stażystka położnictwa / studentka — Cairns Hospital
20 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Jakiś czasu temu zerwała z toksycznym chłopakiem, ale nadal ciężko jej się z tego wydarzenia wyzbierać. Pragnie w przyszłości być położną, więc póki co odbywa staż w szpitalu w Cairns.
Powrót do Lorne Bay był chyba jedną z cięższych rzeczy, z jakimi przyszło jej się mierzyć w ostatnim czasie. Może dlatego, że z jednej strony czuła olbrzymie podekscytowanie i radość, związane z ponownym zobaczeniem się z przyjaciółmi, rodziną i bliskimi, a z drugiej strony z tym samym uczuciem wiązał się ogromny strach przed zmianami. Bo niewątpliwie zmieniło się wszystko w momencie, gdy Ginny otrzymała ofertę nie do odrzucenia w postaci uczestniczenia w programie lekarze bez granic. Musiała przyznać, że program ten był chyba spełnieniem jej marzeń – poza tym, że szczerze po prostu od zawsze pragnęła zostać położną. Ale przygoda ta skończyła się w ubiegłym tygodniu i Ginny musiała wreszcie powrócić do szarości świata Lorne Bay. Poza tym, że zdążyła już przywitać się z rodziną, przyszedł czas na odzyskanie posadki. Pozwolono jej na wznowienie stażu położnictwa, choć wydawało jej się trochę niesprawiedliwe to, że musi ponownie nadłożyć rok stażu za śmieszne pieniądze, podczas gdy na programie robiła rzeczy ważne i kompletnie przekraczające jej kompetencje niekiedy.
Tymczasem w Lorne Bay wodzono ją za nos. Nakazano jej wznowić i powtórzyć rok stażu, zanim pozwoli się jej być pełnoprawną położną. Ginny początkowo tylko się zirytowała, ale z drugiej strony chyba naprawdę nie mogła wybrzydzać i jeśli chciała spełnić swoje marzenie, to musiała zagryźć zęby i po prostu przystać na ofiarowane jej warunki umowy.
Trochę niechętnie przemierzała korytarze szpitale, choć już po chwili jej humor uległ zmianie, bowiem spotkała mnóstwo starych i nowych twarzy. I w momencie przypomniała jej się harówka. Przywitano ją dość ciepło i Ginny przez moment naprawdę uwierzyła, że powrót do pracy nie będzie znów taki zły. Będzie całkiem znośny. A tak było do momentu, gdy jej wzrok padł na młodzieńca, który jeszcze parę miesięcy wcześniej przyprawiał ją o nieco szybsze bicie serca. Bynajmniej nie dlatego, że ogarniały ją szaleńcze i głupie uczucia zakochania. Broń Boże. Jej serce biło szybciej w jego obecności, bo zawsze okazywał jej tyle ciepła, dobra i poczucia bezpieczeństwa, że Ginny zwyczajnie nie potrafiła uwierzyć, że poznała kogoś takiego.
Obecnie jej serce pędziło niczym mustang z zupełnie innego powodu. Uzmysłowiła sobie, że przez to wszystko, co się wydarzyło w jej życiu te parę miesięcy temu, przez ten cały niespodziewany wyjazd i ofertę, która spadła jej z nieba, jej kontakt z tym szlachetnym, przemiłym młodzieńcem nieco się urwał. Nieco to spore niedopowiedzenie. Bowiem kontakt po prostu się urwał. A Ginny czuła wyrzuty sumienia, że pozwoliła sobie na takie bezmyślne rozmycie się w próżni bez słowa. Tłumaczyła sobie, że nie chciała wymuszać kontaktu i nie chciała, by ich rozmowy były ciągnięte na siłę. Ale prawda była taka, że trochę się jednak bała, że coś nieustannie będzie ją ciągnęło z powrotem do Lorne Bay, jeśli poza Nessą i Acem, będzie utrzymywała jeszcze kontakt z Alfim.
