sierżant policji — LORNE BAY POLICE STATION
33 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
miejscowy sierżant, który czasem bywa dupkiem, ale to tylko z poczucia obowiązku, tak naprawdę jest super facetem, któremu wreszcie udało się złożyć wszystko w całość razem z Arielle w ich mieszkaniu, gdzie niedługo pojawi sie dziecko, ale mają już małe zoo.
Colin umówił się dzisiaj z Rosie na spacer. Dawno się nie widzieli, a on trochę upiecze dwie piecznie na jednym ogniu, a mianowicie po spaceruje i pogada z siostrą, drugą rzeczą jest spacer z Yogi, która nadal wywołuje w kręgach jego bliskich niemały zamęt, tak samo jeśli chodzi o ludzi, których spotykają podczas spaceru. Najlepiej reagują dzieciaki krzycząc coś na kształt: - Mamo zobacz on wygląda jak ciasteczko oreo! . Nadal go to bardzo bawi. Na szczęście jego dziewczynka uwielbia ludzi, a przede wszystkim dzieci, więc z radością cieszy się ich zainteresowaniem i bawiła się z nimi. Colin nie miał nic przeciwko temu, aby maluchy bawiły się ze szczeniakiem. Oczywiście zawsze ma oko na psa, bo nie chciał aby coś stało się podczas zabawy, zarówno zwierzakowi jak i maluchom. Na szczęście nic takiego nie miało miejsca, a on mógł oglądać jaka cała zgraja radośnie się śmieje bawiąc się. Kupił nawet dla niej zajebistą różową obroże i smycz, które z jej kolorami wyglądały naprawdę fajnie. Dostał na łeb, jeśli chodzi o tego psa, ale w pozytywnym sensie. Naprawdę sporo radości wprowadza w jego życia co jest cudowne.
Czekał na Rosie w umówionym miejscu, kiedy jedna mała dziewczynka wraz z mamą stwierdziła, że musi pogłaskać Yogi na co ze śmiechem zgodził się Colin, bo niby dlaczego miałby się nie zgodzić.
Spojrzał na zegarek, siostra miała jeszcze kilka minut, ale kiedy będzie minuta po umówionym czasie to do niej dzwoni, a pięć to sobie po prostu pójdzie i to nie będzie nic dziwnego. Już kilka razy tak zrobił, bo skoro z kimś się umawia to trzeba szanować swój czas, prawda? No właśnie! Rosie się jednak udało i po chwili zobaczył zbliżającą się siostrę z typowym dla niej uśmiechem. Odwzajemnił gest po czym lekko przytulił siostrę.
- Tak bardzo się za mną stęskniłaś? – zapytał ze śmiechem nadal obejmując siostrę. Yogi oczywiście przypominając o sobie i powitaniu zaczęła szczekać.
weterynarz — Animal Wellness Center
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Początkująca weterynarz, która jakiś czas temu wróciła do rodzinnego miasteczka. Od niedawna w sekrecie spotyka się z Alexem, ale sprawę komplikuje fakt, że jest jej szefem.
j e d e n a ś c i e

Yogi stała się prawdziwą psią celebrtyką, ale Rosie w ogóle to nie dziwiło. Jej uroda była wyjątkowa, dlatego przyciągała uwagę innych. Skłamałaby mówiąc, że sama nie była zakochana w swojej psiej bratanicy. Colin miał dobre oko do psów. Rosie od jakiegoś czasu intensywnie myślała o adopcji jakiegoś zwierzaka, ale nie mogła się do tego zebrać. Miała sporo na głowie. Na razie musiała zadowolić się zwierzakami swojego chłopaka i przyjaciół. Kiedy Colin zapytał, czy chciałaby się spotkać, od razu się zgodziła. Nie miała żadnych planów na dzisiejsze popołudnie. Była ciekawa, jak miewa się jej starszy brat. Wiedziała, że u Colina sporo się ostatnio działo. Miała nadzieję, że dobrze mu się powodziło, bo życzyła mu jak najlepiej. Dalej nie była przekonana do Arielle, ale skoro uszczęśliwiała jej brata, nie zamierzała robić problemu.
Brunetka ruszyła na miejsce spotkania, a kiedy dostrzegła Colina, uściskała go na powitanie. Dalej uwielbiała go tak samo, jak wtedy kiedy była dzieckiem. Mieli dobre relacje, ponieważ dbali o to, aby pielęgnować łączącą ich więź.
— Oczywiście! Masz jakieś wątpliwości? — spytała i w zabawny sposób uniosła brwi. Rosie miała na głowie sporo spraw, ale nigdy nie zapominała o swoich bliskich. Była bardzo ciepłą osobą, dlatego troszczyła się o ludzi, na których jej zależało.
Kiedy ruszyli, Rosie spojrzała na Colina. Musiała przyznać, że mężczyzna wyglądał na szczęśliwego. Ten stan nie był jej obcy, ponieważ sama też dała się ponieść miłosnemu uniesieniu. Sprawy z Alexem miały się naprawdę dobrze. Rosie czuła, że ich związek naprawdę ma przyszłość.
— Co u Ciebie? — na początek zadała mu dość standardowe pytanie. Zastanawiało ją, jak się mają sprawy z Arielle, ale nie tylko. Colin zawsze opowiadał jej o różnych ciekawych smaczkach ze swojego życia.

