fizjoterapeutka — cairns hospital
26 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
przeniosła się cztery miesiące temu, by zamieszkać z przyjaciółką po tym, jak jej dotychczasowe życie się posypało
Spojrzała na niego odrobinę zaskoczona pytaniem, zanim pozwoliła sobie na krótki śmiech, po który lekko pokiwała głową. Było to jednak całkiem miłe, bo przez chwilę zastanawiała się, czy nie poprosi jej po prostu o to, żeby się zajęła pracą i skupiła na badaniu, porzucając próbę znalezienia tematów do pogaduszek nad USG.
— Usługi rozmowy? Zdarza się — przyznała, uśmiechając się lekko do niego, gdy przesuwała urządzeniem po kolejnym fragmencie jego ciała. Po przejściu przez niewygodny wstęp, doszła nawet do wniosku, że wcale nie był tak naburmuszony i negatywnie nastawiony, jak to początkowo założyła — co było dobrą wróżbą i dawało szansę na to, że ich współpraca przebiegnie w spokoju i ogólnym porozumieniu. A wszystko to, co dostrzegała na ekranie, budziło w niej dość jasne przekonanie, że ta potrwa — kilkanaście miesięcy, może i dłużej, zanim uda mu się odzyskać sprawność. Usta jej lekko drgnęły na jego słowy, ale skupiona na ekranie, nie odwróciła się w jego stronę — Nie będę z tobą rozmawiała o chipsach, bo potem się na mnie krzywisz — wytknęła, ale siedziała przekręcona do niego prawie tyłem, ze wzrokiem utkwionym na wyświetlanym obrazie, więc nie miał nawet szansy dojrzeć, czy mówiła poważnie, czy może niekoniecznie i po prostu sobie żartowała. Starała się nie zdradzać też tego tonem głosu. — O pogodzie też średnio mamy coś ciekawego do powiedzenia, bo chyba każdego już denerwuje ten upał — zauważyła, zerkając na niego przez chwilę. Istniała oczywiście szansa, że był szaleńcem, który doceniał taki upał, ale nie do końca wierzyła, że ktoś naprawdę mógł cieszyć się z przeciągającej się suszy. Przeniosła się na nogi mężczyzny, chcąc sprawdzić poziom urazów w tamtych partach ciała i chociaż stan samych rąk nie wyglądał zadowalająco, to spodziewała się, że najgorsze dopiero przed nią.
— Wierzę, że umiesz zabawiać rozmową ludzi. Nawet jeśli są ubrani w kitel — zapewniła go jeszcze, nieświadoma, że z takimi akurat, to miał doświadczenie przecież całkiem niezłe. Musiał się tylko postarać, wtedy z pewnością całe to badanie przebiegnie jeszcze sprawniej. Chociaż Kaia musiała dzielić uwagę między rozmowę z nim oraz to, co widziała na badaniach, co pokrywało się z prześwietleniami znajdującymi się w jego teczce. Magiczne pomylenie zdjęć na pewno byłoby miłym zaskoczeniem, ale niestety nie było to Grey’s Anatomy.

żołnierz — na emeryturze
37 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
uznany za zmarłego były żołnierz, który musi znów stanąć na nogach
Był całkiem miłym człowiekiem. Dla niektórych ludzi i nie zawsze, ale zdarzało mu się to dużo częściej niż się można było spodziewać na pierwszy rzut oka. Pokiwał głową powoli na wieść, że mogą porozmawiać i uśmiechnął się lekko rozbawiony.
Daj mi jeszcze jedną szansę — poprosił w ramach żartu. Nie mógł jej obiecać, że się nie skrzywi, ale mógł spróbować. Dużo zależało tu od niej i jej kolejnej próby rozmowy na ten temat, ale podobno ludzie zasługiwali na drugie szansy. Cal nie w to wierzył w przypadku poważnych przewinień, ale jak rozmawiali o chipsach to mogli spróbować ponownie. — I wytrącasz mi neutralny temat w ręki… — westchnął rozczarowany. Chipsy źle, totalnie normalny temat, jakim była pogoda również źle. Strasznie wybredna kobieta z niej była. Szczególnie jak na to, że wyglądała jakby wciąż musiała pytać mamę o to czy może dzisiaj nocować u koleżanki albo wrócić z dyskoteki o dwudziestej drugiej. Czy coś, nie wiedział na co dzieciaki teraz chadzają. Żel na nogach wydawał się mniej zimny niż na torsie. ale wciąż sprawił, że Callaghan lekko się wzdrygnął.
