kelner — The Prawn Star
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W przyszłości będzie aktorem teatralnym, na razie zakopany w kwestiach dramatów szekspirowskich. W życie nie umie się zbytnio bawić, dlatego wprosił się na mieszkanie do wujka pisarza. Matka go zostawiła, gdy był małym chłopcem, a ojciec siedzi w więzieniu za przestępstwo, którego nie popełnił. Perth życie uważa za teatr, więc nigdy niewiadomo czy jego uczucia są szczere, ale za to bardzo szczere są jego zauroczenia niedostępnymi osobami.
002.
The family – that dear octopus
from whose tentacles we never quite escape, nor, in our inmost hearts, ever quite wish to.
Sytuacja, w której znalazł się Perth była co najmniej patowa. I jego jedyną opcją było pomieszkiwanie na łodzi, którą dzielił wraz z paczką swoich przyjaciół – równało się to jednak całkowitemu braku prywatności i Perth doskonale wiedział, że nadużywanie łodzi w ten sposób byłoby co najmniej nie fair wobec reszty członków zgranej ekipy, do której od jakiegoś czasu należał. Poza tym – co było nawet bardziej istotne – nie przyznał się jak dotąd nikomu do tego, że czuł się zagrożony w Tingaree po tym jak jego ojciec trafił do więzienia. Właściwie Perth nawet nie był pewien czy wszyscy jego przyjaciele o tym słyszeli. A sam zamiótł sprawę pod dywanem, unikając jakiekolwiek rozmowy na ten temat.
Bo właściwie o czym tu mówić? Winny. Jego ojciec okazał się winny napadu na trzy osoby. W tym ciężarną kobietę. I wydawało się, że jedynie Perth wiedział, że to nieprawda. Wiedział, że człowiek, który go wychował nigdy by nikogo nie skrzywdził. Wiedział, że nie podniósł broni nawet w celu groźby. Jego ojciec był leworęczny, a osoba, która strzelała była praworęczna – jak powiedział mu wynajęty z urzędu prawnik. I to miał być niezbity dowód na uniewinnienie ojca. Ale ten wziął na siebie winę, tym samym wydając na siebie wyrok. Od rozprawy minęły już tygodnie, prawie miesiąc, ale zaledwie parę dni temu do drzwi Pertha zapukał syn Corrente z propozycją nie do odmówienia. Miał dla niego robotę tudzież ładniej mówiąc zlecenie. Nic brudnego i nic w co wpakowywał się niekiedy jego ojciec, ale coś, co wymagało pewnych umiejętności. I chociaż Perth nie posiadał w żadnym wypadku hakerskich umiejętności ojca, wiedział, iż odmówić nie może i musiał przynajmniej spróbować rozwiązać problem. Początkowo się nie udawało, a Zeta Corrente zdołał mu już kilkakrotnie zagrozić, poturbowując go lekko wraz ze swoimi gorylami.
Nie chcąc skończyć podobnie jak ojciec, Perth postanowił znaleźć się w miejscu bardziej monitorowanym i tym samym bezpiecznym. Akademik uczelni odpadał – nie stać go było na akademik i zdecydowanie też nikt by mu go nie przyznał. Łódź odpadała z wielu względów (poza tymi wspomnianymi, nie chciał dodatkowo narażać przyjaciół). Pozostawała mu więc ta jedna, niezbyt oczywista, opcja. Nie był naiwny i podejrzewał, że raczej nie będzie mile widziany u wujka, z którym kontaktu w zasadzie nie miał żadnego, a jedynie znał go z okładek jego książek – która tak, oczywiście, że czytał, ale nigdy się do tego by nie przyznał – i o którym wiele słyszał. Ale postanowił zagrać na bezczelnego i wnieść się z całym swym dobytkiem. Zwłaszcza, że właściwie wujek był jego ostatnią deską ratunku.
Perth długo też rozkminiał w jaki sposób mógłby się włamać do mieszkania wujka na wypadek, gdyby go nie zastał. Nawet zakładał, że tak właśnie będzie i prawdę powiedziawszy była to opcja lepsza, gdyż pozwalała Perthowi na to bezczelne wrzucenie swoich rzeczy już do mieszkania. Nerwowo więc dreptał przed drzwiami mieszkania wujka, naciskając na dzwonek i gdy przez dłuższą chwilę nikt mu nie otwierał, Perth nacisnął na klamkę drzwi, które wbrew wszelkim przekonaniom zwyczajnie ustąpiły. Czy to naprawdę było takie proste? Ze zdumieniem wszedł do środka z dwoma torbami wypchanymi ubraniami. Pierwsze co rzuciło mu się w oczy to miska na jedzenie dla zwierzaka, ale po szybkim rozpoznaniu terenu stwierdził, że nigdzie nie ma bestii, która miałaby go zaatakować. Wobec takiego rozwoju sprawy zamknął za sobą drzwi, wrzucił torby z ubraniami do wolnego pokoju i w oczekiwaniu na wujka rozłożył się na kanapie, przeglądając czat wiadomości ze swoimi świętym kręgiem przyjaciół.
pisarz kryminałów — oraz scenarzysta
36 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
pisze kryminały, choć jego życie to ballada o lekkim zabarwieniu erotycznym, pewnego dnia uświadomi sobie, że kocha Constance, ale na razie jego serce zdobył jego pies o cudownym imieniu Werter
Jego życie wróciło do krainy miodem i mlekiem płynącej. Sam nie wiedział czy bardziej tęsknił za sławą czy też za beztroskim wydawaniem swoich ciężko zarobionych pieniędzy (w kryminale trzeba wiedzieć JAK mordować bohatera), ale musiał przyznać, że ponownie było mu do twarzy z tym hedonistycznym zacięciem. Kiedyś pewnie całe swoje honorarium przechlałby w okolicznym barze stawiając wszystkim laskom, które tylko klepną na jego kolana, ale ostatnio zestarzał się tak bardzo, że postanowił być człowiekiem bardziej wyszukanym i przerzucić się na luksusowe call girls. Takie, które nad ranem nie obrabują go ze spadku po babci, bo mają podpisaną odpowiednią umowę.
