opiekunka koali — LORNE BAY WILDLIFE SANCTUARY
26 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Młoda weterynarz, która opiekuje się koalami. Niedawno została narzeczoną Jacoba i dowiedzieli się, że zostaną rodzicami. Jej życiu cudownie się układa.
Fera nie czuła się do końca dobrze, ale wakacje naprawdę dobrze jej zrobiły. Tydzień nad morzem ze swoim ukochanym to było coś czego potrzebowała, ponieważ jej baterie się naładowały. Podjęła również decyzje, że niestety, ale musi się umówić na badania krwi, bo chyba brakuje jej jakichś witaminy czy czegoś tam i dlatego jej sytuacja zdrowotna wygląda tak, a nie inaczej. No trudno, poradzi sobie z tym, bo to przecież tylko przejściowe, prawda? Nie bierze niczego innego pod uwagę, ponieważ nigdy nie miała żadnych poważnych problemów zdrowotnych, dbała o siebie, więc może po prostu za duży wysiłek umysłowy oraz fizyczny towarzyszył jej w ostatnim czasie i tak to wygląda. Tak, na pewno to jest to.
Na wakacjach stało się coś cudownego, w co nadal nie mogła uwierzyć. Myślała, że to sen, ale ozdoba na jej ręce cały czas uświadamiała ją, że to prawda! Jacob jej się oświadczył! Była taka szczęśliwa, że się popłakała. Oczywiście od razu się zgodziła, bo to było jej marzenie. Kolejny etap w och wieloletnim związku. Nie sądziła, że to nastąpi tak szybko, ale potwierdziło się to, że oboje są gotowi na założenie rodziny, mimo tego, że są jeszcze młodzi, jednak to odpowiedni wiek. Mają wszystko co potrzeba, więc na co czekać?
Dzisiaj jednak wybrała się z Hardenem do Cairns. Mężczyzna poprosił ją o pomoc w wyborze prezentu świątecznego dla jej siostry. Bardzo chętnie się zgodziła. Lubiła takie akcje, co prawda – nigdy nie wiadomo czy człowiek trafi z prezentem, ale to już jest inna kwestia, nad którą jak na razie nie ma co się zastanawiać, bo nie wiadomo.
Oczywiście pojechali jednym samochodem gawędząc po drodze o różnych ważnych i mniej ważnych sprawach.
- Jaki masz budżet na ten prezent? - zapytała Fera patrząc uważnie na mężczyznę, kiedy przekroczyli prób centrum handlowego, a ona zaczęła się rozglądać i zastanawiać się do którego sklepu warto by było wejść.
Właściciel i barman — w Rudd's Pub
34 yo — 186 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi najlepszy pub w mieście. Wreszcie pogodził się z rozpadem związku i zamiast podrywać wstawione klientki, skupia uwagę na Donaldzie.
027.
fereye & harden
christmas gift from my heart ... sort of
W ostatnich tygodniach czasu uciekał mu przez palce. Ogrom obowiązków, jakie ściągnął na siebie wraz z pomysłem otwarcia drugiego lokalu, okazał się być bardziej przytłaczający niż początkowo zakładał. Mimo to nawet jeden raz nie przeszło mu przez myśl, że popełnił błąd. Odkryte w sobie ambicje kazały mu przeć naprzód i rozwijać b i z n e s. Nigdy dotąd praca nie była dla niego tak ważna. Wiedział bowiem, że musiał zbudować wokół siebie porządny stelaż, na którym mógłby bezpiecznie oprzeć przyszłość. Przyszłość, którą wyobrażał sobie przy boku Donnie.
Świątecznym prezentem chciał poniekąd wynagrodzić kobicie, że przez remont budynku i pracę w Rudd’s poświęcał jej mniej czasu. Zależało mu na ty, by była zadowolona. I dlatego poprosił o pomoc jej siostrę.
Feraye wydała mu się bardzo otwartą osobą. Wprawdzie nie mieli okazji poznać się dobrze, lecz zaangażowanie, z jakim podeszła do wspólnego przeczesywania centrum handlowego pozwoliło mu odetchnąć.
