skonstruowany jako prosty element, wam do szczęścia wystarczy żarcie, alkohol, telewizor i dla tych bardziej zaawansowanych seks. A my kobiety jesteśmy takimi stworzeniami, które również chcą tego samego co faceci, ale nie mówią o tym głośno aby nie wyjść na tak proste. Proste? - uniosła brew w górę kończąc swój wywód, w którym sama się już pogubiła. Dwa kieliszki, które wlała w siebie jak wodę mineralną powoli zaburzał jej trzeźwe myślenie, a słowa, które w jej głowie brzmiały na logiczne i całkiem spoko, tak po wyjściu z jej ust już brzmiały jak zważone masło.
Jeśli chodzi o temat imprezy przyjaciółek nawet się nie odzywała bo swoje wiedziała, a i tak skakać za bardzo nie chciała bo gdyby się Finnowi nagle odwidziało mieszkanie z nią to dalej pełne kartony mogłyby znów znaleźć się za drzwiami.
Słowa chłopaka spowodowały, że Devon na chwilę wstrzymała oddech, a wzrok wbiła gdzieś w ścianę wyobrażając sobie jego sok do wcześniej wspomnianego basenu i to jak potem leci niczym dzika kuna aby sobie sutki przebić. Gdyby miała wybierać to jednak wolałaby być świadkiem tego jak sobie te sutki przekłuwa bo nago zobaczyć go może każdego innego dnia. Ogólnie dziewczyna właśnie zdała sobie sprawę z tego, że nigdy nie spotkała faceta z kolczykami, nie tylko w sutkach, ale np też w języku. Wiele jej koleżanek mówiły, że fajnie całować się z chłopakiem, który nosi biżuterię w ustach. Może ją też kiedyś kopnie ten zaszczyt i "posmakuje" takiego egzotycznego doznania.
- Taaa, tylko wiesz. Nie chciałabym go potem z komisariatu odbierać. - rzekła spokojnie odklejając głowę od ściany i przenosząc na swojego towarzysza imprezy. Kolejne słowa, które jej zaserwował spowodowały, że jej policzki lekko zapłonęły, ale sama nie wiedziała czy od alkoholu czy może faktycznie trochę się zawstydziła.
- Dżentelmen. - zaniosła się krótkim, ale dźwięcznym dziewczęcym śmiechem na jego słowa, trochę ją tym rozbawił, bo już widziała jak nad ranem opowiada jaki to był świetny w te klocki i ogólnie, że niech żałuje tego, że film jej się urwał.
Po otrzymaniu kolejnego szota czystej wódki ciemnowłosa od razu przechyliła kieliszek wlewając trunek do swojego gardła. Powoli przestawała czuć ją gorycz i ostrość dlatego jej twarz nie wykrzywiła się w grymasie jak wcześniej, wręcz przeciwnie.
To co stało się potem delikatnie ją zatkało, ale jakoś nie miała siły się odsuwać, a raczej chyba nie chciała. Czując jego gorące usta na swojej szyi zagryzła delikatnie dolną wargę, a z jej ust mimochodem wydostało się ciche jęknięcie kiedy Finn swoim językiem "namalował" na jej szyi mokry ślad. Jej oddech momentalnie stał się cięższy, a po ciele przeszły przyjemne ciarki.
- I jak oględziny? Nada się? - zapytała po dłuższej chwili ciszy, a w jej głośnie udało się usłyszeć nutkę śmiechu i rozbawienia.
Sama już nie wiedziała czy miała ochotę na tequilę, wódkę czy na samego jej nowego współlokatora, który na nieszczęście był też bratem jej najlepszej przyjaciółki.
Tylko Devon potrafi pierwszy dzień w nowym mieszkaniu spędzić...tak bardzo przyjemnie.
Finn Finnigan
ambitny krab
głodna
instruktor gry w tenisa — korty tenisowe
22 yo — 192 cm
Awatar użytkownika
about
Mordo, jestem nieobliczalny jak pierwiastek z dwóch
-Proste, jak droga pełna zakrętów, pagórków, dziur i innych przeszkód- podsumowałem jej wypowiedź, ale no wiedziałem mniej więcej, co chciała mi przekazać, tyle że kompletnie nie potrafiłem zrozumieć, dlaczego tak jest. Dlaczego kobiety działają w taki, a nie inny sposób, dlaczego lubią sobie komplikować życie, by nie wyjść na takie zwyczajne i proste? Podobno prostota była teraz w modzie, więc powinny wziąć z tego przykład i też spróbować nieco jaśniej wyrażać swoje potrzeby, nawet jeżeli są one skoncentrowane wokół zaledwie kilku rzeczy.
