[Layonell K. Neelsen]

Layonell miał dzisiaj w pracy urwanie głowy. Co chwile coś się działo, ale apogeum wybuchło, kiedy w pracy padł im serwer i nie mieli dojścia od najważniejszych rzeczy. Na szczęście bardzo szybko udało się to ogarnąć, ponieważ firma, z którą współpracują jest bardzo konkretna, a co najważniejsze – szybka, ale co za tym idzie nie jest tania, ale coś za coś. Zrobiło się trochę zaległości, więc trzeba było wszystkie ręce na pokład i się udało! Nikt nie musiał zostawać po godzinach, jednak każdy był zmęczony, więc kiedy wszystko było ogarnięte Layo dosłownie wywalił wszystkich do domu i sam pojechał odpocząć, bo naprawdę był zmęczony. W pewnym momencie myślał, że szlak go trafi. Nie lubił takich sytuacji, ponieważ to źle wpływa na działanie kancelarii. Wiedział, że mając wiele rzeczy na cyfrowym serwerze musi się z tym liczyć, ale nie po takim krótkim czasie, ale okazało się, że wina leżała po stronie tamtej firmy i na własny koszt musi to wszystko naprawić.
Na wieczór umówił się z Lily, z którą naprawdę dawno się nie widziało. Oboje mieli dość czasochłonne profesje, a kiedy mieli wolne to chcieli odpocząć, czemu nie ma się co dziwić. Bycie lekarzem jest bardzo odpowiedzialne, tak samo jak bycie prawnikiem.
Przyjechał do domu, wziął szybki prysznic. Nie chciał się spóźnić na spotkanie, ponieważ bardzo tego nie lubił. Trzeba szanować swój czas, prawda? Dla niego spóźnianie się na spotkanie to właśnie oznaka braku szacunku, sytuacja ma się oczywiście inaczej, kiedy coś się wydarzy.
Zabrał swoje trzy psy, aby mogły sobie pobyć na powietrzu i poszedł do restauracji Lorne, która znajduje się na plaży.
Na miejscu od razu zauważył przyjaciółkę i uśmiechem poszedł do niej.
- Cześć! Dobrze, że zajęłaś miejsce na dworze, chłopaki sobie posiedzą - powiedział po tym jak się przywitał.

Lily Beardsley

[Lily Fitzgerald]

d w a n a ś c i e

Kiedy Lily dowiedziała się, że Layonell przeprowadził się do Lorne Bay, nie była zdziwiona. Wiedziała, że mężczyzna szczerze kochał to miejsce. W młodości zawsze powtarzał, że pewnego dnia osiedli się tu na stałe i najwyraźniej nareszcie postanowił wdrożyć swój plan w życie. Ucieszyła się, że będzie miała tu kolejną bliską osobie. Lily i Layonell w przeszłości byli parą, chociaż to chyba za dużo powiedziane. Byli na paru randkach, ale ostatecznie stwierdzili, że lepiej wychodzi im przyjaźń. Od tamtej pory mieli naprawdę dobre relacje. Żadne z nich nie miało żalu. Rozstali się i tyle. Później Lily poznała Sawyer’a i stosunkowo młodo wyszła za mąż. Od tamej pory w ogóle nie myślała o innych mężczyznach. Layonell poświęcił się pracy w rodzinnej formie. Lily nie słyszała, żeby kogoś miał. Nie miała też pojęcia, że kilka tygodni temu ożenił się z Este. Najwyraźniej była wtedy zajęta innymi sprawami.
Po pracy Lily wrócila do domu. Odpoczęła i trochę się odświeżyła, a następnie udała się do miejscowej restauracji, która zlokalizowana była tuż przy plaży. Bardzo lubiła to miejsce, ponieważ serwowali świetne jedzenie, a w dodatku widoki były piękne. Często zabierała tam swojego męża. Lily zajęła miejsce na zewnątrz. Nie minęło dużo czasu, gdy na miejscu pojawił się Layonell. Lily przywitała go ciepłym uśmiechem.
— Jest piękny wieczór. Pomyślałam ,że warto skorzystać z pogody — przyznała i delikatnie przytuliła go na powitanie. Jej gest był czysto przyjacielski. Następnie ostrożnie przywitała się z psami. Kiedy usiedli, Lily uważnie przyjrzała się Layonellowi. Dostrzegła coś, co wyraźnie ją zaintrygowało.
— Czekaj, czekaj. Czy to jest obrączka? Czy ja o czymś nie wiem? — uśmiechnęła się i spojrzała na niego sugestywnie. Była wyraźnie podekscytowana. W tej chwili umierała z ciekawości!

Layonell K. Neelsen

[Layonell K. Neelsen]

Layonell kochał to miasteczko całym sercem i chciał tutaj mieszkać, ale chciał tez robić to co kocha. Pogadał z ojcem i udało się otworzyć kolejny oddział kancelarii bliżej niż w Sydney, z którego lot trwa kilka godzin. Bez sensu. Lorne Bay zawsze traktował jak swoje rodzinne miasteczko, co w zasadzie nie mija się z prawdą, ale urodził się i wychował w Sydney, jednak rodzina, która jest tutaj robiła swoje. Miał tutaj wielu znajomych i przyjaciół, a nawet byłe dziewczyny, z którymi randkował na wakacjach. Na szczęście w większości to nastoletnie miłości, które wspomina się z cudownym wzruszeniem i nostalgią, a nie nienawiścią i jakimiś okropnymi żalami, a doskonale wiedział, że takie się zdarzają, więc również wiedział, że ma szczęście w tej materii.
Kiedy się przeprowadzał nie sądził, że tak szybko się ożeni, ale sytuacja jest bardzo wyjątkowa, ponieważ zrobił to z ważnych powodów, o których jego małżonka na razie nie wie i miał nadzieje, że się nie dowie. Od niego raczej się to nie stanie, bo obiecał jej ojcu, a swojemu teściowi. Sytuacja jest dziwna i dość rozwojowa, ale miał nadzieje, że bardzo szybko zostanie zażegnana.
- Tak, to prawda. W takiej temperaturze można spokojnie oddychać - zaśmiał się również witając się z Lily. Layo nigdy nie posądziłby o to, że Lily może zrobić cokolwiek więcej niż przyjacielskie gesty. Jest w szczęśliwym związku od wielu lat, a Layo to nie typ lowelasa, który odbiłby drugiej osobie partnera. Szanujmy się!
Zaśmiał się i pokazał swoją dłoń, na której spoczywała obrączka.
- Tak, wziąłem ślub kilka tygodni temu - powiedział z uśmiechem Layonell wyjaśniając sytuacja, oczywiście nie powiedział prawdy, tylko to co Lily mogła wiedzieć.
Pogadali jeszcze ze sobą wymieniając ploteczki, zjedli dobry posiłek, po czym oboje poszli do swoich domów. Okazało się, że są sąsiadami, więc Layo odprowadził Lily pod samą uliczkę i poszedł do domu.

Lily Beardsley

zt.♥

dziękuje