Bo otóż stał przed nią Alfie Buxton. Jakimś cudem jeszcze wyższy i jeszcze przystojniejszy niż na zdjęciach. Jakimś cudem wydawał jej się teraz bardziej dojrzałym mężczyzną, aniżeli uroczym młodzieńcem. I jakimś cudem wciąż w jego obecności momentalnie odczuwała spokój i bezpieczeństwo – porównywalne do tego, które czuła przy swoim bracie. –– Cześć –– powiedziała, stając niepewnie naprzeciw niego i wymuszając na twarzy uśmiech. Trochę pożałowała w tym momencie, że nie napisała do niego z lotniska w zeszłym tygodniu, tak jak to zrobiła w przypadku swojej najlepszej przyjaciółki. Może trochę ułatwiłoby to owe pierwsze spotkanie i nie byłoby tak niezręcznie.
rezydent chirurgii — Cairns Hospital
24 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
panicz, który marnuje swoją błękitną krew wypruwając żyły na rezydenturze z chirurgii urazowej, poza tym dumny chłopak pani architekt, choć nadal ma kłopoty rodzinne i mieszka na łodzi
Dickens powiedział, że to były najlepsze i zarazem najgorsze czasy. Alfie Buxton nie mógł lepiej podsumować tego, co ostatnio działo się w jego życiu. Powrót ze Szkocji stał się pieśnią przeszłości, a on próbował uodpornić się nareszcie na ekstremalne temperatury otoczenia. Przychodziło mu to z trudem, podobnie jak kariera lekarza, która wiązała się z okrutnym wręcz niewyspaniem. Do tego dochodziły- bo jakżeby inaczej!- problemy z własną rodziną i świadomością, że rodzice doskonale wiedzieli o jego powrocie. Przez to zaczął gorączkowo poszukiwać mieszkania, dzięki któremu mógłby się od nich usamodzielnić.
Robił to jednak po raz pierwszy w życiu i przez to odczuwał nie tylko ekscytację, ale i strach ściskający go w żołądku i doprowadzający go do potwornych migren. To wszystko jednak mogło być niczym, jeśli wziąć pod uwagę, że nareszcie znalazł sobie dziewczynę, ale musiał przyznać, że raz zniszczonego zaufania nie dało się tak łatwo odzyskać i choć Sage nie robiła nic złego (a dla Alfiego była ideałem), podchodził do tego wszystkiego ostrożnie.
Nic więc dziwnego, że tęsknił za Ginny. Miał wrażenie, że podczas tych krótkich spotkań nawiązali ze sobą jedną z tych specyficznych relacji, która polegała na całkowitym otworzeniu się przed drugą osobą. Nie doceniał tego tak bardzo do momentu, gdy pewnego dnia na dobre zniknęła z jego horyzontu. Wówczas zrozumiał jak wiele waży ta strata i jak brakuje mu osoby, do której mógł się zwrócić z najbardziej wydumanymi pytaniami. Nikt jak ona nie stawiał go na gruncie i nie pozwalać złapać równowagi, ale skoro wyjechała bez pożegnania, to chyba ta sympatia była jednostronna.
Zabolało to odkrycie, sprawiło, że po raz kolejny poczuł się zdradzony i choć nigdy nie łączyła ich żadna relacja romantyczna, buzowały w nim emocje, zwłaszcza gdy dowiedział się, że dziewczyna wróciła do szpitala. Ot tak, bo przecież nie dało się napisać, zadzwonić, jakoś to ugryźć inaczej.
Nie zamierzał jednak robić jej wyrzutów, bo nigdy nie był jednym z tych mężczyzn, którzy w ogóle pozwoliliby sobie na tak prostackie zachowanie w kierunku kobiety, więc po prostu oczekiwał na ich pierwsze spotkanie i na próbę wyjaśnienia całej tej sytuacji.
Tak naprawdę jednak nie spodziewał się, że nastąpi to tak szybko i że pewnego dnia na dyżurze po prostu Ginny stanie przed nim, a on nie będzie wiedział czy ma ją przytulić, podziękować za dobroczynność czy może pogratulować jej programu i przy okazji złorzeczyć na tych, którzy nakazali jej powtórzyć staż.
To wszystko sprawiło, że dopiero po dłuższej chwili posłał w jej kierunku równie nieśmiały uśmiech.
- Hej. Nie wiedziałem, że już wróciłaś- zagaił, bo należało przecież od czegoś zacząć, a on bardzo starał się być nadal oddanym kolegą i nie robić jej wymówek z powodu wybrania własnej drogi życiowej. Dopiero teraz, gdy tak stała przed nim, poczuł jak bardzo bliska jest mu jej próba ucieczki przed rzeczywistością. Sam przecież swojego czasu udał się do Edynburga w poszukiwaniu szczęścia i również wrócił tutaj.