Wprawdzie i nawet jemu śmierdziało to pewnego rodzaju zdesperowaniem, ale gdy przyszło zapomnieć mu o kobiecie, postanowił chwycić się najbardziej radykalnych środków, jakie posiadał w swoim cennym arsenale. Nic więc dziwnego, że jego menadżer był wręcz nagabywany przez niego, by załatwić mu kogokolwiek, niezależnie od płci i upodobań. To znaczy dobrze, upodobania ten ktoś musiał mieć konkretne, bo musiał lubić jego pieniądze, ale cała reszta pozostawała bez znaczenia. Ewentualnie mógłby poprosić o kogoś, kto ładnie wyraża się po angielsku, bo jako pisarz nie znosił tych jąkających ludzi, ale to już był fetysz, a wiadomo, z nimi bywało różnie.
Postanowił więc nie grymasić i wziąć absolutnie wszystko, co mu się pokaże albo coś objawi się jego menedżerowi. Pewnie i tak niewiele to da i nie wykreśli ot tak tej furiatki Constance ze swojej głowy, ale musiał spróbować radykalnych środków, bo nie docierało do niego zupełnie jak mógł się tak po studencku zakochać. To znaczy wróć, zauroczyć. To nie tak, że spotkał swoją hejterkę, zaliczył ją i planował z nią nowe labradory. Takie rzeczy zdarzały się jedynie w podłych komediach romantycznych, a na Boga, on pisał kryminały! I to takie, w których znajduje się prostytutki w wannie.
Albo na kanapie, bo właśnie to miało miejsce, gdy wpadł z Werterem ze spaceru, podczas którego oczywiście to psina była w centrum zainteresowania, choć i tatuś dostał kilka miłych wizytówek, które wyrzucił do kosza z żalem. Nie stać go było jednak obecnie na normalną relację i z tego powodu zamawiał sobie obiad do domu. Zamknął psa w pokoju obok- głupi, przeoczył torbę- i powrócił do salonu zakładając ręce na piersi. To jest ten niby słynny bożek seksu za grube tysiące?
Chuderlawy, z nosem w telefonie, garbiący się, pewnie to śmieszne pokolenie, dla którego był już starym dziadem, co boleśnie uświadomiła mu ostatnio Astoria. I on to coś ma zaprosić do sypialni?
- Nie powiem, macie w agencji braki kadrowe - przywitał się po swojemu i uniósł brwi. - Ale niech ci będzie, umowę już podpisałeś? - upewnił się, a potem podszedł i dość mocno uniósł jego podbródek do góry przypatrując mu się z niesmakiem. Ładniejszych nie mieli? On naprawdę za to dużo zapłacił, a przysłali mu jakiegoś gremlina wśród prostytutek. - Dobra, rozbieraj się, sypialnia jest tam - wskazał mu palcem i powoli nachylił się, by pocałować go delikatnie w usta i trochę przełamać tę niechęć, która wręcz z niego promieniowała.
Tak naprawdę to nie była wina chłopaka, bo mógłby być nawet najpiękniejszą królewną, a nie żabą, ale skoro nie był Constance, to obecnie nie było szans na żadne zainteresowanie Chrisa Haynesa z tej strony.
Tak, zupełnie nie rozpoznał w nim swojej rodziny, ale przecież tę już dawno zaprzedał w biografii, więc czegóż by się spodziewać?
zdolny delfin
enchante #8234
kelner — The Prawn Star
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W przyszłości będzie aktorem teatralnym, na razie zakopany w kwestiach dramatów szekspirowskich. W życie nie umie się zbytnio bawić, dlatego wprosił się na mieszkanie do wujka pisarza. Matka go zostawiła, gdy był małym chłopcem, a ojciec siedzi w więzieniu za przestępstwo, którego nie popełnił. Perth życie uważa za teatr, więc nigdy niewiadomo czy jego uczucia są szczere, ale za to bardzo szczere są jego zauroczenia niedostępnymi osobami.
Spadek po babci? Jaki spadek po babci? Bo może jednak Perth mógłby jeszcze się załapać. Na razie wiedział jedynie o tym, że Chrisowi się powodzi. Zrobił dokładny research przed przyjściem tutaj i z niewielkim – maleńkim – uznaniem stwierdził, że Chris najwidoczniej wrócił do łask w pisarskim półświatku i znów był jako tako sławny. A to pewnie równowało się temu, że znów był przy kasie. Perth nie spodziewał się, że była to fortuna godna przykładowo znanego piłkarza czy muzyka, czy naprawdę wziętych aktorów, ale pisarz to też swego rodzaju artysta uwielbiany, więc zapewne jakaś pokaźniejsza sumka wpadała od czasu do czasu na konto Chrisa. Miał taką nadzieję. W przeciwnym razie będzie musiał się dorzucać do czynszu.
Perth wiedział, jak grać – ba! Był w tym naprawdę dobry. I potrafił udawać i dostosować się do naprawdę różnych sytuacji, ale w życiu nie pomyślał, że wystąpi w komedii, jaka rozgrywała się właśnie w mieszkaniu Chrisa. Nigdy też nie przyszło mu grać prostytutki i być może w pierwszej chwili dlatego właśnie nie zorientował się w nieczystych intencjach Chrisa.
Już miał się odezwać i przywitać jak na wzorowego bratanka przystało i oznajmić z udawaną radością, że cieszy się na to ich wspólne mieszkanie, ale zamiast tego usłyszał coś o brakach kadrowych. Do tego to zniesmaczone spojrzenie, które w normalnych okolicznościach chłopak pewnie uznałby za całkowicie naturalne z racji tego, iż wujek zapewne nie pałał do niego sympatią. Perth wstał ze zmarszczeniem brwi, wciąż trzymając telefon w dłoni. — Umowę? — powtórzył za nim bez zrozumienia. Jaką umowę do cholery? Poza tym przepraszam bardzo, ale Timmy jest piękny, ok. Aczkolwiek dobrze się stało, że nie jest taki piękny dla samego Chrisa. Usłyszawszy kolejny rozkaz, nieco już zapaliła mu się czerwona lampeczka i już nawet chciał wyprowadzić wujka z tego błędu, który tak karygodnie popełnił, gdy nagle ujrzał nachylającą się w jego stronę twarz. Czy jego wujek miał jakieś niebezpieczne zapędy do kazirodztwa i być może nieco za bardzo lubił młodszych chłopców? I dosłownie go zemdliło, ale zachowując jeszcze resztki przytomności – bo naprawdę ledwo tutaj nie zszedł na zawał – odepchnął mężczyznę bardzo mocno, przy okazji zadając mu cios w brzuch i sam tez stanowczo się odsunął. Chwycił zresztą wolną ręką za prawą dłoń, która go zabolała od tego uderzenia. — Popierdoliło wujka? — zapytał, powstrzymując się całą siłą woli od splunięcia na podłogę. Telefon upadł i prawdopodobnie zarysował parkiet. — Chryste… Jesteśmy rodziną — warknął i dla pewności odsunął się jeszcze o krok. — Kurwa, to był zły pomysł… — wypowiedział bardziej sam do siebie, wymijając wujka i zamierzając jak najszybciej zdobyć w posiadanie swoją torbę. To on już chyba wolał spać na ławeczce w parku razem z Julkiem. Nie będzie się poniżał do takiej roli. Miał swoją godność. Z Julkiem na ławce będzie mu lepiej. A potem uzbiera na ten przeklęty akademik.
