agentka nieruchomości — Axford Real Estate Agency
27 yo — 162 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
013.
Pomimo tego, że nie bawiła się już tak, jak kiedyś, wciąż pojawiała się na imprezach. Było ich jednak o wiele mniej i zwykle były też one spokojniejsze — specjalnie wybierała takie, gdzie wiedziała, że będzie jedynie alkohol, nic więcej. Od procentów bowiem nie stroniła, z nimi nigdy nie miała problemów, ale zupełnie inaczej miała się sprawa z narkotykami, które teraz omijała szerokim łukiem. Bo odwyk może i pomaga wyjść na prostą, uczy, jak powiedzieć nie swoim demonom, ale nie sprawia magicznie, że nagle przechodzi ochota na wciągnięcie kreski. Nie, ta ochota wciąż w niej głęboko siedziała, teraz po prostu potrafiła odmówić i trzymać się swoich postanowień, ale nie była pewna, czy byłaby wciąż taka silna, gdyby ktoś podsunął jej narkotyki pod nos. Wolała więc po prostu nie ryzykować.
Idąc z przyjaciółkami na plażę, gdzie podobno miała być jakaś kameralna impreza, tak naprawdę nie wiedziała, czego się spodziewać. Postanowiła jednak zaufać grupce dziewczyn, z którymi już nie raz się dobrze bawiła, toteż bez marudzenia ruszyła za nimi, choć już po kilku krokach musiała zdjąć swoje sandały na koturnie, które zaczęły ją mocno uwierać. Dobrze, że znajdowały się już na plaży, bo przynajmniej nie musiała się obawiać, że wejdzie w jakieś szkło. Z drugiej strony, gdy już pozbyła się obuwia, zorientowała się, że w tym samym czasie jej koleżanki zaczęły witać się ze znajdującymi się na plaży znajomymi, których ona kompletnie nie znała, tym samym prędko o niej zapominając.
Świetnie — burknęła pod nosem, po czym rozejrzała się dookoła, a kiedy jej wzrok padł na lodówkę z piwem, postanowiła poczęstować się jedną butelką. W końcu dziewczyny twierdziły, że nic nie muszą kupować, bo na plaży wszystko będzie. Ruszyła więc w tamtym kierunku, ale zanim dotarła do swojego celu, ktoś dotarł do lodówki przed nią. Dopiero po chwili zorientowała się kim jest ten ktoś i przez moment miała ochotę odwrócić się na pięcie i uciec. Z drugiej strony, co złego może się stać? Wymiana paru zdań jeszcze nikogo nie zabiła, to nie tak, że musiała spędzić w jego towarzystwie cały wieczór i patrzeć, co wyprawia — a dobrze wiedziała, jak Reef Donoughe lubi się bawić. Sama bawiła się jeszcze parę lat temu w podobny sposób.
Mogę liczyć na jedno? — rzuciła w stronę pleców Reefa, wygładzając odrobinę krótką, zwiewną sukienkę, którą założyła na dzisiejszą okazję. Gdyby wiedziała, że wyląduje na plaży, a nie w klubie, wybrałaby prędzej jakiś top i jeansowe szorty — coś zdecydowanie wygodniejszego i odpowiedniego na imprezę nad oceanem. A już na pewno nie wzięłaby tych cholernych butów na obcasie.
pracownik magazynu wojskowego — i organizator zawodów paintballowych
36 yo — 197 cm
Awatar użytkownika
about
zdegradowany żołnierz. surfer. narkoman. degenerat. twoja życiowa pomyłka.
Wiosenne wieczory zawsze kojarzyły mu się z długimi wieczorami na plaży, gdzie spotykali się z całym towarzystwem i pili do wschodu słońca. Znacznie bardziej wolał imprezowanie na powietrzu aniżeli kiszenie się pośród czterech ścian i znoszenie sąsiadów, pozbawionych jakiegokolwiek poczucia humoru. Wybrzeże miało swój niezastąpiony klimat i nieograniczoną przestrzeń, która dawała im cały wachlarz możliwości - mogli zorganizować ognisko, wskoczyć na deskę surfingową lub w wysokim stanie upojenia zwyczajnie zasnąć na piasku, przy akompaniamencie uderzających o klify fal.
Taki był plan na piątkowy wieczór.
Nie mieli ochoty na większą imprezę, dlatego grupą kilki osobową spotkali się na miejscu krotko przed wschodem słońca i rozstawili składane krzesełka dookoła miejsca przeznaczonego na palenisko. Grant przygotował turystyczną lodówkę, Sean przyniósł wór kiełbas w razie gdyby któryś z panów zgłodniał, Billy pojawił się z trzema kratami browarów, a Reef zadbał o trawkę by po całym tygodniu harówki móc pozbyć się natłoku myśli i w gronie przyjaciół zwyczajnie w y l u z o w a ć. Sean pragnął jednak postarać się odrobinę bardziej i jednym telefonem, sprosił na plaże swoją dziewczynę oraz kilka jej koleżanek, które miały dodatkowo umilić im noc.
Gdy dziewczęta przybyły, Donoghue wygodnie rozsiadł się na krzesełku i skupił wzrok na kilku młódkach, które przysiadły się obok nich. Jedna z nich, której imienia nie zapamiętał, skupiła się na jego tatuażach, chwaląc się po chwili swoimi, choć musiał przyznać, że rozczarował się, gdy nie chciała pokazać tego, który skrywała w bardziej intymnym miejscu. Wierzył, że wszystko dało się przepracować, dlatego zaproponował alkohol i podniósł się z krzesełka by przynieść jej piwo, jak na prawdziwego gentlemana przystało.