O, no właśnie! Dev musi teraz na maksa uważać, bo jak będzie za bardzo fikać, to któregoś dnia może znaleźć swoje kartony i rzeczy za drzwiami. A tak na serio, to przecież nie po to zgadzałem się na to, by się do mnie wprowadziła, żebym teraz nagle ją wyrzucał, no heloł. Zresztą… co ja bym robił, gdyby jej tu nie było? Jak ja w ogóle żyłem przed jej przeprowadzką? Nie mam zielonego pojęcia, chociaż ten cudowny stan trwa zaledwie od kilkunastu minut, to już czułem, że się od niego uzależniłem. Przede wszystkim od Dev się uzależniłem, jako współlokatorki oczywiście, nie? A co do tej biżuterii u facetów, to to wcale nie jest taki głupi pomysł. Ja na serio bym sobie poszedł te sutki przebić, ale powstrzymuje mnie przed tym jedna rzecz, taka drobna, a mianowicie typ co mi użycza wyglądu nie ma takich bajerów w cyckach i trochę przypał póki co jestem zbyt leniwy, by to zorganizować. Bo to trzeba się umówić, pojechać, zapłacić, wycierpieć się i potem czekać, aż się zagoi. No totalnie za dużo zamieszania. Jak ja nawet do fryzjera chodzę raz na ruski rok i z reguły proszę jakieś miłe i ładne koleżanki, by podcięły mi na szybko włosy. -Dlaczego od razu z komisariatu? Weź nie zakładaj najgorszego, dobra? I daj ojcu żyć. I skup się na sobie i na tym, co się dzieje wokół ciebie- a dziać się będzie za moment naprawdę bardzo dużo, więc super by było, gdyby Dev na ten czas wyrzuciła z głowy swojego ojca i zajęła się czymś o wiele przyjemniejszym. -Drugiego takiego dżentelmena jak ja nigdzie nie spotkasz- poruszyłem brwiami i oczywiście, że rano opowiedziałbym jej wszystko w pozytywnym świetle! I swój udział również przedstawiłbym w samych superlatywach, ale to by była szczera prawda, nie? Ah, ta skromność. W każdym razie rozpoczął się etap dokładnego badania jej szyi, a te wszystkie ciche jęknięcia i przyspieszony oddech świadczyły tylko i wyłącznie o tym, że nie miała nic przeciwko. Nie trwało to jednak zbyt długo, bo nagle z transu wyrwał mnie jej głos, więc odsunąłem się nieco, spoglądając jej w oczy. -Myślę, że się nada, tylko pojawił się inny problem- zacząłem cicho, przysuwając się jeszcze bliżej. -I cytryna, i sól, i tequila są w kuchni oddalonej od nas o kilkanaście metrów, a ja nie chcę się z tobą rozstawać nawet na pół sekundy- wyszeptałem je do ucha, delikatnie też przegryzając jego płatek. Ta tequila chyba jednak będzie musiała poczekać, bo naprawdę nie zamierzałem się stąd ruszać, na pewno nie w kierunku kuchni. I nie teraz, kiedy złączyłem nasze usta w pocałunku, a dłońmi błądziłem po jej ciele. Czy popełniałem błąd, wdając się w głębszą relację z kolejną przyjaciółką mojej siostry? Cóż, to się dopiero okaże.

Devon Flanagan
ambitny krab
michałowa
23 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Nie poszła na studia bo uważa, że szkoda na nie czasu. Biega w mundurku po rodzinnym hotelu sprzątając pokoje, pakuje się w kłopoty, imprezuje i wcale nie odmawia sobie towarzystwa facetów
Faktycznie złym pomysłem jest myśleć o ojcu w takim momencie. Dlatego Devon szybko poszła za radą Finna i za chwilę zapomniała o swoim niezrównoważonym ojcu aby w głowie zrobić miejsce na bardziej przyjemne myśli.
Ciemnowłosa zagryzła swoją dolną wargę i zaśmiała się krótko na słowa chłopaka.
- Taka zagrywka. - wywróciła oczami i nic więcej nie mogła powiedzieć bo Finniagn złączył ich usta w pocałunku. Flanagan mruknęła cicho i odwzajemniła pocałunek, pusty kieliszek, który trzymała w ręku poleciał gdzieś w zapomnienie, a ona niczym kocica usiadła okrokiem na kolanach bruneta. Swoje dłonie oplotła wokoło jego karku i kontynuowała namiętny pocałunek.
- Mamy problem, bo się napaliłam. - wymamrotała między pocałunkami, swoimi ustami całowała go po policzku i schodziła niżej aż do szyi.