— Budżet? Nie ma specjalnie dużego znaczenia. Najważniejsze, żeby spodobało się Donnie — stwierdził, zerkając na swoją dzisiejszą towarzyszkę. — Choć jeśli wpadniesz na pomysł wycieczki do Paryża, to pewnie nie będzie mnie na to stać. Nie w tym momencie — dodał. Sam początkowo brał pod uwagę wspólny wyjazd, ale ze względu na inwestycję, nie mógł pozwolić sobie na takie szaleństwo. Większość posiadanych pieniędzy wkładał aktualnie w remont, a następnie w wyposażenie budynku pod kolejny bar, alkohol, pracowników, licencje… Na samą myśl jego bankowe konto roniło łzy.
— Jesteście Beardsley’ami, prawdopodobnie macie wszystko. Co można dać komuś, kto ma wszystko? — zarzucił, spoglądając ku sklepowym wystawom udekorowanym świątecznymi motywami.
opiekunka koali — LORNE BAY WILDLIFE SANCTUARY
26 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Młoda weterynarz, która opiekuje się koalami. Niedawno została narzeczoną Jacoba i dowiedzieli się, że zostaną rodzicami. Jej życiu cudownie się układa.
Młoda Beardsley to typ osoby, która chce, aby jej najbliżsi byli szczęśliwi tak jak ona jest. Ma dobrą prace, cudownych ludzi wokół siebie, cudownego narzeczonego oraz naprawdę fajne mieszkanie, tutaj kolejność nie ma znaczenia. Nie wtrąca się jednak za bardzo w życie swoich sióstr, stara się jak może, ale czasem pewne rzeczy są silniejsze od niej, a nie ma się co dziwić, prawda? Każdy kto ją zna w ogóle nie jest zdziwiony jej zachowaniem, ponieważ to część niej. Bardzo się starała, aby jej życie wyglądało naprawdę dobrze i miała pewne poczucie bezpieczeństwa i ostoi, na które nie każdy sobie może pozwolić, nie każdy ma taką możliwość, a ona tego chciała, pragnęła mieć swoją przystań, bo nie zawsze w swoim życiu czuła się bezpiecznie z wielu powodów, ale nie ma co się nad nimi teraz zastanawiać, ponieważ to przeszłość, z którą już się zdążyła pogodzić. Nie jest też człowiekiem, który rozpamiętuje i zadręcza się tym wszystkim, bo niby po co? Nie da się cofnąć czasu, aby pozmieniać niektóre rzeczy, więc co da zastanawianie się nad nimi, prawda?
Bardzo chętnie zgodziła się na pomoc Hardenowi, co prawda nie znali się, ale ona nie miała z tym najmniejszego problemu. Fera to typowy ekstrawertyk, który łapie kontakt z ludźmi, jednak nie jest przy tym nachalna. Jest bardzo otwarta, a dodatkowo chodziło o pomoc w prezencie dla siostry, więc jak mogłaby odmówić? Nie było takiej opcji!
- Spokojnie, nie mam takiego zamiaru, Donnie na pewno by się nie zgodziła polecieć - powiedziała zgodnie z prawdą ciemnowłosa dziewczyna uśmiechając się przy tym lekko. Chciała się opiekować mamą, więc takie wycieczki na pewno odpadają. - Dobra, skoro tak sprawa stoi to myślę, że damy radę - tym razem na jej delikatnej twarzy pojawił się szeroki uśmiech, który dosięgał jej błyszczących z ekscytacji oczu. Lubiła takie akcje, w ogóle lubiła dawać ludziom prezenty, a poniekąd da też swojej siostrze, za pośrednictwem Hardena oczywiście.
- Liczy się kto da, a nie co, nawet jeśli ma się wszystko - dodała nadal się uśmiechając. Ona kochała drobne rzeczy dane od serca, nie ważna była wartość.

Harden E. Caulfield
Właściciel i barman — w Rudd's Pub
34 yo — 186 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi najlepszy pub w mieście. Wreszcie pogodził się z rozpadem związku i zamiast podrywać wstawione klientki, skupia uwagę na Donaldzie.
