była redaktor naczelna the cairns post — bezrobotna
37 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Arabella's got a '70s head but she's a modern lover, it's an exploration, she's made of outer space and her lips are like the galaxy's edge. And her kiss the colour of a constellation fallin' into place
003.
Nienawidziłą ludzi, którzy używali zbyt dużej ilości słów. Nienawidziła też tych, którzy byli zbyt ciekawscy i zadawali za dużo pytań, co już zakrawało o sporą hipokryzję, bo sama lubiła wiedzieć. Najlepiej więcej niż inni i najlepiej to, o czym osoby zainteresowane nie bardzo chciały rozmawiać. Miała jednak inne sposoby, aby zrobić rozeznanie niż wiercić komuś dziurę w brzuchu, dlatego uważała to za mniej irytujące. Waldo nie należał do osób, które były rozgadane czy wścibskie i być może w jakiś sposób go polubiła już od samego początku. Chociaż może było to i tak zbyt mocnym słowem, nieważne. Nie zastanawiała się specjalnie nad tą kwestią, jego obecność jej nie wkurwiała i nie miała potrzeby przewracać oczami na sam jego widok, jak to miało miejsce z większością przypadkowych ludzi, z którymi miała kontakt dlatego, że wymagała tego sytuacja (czyli 99,9% osób, z którymi aktualnie rozmawiała od swojego powrotu do Lorne). To było spore wyróżnienie dla niego i spora ulga dla niej, bo rzeczywiście potrzebowała usług stolarza, żeby ogarnąć kilka rzeczy w tym cholernym domku po swoim teściu (albo raczej po swoim mężu, bo jemu nikt go jej nie zapisał), jeśli chciała w nim normalnie funkcjonować. Momentami zastanawiała się, czy aby na pewno było jej to potrzebne, ale najwyraźniej trudno było jej się pozbyć dawnych nawyków i oczekiwań względem estetyki, tak więc odpadające drzwiczki od szafek w kuchni albo zalany drewniany blat w łazience nie mogły przejść tak po prostu.
Oparła się o ościeżnicę drzwi do łazienki, krzyżując ręce na piersi, przyglądając się jak mężczyzna kończy swoją pracę i chowa narzędzia.
Dzięki, wygląda to w końcu dobrze — przyznała, lustrując jego pracę wzrokiem, podchodząc bliżej, aby przyjrzeć się uważnie, przesuwając dłonią po powierzchni nowego, zaimpregnowanego drewna. — Drinka po pracy nadal Ci nie zainteresuje, ale jeśli masz ochotę na coś innego, to da się zorganizować — spojrzała na niego, odwracając sie w jego kierunku przodem i opierając się tyłkiem o świeżo zamontowany blat. O braku alkoholu w tym domu — chociaż bez szczegółów — dowiedział się już wtedy, gdy naprawiał jej meble kuchenne i nic się jak na razie w tym nie zmieniło. Jeśli do tego dojdzie to kto wie, może nawet da mu znać. Niby nie miała tego w planach, ale wielu innych rzeczy, które miały miejsce w jej życiu też nie planowała. Popieprzonych rodziców, straty córki, męża pedofila, odwyku. Lista była dość rozbudowana.

waldo rawlings
ambitny krab
patka
brak multikont
stolarz — plane wood carpenter
36 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
gdyby płacili mu za podejmowanie gównianych decyzji, znowu stać by go było na własny biznes (o ile wszystkiego by po drodze nie przepił)
008.
Wprawdzie Waldo nie wybrzydzał, łapiąc dodatkowe zlecenia, ale zawsze doceniał klientów, którzy nie zamęczali go w pracy żadnym small talkiem. Cenił sobie święty spokój i ciszę — w każdych, życiowych okolicznościach niby, ale zdecydowanie najbardziej wtedy, gdy zbierał wymiary, docinał kawałki drewna i z najwyższym skupieniem, je łączył. W skrócie: zawsze wtedy, gdy musiał wykonać jakąś pracę.