pisarz kryminałów — oraz scenarzysta
36 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
pisze kryminały, choć jego życie to ballada o lekkim zabarwieniu erotycznym, pewnego dnia uświadomi sobie, że kocha Constance, ale na razie jego serce zdobył jego pies o cudownym imieniu Werter
Jak widać na załączonym obrazku, relacje Chrisa z rodziną były mimo wszystko dość chłodne. Wróć, chłodne są wtedy, gdy krzyczy się na szwagra w czasie świątecznego obiadu i wybiega przed podaniem jakiejś wyszukanej kaczki. To, co on prezentował sobą, było wręcz porzuceniem jakiegokolwiek śladu bliskich w jego życiu. Sam nie wiedział jak to się stało, choć zapewne najprostszą odpowiedzią byłby fakt, że ci jego krewni nie pasowali do wizji przeklętego i bajecznie bogatego pisarza. Dobrze, przesadzał, bo nie był gwiazdą rocka i nie zarabiał w milionach, ale wciąż wiodło mu się całkiem nieźle biorąc pod uwagę to, w jaki sposób radziła sobie jego familia.
Z tego też powodu wolał trzymać bezpieczny dystans, bo jeszcze miało się okazać, że jego cudowni krewni zlecą się na forsę i ponownie skończy jak alkoholik w ciasnym mieszkanku. Co gorsza, mógł jeszcze błagać byłą żonę, by go przyjęła ciepło na swoją kanapę. Nic dziwnego, że strach zaglądał mu w oczy i z tego powodu odcinał się konsekwentnie od tych wszystkich pijawek, które mogły okantować go na kasę. Nie sądził jednak, że nadejdzie taki piękny dzień, w którym pożałuje zerwanych więzi i stwierdzi, że mógł nawet zgłosić się do tego zabawnego programu o ich odbudowaniu. Nie zaś całować swojego bratanka, siostrzeńca?
Początkowo chłopak bowiem wydawał się dziwnie zdezorientowany i Haynes był przekonany, że w tym wszystkim chodzi o to, że się naćpał na odwagę. Pewnie inny człowiek z miejsca by go wyrzucił, ale Chris pamiętał lata młodości (boomer) i to, że też mu się zdarzało, więc kulturalnie dalej kontynuował i dopiero jak Perth (absolutnie piękny, ale nie dla wujka) zerwał się z kanapy, zrozumiał.
A raczej dosadnie usłyszał w czym tkwi problem i chyba nie śmiał nawet wypowiadać tego na głos, bo kto normalny myli swoją rodzinę z męską prostytutką?! Na to zapewne musiał być jakiś paragraf, pewnie chłopiec jest nieletni, kazirodztwo jest fuj i do cholery jasnej, właśnie olśniło go w kwestii napisania nowej części swojej serii kryminałów. Tak bardzo, że mało brakowało, a zasiadłby z cygarem za swoim dębowym biureczkiem i pisałby i pisałby.
Gdyby nie ten chłopak, który ratował się ucieczką.
- Czekaj, czekaj! Nie wiedziałem! - złapał go za ramię. - I jakie WUJEK?! Od kogo ty w ogóle jesteś?! - ostatnie słowa już wypowiedział krzycząc, bo najwyraźniej to dziecko (które z jego rodzeństwa się takie już dorobiło?) postanowiło trzymać się od niego z daleka.
Pewnie ten plan byłby zacny i miałby szansę powodzenia, gdyby nie jeden szczegół. W sypialni przy jego torbie rozłożył się Werter, więc wystarczyło, by chłopak otworzył drzwi, a labrador o wdzięcznym i smutnym imieniu zaatakował go podobnie jak właściciel.
I też zaczął go z zachwytem lizać. Można było rzec, że to u nich było rodzinne, choć pewnie psu akurat wybacz.
- Werter, zostaw pana! - złapał go za obrożę delikatnie, by go spacyfikować, ale najwyraźniej to nie było takie łatwe. - Przepraszam, pomyliłem cię z kimś - dodał spokojniej, zupełnie jakby TO miało załatwić wszystko.
Nie wiedział jednak co jeszcze powinien mu powiedzieć.
zdolny delfin
enchante #8234
kelner — The Prawn Star
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W przyszłości będzie aktorem teatralnym, na razie zakopany w kwestiach dramatów szekspirowskich. W życie nie umie się zbytnio bawić, dlatego wprosił się na mieszkanie do wujka pisarza. Matka go zostawiła, gdy był małym chłopcem, a ojciec siedzi w więzieniu za przestępstwo, którego nie popełnił. Perth życie uważa za teatr, więc nigdy niewiadomo czy jego uczucia są szczere, ale za to bardzo szczere są jego zauroczenia niedostępnymi osobami.