Harden również nie miewał problemów z nawiązywaniem nowych znajomości. Praca za barem przyzwyczaiła go do zaczepiania przypadkowych osób, ponadto wielokrotnie udowadniając, że znaczna część odwiedzających Rudd’s gości nie ma nic przeciwko otwartości; po prostu niektórzy nie potrafią samodzielnie przełamać bariery milczenia i czekają aż ktoś inny otworzy usta jako pierwszy. Ze względu na czasochłonne projekty, Harden coraz rzadziej wcielał się w role barmana. Niekiedy za tym tęsknił, bo rozlewanie alkoholu było znacznie łatwiejsze od podejmowania biznesowych zobowiązań. Z tą różnicą, że to drugie dawało szersze perspektywy na przyszłość. Liczył na to, że pewnego pięknego dnia jego jedynym obowiązkiem stanie się zarządzanie pracownikami i liczenie zarobionych pieniędzy. Jednak nim to tego dojdzie, musi wykazać się zaangażowaniem i pomysłowością. Może odrobinę za późno zaczął poważnie myśleć o przyszłości? Wciąż wiele mu brakowało to bycia ustatkowanym. Nie miał nawet własnego mieszkania! Wszystkie zarobione pieniądze inwestował, wychodząc z założenia, że unieruchomione pieniądze to martwe pieniądze.
— Dlaczego tak myślisz? — spytał, przesuwając wzrok na dziewczynę. — Odmówiłaby? — zmarszczył brwi, wyraźnie skonfundowany takim założeniem. Wprawdzie to nie był dobry moment na planowanie kosztownych wyjazdów, bo remont dopiero się rozpoczął i pochłonie jeszcze górę pieniędzy, lecz wolałby mieć pewność, że Donalda była gotowa spełniać z nim marzenia, zwiedzać świat i budować przyszłość.
— Chciałbym, żeby to było coś osobistego, ale jednocześnie… — urwał, próbując znaleźć słowa odpowiednio wyrażające jego myśli. — Nie może być zbyt znaczące. Za wcześnie na p i e r ś c i o n e k — wyjaśnił odrobinę pokrętnie. Jego uczucia do Donnie były szczere, ale wciąż byli na etapie budowania relacji. Hardenowi zależało na mocnych podstawach i nie chciał wyprzedzać wydarzeń. Wcześniejszy związek (nieudany) kazał mu zachować powściągliwość w deklarowaniu uczuć.
opiekunka koali — LORNE BAY WILDLIFE SANCTUARY
26 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Młoda weterynarz, która opiekuje się koalami. Niedawno została narzeczoną Jacoba i dowiedzieli się, że zostaną rodzicami. Jej życiu cudownie się układa.
Fera po prostu lubiła ludzi, ale jednocześnie miała w sobie coś takiego, pewnego rodzaju intuicję, która w pewien sposób pokazywała z kim może porozmawiać otwarcie, a kto nie ma na to ochoty i wymiana zwykłych uprzejmości to już zanadto i w pełni to rozumiała, przede wszystkim to szanuje, bo tak należy. Nie narzuca się ze swoim ekstrawertyzmem nikomu, bo wie, że to nie jest fajne. W gronie swoich znajomych ma kilki introwertyków, których baterie społeczne bardzo często się wyczerpują, więc można powiedzieć, że zna „objawy”. Bardzo cieszy się ze swojej pracy, w której ma styczność z wieloma osobami, a szczególnie z dziećmi – kto nie chce zobaczyć słodkiego misia koala, który spokojnie sobie je liście eukaliptusa, oczywiście tego, że przenosi choroby weneryczne nie powie, ale ostrzega o tym, aby nie dotykać dzikich zwierząt, bo mogą przenosić poważne choroby czy baterie. Czasem kusi powiedzieć prawdę i wyjaśnienie maluchom pojęcia „choroby weneryczne” zostawić biednym rodzicom, taki mały diabeł czasem się budzi w tej naszej kochanej Feraye.
- Pewnie nie zostawiłaby mamy samej, chociaż ja i Lily jesteśmy na miejscu, ale nie ukrywam, że mogę się mylić i chętnie wybrała by się na taki wyjazd - powiedziała z lekkim uśmiechem, ale po tonie jej głosu dało się usłyszeć, że się nad tym zastanawia. Każdy z nas potrzebuje odpoczynku i zmiany otoczenia, aby nasza równowaga psychiczna nie została zachwiana, a o to nie trudno.
- Pierścionek to chyba faktycznie za wcześnie, ale może jakaś ładna i delikatna bransoletka? - zaproponowała Feraye patrząc uważnie na Hardena.
