Zastępca burmistrza — Ratusz
36 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Underneath it all, we're just savages
Hidden behind shirts, ties, and marriages
How can we expect anything at all?
We're just animals still learning how to crawl

Mam nadzieję, że to nie będzie pani ostatnia wizyta w ratuszu 一 dorzucił jeszcze w ramach kolejnego przyjemnego komplementu, który przyszedł mu z zadziwiającą łatwością. Nie trudno jednak jest chwalić piękne kobiety. Gładkie słówka przychodziły mu więc do głowy całkiem bezwiednie, choć sam już nie wiedział, czy próbuje ją oczarować jako zastępca burmistrza, który nie chce kłopotów z prasą, czy William Lowell gotów zabrać kobietę na świąteczny jarmark.

Miał szczęście, bo Judith zadziwiająco łaskawie wybaczała mu ten czarujący, ale niezbyt profesjonalny flirt. Usilnie dążył do poprawy swojego nagannego zachowania, dlatego z komplementów sprowadził rozmowę na jej życie zawodowe. Może będzie miał okazję porozmawiać z uroczą blondynką nie w godzinach swojego urzędowania i bez widma oskarżeń na horyzoncie.

Obdarzył ją zainteresowany i nieco zaniepokojonym spojrzeniem. Nie potrafił sobie wyobrazić pięknej i eleganckiej kobiety pośród wojennej zawieruchy. Mogło to zabrzmieć obrzydliwie stereotypowo, ale w tym stroju pasowała mu raczej do wystawnych bankietów i drogich jachtów niż spalonej słońcem pustyni. Poza tym kobiecie musiało być trudno zarówno pośród konserwatywnej kultury, która nakłada na jej płec szczególne obowiązki, ale także surowych wojskowych.

To musiało być przerażające przeżycie 一 stwierdził z uznaniem. Sama podróż opancerzonym pojazdem z perspektywą najechania na minę czy stania się celem jakiejś lokalnej bojówki budziła grozę. A to uczucie lęku na terenach objętych konfliktem zbrojnym nigdy nie znikało. Wojna w oczach Williama nie miała w sobie nic wzniosłego, heroizm żołnierzy nie robił na nim najmniejszego wrażenia, z dużo większą łatwością przychodziło mu współczucie wobec ludności cywilnej. Poza tym sądy w temacie uzasadnionego użycia wojska zawsze należało wydawać bardzo ostrożnie.

Ale może właśnie do tego potrzebni byli na miejscu dziennikarze. Ich świadectwo mogło rozsądzić spory i pokazać nadużycia.

Odsunął od siebie myśli, skupiając na nieco bardziej bieżących i realnych problemach. Było zresztą coś niewłaściwego w spekulowaniu o wojnie przy doskonałej kawie i w klimatyzowanym gabinecie. Tym bardziej, że wyglądało, jakby Judith w tej chwili nie chodziło jedynie o temat na artykuł, ale miała na uwadze dobro pracowników. Po tak oficjalnym zgłoszeniu William nie mógł zignorować tematu, ani zamieść go pod dywan. Poza tym od samego początku nie zamierzał.

Oczywiście. Osobiście będę nadzorował kontrolę i przekaże pani wyniki 一 doskonały pretekst, by pozostawali ze sobą w kontakcie. Poza tym, nawet jeśli informację Judith się potwierdzą, ratusz będzie mógł obwieścić, że natychmiast zajął się załagodzeniem sytuacji i ukarał wszystkich odpowiedzialnych. Żadnego PRowego dramatu. 一 Mogę zostać pani informatorem 一 znów puścił jej wesoło oczko, na moment zamieniając się z poważnego polityka w niesfornego łobuza, jakby robili coś nie do końca legalnego i dzielili sekret. 一 O ile zostawi mi pani wizytówkę albo swój numer 一 dodał, jednocześnie wstając z fotela. Wyprostował się, wyciągając dłoń do kobiety, by uściskiem przypieczętować układ.

Umowa 一 obwieścił z szerokim uśmiechem, czekając cierpliwie, aż poda mu dział, w którym miałoby dochodzić do wszystkich tych nadużyć.



judith mansley
przyjazna koala
unHolly
brak multikont
dziennikarka — cairns post
34 yo — 177 cm
Awatar użytkownika
about
Próbuje się pozbierać po tym jak zostawił ją narzeczony i stara się nie zostać bez dachu nad głową jednocześnie pisząc porady o tym czy zakrzywiony penis to coś dziwnego.
- Być może - uśmiechnęła się, ostatnimi czasy nie była tu częstym gościem, bo nie miała takich potrzeb. Pisała o pierdołach, do których nie potrzebowała większego researchu. Tym razem było inaczej. - Chociaż mam nadzieję, że będzie to wizyta w jakiejś przyjemniejszej sprawie - może będzie opowiadać o wielkich podwyżkach, albo o tym, że ratusz w Lorne Bay jest najlepszym państwowym miejscem pracy. O tym, że pracuje tu przystojny zastępca pani burmistrz już nie wypadało pisać w gazecie.
Pokiwała głową. - Nie było łatwo, ale mimo wszystko jestem dość zadowolona, że tam pojechałam. Czasem niektórych rzeczy człowiek musi doświadczyć na własnej skórze. Pisanie o tym jak jak straszne jest życie cywili podczas działań wojennych z perspektywy osoby, która tego nigdy nie widziała i nie doświadczyła, jest wielką hipokryzją. Teraz wiem, że jeżeli będę chciała kiedyś wrócić do tego tematu to przynajmniej jestem w stanie sobie to wyobrazić jak to wygląda. - Nie będzie musiała sobie nawet wyobrażać, wystarczy, że cofnie sie o parę lat wspomnieniami, chociaż nie należały one do najprzyjemniejszych i jednak wolałaby tego nie robić, dopóki naprawdę nie będzie do tego zmuszona. Nigdy nikomu nie życzyłaby takich warunków życia, nawet najgorszemu wrogowi. Ten ciągły stres i przeświadczenie, że nie wiadomo co sie wydarzy i czy jutro jeszcze będzie się oddychać.
- Dziękuję - wiedziała, że być może nie powinna mu za bardzo ufać w tej kwestii, bo mógłby chcieć ukryć jakieś nadużycie, ale jednak wykazał się odrobiną dobrej woli, że w ogóle chciał się zaangażować w dokonanie takiej inspekcji. - Oh nie pogardziłabym takim informatorem - zaśmiała się cicho, ale wiedziała, że mógłby nie być do końca obiektywny, chociaż kto wie, może jeszcze by ją był w stanie zaskoczyć. Judith również wstała z fotela odkładając na bok swój notatnik i podała mu rękę. - Umowa - przytaknęła z uśmiechem, a później wzięła do ręki swoją torebkę i wyciągnęła z niej wizytówkę, którą mu podała. - Proszę dzwonić albo pisać jak będzie miał pan jakieś informacje - powiedziała podając mu wizytówkę. - W takim razie, nie będę już panu zajmować czasu. - Dodała i dokończyła na szybko swoją kawę. Zebrała swoje rzeczy pakując wszystko do torebki. - Do zobaczenia panie Lowell - pożegnała się ponownie podając mu rękę i wyszła z gabinetu z nadzieją, że rzeczywiście uda jej się zdobyć ciekawy temat.

2xzt


William Lowell
sumienny żółwik
catlady#7921
luna - joshua - zoey - bruno - ella - eric - cece - cait - benedict - owen
ODPOWIEDZ