Relacje w wykonaniu rodziny Haynes były ¬– można chyba powiedzieć – praktycznie żadne. Perth wiedział, że taki wujek Chris istnieje; jest pisarzem; całkiem dobrze mu z oczu patrzy, ale wiadomo, że pozory najczęściej mylą i to wszystko. Ta samowolna wprowadzka była dość ogromny strzałem i w chwili obecnej, mogłoby się nawet wydawać, że Perth z ową decyzją nieźle przestrzelił i przyjdzie mu tego prędko pożałować. Zwłaszcza, że przecież powinien był się spodziewać, że jego wujek okaże się zwykłym dupkiem – jakże mogłoby być inaczej przy takim zestawie rodzinnym? Aczkolwiek, wcale nie było dalekie od prawdy powiedzenie, iż Perth faktycznie z powodu kasy się w ogóle tutaj pojawił. Potrzebował bezpiecznej przystani – innej niż tej na łodzie Periclesa. Potrzebował zatem takiej kryjówki, w której nikt by go nie szukał. I mieszkanie wujka Chrisa wydawało się do tego idealne.
A przynajmniej wydawało się takie, zanim u Pertha nie została wywołana trauma, która zapewne będzie się go trzymała do końca życia. Pewnie przez kilka pierwszych nocy nie zmruży spokojnie oka. Albo zaszyje się jednak u któregoś ze swoich znajomych bądź na łodzi i wróci – o ile jeszcze będzie do czego wracać – gdy już się uspokoi.
Perth w pierwszym odruchu nawet kalkulował czy z okna do ziemi jest na pewno daleko? Bo może to jednak szybsze wyjście i uniknąłby przynajmniej spoglądania w oczy wujka. Nie mógł pojąć co działo się aktualnie w głowie Chrisa – może był naćpany? Albo pijany? Choć przecież na pierwszy rzut oka wyglądał całkiem trzeźwo. I czy w podobnym przypadku jego pies nie ujadałby wściekle, gdyby jego pan był pod wpływem używek? Najwidoczniej, Perth w ogóle niczego nie wiedział o zwierzakach.
Nigdy też nie spodziewał się, że stanie się inspiracją do napisania kolejnej rozdziału czy chociażby akapitu kryminału, ale widocznie tak właśnie wyglądał teraz jego świat.
Nie dotykaj mnie! — krzyknął z lekkim przestrachem jednak, bo co tu dużo mówić. Lichej był postawy i zdecydowanie powinien więcej ćwiczyć od momentu, gdy jego ojciec zostawił go na pastwę gangsterów, ludzi zbierających haracz oraz niewyżytych członków rodziny. Powinien był, ale konsekwentnie tego oczywiście nie robił i dlatego teraz wiedział, że w starciu z wujkiem może nie mieć żadnych szans, jeśli prędko się stąd nie ulotni. Zdołał się jednak wyrwać z jego uścisku, a pytanie Chrisa utonęło w odgłosie szarpaniny.
Wparował do pokoju niczym lichy huragan, zapominając całkowicie o psie – którego przecież obecności był świadomy od momentu przekroczenia progu mieszkania. Z jego ust wydobył się zduszony jęk, kiedy to runął na podłogę pod ciężarem labradora. Kompletnie nie rozumiał co było w jego twarzy takiego, że zachęcało do lizania. Problem z psem jednak był taki, że czworonóg był jednak na wygranej pozycji i roztrzęsiony, i zestresowany Perth nie mógł się uwolnić. Poza tym nie chciał być okrutny wobec psiska i go chamsko odpychać. Wujka mógł bić do woli, bo sobie zasłużył, ale pies w gruncie rzeczy nie był niczemu winny. Lekko jednak odepchnął jego pysk od swojej twarzy, łapiąc łapczywie powietrze. — Niech mnie ktoś zabije — wymamrotał do samego siebie, podnosząc się na łokciach. — Co to niby ma znaczyć, że mnie z kimś pomyliłeś? Z kim? Czy ty… — Jego spojrzenie błysnęło podejrzliwie i nagle w przebłysku nagłego zdumienia podniósł się do siadu ze skrzyżowanymi nogami na podłodze. — Przecież chyba nie masz kochanka w moim wieku. Ponadto byłby z ciebie naprawdę niezły kutas, gdybyś nie rozpoznał własnego kochanka, więc… Czy ty korzystasz z…? — Nawet nie był w stanie dokończyć, bo znów zrobiło mu się niedobrze. I tylko pobladł i pozieleniał, pobladł i pozieleniał. — Jeśli okażesz się pedofilem, to przysięgam, że sobie podetnę żyły — oznajmił przez zaciśnięte zęby, przymykając powieki. Oczywiście dramatyzował, jak to on. Ale bliski był nadal wyskoczenia przez okno.
pisarz kryminałów — oraz scenarzysta
36 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
pisze kryminały, choć jego życie to ballada o lekkim zabarwieniu erotycznym, pewnego dnia uświadomi sobie, że kocha Constance, ale na razie jego serce zdobył jego pies o cudownym imieniu Werter
To zabawne, że Chris do tej pory jeszcze nie miał czasu ani weny, by zastanowić się nad drugą osobą tej tragikomedii. W końcu przy całym szacunku, ale chłopak włamał mu się tak zwyczajnie do mieszkania nie uprzedzając go o swoich zamiarach ani za pomocą telefonu czy maila. Mógł nawet wystukać swoimi chudymi palcami obwieszczenie na wallu i zdecydowanie to byłoby lepsze niż wpadanie tak z partyzanta do jego życia. Do tego życia, w którym go przecież nie było przez ostatnie lata. Miał wrażenie, że jeśli go kiedykolwiek widział to był w tym czasie jednym z tych ziemniaków, zupełnie niepodobnych do nikogo.
Teraz też właśnie Haynes przechylał głowę starając się odgadnąć z jego miotu ten dzieciak pochodzi i najwyraźniej nic nie dzwoniło mu w kościele, bo wreszcie postanowił to pieprzyć i uwierzyć mu na słowo. Wprawdzie dość się naczytał w kronikach kryminalnych na temat podobnych szaleńców, a jego sława przyciągała żądnych pieniędzy oszustów, ale przerażenie w oczach chłopaka sugerowało raczej, że on w tej bajce jest wilkiem, a ten dzieciak owieczką.
Można było więc powiedzieć, że porządek świata według Chrisa został zachowany. Zgodnie z jego rozkazem nie zamierzał go dotykać i był w stanie nawet przystać na jego propozycję ucieczki z tego mieszkania i NIEPORUSZANIA tej wpadki na rodzinnych obiadkach, ale Werter najwyraźniej załatwił swoje.
