Hoduje alpaki — zmagając się z kryzysem wieku średniego
41 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Były policjant, obecnie hodowca lam. Wcale nie ma kryzysu wieku średniego, wcale...
#5

Moonlight bar na pewno dobrze zarabiało na tym, że niedaleko była komenda. Nie, żeby policjanci to byli jacyś wielcy pijacy, ani nic, ale na pewno było to jeden z zawodów, gdzie po skończonej zmianie po prostu chciało się pójść na piwo, czy coś mocniejszego. Tate czasem tak robił, nie zamierzał tego przed nikim ukrywać. W dupie miał to, co ludzie o nim myślą. Zwłaszcza teraz, jak dorósł. Może nie był już policjantem, ale dlatego że nie chciał... Poniekąd. Był w gorącej wodzie kąpany, ba on był kąpany we wrzątku i w mgnieniu oka podejmował decyzje, które miały wpływ na jego życie. W taki sposób się ożenił, rozwiódł, kupił farmę a także rzucił służbę. Może nie do końca w tej kolejności, ale to nic. Wiadomo o co chodziło.
Czy żałował, że nie jest już policjantem? Czasem, jak go nakurwiały plecy po tym, jak pół dnia siłował się z naprawą zagrody dla alpak, bo znowu pozwoliły sobie na wycieczki po Carnelian Land. Jednak na co dzień to tak nie bardzo. Może i był przygłupem, a także prostakiem, ale nie potrzebował doktoratu z fizyki kwantowej, aby zdawać sobie sprawę z tego, że nic dobrego by nie wyszło z tego, że pracowaliby ze swoją byłą żoną w jednym komisariacie. A choć po pierwszym rozwodzie Trembley nie widział nic przeciwko temu, aby wyjechać na drugi koniec kraju, tak tym razem niekoniecznie mu się ro uśmiechało. Nie miał takich planów, więc po prostu rzucił odznaką i poszukał nowej drogi życiowej. Czy był to strzał w dziesiątkę? Na pewno nie był to strzał w stopę a to trzeba docenić!
Co jakiś czas wracał też na stare śmieci. Czy to aby odwiedzić kogoś, kogo zna ze służby, czy to dlatego, że ktoś go tam zaprowadzał... Aniołem nie był, a po znajomości to tylko w ryj można dostać w dzisiejszych czasach. Więc zdarzało się, że jakiś młokos, ktoś kto nie pamięta, że Tate był jednym z nich, chciał go gdzieś tam zatrzymać czy wlepić mandat. Jednak w Moonlight również bywał, dość regularnie.
Tym razem siedział sobie grzecznie po zmroku przy barze, sącząc piwko. Grzecznie. Wiadomo, że klient w krawacie jest tym mniej awanturującym się, lecz Tate był z reguły grzeczny. Nie pamiętał, kiedy ostatni raz wszczął burdę! Choć to raczej dlatego, że miał kiepską pamięć.
Kogo on właściwie chciał tutaj spotkać? Pić do lustra, to średni interes, butelka browara w sklepie była niemal dwa razy tańsza, a chwilami smakowała lepiej. Choć Tate był prosty człowiek i nie lubił żadnych piw z łzami dziewicy, czy ważonych jedynie kiedy mercury is in microwave. Zwykłe jasne, pszeniczne i był gites majonez.
-O stary, kopę lat Cię nie widziałem-powiedział, gdy zobaczył swojego dawnego kumpla. Jeździli razem w jednym patrolu spory czas. Właściwie, to odkąd Tate zaczął się oficjalnie spotykać z Maddie, to ich rozłączono i Preston i Tate trafili na siebie. Dobrze się im pracowało. Przynajmniej to Trembley tak mówił. Mogła to być jednostronna sympatia, kto wie. Kobiety na niego leciały, ale kto wie, jak to jest z facetami. Może nawet lepiej, jakby nie? Nie, żeby Tate był jakimś hmm.... homofobem, on był po prostu hetero i zainteresowanie ze strony osoby, która jego nie interesowała byłoby niewygodne. -Czekasz na kogoś, umówiłeś się?-zapytał. Bo jednak większość osób wpadała tutaj w konkretnym celu, a nie dopiero szukać towarzystwa.


Preston Turner
detektyw — Lorne Bay Police Station
38 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Przetyrany życiem policjant, nad którym właśnie zawisło ryzyko przedwczesnej renty inwalidzkiej.