Nawet sobie nie wyobrażasz — powiedział, patrząc w sufit. Ewidentnie nie wiedziała kim była jego żona, więc mógł sobie takie rzeczy mówić bez obawy o konsekwencje. Chyba że się zaprzyjaźnią, ale to wydawało mu się średnio możliwe. A gdyby jednak się to wydarzyło to byłoby niezwykle mało zabawne zrządzenie losu, przynajmniej z jego perspektywy. Potrzebował chwili, żeby się zastanowić o czym by mogli pogadać, ale wówczas doszło do niego, że już zbliżają się do końca USG i wszelkie myśli o innych tematach rozmowy wyleciały mu z głowy. — I jak? Jestem beznadziejnym przypadkiem? Czy jest dla mnie jakaś szansa? — zapytał więc, niby luźno, ale półnagie ciało miał całe spięte, więc mogła się bez problemu domyślić, że zależało mu na tym by odpowiedziała twierdząco na to drugie pytanie. Trudno było cokolwiek ukryć w takich okolicznościach. — I czy potrzebujesz, żebym się odwrócił, czy widziałaś już dość? — zapytał jeszcze. Znowu wychodziło na to, że wtrynia się jej w robotę, ale był zestresowany i chciał mieć tę część jak najszybciej za sobą.

kailani fairfield
fizjoterapeutka — cairns hospital
26 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
przeniosła się cztery miesiące temu, by zamieszkać z przyjaciółką po tym, jak jej dotychczasowe życie się posypało
Na chwilę zaprzestała badania, przyglądając mu się z tak poważną miną, że można by uznać, że snuła właśnie rozważania na temat jego życia, a nie tego, czy zdecyduje się jeszcze kiedyś na rozmowę z nim na temat chipsów. Nawet ściągnęła lekko brwi, zanim — po tych kilku sekundach — wypuścić w końcu powietrze, zrezygnowana.
— Okej, to możemy jednak wrócić do tematu chipsów, skoro tak. Nie jestem po to, żeby ci utrudniać życia — przypomniała z powagą, którą udało jej się utrzymać jedynie przez kilka kolejnych chwil. Po nich, chcąc ukryć rozbawienie, które wkradło się na jej usta, wróciła do badania, przesuwając kolejnym fragmencie odkrytego ciała. — Możesz powiedzieć, jakie są twoje ulubione. Mam nadzieję, że nie octowe, bo jednak będziemy musieli zmienić ten temat — zapowiedziała, przyglądając się ekranowi. Zmrużyła oczy, przyglądając się źle zrośniętym złamaniom, które — jak zakładała — musiały cholernie boleć. W swojej krótkiej karierze może i miewała wymagające przypadki, ale żaden z nich nie był taką zbieraniną urazów jak Callaghan.
Istniała spora szansa, że wszyscy w tym szpitalu — z wyjątkiem właśnie Kailani — wiedzieli, kim była jego żona. Prawdopodobnie nie dużo czasu upłynie, aż i ona zostanie z tym faktem zaznajomiona, ale teraz, mogła zupełnie nieświadoma, uśmiechnąć się lekko na jego słowa, nie odpowiadając sobie tak naprawdę zbyt wiele. I chociaż faktycznie nie udało im się znaleźć żadnego tematu, to i tak całkiem sprawnie upłynęło im to badanie. Kaia ściągnęła lekko brwi na jego słowa, na te kilka chwil poważniejąc. — Beznadziejnym? Może odrobinę, ale na twoje szczęście naprawdę jestem dobra, więc na pewno nie jesteś przypadkiem przegranym — wyjaśniła całkowicie poważnie. Nie było sensu udawać, że nie czeka ich sporo pracy i że wszystko zadzieje się od razu, ale nie było sensu negatywnie się nastawiać. — Po prostu musisz przygotować dużo tematów do rozmów, bo trochę czasu razem spędzimy, zanim cię naprawimy — przyznała. Musiał się więc uzbroić nie tylko w cierpliwość i wyrozumiałość do jej kiepskiego humoru, ale też odpowiednio dużo tematów do rozmów, bo nie mogli przez cały ten czas snuć rozważań dotyczących tego, jakie chipsy lubią.