Gdy pochylił się by wyjąc z lodówki dwie butelki, usłyszał kobiecy głos, dobiegający zza jego pleców. Dlatego odwrócił się i od razu przesunął na bok, by także mogła poczęstować się piwem. Jej twarz wydawała mu się znajoma, jednak dopiero po chwili odzyskał rezon i zdołał ją skojarzyć.
Hej, m a ł a Fairweather — rzucił z rozbawieniem, zdając sobie sprawę z tego, że owa nieznajoma, była jego sąsiadką z której rodzeństwem bawił się za młodu. Przez ostatnie lata, ich kontakt ograniczał się wyłącznie do cierpkiego cześć, gdy mijali się na ulicy i nie wiedząc czemu, dziewczyna peszyła się na jego widok za każdym razem, gdy spotykały się ich spojrzenia. — Cholera, chyba pominąłem moment w którym osiągnęłaś pełnoletność — odparł i pochylił się by podać jej jedną ze zmrożonych butelek. Niegdyś mieszkali blisko siebie, a ich rodziny spotykały się dość często, jednak od ponad piętnastu lat, żył na swoim i nie często odwiedzał rodzime Tingaree.
agentka nieruchomości — Axford Real Estate Agency
27 yo — 162 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Początkowo omijała imprezy w ogóle, skupiając się raczej na swojej edukacji, a później karierze, bo była już w takim wieku, że powinna coś robić; powinna zarabiać swoje pieniądze. I chociaż podobała jej się ścieżka, którą wybrała, dość szybko zorientowała się, że pomimo poważnej pracy, a także dwudziestu paru lat na karku, wciąż czuje chęć zabawy, jak za dawnych czasów. Może nie tych, kiedy chodziła ciągle naćpana, bo tego okresu nawet dobrze nie pamięta, jedynie przebłyski, ale wcześniej, gdy była jeszcze w szkole średniej i zwykła impreza z alkoholem była wystarczająca. I właśnie na takie zabawy stawiała — z alkoholem i tańcami, ale bez innych substancji, a to oznaczało, że musiała zrezygnować z wielu różnych znajomości.
Nazwanie Reefa znajomym mogłoby być jednak przesadą. Przez wiele lat byli jedynie sąsiadami, z czasem zaś przestali być nawet i tym, gdy Donoghue wyprowadził się z Tingaree jeszcze zanim ona na dobre skończyła szkołę. Oczywiście wciąż pamiętała o swoim głupim zauroczeniu, ale wyleczyła się z niego już dawno temu — jeszcze zanim doszło do ich wspólnej nocy, która głównie była wynikiem płynących w ich krwii narkotyków. Nie pamiętała nawet, jak było, choć wydawało jej się, że w trakcie myślała, że na pewno nie tak, jak to sobie wyobrażała.
Wywróciła nieco oczami na przydomek mała, bo choć go nie lubiła, nie mijał się on z prawdą — była od niego zarówno młodsza, jak i dużo niższa. Tak niska, że musiała zadrzeć głowę ku górze za każdym razem, gdy z nim rozmawiała, będąc raptem kilka stóp od niego, co akurat w tej chwili miało miejsce.
Śmieszne, powiedziałeś coś bardzo podobnego tego samego wieczora, podczas którego mnie przeleciałeś — mruknęła z niewinnym uśmieszkiem, chwytając butelkę piwa, którą podał jej mężczyzna. Wcześniej jedynie podejrzewała, ale teraz miała już pewność, że Reef nie pamięta nic a nic z ich wspólnej nocy. Ona, co prawda, pamiętała jedynie urywki, ale słowa, które przed chwilą wypowiedział, brzmiały bardzo znajomo. No i te urywki i tak wystarczyły, aby mieć nad nim pewną przewagę, którą oczywiście, że zamierzała wykorzystać, aby trochę się z nim podrażnić. Co prawda do dzisiejszego wieczora raczej go omijała, bo wciąż prowadził życie, od którego ona uciekała, ale teraz nie za bardzo miała gdzie się schować. Niby mogłaby olać tę imprezę, podobnie, jak olały ją koleżanki, i wrócić do domu albo znaleźć sobie inne towarzystwo, ale cholernie bolały ją stopy i musiała chwilę odpocząć. Obiecała sobie jednak, że nie posiedzi tutaj za długo, licząc w duchu na to, że w tym czasie nikt nie wyciągnie torebki z białym proszkiem.
Czekając na reakcję Reefa na jej słowa, w międzyczasie sięgnęła po leżący nieopodal otwieracz, aby otworzyć sobie piwo. Jeśli miała przetrwać tę imprezę, jedna butelka zdecydowanie jej nie wystarczy, ale od czegoś trzeba było zacząć.
pracownik magazynu wojskowego — i organizator zawodów paintballowych
36 yo — 197 cm
Awatar użytkownika
about
zdegradowany żołnierz. surfer. narkoman. degenerat. twoja życiowa pomyłka.