On też, zupełnie jak Haynes, chyba stwierdził, że ten jego bratanek jest dużą zabawką dla niego, więc postanowił go namaścić po swojemu śliną i sierścią. Jego właściciel mógł mu tłuc do głowy, ale odkąd porzuciła go jego matka- to znaczy jego była żona- pies zachowywał się jakby w każdym obcym widział nowego przyjaciela. Najwyraźniej ten chuderlawy przypadł mu do gustu i pewnie, gdyby zaczęli znajomość z innej stopy to już zaczynaliby się z tego śmiać. Tymczasem cóż, za wiele było do wyjaśniania, a histeryczny ton chłopaka niczego nie ułatwiał. Mało brakowało, a sam by go unieruchomił na tej podłodze, żeby mu wszystko wytłumaczyć.
- Wyluzuj, do cholery! Zapłacę ci, tylko mnie wysłuchaj - poprosił spokojnie i westchnął, gdy wziął go za pedofila. Tego jeszcze nie grali. - Bo ja chyba się zakochałem - zaczął i na wszelkie sugestie i odgłosy wymiotów machnął zdecydowanie ręką. - W kobiecie! Po trzydziestce, zresztą. Sprawy jednak między nami się skomplikowały i powiedzmy, że zostawiłem ją po seksie. Tak, wiem, kawał skurwysyna ze mnie i nie ma to niczego wspólnego z tą poronioną sytuacją, ale… Jest taka agencja, która załatwia luksusowe call girls albo boys. Stwierdziłem, że co mi szkodzi. Płacisz, oni to robią z pełnym ubezpieczeniem i tak dalej, zero dramatu czy wykorzystywania. Pojawiłeś się ty i pomyślałem, że może ładniejszych nie mieli, więc wezmę to, co mam - to była najbardziej skrótowo opisana historia jego wtopy w całym życiu, ale czy miał jakiś wybór? Zaraz się okaże, że chłopak wszystko nagrać i zboczony wujek stał się viralem na tik toku. Każdy dostaje najwyraźniej taką sławę na jaką zasłużył, a Chris Haynes jednak zdecydowanie powinien nauczyć się tego, że jego penis od zawsze prowokował w jego życiu największe problemy, czego dowodem był rozwód.
- A teraz ty się przedstaw i powiedz, skąd wziąłeś się w moim mieszkaniu - i wreszcie Werter odpuścił, więc mógł spojrzeć na niego z bliska. - I na Boga, serio, PEDOFIL?! - pokręcił głową z niesmakiem, bo dobrze, był kurwiarzem i to pierwszej wody, na dodatek alkoholikiem, ale przecież nie upadał jeszcze tak nisko.
On tylko jak każdy zblazowany Australijczyk pragnął seksu za pieniądze.
zdolny delfin
enchante #8234
kelner — The Prawn Star
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W przyszłości będzie aktorem teatralnym, na razie zakopany w kwestiach dramatów szekspirowskich. W życie nie umie się zbytnio bawić, dlatego wprosił się na mieszkanie do wujka pisarza. Matka go zostawiła, gdy był małym chłopcem, a ojciec siedzi w więzieniu za przestępstwo, którego nie popełnił. Perth życie uważa za teatr, więc nigdy niewiadomo czy jego uczucia są szczere, ale za to bardzo szczere są jego zauroczenia niedostępnymi osobami.
Zdaniem Pertha liczył się przede wszystkim element zaskoczona. Choć – jak widać na załączonym obrazku – przyszło mu tego szybko pożałować. Owszem, mógł napisać do wujka i zachować się jak normalny i wychowany człowiek, który nie wpada znienacka w odwiedzi tylko kulturalnie się zapowiada. Ale nawet gdy o tym myślał wcześniej, nie potrafił wydobyć z siebie żadnego słowa, które wyjaśniałoby sytuację lepiej, niż gdyby zrobiłby to twarzą w twarz. Zresztą – w myśl, że liczy się element zaskoczona – liczył na to, że gdy już pojawi się w progu mieszkania Chrisa, to ten go nie odrzuci.
Nieszczególnie pamiętał, kiedy po raz ostatni widział wujka Chrisa, ale w tym momencie się to nie liczyło. Nawet zaczęło mu przebiegać przez myśl czy aby nie był to przypadek, że wujek został odsunięty od ich rodziny. Aczkolwiek, był to przejaw dramatyzmu z jego strony. Wystarczająco się przecież nasłuchał, by wiedzieć, że Chris odsunął się na własne życzenie, bo żył w dostatku i nie chciał do swojego światka nikogo więcej zapraszać. Czemu Perth w gruncie rzeczy wcale się nie dziwił.
Gdyby zresztą nie to przerażenie, przez które wciąż dudniło mu w klatce piersiowej, to Perth pewnie nawet zacząłby głaskać psa. Bo przecież lubił zwierzęta. A labradory to najlepsze psy na świecie. Ale w obecnej sytuacji zbyt wiele emocji go przytłaczało, by potrafił myśleć racjonalnie. Chciał tylko, by ktoś go wybawił z tej sytuacji. I ktoś go uratował w trybie natychmiastowym.
Co takiego? — Ni to warknął, ni to zapytał, gdy usłyszał, że jego wujek się w kimś zakochał. W kim niby? Nawet chciał spytać, ale Chris nie dał mu szansy na kolejne wtręty. Perth wciąż natomiast znajdował się na podłodze, ale teraz już spoglądał na wujka z nieco mniejszym przerażeniem. Niewiele mniejszym, ale zawsze coś. Nie potrzebował co prawda informacji, że jego wujek uprawia seks, ale było to na tyle oczywiste, że postanowił ten komentarz po prostu pominąć w tym całym potoku słów. Przez dłuższą chwilę milczał, trawiąc tylko słowa mężczyzny i zastanawiając się czy to nie był jakiś chory żart ze strony Xaviera – albo innego jego przyjaciela. Ale nie, spokojnie, to tylko żart ze strony wszechświata.
Czyli, że… — Naprawdę próbował to sobie wszystko powiązać i poskładać, ale kompletnie nie widział w tym sensu. — Ja chyba nie rozumiem ciągu przyczynowo skutkowego. Ale powiedzmy, że wierzę — powiedział powoli, aczkolwiek nie do końca wiedział czy to dobrze, że jego własny wujek uznał go za jednego z call boys. Skrzywił się nawet.