Nigdy nie udawał bardziej rozmownego, niż był w rzeczywistości, prędko dając się poznać klientom od swojej mrukliwej strony, więc nic dziwnego, że na szczycie listy zawsze plasowały się osoby, które — podobnie jak Helena — nie były zainteresowane pogawędkami nad pracą. Mógł skupić się na powierzonym mu zadaniu, wymienić kilka słów, gdy oboje uznali, że pojawiła się na to przestrzeń, a później zawinąć do domu z kasą, która zdecydowanie mu się przyda. W końcu nadal był pod kreską, a trochę zbyt hojne wywalanie pieniędzy alkohol, niczego nie ułatwiało.
Zerknął na efekt swojej pracy, który pochwaliła i pokiwał głową, zgadzając się z tą opinią. Wyglądało to zdecydowanie lepiej, niż gdy zaczynał. Nadal miał jeszcze trochę rzeczy do zrobienia, ale wiedział, że ze wszystkimi nie upora się tego popołudnia. Zostały i tak drobnostki, które wymagały kilku dokupionych elementów, bo trochę przeliczył się przy poprzednim zamówieniu.
— Coś innego też brzmi okej — potwierdził, zatrzaskując swoją skrzynkę z narzędziami. Otrzepał dłonie i podszedł w jej stronę, z zamiarem udania się tam, gdzie go poprowadzi. Wprawdzie najchętniej napiłby się po prostu szkockiej, ale zrozumiał, że nie było to coś, co mu kiedykolwiek zaoferuje. Dlatego bez narzekania odpuścił, postanawiając, że napije się po prostu, gdy wróci do siebie — co nie było niczym niezwykłym w jego wypadku. — Chociaż nie wiem, czym to tajemnicze coś ma być — przyznał, bo nie miał pojęcia, czy spodziewać się herbaty, czy twardych narkotyków. Prawdopodobnie na żadną z tych rzeczy Waldo i tak by się nie skrzywił. Nie było sensu udawać porządniejszego, niż był w rzeczywistości — tym bardziej że każdego dnia sięgał po alkohol, po których wcześniej schylał się do najniższej półki w sklepie i zagryzał to gotową lasagne z marketu. Czy cokolwiek jeszcze mogło mu na tym świecie zaszkodzić?
była redaktor naczelna the cairns post — bezrobotna
37 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Arabella's got a '70s head but she's a modern lover, it's an exploration, she's made of outer space and her lips are like the galaxy's edge. And her kiss the colour of a constellation fallin' into place
Mogłaby niby dopytywać o to, jakie materiały wykorzystuje, czym impregnuje, a czego nie poleca na przyszłość, żeby rozwinąć jakoś swoją wiedzę i kto wie, może znaleźć nową pasję, czy coś. Przydałoby jej się to pewnie, bo była totalnie znudzona życiem aktualnie i nie bardzo potrafiła znaleźć sobie jakieś sensowne zajęcie. Mimo to jednak nie sądziła, aby stolarstwo znalazło się na jakiejś bardzo potencjalnej liście jej nowych zajęć. Nie wtrącała się więc w to, co robił. A gdy przyjdzie czas na kolejną impregnację albo coś, to po prostu do niego zadzwoni, aby to zrobił, a ona mu zapłaci. Znał się na tym, ona nie, więc lepiej zostawić to w rękach fachowców, a nie udawać mądralę. Mogła ewentualnie pochwalić jego pracę, co zrobiła — niezbyt wylewnie i szczędząc słowa, ale raczej nie spodziewał się po niej więcej. Ani ona nie sądziła, aby Waldo oczekiwał jakich rozbudowanych pochwał i paplania od rzeczy. Zdążyła zauważyć, że mają bardzo podobne podejście do takich kwestii. Co było wygodne i przyjemne. Ludzie za dużo gadali.
Zaśmiała się lekko, bo rzeczywiście — coś innego mogło mieć naprawdę wiele znaczeń, ale niestety. Helene nie zamierzała poczęstować go magicznymi grzybkami ani nawet wesołym piksem. Miała tylko swoje tabletki na ataki paniki i depresję, ale aktualnie bardzo ich pilnowała, bo nie znalazła jeszcze kogoś, kto wystawi jej na nie kolejną receptę.
Niestety, nie mam schowanego woreczka z koksem pod zlewem w kuchni, ani nawet syfiastego kryształu, który ćpają teraz gówniarze — przyznała z lekkim smutkiem. Jedyny kryształ, jaki tu miała to cukier, także gówniana sprawa. Tego lepiej nie wciągać.
