dźwiękowiec — eclipse pictures
31 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
is it cool that I said all that? is it chill that you're in my head? 'cause I know that it's delicate
003.
we’re a shot in the darkest dark
{outfit}

Nadal nie była w stanie stwierdzić czy była bardziej zła na niego czy na siebie. Normalnie nie miałaby problemu, bo wszystko było zawsze jego winą. Tym razem też uważała, że wszystko nadmiernie komplikować i przesadzał, chociaż ona nie powinna mówić tego co powiedziała. Było to głupie, totalnie nieprzemyślane, ale niestety było prawda. Mogła próbować wmówić jemu i sobie, że nic nie znaczyło, jednak nie był gwarancji, że jej się uda, bo to jednak nie nic takiego. Duża zmiana w ich relacji. Niezależnie od tego czy związana z seksem czy czymś więcej. Teraz jednak czuła przede wszystkim złość. Nie chciała już z nim rozmawiać, w zasadzie to nic od niego nie chciała na tym etapie. Jej duma wzięła górę, chociaż wcale nie znaczyło to, że przestała o nim myśleć albo że myślała mniej. Niestety takie zależności w tym nie było, a bardzo by chciała.
Meera znała jeden sposób na zapomnienie o kimś i była to stara, powszechnie znana zasada czyli po prostu skupienie swojej uwagi na kimś innym. Najlepiej nagim. Co prawda wykonanie szło jej znacznie gorzej niż planowanie, bo nagle nikt się odpowiedni to takich rzeczy nie wydawał, kiedy przesuwała w prawo i w lewo w jednej znanej aplikacji. Czuła jakby całe te morze, o którym ludzie zawsze tak wiele mówią, przejrzała, ale w końcu się udało. Poszli już nawet na kawę, bo jedną z niewielu zasad jakie Henderson miała w życiu było upewnienie się, że warto się dla kogoś stroić zanim się wystroi. A to dzisiaj zrobić zamierzała. Wyszło jej wspaniale, chociaż jak usłyszała dzwonek do drzwi to stała przed lustrem w dwóch różnych butach, bo nie mogła się zdecydować, które lepiej pasują do sukienki. Nikogo się nie spodziewała przez co wcale jej się do drzwi nie śpieszyło. Obstawiała jakąś sąsiadkę, która po cukier przyszła albo kogoś innego kogo będzie mogła się szybko pozbyć. Niels do tej grupy nie należał, natomiast był ostatnią osobą jaką się spodziewała zobaczyć, co było widać na jej twarzy kiedy otworzyła mu drzwi. W pierwszej chwili nie bardzo wiedziała jak zareagować. Tak samo mocno chciała go zaprosić do środka, co zatrzasnąć mu drzwi przed nosem. Dobrze, że wyglądała powalająco - Hej - rzuciła starając się brzmieć bardzo normalnie. Nie na złą, ale na szczęśliwą że go widzi też nie - Chyba pomyliłeś domy - zasugerowała - Albo jesteś wielkim fanem wpadania do ludzi bez zapowiedzi - spojrzała na niego pytająco, bo to w sumie już drugi raz, także to może coś do czego się powinna przyzwyczaić.
ambitny krab
yang
ogrodnik — fleuriste i w domach na zlecenie
33 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
They told me all of my cages were mental so I got wasted like all my potential. And my words shoot to kill when I'm mad, I have a lot of regrets about that.
002.