Podniósł się wreszcie, gdy Werter w końcu odpuścił. Otrzepał z niewidzialnego kurzu i spojrzał na wujka spod byka. — Perth Haynes. Syn Syriusza. Twojego brata, o ile jeszcze pamiętasz — prychnął tylko, przewracając oczyma. — Zostawiłeś otwarte drzwi, więc pomyślałem, że wejdę zamiast czekać na korytarzu — oznajmił powoli i teraz to trochę on się zestresował, bo widocznie przejdą teraz kwestii wyjaśnienia jego obecności tutaj. Aczkolwiek odetchnął szczerze, gdy okazało się, że jego wujek jednak wcale nie chciał go pocałować. Fuj. Aż nim wstrząsnęło bezwarunkowo na samą myśl.
pisarz kryminałów — oraz scenarzysta
36 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
pisze kryminały, choć jego życie to ballada o lekkim zabarwieniu erotycznym, pewnego dnia uświadomi sobie, że kocha Constance, ale na razie jego serce zdobył jego pies o cudownym imieniu Werter
Można było się licytować, kto w tym momencie kogo bardziej zaskoczył i cóż, Perth przegrałby tę bitwę z kretesem, bo jego wujek okazał się cwanym lisem. Tak po prawdzie zawsze mu się wydawało, że gdy będzie miał bratanka to nauczy go jak żyć i wyrywać kobiety. Widział taką komedię z Douglasem i oczywiście, że bardzo mu się spodobało, zwłaszcza fakt, że ten stryj miał w sobie tyle klasy i ogłady, co sprawiało, że gówniarz był w niego zapatrzony. Można było jednak śmiało założyć, że tym swoim dzisiejszym występem zrujnował nieco obraz samego siebie w oczach tego młodzieńca.
Zamiast jednak iść w zaparte i kłócić się z nim, że tak nie wypada i najpierw się anonsuje swoje przybycie, postanowił być tym dobrym i postarać się mu wszystko wyjaśnić.
Skrótowo i bardzo niedokładnie, bo nie, on też nie potrzebował uświadamiać Pertha, że przyszło mu uprawiać seks i to jeszcze jak dobry. Może tego mógłby go nauczyć, choć biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności ich spotkania, lepiej, by w ogóle zagrzebali tematy erotyczne na kolejne milion lat.
Może wtedy będą mogli bez poczucia wstydu wspominać tę sytuację i nawet być nią rozbawieni, choć na razie się nie zanosiło.
- Nadążaj, to skomplikowana historia - odgryzł mu się na jego pytanie, ale gdy zauważył, że to działa i że chłopak nie patrzy na niego jak na starego zboczeńca, odetchnął z ulgą. - Zwyczajnie doszło do pomyłki, ale nie zamierzałem nigdy ci niczego zrobić. Wizualnie mnie i tak odrzucasz - przyznał szczerze, ale może to chodziło raczej o to, że był jego rodziną, więc naturalnym było, że nie czuł do niego pociągu. To było pytanie do jakiejś terepeutki, ale nie zamierzał wywoływać go na swojej terapii, bo jeszcze skierują go na jakieś badania psychiatryczne.
Wszystko przez tyci pomyłkę, która i tak teraz straciła na znaczeniu, bo wreszcie dowiedział się, kim ten jegomość jest.
- Oczywiście, że pamiętam Syriusza - westchnął, choć tak naprawdę bardziej pamiętał żal do rodziców, że to on dostał takie cool imię i charakter. Jemu się ostał za to cięty humor, który pokazywał raczej głównie w książkach, bo poza nimi był człowiekiem mocno trudnym i burkliwym. Rozwód zaś uczynił z niego praktycznie starego tetryka, który najchętniej zaszyłby się na wsi z psem i haremem kobiet. To było dobre marzenie, ale wymagało jednak sporo trudu, więc zamiast tego pisał w tym sporym mieszkaniu, w którym nagle pojawił się ktoś nowy. - Co u niego? - kontynuował, ale nie zamierzał przecież przyznawać, że jest na bieżąco. Gdyby był to nie byłoby tego całego zamieszania z zamianą jego bratanka w call boya.
Kiwnął głową na jego wytłumaczenie.
- Wyszedłem z psem na spacer. Ostatnio moja była się wyprowadziła i mi go wreszcie zostawiła. Wabi się Werter - nie wiedział po co mu o tym mówi, ale tak było prościej niż wreszcie dobić do brzegu z pytaniem, które go niesamowicie frapowało mimo wszystko. - Ja rozumiem wszystko, ale po co tu wszedłeś? Potrzebujesz pomocy? - w końcu tak to już było z tymi zaginionymi krewnymi. Zgłaszali się tylko wtedy, gdy okazywało się, że mają kłopoty. Miał nadzieję, że jednak Perth nie wpakował się w coś kryminalnego, bo może i opisał setki sposobów na pozbycie się ciała, ale żadnego jeszcze nie testował. - Napijesz się czegoś? - rzucił w eter, bo sam musiał to zakropić piwem.
Albo sześcioma.

Perth Haynes
zdolny delfin
enchante #8234
kelner — The Prawn Star
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W przyszłości będzie aktorem teatralnym, na razie zakopany w kwestiach dramatów szekspirowskich. W życie nie umie się zbytnio bawić, dlatego wprosił się na mieszkanie do wujka pisarza. Matka go zostawiła, gdy był małym chłopcem, a ojciec siedzi w więzieniu za przestępstwo, którego nie popełnił. Perth życie uważa za teatr, więc nigdy niewiadomo czy jego uczucia są szczere, ale za to bardzo szczere są jego zauroczenia niedostępnymi osobami.
Po pierwsze przepraszam za taką zwłokę, girl. Po drugie, chciałam zapytać, dlaczego Chris na tym avku wygląda na człowieka zmarnowanego i zmęczonego życiem? Czy to życie z bratankiem wyciągnęło z niego wszelkie soki życia? Bo Perth zdecydowanie po paru tygodniach mieszkania z wujkiem będzie wyglądał na równie wycieńczonego. Zwłaszcza, jeśli to niechciane wspomnienie prawie-pocałunku będzie go tak często nawiedzało w myślach, że na samą myśl będzie jego wątłym ciałem wzdrygało. Jego wizja posiadania wujka była właściwie… żadna. Perth po prostu znalazł się w sytuacji podbramkowej i zwyczajnie, cwanie wymyślił sobie, że być może z rodziną nie tylko dobrze wygląda się na zdjęciu i spróbuje swoich szans u zamożnego – w jego przekonaniu – wujka Chrisa.