Ciężko stwierdzić czy brunet kiedykolwiek choćby s p r ó b o w a ł odmówić sobie imprezy, mając świadomość tego, że w towarzystwie ciężej będzie mu odmówić czyhającym na niego pokusom. Był jeden moment w jego życiu, gdy zapragnął z tym skończyć i jego zdeterminowanie wydawało się brać górę nad uzależnieniami, jednak szybko przestał widzieć sens w udawadnianiu innym, że faktycznie potrafił to zrobić. Przez prochy omal nie stracił pracy, jednak nie udało mu się zatrzymać przy sobie kobiety, którą mimo silnego uczucia ranił w każdy możliwy sposób. Narkotyki zawładnęły jego życiem, przez co tracił rezon i kontrolę nad czego dopuszczał się na haju. Wiedział jednak, że nie był to jedyny powód jego życiowych niepowodzeń, bo nigdy nie był typem gościa, który potrafił ustabilizować się u boku kogokolwiek. Był powsinogą i potrzebował codziennej dawki wrażeń, której nie gwarantowało już samo łapanie fal w trakcie trwania wichury. Ranił więc swoich bliskich, rozumiejąc po wszystkim, że ranił też samego siebie; zwykle było już za późno.
To by dopiero było. Wybacz, nie wiem czy to jakiś twój sposób na poderwanie faceta ale nie sypiam z małolatami — rzucił i wygiął usta w podkówkę z rozczarowaniem. Nigdy nie pytał chętnych dziewcząt o wiek, jednak wiedział, że dziewczyna, która wychowywała się w jego sąsiedztwie i bawiła z jego siostrami, była znacznie młodsza od niego. Pamiętałby gdyby coś takiego miało miejsce, więc odebrał to jako dość cięty ż a r t. — Ile ty właściwie masz lat, co? — zapytał i ściągnął brwi. Wyglądała na znacznie starszą niż w rzeczywistości była i musiał przyznać, że przez te kilkanaście ostatnich lat odkąd wyniósł się z rodzinnego domu, dziewczyna stała się cholernie atrakcyjną i przykuwającą oko młodą kobietą. Skłamałby mówiąc, że nie trafiała w jego gusta ale była z b y t młoda i najpewniej oczekiwała od faceta czegoś więcej niż przygodnego seksu, grama zielska i złamanego serca.
Mam nadzieje, że nie żartujesz tak przy moich siostrach. Wiesz, mogłoby zrobić się nieprzyjemnie, gdyby faktycznie w to uwierzyły. Angie jest typową blondynką, która łapie każdy kit, który jej wciśniesz — prychnął i zamknął lodówkę, gdy pochwyciła swą butelkę z piwem. Nie zdążył tworzyć jej piwa, gdyż szybko poradziła sobie otwieraczem, dlatego otworzył własne zapalniczką i pociągnął kilka łyków złotawego trunku.

milani fairweather
agentka nieruchomości — Axford Real Estate Agency
27 yo — 162 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
W momencie, w którym zaczęła ćpać, miała niewiele. Była jedynie studentką, która dorabiała sobie jako barmanka w klubie nocnym, i wciąż nie do końca wiedziała, czego chce. Głównie dzięki temu, gdy już wyszła na prostą, bez większego problemu mogła zacząć od nowa, bo zarówno przed, jak i po, miała niewiele. Nie zniszczyła swojego życia doszczętnie, nie straciła niczego ważnego, nie licząc cennych lat, a i tych nie było tak dużo. Niestety Reef nie mógł powiedzieć tego samego, ale Mila uważała, że dla nikogo nie jest za późno i, gdyby naprawdę chciał, on również mógłby wyjść na prosto i uporządkować swoje życie.
Może twoja trzeźwa wersja, bo ta naćpana raczej nie ma takiej zasady — powiedziała, po czym przystawiła butelkę z piwem do ust, aby wziąć niewielkiego łyka zimnego, cierpkiego napoju. — Chyba musisz z nim w takim razie poważnie porozmawiać. Wiesz, ustalić jakieś podstawowe zasady, bo trochę się w nich rozmijacie — dodała z odrobinę udawanym zmartwieniem. Taki był właśnie problem z narkotykami — robiło się po nich rzeczy, których normalnie, to jest na trzeźwo, by się nie zrobiło. I Mila coś o tym wiedziała, bo choć seks z Reefem raczej się do tej grupy nie zaliczał (lubiła starszych facetów, co miała powiedzieć), tak wyzwiska i kłótnie z najbliższymi osobami zdecydowanie można było pod tę kategorię podpiąć. Do tej pory było jej głupio przez to, jak się zachowywała wobec rodziców, rodzeństwa, a nawet najlepszego przyjaciela, choć większości rzeczy na szczęście nie pamiętała.
Pamiętała jednak dotyk jego ciepłych dłoni na swojej nagiej skórze. To była chyba jedyna rzecz, która najbardziej utknęła w jej pamięci po wspólnej nocy z Reefem i to dzięki niej miała pewność, że naprawdę się ona wydarzyła, a nie była wytworem jej wyobraźni.
Nie wiesz, że kobiet o wiek się nie pyta? — spytała przekornie, bo wcale nie uważała, aby jej wiek był teraz taki istotny. Była oczywiście pełnoletnia, zarówno teraz, jak i tamtego wieczora sześć lat temu, ale ta informacja i tak niczego nie zmieni. Wątpiła bowiem, że Reef przemyślałby swoje zachowanie i zrezygnował z narkotyków nawet wtedy, gdyby znacznie zaniżyła swój wiek.