— Tak, jeszcze chciałabym, żebyś się odwrócił, ale poczekaj — rzuciła, wcale nie mając mu za złe wciskania się w jej prace, czy kompetencje. Wyciągnęła jedynie kilka papierowych ręczników, by mógł zetrzeć z siebie pozostałości żelu, zanim zacznie manewrować na tym stole.
żołnierz — na emeryturze
37 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
uznany za zmarłego były żołnierz, który musi znów stanąć na nogach
Popatrzył na nią poważnie, przez chwilę zastanawiając się czy nie powiedzieć, że octowe to rzeczywiście jego ulubione chipsy tylko po to, żeby zobaczyć jej reakcję, ale skoro już udało mu się dostać drugą szansę to postanowił jej tak nie marnować w taki głupi sposób.
Nie, wolę barbecue — powiedział zgodnie z prawdą. Nie mogła go nienawidzić teraz, tak sama ustaliła. — Co masz do octowych? — zapytał w zamian, chcąc usłyszeć jej wyjaśnienie. Wiedział, że to smak, który dzieli ludzi, tak samo jak kolendra czy rodzynki, ale i tak chciał usłyszeć jak z młodzieńczym zapałem objaśnia mu dlaczego te chipsy są paskudne. — I jakie lubisz w takim razie? — dorzucił jeszcze jedno pytanie, nie tylko po to, żeby podtrzymać rozmowę, ale też ze względu na ciekawość. Skoro już powiedziała mu jakich nie lubi to mógł się dowiedzieć w drugą stronę. Kontynuowanie byle jakiego tematu było jednak dla niego istotne, bo wolał się skupić na tym niż pozwolić myślom odpłynąć w dal. Wówczas mógł się zbliżyć przypadkiem do kwestii, których wolał nie tykać, a które w momencie takim jak ten czaiły się niebezpiecznie blisko.
Jesteś bardzo pewna siebie — zaczął swoją odpowiedź, czepiając się jednej części wypowiedzianego przez nią zdania. W środku jednak poczuł wielką ulgę i dało się to zobaczyć na jego twarzy. Nie tylko ze względu na to, że nie określiła go jako przegraną walkę, ale też z uwagi na to jak przy tym brzmiała. Jakby naprawdę wierzyła, że to może się udać. Bez potrzeby połamania mu na nowo to wszystkich kości. Jeśli to było kłamstwo stworzone by go nie załamać to poradziła sobie bardzo dobrze, jak prawdziwa profesjonalistka. — Szczególnie jak na kogoś, kto wygląda jakby ukradł ten strój mamie w ramach żartu — dodał, bo już nie mógł się powstrzymać przed powiedzeniem na głos jednej z myśli, która krążyła mu po głowie odkąd jego oczy na nią pierwszy raz padły. A i tak było to bardzo delikatne podkreślenie jej młodego wyglądu w porównaniu do innych, które już zdążyły przemknąć przez jego myśli. — Ale Ci wierzę — dokończył, żeby nie było, że uważa ją za gołosłowną. W tej chwili naprawdę podzielał jej nadzieję, że może się to udać.
Ty też będziesz musiała od czasu do czasu coś od siebie dorzucić — zaznaczył, zgadzając się jednocześnie na jej propozycję bez większego problemu. Spodziewał się, że jego powrót do zdrowia to nie kwestia kilku tygodni, tylko raczej kilkunastu miesięcy. Może nawet dłużej. Dostarczanie im tematów do rozmów nie powinno spoczywać tylko na jego barkach, bo te nie były w stanie na ten moment za dużo udźwignąć. Kaia wiedziała o tym równie dobrze co on. — Dzięki — powiedział i wziął od niej ręczniki, żeby wytrzeć klatkę piersiową, ręce i uda. Kiedy jednak przyszło mu schylić się tak, żeby dosięgnąć do piszczeli, syknął z bólu, zmlął w ustach przekleństwo i wyprostował się znów do siadu. Przez chwilę coś rozważał w głowie, ale ostatecznie przełknął dumę i odwrócił głowę w jej stronę. — Pomożesz? — zapytał, ciszej niż wcześniej jej dziękował. Nie podobało mu się to, wcale a wcale, ale nie miał za bardzo wyboru. Uznał, że nieudolne próby zrobienia tego samodzielnie na jej oczach będą jeszcze gorsze.

