Syn, zakała rodziny, syn martnotrawny — Rodzina Strand
25 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
I dreamed a dream
Of you and me
I dreamed that we
Were young
And in that dream
We sailed the sea
To a land
We loved
Odkąd Caspar wrócił dwa tygodnie temu do miasta, każdy jego dzień był wypełniony spotkaniami, lunchami i innymi brunchami. No i oczywiście imprezami, no ale przecież przed rodziną zgrywał aktualnie świętego, który kompletnie porzucił styl życia Wielkiego Gatsby'ego.

Chociaż początkowo chłopak miał znaczne obawy co do tego, jak się odnajdzie w mieście po tych kilku latach nieobecności, to szybko okazało się, że były one niesłuszne. Chłopak został przyjęty z otwartymi ramionami. Dobrze było wrócić do domu! Nawet, jeżeli ten powrót był poniekąd podyktowany tym, iż nie mógł sobie pozwolić na dalsze trwonienie rodzinnego majątku gdzieś w świecie. No ale kto by się przejmował takimi detalami? Na pewno nie Caspar, który malował swój powrót w o wiele bardziej różowych barwach.

Oczywiście Strandowie jako pierwsi dowiedzieli się o tym, że Caspar planuje powrócić. Jednak wieści szybko się rozeszły, zwłaszcza po tym gdy ogłosił to wszystko na social mediach. Jedną z osób, z którą nadal utrzymywał kontakt była Stassi, z którą zresztą imprezował w zeszłym tygodniu.

Ciekawa historia! Kiedy Strand opuszczał Australię, Stassibyła zaledwie bąbelkiem, dlatego ich znajomość była dosyć powierzchowna – jak to zwykle bywa w przypadku kontaktów z dziećmi znajomych matki. Jednak z biegiem lat pisali z sobą coraz częściej, do tego stopnia, że końcu ich znajomość była czymś więcej niż zwykłym przypadkiem.

Ich pierwsze spotkanie po latach miało miejsce w zeszłą sobotę, kiedy Stassi wysłała mu pinezkę do jednego z klubów i zaproponowała wspólną imprezę. Na miejscu Caspar poznał przyjaciółkę Stassi imieniem India. Dzisiaj razem z Indią miał spotkać się w o wiele bardziej chillowych arunkach, jakimi był lunch w restauracji z widokiem na ocean.
Skąd pomysł na obiad w takim miejscu? No cóż, zarówno on jak i India kochali jadać w dobrych, drogich miejscówkach i nie widzieli absolutnie nic złego w wypiciu drinka o trzynastej.

Caspar pojawił się w restauracji jako pierwszy, podszedł do hostessy zajmującej się rezerwacjami i został poprowadzony do odpowiedniego stolika, przy którym były przygotowane dwa nakrycia. Chłopak wyciągnął z kieszeni telefon komórkowy, wystukał szybko wiadomość do dziewczyny, która brzmiała mniej więcej „Już jestem” i odłożył aparat, a następnie jego spojrzenie powędrowało w stronę oceanu.
Szczerze mówiąc, Caspar zapomniał jak pięknie jest w rodzinnych stronach. Wziął głęboki oddech i ściągnął okulary przeciwsłoneczne, odłożył je na stolik, a następnie znów wziął do rąk telefon, który zaczął sobie przeglądać w oczekiwaniu na towarzyszkę.

India Norris
ambitny krab
paddington5666
brak multikont
lorne bay — lorne bay
21 yo — 155 cm
Awatar użytkownika
about
Nowa w Lorne, przyjechała z misją odnalezienia ojca w tajemnicy przed matką. Młoda, głodna przygód i nieco naiwna
#24

W ostatnim czasie India może trochę za bardzo wpadła w rytm imprezowania, bo niemal każdego dnia gdzieś po pracy wychodziła, czy to na faktyczną imprezę, w klubie przez pół nocy, czy do kogoś pogadać, napić się i pośmiać, jednak była osobą, która do szczęścia potrzebuje kontaktu z innymi. Uwielbiała spędzać czas z ludźmi, ale też potrzebowała czasu, aby mimo swojego młodego wieku, trochę odpocząć. Bo takie zarywanie nocy, bycie non stop na nogach, mimo że sprawiało jej dużo przyjemności, także trochę ją męczyło.
Dlatego na ten dzień nie miała żadnych planów, chcąc faktycznie trochę naładować bateryjki. Nawet miała w planach maseczki na włosy, twarz, może zrobienie sobie paznokci, ot takie dziewczyńskie rzeczy, których płeć męska totalnie nie rozumiała. Jednak jak tylko dostała smsa z propozycją wyjścia na lajtowy lunch, to nie byłaby sobą, gdyby się nie zgodziła. W końcu było południe, dwie trzy godzinki i wróci do domu, rzuci się na kanapę i już nie będzie musiała wstawać! Dobrze, że jej lenistwo nie pozwoliło otworzyć salonu piękności od samego rana po wysuszenie jej długich kłaków trwałoby pięć lat i z lunchu zrobiłby się obiad, a potem... No, nastałby ciemność.
Dalej nie posiadając samochodu, musiała przejść się na nogach, ale na całe szczęście restauracja była blisko, więc mogła bez problemu stawić się o umówionej godzinie.
-No hejka-uśmiechnęła się do chłopaka, którego poznała dzień wcześniej. Ona totalnie nie miała problemu z poznawaniem nowych osób i to nie tylko w temacie mówienia cześć jako pierwszej, ale nawiązywaniu relacji. Nie tylko z chłopakami, nie tylko z młodymi - choć nie da się ukryć, że Caspar był od niej parę lat starszy. Jednak wiek, to tylko liczba, a matematyka nie była jej mocną stroną.
Zajęła miejsce przy stoliku z widokiem na ocean, poprawiła okulary przeciwsłoneczne na nosie i zerknęła w kartę.-Na lunchu tutaj jeszcze nie byłam, co tam mają ciekawego-poza oczywiście bottomless mimosa, o której wspominali, jakby musieli się jakoś specjalnie przekonywać. -Nie, żebym była jakaś wielką specjalistką do spraw mieszkańców Lorne, ale nie widziałam Cię nigdy wcześniej-stwierdziła, co równie mogło być tanim sposobem na podryw, mówiącym, że taka sztuka wpadłaby jej w oko, nawet jeśliby się tylko minęli. Raczej nie na ulicy, ale na innej imprezie. Lorne jednak było małe, nie oszukujmy się! I nie, India nie podrywała Stranda! Po prostu miała taki, bezpośredni tryb życia. Nie, żeby było z nim coś nie tak, czy była księżniczką czekającą na księcia na białym koniu - co to, to nie!