You look so pretty
and I love this view
Po raz kolejny zmierzał w kierunku domu Meery. Znów bez planu, ale tym razem już z bardziej nakreślonymi zamiarami. Bo tak, nie oszukujmy się i nie próbujmy tego jakoś wytłumaczyć, gdy on naprawdę szedł tam głównie ze względu na możliwość (nawet jeśli po ich ostatniej konfrontacji miał marne szanse) powtórki. Czy był szalony? Może odrobinę, skoro ich ostatnio spotkanie było dość burzliwe i zdecydowanie wymknęło się spod kontroli. Myślał o niej później częściej niż byłby skłonny przyznać i nawet jeśli trochę się bał tego wszystkiego, co mogło wyniknąć z tej burzliwej i skomplikowanej relacji, to jednak już niedługo później zastanawiał się nad tym, czy jednak by się nie przejechać do jej dzielnicy bogatych bufonów i sprawdzić, czy nadal miałaby ochotę powtórzyć incydent, nawet jeśli wtedy już na pewno nie będzie go można incydentem określać. Jak sobie postanowił, tak też ostatecznie zrobił i nawet jeśli pewne wątpliwości się w jego głowie pojawiły, to on mimo wszystko nie zrezygnował z tego szalonego pomysłu i niedługo później stał już pod jej drzwiami, licząc na to, że Meera będzie na miejscu i go nie odeśle, dodając przy tym parę złośliwości. Ale ostatecznie drzwi się przed nim otworzyło, a jemu zabrakło słów. — Cze… wow — wyrwało mu się, ale czy ktokolwiek mógłby mu się dziwić? Wyglądała naprawę wow! Nieziemsko. Bardzo trudno było mu zebrać myśli, kiedy stała przed nim, wyglądając tak dobrze. — Naprawdę nie musisz się dla mnie tak zawsze stroić — dodał jednak już bardziej w swoim stylu, skoro faktycznie otwierała mu drzwi po raz kolejny ubrana tak, że niełatwo było myśleć. — Uznałem, że gdybym się zapowiedział, to byś mnie od razu odesłała z kwitkiem — odpowiedział, wzruszając ramionami, bo jednak dość prawdopodobne to było. Wcale to nie wykluczało tego, że mogłaby to zrobić także teraz. — Przeszkadzam ci? — zapytał, bo jednak jej strój sugerował, że wcale nie zamierzała siedzieć na kanapie, oglądając jakiś film.
powitalny kokos
jusia
brak multikont
dźwiękowiec — eclipse pictures
31 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
is it cool that I said all that? is it chill that you're in my head? 'cause I know that it's delicate
Był szalony zdecydowanie. Jakby Meera miała uczucia, które mógł zranić to na pewno ostatnio by to zrobił. Z nią jednak tak prosto nie było w tej kwestii, natomiast jej duma trochę ucierpiała. Wiedziała, że to wszystko było niesamowicie skomplikowane, ona też powiedziała dwa słowa za dużo, ale jeszcze nigdy żaden mężczyzna ani żadna kobieta takie propozycji z jej strony nie odrzucili. Niels był pierwszy i było to paskudne uczucie. Szczególnie, że chodziło o niego. Jego osoba sprawiała, że było to o wiele gorsze z wielu powodów. Głównym było to, że w ogóle nie powinna tego chcieć. Liczyła, jednak że jest mądrzejsza, mimo że na chwilę w to zwątpiła, bo była przekonana, że jej przeszło. Nie chciała jego, nic od niego też nie, a jeśli taka myśl w jej głowie się pojawiła to od razu zbijała ją wspomnieniem ich ostatniej rozmowy. Niestety teraz kiedy stał jej w drzwiach nie było to już takie proste. Jednak nie była mądra. Wcale.
- Pomyśl jakbym się wystroiła jakbym wiedziała, że zamierzasz wpaść - powiedziała, chociaż wcale nie zabrzmiało to zachęcająco. Wręcz przeciwnie. Jej intencje też takie były, bo nie zamierzała się dla niego stroić na pewno. Aktualnie był ostatnią osobą jaka na to zasługiwała w jej oczach - Tak by było - zgodziła się. Ostatnio to on ją w pewien sposób odesłał, więc przynajmniej byłoby sprawiedliwie. Chociaż aktualnie nie czuła się wcale jak przegrana dzięki temu jak się prezentowała. Jakby siedziała teraz w dresie z włosami, których nie myła od kilku dni byłoby o wiele gorzej. Także wychodzi na to że Niels wybrał najlepszy moment jaki mógł. Mogłaby mu nawet za to podziękować. Ale skoro już tu był, a ona była bardzo ciekawa co miał jej do powiedzenia mogła mu poświęcić chwilę. Otworzyła więc szerzej drzwi, po czym kiwnięciem głowy zaprosiła go do środka - Szykuje się na randkę, ale mam jeszcze chwilę - poinformowała go zatrzymując się jak szli w głąb domu - Myślałam, że już sobie wszystko wyjaśniliśmy - spojrzała na niego pytająco brzmiąc przy tym jakby faktycznie doszli do jakiegoś super porozumienia ostatnio, a nie przeprowadzili najdziwniejszą, najbardziej niespodziewana i chaotyczna rozmowę.
ambitny krab
yang
ogrodnik — fleuriste i w domach na zlecenie
33 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
They told me all of my cages were mental so I got wasted like all my potential. And my words shoot to kill when I'm mad, I have a lot of regrets about that.