To postaraj się mówić do rzeczy – odgryzł się równie nieskutecznie Perth, myśląc, że stoi oto przed nim człowiek całkiem zdesperowany i oszalały. A zatem coś jednak zostaje w rodzinie, nie? – I vice versa – burknął urażony młody dorosły, którym mu przyszło być i się zmagać z tym marnym żywotem jednostki odrzuconej. Ale no, Chris sobie mógł być bożyszczem tłumów i świecić pięknym uzębieniem ze skrzydełka książek, ale dla Pertha jako wujek był niezwykle odrzucający i kompletnie nie rozumiał reakcji Morgan na wieść, iż to Chris Haynes jest jego wujkiem. W myślach też od razu obiecał sobie, że nigdy, przenigdy nie zapozna swojej przyjaciółki z wujkiem– zwłaszcza po tym, co właśnie miało miejsce w przestrzeni mieszkalnej Chrisa. – Co u niego? – zapytał z kpiną Perth, bo do tej pory nie dowierzał, że jego wuj w istocie był takim ignorantem i bucem, za jakiego prawdopodobnie wszyscy w rodzinie go mieli. – Fantastycznie. Siedzi w więzieniu i wpakował się w długi. Jakieś jeszcze pytania? – zapytał ironicznie i spojrzał na Chrisa jak na kompletnego wariata.
Nie odpowiedział na informację o psie. Właściwie jedyne, co zrobił to spojrzał na Wertera i wyciągnął w jego stronę dłoń, by pies mógł ją swobodnie obwąchać. Jeśli naprawdę tu zostanie to miał zamiar uczyć z Wertera swojego obrońcę przed wujkiem. Dlatego postanowił odtąd żyć w zgodzie z psiakiem. Zerknął przeciągle na Chrisa. – Potrzebuję miejsca do spania. Tylko… na parę dni – dodał wątpliwie. Oczywiście nie była to prawda, bo Perth wymyślił sobie, że zostanie na stałe, a przynajmniej do momentu aż nie poczuje się bezpiecznie w Lorne Bay. I nie zapowiadało się wcale, by miało to być tylko parę dni. Ale w obliczu obecnej sytuacji, lepiej było grać przed wujkiem, aniżeli powiedzieć o swoich prawdziwych zamiarach.
Na propozycje napoju pokręcił tylko przecząco głową. Chyba nie zdołałby teraz niczego ani przełknąć, ani wypić. Zresztą, nadal oczekiwał na jakąś reakcję ze strony Chrisa.
pisarz kryminałów — oraz scenarzysta
36 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
pisze kryminały, choć jego życie to ballada o lekkim zabarwieniu erotycznym, pewnego dnia uświadomi sobie, że kocha Constance, ale na razie jego serce zdobył jego pies o cudownym imieniu Werter
Specjalnie dla ciebie zmieniłam ten avek i dam się Pertowi przejechać na motocyklu <3

Z rodziną zawsze najlepiej wychodziło się tylko na zdjęciach i to najlepiej, by ustawić się z boku, by w razie czego dało się wyciąć. Do takiego wniosku dochodził Chris Haynes, choć wcale nie było tak, że nie chciał utrzymywać więzi rodzinnych. Po prostu z czasem miał dość pytań o rozwód, który owszem, był z jego winy i który doprowadził do tego, że się stoczył na równi pochyłej w dół. Nie sądził jednak, że tak to będzie wyglądać i jego kochanka doprowadzi go do momentu, w którym podpali jego dom, a on sam skończy jak jedna z tych kryminalnych spraw. Taka, którą sam swojego czasu opisywał.
Na dodatek okazało się- i tu było dla niego spore zaskoczenie- że jednak gospodynie domowe pamiętają takie szczególiki jak to który pisarz zdradza swoją żonę i nie zamierzały kupować jego książek cancelując go zajadle. Do tego wszystkiego dochodziło bezwenie i tym sposobem dopiero niedawno odbił się od przysłowiowego dna w postaci pisania odcinków telenowel. To wszystko było tak wyczerpujące i tak bardzo zajmujące, że jakoś przy okazji zapomniał o swojej rodzinie i bracie, który teraz objawił się w osobie bratanka. Bezczelnego, więc na pewno musiał pochodzić od Haynesów.
- Nie wiedziałem, młody. Sorry- podniósł ręce do góry w geście poddania się, bo przecież on z takimi młodymi gniewnymi do czynienia nie miał, a ten wyglądał na takiego, co jeszcze zacznie zaliczać bunt przed osiągnięciem dojrzałości. - Za co siedzi i jak duże te długi?- nie, żeby zamierzał mu je spłacić, ale przynajmniej chciał wiedzieć czy był winny czy może to była tylko jakaś nieciekawa sprawa z wymiarem sprawiedliwości w tle. Musiał poznać więcej szczegółów i przypominało to tak naprawdę research, którym zajmował się, jeśli chodzi o własne książki.
Tyle, że tu miał realne życie i człowieka, który mu oświadczał, że w sumie zostałby na parę dni. Znał te dowcipy na temat tego, że parę dni przedłuża się w miesiące, ale co on miał zrobić? Gówniarz znał jeden sekret na jego temat i pewnie jakby chciał, mógłby rozpowszechnić to prasie, a wtedy zaliczyłby znowu bolesny upadek ze szczytu.
- Mam wolny pokój. Zajmujesz się za to psem- zastrzegł, bo Werter jak to Werter, skoro odkrył nowego człowieka to będzie go eksplorował bez końca. - I proszę cię, bez jakichś narkotyków czy przypadkowych dziewczyn. Jakbyś kogoś przyprowadzał, uprzedź, bo chyba nie chcę trafić na jakieś porno- dodał i chyba tu wychodził z niego hipokryta do kwadratu, bo przecież sam to dziecko narażał, a tu proszę.

