nauczyciel wychowania przedszkolnego — LORNE BAY COMMUNITY KINDERGARTEN
28 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Młoda nauczycielka wychowania przedszkolnego, która trochę w życiu przeszła, ale w jej życiu pojawił sie Alec, który na nowo sprowadził słońce w jej życie.
Leene postanowiła dzisiaj zając się większymi porządkami w swojej cudownej chatce. Kochała ten domek i jak tylko go zobaczyła musiała go mieć. Na szczęście mogła sobie pozwolić na kupno tego domu, ponieważ razem z siostrą otrzymały po rodzicach naprawdę pokaźny spadek i mogła dać trochę przestrzeni swojej starszej siostrze. Oczywiście, że wolała, aby jej rodzice byli tutaj, jednak nic nie jest w stanie na to poradzić. Wiedziała, że cudem ocalała z tego wszystkiego i musi żyć, a przede wszystkim chce to robić.
W pracy miała dość ciężki dzień. Kilkoro dzieci się rozchorowało i musiała dzwonić po rodziców, aby odebrali te maluchy. Obserwowała resztę grupy czy z nimi wszystko w porządku, ale powiadomiła o całej sytuacji resztę rodziców, aby ci mieli na oku swoje pocieszy w razie czego nie puszczali ich chorych do przedszkola, bo wystarczy chwila, a cała grupa jest rozłożona przez różnego rodzaju choróbska. Wiele razy to przerabiała. Rodzice bywają naprawdę nieodpowiedzialni, wysyłają chore dziecko i myślą, że wszystko będzie dobrze. Zamiast wziąć wolne, aby zając się chorym dzieckiem. Ona na pewno nie będzie takim rodzicem.
Po pracy przygotowała dla siebie obiad, a właściwie to odgrzała zapiekankę, która przygotowała wczoraj. Lubiła sobie przygotować posiłki na kilka dni, aby codziennie tego nie robić, potrzebowała odpoczynku po całodziennym kontakcie z dziećmi, ale kochała te pracę.
Zjadła, posprzątała kuchnie i wzięła się za robienie prania. Nagle Cloudy chciała wyjść na zewnątrz, wypuściła szczeniaka bez obaw, że ten coś sobie zrobi. Specjalnie przystosowała podwórko tak, aby suczka sobie nie zrobiła żadnej krzywdy.
Nagle usłyszała jakieś poruszenie na zewnątrz, włączyła urządzanie i poszła za dom, gdzie słyszała dwójkę szczekających na siebie psiaków.
- Hej! - Zawołała widząc jak jej biała chmurka z innym psiakiem demolują jej ogród. Na szczęście nie tą część, o którą dbałą. Tamta jest zabezpieczona odpowiednio, bo już raz jej mały biały demon tam wpadł.

Stan Ryan
spiker — lorne bay radio
30 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
At the curtain's call It's the last of all when the lights fade out all the sinners crawl.
Wieczór Ryana należał do spokojniejszych. Nie umówił się z nikim, nie musiał pracować nad nowym materiałem. Czyste lenistwo, taki miał plan. Nie gotował, przywiózł pizzę na wynos z lokalnej knajpki i browar. Zamierzał obejrzeć jakiś film na Netflixie, który mu wyskoczy w propozycjach, właściwie nawet był w połowie jedzenia, a ta superprodukcja wreszcie zaczynała się rozkręcać, kiedy dotarło do niego głośne szczekanie psów.
-Cholera - krzyknął, kiedy zorientował się, że nie zamknął drzwi, bardzo mądrze i odważnie swoją drogą. Od razu się podniósł, wybiegając na zewnątrz, bo trochę się zmartwił o Buddy'ego, kiedy usłyszał te niezbyt przyjaźnie brzmiące dźwięki. Odetchnął więc z ulgą, widząc, że jednak to jest całkiem sympatyczna sytuacja, a jego psiak znalazł sobie kompana w szczeniaku sąsiadki. Zaśmiał się nawet, podpierając pod boki, obserwując przez chwilę ich zabawę, choć może powinien ich od razu rozdzielić. Może stworzenia nie cierpiały, ale ogródek sąsiadki już tak.