Pewnie jej nie dokuczały astronomiczne upały, ale czuła się równie nieswojo w domu, co właściwie było najgorszym uczuciem na świecie. Niby powinna wiedzieć, że jest u siebie, ale po podróżach wszystko się przestawia i to najgorszy, emocjonalny jet lag.
Dlatego, gdy to pojął- a jak widać, był empatycznym, młodym człowiekiem- wreszcie objął ją na powitanie, bo przecież tak powinien postąpić od samego początku z dziewczyną, która kiedyś była dla niego przewodnikiem w powrocie, a teraz sama stała się banitką.
Ich wzajemne relacje mogły zaczekać, prawda?
stażystka położnictwa / studentka — Cairns Hospital
20 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Jakiś czasu temu zerwała z toksycznym chłopakiem, ale nadal ciężko jej się z tego wydarzenia wyzbierać. Pragnie w przyszłości być położną, więc póki co odbywa staż w szpitalu w Cairns.
Ginny pojęcia nie miała o tym jak radził sobie Alfie. Nie wiedziała czy w jakikolwiek sposób pojednał się z rodziną. Nie wiedziała czy poprawił chociaż relacje z Claire. Nie miała pojęcia czy kiedykolwiek właściwie jego relacje z siostrą były tak skomplikowane jak na przykład te między Ginny a jej najstarszym bratem. Nie wiedziała właściwie o niczym, co działo się pod jej nieobecność, w życiu Alfiego Buxtona. I to całkowicie na własne życzenie.
Najbardziej na świecie w obecnym czasie żałowała właśnie tego, w jaki sposób nie-zakończyła spraw między sobą, a Alfim. I w jaki sposób po prostu wyjechała. Skacząc na główkę w nową przygodę. W nową szansę. I uświadomiła sobie bardzo szybko, że zraniła kogoś, kto mógłby okazać się jej bardzo drogi – i to tylko dlatego, że nie potrafiła odnaleźć się na nowo w relacjach damsko-męskich. Z powodu jednej rysy, który została jej zadana w przeszłości przez byłego chłopaka. I doskonale wiedziała, że jest to niesprawiedliwe wobec Alfiego, bo on niczym sobie nie zasłużył na ten dystans, który mu zafundowała. Zawsze był wobec niej najlepszy.
Stała tam więc jak kołek, nie wiedząc co ze sobą począć. Całkowicie bezradnie. Nie wiedząc do końca jak się zachować wobec kogoś, kogo nie potraktowała najlepiej. Cała jej dojrzałość emocjonalna nagle wyparowała. A może nigdy jej nie było i te wszystkie wizyty na terapii wcale nie dawały jej niczego?
–– Tak. Ja… tak, wróciłam –– odezwała się tylko. Niepewnie. Speszona. Zażenowana. Może to był błąd? Może powinna po prostu odwrócić się i uciec. Choć byłoby to zagranie istnie dziecinne. I tchórzowskie. I nagle poczuła jak zostaje zamknięta w jego ramionach. W uścisku tak jej przyjaznym, że w pierwszej chwili stężała, cała zestresowana, nie wiedząc co począć ze sobą ponownie i jak się zachować. Dawno nie pozwoliła żadnemu chłopakowi na taki gest w jej stronę. Ale to był Alfie, który jej nigdy w niczym nie zawinił. Dlatego pociągnęła lekko nosem i tylko wtuliła się w chłopaka, obejmując go w pasie. –– Nie wiem co powiedzieć, bo przepraszam wydaje mi się tak bardzo żałosne… –– powiedziała cicho, ale na tyle głośno, by to jednak usłyszał.