Ty lepiej się módl, żebym nie powiedziała Angie tego, co właśnie o niej powiedziałeś. Myślę, że wtedy to dopiero zrobiłoby się nieprzyjemnie — zaśmiała się, upijając jeszcze trochę piwa z butelki, po czym odłożyła szkło na kamienny murek znajdujący się w pobliżu. — Ale spokojnie, nie biegam po mieście i nie rozpowiadam, że się ze sobą przespaliśmy. To było dawno i nieprawda — dodała, po czym podeszła do niego nieco bliżej i spojrzała na niego swoimi wielkimi, ciemnymi ślepiami z jak najbardziej niewinną miną. — Bo wiesz, że ja nie żartuję? Ani trochę — dodała, wędrując dłonią po jego brzuchu, coraz wyżej, aż dotarła do jego klatki piersiowej, o którą oparła swoją dłoń. — Może byś co nieco pamiętał, gdybyś nie wciągnął wtedy tyle tego świństwa — szepnęła cicho, jakby to była jakaś wielka tajemnica, choć w tym towarzystwie chyba każdy wiedział o upodobaniach mężczyzny. Wtedy jeszcze Mila miała podobne, ale teraz uważała to za skrajną głupotę. Oczywiście wciąż miewała czasem ochotę coś wciągnąć, ale była na tyle świadoma, że byłby to błąd, że trzymała się od narkotyków z daleka.
pracownik magazynu wojskowego — i organizator zawodów paintballowych
36 yo — 197 cm
Awatar użytkownika
about
zdegradowany żołnierz. surfer. narkoman. degenerat. twoja życiowa pomyłka.
Popatrzył na nią pełen konsternacji, nie rozumiejąc nic z tego co do niego mówiła. Czuł, że to zwykłe nieporozumienie, a ona pomyliła go z kimś innym, jednak szła w zaparte i próbowała udowodnić mu coś, czego za nic w świecie sobie nie przypominał. Na pewno nie przespałby się z dziewczyną Fairweatherow, bo choć niczego nie nie brakowało to.. właściwie nie istniały przesłanki temu p r z e c i w n e ale całe zdarzenie i tak nie było możliwe.
O czym ty kurwa pleciesz? — zaśmiał się, po czym posłał jej surowe spojrzenie, dając do zrozumienia, że wcale go to wszystko nie bawiło. Nie lubił gdy mu coś wmawiano i szybko się denerwował. — Mylisz mnie z kimś albo zwyczajnie szukasz wrażeń. Może wcześniej nie wyraziłem się jasno, bo nie sypiam ani z małolatami ani z wariatkami, chociaż te są w łóżku najlepsze — odparł i przystawił do ust butelkę z której pociągnął kilka kolejnych łyków. Nie wiedział w co pogrywała ale przeczucie nakazywało mu wrócić do towarzystwa i zwyczajnie olać sprawę. Owszem, robił cała masę irracjonalnych rzeczy gdy był zjarany bądź naćpany, a do tego wszystkie zwykle dochodził jeszcze alkohol i tak, dość często zdarzało mu się sypiać z kobietami, których nawet nie znał ale gdyby uprawiał seks z Milani, na pewno by o tym wiedział. Przecież znał ją praktycznie od dziecka.
Nie krepuj się, powtarzam jej to przy każdej możliwej okazji — wzruszył ramionami, nie przejmuj się tym, że dziewczyna mogłaby przekazać jego siostrze to, co o niej mówił w towarzystwie. Nie było to coś, czego nie powiedziałby jej w twarz, dlatego machnął jedynie ręką. Gorzej gdyby chciała opowiadać jej swe zmyślone historie. Gdy zbliżyła się i zatrzymała zaledwie kilkanaście centymetrów przed nim, spojrzał na nią z góry i podążył wzrokiem za palcami, kreślącymi wory na materiale jego koszulki.
Zgodzę się tylko z tym, że nieprawda — odparł i wywrócił teatralnie oczami — Nie bawią mnie to chore gierki. Jeśli myślisz, że gadanie o tym, że się z tobą przespałem sprawi, że faktycznie to zrobię to sama strzeliłaś sobie w kolano — dodał po czym chwycił ostrożnie jej dłoń i zdjął ją ze swej klatki piersiowej i zrobił krok w tył. Była jakaś obłąkana i swym dziwacznym zachowaniem, odstraszy dziewczyny, które faktycznie mogłyby grzać mu tej nocy pościel. Chyba, że były równie stuknięte!
A co bierzesz ty? Masz niezły odlot i dobrze ci radzę, odstaw to — rzucił i zrobił kolejny krok w tył, by oprzeć się o betonowy murek.

milani fairweather
agentka nieruchomości — Axford Real Estate Agency
27 yo — 162 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Początkowo sama myślała, że może coś jej się miesza. Może jedynie spotkała go na tej imprezie, a później jej mózg podstawił jego osobę pod tą, z którą naprawdę tamtej nocy była. Im dłużej jednak myślała, tym więcej rzeczy do niej wracało i, choć wspomnienia wciąż były niekompletne, a większość wieczoru była rozmyta, w końcu była pewna, że to — oni — naprawdę się wydarzyło.
