analityk i doradca finansowy — rcd finances cairns
38 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
"A woman with a voice is a powerful woman. She has the confidence to realize her full potential and will be able to contribute significantly to the improvement of the planet."
001.
A woman with a voice
is a powerful woman. She has the confidence to realize her full potential and will be able to contribute significantly to the improvement of the planet.
{outfit}

Zabierając się do jakichkolwiek prac remontowych albo samego odświeżenia wyglądu co niektórych pomieszczeń, każdy człowiek powinien być zmuszony do przeczytania jakiegoś przewodnika albo instrukcji. Tylko dlatego, by wyzbyć z siebie ten durny plan. Plan, który ostatecznie może doprowadzić do totalnej katastrofy. Niewiele brakowało by tak właśnie stało się w przypadku Chamberlein, która chciała coś zrobić sama. Miała przecież odrobinę czasu i chęci. Nie było tutaj mowy o jakichkolwiek umiejętnościach z trzymaniem nawet najprostszych narzędzi. Nie tak, że ona miała dwie lewe ręce do jakichkolwiek prac domowych, wręcz przeciwnie. Jest osobą, która nie brzydzi się tego w żaden sposób, a nawet ma jakieś tam umiejętności a raczej talent do ich nabywania w dość krótkim czasie. Wiele się tutaj działo przez ostatnie godziny, a ona ostatecznie usiadła na blacie w swojej 'zdemolowanej' kuchni, na szczęścia w tym wielkim domu znalazło się miejsce na inną - jak sama to mówiła, zapasową. W tym wypadku to naprawdę będzie to jej główna, do czasu kiedy nie ogarnie co tutaj się wydarzyło i dlaczego żadna z szafek nie trzyma się zawiasów, które tak pieczołowicie montowała i przez ponad pół godziny utrzymywały się na swoich miejscach. Rzuciła jeszcze raz wzrokiem na podłogę i resztę blatów, na których znalazły się pojedyncze drzwiczki, które nie spadły z impetem na podłogę. Miała szczęście w nieszczęściu, że nie została trafiona.

- Wspaniały pomysł Marcie - zadrwiła sama z siebie, chowając twarz w dłoniach. Naprawdę miała ochotę teraz płakać. Ostatnimi czasy wydawało się, że w życiu to jej nic nie wychodzi ale w tej chwili wyglądało na to, że te durne szafki przeleją szalę goryczy i rozpłacze się jakby przed chwilą stało się coś o wiele gorszego. Wzięła jednak głęboki wdech i zacisnęła jeszcze mocniej swoje powieki, nie chcąc dopuścić by żadna z łez przecisnęła się i spłynęła po jej policzkach. Jeszcze jakiś czas siedziała tak i próbowała nie wybuchnąć niepotrzebnym płaczem, który i tak w niczym by jej teraz nie pomóc.

Wreszcie, przetarła oczy ubrudzoną od farby długim rękawkiem koszulki, którą miała na sobie, zostawiając na swojej twarzy dwa dość szerokie paski farby, którą jeszcze chwile temu malowała a raczej poprawiała pomalowane dzień wcześniej drzwiczki, te same które teraz robiły spustoszenie po całej kuchni. Zaklęła pod nosem, wiedząc że to nie może wyglądać dobrze. Jakby jej teraz brakowało plemiennych barw. Przecież miała wzywać fachowca, który mógłby jej pomóc zająć się całą tą sytuacją. Jak ona się teraz pokaże, będzie wyglądała jak tylko nieporadna kobietka, która potrzebuje silnego i obrotnego faceta do ogarnięcia najprostszej rzeczy. Na pewno ten fachowiec miałby z niej niezły ubaw, a już na pewno satysfakcję, że uratuje kolejną skruszoną duszyczkę i okaże się wielkim macho. Kiedy w lekkiej panice zastanawiała się co teraz ze sobą zrobić, pewnie będzie musiała iść i spróbować zmyć z siebie tą całą farbę z twarzy. W tym wszystkim nie usłyszała jak ktoś dzwoni do drzwi, po chwili dobija się już mocniejszymi puknięciami. Zamarła na chwilę, kiedy wreszcie do niej to dotarło.

Przecież ja nikogo nie zapraszałam, czy ja już do kogoś dzwoniłam?! zaczęła nerwowo przypominać sobie, czy zrobiła coś przez ostatnie minuty, czy godziny. No na pewno nikogo nie wzywała, by ratował damę z opałów.
- Już idę, proszę poczekać - odezwała się wreszcie, chociaż nie było mowy o tym by ktoś ją usłyszał. Zeskoczyła z blatu i powoli ruszyła w stronę drzwi. Za nim opuściła kuchnię wzięła jeszcze jakiś ręcznik i próbowała jakoś zetrzeć te idiotyczne plamy ze swojej twarzy, bez większego skutku. Wyglądała teraz jeszcze gorzej. Zawahała się jeszcze za nim otworzyła drzwi, nie mogła przecież udawać że jej nie ma w domu, kiedy stała przed nimi. Otworzyła je delikatnie i wyjrzała tylko połową twarzy, która wyglądała jakby po prostu nałożyła odrobinę za dużo pudru albo mąka wysypała jej się na twarz. Na pewno byłaby to lepsza wymówka niż farba.
- Witam, w czym mogę pomóc? - zapytała uśmiechając się delikatnie. Chciała jak najszybciej pozbyć się tej osoby, nie do końca zdając sobie sprawę kto tam stoi - Naprawdę nie interesują mnie nowe super-myjące-się garnki - chciała zażartować ale to też się zdarzało dość często, także musiała brać pod uwagę, że to jakiś akwizytor.