- Na tą tequile oczywiście. - dodała śmiejąc mu się w obojczyk, zaraz jednak oderwała się od jego skóry i swoimi oczami spojrzała na jego twarz. Na jej ustach pojawił się wesoły uśmiech, a zaróżowione policzki od temperatury i wypitego alkoholu dodawały jej +10 do uroczego wyglądu.
Teraz ogólnie nie ma wyjścia i będzie musiał iść po ten alkohol i resztę jego dodatków bo skoro miała być impreza to musi być impreza, a co to za party bez alkoholu. Skoro on znalazł sobie idealny "kieliszek" z jej szyi to halo, też by się chciała napić z niego. Niby dlaczego tylko on miał mieć taką frajdę.
To co się dzieje teraz i pewnie będzie dziać się potem nie powinno mieć właściwie miejsca, bo po pierwsze są współlokatorami, a po drugie Finn jest młodszym bratem jej przyjaciółki. Jednak życie jest jedno i czasem warto zaszaleć, nawet jeśli szaleństwo nazywa się Finn Finnigan.
- Więc nie wiem, możesz użyć magicznego zaklęcia aby alkohol pojawił się tutaj, bo mi akurat wygodnie się siedzi i nie za bardzo mam chęć zejść ze swojego wygodnego siedziska. - poruszała zabawnie brewkami, znów zagryzła swoją dolną wargę, a swoim tyłkiem zrobiła dwa ruchy naokoło jeszcze wygodniej rozsiadając się na kolanach chłopaka.
najgorszy post w historii najgorszych postów, potem będzie lepiej! przepraszam!
Finn Finnigan
ambitny krab
głodna
instruktor gry w tenisa — korty tenisowe
22 yo — 192 cm
Awatar użytkownika
about
Mordo, jestem nieobliczalny jak pierwiastek z dwóch
-No tak, oczywiście, że na tequilę, bo przecież nie na mnie - zaśmiałem się, przewracając teatralnie oczami, bo no przecież, że jej gesty, ruchy i ten pocałunek, który odwzajemniła bez żadnego zawahania, jeszcze dodatkowo go pogłębiając, świadczyły tylko i wyłącznie o tym, że teraz w jej głowie był tylko alkohol, chłodzący się w lodówce w kuchni. Musnąłem delikatnie kciukiem jej zaróżowione policzki, nawet nie powstrzymując uśmiechu, który mimowolnie pojawił się na mojej twarzy. Fakt, była słodka, nie tylko wizualnie, ale i pod każdym innym względem, dlatego nie miałem zamiaru zastanawiać się teraz nad ewentualnymi konsekwencjami, jakie może przynieść to, co teraz robimy. Bo jakby, okej, była przyjaciółką mojej siostry, ale z drugiej strony, co to ma do rzeczy? Nigdy nie otrzymałem słownego ani pisemnego zakazu od Florki, aby nie zbliżać się do jej koleżanek, więc... więc wyjebane. -Zaklęcia mówisz? Zaraz, jak to było... accio tequila! - krzyknąłem, jednocześnie machając jedną ręką w kierunku kuchni, jakbym liczył na to, że ta butelka na serio za moment znajdzie się w mojej dłoni, ale rzecz jasna nic takiego nie miało miejsca. -Moja moc nie działa- powiedziałem po chwili, wybuchając śmiechem, po czym znów krótko pocałowałem dziewczynę w usta i przenosząc dłonie na jej pośladki, zacisnąłem na nich palce. -Musimy się chyba jednak osobiście pofatygować do kuchni, więc trzymaj się mocno - i zaraz po tych słowach podniosłem się ostrożnie, jedną dłonią obejmując Dev w talii, a drugą trzymając wciąż na jej tyłku, żeby mi czasem nie spadła na ziemię, nie? A chwilę później już maszerowałem powoli do kuchni, zatrzymując się dopiero przy szafkach tuż obok lodówki i sadzając dziewczynę na blacie. -Zawsze chciałem to zrobić w kuchni - palnąłem nagle, w międzyczasie też jakoś udało mi się otworzyć lodówkę i wyciągnąć tequilę, którą zresztą podałem Dev. -W sensie napić się tequili, bo nigdy nie miałem takiej okazji - dodałem, żeby sobie nie myślała, że coś ten, nie? Chociaż wiadomo przecież o co mi chodziło, heh. W każdym razie, podałem jej jeszcze cytrynę, chuj z tym, że nie była pokrojona ani nic... ale tego już nie miałem jak zrobić, bo nie chciałem się od niej odsuwać i szukać teraz noża... za dużo roboty. Ale zamiast tego, zająłem się jej koszulką, która była jednym z tych elementów, które aktualnie lepiej będą się prezentowały na podłodze, aniżeli na jej ciele.

Devon Flanagan
ambitny krab
michałowa
ODPOWIEDZ