kailani fairfield
fizjoterapeutka — cairns hospital
26 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
przeniosła się cztery miesiące temu, by zamieszkać z przyjaciółką po tym, jak jej dotychczasowe życie się posypało
Miło było przekonać się, że początkowo odrobinę źle go oceniła, z góry zakładając, że będzie brutalnie uprzykrzał jej pracę, niekoniecznie przychylnym podejściem. Gdyby miała podać powód, dlaczego w jej głowie zrodziła się taka myśl, w tej chwili nie do końca by nawet potrafiła.
— Co mam do octowych? — powtórzyła powoli, co najmniej jakby pytanie to było naprawdę jednym z bardziej szokujących, a sama Kailani nie była w stanie uwierzyć, że zdecydował się w ogóle je zadać. — Na pewno nie mam szacunku. A tak poważnie, to są paskudne i nie wierzę, że ktoś, posiadający w pełni sprawne kubki smakowe, może uważać, że to coś da się jeść, bez krzywienia się po każdym, pojedynczym chipsie — wyjaśniła bardzo poważnie. Nie miała pojęcia, że czekał na młodzieńczy zapał z jej strony, a gdyby zdawała sobie z tego sprawę, może nawet spróbowałaby wykrzesać go z siebie jeszcze więcej. Tak by nie zawieść jego oczekiwań!
Skinęła głową zupełnie nieskruszona. Zdawała sobie sprawę, że jej słowa brzmiały co najmniej zuchwale, ale nie zamierzała ich cofać, tym bardziej że podejście lekarza było równie istotne, co pacjenta. I gdyby szans nie dostrzegła żadnych lub wydawały się minimalne, to nie nastawiałaby go na sukces, ale w tej chwili uważała, że nie robi mu krzywdy obietnicami i drobnymi przechwałkami. Pozwoliła westchnąć sobie głośno, w reakcji na słowa, które później wypowiedział, udając odrobinę rozczarowaną jego postawą.
— Tak naprawdę to mam szesnaście lat i czasami kradnę kitel siostrze, żeby się nie nudzić, gdy na nią czekam. No i ludzie tutaj się sami rozbierają, nic nie musisz robić — dodała, kiwając głową z wyraźnym podekscytowaniem. Może i nie przemawiał przez nią w tej chwili największy profesjonalizm, ale nie sądziła, by oburzył go ten żart, skoro to on zdecydował się jako pierwszy wytknąć jej wiek. Chyba że i tym razem skrzywi się na jej żałosne poczucie humoru, upewniając Kaię w przekonaniu, że powinna zachować je dla siebie w jego obecności.
— Mam cały arsenał luźnych tematów podtrzymujących rozmowę. Kiedyś używałam Tindera — wyjaśniła, znowu nie zważając do końca na to, czy powinna wtrącać takie przypadkowe informacje i żarciki, czy może bardziej na miejscu byłoby zachowanie niektórych komentarzy dla siebie. Skinęła głową na jego prośbę, nie przepraszając go za gapiostwo — chociaż przez chwilę cisnęło jej się to na usta. Nie chciała jednak, by poczuł się bardziej zakłopotany, więc po prostu przejęła ręcznik papierowy i starła resztkę żelu z jego nóg, a potem zabrała brudne ręczniki, by wyrzucić je do kosza. — Czekaj, to nie jest najbardziej przemyślana rzecz — rzuciła, chcąc mu pomóc jednak z przekręceniem się, bo na wąskim meblu mogło być to nieco problematyczne. I tym razem nie zamierzała czekać, aż zażenowany ją o to poprosi.

żołnierz — na emeryturze
37 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
uznany za zmarłego były żołnierz, który musi znów stanąć na nogach
Z trudem powstrzymał parsknięcie śmiechem, kiedy usłyszał jak powoli po nim powtarza pytanie. Tak jakby ważyła każde słowo i nie mogła uwierzyć, że Callaghan nie zna odpowiedzi. Rozbawienie było jednak widoczne na jej twarzy. Nie udało mu się pohamować śmiechu jak już wytłumaczyła mu dokładnie i dlaczego z odpowiednio dużą dawką młodzieńczego zapału jak na jego gust.