Nie generalizując, praca w policji to był ten rodzaj służby, którego wielu przedstawicieli sięgało do kieliszka. Choć może Prestonowi tak łatwo wyrazić tego typu osąd, bo sam był jednym z takich przedstawicieli i poznał też w życiu co najmniej kilku policjantów, którzy procenty obrali sobie za sposób na ucieczkę od problemów. Powodów było mnóstwo, a każdy człowiek mógł przy kuflu piwa — a jakże by inaczej — opowiedzieć chwytającą za serce historię swojego życia. Być może nie byli wcale tacy oryginalni, może mechanicy, rolnicy, budowlańcy i reprezentanci każdego innego fachu też mieli takie miejsca, w których po skończonym dniu, mogli w bezpiecznej przestrzeni napić się czegoś mocniejszego. Tego Preston już nie wie, bo mimo kilkunastu lat spędzonych na służbie, nie zdarzyło mu się infiltrować żadnego z tych środowisk. Kiedyś tylko kręcił się po miejscowym porcie i wyglądało to całkiem podobnie jak w jego środowisku. Tyle tylko, że zamiast przyjemnego całkiem baru, korzystali ze swoich własnych przestrzeni. Spożywanie na łódkach było tańsze, w końcu tam nikt nie naliczał marży, ale jednocześnie nie było nawet szansy na oddzielenie życia prywatnego od zawodowego, no i ten wszechobecny rybi zapach. Preston i tak nie wyobrażał sobie szukania teraz nowej ścieżki zawodowej, ale po tamtych doświadczeniach na bycie rybakiem zdecydowanie by się nie zdecydował. Pewnie poszedłby w tych okolicznościach w mechanikę, gdyby nie fakt, że jego problemy zdrowotne i z tej aktywności mogą do wykluczyć.
No bo właśnie, Preston w oczekiwaniu na zaplanowaną operację, został odesłany na zwolnienie, ale po tylu latach trudno było mu ot tak zacząć sobie układać życie na nowo i co tu dużo mówić, ciągnęło go w dobrze znane kąty. Jednym z takich miejsc był pub Moonlight. Za każdym razem, gdy umawiał się z jakimś znajomym po fachu, to właśnie to miejsce wybierał na spotkanie. Pozwalało mu to utrzymać więź z zawodem i ludźmi, których przecież do niedawna widywał każdego dnia. Żeby nie brzmiało to tak bardzo dramatycznie, to trzeba powiedzieć, że Preston nie kładł się jeszcze do grobu, miał też spore nadzieje, że po ośmiu tygodniach do operacji znów przywiesi swoją odznakę do paska od spodni. Choć lekarka wprost powiedziała, że powrót do dawnej sprawności może być trudny, a sama operacja wiąże się z pewnym ryzykiem komplikacji. W każdym razie, skoro miał za góra trzy miesiące wrócić do wykonywania zawodu, to tym bardziej nie chciał utracić kontaktów. Poza tym wszystkim wciąż byli tutaj ludzie, z którymi mógł szczerze porozmawiać, a tego potrzebował teraz bardzo.
Akurat dziś planował wstąpić do baru tylko na moment, miał pomóc w czymś właścicielowi lokalu, wypić jedno piwo w ramach podziękowania z jego strony i wrócić na swoje śmieci. Jednocześnie dzieci mu tam jeść nie wołały, więc nie spieszył się jakoś bardzo.
- Tate, chłopie. - rzucił, spoglądając na mężczyznę, który zmaterializował się obok niego przy barowej ladzie. Tate zmienił się od ich ostatniego spotkania, Preston nie potrafił określić, co takiego się zmieniło, dla niego to był upływający czas, inni dostrzegliby pewnie głębsze zmarszczki czy zakola. - Myślałem, że Cię wywiało z Lorne Bay. - stwierdził. Po odejściu ze służby mężczyzna jakby zapadł się pod ziemię, a jego była już żona milczała na ten temat. Może to i dobrze, całkiem nieźle to o niej świadczyło, a już na pewno oszczędzało niekomfortowych sytuacji. - Miałem tu coś do załatwienia. - odpowiedział na pytanie mężczyzny. - A ciebie co sprowadza na stare śmieci? - odbił piłeczkę.
ODPOWIEDZ