projektantka, twórczyni i instruktorka ceramiki — przydomowa pracownia
31 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
tworzy ceramikę i uczy innych używać koła garncarskiego, starając się wyleczyć w końcu złamane serce i ogarnąć swoje życie po śmierci matki
006.
Kochała swoją pracę. Fakt, że mogła powiedzieć to z czystym sumieniem sprawiał, że w życiu było jakoś lżej. Oczywiście były momenty, w których wszystko ją wkurwiało i nic jej nie wychodziło, a czasami po prostu nie miała siły i ochoty na robienie czegokolwiek. Ale pracowała sama dla siebie, więc tak naprawdę mogła sobie od czasu do czasu na to pozwolić i po prostu tak na ogół naprawdę kochała swoją pracę. Była przekonana, że ratowało ją to aktualnie przed tym, aby nie zwariowała zupełnie w chaosie, który zapanował aktualnie w jej życiu. Naprawdę nie mogła zrozumieć, jak się w to wszystko wpakowała i kompletnie nie mogła też ogarnąć jak się z tego wygrzebać. Im bardziej próbowała znaleźć rozwiązanie, tym gorzej jej było, więc chwilowo po prostu uznała, że to pierdoli. Postanowiła się skupić na tym, co jej wychodzi, czyli na pracy, co poskutkowało tym, że praktycznie zamieszkała w pracowni, wymyśliła kilka nowych wzorów, które miały jak na razie pozytywny odbiór i generalnie jakoś się to kręciło, mogła być dumna i zadowolona z siebie.
Miała też w tym miesiącu sporo warsztatów i choć początkowo niechętnie ogarnęła się, aby wyjść do ludzi, to jednak ostatecznie uznała to za wspaniały zbieg okoliczności. Praca nie tylko z gliną, ale też z ludźmi była zdecydowanie bardziej zajmująca dla głowy niż siedzenie samotnie w pracowni, gdzie czasami wystarczyła jakaś zupełna pierdoła, aby jej myśli uciekły w kierunku — co za żałosna sprawa — jej byłego typa, który ją zdradził. Ilekroć się to działo, wkurzała się na siebie jeszcze bardziej i wszystko przestawało jej wychodzić. Dlatego warsztaty pomagały. Może powinna zacząć bardziej się starać, gdy się na nie szykowała, żeby znaleźć na nich jakiegoś klina? Może. Na razie jednak znalazła Mei. Rozmawiały troszeczkę online, a że dziewczyna zajmowała się czymś, co przydałoby się Franky i trochę wykraczało poza jej kompetencje, to dogadały się, że kobieta wpadnie na warsztaty, a potem pogadają o pracy i nie tylko. Aktualnie jednak, gdy już wszyscy uczestnicy odłożyli swoje gliniane naczynia o wymyślnych kształtach, aby Franky mogła je przygotować do malowania przed kolejnymi zajęciami, miała wątpliwości, czy garncarstwo przy winie nie było za bardzo winne, aby rozmawiać o pracy.
Jak Ci się podobało babranie w glinie? — zapytała pogodnie, rozglądając się za butelką. — Więcej wina? — uniosła butelkę, gdy ją zlokalizowała w ramach propozycji. Ona sama w trakcie zajęć musiała nieco się oszczędzać z piciem, więc tak sobie sączyła grzecznie ze swojego kieliszka na smaczek, ale w trakcie sprzątania to już zupełnie inna sprawa.

Mei Brubaker
specjalistka od PRu — agencja PRowa
32 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
specjalistka od PRu, która przyjechała do Lorne w poszukiwaniu siostry
008.
{outfit}
Mei była w mieście od niedawna. Nie znała tu zbyt wiele osób, w sumie to na chwile obecną tylko 4, z czego jedną była jej eks, z którą za bardzo widywać się nie chciała. Drugą jej siostra, a dwie pozostałe dotyczyły pracy. Będąc tutaj nie miała za nawet z kim sobie tak pogadać o niczym i gdy wracała do domu to strasznie ją to irytowało. Lubiła ludzi, zazwyczaj i brakowało jej spotkań ze znajomymi. Wiedziała, że pewnie niedługo wróci do Gold Coast, ale najpierw do tego powrotu musiała przekonać też Mathilde, co wiązało się z tym, że musiała zostać w mieście na dłużej. Przez to, że po pracy nie miała co robić zaczynała szukać sobie jakiegoś dodatkowego zajęcia, albo chociaż jakiegoś małego zlecenia, bo skoro i tak się nudziła to chociaż mogłaby sobie trochę dorobić. W ten sposób wpadła na Francesce. Spodobał jej się sposób w jaki opisywała swoje zajęcia i warsztaty, nic więc dziwnego, że postanowiła po pierwsze trochę jej pomóc, a po drugie pomóc też sobie i trochę wyjść do ludzi, nawiązać nowe kontakty i kto wie może kogoś poznać, chociaż na chwile. Ileż można było siedzieć na chacie? Już sobie nawet uruchomiła tindera, żeby przynajmniej pójść sobie z kims na randkę albo na dwie, zanim wróci w rodzinne strony.
Na warsztatach bawiła się całkiem nieźle! Nie wpadłaby na to, że babranie się w glinie będzie takie... ciekawe i o dziwo ekscytujące. Oczywiście to co zrobiła miało byc kubkiem, ale zdecydowanie bardziej przypominało wazon o nieregularnych kształtach. - Szczerze? Początkowo nie byłam przekonana, nigdy nie byłam dobra w takie manualne rzeczy, co zresztą widać - powiedziała wskazując na swój obrzydliwy kubkowazon. - Ale chyba się do tego przekonałam, to o dziwo dość ciekawe, aczkolwiek oczekiwałam, że będziesz z każdym próbować zrobić tą scenę z Uwierz w Ducha, nastawiłam się na to - dodała posyłając jej szeroki uśmiech. Kto, by nie chciał takiej sceny? Proszę Cię, to pewnie było marzenie każdej osoby z tych warsztatów. - A bardzo chętnie, poproszę - powiedziała i podeszła do niej ze swoją lampką, która była już prawie pusta. Może dlatego ten jej kubek wyglądał jak wyglądał. - Od dawna takie warsztaty z winem prowadzisz? - Zapytała zaciekawiona. - Zdrowie pani instruktor - wzniosła toast, jak już jej lampka ponownie została napełniona i spojrzała na kobietę spod wachlarza grubych rzęs.

francesca y. swanson
ambitny krab
catlady#7921
joshua - luna - zoey - bruno - eric - owen - olgierd - caitriona - benedict - mira
ODPOWIEDZ
cron