rezydent chirurgii — Cairns Hospital
24 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
panicz, który marnuje swoją błękitną krew wypruwając żyły na rezydenturze z chirurgii urazowej, poza tym dumny chłopak pani architekt, choć nadal ma kłopoty rodzinne i mieszka na łodzi
Każdy mu mówił, że w szpitalu przejdzie przyśpieszony kurs dojrzewania, ale nigdy w to nie wierzył. Być może dlatego, że wydawało mu się to tekstem, jaki sprzedają starsi koledzy tym mniej doświadczonym. To jedna z tych miejskich legend jak pewne zdarzenia zmieniają człowieka bezpowrotnie i zabierają mu pewną swobodę lat młodzieńczych. Tyle, że akurat w te opowieści powinien wierzyć, bo dawny Buxton na pewno nie zareagowałby w ten sposób na powrót osoby, która zniknęła bez słowa. Pewnie burzyłby się, może nawet posunąłby się do przekleństwa (wątpliwe, bo był dżentelmenem i nie używał takich słów w towarzystwie damy), ale przede wszystkim zamknąłby się w sobie.
Ten Alfie, nieco już mocno przytępiony przez nieznośne staruszki, zaprawiony w boju z ich wnuczkami, które czasami wsuwały mu do kieszeni numery telefonów i gotowy na obelgi ze strony ich matek, potrafił zrozumieć, że nie zawsze w tym wszystkim chodzi o niego. To była właśnie jedna z tych kluczowych nauk, które wymagały lat doświadczenia i pewnej rutyny. Zrozumienie, że świat nie obraca się wokół jego osi było dla niego najbardziej cenną lekcją i właśnie to ją wcielał w życie, gdy zaczynał rozumieć, że Ginny MUSIAŁA mieć swoje powody, by uciec i nie zmieniłyby tego ich niewinne randki czy spotkania.
Potrzebowała własnej drogi i właśnie to ona pchnęła ją gdzieś daleko. Akceptacja tego stanu rzeczy pozwoliła mu na to, by przebrnąć przez tę pierwszą niezręczność, gdy wreszcie się spotkali, a on poczuł jak bardzo mu jej brakowało.
Szpital bez niej wydawał się mu smutnym miejscem, a on sam zdawał się snuć po nim jak jedno z tych zombie, co było dość trafnym porównaniem biorąc pod uwagę te wszystkie godziny dyżurów. Czasami miał wrażenie, że przyszło mu zamieszkać tutaj, a wiadomo, że spędzanie tylu godzin w tym miejscu byłoby lepsze, gdyby czuł się jak w domu. Potrzebował więc takich ludzi jak Ginny- bliskich, zwłaszcza że z rodziną bywało dość niespokojnie (poza Claire, ale ona już dorosła). Z tego też powodu nie mógł zareagować inaczej jak tylko zamknąć ją w swoich objęciach i uśmiechnąć się lekko, nawet jeśli dziewczyna pociągnęła nosem.
- Już, daj spokój, nie masz mnie za co przepraszać- westchnął, bo tak, był odrobinę zły za brak tego smsa z tekstem, że wyjeżdża, ale już mu przeszło.
Tęsknota jednak zwyciężyła i był ciekaw czy wraca na stałe czy może jest tu tylko przelotnie.
- Musisz mi wszystko opowiedzieć, wiesz o tym?- zagadnął, bo miał nadzieję, że nadal będą się przyjaźnić.
Przecież to wcale nie tak, że odległość miałaby coś w tej kwestii zmienić.
stażystka położnictwa / studentka — Cairns Hospital
20 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Jakiś czasu temu zerwała z toksycznym chłopakiem, ale nadal ciężko jej się z tego wydarzenia wyzbierać. Pragnie w przyszłości być położną, więc póki co odbywa staż w szpitalu w Cairns.
Z tym jednym stwierdzeniem Ginny w zasadzie mogłaby się zgodzić. Szkoła, kursy, żadne książki nie są w stanie przygotować człowieka do tego, co dzieje się pośród szpitalnych salek. Nikt w zasadzie nie wspomina nigdy o rollercoasterze emocjonalnym, którego doświadcza się w tym zawodzie, a który należy zdusić w zarodku. I była zdania, że zdecydowanie przeszła przez kurs dorastania właśnie tutaj – w szpitalu. A później na swojej heroicznej i krótkiej misji. Momentami czuła się zmęczona i przytłoczona, a momentami totalnie spełniona. I choć empatia od zawsze jej towarzyszyła, tak w tym miejscu chyba nauczyła się czegoś zgoła odmiennego – nauczyła się podchodzić na chłodno do spraw. Może to właśnie pomogło jej pozbyć się wszelkiej emocjonalności, gdy tak po prostu pozwoliła sobie na tymczasową ucieczkę z Lorne.