Nic nie plotę, staram się tylko przypomnieć ci kilka rzeczy — stwierdziła, wzruszając lekko ramionami. Na słowa o tym, że coś jej się miesza, jedynie pokręciła głową z niedowierzaniem. Zastanawiała się, dlaczego Reef tak bardzo odrzucał myśl o tym, że mogli się ze sobą przespać — czy naprawdę uważał ją za dziecko? Miała przecież dwadzieścia siedem lat, do cholery! No dobrze, wtedy raptem dwadzieścia, ale to nie tak, że dzieliła ich ponad dekada! Osiem lat różnicy to wcale nie tak dużo i, jej zdaniem, robił z igły widły.
Chore gierki?
Zmarszczyła odrobinę brwi, zgrzytając bezgłośnie zębami. Naprawdę nie lubiła, gdy próbowało się z niej zrobić wariatkę.
Jeśli myślisz, że chcę się z tobą przespać, to chyba cię pojebało — prychnęła, wyrywając z jego ręki swoją dłoń zanim sam zdążył ją puścić. Była przygotowana na to, że może jej nie uwierzyć, ale nie sądziła, że będzie zachowywał się przy tym, jak rasowy dupek. — Ten jeden raz mi wystarczy, dziękuję bardzo — dodała, posyłając mu niemal mordercze spojrzenie. Mimo to również zrobiła ten krok w kierunku muru, ale tylko po to, aby zgarnąć z niego swoje piwo. Już miała się go napić, ale w ostatniej chwili odsunęła butelkę od ust, ponownie przenosząc na Reefa rozzłoszczone spojrzenie. — Za kogo ty się w ogóle masz, co? Za jakiegoś pieprzonego boga, który myśli, że każda laska padnie przed nim na kolana na sam jego widok? Chyba to ćpanie wyżarło ci już mózg, Donoghue — warknęła, choć na tyle cicho, aby inni nie mogli jej usłyszeć, bo nie zamierzała przecież robić sceny. Tak naprawdę w ogóle nie zamierzała się z nim kłócić, ale ciężko było zachować spokój, gdy mężczyzna traktował ją jak wariatkę, która kłamie tylko po to, aby zaciągnąć go do łóżka. Co za tupet, naprawdę!
Ja już dawno wszystko odstawiłam i radzę ci zrobić to samo, wtedy przynajmniej będziesz pamiętał, z kim sypiasz — stwierdziła chłodno i dopiero po tych słowach napiła się ponownie piwa, które opróżniła już niemal do połowy. W tej samej chwili coś przyszło jej do głowy i nie wiedziała, czy to kolejne urywane wspomnienie, czy może jeden z wytworów jej naćpanej wyobraźni, ale postanowiła się przekonać. — Jak tam twoja blizna? — spytała, dźgając go w jedno z bioder, na którym, jeśli mózg nie płatał jej figla, mężczyzna posiadał bliznę. Nie wiedziała po czym, nie wiedziała od kiedy ją ma, bo nigdy o to nie zapytała, ale najwidoczniej musiała jej ona mignąć gdzieś w trakcie zdejmowania z niego ubrań.
pracownik magazynu wojskowego — i organizator zawodów paintballowych
36 yo — 197 cm
Awatar użytkownika
about
zdegradowany żołnierz. surfer. narkoman. degenerat. twoja życiowa pomyłka.
No z tego co mówisz, wynika, że już to przecież zrobiłaś — roześmiał się, odwracając kota ogonem. Jak na osobę, która nie chciała się z nim przespać, wydawała się być nazbyt zdesperowana by wcisnąć mu historie o tym jak rzekomo pieprzyli się na jednej z imprez. — Skoro było tak źle jak mówisz, po co w ogóle poruszałaś ten temat? Powiem ci, że nie podejrzewałem cie o tak bujne bajkopisarstwo — zażartował z niej kolejny raz, dochodząc do wniosku, że nic z tego co mówiła, nie trzymało się kupy.
Widząc złość malującą się na jej twarzy, uśmiechnął się jeszcze szerzej. Dziewczyna nagle nabrała większego dystansu i zaczęła zachowywać się tak, jakby przespanie się z nim, było czymś niewyobrażalnie złym. Nie uważał się za złego partnera w łóżku i zwykle, dziewczęta zdawały się chcieć w i ę c e j fizycznych uniesień, które im serwował. Być może, ona odebrała to w podobny sposób, po tym jak z góry założył, że wspólna noc była czymś zupełnie niemożliwym?
Nie rozumiem skąd ten bulwers, Fairweather. To ty próbujesz mi coś udowodnić i przymilasz się, jakbyś czegoś chciała — uniósł brew ku górze, zaskoczony jej reakcją. Wcale nie uważał by był facetem za którego go miała, jednak nie był idiotą i potrafił czytać takie znaki; albo przynajmniej interpretować je według własnego uznania.
Słuchaj, jak zgłodniejesz to po prostu zadzwoń. U mnie zawsze pełna micha ale nie wymyślaj takich niestworzonych historii. Sądzisz, że cie przeleciałem i tego nie pamiętam? — pokręcił głową z niedowierzaniem, próbując uzmysłowić jej jak niedorzecznie to brzmiało.