I Stan poczuł się nieco głupio, kiedy nieznajoma, ale kojarzona już z widzenia, kobieta wyszła przed dom, zastając tę scenę, a on cóż, nie zareagował.
-Buddy! Do nogi - niestety na psiaku nie zrobiło to wrażenia, bo zajęty był przekopywaniem kolejnej grządki, a biała chmurka podążyła radośnie za nim. -Buddy, jesteś starszy, bądź dobrym przykładem dla kolegi - mruknął nieco zniecierpliwiony mężczyzna, podchodząc w stronę swojego psa, który zdawał się nieco opanować. Uniósł w końcu pysk i popatrzył na swojego właściciela swoimi wielkimi ślepiami, ale mina Stanleya pozostawała nieugięta. Psiak chyba się domyślił, bo odpuścił, podchodząc do Ryana.
-Przepraszam panią za jego zachowanie, ale po prostu... Miał inne plany ode mnie i nawiał, pierwszy raz wywinął mi taki numer... Chyba się ze mną zasiedział - zażartował, ale patrzył na swojego psa z lekkim rozczarowaniem. Od nieufnej przybłędy po małego rozrabiakę, pięknie. -Może nie wiem... Umówimy się na jakiś dzień i pomogę ci to przekopać czy coś? - zaproponował, bo naprawdę nie miał pojęcia jak mógłby zrekompensować tę niespodziewaną imprezę ich psów, która absolutnie nie była pod żadną kontrolą właścicieli.
nauczyciel wychowania przedszkolnego — LORNE BAY COMMUNITY KINDERGARTEN
28 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Młoda nauczycielka wychowania przedszkolnego, która trochę w życiu przeszła, ale w jej życiu pojawił sie Alec, który na nowo sprowadził słońce w jej życie.
Bywały takie momenty w jej pracy, że siedziała do późnych godzin nocnych przygotowując materiały na następny dzień, aby przez zabawę uczyć maluchy. Wbrew pozorom miała również trochę papierkowej roboty, o czym ludzie bardzo często zapominają. To drugie zawsze robiła w domu, ponieważ przy gromadce bawiących się maluchów w wieku przedszkolnym nie było opcji do tego, żeby się skupić. Musiała mieć oczy dookoła głowy, aby coś się nie stało, bo wiadomo jak to jest z dzieciakami, ale mimo wszystko spełnia się w tym co robi doskonale, a o to właśnie chodzi, kiedy wybieramy sobie ścieżkę życiową, prawda? Sami musimy zdecydować co chcemy robić, aby to lubić i nie męczyć się podczas godzin pracy. Kwestia finansowa też jest ważna, chociaż o to Leene nie musiała się na szczęście martwić.
Patrzyła na dwa psiaki radośnie demolujące jej ogród z uśmiechem. Co miała zrobić? Krzyczeć na psy. Bez przesady, najważniejsze, że żadnemu nic się nie stało, tylko będzie trzeba oba zwierzaki wykąpać. Jej Cloudy zrobiła się biało brązowa, najpiękniej wyglądał jej pyszczek i łapki.
Nagle w jej ogrodzie pojawił się jej sąsiad. Widać było, ze jest zdenerwowany, ale w ogóle się nie dziwiła, bo sama by za zareagowała, gdyby jej małego białego diabła nie było w domu czy ogrodzie.
- Dla koleżanki - zaśmiała się Marleene. Jej zadowolona biała kulka położyła się w rozkopanej ziemi zadowolona nic nie robiąc sobie z tego co się stało. - Nic się nie stało, to tylko trochę rozkopanej ziemi - powiedziała z uśmiechem ciemnowłosa dziewczyna patrząc na sąsiada. - Wyszedł na poznawanie okolicy - rzuciła rozbawiona. - Bardzo chętnie przyjmę taką pomoc, bo będzie przy tym trochę pracy, ale zastanawiam się jak tutaj wszedł - wtedy zobaczyła małą dziurę w płocie i znów się zaśmiała. - Chyba mamy odpowiedz - wskazała na dziurę.

Stan Ryan
ODPOWIEDZ