Chyba trzeba było powiedzieć, że lekko spanikował, gdy usłyszał, że nie może przestać o nim myśleć. Nie spodziewał się i chyba nie dało się przygotować na to wyznanie, które z ust Meery brzmiałoby jak nieśmieszny żart, gdyby nie powiedziała tego z taką powagą w głosie. To już zdecydowanie wykraczało poza te ramy ich znajomości, które i bez tego były nieźle popaprane. Ale zestresował się szczególnie z tego powodu, że przecież i on myślał o niej za często. I przerażałoby go to pewnie, nawet gdyby to nie była Meera, bo przecież przez całe życie był tylko z jedną kobietą i to nie było łatwe tak po prostu spróbować wejść w coś nowego i kompletnie nieznanego. Niebezpiecznego. Ale w obecnej sytuacji było to jeszcze bardziej skomplikowane, skoro to właśnie była Henderson, bo przez lata była przecież tylko irytującą przyjaciółką Maureen, a po jej śmierci — już tylko irytującą Meerą, z którą nie musiał mieć nic wspólnego. Tak miało być w teorii, bo w praktyce wyglądało to jednak inaczej. Już tak nie było. Sam przecież przylazł tu do niej znowu i tylko idiotę by z siebie robił, gdyby powiedział, że była mu nadal obojętna i wciąż jedynie irytująca. Patrzył na nią w inny sposób. Zdecydowanie.
— Otworzyłabyś mi w bieliźnie? — zapytał bezczelnie. Może za bardzo. Sam się prosił o to, by my jednak drzwi przed nosem zatrzasnęła, wcześniej nie szczędząc sobie złośliwości i nieładnych epitetów określających jego osobę. A jednak ostatecznie wszedł do niej do środka, co było już całkiem dobrym znakiem i małym sukcesem. Tym bardziej, że widocznie miała całkiem inne plany niż znoszenie jego osoby i mogłaby się z łatwością wykręcić przed kontynuowaniem tej rozmowy.
— Na randkę? — powtórzył za nią nieco zaskoczony, choć może nie powinien, skoro zdecydowanie wyglądała tak, jakby szla na randkę i to taką z wysokim prawdopodobieństwem przedłużenia o śniadanie.
— To prawda. Ustaliliśmy, że seks był świetny i chciałaś to powtórzyć — odpowiedział znów dość bezczelnie, ale uznając, że może odpowiednio byłoby naprowadzić tę rozmowę od razu na odpowiednie tory. Bo tak, chciał to powtórzyć również, zwłaszcza teraz, gdy wyglądała tak dobrze. Starał się nie gapić za bardzo oczywiście, ale zatrzymywał się na niej spojrzeniem może czasem nieco zbyt długo.
powitalny kokos
jusia
brak multikont
dźwiękowiec — eclipse pictures
31 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
is it cool that I said all that? is it chill that you're in my head? 'cause I know that it's delicate
Prawdę mówiąc Meera nie do końca to wyłapała. Skupiła się na pluciu sobie w brodę za to, że to w ogóle z jej ust padło, a potem na próbie zachowania twarzy po tym jak ją odrzucił. Trzeba rzeczy po imieniu nazwać, nawet jak nie było to dla niej łatwe. Zmusiło ją to też do rozmyślania nad tą relacją i to w czym musiała mu rację przyznać to to, że faktycznie było to skomplikowane. Nawet jeśli faktycznie skupiliby się tylko na cielesnym aspekcie relacji to nie sprawia to, że ta emocjonalna nie istnieje. Bo istnieje, chociaż ciężko to nazwać, określić słowami to jednak wiele sie między nimi zmieniło. Meera chciałaby udawać, że wcale tak nie jest, ale Niels zdecydował się być dorosłym czy coś rzucając słowem skomplikowane, które teraz ciągle pojawiało się w jej głowie przez co wątpiła, że mogą tylko uprawiać seks, a potem znowu się nie lubić, jak im się znudzi. Dla niej też nagle stało się to skomplikowane.