Perth Haynes
zdolny delfin
enchante #8234
kelner — The Prawn Star
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W przyszłości będzie aktorem teatralnym, na razie zakopany w kwestiach dramatów szekspirowskich. W życie nie umie się zbytnio bawić, dlatego wprosił się na mieszkanie do wujka pisarza. Matka go zostawiła, gdy był małym chłopcem, a ojciec siedzi w więzieniu za przestępstwo, którego nie popełnił. Perth życie uważa za teatr, więc nigdy niewiadomo czy jego uczucia są szczere, ale za to bardzo szczere są jego zauroczenia niedostępnymi osobami.
Chris prawdopodobnie wycinany był ze wszystkich rodzinnych fotek, bo Perth zdążył już nawet zapomnieć, że jego wujek wyglądał jak z okładek magazynu The sexiest man alive. Za to jego portret pojawiał się na każdym skrzydełku jego książek, więc Perth chcąc lub nie chcąc musiał się mierzyć z ową zmorą jego życia, jaką był wygląd jego wujka. Jego przyjaciółka Morgan również miała do tego niestety dostęp. Widocznie natomiast Chris nie otrzymywał żadnych obecnych zdjęć, skoro nie skojarzył w pierwszej chwili bratanka.
Musiał przyznać, że poniekąd jest pod wrażeniem tego, jak Chris szybko się wycofał. Podejrzliwie szybko, niemniej Pertha postanowił to wykorzystać na swoją korzyść. –– Za pobicie. Ale nie zrobił tego. Został wrobiony. A te długi… to bardziej… sam do końca nie wiem. Wydają się nieskończone i wiecznie musiał je oddawać w postaci przekrętów, włamań hakerskich i tak dalej –– wyjaśnił niejasno i całkiem nieskładnie, licząc, że Chris naprawdę nie będzie dopytywał. Nie przyznał się, że poniekąd teraz on został wrobiony w wykonywanie takich niewielkich hakerskich przysług. Postanowił, że lepiej będzie jeśli wujek póki co nie będzie wtajemniczony.
Spojrzał na wujka z poirytowaniem i tylko potrząsnął głową. –– Jasne, żadnych dragów i żadnych dziewczyn. –– Miał ochotę się odgryźć i powiedzieć, że o chłopcach nie wspomniał i Perth z pewnością to wykorzysta, ale nie chciał się podkopać tymi słowami. Dlatego tylko uśmiechnął się ironicznie i przystał na owe warunki, jakie mu zaproponował wujek. Nagle przestał się uśmiechać i wyprostował się, spoglądając na wujka przenikliwie. –– To prawda, co piszą w gazetach? –– Nie sprecyzował, co dokładnie, bo jednak wolał, żeby wujek sam odniósł się do rozwodu, spalonego domu i czegokolwiek tylko chciał. Może dzięki tej niejasności ze strony Pertha, wujek przyzna się do jeszcze czegoś?
pisarz kryminałów — oraz scenarzysta
36 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
pisze kryminały, choć jego życie to ballada o lekkim zabarwieniu erotycznym, pewnego dnia uświadomi sobie, że kocha Constance, ale na razie jego serce zdobył jego pies o cudownym imieniu Werter
Może i na rodzinnych fotkach bywał, ale to stawało się problematyczne po przeszczepie twarzy. Tak naprawdę Chris już do końca nie pamiętał jak wyglądał przed transplantacją, a nie lubił przeglądać starych zdjęć. Nawet nie miał zbyt wielu książek z obwolutą ze swoim zdjęciem, bo wydawał się zmieniony i nie wiedział co ma myśleć o tej zmianie. Z całego ogół swojej fizyczności lubił jedynie swoje ciało i właśnie je katował na siłowni, bo ono należało tylko do niego, a nie do jakiegoś trupa.
Na dodatek- jak się z czasem okazało- ta twarz była twarzą narzeczonego jego byłej dziewczyny. Gdyby on coś takiego napisał w swojej książce to pewnie zostałby uznany za mało wiarygodnego dla czytelnika, więc nic dziwnego, że bardzo uważnie wysłuchał jego historii o przewinieniach swojego brata.
Albo ich braku.
- Musimy się dowiedzieć jak najwięcej- i wprawdzie nie miał zadatków na świętego Mikołaja, który wyciągnie spod pazuchy milion i uratuje jego ojca, ale zamierzał pomóc jak tylko będzie umiał. Tyle, że potrzebował do tego researchu, więc czcze były życzenia Pertha, że tak po prostu odpuści i przestanie kuć żelazo póki gorące, zwłaszcza że wyszukiwanie informacji było jego zboczeniem zawodowym. - Co jeszcze wiesz?- dopytał więc przyglądając mu się przenikliwie i starając się wyczytać coś z tej twarzyczki, która wcale nie patrzyła na niego ufnie.
Wiedział, że to dla chłopaka musiała być ostateczność i samo przyjęcie go tutaj było dość problematyczne, ale musiał określić zasady. Najlepiej te dotyczące zachowań niegodnych wśród dwudziestolatków według Chrisa Haynesa. Tak, szło zauważyć, że był wręcz niesamowitym boomerem, skoro sądził, że tym sposobem sprowadzi bratanka na dobrą drogę.
Nie po tym pytaniu, na które pisarz zakrztusił się, zupełnie tak jakby musiał przełknąć swoje przewinienia bez popijania, a było ich naprawdę sporo i większość z nich nie była przeznaczona do delikatnych uszu chłopca.
- W gazetach zazwyczaj piszą nieprawdę- zaczął cwanie, ale wreszcie westchnął i kiwnął głową. - Jeśli masz na myśli to, że złapali mnie na plaży na nieobyczajnym zachowaniu to prawda. Z pożarem i romansem to prawda. Czy miałem romans z dziewczyną mojego dawcy? Winny. Czy zorganizowałem w Cairns orgię i bawiła się koronowana głowa? Owszem, ale wszyscy byli pełnoletni. Czy miałem tuzin kochanek jednocześnie? A kto nie lubi wyboru? Jeszcze o czymś zapomniałem?- strzelił z niego palcami, bo gazetowe historie były dość wybujałe… a prawda leżała zazwyczaj w pozycji horyzontalnej w jego łóżku.
Kiedyś, bo teraz się zmienił i planował być człowiekiem porządnym.

Perth Haynes
zdolny delfin
enchante #8234
ODPOWIEDZ