Bardzo chciała, aby jej siostrze dobrze się ułożyło, ponieważ mężczyzna wydawał się naprawdę dobrym facetem i miała nadzieje, że da jej siostrze dużo miłości, szacunku i bezpieczeństwa, które są podstawą dobrego związku. Coś na ten temat wie, bo od prawie dziesięciu lat jest z Jacobem.
- Ja jestem z tym geniuszem tyle czasu i nadal nie mam pierścionka - zaśmiała się pokazując pusty palec, ale tak naprawdę nie było to coś co musiało być. Oboje się kochają i są ze sobą szczęśliwi.

Harden E. Caulfield
Właściciel i barman — w Rudd's Pub
34 yo — 186 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi najlepszy pub w mieście. Wreszcie pogodził się z rozpadem związku i zamiast podrywać wstawione klientki, skupia uwagę na Donaldzie.
Pozornie wydawały się bardzo różne, ale wystarczyło, że Harden dłużej zawiesił spojrzenie na Feraye, by dostrzec w niej podobieństwo do starszej siostry. Uśmiechały się w niemal identyczny sposób i tak samo marszczyły nos, gdy dłużej zastanawiały się nad jakąś kwestią. Uznał to za urocze. Sam mógł porównywać się wyłącznie do rodziców lub dalszego kuzynostwa, bo rodzeństwa nigdy się nie doczekał. Może gdyby nie był jedynakiem, jego młodość – okres, w którym najbardziej szalał, dopuszczając się wręcz idiotycznych czynów – wyglądałaby zupełnie inaczej? — Nie wziąłem tego pod uwagę — przyznał z lekkim zakłopotaniem. — To rzeczywiście nie najlepszy moment na wyjazdy — dodał, przypominając sobie, że matka dziewczyn (podobnie jak jego własna) walczyła z chorobą. W przypadku mamy Hardena problemem było stwardnienie rozsiane, powoli (lecz konsekwentnie) odbierające kobiecie zdolność do panowania nad własnym ciałem. Jednakże dlatego, że to schorzenie towarzyszyło im od wielu, wielu lat, przywykł do obcowania z chorobą. Namąciła w ich życiu, ale wraz z ojcem nie mogli zrobić nic, by się jej pozbyć.
Bransoletka to dobry pomysł — zgodził się. Chciał, aby prezent mógł towarzyszyć Donnie każdego dnia i przypominać, że k t o ś na nią czekał. — Srebrna? Złota? Właśnie zdałem sobie sprawę z tego, że nie mam pojęcia, co podoba jej się bardziej i jaką biżuterię nosi — przyznał się, nieco zawiedziony własną ignorancją. Z drugiej strony… Czy to w ogóle było istotne? Najważniejsze, że to kim była – a nie to, co lubiła – sprawiało, że z każdym dniem darzył ją głębszymi uczuciami.
Tyle czasu to ile? — spytał w ramach poszerzania doświadczeń. Warto było dowiedzieć się, kiedy dla przeciętnej kobiety nadchodzi moment idealny na oświadczyny. — I właściwie, Fera, ile ty masz lat? Nie jesteś przypadkiem za młoda na małżeństwo?! — spytał, mimowolnie zerkając na jej dłoń.
opiekunka koali — LORNE BAY WILDLIFE SANCTUARY
26 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Młoda weterynarz, która opiekuje się koalami. Niedawno została narzeczoną Jacoba i dowiedzieli się, że zostaną rodzicami. Jej życiu cudownie się układa.
Siostry Beardsley miały naprawdę dobrą pulę genów, wystarczy spojrzeń na nie wszystkie, ale na szczęście nie były tylko piękne, ale miały bardzo dobre charaktery. Fera czasem wydawała się bardzo roztrzepana, a czasem nawet i trzepnięta tak porządnie, jednak taki jest jej urok. Kocha ludzi i przebywać z nimi, ale nie narzuca się, bo nie każdy lubi jej sposób bycia. Jest troskliwym skrzatem, na którego twarzy zawsze widnieje szeroki uśmiech. Przyjaciele i rodzina wiedza, że mogą na nią liczyć. Takiego rodzaju zachowanie wyniosła ze swojego rodzinnego domu, ale bardzo szybko się usamodzielniła, bo Feraye to typ człowieka, który nie lubi być zależy od drugiej osoby. Musi postawić na swoim i dlatego teraz jest młodym weterynarzem pracującym jako opiekunka koali w miejscowym sanktuarium. Kocha tą pracę, bo ma styczność z wyjątkowymi zwierzętami.