I prawdę powiedziawszy, odkąd wróciła czuła się ciut lepiej. Nawet samo to, że tak po prostu bez zająknięcia się, pozwoliła mu się przytulić. Dawna Ginny zareagowałaby o wiele bardziej z dystansem. Tymczasem teraz, najwidoczniej potrzebowała Alfiego. I nagle zapragnęła odzyskać ich przyjaźń. Zwłaszcza, że i jej bardzo brakowało Buxtona i często przywoływała jego postać w różnych chwilach. Jak na to, że pojawił się w jej życiu całkiem przypadkowo, to jednak zagnieździł się w nim bardzo szybko i nawet jeśli te ich randki były całkiem niewinne, to jednak Ginny nie mogła zaprzeczyć, iż otworzyły w niej… coś. I chyba przez chwilę towarzyszył jej krasz na Alfiego. I pozwoliła sobie ponownie obdarzyć kogoś zaufaniem. –– Masz teraz dyżur czy…? –– Zadarła głowę, spoglądając na niego i próbując wyczytać cokolwiek z jego twarzy. –– Byłam właśnie na oddziale. –– Mówiąc to, odsunęła się wreszcie od niego. Poprawiła ubranie i zerknęła z lekkim uśmiechem na Alfiego. –– Będę… powtarzać rok stażu –– oznajmiła, co chyba jednocześnie miało być potwierdzenie tego, że faktycznie zostaje – przynajmniej na jakiś czas – jak i tego, że trochę ją jednak wyrolowali. –– I jestem bardzo ciekawa co u ciebie się zmieniło –– oznajmiła, lustrując go spojrzeniem i obdarzając ciepłym uśmiechem.
rezydent chirurgii — Cairns Hospital
24 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
panicz, który marnuje swoją błękitną krew wypruwając żyły na rezydenturze z chirurgii urazowej, poza tym dumny chłopak pani architekt, choć nadal ma kłopoty rodzinne i mieszka na łodzi
To szpitalne dorastanie pewnie towarzyszyło wszystkim pokoleniom i Alfie zdawał sobie sprawę, że nie jest w tym pierwszy. Na pewno jednak pacjenci zmieniali jego optykę o sto osiemdziesiąt stopni i był im za to wdzięczny. Musiał wyjść z roli arystokraty, który brzydzi się wyszczerbionych naczyń, a terapia, na którą uczęszczał anonimowo, pozwoliła mu kontynuować pracę w szpitalu. Bez niej zapewne lęk przed zarazkami zawładnąłby nim całkowicie i nie mógłby nawet liczyć na karierę medyczną.
Nie sądził, że jest całkowicie wyleczony, ale robił postępy i zawierały się one nie tylko w strefie zawodowej, ale i tej prywatnej, bo tak, od Ginny wszystko się zaczęło. I wiedział na pewno, że był moment, gdy był całkowicie beznadziejnie w niej zakochany. Wiedział jednak jak bardzo ktoś ją skrzywdził i jak ta relacja musi pozostać platoniczna, więc godził się na to będąc przede wszystkim jej przyjacielem. Friendzone wprawdzie nigdy nikomu nie służył, ale chyba oni byli wyjątkiem, skoro po takim czasie potrafili rzucić się sobie w objęcia. Alfie całkiem słusznie uważał, że mimo wszystko pochodzą z jednego szpitala, więc stanowią jeden front. Emocje, które nimi targały, należało odstawić na bok.
Skinął głową, gdy zapytała o dyżur i pewnie opowiedziałby jej więcej o tym piekle, które było skutkiem upałów w Australii, ale zamiast tego zagotował się, gdy usłyszał jej wiadomość.
- Czy oni powariowali? Dlaczego niby masz powtarzać staż, skoro tyle się nauczyłaś?- dopytał i pokręcił głową oburzony. Pewnie kiedyś byłby orędownikiem porządku i formalności, ale wystarczyło, by wkraczały one w życie jego ulubionej dziewczyny, a już był w stanie pożegnać je z kretesem. Takim typem człowieka był.
Zdawał sobie sprawę jednak, że oboje nie wygrają z zasadami, więc wreszcie postanowił odpowiedzieć na jej pytanie.
