Burmistrz — ratusz
41 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
41-letnia pani burmistrz, która dziesięć lat temu dopuściła się zdrady męża co wnioskowało jego wyjazdem.
Jej mąż wrócił do Lorne, a ta głupia nadal ma nadzieję, że wszystko może się ułożyć.
002.
Życie w Lorne zaczęło się powoli burzyć, sam przyjazd jej męża którego nie widziała od dziesięciu lat spowodowało, że Noah nie czuła się stabilnie emocjonalnie. Na początku kiedy wyjechał po tym jak dowiedział się o zdradzie to była wręcz załamana, potem z czasem zaczynała akceptować ten stan i walczyć o swoją pozycję w społeczności, teraz jako pani burmistrz znowu czuła się jak na samym początku swojej drogi kiedy zobaczyła go w drzwiach łazienki. Bała się, że wszystko co zbudowała pod jego nieobecność runie niczym domek z kart, a przede wszystkim bała się tego, że uczucie które tłumiła przez te wszystkie lata po prostu znowu się pojawi.
Musiała z kimś porozmawiać, a rozmawiało się jej najlepiej z rodzoną siostrą więc kiedy tylko dowiedziała się, że Rea wróciła do Lorne postanowiła się z nią spotkać. Krótki SMS, który jej wysłała prosząc o spotkanie w ulubionej kawiarni brzmiał trochę desperacko. Stukot wysokich szpilek rozległ się zaraz po dźwięku otwierających się starych drzwi kiedy przekroczyła próg kawiarni z lekkim uśmiechem na ustach witając dziewczynę stojącą za ladą. Bystre spojrzenie jej ciemnych oczu omiotło pomieszczenie kiedy zdała sobie sprawę, że jej siostra siedzi przy jednym ze stolików w kącie, tak jakby chciała schować się przed całym światem. W takich chwilach nawet sama Noah żałowała, że była tutaj rozpoznawalna. Uśmiechnęła się jeszcze raz w stronę dziewczyny, który powitała ją słowami Dzień dobry, pani burmistrz! i skierowała swoje kroki w kierunku siostry. Usta pomalowane czerwoną szminką wykrzywiły się w szerokim uśmiechu kiedy ta wstała ją powitać, a krwista czerwień musnęła najpierw jeden a potem drugi policzek kobiety.
Cudownie Cię widzieć Rea — ścisnęła delikatnie jej rękę zanim nie zajęła miejsca przy stoliku odwieszając na oparcie krzesła swoją torebkę; kładąc nogę na nogę rozejrzała się powoli po kawiarni jakby obawiała się, że nagle z czeluści kąta wyskoczy Clifford. Westchnęła lekko kręcąc głową na boki, żeby pozbyć się tej myśli.
Nawet nie masz pojęcia co się stało.. Clifford wrócił do Lorne — jego imię powiedziała trochę przyciszonym głosem bo właśnie kelnerka podeszła do nich, żeby przyjąć zamówienie. Postanowiła zamówić dla siebie kieliszek wina, czując że bez alkoholu daleko nie pociągnie, kiedy dziewczyna odeszła od ich stolika ta oparła łokcie o blat i wbiła spojrzenie w siostrę. — Opowiadaj co u Ciebie

powitalny kokos
nightmare
Deweloper, CEO — Chamberlein Develompent Cairns
40 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Jej życie wygląda tak jak by chciała. Może się skupić na pracy oraz na tym co dla niej najważniejsze czyli na rodzinie i trochę zaczyna się przekonywać do swojego sąsiada.
Rea zastanawiała się jak to się stało, że znalazła się w takim momencie swojego życia. Nie docierało chyba do niej do końca co się wydarzyło, chociaż trafniejsze jest pytanie dlaczego to się wydarzyło. Czy zrobiła komuś jakąś ogromną krzywdę i karma do niej wróciła? Sama nie wiedziała, ale to nie zmieniało tego jak została potraktowana i co musi przechodzić.