Ból to część zabawy — stwierdził, może nieco dwuznacznie, ale wcale się tym nie przejmował. Wbrew pozorom, wiedział, że jego rehabilitantka jest już z pewnością pełnoletnia i nie zepsuje jej w ten sposób. Nie miał nic przeciwko octowym chipsom, choć nigdy nie były jego pierwszym wyborem jak stał przed półką w sklepie. Nie powiedziała mu jaki smak jest jej ulubionym, a nie miał zamiaru się powtarzać, więc na razie musiało to pozostać tajemnicą. Będą mieli mnóstwo czasu na to by się tego dowiedział, skoro wierzyła, że to może się udać, ale będzie wymagać dużo pracy, wysiłku i setek godzin. Jeśli nie tysięcy.
Jestem zdziwiony, że musisz się uciekać do takich zabiegów, żeby ludzie się przed Tobą rozbierali – powiedział, kontynuując jej żart, skoro się nie obraziła na niego za to, że wytknął jej młody wygląd. Tym razem całkiem się uśmiał z jej żarciku (w środku). Nie z każdym się trafiało po prostu. Wracając jednak do samej treści, naprawdę uważał, że w większości przypadków ładnie by poprosiła, żeby ktoś się dla niej rozebrał i to by załatwiło sprawę. Bycie pięknym takie rzeczy często ułatwiało. Dużo innych utrudniało, ale to już kwestia na inne rozważania i być może rozmowę.
A teraz już nie? — zapytał i uniósł brew, bo brzmiało to jakby chowała jakąś historię za tymi słowami. Albo po prostu miała chłopaka tudzież dziewczynę i już nie potrzebowała korzystać z tej aplikacji. Sam miał chwilę, w której zastanawiał się nad tym by zainstalować Tindera na swoim telefonie, skoro był singlem, ale uznał, że jest na to za stary i wyjdzie krindżowo jak to ludzie młodsi od niego czasem mówili, na co się krzywił niemiłosiernie. No ewidentnie nie było to miejsce dla niego. Chyba wolał podrywać kobiety w bardziej staroświecki sposób. Na przykład w gabinecie fizjoterapeutycznym… — Dzięki — rzucił, kiedy pomogła mu wyczyścić nogi i przestał się ruszać po tym jak kzazała mu zaczekać. — Mhm — mruknął jedynie w odpowiedzi. Czuł się zdecydowanie bardziej zażenowany niż ona, mimo że miał świadomość, że pewnie nie jest to pierwszy raz jak musi pomagać pacjentowi. Przychodzili tudzież przyjeżdżali czy kuśtykali do niej, bo sami nie byli w stanie zrobić wielu rzeczy albo odczuwali przy nich ogromny ból. Powtarzał to sobie, gdy pomagała mu się przekręcić na brzuch. Stęknął przy tym raz czy dwa, a potem odwrócił głowę tak by była zwrócona w jej stronę, ale na nią nie spojrzał.
I jak? — zapytał, kiedy znowu przytknęła główkę urządzenia do USG do miejsca, które chwilę wcześniej nasmarowała zimnym żelem.

kailani fairfield
fizjoterapeutka — cairns hospital
26 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
przeniosła się cztery miesiące temu, by zamieszkać z przyjaciółką po tym, jak jej dotychczasowe życie się posypało
Zmrużyła oczy, przyglądając mu się w sposób, który sugerował, że zastanawiała się nad jego zdrowiem psychicznym. Nie zakwestionowała go jednak na głos, uznając, że byłoby to odrobinę bezczelne i nieco przesadzone — nawet jeśli jej zdaniem chipsy nie były w rzeczywistości tematem, który można było traktować nie do końca poważnie.