- Ale na przyszłość zaplanować coś możesz, bo przyda jej się odpoczynek - dodała Feraye. Nie chciała się wtrącać czy zaglądać do portfela Hardena, co to to nie! Nie jest z tych, ale po prostu podrzuciła mu pomysł, który może sobie wykorzystać w przyszłości czy zapisać sobie w mentalnej liście w głowie. Odpoczynek to coś, co na pewno przyda się jej starszej siostrze.
- Srebrna będzie najlepsza, będzie pasować do jej urody. Złoto postarza - powiedziała Beardsley patrząc z lekkim uśmiechem na mężczyznę. Nie oceniała go w tym momencie, żeby to było jasne. Każdy z nas w związku zwraca uwagę na coś innego. Ona swojego Jacoba zna jak własną kieszeń, tak samo jak on.
- Jestem z Jacobem od dziesięciu lat, zaczęliśmy chodzić ze sobą w liceum - odpowiedziała z szerokim uśmiechem, a w jej oczach można było dostrzec uczucia, które żywiła do swojego ukochanego głupka. Jest dla niej całym światem i fajnie by było być jego żoną. - Mam 26 lat, więc nie jestem chyba za młoda na małżeństwo - zaśmiała się odpowiadając jednocześnie na pytanie.

Harden E. Caulfield
Właściciel i barman — w Rudd's Pub
34 yo — 186 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi najlepszy pub w mieście. Wreszcie pogodził się z rozpadem związku i zamiast podrywać wstawione klientki, skupia uwagę na Donaldzie.
Doskonale wiedział, że siostry były c h a r a k t e r n e. Donalda wielokrotnie dała mu to odczuć, gdy jeszcze pracowała dla niego, jako początkująca – i wręcz zaskakująco niezdarna – kelnerka. Później wcale nie było inaczej! Wzajemnie dostarczali sobie wielu e m o c j i zanim ich relacja zaczęła kształtować się w związek. Harden wciąż nie mógł się z tym oswoić. Uwielbiał tę kobietę. Była cholernie dobrym człowiekiem. Była czuła, piękna, ale jednocześnie potrafiła zadrzeć nosa, gdy zachodziła taka potrzeba. Niestety coś, czego wytłumaczyć nie potrafił, wciąż blokowało go przed tym, by otwarcie wyznać jej swoje uczucia. Bał się odrzucenia? Bał się odpowiedzialności? Nie miało to większego sensu, bo w jego głowie nie było miejsca dla nikogo poza nią, a mimo to nie potrafił się przełamać. Im człowiek był starszy, tym z większym oporem przyznawał się do uczuć.
Zapamiętam to. Sam chętnie wziąłbym kilka dni wolnego od życia. Nie zrozum mnie źle, lubię być zajęty, szczególnie że pracuję nad świetnymi projektami, ale czasami tego wszystkiego robi się za dużo. A czasu zawsze wydaje się być za mało — powiedział, z lekkim uśmiechem spoglądając na dziewczynę.
Zaśmiał się z oceny złota w wykonaniu Feraye – nigdy wcześniej nie słyszał, że złoto postarza. Postanowił jednak w pełni zaufać opinii dziewczyny, bo sam nie zwracał uwagi na takie rzeczy.
Nie zdołał ukryć zaskoczenia, gdy usłyszał, że w związku była aż tak długo, w dodatku od tak młodego wieku. — Kiedy ja miałem szesnaście lat — urwał nagle, nieco marszcząc brwi. — Może lepiej żebyś nie wiedziała, co wtedy robiłem — powiedział po chwili namysłu, szczerząc się głupkowato. Powstrzymał się również od wszelkich ocen, ale cisnęło mu się na język jedno pytanie – skąd mogła wiedzieć, że to ten jedyny, skoro nie miała porównania?
Może ta? — spytał, wskazując na biżuterię za szklaną witrynką. Zdecydowanie powinni skupić się na prezencie, zanim zabrną w rozmowę, z której nie wyniknie nic dobrego.

Koniec <3
ODPOWIEDZ