opiekunka koali — LORNE BAY WILDLIFE SANCTUARY
26 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Młoda weterynarz, która opiekuje się koalami. Niedawno została narzeczoną Jacoba i dowiedzieli się, że zostaną rodzicami. Jej życiu cudownie się układa.
Feraye cieszyła się, że dzisiaj może się spotkać z przyjaciółką, z którą nie widziała się jakiś czas i to z jej winy, ponieważ Fera na studiach miała egzaminy końcowe i musiała się uczyć. Chciała zostać weterynarzem, a to pochłaniało wiele czasu, kosztowało ją wiele wyrzeczeń i czasu, ale udało się! Matko jaka ona była i nadal jest szczęśliwa, że udało je się spełnić marzenie. Na początku studiów nie wiedział czy jej się uda, ponieważ nie miała za dużego wsparcia w swoich rodzicach, na szczęście mogła liczyć na Lily i oczywiście na swojego chłopaka. Ci bardzo ją wspierali w tym wszystkim, co wiele jej dało. Beardsley to uparta osóbka i jak sobie coś postanowi to nie ma zmiłuj, jednak nie ma co ukrywać – bardzo się zawiodła się na swoich rodzicach, którzy mieli plan dla niej, na świetlaną przyszłość, ona natomiast chciała iść przez życie ze swoim planem, a nie maszerować jak żołnierz pod dyktando innych, chyba by się udusiła lub strzeliła sobie w łeb. Nienawidzi takich sytuacji, dlatego postawiła się rodzicom i poszła za głosem swojego serce wybierając weterynarię. Mówiąc szczerze czasem miała ochotę pieprznąć to wszystko w cholerę i porzucić studia, bo było sporo nauki, co w pewnych momentach ją przerastało, ale w takich momentach brała głęboki oddech, odpoczywała chwilę i działała dalej.
Kiedy dostała wyniki egzaminów i okazało się, że wszystko zostało zdane śpiewająco postanowiła wykorzystać okazje i zaprosić na drinka Reed, o której to właśnie wspominała, że dawno się z nią nie widziała, było jej naprawdę przykro z tego powodu, ale miała nadzieje, że Reed jej wybaczy, kiedy postawi przed nią dużą butelkę dobrego alkoholu, który razem wypiją. To brzmi jak dobry plan, prawda?
Zaprosiła blondynkę do Moonlight, gdzie czekała na kobietę chwile przed umówioną godziną. Kiedy zobaczyła przyjaciółkę na horyzoncie na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech i pomachała blondynce energicznie, gdy ta się zbliżyła Fera przytuliła ja mocno.
- Jak dobrze cie widzieć! - Zawołała z szerokim uśmiechem.

mairead mcinerney
fryzjerka — ds hair & makeup
27 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
roztrzepana, wesoła fryzjerka, z wiecznie pustym portfelem, fatalnym gustem w kwestii facetów i pięcioma kotami o bajecznych imionach
002.
reed & feraye
I have friends, I definitely have friends!
[outfit]
Nie powinna wychodzić z domu.
Trzy razy sprawdziła wszystko dokładnie — jedna, dwie, a nawet trzy gazety, które zgodnie twierdziły, że n i e będzie to niej dobry dzień. I chociaż podobne założenie mogłoby się wydawać absurdalne, Mairead Mcinerney wierzyła w horoskopy i znaki od niebios. Kilkukrotnie sięgnęła po telefon, by grzecznie odmówić Feraye spotkania, ostatecznie jednak obawiając się, że przyjaciółka wysnuje mylne wnioski, mówiące, iż jest na nią obrażona.
Nie zamierzała więc ryzykować (narażając się w ten sposób na i n n e ryzyko).
Podjęła odpowiedzialną i dojrzałą (lub głupią i prowokacyjną — jeśli spytać ją w innym momencie) decyzję; założyła ładną koszulę, krótkie spodenki i trampki, po czym opuściła swoje bezpiecznie schronienie, by móc napić się drinka w jednym w lokalnych barów.
