neonatolog — Cairns Hospital
57 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Żona poprzedniego dyrektora szpitala w Cairns. Neonatolog, który przerywa urlop w Europie i wraca do Lorne Bay, by skonsultować pewien przypadek medyczny i przy tej okazji sprawdzić, co słychać u jej dorosłych dzieci, które zostały w mieście.
A co miała zrobić? Miała skłamać i wbrew sobie powiedzieć mu to, co chciał usłyszeć? Tego chciał? Przecież nie na tym opierał się ich związek. Wszystko zaczęło się na studiach, tyle tylko, że wtedy spierali się o pewne sprawy czysto akademicko, bo każde miało inne zdanie dotyczące medycyny, jedno nakręcało drugie, a ich rozmowy... Och, one mogłyby nie mieć końca. Często było w nich więcej pasji i namiętności, niż w normalnych związkach normalnych ludzi.
- Myślisz, że umówiłabym się z kimś innym, niż ty?
Nigdy w życiu, a już totalnie nigdy z kimś, kto pozostawał w sferze zainteresowań jej własnej córki. Są granice, których się przekracza i to właśnie jedna z nich. Nie ma takiej alternatywnej rzeczywistości, w której nagle Liv miałaby zostawić Stana dla innego faceta, a już tym bardziej młodszego. Halo, mieli trójkę dorosłych dzieci, o które muszą martwić się już do śmierci, wnuka w drodze, więc utknęli ze sobą już na lata, bez względu na to, czy im się to podobało, czy nie. I żeby nie było żadnych wątpliwości, jej podobało się bardzo.
- Doskonale wiem, ile ma lat - westchnęła. - Tak, to jest dziwne, nie do końca to rozumiem i tego nie pochwalam, ale... Czasem nie mamy wpływu na to, kogo kochamy.
Nie, nie usprawiedliwiała tego, nie starała się przekonać męża, że to normalne, po prostu próbowała jakoś przetłumaczyć to samej sobie. No i... Jaki mają wpływ na decyzje córki? Nie zamkną jej w domu, chociaż może powinni, ale z drugiej strony... Remigius i tak już w nim bywał. Na to już za późno.
- Dlatego powinieneś z nim porozmawiać, jak mężczyzna z mężczyzną i uświadomić mu, że nikt nie znajdzie jego ciała, jeśli kiedykolwiek skrzywdzi naszą córkę.
To nie ona będzie musiała wypełnić tę obietnicę. Biedny Stanley. Przynajmniej będzie miał okazję, żeby potrenować strzelanie do ruchomego celu.

Stanley Westbrook
55 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Dyrektor szpitala, miejscowa dobra dusza, ojciec Westbrooków, mąż Olivii.
Właściwie tak – tak by było najlepiej, gdyby faktycznie usłyszał to, czego chciał, ale że nie było na to szans, to jednak skoro nie myślała w sposób, w jaki myślał on – wolał usłyszeć nawet najgorszą prawdę niż najpiękniejsze kłamstwo. Tak czy siak, wzruszył lekko ramionami, uśmiechając się dość czule do żony. Nie sądził, żeby się umówiła, ale gdyby go zabrakło w jej życiu, to kto wie! Różnie to bywało, nie?
– Teraz nie, ale gdyby coś mi się stało, to pewnie byś sobie znalazła jakiegoś młodego kochanka i zaczęła przeżywać drugą młodość – stwierdził z delikatnym rozbawieniem patrząc na żonę i oddychając głęboko. Faktycznie, nei sądził, by miała go zostawić, dla kogoś innego – nie brał pod uwagę w ogóle takiej opcji szczerze mówiąc. Nie miał nic przeciw utknięciu z nią na lata, ba! Uważał, że naprawdę ich relacja była już na zawsze.
– No właśnie mam wrażenie że nie do końca wiesz – mruknął niezadowolony. Nie zamierzał udawać, że ta sytuacja mu pasuje i że nie jest dziwna. Odetchnął mimowolnie, bo on właśnie z tym miał problem – wcale nie był pewien, czy Remi ich córkę kochał, czy tylko wykorzystywał i to najgorsze było w jego głowie, bo co do Lis, pewnie pewność miał, że jednak dziewczyna się zakochała. Odetchnął głęboko, unosząc jedną brew.
– Szczerze? Jeśli miałbym z nim tak porozmawiać, to musiałbym wziąć strzelbę ojca. Albo kij baseballowy – wzruszył ramionami, bo jednak najchętniej by mu przypierdolił tym kijem ze dwa razy, żeby pokazać preludium do tego, co się stanie jeśli zrani ich córkę.
ambitny krab
nick
neonatolog — Cairns Hospital
57 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Żona poprzedniego dyrektora szpitala w Cairns. Neonatolog, który przerywa urlop w Europie i wraca do Lorne Bay, by skonsultować pewien przypadek medyczny i przy tej okazji sprawdzić, co słychać u jej dorosłych dzieci, które zostały w mieście.
Coś takiego sprawdzało się raczej w mniej poważnych sprawach. Kiedy chodziło o ukrycie nowej sukienki, mogła go okłamywać, ale tu chodziło o coś zacznie poważniejszego. Chodziło o ich córkę. To wszystko samo w sobie było już wystarczająco skomplikowane, a ona wystarczająco rozdarta i zdecydowanie nie było to przyjemne.
- Wolę spędzać starość z tobą, niż przeżywać z kimś drugą młodość - usmiechnęła się. Po co jej ktoś nowy, w dodatku młodszy? Była już na to za stara. Naawet jeśli kiedyś miałaby zacząć znowu układać sobie życie, to na pewno nie z kimś młodszym. Może i niektóre jej znajome faktycznie znały nieco młodszych od siebie panów, ale to nie oznaczło od razu, że Liv musi robić to samo. Zresztą, teraz zdecydowanie umiałaby postawić się w roli matki takiego młodzieńca, której niekoniecznie musiałaby podobać się różnica wieku pomiędzy Westbrook a jakimś hipotetycznym kochankiem. Fuj!
- Stan - zaczęła. Zanim jednak będzie mówić dalej, musi napić się wina. Upiła spory łyk ze swojego kieliszka, zaraz po nim upiła też kolejny, malutki. - To, że nie rwę sobie włosów z głowy, nie oznacza, że mnie to nie stresuje. I jeśli będziesz chciał z nim rozmawiać, zdecydowanie powinieneś zabrać ze sobą jedno i drugie. To na pewno nie zaszkodzi. Remigius musi czuć respekt.
Już i tak pewnie czuł. Mimo wszystko Olivia liczyła na to, że mężczyzna okaże się w miarę rozsądny i zrozumie aluzję. Co innego im zostało? A strzelba teścia przerażała ją nawet po tylu latach wspólnego życia ze Stanem.
- Możemy zmienić temat i dokończyć kolację w spokoju? - zaproponowała w końcu.