Caspar Strand
Syn, zakała rodziny, syn martnotrawny — Rodzina Strand
25 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
I dreamed a dream
Of you and me
I dreamed that we
Were young
And in that dream
We sailed the sea
To a land
We loved
Zanim przejdziemy do sedna sprawy, trzeba szczerze przyznać, że Caspar nie od razu rozpoznał dziewczynę. Dlaczego? Czyżby zapomniał jak ona wygląda? No cóż, poniekąd. I o dziwo, to nie miało absolutnie żadnego związku z tym, jak dziewczyna wygląda! Caspar pamiętał doskonale, że jest ładna, młoda, zabawna i od niego niższa, a to zawsze było plusem, ponieważ sam nie grzeszył wzrostem. Chłopak miał problemy z rozpoznaniem dziewczyny przez to, w jakich okolicznościach się poznali. W klubie oczywiście panował półmrok, rozmowy były bardzo strzępkowe i chociaż fajnie było z nią tańczyć i pić bliżej nieokreślone drinki, to fakt wymiany numerami telefonów był bardziej... kredytem zainteresowania, niż prawdziwym początkiem znajomości. Caspar był przekonany, że dziewczyna wychodzi z podobnego założenia.

Kiedy w końcu zorientował się, że dziewczyna zmierza faktycznie w jego kierunku, spojrzał na nią z promiennym uśmiechem. Tak, to musiała być ona! Jej twarz pasowała poniekąd do zarysu postaci z którą próbował rozmawiać jakiś czas temu. I wyglądała na sympatyczną, a nie żadną sucz! A to dobrze. Caspar jednak dbał o to, by jego pijackie znajomości miały sens również na trzeźwo. A w przeszłości to różnie bywało, w tym miejscu pozdrawiamy Melindę. Nie rozmawiajmy o Melindzie. Nigdy.

-No cześć, cześć – przywitał się z wyraźnym rozbawieniem rozbrzmiewającym w głosie, a przy tym wodząc spojrzeniem za dziewczyną, która siadała naprzeciw. Słysząc komentarz Indii na temat lunchu, na jego twarzy znów pojawił się uśmiech a brwi zawadiacko powędrowały do góry. Doskonale rozumiał, co miała na myśli. Teraz to miejsce było takie spokojne, ciche, śliczne i z widokiem na ocean. Tymczasem wieczorem klientela się odrobinę zmienia, klimat jest odrobinę mniejszy, a restauracja przypomina linię startu kolejnej nocy pełnej ekscytacji-Wiem o czym mówisz – przyznał w końcu tajemniczo, poprawiając przy tym okulary i mimowolnie zerkając w stronę oceanu. Był prawie pewien, że to właśnie tutaj trzy dni temu pewien dentysta został przyłapany z asystentką na randce. Dyskretne miejsce, dopóki obok nie przechodzi niedyskretna osoba.

Oczywiście, chłopak spodziewał się, że będzie często pytany o to, skąd się w sumie wziął. Tym bardziej gdy jednak reklamował się jako lokalny! Kiwnął głową ze zrozumieniem, ale przez chwilę milczał, zupełnie jakby próbował sobie w głowie ułożyć plan tego, co jej powie.

-To odrobinę skomplikowane – przyznał w końcu, sięgając po zamówiony przez siebie wcześniej drink. Bo chyba coś zamówił? A jak nie, to magicznie się pojawił-W ogromnym skrócie mogę powiedzieć, że wyjechałem na studia. No i jak już urwałem się ze smyczy, to troszeczkę zasiedziałem się za granicą. No ale dopiero teraz wróciłem no proszę! Jednak nie jest tak skomplikowane jak twierdził. No... ale pominął wiele rzeczy, które zawsze ostatecznie mogą wyjść na światło dzienne. Jak Melinda-Teraz Ty. Opowiedz mi historię swojego życia - zaproponował z szelmowskim uśmiechem.