— Brzmi to jak komentarz spełniający marzenia wszystkich fizjoterapeutów — zauważyła, unosząc jedną brew nieznacznie do góry. Mógł faktycznie dotyczyć jedynie dziur na języku, wypalonych paskudnym, szczypiącym smakiem chipsów, ale całkiem pasowało do tego poważniejszego tematu, który później podjęli. Który nie brzmiał do końca pozytywnie i może nie podnosił w tej chwili na duchu, ale nie o to tak naprawdę chodziło. Bo mogłaby mówić ładniejszymi zdaniami i obiecywać rzeczy, które prawdopodobnie uda im się osiągnąć — w mniejszym lub większym stopniu, ale zdecydowanie nie chciała tego robić.
Zaśmiałam się dość głośno na jego słowa, ze wzrokiem utkwionym w ekran. I chociaż wydawać by się dlatego mogło, że to prześwietlenie ją tak rozbawiło, to jednak gdy przesunęła wzrok w jego stronę, mógł mieć pewność, że chodziło jedynie o komentarz, który wygłosił — dość miły, co by nie mówić.
— Nie mogę zdradzać ci zbyt wiele, to by było trochę oburzające z mojej strony i bardzo nieprofesjonalne — dodała poważnym tonem, nie rozwijając myśli na tyle, by wyjaśnić jego wątpliwości. Może i bycie ładnym jej trochę w życiu ułatwiało, ale nowe miasto, marna garstka znajomych i przesiadywanie w pracy komplikowało jej życie na tyle, że już niebawem rozbierający się przed nią w pracy mężczyźni będą jedynymi, jakich Kailani na co dzień oglądała. A nie każdy niestety prezentował się tak, jak Callaghan.
— Aktualnie zrezygnowałam. Niedawno się przeprowadziłam dopiero z innego miasta — przyznała jedynie. Nie kryła się za tym specjalnie ciekawa historia, a jedynie żałosne przyznanie, że została zdradzona i wyrzucona z pracy w podobnym czasie. Z pewnością nie było to coś, czym zamierzała się chwalić. Podobnie jak tinderowymi historiami, na które składały się mniej, lub bardziej udane randki — w tym taka, kiedy to mężczyzna ukradł jej na koniec spotkania torebkę. I zdaje się, że w tej kwestii mieli zadziwiająco dużo wspólnego, bo nawet Kaia uznała, że zdecydowanie woli staroświeckie sposoby na poznawanie ludzi.
— Nie jest źle — przyznała. Mógł się teraz zastanawiać, czy chodziło o jego nogi, ręce, czy może widoki, które jej teraz zagwarantował. Nie wiadomo. Najważniejsze, że zajęło to zdecydowanie krócej, bo większość i tak już wiedziała i nie musiała zbadać go aż tak dokładnie. — I jesteś już prawie wolny — podsumowała chwilę później, sięgając po ręczniki, którymi sama usunęła pozostałości żelu, żeby nie wsmarował go w ubrania, gdy za chwilę wciągnie je na siebie.

żołnierz — na emeryturze
37 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
uznany za zmarłego były żołnierz, który musi znów stanąć na nogach
Niedługo się dowiemy czy jestem mocny tylko w gębie — uznał, zachowując tym razem dla siebie mniej przyzwoite komentarze. Trzeba było zostawić coś na przyszłe sesje. Albo w ogóle dla siebie, w zależności od tego jak to będzie między nimi w przyszłości wyglądać. Na razie zapowiadało się całkiem obiecująco. Swoimi słowami i mową ciała Kaia sprawiała, że Callaghan był gotów jej zaufać i uwierzyć, że jest dla niego nadzieja i jeśli będzie wystarczająco ciężko pracował oraz stosował się do jej zaleceń to uda mu się wrócić na nogi. Nie do pełni sił, na to nie liczył. Musiałby być naprawdę głupi i naiwny by mieć takie nadzieje, a (nie)stety, nie mógł się zaliczyć do tego grona ludzi. Czasem miał wrażenie, że tacy mają łatwiej w życiu niż osoby, które mają IQ choć ciut wyższe od przeciętnej małpy. Wracając jednak do chwalenia fizjoterapeutki, miała też całkiem przyzwoite poczucie humoru (z jednym wyjątkiem jak na razie, ale był gotów o nim zapomnieć), brzmiała na szczerą i jakby jej zależało (czy tak naprawdę było, czy jedynie dobrze udawała, nie wiedział i na ten moment nie było mu to potrzebne), a do tego wszystkiego była niczego sobie (nawet jeśli czasem się zastanawiał czy nie trafi do więzienia za samo myślenie o niej w tych kategoriach). No i doceniała jego zajebiste poczucie humoru, bo wątpił by coś ją rozbawiło na ekranie. Tam nie czekało nic wesołego.