Stanley Westbrook
55 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Dyrektor szpitala, miejscowa dobra dusza, ojciec Westbrooków, mąż Olivii.
Wiedział doskonale, że chodziło o ich córkę – dlatego się tak przejmował. Nie uważał, że mężczyzna był po prostu odpowiedni dla jego małej córeczki i niczego nie mógł z tym zrobić. Tak czy siak, westchnął sobie cicho i wzruszył ramionami niewinnie, gdy mu odpowiedziała.
– No ale nawet gdybym umarł, albo gdyby był przystojniejszy, młodszy i bardziej zajebisty, to kto wie, pani Westbrook, kto wie – puścił jej oczko z rozbawieniem, chociaż właściwie trochę sobie w tym momencie żartował, bo przecież wiedział, że jego żona raczej by na nikogo takiego nie poleciała. Raczej. On w to wierzył, albo chociaż wierzyć się starał. Uniósł brwi, gdy usłyszał swoje imię, chociaż cierpliwie poczekał, aż napije się wina, zanim kontynuowała swoją wypowiedź.
– Szczerze mówiąc uważam, że go lubisz, tylko po prostu nie chcesz się przyznać przede mną i to okropnie frustrujące, Liv. Kocham cię, ale serio. Uważasz że ten związek jest w porządku? – spojrzał na nią w tym momencie bardzo uważnie, marszcząc brwi i ewidentnie domagając się prawdy. Wiedział doskonale, że weźmie i jedno i drugie na spotkanie z mężczyzną swojej córki, chociaż szczerze – wcale ochoty na spotkania z nim nie miał no i oboje musieli z tym żyć. Uśmiechnął się nieznacznie i spojrzał na Olivię.
– Możemy. Zjedzmy – pokiwał głową i zaraz zabrał się za pałaszowanie swojego jedzenia, które na pewno było wyborne. A potem jeszcze posiedzieli, porozmawiali o dzieciach, o pracy, o wszystkim innym i spędzili bardzo miło pozostałą część wieczoru, wcale nie martwiąc się już o nieszczęsnego Remigiusa.

Olivia Westbrook
ambitny krab
nick
neonatolog — Cairns Hospital
57 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Żona poprzedniego dyrektora szpitala w Cairns. Neonatolog, który przerywa urlop w Europie i wraca do Lorne Bay, by skonsultować pewien przypadek medyczny i przy tej okazji sprawdzić, co słychać u jej dorosłych dzieci, które zostały w mieście.
- Przestań tak mówić, bo zaraz sama cię zabiję - skrzywiła się i trąciła go lekko w ramię. Niech on nawet nie mówi o umieraniu! Mieli przed sobą wiele lat wspólnego życia, gdzie właśnie "wspólnego" było tu słowem kluczem, a perspektywa pojawienia się w jej życiu kogoś nowego, młodszego, ani trochę jej się nie podobała. Stanley wiedział o niej wszystko, nawet to, że chyba faktycznie lubiła trochę Soriente.
- Bo lubię - przyznała - ale to nie oznacza, że jestem zachwycona całą tą sytuacją. Wolałabym, żeby nasza córka związała się z kimś innym, bardziej pasującym do niej wiekiem, ale próbuję to wszystko zaakceptować.
Nie dziwiła się, że mąż miał z tym problem. Jej samej ciężko było przestawić się na nowe myślenie i traktowanie Remigiusa zupełnie inaczej, niż do tej pory, ale co miała zrobić? Ani trochę nie podobało jej się to, że w tej sprawie cała rodzina nie mówiła jednym głosem, ale co poradzić na to, że oni, jako rodzice, szalenie martwili się o Lisbeth i chcieli dla niej jak najlepiej? Tylko najlepiej dla kogo? Ich punkt widzenia był zupełnie inny, niż punkt widzenia córci i to wszystko komplikowało.
Bardzo dobrze, że nie rozmawiali już o tej jednej sprawie. Mieli przecież całe mnóstwo wspólnych tematów, które mogli poruszać. O, na przykład to, że niebawem zostaną dziadkami. Perspektywa bycia babcią ani trochę jej nie przerażała. Przeciwnie. Nie mogła się już tego doczekać. Będzie mogła kupować małe ciuszki, zabawki, ale przede wszystkim - będzie mogła mówić o swoim mężu "dziadek Stanley". Tak, to zdecydowanie podobało jej się najbardziej.
A wracając do tytułu tej gry - na pewno nie w ogrodzie. Po co niszczyć swoją własność? Do zakopywania zięciów są przecież lasy!

/ zt
ODPOWIEDZ