Mogę Ci zaproponować co najwyżej kawę lub herbatę, ewentualnie sok pomarańczowy — tyle miała. No i wodę, wiadomo. Kranówka u aborygenów na bank była wybitnie czysta, skoro tak dbali o ekologię. — I swoje towarzystwo, oczywiście — dodała, całkiem niewinnie. — Ale nie musimy za bardzo rozmawiać — przekrzywiła lekko głowę, unosząc lekko brew ku górze. Mogli znaleźć sobie inne zajęcia. Czy właśnie go trochę podrywała? Owszem. I to wcale nie dlatego, że nie miała mu z czego zapłacić i chciała to zrobić w naturze. Na szczęście pieniędzy jej nie brakowało, ale to nie oznaczało, że nie można z tej współpracy wyciągnąć jakichś dodatkowych korzyści, prawda? Prawda.

waldo rawlings
ambitny krab
patka
brak multikont
stolarz — plane wood carpenter
36 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
gdyby płacili mu za podejmowanie gównianych decyzji, znowu stać by go było na własny biznes (o ile wszystkiego by po drodze nie przepił)
Klienci, którzy dopytywali o rzeczy, które nie dość, że ich nie interesowały, a dodatkowo pozostawały całkowicie dla niech niezrozumiałe — i to jedynie po to, by utrzymać rozmowę — stanowili odrębny rodzaj piekła dla Waldo. Wymagało to prowadzenia rozmów, na które nie miał ochoty i to jedynie dlatego, że ludzie zakodowali sobie w głowie przekonanie, że cisza bywa niewygodna. On wspaniale odnajdował się w niej, delektując spokojem i brakiem rozmów — o stokroć bardziej, niż wymuszonymi pogawędkami. I komplementami, których też zdecydowanie nie potrzebował, by uznać, że jego praca została dobrze wykonana.
Waldo nigdy nie był dzieckiem, którego rodzice ostrzegali przed złymi nieznajomymi, oferującymi nieznane tabletki. Nic więc dziwnego, że gdyby jednak tajemnicze coś było niewiadomym piksem, to pewnie i tak wyciągnąłby rękę. Chyba jeszcze jakaś resztka logiki i świadomość ewentualnych kosztów, powstrzymywały go przed przeskokiem z podrzędnego alkoholu do dragów, które może lepiej radziłyby się z całym bałaganem, który każdego dnia w głowie mu siedział i który skutecznie pozbawiał go każdej nocy kilku godzin snu.
— Powinienem teraz wyglądać, jakby mi ulżyło? — zapytał poważnie, trochę zgrywając tajemniczego — jakby dawał jej teraz możliwość do interpretacji, czy liczył na ten kryształ, czy wcale nie. Przewrotny i żartobliwy ten Waldo co najmniej tak, ja sama, hehe. I prawie mu usta drgnęły, jak to mówił, ale i tak by nie zobaczyła, bo chwilowo pochylony był nad meblem, którego stabilność zdecydował się jeszcze sprawdzić.
— Kawa — zadecydował, po wysłuchaniu wszystkich możliwości. Może nie był to alkohol, ale zdecydowanie znajdowała się i tak na liście rzeczy, których w tej chwili potrzebował. Wyprostował się ostatecznie, by przyjrzeć jej się tak, jakby kwestionował, czy przypadkiem go nie oszukuje. — Kawa i brak wymuszonych rozmów. Możesz już pouczać pozostałych klientów — przyznał. Może i w jego głowie nie pojawiła się myśl o innych rzeczach, ale tylko dlatego, że Waldo raczej nie miał tendencji do zakładania tego, że druga strona jest nim w jakikolwiek sposób zainteresowana. Chociaż on by był, bo — no halo — wystarczy spojrzeć na Helenę, żeby wiedzieć, że byłby głupi. A jednak na tym polu starał się durny nie bywać, bo nawet jeśli jego życie było żałosną zbieraniną pechowych i gównianych sytuacji, to jednak nie karał się aż tak, wybierając celibat na przykład. Bądźmy rozsądni.

Helene A. Calderwood
ODPOWIEDZ