Jego słowa były bezczelne, prawda. Nie musiała tego mówić, bo jej mina powiedziała to za nią i Niels na pewno zrozumiał, chociaż nie był to zły pomysł. Znaczy jakby ostatnio jej nie potraktował jak ją potraktował, teraz takie niespodzianki wspaniały przepadły, a on musiał się zadowolić tym, że dzisiaj przez przypadek może na nią popatrzeć. Niestety Meera by nie była sobą, jakby tylko mu spojrzenie posłała. Szanujmy - Nie będzie to zbyt skomplikowane? - nie mogła się powstrzymać.
- Na randkę - powtórzyła starając się brzmieć przy tym na bardzo wyluzowaną. Jakby jego obecność tutaj wcale nie miała szansy jej humor przed randką popsuć - Zapomniałeś co to? - zapytała uśmiechając się do niego złośliwie. Pewnie dawno nie był, zaskoczył by ją jakby się okazało, że jednak był.
- Był spoko - poprawiła go. Ona nigdy nie użyła takiego słowa. Powiedziała coś innego, coś gorszego, więc na takie określenie, chociaz prawdziwe, już nie mogła sobie pozwolić - Ty uznałeś, że był świetny i nie chciałeś powtórzyć - przypomniała mu co brzmiało trochę jak wyrzut, którym w zasadzie jej słowa były. Miał swoją szanse, którą stracił i Meera nie za bardzo wiedziała co mógłby teraz zrobić czy powiedzieć, żeby ją odzyskać, bo była zbyt urażona. Chociaż istniały słowa, które by chciała z jego ust usłyszeć, żeby się tak nie czuć już, ale nie liczyła że to usłyszy od niego - Teraz ja nie jestem zainteresowana, a ty przyszedłeś się na mnie pogapić? - spojrzała na niego pytająco. Nie zamierzała udawać, że tego nie widzi, skoro nie zrobił tego tylko raz, bo wzrok mu notorycznie uciekał.
ambitny krab
yang
ogrodnik — fleuriste i w domach na zlecenie
33 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
They told me all of my cages were mental so I got wasted like all my potential. And my words shoot to kill when I'm mad, I have a lot of regrets about that.
Może sam sobie to wszystko niepotrzebnie w głowie komplikował, a w rzeczywistości było to jednak nieco łatwiejsze do ogarnięcia? Być może. Choć i tak po ostatniej ich konfrontacji rozumiał z tego wszystkiego jeszcze mniej niż wcześniej. Bo na ten mniej skomplikowany wariant mógłby przecież chętnie przystać; niekoniecznie spieszyło mu się do tworzenia trwalszych relacji z kobietami, a te mniej zobowiązujące wymagały od niego mniej zaangażowania i jakiegokolwiek ogarnięcia. I jasne, że chciał to powtórzyć. Tylko że kiedy mu powiedziała o to jedno zdanie za dużo, to nieco go to otrzeźwiło i zmusiło do jakiegoś przemyślenia tego, co się pomiędzy nimi działo. Nie doszedł jednak, jak widać, do żadnych poważniejszych wniosków, skoro tu przyszedł, nie do końca wiedząc, czy to dobry pomysł i co właściwie chciał w ten sposób osiągnąć. Ale był już tutaj, a ona wyglądała zjawiskowo. Trudno było w tych warunkach podejmować jakiekolwiek rozsądne decyzje i próbować zachować się w odpowiedni sposób.
— To zależy, jak bardzo nie mogłabyś przestać o mnie wtedy myśleć — i on nie mógł się powstrzymać, choć może powinien. Stąpał po cienkim lodzie przecież. Ale czy kiedykolwiek dłużej myślał, zanim coś powiedział? Niestety nie.
— Właściwie to tak — przyznał, wzruszając ramionami. Nie chodził na randki. Jego ostatnia musiała być tą małżeńską z Maureen. Od tego czasu zdecydowanie nie spieszyło mu się do powrotu do randkowania. Nie czuł się jeszcze gotowy. Być może minęło już sporo czasu, od śmierci Mau, ale on jednak zdecydowanie nie był teraz materiałem na chłopaka ani nawet na pojedynczą randkę.