A za ile sesji nie będzie? — zapytał w takim razie. Nie miał zamiaru jej namawiać w tej chwili do zdradzenia swoich sekretów. Nie znali się jeszcze na tyle dobrze. Ale to miało się w przyszłości zmienić, skoro ustalili już, że wolą rozmawiać niż milczeć i całkiem dobrze im to wychodzi.
I jak się bawisz w Lorne? — zadał kolejne pytanie, zainteresowany jej perspektywą. Sam spędził tu większość swojego życia, więc mógł mieć zupełnie odmienne zdanie, ale i tak chciał poznać jej. Nie po to by drwić, był naprawdę zaciekawiony. No i nie planował jej pytać o powody przeprowadzki. To było bardziej osobiste niż kwestia tego jak namawiała ludzi do rozbierania się przed nią, przynajmniej z jego punktu widzenia. Nie myślał za bardzo o tym co mogła podziwiać jak leżał na brzuchu, jedynie o stanie, w jakim znajdowały się jego pozrastane złamania, ścięgna, mięśnie i cala reszta. Nie był anatomem, nie był pewien co jeszcze się tam kryje co ją obchodzi. — Dzięki — rzucił kolejny raz tego dnia, gdy skończyła go wycierać. Podniósł się z jej pomocą do pozycji siedzącej. — Jak to prawie? Co jeszcze chcesz mi zrobić? — zapytał podejrzliwie, kiedy zsuwał się z kozetki na podłogę. Skrzywił się nieznacznie, bo źle stanął, ale ruszył w stronę parawanu, gdzie mógł się ubrać i odebrać jej możliwość oglądania go półnago. Ale co zapamiętała to jej. Nie żeby teraz było dużo do podziwiania, bo mięśnie mu częściowo zaniknęły i pozostawał wciąż dość chudy po przejściach w Sudanie.

kailani fairfield
fizjoterapeutka — cairns hospital
26 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
przeniosła się cztery miesiące temu, by zamieszkać z przyjaciółką po tym, jak jej dotychczasowe życie się posypało
Uniosła lekko brew do góry, przyglądając mu się tak, jakby co najmniej rzucała mu wyzwanie. Nie skomentowała jednak tych słów, chociaż na usta cisnęło jej się kilka zaczepnych komentarzy. Musiała jednak przełknąć wszystko to, co wydawałoby się odrobinę zbyt zuchwałe, czy spoufalające się, skoro wciąż badała, na ile mogła sobie w jego towarzystwie w ogóle pozwolić. Gdyby jednak wiedziała, jakie myśli krążyły po jego głowie, to nabrałaby pewności, że mogła mówić dużo i ten raczej nie miałby jej za złe.
— Siedem — odparła bez wahania na tyle poważnym tonem, jakby faktycznie była to odpowiedź, której nie musiała specjalnie analizować w głowie. Coś jak zasada trzeciej randki, z której istnienia zdawali sobie sprawę wszyscy pracujący aktywnie fizjoterapeuci. Wiedziała jednak, że do podobnej liczby dojdą stosunkowo szybko, więc będzie mogła wówczas sprawdzić jego pamięć. Może wtedy mu powie coś więcej, pod warunkiem że przypomni mu, o czym dokładnie rozmawiali podczas pierwszej wizyty — bo chociaż on sam pewnie w jej pamięci się zachowa, tak chyba nie wszystkie szczegóły zdoła zapamiętać.
— Całkiem dobrze. Macie bardzo ładne plaże, stosunkowo miłych ludzi i kilka fajnych miejsc z muzyką, a lubię tańczyć — wyjaśniła, nie kryjąc się wcale ze swoją zamiłowania do imprez. Nie musiała na nich upijać się. W zasadzie nie czuła czasami potrzeby, by w ogóle po alkohol sięgać, bo wystarczyło jej, że ma parkiet i odpowiednią muzykę, by świetnie się bawiła. Miło jednak, że nie był zbyt dociekliwy, bo nie na wszystkie pytania z pewnością chciałaby odpowiadać, a to, drążące powód jej przeprowadzki było zdecydowanie jednym z nich. Przyznawanie się do zdrady i wyrzucenia z pracy, nie byłoby na miejscu w żadnym razie. Pozwoliłoby mu to też zakwestionować jej umiejętności, co mogłoby okazać się dość problematyczne później.