- Wybrałem specjalizację. Chcę być ortopedą- uśmiechnął się, bo chyba nie było bardziej intymnej informacji dla lekarza niż wybór jego drogi życiowej. Poza tym była też inna historia, którą musiał się z nią podzielić. - I wyprowadzam się z łodzi. Zamieszkam w nawiedzonym domu. To znaczy tak mówią ludzie, bo ja w to nie wierzę- zastrzegł ze śmiechem, bo przecież dla niego oferta tego wynajmu była atrakcyjna, a że trzeba było wymienić dywany, bo zastygła na nich krew… Nic nie jest doskonałe, prawda?
I jakoś po raz kolejny przemilczał przed nią, że ma dziewczynę, ale i on nie był perfekcyjny.
stażystka położnictwa / studentka — Cairns Hospital
20 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Jakiś czasu temu zerwała z toksycznym chłopakiem, ale nadal ciężko jej się z tego wydarzenia wyzbierać. Pragnie w przyszłości być położną, więc póki co odbywa staż w szpitalu w Cairns.
W zasadzie nawet Ginny musiała przyznać, że stojący przed nią Alfie trochę się zmienił. Nie widziała w nim już kryjącego się chłopca pod maską arystokraty. Ponadto zaskoczył ją tym jak szybko i w sposób dojrzały jej wybaczył, choć to akurat orzekało na plus, gdyż naprawdę pękłoby jej serca, gdyby okazało się, że jest między nimi niezręcznie. Z jej winy – oczywiście, bo wystarczyłoby rozwiązać kwestię wyjazdu i pożegnania inaczej i nie byłoby teraz problemu. Alfie wyglądał ponadto dojrzalej. Spokojniej przede wszystkim. Bo przecież z każdym ich poprzednim spotkaniem w murach szpitala to raczej ona była tą stonowaną personą, a on znerwicowaną? I patrząc na to, że sama Ginny nie potraktowała go najlepiej w ostatnim czasie, to była bardzo wdzięczna za to, w jaki sposób aktualnie się zachowywał.
Wzruszyła bezradnie ramionami. –– Podejrzewam, że chodzi o pieniądze. Wolą przetrzymać mnie na stażu niż zaproponować mi pełnoprawną umowę z normalną stawką i normalnymi godzinami. Przynajmniej przez te kilka miesięcy –– odparła nieco ciszej, bo jednak była to informacja poufna. I przede wszystkim były to jej osobiste domysły. Ale wiedziała, że Alfiemu jednak może w tej kwestii zaufać i szczerze powiedzieć co myśli. –– To znaczy tego mi nie powiedzieli. Jasne, że nie. Ale zaznaczyli, że z uwagi na przepełnienie kadrowe i zatrudnienie w ostatnim czasie utalentowanych jednostek na różnych etatowych stanowiskach, będę musiała się wykazać i sprawiedliwie dokończyć staż. A raczej powtórzyć, bo nie ma czegoś takiego jak dziekanka ze stażu –– wyjaśniła.
Ginny uśmiechnęła się szeroko, słysząc o specjalizacji Alfiego. Tak naprawdę czegokolwiek by nie wybrał, cieszyłaby się wraz z nim. Ale tutaj bardziej chodziło o to, że zechciał podzielić się z nią ową informacją oraz to, że w końcu wybrał. –– To cudownie, Alfie. Na pewno będziesz w tym świetny –– oznajmiła ze szczerym podekscytowaniem w głosie i lekko uścisnęła jego ramię w geście aprobaty, wsparcia, i wszystkich uczuć, które nią aktualnie targały. Przynajmniej były one pozytywne, dopóki nie usłyszała kolejnej części jego wypowiedzi. –– Nawiedzonym domu? –– powtórzyła za nim zdumiona Ginny, marszcząc brwi i powodując, że na jej łagodnym odbiciu pojawiło się tymczasowe zaniepokojenie. –– Gdzie dokładnie? –– Kiedyś znała wszystkie lokalne legendy na wylot i gdy była młodsza to sama łaziła po różnych nawiedzonych miejscach. Dlatego poniekąd była ciekawa czy zna jakąś historię o nowym miejscu zamieszkania Buxtona.
ODPOWIEDZ