Jej ukochany mąż, partner i przyjaciela zdradzał ją od wielu tygodni, a może nawet i miesięcy. Nie chciała tego wszystkiego słyszeć na rozprawie sądowej, więc kiedy on zeznawał to się wyłączyła. Próbował nawet zrzucić trochę winy na nią, ale mu się nie udało, ponieważ Rea nie zrobiła niczego co mogłoby go do tego popchnąć. Spędzali razem czas, nie odsunęła się od niego, kochał go, a on poszedł do młodszej dziewczyny, która mogłaby być jego dzieckiem, co dla niej było jeszcze bardziej obrzydliwe. Zranił ją jak cholera, ale na szczęście rozwód poszedł szybko, on nic nie dostał. Sprzedała dom i wróciła do swojego rodzinnego miasteczka, gdzie była cała jej rodzina. Potrzebowała poczuć się znów bezpiecznie, ponieważ po tym co się stało to poczucie bezpieczeństwa uleciało – towarzyszyły jej smutek, zdradza i utrata zaufania. Bolało to jak cholera, nie sądziła, że spotka ją coś takiego. Rea po prostu była zmęczona i zrezygnowana, więc rzuciła się w wir pracy, oczywiście nie zapominając o swoich najbliższych, bo ci są zawsze dla niej najważniejsi.
Rodzice wiedzieli o wszystkim, siostrom musiała powiedzieć. Nie chciała przed nikim tego ukrywać, po prostu potrzebowała czasu, aby sobie to wszystko poukładać w głowie, a przede wszystkim w sercu.
Kiedy dostała wiadomość od Noah wzięła to za znak, siostra również chciała z nią porozmawiać.
Umówiły się w ich ulubionej kawiarni, a sama Rea wybrała stolik w kącie, aby nikt im nie przeszkadzał.
Po chwili na miejscu pojawiła się jej siostra, a na twarzy brązowowłosej pojawił się szeroki uśmiech. Przywitała się z siostrą
- Ciebie również, wyglądasz doskonale, pani Burmistrz - puściła oczko do swojej siostry, a na jej pięknej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. - Jak to Cliff wrócił do miasta? - zapytała zaskoczona Chamberlein, kiedy zajęła miejsce. - U mnie się trochę działo, ale chyba wole usłyszeć co się dzieje u ciebie - powiedziała zgodnie z prawdą trochę odsuwając na bok temat bardzo dla niej bolesny.
Burmistrz — ratusz
41 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
41-letnia pani burmistrz, która dziesięć lat temu dopuściła się zdrady męża co wnioskowało jego wyjazdem.
Jej mąż wrócił do Lorne, a ta głupia nadal ma nadzieję, że wszystko może się ułożyć.
Obie kobiety przeżywały swoje koszmary, jednak w przeciwieństwie do siostry to Noah była głownie winna tego, że jej związek z Cliffem się po prostu rozpadł. Zrzucenie na niego całej winy było wręcz dziecinnie łatwe, zwłaszcza że mężczyzna zniknął po prostu z Lorne i nie miał już wrócić. Tylko, że los chciał coś innego i pojawił się w progu jego domu, a wtedy właśnie rudowłosa zdała sobie sprawę jak bardzo go kochała i jak bardzo za nim tęskniła.
Ból ten był namacalny, a jego serce mocno zabiło na jego widok w ich gniazdku, które uwili sobie wspólnie. Dawno powinna ten dom sprzedać w cholerę, ale nadal na papierze widniał jako ich wspólny dom, przez to właśnie nie mogła pozbyć się posiadłości, która budziła w niej sprzeczne emocje. Z jednej strony kochała to miejsce i nazywała swoim domem, a z drugiej strony szalenie je nienawidziła i przeklinała w duchu to co wydarzyło się dziesięć lat temu. Była naiwna i głupia i mogła winić tylko i wyłącznie siebie za to, że spieprzyła życie, które miało być idealne.
Idealny dom. Idealny mąż. Idealne dzieci.
Nic jednak w jej życiu nie było idealne i nie będzie. Lekki uśmiech rozjaśnił jej twarz na widok siostry, przywitała się z nią uściskiem i całusem w policzek zajmując swoje miejsce. Lubiła te kawiarnię bo przywodziła jej spędzone długie wieczory przy kubku gorącego kakao czy kawy i rozmowach, które wręcz nie miały końca. Kochała to miejsce na tyle, że dość często do niego wracała.