Kolejny przytyk odnośnie prochów był zupełnie niepotrzebny. Mężczyzna nie ćpał codziennie i nie potrzebował nikogo, kto by mu matkował na temat tego co powinien, a czego n i e. Zdarzały mu się takie odcinki, gdy budził się w dziwnych miejscach na totalnym zjeździe i owszem, czasem nie pamiętał kim była kobieta z która spędził noc, choć miewał przebłyski, które utwierdzały go w przekonaniu, że c o ś faktycznie się wydarzyło ale znał Milani i na pewno skojarzyłby jej twarz.
Gdy spytała o bliznę, odsunął butelkę od ust i zmarszczył czoło.
Jaka blizna? — zapytał, a gdy dźgnęła go palcem w biodro, zamarł. Niewiele osób o niej wiedziało i wiedział, że nie była to informacja, którą mógłby wyciągnąć z kogokolwiek. Była to pamiątka z wyjazdu na front o której nigdy nie mówił. — Dobra, załóżmy, że mówisz prawdę i spaliśmy ze sobą, choć uważam, że to zupełnie pomylona akcja. Niby kiedy to było i dlaczego kompletnie nic nie kojarzę? — zapytał i splótł ręce na wysokości klatki piersiowej.

milani fairweather
agentka nieruchomości — Axford Real Estate Agency
27 yo — 162 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Naprawdę nie rozumiała jego toku myślenia. Czy naprawdę wyglądała na wariatkę, która próbowałaby wcisnąć komuś bajeczkę, że z nim spała? Niby co miałaby tym osiągnąć? I to jeszcze po siedmiu latach! Wydawało jej się to wszystko kompletnie bez sensu, ale ciężko było jej powiedzieć, jak zareagowałaby, gdyby sytuacja była odwrotna i to ona znajdowała się na jego miejscu.
Nie mówię, że było źle — przyznała szczerze, kręcąc z niedowierzaniem głową, bo teraz to wsadzał jej do ust słowa, których nie powiedziała. Co prawda nie pamiętała dokładnie, jak było, ale nie kojarzyła, aby miała w którymkolwiek momencie narzekać. Mimo to wcale nie miała ochoty sprawdzać, jaki był w łóżku na trzeźwo. Nie pchała się tam, gdzie jej nie chcieli, a Reef wyraził się bardzo jasno w tej kwestii, choć wciąż nie była pewna dlaczego tak mocno się przed tym wzbraniał.
Prychnęła cicho, krzyżując ramiona na piersi. W tej samej chwili obok nich pojawiła się dwójka chłopaków, która, nie zwracając na nich uwagi, wzięła z lodówki kilka butelek zimnego piwa, po czym wróciła do grupki, która imprezowała raptem kilkanaście kroków od nich. Mila odprowadziła ich spojrzeniem, przy okazji wyszukując w tłumie swoje koleżanki, a kiedy upewniła się, że nikt ich nie szuka, jej wzrok ponownie spoczął na Reefie.
Przepraszam cię najmocniej, że z grzeczności chciałam ci uświadomić kilka rzeczy. Masz rację, co ja sobie w ogóle myślałam! — mruknęła z ironią, choć teraz faktycznie zaczęła się zastanawiać, na jakąś cholerę zaczęła ten temat. A mogli dalej mijać się praktycznie bez słowa na ulicy. Nie sądziła jednak, że tak będzie wyglądała jego reakcja. Owszem, brała pod uwagę, że może jej na początku nie uwierzyć, ale nie sądziła, że od razu nazwie ją wariatką. — Nie, wcale tak nie sądzę. To właśnie próbuję ci powiedzieć, ale ty z jakiegoś powodu uparcie to odrzucasz. Jakby, naprawdę? Pomyśl przez chwilę, czy nigdy nie urwał ci się film? — westchnęła ciężko, bo jakoś nie wierzyła w to, że był to pierwszy raz, gdy czegoś nie pamiętał. Ona sama zastanawiała się czasem, co też wyprawiała, gdy była naćpana i następnego dnia miała w głowie czarną dziurę. W tym wypadku też tak mogło być, bo tamtej nocy prawie w ogóle się nie ograniczała, ale z jakiegoś powodu jakaś część ich zbliżenia utknęła w jej pamięci.
Nie trzeba było ćpać codziennie czy dużo, aby narkotyki zniszczyły komuś życie. Szczególnie jeśli robiło się to regularnie od dobrych kilku lub kilkunastu lat — ciało człowieka nie było w końcu niezniszczalne. Mila mogła się tylko cieszyć, że dość szybko udało się wyrwać z tego nałogu.
Uśmiechnęła się niemal triumfalnie widząc jego minę. Czyżby wreszcie miała w rękawie coś, co sprawi, że wreszcie jej uwierzy?
Aha! Już nie taki pewny swego, co? — spytała, dopijając resztkę piwa, po czym pustą butelkę odstawiła z powrotem na murek z zamiarem późniejszego jej wyrzucenia. — Siedem lat temu, tuż przed moim wyjazdem z miasteczka. Spotkaliśmy się na domówce u jakiejś laski. Cassidy? Caroline? W każdym razie, oboje byliśmy wtedy nieźle porobieni, ale tak to jest, jak się miesza narkotyki i alkohol — rzuciła, wzruszając ramionami, bo przecież powinien wiedzieć, jak takie rzeczy działają. Co prawda takie amnezje zdarzały się rzadko, ale jednak się zdarzały.
pracownik magazynu wojskowego — i organizator zawodów paintballowych
36 yo — 197 cm
Awatar użytkownika
about
zdegradowany żołnierz. surfer. narkoman. degenerat. twoja życiowa pomyłka.