India Norris
ambitny krab
paddington5666
brak multikont
lorne bay — lorne bay
21 yo — 155 cm
Awatar użytkownika
about
Nowa w Lorne, przyjechała z misją odnalezienia ojca w tajemnicy przed matką. Młoda, głodna przygód i nieco naiwna
Na pewno India na imprezie i India w słoneczne przedpołudnie w wolny dzień mogła wydawać się zupełnie inną osobą. Nie, żeby wtedy w przeciwieństwie do Fiony za nocy piękność, w dzień za to szkaradą, ale wiadomo. Przyciemnione światła, makijaż, drineczki... Brunetka miała takiego znajomego, że typ na każdym zdjęciu, selfie, portretowym czy z wakacji, wyglądał totalnie jak inna osoba. Jakby go nie znała dłużej, jeszcze z liceum, to miałaby problem rozpoznać człowieka podczas pierwszego spotkania! Jednak jedno można było powiedzieć z pełnym przekonaniem, mała słodka India na bank nie wyglądała jak sucz. Była małym, uśmiechniętym promyczkiem słońca z uroczymi kurwikami iskierkami w oczach. Jednak Caspar na Melindzie się czegoś nauczył. Niezależnie od tego, kim ona była.
Biznesowe lunche, czy weekendowe brunche to raczej nie był ulubiony czas na spędzanie czasu u młodych osób. Tacy jak Norris i Strand raczej wybierali inne formy rozrywki. I niestety, przynajmniej w przypadku dziewczyny nie można było stwierdzić, że wybiera spadnie do trzynastej, bo miała pracę i obowiązki, a dodatkowo w sumie już się szykowała do tego, że po nowym roku rozpocznie studia, więc długie spanie na pewno będzie mogła sobie wybić z głowy. A co do doktorka... Lorne Bay było małym miastem, ona o tym przekonała się na własnej skórze, niestety, więc przychodzenie z kochanką gdziekolwiek w miejsce publiczne było wielkim faux pas, typ aż się prosił o to, aby ktoś go zobaczył. A może to wina vel plan asystentki? Mogło tak być. India gardziła zdradą, choć w swoim krótkim życiu tak naprawdę nie była zdradzona. A przynajmniej o tym nie wiedziała, ale co ona, dwudziestolatka, mogła wiedzieć o życiu.
-Wierz mi, że nie sądzę-zaśmiała się, również odbierając od siebie kieliszek z mimozą. Caspar musiał wyglądać na dorosłego, że nikt nie miał odwagi zapytać Indii o dowód, co się raz na jakiś czas, z jej twarzą anioła, czy tam cherubina, zdarzało. Przekleństwo posiadania baby face, choć o zmarszczki bać się nie musiała. Mówiąc słowa że historia Stranda na pewno nie jest skomplikowana, miała na myśli swoją. Nadawała się w końcu na jakąś książkę, albo serial. Zamysł oczywiście, bo wykonanie szczerze mówiąc, było takie... 3/10. Cóż, priorytety, priorytety. -Mam zacząć od urodzenia, czy wystarczy jakiś rok temu?-roześmiała się, bo cóż. Ona miała odrobinę pokręconą historię życiową, ale tylko odrobinę. Nie była żadną patologią, ani skrajną kłamczuchą, aby robić z siebie ofiarę i wymyślać jakieś niestworzone historię, by kogoś nimi zainteresować. Jednak sam początek jej życia, plus ostatni rok były dość ciekawe. Cała reszta pomiędzy już mniej.

Caspar Strand
Syn, zakała rodziny, syn martnotrawny — Rodzina Strand
25 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
I dreamed a dream
Of you and me
I dreamed that we
Were young
And in that dream
We sailed the sea
To a land
We loved
Chociaż India i Caspar mieli z sobą wiele wspólnego, to zdecydowanie były też widoczne wyraźne różnice. Podczas gdy ona nie miała zwyczaju jadać w restauracjach tego typu posiłków, dla Caspara były one praktycznie codziennością.

Kiedy tak czekał na swój posiłek i spoglądał leniwie na ocean, to czuł się zupełnie tak, jakby nigdy nie opuścił Europy. Albowiem to właśnie tam, na starym kontynencie, nauczył się żyć w ten sposób.
Chociaż zwykle chłopak przede wszystkim brylował po salonach i klubach nocnych, to zawsze w końcu przychodził poranek. I wtedy też trzeba jakoś spędzać czas.

A tak się składa, że bezrobotna, jak i rozpieszczona część społeczeństwa przenosiła imprezę na jachty, do restauracji, jak i do przeróżnych landmarków. Czasem zdarzało się, że ktoś podczas takiego posiłku pracował, albo próbował dopiąć jakiś deal, jednak było to na tyle sporadyczne, że praktycznie niewarte uwagi.

Caspar z czasem przyzwyczaił się do tego typu posiłków, ponieważ były one równie wielką częścią jego grafiku, co nocne podboje. I dzisiaj przeżywał prawdziwy, ale też ultra przyjemny flashback. Tak, ciepło australijskiego słońca przywoływało ultra dobre wspomnienia.

Słysząc komentarz z ust dziewczyny nie zdecydował się na żadną reakcję. Nie do końca zrozumiał co India miała na myśli, jednak nie zamierzał licytować się z nią na to, kto więcej przeżył. Zamiast tego uśmiechnął się do niej promiennie prezentując zęby i rozłożył dramatycznie ręce.

-No wiesz, opowiedz mi wszystkim co sprawiło, że jesteś tą osobą, którą jesteś dzisiaj. Tylko Ty tak naprawdę wiesz, co to oznacza i co Ci serce podpowiada – zasugerował w końcu z uśmiechem. W końcu kelner przyniósł ich zamówienia, a tym samym Caspar pociągnął znaczny łyk zamówionego napoju. Kiedy już ugasił pierwsze pragnienie i mózg pozwolił wrócić mu na odpowiednie tory, odłożył kieliszek i postukał palcem wskazującym w stół marszcząc przy tym brwi-Przykładowooo, masz kogoś? zapytał lekkim tonem, przypatrując się dziewczynie.

