przepiękny anioł stróż Gai oraz prawniczka — w kancelarii
25 yo — 159 cm
Awatar użytkownika
about
I thought that love was made for somеone else but you have changed me. My body and my mind agree that you have rearranged me.
011.
{outfit}

Luna Dashwood myślała, że za chwilę zdechnie. Była zmęczona psychicznie, fizycznie, emocjonalnie i na wszelkie inne możliwe sposoby. Pomimo tego, że chodziła ciągle z usmiechem na ustach, to jednak w środku czuła się przerażająco źle. Ostatnie tygodnie były dla niej cholernie ciężkie i miała już wszystkiego serdecznie dość. Najbardziej na świecie chciałaby zamknąć się w swoich czterech ścianach, wyłączyć światło i zasnąć, a później obudzić się za pół roku jak już wszystko jakoś się ułoży. No chyba, że się nie ułoży, wtedy może lepiej gdyby w ogóle nie musiała sie budzić. Były to straszne myśli, ale niestety w takim stanie zostawił ją jej ojciec, po tym jak ją porwał i zmusił do siedzenia w domu na odludziu po drugiej stronie Australii. Była zakładnikiem własnego starego fajnie nie? Zostawił ją bez jakiegokolwiek wytłumaczenia, nie miała kontaktu ze światem zewnętrznym i nawet tak na dobrą sprawę nie wiedziała gdzie jest. Wszystko to pod pretekstem „ochrony”, bo niby się o nią „martwił” i chciał żeby była „bezpieczna”. Może byłaby, gdyby te 8 lat temu zaadoptował ją ktoś kto nie jest gangsterem. Musiała jednak jakoś handlować z tym co miała, nie było za bardzo wyboru.
Chodziła do pracy, spotykała się ze znajomymi i starała się zachowywać normalnie, chociaż nie miała na to chęci. Nie tak dawno była nawet na weselu swojej koleżanki i było naprawdę fajnie. Jednak co z tego skoro, gdy tylko zostawała sama miała ochotę sobie podciąć żyły. Oczywiście była zbyt wielkich tchórzem, żeby kiedykolwiek to zrobić. Czuła po prostu, że jej życie jest starasznie puste i nie wiedziała na czym stoi, ani emocjonalnie, ani rodzinnie, ani zawodowo. Fizycznie było lepiej, bo chyba była zdrowa i jedynym problemem był fakt, że po prostu była zmęczona.
Wróciła właśnie ze świątecznych zakupów. Musiała porobić kilka prezentów dla swoich znajomych. Jej ochroniarze dumnie szli za nią niosąc pakunki z auta. Gdy księżniczka Luna otworzyła drzwi do domu nawet, by się nie zorientowała, że coś jest nie tak. Zapaliła światło w przedpokoju i poprosiła, by tam zostawić wszystkie rzeczy, a ona sobie już z resztą poradzi. Ochrona tak zrobiła, a później wyszli, by zająć miejsca na zewnątrz. Pewnie będą siedzieć w samochodzie jak to ostatnio mieli w zwyczaju. Dashwood chciała jak najszybciej zająć się pakowaniem prezentów, ale najpierw postanowiła przebrać się w coś bardziej wygodniego. Poszła więc do swojej sypialni, którą miała połączoną z garderobą. Zapaliła światło i, gdy otworzyła drzwi do kolejnego pomieszczenia to krzyknęła przerażona, bo nie spodziewała się, że kogokolwiek tam zobaczy. Była wyczulona na takie rzeczy odkąd wrogowie ojca postanowili sobie do niej postrzelać. Już chciała zacząć się drzeć tak żeby ochrona tu przybiegła, ale wtedy przypatrzyła się dokładniej mężczyźnie. – Manu? – Nie musiała pytać, bo była pewna, że to on. Nawet po tylu latach nie zapomniałaby swojego najlepszego przyjaciela i pierwszej miłości. – Co Ty tu robisz? – Tym razem ściszyła głos na wypadek, gdyby ochrona jednak tu przybiegła po jej pierwszym przerażonym okrzyku. – Nie pierdol, że mnie chciałeś okraść... – teraz to nawet jej się chciało zaśmiać z tego durnego zbiegu okoliczności, a jednoczesnie była zła, że to właśnie JĄ chciał okraść. Chociaż mógł nie wiedzieć, że akurat ona tu mieszka.