Nie mówisz też, że było dobrze — wzruszył ramionami, jakby jej słowa zaprzeczały pomyślnie spędzonej nocy. Zgrywał się jedynie, nie potrafiąc zachować powagi, gdy dziewczyna, którą pamiętał jako rozkapryszonego dzieciaka sąsiadów, usiłowała mu wmówić, że ze sobą spali. Nie był osobą, którą mogła w ten sposób urazić, dlatego nie przegonił jej, a jedynie dał pstryczka w nos.
Gdy jego kumple zbliżyli się do nich by poczęstować się piwem, Donoghue uśmiechnął się w ich kierunku, doskonale rozumiejąc spojrzenie, które mu posłali. W ich ocenie, Reefowi dość szybko udało się ogarnąć dziewczynę, czego najpewniej by mu pogratulowali, gdyby nie fakt, że Milani obcinała ich teraz wzrokiem. W rzeczywistości, sprawa była nieco bardziej skomplikowana.
Grzeczność nakazuje ci podchodzić do facetów i uświadomienia ich, że uprawiali z tobą seks? Ilu durniów zdołało się na to nabrać? — w ostatniej chwili opamiętał się przed nazwaniem jej wariatką po raz kolejny — Następnym razem wrobisz mnie w wyimaginowane dziecko? — omiótł ją wzrokiem i pokręcił głową z niedowierzaniem. Nie brał wszystkiego na wiarę i miał problemy z zaufaniem, dlatego takie opowieści kompletnie go nie ruszały. Wielokrotnie straszono go przedwczesnym rodzicielstwem i finalnie, wszystko okazywało się bujdą, zmyślona na potrzeby dokopania mu. Skrzywdzone laski bywały nieobliczalne.
Czyli.. urwał mi się film, a ty postanowiłaś skorzystać z tej okazji i dobrać mi się do rozporka? Cholera, nie podejrzewałbym o to dziewczyny którą znałem. Kim jesteś, nieznajoma? — z trudem powstrzymał się od roześmiania jej się w twarz. Owszem, dopowiedział sobie całą resztę ale wcale tak nie uważał. Musiała mu wybaczyć ale posiadał nadzwyczajne poczucie humoru i każdą sytuację potrafił obrócić w żart.
Przestał szczerzyć zęby dopiero później, gdy wspomniana blizna okazała się faktem. Dostrzec to mogła tylko na jego nagim ciele, dlatego szybko chwyciły go wątpliwości i postanowił dopytać o szczegóły rzekomej nocy — Siedem lat temu? Pamiętasz co było s i e d e m lat wstecz? Chryste — przeniósł wzrok na ocean i pociągnął łyka piwa. Nawet teraz, nie potrafił skojarzyć imprezy o której mówiła ale był bardziej skory by uwierzyć w tę całą historie. — Mam nadzieje, że nie odpadłem w trakcie? — spytał dla pewności, jak gdyby niedokończenie z a d a n i a było największą ujmą na jego honorze.

milani fairweather
agentka nieruchomości — Axford Real Estate Agency
27 yo — 162 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Spojrzała na niego, delikatnie mrużąc przy tym swoje oczy. Nie była pewna, czy mówi poważnie, czy sobie jedynie z niej żartuje, dla niej w tej chwili obie opcje były bardzo prawdopodobne.
No tak, bo powinnam cię wychwalać pod niebiosa, co? Uważam, że i bez tego masz nader wygórowane ego. — Prawda była taka, że nawet gdyby doskonale pamiętała ich wspólną noc, nie opowiadałaby mu, jak było. Nie była typem dziewczyny, która rozmawia o takich szczegółach, o których on zresztą powinien wiedzieć. Ale skoro nie pamiętał, to jego strata.
Prychnęła cicho, rzucając mu spojrzenie pod tytułem no chyba cię pojebało, bo wbrew temu, co najpewniej sobie teraz myślał, wcale nie była wariatką. Owszem, słyszała o dziewczynach, które wmawiały facetom, że są z nimi w ciąży, ale nigdy tego nie rozumiała i nigdy sama by czegoś takiego nie zrobiła. Ale, oczywiście, Reef nie mógł o tym wiedzieć, bo choć przez wiele lat byli sąsiadami, tak naprawdę praktycznie się nie znali.
Nie, następnym razem przedstawię ci naszego sześcioletniego syna — powiedziała odrobinę zgryźliwie. Powinna jednak teraz naprawdę dziękować niebiosom za to, że żadna ciąża z tego nie wynikła, bo nie kojarzyła, aby tamtej nocy się zabezpieczyli. Żadne z nich nie było na tyle trzeźwe, aby pamiętać o zabezpieczeniu, także grali wtedy w naprawdę niebezpieczną grę.
Słysząc jego asumpcję, jakoby go wykorzystała, jedynie wyrzuciła ręce do góry i jęknęła z bezsilności, bo naprawdę traciła już do niego cierpliwość.