India Norris
ambitny krab
paddington5666
brak multikont
lorne bay — lorne bay
21 yo — 155 cm
Awatar użytkownika
about
Nowa w Lorne, przyjechała z misją odnalezienia ojca w tajemnicy przed matką. Młoda, głodna przygód i nieco naiwna
To nie do końca tak, że nie miała w zwyczaju... Po prostu jeszcze niedawno o takiej godzinie, w środku tygodnia siedziała na matematyce, lub na hiszpańskim. Żeby to była jeszcze jakaś fajna lekcja, albo przerwa lunchowa, ale nie, po co. Taki tryb życia zdecydowanie by jej odpowiadał, choć totalnie widziała swoją przyszłość w pracy, może garsonce, wysokich obcasach, sącząca latte i mówiąca o wynikach finansowych kampanii nad którą pracowała. Może i życie, gdzie nie ma się obowiązków, a pieniążki spływają same na konto było wygodne, ale chyba nie do końca dla niej. Choć pewnie jakby musiała to by się jakoś przyzwyczaiła, jakoś...
Praca bogatych musiała wyglądać zupełnie inaczej, więc pewnie dało się ją wykonywać na jachcie, czy trzymając w dłoni kieliszek z mimozą, czy innym bellini. Dla Indii to był totalnie obcy świat, jej rodzice nie należeli do biedaków, mogli zapewnić Indii niemal wszystko co chciała, lecz to wciąż były dwie różne rzeczy i nie można było o tym zapominać. Jednak co było ważne, a brunetka musiała mówić (a raczej pisać w poście), nie oceniała ludzi przez pryzmat portfela, a co za tym idzie nie przyjaźniła się z nikim, czy do nikogo się nie zalecała tylko po to, czy dlatego że ktoś inny był bardziej sławny, znany czy bogaty, żeby nie było!
Tu nie chodziło do końca o licytacje, czy o kto miał bardziej skomplikowane życie. Nie byli w podstawówce, żeby takie rzeczy świadczyły o kimkolwiek. No, ale skoro Caspar nie pociągnął tematu, to nie wiedział, że jego koleżanka chętnie by się dowiedziała o tej całej, skomplikowanej historii. India lubiła słuchać historii innych osób.
-Czyli jednak od urodzenia-zaśmiała się. No bo tak naprawdę fakt, że jej tato nie był jej ojcem (ani tatusiem) zdecydowanie wpłynęło na to, kim była teraz, a co więcej, co robiła tutaj, w Lorne Bay. -W największym skrócie, bo nie będę Ci nawijać makaronu na uszy przez trzy godziny, o tym, jak miała szczęśliwe dzieciństwo, ale zawsze wiedziała, że coś jest nie na miejscu, jakby miała jakiś drobny kamyczek w podeszwie, który niby nie uwierał, ale jak się ściągnęło buta, to czuło się, że ma się ulgę....-chyba się zagalopowała z tym mówieniem, że nie chce dużo mówić, ups.-Rzuciłam studia w Melbourne i wróciłam w rodzinne strony mojej mamy, aby poznać ten świat. A teraz.. Teraz żyje pełnią życia, póki nie rozpocznę po nowym roku studiów tutaj, w Cairns. -rzuciła. No, pominęła fakt szukania ojca po omacku, ale doskonale wiedziała, że choć plan był, tak bardzo szybko o nim zapomniała, bo miała lepsze rzeczy do roboty. Na przykład spotykanie się z chłopakami.-Spotykam... Cóż, oficjalnie nie-zaśmiała się, bo choć była w dość regularnym i częstym kontakcie z Dennisem, absolutnie nie można było ich nazwać parą. Chyba że parą kumpli! -Nie lubię z resztą etykiet, w dorosłym życiu raczej nie pyta się kogoś czy będziesz moim chłopakiem tylko to się wie, nie?-powiedziała trochę gdybając. Marsa uważała za swojego chłopaka, mimo że teoretycznie mieli się spotykać bez zobowiązań, ale ta relacja była zbyt... zobowiązująca, aby jej tak nie nazywać. -A Ty? Tamta blondynka, z którą spędziłeś wczoraj pół wieczoru, to pewnie Twoja dziewczyna, albo chociaż kochanka, co?-zaśmiała się. Jeśli Caspar chciał poderwać Indię tutaj, to cóż, oboje powinni wiedzieć na czym stoją.

Caspar Strand
Syn, zakała rodziny, syn martnotrawny — Rodzina Strand
25 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
I dreamed a dream
Of you and me
I dreamed that we
Were young
And in that dream
We sailed the sea
To a land
We loved
Skoro mowa o życiu niczym ten „jeden procent” społeczeństwa, to czy można wyobrazić sobie bardziej przyjemne popołudnie niż to, które właśnie przeżywali? Błękit nieba, oceaniczna bryza i świeży posiłek sprawiały, że każdy niezależnie od grubości portfela mógł poczuć się jak bohater reality show z serii „Real housewives”. Zdarzały się takie dni, kiedy Caspar lubił sobie poudawać, że jego życie jest na tyle interesujące, że ktoś zdecydował się na stworzenie programu wokół jego osoby. Jak ten program byłby nazwany? Kto poza nim znalazłby się w obsadzie? Chociaż Strand znał Indię zaledwie od kilkunastu godzin, to mógłby przysiąc, że ona również byłaby idealną bohaterką reality show. Słysząc entuzjazm z jakim zapowiedziała opowiedzenie historii swojego życia Caspar odpowiedział jej szerokim, zachęcającym uśmiechem. Tak, zdecydowanie chciał dowiedzieć się kim jest ta dziewczyna.