Colin Donoghue
sierżant policji — LORNE BAY POLICE STATION
33 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
miejscowy sierżant, który czasem bywa dupkiem, ale to tylko z poczucia obowiązku, tak naprawdę jest super facetem, któremu wreszcie udało się złożyć wszystko w całość razem z Arielle w ich mieszkaniu, gdzie niedługo pojawi sie dziecko, ale mają już małe zoo.
Colin wiedział, że to kolor sierści jego ukochanej suczki robi furorę, ale również jej charakter był cudowny. To kochany i pełen energii psiak, który lubi ludzi, ale ma też intuicje, chociaż nie podejrzewał, że szczeniak może mieć intuicja, ale miała. Nie lubiła wszystkich ludzi, ci którzy byli po prostu, z braku lepszego określenia, źli nie zyskiwali sympatii szczeniaka. Colin był trochę do niej podobny, ponieważ sam miał naprawdę dobrą intuicję, która pomagała mu z pracy. Nigdy nie myślał o ty, aby przygarnąć jakiegoś zwierzaka. Sporo pracował i nie chciał w ten sposób zaniedbywać zwierzaka, ale kiedy zerwał z Arielle to naprawdę poczuł się bardzo samotny. W jego mieszkaniu było piekielnie pusto, więc nie chciało mu się do niego wracać i zostawał dłużej w pracy. Jednak pewnego dnia stwierdził, że to jest ten moment, który zmieni jego życie. Pojechał po szczeniaka, który wprowadził wiele radości w jego życie.
Zaśmiał się.
- Oczywiście, że nie mam. W końcu jestem twoim ulubionym bratem - powiedział z rozbawieniem Colin. On też tęsknił za tą małą gnidą, kiedy nie widzieli się dłuższy czas. Wiadomo, że każdy z nich jest dorosły i ma swoje sprawy, którymi musi się zająć, ponieważ to tak działa.
- W porządku, wszystko układa się naprawdę dobrze. Muszę ci się pochwalić, że zostanę tatą - powiedział dumnie Colin dzieląc się z siostrą tą jakże super nowiną. Bardzo się cieszył z tego, bo jego życie idzie właściwą drogą. - A u ciebie co tam? Wszystko dobrze? - zapytał.
Kiedy przechodzili Colin usłyszał miauczenie, chociaż bardziej można to porównać do płaczu. Zmarszczył brwi. Poprosił siostrę, aby przytrzymała Yogi, a sam poszedł to sprawdzić.
- Ja pierdole, no nie wierze…. - wymamrotał otwierając worek, w którym znajdowały się malutkie kotki. Od razy wychyliły swoje małe łebki piszcząc.

Rosie Donoghue
weterynarz — Animal Wellness Center
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Początkująca weterynarz, która jakiś czas temu wróciła do rodzinnego miasteczka. Od niedawna w sekrecie spotyka się z Alexem, ale sprawę komplikuje fakt, że jest jej szefem.
Rosie od razu zauważyła, że Colin był dziś w wyjątkowo dobrym humorze. Nieco niechętnie musiała przyznać, że związek z Arielle naprawdę mu służył. Rosie nie szczególnie przepadała za dziewczyną swojego brata. Adams była u niej na cenzurowanym, ale dopóki Colin był z nią szczęśliwy, nie zamierzała interweniować. Miała nadzieję, że w ogóle nie będzie takiej konieczności, ponieważ chciała, żeby jej brat był szczęśliwy. Zasługiwał na to.
Rosie z uwagą słuchała słów Colina. Kiwała głową, delikatnie się przy tym uśmiechając. Kiedy oznajmił jej, że zostanie ojcem, początkowo nie zajarzyła, co miał na myśli. Dopiero po kilku sekundach jej mózg przetworzył to, co przed chwilą powiedział jej brat. Colin miał zostać ojcem, a to oznaczało, że będzie miał dziecko. Rosie zamrugała. Zawiesiła się na chwilę.
— Czekaj… będziesz miał dziecko, takie ludzkie dziecko? To znaczy, że zostanę ciocią? — Rosie miała całą masę pytań. Początkowo chciała zapytać, jak do tego doszło, ale dobrze wiedziała jak. Nie sądziła, że Colin i Arielle tak się pośpieszą, ale mleko się rozlało. Rosie była pewna, że będą dobrymi rodzicami. Sama planowała zostać najlepszą ciocią na świecie, miała ku temu predyspozycje.
— Jestem zaskoczona, ale to wspaniała wiadomość — oznajmiła, uśmiechając się nieco szerzej. Colin zawsze marzył o tym, aby pewnego dnia założyć rodzinę. Cieszyła się, że nareszcie się tego doczekał.
— U mnie wszystko w porządku, staram się znaleźć balans między pracą i życiem prywatnym — odparła nieco wymijająco. Miała nadzieję, że niebawem będzie mogła mu opowiedzieć o Alexie. Chciała, żeby jej bliscy wiedzieli, że jest szczęśliwa.
Słysząc słowa brata, Rosie podeszła bliżej. Widząc koty doznała szoku. Jak ludzie mogli być tak okrutni?
— Chyba czeka nas wizyta w klinice — oznajmiła. Rosie i Colin zabrali koty i udali się do lecznicy. Nie mogli pozostać obojętni na takie okrucieństwo.

Colin Donoghue

/ zt. <3
ODPOWIEDZ