Chyba lubiłam cię bardziej, gdy nic nie mówiłeś — stwierdziła po chwili namysłu, po czym podeszła do przenośnej lodówki, aby zacząć w niej grzebać w poszukiwaniu alkoholu. Miała nadzieję, że znajdzie coś innego niż piwo, ale niestety się przeliczyła. Naprawdę nie mieli niczego mocniejszego? Cholera jasna.. — Kurwa, nie ma tu czegoś lepszego? — westchnęła z irytacją, zatrzaskując lodówkę, z której mimo wszystko wyjęła kolejną butelkę piwa. Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. Otworzyła więc z grymasem butelkę, po czym usiadła na piasku przodem do Reefa i pociągnęła kilka łyków piwa.
Poniekąd. Tak naprawdę wspomnienia z tamtego okresu to jeden, wielki chaos i, uwierz mi, wolałabym o wszystkim zapomnieć — mruknęła, bawiąc się etykietą butelki, która odrobinę odeszła od szkła. Nie mówiła wcale o ich wspólnej nocy, a o wszystkim, co wydarzyło się w trakcie, gdy chodziła naćpana. Był to naprawdę zły okres w jej życiu i chętnie zakopałaby go w czeluściach swojej pamięci, ale niestety nie mogła o nich tak łatwo zapomnieć.
Słysząc jego pytanie, najpierw spojrzała na niego z niedowierzaniem, a potem głośno się roześmiała. No tak, czego innego mogła się po nim spodziewać?
Nie martw się, spisałeś się na medal. Chyba. Nie pamiętam wszystkiego z detalami — powiedziała, gdy już przestała się śmiać, wzruszając przy tym ramionami. Nie pamiętała końca. Nie pamiętała też, co się działo później. Zakładała jednak, że zaraz po tym każde z nich poszło w swoją stronę, a Mila, koniec końców, wylądowała w swoim pokoju, choć nie kojarzyła, jak się tam znalazła. A może to była ta impreza, po której zapukała do drzwi Neptune’a?
pracownik magazynu wojskowego — i organizator zawodów paintballowych
36 yo — 197 cm
Awatar użytkownika
about
zdegradowany żołnierz. surfer. narkoman. degenerat. twoja życiowa pomyłka.
Jego ego było w porządku, jednak doskonale wiedział, że podoba się kobietom. Dostrzegał drobne gesty i wyłapywał sugestie, które były dla niego zaproszeniem prosto między kobiece uda. I nie mylił się, bo właściwie za każdym razem, kończyło się to w ten sam sposób. Był idealnym kandydatem dla tej, która nie potrzebowała żadnych deklaracji a jedynie wrażeń, które pozwoliłyby jej choć na chwilę zapomnieć o codziennych problemach i poczuć się p o ż ą d a n ą. Każdy człowiek tego potrzebował; nawet on.
Im dłużej przysłuchiwał się tej opowieści, tym bardziej utwierdzał się w przekonaniu, że dziewczynie zwyczajnie się coś pokiełbasiło. Tak naprawdę, nie sądził, że była wariatką, gotową zmyślić to wszystko by zrobić na nim wrażenie czy też jak sam wcześniej wspomniał, zaciągnąć go do łóżka. Dostrzegał szaleństwo w jej piwnych oczach ale nie wyglądały jakby tęskniły za rozumem.
W porządku, dopisze go do reszty alimentów — odparł ze spokojem, posyłając jej złośliwy uśmiech. Nie zdziwiłby się, gdyby po ulicach Lorne czy Cairns przechadzał się jakiś jego potomek, bo często zapominał o wszelakiej antykoncepcji i szedł na całość. I najwyraźniej tak też było w ich przypadku.
Mieszkając po sąsiedzku przez tyle lat, na pewno miała okazje przekonać się o tym, że bywał wyszczekany i lekkomyślny. Rzadko ważył słowa, przez co nie każdy darzył go sympatią ale nie był gościem, który przejmował się opinią innych.
Mamy tylko piwo ale jeśli chcesz mogę podzielić się z tobą blantem — odparł i sięgnął do kieszeni z której wyjął wcześniej przygotowanego skręta. Gdy dopił zawartość szklanej butelki, sięgnął po kolejną i sprawnie otworzył ją o betonowe murek, który podpierał. Nie planował żadnej większej imprezy, odczuwając uczucie zmęczenia. W zupełności wystarczyło mu zimne piwo i relaksujące jego umysł zielsko. Brew temu co uważała większość, Donoghue nie bawił się codziennie. Lubił wypić, wciągnąć coś bądź zajarać, jednak używki tykał głównie weekendami. Owszem, zdarzało mu się przechylić kilka butelek piwa w środku tygodnia ale nie uważałby robiło to z niego alkoholika.
Ja.. sory ale zwyczajnie tego nie pamiętam — odparł zruszając ramionami i chowając blanta do kieszeni, sięgnął do swej luźno puszczonej czuprynę, którą zaczesał palcami do tyłu. Czy było mu wstyd, że kobieta musiała wspominać o jego bliźnie by przypomnieć mu o tym co robili tamtego wieczora? Nie, jednak żałował, że nie był w stanie sięgnąć pamięcią do jakichś pikantniejszych szczegółów. Grunt, że zdołał sprostać oczekiwaniom sąsiadki i nie odpłynął w trakcie. — Powiedz chociaż czy byłaś pełnoletnia? Nie grozi mi prokuratura? — zapytał i pociągnął łyka, spoglądając na siedzącą przed nim brunetkę. Cóż, bez wątpienia zdołała go zaskoczyć.

milani fairweather
ODPOWIEDZ