-Skoro od urodzenia, to od urodzenia. Ale równie dobrze możesz zacząć też od momentu kiedy byłaś w planach. Chcę wiedzieć wszystko, co chcesz mi opowiedzieć. Równie dobrze to może być lista Twoich wtorkowych zakupów, albo też wishlist z Amazonu – przyznał w końcu z szerokim i odrobinę wyuczonym, wręcz hollywoodzkim uśmiechem i sięgając przy tym po drink. Szczerze mówiąc to podejrzewam zdecydowanie bardziej Caspara interesowało to, kto jest jej tatusiem niż to, jakie miała dzieciństwo. Jednak Casp nie zamierzał dziewczyny ograniczać, ani też wypytywać. Priorytetem dla niego było to, by dziewczyna czuła się komfortowo i nie czuła się zmuszana do czegokolwiek.

Kiedy tak India zaczęła opowiadać o swojej przeszłości, to jeden konkretny element tej opowieści prawdziwie zainteresował Caspara. Chociaż to odrobinę niedorzeczne, a wręcz takie delusional, to jego wyobraźnia zaczęła bawic się słyszaną historią i producenci wyimaginowanego show również zaczęli kwestionować to, jak India opowiedziała o przeszłości. Chłopak chrząknął cicho, zupełnie jakby miał nadzieję, że jego szalona wyobraźnia odrobinę wychilluje i pociągnął łyk pomarańczowego napoju, zastanawiając się przy tym, czy pytając dziewczynę nie okaże się zbyt wścibski. W końcu jednak jego dociekliwość wygrała z zdrowym rozsądkiem i dlatego zapytał:

-Rodzinne strony Twojej mamy? – Caspar zaczął się zastanawiać, czy dziewczyna miała na myśli samo Lorne bay, czy też po prostu Australię. Czy mówiła skąd właściwie pochodzi? Caspar próbował sobie przypomnieć, czy dziewczyna cokolwiek wspominała o pochodzeniu na początku swojej opowieści, ale wszystko co mu w głowie utkwiło, to buty i uwierające kamyczki i to za cholerę nie pomagało w dotarciu do sedna sprawy. Czy siak, dziewczyna jeszcze nic nie powiedziała o tym, czy kogoś ma, Czyżby czekały ich wspólne łowy na okolicznych kawalerów albo samotne mamuśki w najblkiższej okolicy? Chociaż w ich przypadku, to będą właśnie tatusiowie. Anyway! Zupełnie jak na zawołanie, dziewczyna po chwili zdradziła, że jednak z kimś się spotyka. Caspar ponownie błysnął uśmiechem, a następnie kiwnął głową na znak, że zgadza się z jej tokiem rozumowania.

-Tak, zdaje się, że oboje już wyrośliśmy z przesyłania sobie karteczek, na której zadajemy dużymi, drukowanymi a tym samym czytelnymi literami pytanie „czy chcesz być moim chłopakiem?” z dorysowanymi kratkami „nie” i „tak” – samo wspomnienie karteczek sprawiało, że Caspar czuł się na swój sposób staro. A może po prostu to była kwestia zamknięcia pewnego rozdziału życia? Przecież wciąż byli młodzi i wszystko było przed nimi.

-Ajj, nic z tego. Stassi? – wywrócił oczami w dosyć teatralny sposób, a następnie odkładając drink przyznał-Nawet gdybym lubił dziewczyny, to na pewno nie Stassi. Jasne, jest ładna, urocza i ewidentnie faceci się za nią uganiają. No ale według mnie, dziewczyna jest zbyt wielką drama queen. No a tutaj jest miejsce tylko dla jednej – po czym machnął rączką symbolizując w ten sposób złamany nadgarstek, co wzięło się za żartobliwy sposób zaprezentowania prawdziwego oblicza.