— Tylko umówić się na kolejne spotkanie — wyjaśniła, bo nie zamierzała go już więcej badać, ani wypytywać o szczegóły, o których nie chciała rozmawiać. Odprowadziła go wzrokiem i wróciła za biurko, gdzie mogła zapisać jeszcze kilka rzeczy w czasie, gdy on się ubierał. Mieli jeszcze chwilę więc poczekała, aż wróci na miejsce. — Czy piątek byłby dla ciebie okej? Godzina druga? — zaproponowała, zerkając na ekran, by upewnić się, że miała wtedy okienko, które mogła mu poświęcić. Było to wprawdzie za dwa dni już, ale nie chciała za bardzo zwlekać, narzucając od razu dość sporą częstotliwość, by przejść do konkretnych działań możliwie najszybciej. Mieli przecież dość sporo do zrobienia, by zyskali pewność, że jeszcze stanie na nogach.

żołnierz — na emeryturze
37 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
uznany za zmarłego były żołnierz, który musi znów stanąć na nogach
Przypomnę się za siedem wizyt — obiecał jej, skoro sama postawiła w tym miejscu poprzeczkę. O ile będzie pamiętał, ale uznał, że zapisze sobie w kalendarzu, żeby jej przypomnieć. I że sam będzie pamiętał o co mu chodziło, bo przez następne sześć wizyt może zapomnieć. Albo wyciągnąć z niej tę informację w inny sposób. Tak naprawdę to nie interesowało go to jakoś specjalnie, skoro był to wymyślony problem, ale samo budowanie relacji z nią było już jak najbardziej realistyczne. Lepiej było się lubić i miło spędzać razem czas, gdy czekały ich setki godzin fizjoterapii. Może nawet tysiące. Niby był dobry z matematyki, ale dla zachowania resztek swojego zdrowia psychicznego wolał nie przeliczać ile dokładnie czasu przyjdzie im spędzić na próbach postawienia go z powrotem na nogi.
Powinnaś pisać slogany dla biura turystycznego Lorne Bay — uznał, nie do końca poważnie, ale też nie do końca sobie żartując, bo całkiem ładnie ujęła zalety miasteczka. Zgadzał się ze wszystkimi, choć sam nie chodził do klubów i pubów, żeby tańczyć, nawet zanim stał się wózkarzem. Przyszła mu do głowy zuchwała propozycja, że powinna mu powiedzieć dokąd chodzi, żeby mogli się spotkać poza gabinetem, ale na razie zachował ją dla siebie. Takie żarciki musiały poczekać. Niekoniecznie siedem wizyt, ale lepiej było nie psuć tego, co zdążyli zbudować kilkoma nietrafionymi słowami. I zbyt osobistymi pytaniami. Gdyby sytuacja była odwrotna, też byłby wdzięczny za luźne podejście do kwestii personalnych, bo nie miał ochoty się dzielić. Mógł jej powiedzieć jaki jest jego ulubiony smak chipsów, a nawet lodów, jeśli chciała wiedzieć, ale była długa lista rzeczy, z których nie miał zamiaru się spowiadać.
To całkiem ważne — stwierdził, kiedy się ubierał. Chwilę mu to zajęło, ale w końcu wyszedł i usiadł z powrotem na swoim wózku. — Jestem bardzo elastyczny. Godzinowo — zapewnił ją, żartując jednocześnie ze swojego stanu. Co innego mu pozostało w tej sytuacji? — To nie tak, że mam kalendarz zapchany innymi zobowiązaniami, więc piątek, druga pasuje — dodał. — Jeśli to tyle to do zobaczenia — powiedział i gdy dowiedział się, że, rzeczywiście, to tyle, wyjechał, żeby zrobić miejsce dla następnego pacjenta. Jemu się donikąd nie spieszyło, zgodnie z tym co powiedział Kailani.

koniec, kailani fairfield
ODPOWIEDZ