— Nigdy nie powiedziałem, że nie chcę tego powtórzyć — zauważył, patrząc jej prosto w oczy. Nie posiedział, bo byłoby to kłamstwem. Może nie był najbardziej uczciwym człowiekiem, ale nie, nie skłamał w tej kwestii. — A nie jesteś zainteresowana? Wpuściłaś mnie do środka, chociaż mogłaś po prostu kazać mi spadać — powiedział, przyglądając jej się uważnie. Czy nie była nim zainteresowana ani trochę? Nie potrafił tego wyczuć, nie był najlepszy w czytanie pomiędzy wierszami.
powitalny kokos
jusia
brak multikont
dźwiękowiec — eclipse pictures
31 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
is it cool that I said all that? is it chill that you're in my head? 'cause I know that it's delicate
Może. Albo po prostu był ze sobą bardziej szczery niż ona. Albo widział co sie może wydarzyć i wolał być rozsądnym człowiekiem, który nie chce się pakować w coś co skomplikowane faktycznie może być. Wiele opcji na tym etapie było. Natomiast to co było pewne i w czym się zgadzali to to, że nie szukali związku. Nie chcieli go. Ona tak bardzo, jak on więc jedyną opcją była relacja bez zobowiązań, ale czy bez uczuć to ciężko powiedzieć. Meera jakby potrafiła przyznać, że jakieś ma to wzięłaby to pod uwagę. Już to trochę do niej docierało, jednak nie był to etap, gdzie się czegokolwiek obawiała. Nadal trochę liczyła na to, że znowu go znielubi i wszystko wróci do normy.
Najpierw chciała go uderzyć prosto w twarz, a potem pocałować, ale powstrzymała się przed obiema tymi rzeczami. Był bezczelny, jednak to na nią działało. Można nawet śmiało powiedzieć, że lubiła w nim to, co brzmiało totalnie absurdalnie, bo przez wiele tak to właśnie tego nienawidziła w nim najbardziej.
Mogła sobie podarować kolejne słowa, skoro dobrze wiedziała czym to było spowodowane. Jakby myślała o Maureen na pewno by się w język ugryzła, ale od jakiegoś czasu starała sie o niej nie myśleć wcale, żeby nie mieć wyrzutów sumienia. Pomyślałaby, że to delikatny temat i że należy go zostawić, jednak ona zamiast tego pomyślała tylko o tym że chce sprawdzić czy będzie zazdrosny - Okej, więc na moim przykładzie dwójka ludzi idzie na kolacje, po tym jak byli na kawie i bawili się świetnie - zarysowała scenariusz - A jeśli na kolacji też się będą bawić świetnie to skończą w łóżku - zakończyła z lekkim uśmiechem na twarz wpatrując sie w niego w oczekiwaniu na reakcję.
- Czyli po prostu frajdę sprawiało Ci patrzenie jak robię z siebie idotkę? - spojrzała na niego z wyrzutem. Nawet jeśli nie taki był jego cel to dokładnie tak się poczuła podczas ich ostatniej rozmowy, więc musiał jej dać trochę więcej. Na przykład też mógł z siebie zrobić idiote mówiąc coś czego mówić nie powinien, żeby było po równo. Parsknęła na jego kolejne słowa - Bo byłam ciekawa co masz mi do powiedzenia - nie kłamała, chociaż jakby powiedziała, że to jedyny powód to byłoby to kłamstwo zdecydowanie - Ale nic ciekawego - oceniła - Myślisz, że będziesz tu przychodził kiedy masz ochotę, a ja będę od razu rozkładała przed Tobą nogi? - spojrzała na niego oburzona. Musiał się trochę bardziej postarać, bo to nie tak że nie była zainteresowana i nie chciała tych nóg rozkładać. Ostatnio mu dość jasno powiedziała, że chce, a to coś co się tak szybko nie zmienia, natomiast w obecnej sytuacji wiedziała, że po będzie czuła się jeszcze gorzej, a tego nie chciała.
ambitny krab
yang
ogrodnik — fleuriste i w domach na zlecenie
33 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
They told me all of my cages were mental so I got wasted like all my potential. And my words shoot to kill when I'm mad, I have a lot of regrets about that.