Szaleństwo, prawda?
A jeszcze większym szaleństwem był fakt, że pierwotnie pomyliła lokal, kierując swoje kroki ku Rudd’s, a nie wspomnianemu Moonlight. Wparowała tam, rozglądając się uważnie i o mało co nie zaczepiła innej dziewczyny, która z dalszej perspektywy (oraz siedząc bokiem), wyglądała podobnie wcale nie do Fery.
Raz jeszcze zerknęła na smsa z ustaleniami i westchnąwszy głośno, wzięła taksówkę pod drugi pub. Cóż, stamtąd przynajmniej miała blisko do domu.
Hej — krzyknęła, niebo zbyt głośno, bo usłyszała ją prawdopodobnie połowa gości lokalu. — Przepraszam, spóźniłam się. Ale mój kot … — zaczęła, próbując na poczekaniu wymyślić jakąś s o l i d n ą wymówkę — wcale nie mój kot. To wszystko ja. Pomyliłam miejsca — przyznała się jednak, nie mogąc zwalać winy na biednego Aladyna. Tak zwyczajnie nie wypadało. — Co pijemy? — zagaiła, zmieniając temat. Odnośnie alkoholu, nie posiadała specjalnych preferencji.
opiekunka koali — LORNE BAY WILDLIFE SANCTUARY
26 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Młoda weterynarz, która opiekuje się koalami. Niedawno została narzeczoną Jacoba i dowiedzieli się, że zostaną rodzicami. Jej życiu cudownie się układa.
Beardsley nie bardzo wierzyła w horoskopy odkąd widziała w jaki sposób są one pisane, a skąd to wie? Jedna z jej dobrych koleżanek dorwała fuchę w gazecie i oni to po prosty wymyślają na poczekaniu dostosowując do danego znaku zodiaku. Po prostu piszą to na kolenia, oczywiście nie wiedziała czy wszędzie tak się robi, ale tutaj miała info z dobrego źródła, ale poza tym ona również nie była fanką takich rzeczy, jednak nie oceniała, ani tym bardziej nie krytykowała ludzi, którzy w to wierzyli czy praktykowali astrologie i tak dalej. O tym czasem lubił posłuchać, ale ktoś musiał mówić z sensem, a nie jakieś gadanie byle gadać, a tacy ludzie się znajdują. Fajne jest to, że większość ludzi ma coraz więcej samoświadomości o tym co nas otacza i co może się wydarzyć. Kiedyś mówiło się o tym „zabobony”, teraz pogląd na świat jest zupełnie inny. Czasem to jest dobre, a czasem złe. Wszystko zależy od człowieka. Każdy z nas o tym doskonale wie.
Fera kochała poznawać nowe kultury i bardzo skrupulatnie to robiła, można powiedzieć, że jest to jej hobby. Trzeba znaleźć czasem coś innego niż ludzie i zwierzęta, chociaż kultura to też ludzie, ale bardziej chodzi o wierzenia, tradycje i tak dalej. Fajna sprawa.
Spojrzała wymownie na przyjaciółkę.
- Dlaczego mnie to nie dziwi - zaśmiała się Feraye kręcąc głową. Nie była zła, ani nic. Znała Reed na tyle, że wiedziała jak może wyglądać sytuacja, bardziej była rozbawiona, ponieważ jej przyjaciółka nic, a nic się nie zmieniła. - I jeszcze próbujesz zwali winę na biednego kota… No naprawdę - powiedziała Fera siląc się na powagę.
- Nie wiem właśnie, na co masz ochotę? Ja się cały czas zastanawiam - czy to jest dobre połączenie? No nie bardzo, może z tego wyjść naprawdę poważny koktajl mołotowa, który niedługo wybuchnie.

mairead mcinerney
ODPOWIEDZ