manu fairweather
come hold me tight
catlady#7921
joshua - zoey - bruno - cece - eric - cait- benedict - owen - olgierd - mira
lorne bay — lorne bay
27 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Don't you think I look pretty
Curled up on this bathroom floor?
But where you see weakness, I see wit
Sometimes I fall to pieces
Just to see what bits of me don't fit
002.
and we're not bruised, they're just party tattoos
and that colourful mess is just colourful regret
Musiał się sprężać.
Próba okradnięcia tego miejsca z początku zdawała się cudownym pomysłem; z całą pewnością zdołałby tutaj znaleźć wystarczająco dużo kosztowności, by przez jakiś czas nie martwić się o finanse. Z drugiej strony, chyba już kompletnie mózg mu wyparował, biorąc pod uwagę fakt, że zazwyczaj trzymał się jak najdalej od takich bogatych miejscówek. I miał ku temu wyśmienite powody; były dobrze chronione, a ich mieszkańcy rzadko kiedy byli skłonni przymknąć oko na występek - choć bardzo charyzmatycznego - złodzieja, niemalże zawsze próbując wezwać policję.

Więc czemu dzisiaj stwierdził, że może warto by było spróbować?

Prawda była taka, że chyba sam nie wiedział. Ot, miał po prostu taki kaprys i go właśnie realizował; wmawiając sobie, że zbyt łatwe dostanie się do wnętrza posiadłości i mała ilość ochroniarzy na miejscu nie była niczym podejrzanym. Ot, szczęśliwy dzień. Wreszcie miał farta. Zresztą, nie chciał przecież wynosić każdej jednej rzeczy, którą miał tu napotkać - jedynie parę świecidełek, które pozwoliłyby mu się trochę dorobić. Jakby na to nie patrzeć, to przecież nie robił nic bardzo złego, prawda?

Wargi samoistnie wygięły mu się w uśmiech, kiedy pomyślał o tym, jak mógłby zareagować na jego działania Milo. Pewnie podniósłby mu sporo ciśnienie. I znowu by na siebie wrzeszczeli. Dobrze, należało mu się; a przynajmniej Manu lubił tak myśleć, choć jakaś część niego nie była wcale z tego zadowolona.

Wyrwał się z myśli, biorąc do ręki leżące na komodzie pudełeczko i uniósł je do ucha, by zaraz nim potrząsnąć; wrzucił je do torby, gdy ładnie zagrzechotało i począł otwierać szafki, próbując znaleźć drobiazgi, które właściciel równie dobrze mógł łatwo zapodziać. Nie chciał, przecież, od razu zwracać na siebie uwagi; jeżeli od razu wezwano by policję, to wzrastały szansę złapania go - a tego chciał uniknąć.

Jego wzrok na chwilę zatrzymał się na wiszących w garderobie ciuchach; przekrzywił głowę w bok, przypatrując im się, po czym najzwyczajniej w świecie się skrzywił. Nigdy chyba nie rozumiał, co innych tak podniecało w drogich fatałaszkach, które wyglądały na mniej wygodne, niż garnitur - ten, który ostatni raz założył na zakończenie liceum. Co przyjemnego było we wciskaniu się w sztywny materiał z przyszytą markową metką? Zresztą, kradzież ciuchów nigdy się nie opłacała; więc nawet nie zamierzał tego próbować. Znacznie bardziej wolał biżuterię. Kiedyś nawet się z tego śmiał; że był jak sroka, którą ciągnęło do wszystkiego, co się błyszczy.

Z zamyślenia ponownie wyrwał go dźwięk, przez który Manu momentalnie się spiął; otwarcie drzwi oraz stuk obcasów o połogę. Cholera. Zbyt długo tu zabalował; szybko rozejrzał się po pokoju, decydując, że ucieczka przez okno będzie najlepszym wyborem i od razu się do niego udał; nie zdążył jednak nawet otworzyć zamka, zanim drzwi się otworzyły, a w powietrzu rozległ się kobiecy krzyk. Mężczyzna w moment uniósł dłonie do góry, odwracając się.