India Norris
ambitny krab
paddington5666
brak multikont
lorne bay — lorne bay
21 yo — 155 cm
Awatar użytkownika
about
Nowa w Lorne, przyjechała z misją odnalezienia ojca w tajemnicy przed matką. Młoda, głodna przygód i nieco naiwna
Jeśli chodzi o program telewizyjny, w którym India siebie widziała, to raczej nie były to Real Housewifes of Golden Coast, czy Yummy mummies z Australi, czy jak ten chory program na netflixie się nazywał. To był raczej inny program z tej samej platformy, a mianowicie "Cheer". Choć najbardziej z tego wszystkiego podobała się jej sportowa strona tego programu, te dramy pomiędzy uczestnikami czy udawanie, że Gabi nie ma zielonego pojęcia jak robić pranie, bo do tej pory uczyła się w domu. Mogło się wydawać, że życie w świetle reflektorów pasowałoby do brunetki, że ta chciałaby być adorowana i dostawać grube czeki. Prawdą jednak było to, że nie bardzo wyobrażała sobie robić jakieś aferki tylko po to, aby oglądalność skoczyła. Choć chyba jakąś drobną, epizodyczną rolą to by nie pogardziła, bo dlaczego niby, to mogła być niezła przygoda...
-Takiego czasu nie byłam, bo w planach mnie nie umieszczono-wyszczerzyła się. Była dzieckiem niespodzianką, nie bała się tego przyznać. Zwłaszcza, że nie widziała problemu z tym, aby przyznać się do tego, że nie wie kto jest jej ojcem i matka to przed nią ukrywa. Co chyba było jasne, że nie była w planach. -A co do wishlisty... Jestem osobą, która zdecydowanie woli kolekcjonować wspomnienia, nie rzeczy-dodała. Niespecjalnie było to prawdziwe, była kobietą, która lubiła ładne rzeczy, otaczać się takimi i tak dalej, ale nie sądziła, aby to było interesujące, zwłaszcza że ostatnio wyszukiwała takich pojemników na płatki, o których opowiadała jej przyjaciółka, Maeve.
-Tak, moja mama się urodziła i wychowała w Lorne Bay, po czym wyjechała do Perth, ze mną-powiedziała. Niestety, nie pochodziła z innego kontynentu, nawet z kraju - choć w przypadku Australii było to jedno i to samo. Choć nie był to pierwszy raz, kiedy ktoś posądził ją o bycie np z Ameryki. Przecież dziewczyna miała taki ładny, australijski akcent!-Może ty! Ja dopiero rok temu skończyłam liceum, a jak wiesz, tam się tak robiło-zauważyła. Nie do końca jej chodziło o to, że nie mieli jeszcze okazji, aby oficjalnie, na głos przyznać się do tego, że są parą. -Po prostu, to jeszcze nie ten moment. Kogoś poznałam ostatnio, ale to jeszcze nie jest związek. Raczej nie miałabym nic przeciwko, ale nie wiem, co się z tego wyklaruje-wyjaśniła, uśmiechając się do przechodzącego kelnera, bo już nie mogła się doczekać, aż dostanie swój brunch. Po wczorajszej imprezie czuła ssanie w żołądku i zdecydowanie nie powinna pić więcej alkoholu na pusty żołądek, do cholery, była dopiero dwunasta!
-Rozumiem, rozumiem-przyznała. Szczerze, to nawet nie zwróciła uwagę, że na poprzedniej imprezie Caspar miał grać do przeciwnej bramki, a kręcił się właśnie przy Stassi.-Nie znam generalnie tej laski, przyszłam z Tiffany. Taka mała brunetka, co tańczyła na barze po północy. -zaczęła opowiadać. India wciąż była nowa w tych kręgach, więc nic dziwnego, że i samego Stranda poznała dopiero teraz. -A kto jest w Twoim typie? Opowiedz mi-oparła brodę na swojej ręce, będąc ciekawa. Widać było, że mężczyzna jest samotny, a kto wie, może India będzie mogła go z kimś zeswatać! Szansa nie była wielka, ale była!

Caspar Strand
Syn, zakała rodziny, syn martnotrawny — Rodzina Strand
25 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
I dreamed a dream
Of you and me
I dreamed that we
Were young
And in that dream
We sailed the sea
To a land
We loved
Kiedy poznajemy nową osobę, to wyjątkowo łatwo jest przybrać pewną maskę. Tak, każdy z nas stara się pokazać w odrobinę lepszym świetle, jako osoba bardziej ogarnięta, osiągająca sukcesy, a może po prostu bardziej szczęśliwa. Podczas swoich podróży, Caspar poznał wiele takich indywidualności, które były influencerami lub też innymi przedsiębiorcami które zwykle po prostu operowały majątkiem rodziców. Te persony, które na każdym kroku starały się pokazać innym, że są w jakiś sposób lepszy, zwykle okazywały się zwykłymi wieśniakami. No i szczerze mówiąc, z perspektywy czasu, Strand zdecydowanie zapomniał o większości z nich. Ludzie, o których Caspar pamięta, to te persony, które zachowują się naturalne. Tak, to są osoby, z którymi naprawdę warto nawiązać kontakt.

No i wszystko wskazuje na to, że jedną z takich osób była ot obecna India. Dziewczyna nie musiała przyznawać, że jest wpadką, a jednak nie miała żadnych obiekcji opowiedzieć o tym. To jest dokładnie ten rodzaj szczerości, jakiej Caspar chce od przyjaciół, o jakiej marzy. I w tym momencie zdecydowanie poczuł, że ta znajomość ma naprawdę sens. Jest dla niego cenna i oczywiście trudno jest się uśmiechać słysząc, że ktoś nie był planowany, dlatego też Strand z całych sił próbował powstrzymać swoje naturalne instynkty i zamiast tego kiwnął głową ze zrozumieniem.

-Ach, czyli jesteś całkiem mocno lokalna – zauważył z nikłym uśmiechem na twarzy, sięgając przy tym po swój drink, który pięknie mienił się w popołudniowym słońcu. Nie ma nic przyjemniejszego, niż chwila taka jak ta! Słońce, alko, no i ta przyjemna bryza, która wciąż unosi się na wietrze. Coś wspaniałego.

Być może to było odrobinę zbyt powierzchowne, ale jednak Caspar kochał blichtr i on zdecydowanie miał na swoim wishliście przedmioty ponumerowane, skatalogowane i wszystko prędzej czy później zostanie kupione, a nie zostanie w sferze marzeń. Jednak nie zamierzał przerywać dziewczynie i opowiadać o sobie, zamiast tego skupił się na uważnym słuchaniu opowieści.