No po prostu pewnego dnia kiedy brałam wieczorną kąpiel to po prostu zjawił się w drzwiach mo... naszej łazienki — delikatny rumieniec, na pewno nie spowodowany różem, który nakładała na policzki pojawił się właśnie na nich a jej spojrzenie przesunęło się z twarzy siostry na blat w który zastukała nerwowo paznokciami. — Dawno już powinnam wymienić te cholerne zamki — dodała jeszcze kręcąc głową; to na pewno rozwiązałoby większość jej problemów, chociażby jak niezapowiedziane wizyty jej ex-męża, który nie do końca był ex bo nadal widniał jako jej małżonek na papierku. Nie zmieniała jednak zamków bo może po cichu liczyła, ze ten naprawdę wróci?
Mów jednak co u Ciebie, moje problemy nie powinny Cię trapić — machnęła ręką na swoje słowa i skinęła lekko w stronę kelnerki, która przyniosła ich zamówienie. Noah zamoczyła swoje usta oznaczone krwistą szminką w winie, które jak zawsze smakowało wybornie. Palcem przesunęła po szkle na którym zostawiła odbicie swoich ust i uśmiechnęła się delikatnie w stronę siostry wpatrując się w nią badawczo.

Rea K. Chamberlein
powitalny kokos
nightmare
Deweloper, CEO — Chamberlein Develompent Cairns
40 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Jej życie wygląda tak jak by chciała. Może się skupić na pracy oraz na tym co dla niej najważniejsze czyli na rodzinie i trochę zaczyna się przekonywać do swojego sąsiada.
Kiedy Rea dowiedziała się co takiego zrobił jej mąż od razu postanowiła działać, nie chciała być w tamtym miejscu, w ich wspólnym domu. Oczywiście wina Vinniego była bezsporna i nie zostawiła na nim suchej nitki. Chciał pieniędzy, ale mu nie wyszło. Rea nie jest głupia, więc kiedy brali ślub, aby się zabezpieczyć podpisali intercyzę. I tak pewnie nic by nie dostał, bo rozwód był z jego winy. Bardzo się na nim zawiodła, chyba jak na nikim w swoim życiu. Nie rozumiała dlaczego tak postąpił, ale też nie ma zamiaru tego roztrząsać, bo jest dorosły i to on będzie się mierzył ze swoim życiem, aż w końcu zostanie sam, ponieważ Rea wierzyła w karmę i ona dopada ludzi prędzej czy później, chociaż czasem to trochę trwa.
Kiedy miała już rozwód dom sprzedała w cholerę. Nie chciała, aby cokolwiek łączyło ją z jej byłym mężem. Spaliła za sobą wszystkie mosty, jeśli chodzi o ten związek. Nie chciała już o nim myśleć. Wiedziała, że wszystko będzie z nią dobrze, tylko potrzebował trochę czasu w swojej bezpiecznej przystani, którą jest Lorne Bay. Chciała być szczęśliwa, co prawda jest typem kobiety, która nie potrzebuje mieć u boku faceta, aby mogła żyć. Choć to pewnie się kłóci z tym, że przez większość swojego życia była w związku.
- Cooo? - zapytała Rea patrząc na siostrę przeciągając to słowo. No naprawdę, tego to się nie spodziewała, ale czy na pewno. Sytuacja była pewnie dość krępująca, jednak patrząc na reakcje siostry chyba jej się to podobało. - Ja się dziwie, że ty nie sprzedałaś tego domu, o wymianie zamka to już nawet nie będę wspominać - rzuciła patrząc trochę z byka na Noah.
Rea przez chwile się zamyśliła wpatrując w alkohol. Nie myślała o tym, że rozpad jej małżeństwa to jakaś jej porażka, ponieważ wiedziała, że zrobiła wszystko co w jej mocy, aby to utrzymać. Druga strona była tchórzem.
- Co ty za głupoty gadasz, zawsze możesz mi mówić o swoich problemach - powiedziała pewnie ciemnowłosa. - No tak w skrócie to się rozwiodłam, sprzedałam wszystko co mnie łączyło z mężem i przyjechałam tutaj - rzuciła na jednym wdechu.

Noah Chamberlein
ODPOWIEDZ