I wszystko inne przestało się liczyć.

Rozpoznałby tę twarz wszędzie; w sercu na nowo rozgorzał żal, który trzymał ze sobą od dnia, w którym zniknęła - zamrugał ze zdziwieniem, a jego usta nieco się rozchyliły. Co ona tutaj, do jasnej cholery, właściwie robiła? Nie miała przypadkiem żyć zupełnie gdzie indziej, razem z bogatym ojczulkiem?

— Na swoją obronę powiem, że nie miałem pojęcia, że tu mieszkasz — odparł w końcu, przywołując na twarz uśmiech i opuścił dłonie; wolał zachowywać się, jakby nic się nie stało, bo w tej chwili chciał jedynie się stąd wydostać. — Super urządzone. Pierwsza klasa. Cóż za spotkanie! Wieki żeśmy się nie widzieli, nie?

Wsunął dłoń w kieszeń spodni, poprawiając torbę na ramieniu, po czym wskazał kciukiem na okno, uśmiechając się jeszcze szerzej.

— No, ale muszę już lecieć. Praca i te sprawy. Rozumiesz, nie? Złapię cię potem na mieście, pogadamy, powspominamy.

Luna Dashwood
powitalny kokos
.ikumi.
louis & ellie
przepiękny anioł stróż Gai oraz prawniczka — w kancelarii
25 yo — 159 cm
Awatar użytkownika
about
I thought that love was made for somеone else but you have changed me. My body and my mind agree that you have rearranged me.
Stała jak wryta, bo nie spodziwała się ani tego, że ktoś będzie chciał ją okraść, ani tego, że tym kimś będzie jej stary przyjaciel. To było tak bardzo kuriozalne, że nie była w stanie tego przełknąć. Całe szczęście coś się w niej odblokowało. Dobrze, że to ona go nakryła, a nie jej ochroniarze, bo na pewni skończyłoby się to wszystko o wiele, wiele gorzej.
- Słaba obrona – prychnęła krzyżując ręce na wysokości piersi. Nie powinien w ogóle kraść! Chociaz tego nie powiedziała na głos, bo wyszłaby na małą hipokrytkę. Sama nie była lepsza, te kilka lat temu, gdy jeszcze nie miała milionów do własnej dyspozycji. Wtedy też jej się przytrafiało włamać gdzie niegdzie i ukraść jakies rzeczy. Nie była święta, chociaz teraz chciała się nieco wybielić we własnych oczach. – Yhym... polecić Ci architekta? – No skoro tak mu się podobało to mogła się podzielić kontaktami! – Owszem, chociaż nie podejrzewałam, że po takim czasie spotkam Cię w swojej sypialni – na to, by nie wpadła, a już na bank nie w takich warunkach.
Spojrzała na niego jak na wariata i podeszła szybko nieco bliżej żeby mu zagrodzić drogę do okna. – A myślisz, że jestem głupia? – Zapytała unosząc brew. – Co masz w torbie Manu? – Nie z nią takie numery! Nie da mu się okraść. Nie było nawet takiej opcji. – Pokaż... – powiedziała i wyciągnęła rękę w jego stronę czekając aż jej tą torbę odda żeby mogła sprawdzić. Nie da mu wyjść dopóki tego nie zrobi. – Do jakiej pracy się tak spieszysz o tej porze? – Zapytała, bo w sumie niewiele teraz o nim wiedziała, była ciekawa co u niego słychać. Kiedyś byli ze sobą blisko, przez długie miesiące Luna czuła się bardzo samotna będąc kompletnie odcięta od swojego dawnego życia. Z czasem jakoś nauczyła się z tym funkcjonować i próbowała odnaleźć się wśród nowych znajomych. Nie było to jednak to samo. Wiele z tych osób nie rozumiało tego w jaki sposób dość drastycznie zmieniło się życie Luny. Nie była ani bananowym dzieckiem, ale też nie była już typowym dzieciakiem wychowanym w przyczepie. Nie pasowała ani tu, ani tam.

manu fairweather
come hold me tight
catlady#7921
joshua - zoey - bruno - cece - eric - cait- benedict - owen - olgierd - mira
ODPOWIEDZ