Szczerze mówiąc, Casp kompletnie nie spodziewał się, że ona jest aż tak młoda. No cóż, miewał trudności w ocenie wieku, zwłaszcza przy okazji płci pięknej. Sam poczuł się przez to odrobinę dojrzalszy, no bo przecież nie starszy i kiwnął głową raz po razem, wciąż skupiając się na tym by jak najlepiej zapamiętać fakty z jej życia.

-Ekscytująco. – zauważył w końcu z uśmiechem, a nawet mrugnął do dziewczyny porozumiewawczo-Nie ma nic lepszego, niż te pierwsze spotkania, podczas których czujesz chemię, a Twoja głowa jest wypełniana przez możliwości, setki możliwości tego, dokąd zmierzacie – westchnął w końcu. Minęło sporo czasu, odkąd on sam czuł coś takiego! Może już nigdy nie poczuje? No ale dość o nim, wracamy do Indii, która wciąż opowiadała z uśmiechem na twarzy o swoim życiu.

-Nie wiem, serio, kto jest w moim typie – zauważył w końcu, wzdychając przy tym-Bardziej szukam tego vibe'u. Jeżeli nie czuję, że ktoś mnie naprawdę intryguje, to nie ma szans. Nic tego nie zmieni, ani charakter, ani wygląd. – wzruszył w końcu ramionami. Przyjaciele często żartowali sobie z tego, jak bardzo Caspar jest wybredny. No ale co mógł począć? Przecież to nie jego wina, że „vibe” jest ulotny!

India Norris
ambitny krab
paddington5666
brak multikont
lorne bay — lorne bay
21 yo — 155 cm
Awatar użytkownika
about
Nowa w Lorne, przyjechała z misją odnalezienia ojca w tajemnicy przed matką. Młoda, głodna przygód i nieco naiwna
Coś w tym było, że pojawiając się w nowych okolicznościach (jak parę miesięcy temu India w Lorne Bay), czy w nowej grupie, można chcieć się pokazać jako osoba, którą chce się zostać. Nie było to nic złego, do momentu kiedy nie udaje się kogoś zupełnie innego. Lekka korekta charakteru, czy tego kim po prostu się nie jest niczym złym. Nie, żeby brunetka wiele udawała, czy chciała zmienić... U niej było to prostsze z tego względu, że wchodziła po prostu w nowy okres życia, w dorosłość i część zmian po prostu musiała wprowadzić, nauczyć się jak to jest być odpowiedzialną za siebie. Czy mocno się zmieniła od czasów liceum? Cóż, o to trzeba będzie zapytać kogoś, kto brunetkę znał i zna teraz. Może matka Indii, która przecież pojawiła się teraz w miasteczku, będzie odpowiednią osobą, aby to stwierdzić. A Caspar nie powinien tego krytykować, ani wyśmiewać się z tego, bo nie oszukujmy się, jak bumelował w Europie, czy po prostu spędzał swoje najlepsze lata młodości, też na pewno taki był. Ważne było, by nie robić zmian o 180 czy 540 stopni, a jedynie wprowadzać drobne zmiany, takie czysto kosmetyczne. Bo przecież tylko krowa zdania nie zmienia, nawet jeśli to nie o przekonania chodzi, a o własny styl życia.
India była świadoma tego, że nie była zaplanowana i totalnie nie miała z tym problemu. Nigdy w życiu nie odczuła, ani nie usłyszała, że jest problemem, że lepiej było, jakby nie pojawiła się na świecie. Może jedynie coś na temat pojawiania się siwych włosów czy pierwszych zmarszczek wcześniej, niż to powinno mieć miejsce. Choć tak, to nie do końca ma wielki wpływ na jej historię, raczej na tą opowieść należącą do Rei. No, ale jak widać mała brunetka nie miała problemu z tym, aby być otwartą. -Nie wiem czy to bym tak nazwała, bo urodziłam się w Pearth a tu bywałam tylko w odwiedziny i to wcale nie za często-przyznała. Choć teraz czuła się już tutaj jak ryba w wodzie. Jednak życie w małym miasteczku było jej bardziej pisane niż w miejskiej dżungli. Absolutnie jednak nie miało to nic wspólnego z powiedzeniem, że lepiej być dużą rybą w małym jeziorze, niż małą rybą w wielkim akwenie, bo Norris absolutnie nie kandydowała do roli gwiazdy. Nawet jeśli otoczenia przyrody, w których teraz się znajdowali wydawały się być iście gwiazdorskie, żeby nie powiedzieć, że niczym z programów o celebrytach, które były tak sztuczne i dziwne, że aż zęby bolały od zgrzytania zębami. Jednak podobne chwile, lecz autentyczne miały coś w sobie i były kuszące.
-Nie wiem jak Ty, ale w moim przypadku te ekscytujące pierwsze spotkania, gdzie krew się gotuje i które wciągają jak dobre narkotyki zwiastują równie szybkie wypalenie i koniec-stwierdziła. Totalnie pamiętała kilka takich sytuacji, jak poznała Darnella w dzień, kiedy przyjechała do Lorne Bay, wspólny wieczór, który przerodził się w noc i skończył nad samym ranem... Ale nic z tego więcej nie zostało, nie widziała typa nawet kątem oka i to w miejscu, w którym wtedy pracował. -Chyba się powoli starzeję i uważam, że te najbardziej niepozorne znajomości potrafią rozwinąć się w taką stronę, że czujesz aż motyle w brzuchu na samą myśl, że się spotkacie, a to, co zrobicie będzie epickie, albo chociaż bardziej przyjemne i zabawne niż mogłoby się wydawać-Przecież w trakcie poznania się ze Strandem poprzedniej nocy nie wybuchła między nimi petarda, nie było fajerwerków, jednak drobna iskra zrozumienia uświadomiła im, że nadają na podobnych falach i cóż, drugie spotkanie to tylko potwierdzało!
-Wiesz, nie pytam czy niebieskie oczy, czy zielone-zauważyła. Typ to nie koniecznie fenotyp, mówiący o wyglądzie zewnętrznym. Wiadomo, że można było marzyć o wysokim blondynie z brzuchem takim, że mógł robić za tarkę do prania, ale nie znaczyło to, że się nie poczuje chemii z brunetem, któremu jednak nieco bliżej do dad body, bo właśnie będzie ten vibe! -No dobra, nie bajeruj mnie, że to musi być miłość, że to się czuje i takie tam-przewróciła oczami, machając dłonią i niemal nie potrąciła kieliszka z szampanem, który przy niej wciąż stał. Pusty czy nie, wciąż stanowił zagrożenie.-Na pewno jesteś w stanie powiedzieć, jak wyobrażasz sobie idealny związek, skoro już nie mowa o wyglądzie. Że na przykład nie wiem, możecie wspólnie bawić się w sobotę, a w niedzielę leżeć w poscieli do piętnastej i zamawiać pad thaia na obiad. Albo żeby wspólnie podróżować...-Lepiej tego, co brunetka chciała powiedzieć, chyba nie potrafiła ubrać w słowa, a szkoda. Bo słuchanie tego, jak ktoś inny, ale jednak podobny do niej, widzi swoją szczęśliwą przyszłość, było dość ciekawe. A może i nawet mogło inspirować takiego młodego człowieczka, który tak naprawdę świata jeszcze nie zna?

Caspar Strand
Syn, zakała rodziny, syn martnotrawny — Rodzina Strand
25 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
I dreamed a dream
Of you and me
I dreamed that we
Were young
And in that dream
We sailed the sea
To a land
We loved
Im dłużej Caspar słuchał dziewczyny, tym bardziej dochodził do wniosku, że ma ona całkiem mocno poukładane w głowie. Dobrze dla niej! Ale jak to się stało, że siedzieli tutaj? Przecież on nie może mieć ogarniętej znajomej, to się kłóci z jego zasadami. Chłopak iśmiechnął się pod nosem słysząc jej wywód na temat związków. Być może dziewczyna ma rację mówiąc, że pogoń za ideałem potrafi być wymęczający, a co więcej nie prowadzi do czegokolwiek większego- tylko do wypalenia relacji zanim na dobrze się rozpoczęła. Jakaś część jego mózgu nawet zgadzała się z jej słowami, jednak nie potrafił wyobrazić sobie wzięcia na tapetę kogoś, kto nie jest wyzwaniem, nie upija go swoją obecnością i jest... „poprawny”. To nie jest sposób na życie, a przynajmniej nie dla Stranda.

Nie mniej jednak musiał przyznać, że scenariusze, które przed nim rozrysowała brzmiały całkiem kuszące. Fajnie by było móc z kimś tak spędzić popołudnie, weekend, albo też mieć przy sobie kogoś na dobre i na złe. Niestety, byłoby to o wiele łatwiejsze, gdyby nie było się tak skopanym, jak jest Caspar. Chłopak często łapał się na tym, że gdy już sytuacja się stabilizuje i mija to pierwsze zauroczenie, to praktycznie od razu nieświadomie szuka kogoś kolejnego. Zupełnie jakby nie liczyła się dla niego osoba, tylko gonił za tą substancją, która pojawia się w głowie i podobno działa jak narkotyk. A gdy tylko dawka tego specyfiku zostanie zmniejszona, albo po prostu zniknie, on wypisuje się z tego zobowiązania.

-Nie wiem – wzruszył w końcu ramionami, a na jego twarzy pojawił się szelmowski uśmiech, za którym chciał ukryć zakłopotanie. On naprawdę nie wiedział czego szuka skacząc z kwiatka na kwiatek. Jednak zanim skoczy na kolejny kwiatek, szukając nie wiadomo czego, to powinien skoczyć do gabinetu psychoterapeuty?-Nie no, to nie musi być miłość. Przez vibe nie mam na myśli miłości, tylko vibe

Chociaż moralność Caspara była dosyć niepełnosprawna, to nigdy w życiu nie nazwałby relacji, które miewał w przeszłości miłością. Owszem, docelowo to właśnie tego uczucia szukał, jednak zawsze zanim cokolwiek naprawdę zdążyło się narodzić, to on już był w pierwszym lepszym busie w kierunku Timbuktu. Dlatego nie zamierzał bajerować, że musi to być miłość od pierwszego wejrzenia. Bynajmniej!

Ale naprawdę nie miał pojęcia, co ma powiedzieć dziewczynie. Być może właśnie dlatego dosyć pośpiesznie dopił swój drink, podziękował za spotkanie, a następnie skierował w stronę wejścia. Tak, zdecydowanie miał nad czym się zastanawiać. Czego on właściwie chciał? Do czego zmierzał?

Kim jest Caspar Strand?

[ztx2]
ambitny krab
paddington5666
brak multikont
ODPOWIEDZ