Nie wiedział, czy aby na pewno chciał wracać do tej normy, w której po prostu się nie lubili i obrzucali rożnego rodzaju złośliwościami. Jasne, to była najbezpieczniejsza opcja, którą już dobrze znał przez te wszystkie lata znajomosci z Henderson, ale czy na pewno chciał wrócić tylko do nielubienia? Patrzył na nią teraz w zupełnie inny sposób niż sprzed incydentu i nie sadził, by tak łatwo było wrócić do postrzegania ją znów jedynie jako irytującą przyjaciółkę jego zmarłej żony. Wiele się zmieniło na przestrzeni ostatnich tygodni i nawet jeśli sam wolałby się do tego nie przyznawać, i on myślał o niej nieco zbyt często i w sposób zupełnie inny niż wcześniej. Ale trochę bał się ewentualnych konsekwencji i komplikacji. Może zbyt dużo myślał i sam to sobie wszystko komplikował. Może trzeba było po prostu działać zgodnie z jego pragnieniami i ewentualnie później zostanowić się nad tym, jak to rozwiązać. I tak poniekąd było w tym przypadku, skoro znowu do niej przyszedł, nawet jeśli ostatnio sytuacja wydawała się nieco skomplikować.
I nie chciałby tego przyznać nigdy, ale poczuł lekkie ukłucie zazdrości, gdy mówiła o randce. Nie podobała mu się ta myśl, że mogłaby z kimś skończyć w łóżku, ale jednocześnie nie podobało mu się to, że mi się tak nie podobało. A już na pewno nie podobało mu się to, że ona mu się bardzo podobała. Zwłaszcza w tym wydaniu, choć tak naprawdę to w każdym.
— Powinienem ci życzyć powodzenia, żeby do tego doszło? — zapytał nieco kpiącym tonem, bo przecież rozumiał, że mówiła mu to wszystko z jakiegoś powodu. Żeby wzbudzić w nim zazdrość czy cokolwiek, a on bardzo nie chciał dać jej tej satysfakcji.
— Nie zrobiłaś z siebie idiotki, Meera — odpowiedział spokojnie, bo nawet jeśli lubił jej działać na nerwy, to wcale nie chciał, żeby tak właśnie myślała. A sam by tak tego nie określił też, że zrobiła z siebie idiotkę.
— Wysyłasz trochę sprzeczne sygnały, skoro ostatnio zasugerowałeś, że tak, właśnie ns to masz ochotę — zauważył, zapominając chyba trochę, że później tamta rozmowa wymknęła siw trochę spod kontroli i zdecydowanie w przeciwnym kierunku poszła, ale jednak tak właśnie było przecież.
powitalny kokos
jusia
brak multikont
dźwiękowiec — eclipse pictures
31 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
is it cool that I said all that? is it chill that you're in my head? 'cause I know that it's delicate
Mieli dwie opcje w tym wszystkim. Mogli albo myśleć, albo działać. Bo zdecydowanie było o czym myśleć. Faktycznie skomplikowana i złożona relacja to była, taka która sie zmieniła mocno na przestrzeni ostatnich tygodni, więc nie dziwne, że jakaś analiza wszystkie była brana pod uwagę. Równie dobrze mogli to jednak zostawić na później, jak będzie więcej rzeczy do rozmawiania. Jakieś głębsze uczucia albo ich brak, bo tak też mogło się stać. Z pierwszymi zbliżeniami ekscytacja minie dzięki czemu będą mogli się bez większej uwagi mijać na ulicy. Kto to wie wszystko. Ona nie wiedziała, nie miała totalnie pojęcia co z tego wszystkiego będzie i opcja druga brzmiała dla niej okej. Przynajmniej dopóki nie dostała kosza. Teraz Niels się musiał bardziej postarać, ale tylko trochę bardziej.
Szkoda wielka to była, bo było to coś co Meera chciała usłyszeć. Nie powiedziałaby tego na głos oczywiście, skoro na ogół nie była kobietą, która tego typu zapewnień potrzebowała, jednak ta relacja była zupełnie inna niż wszystkie jakie do tej pory miała. Na pewno bardziej skomplikowana, ale też bardziej jej zależało. Zależało jej na jego opinii, na tym żeby usłyszeć co o niej myśli, na tym żeby zrobić na nim wrażenie. I też jej się to nie podobało bardzo, z wielu powodów.
- Nie musisz - pokręciła lekko głową chcąc mu tym dać do zrozumienia, że wcale tego nie potrzebuje. Nie powinno go to dziwić, bo jego reakcja na to jak się dzisiaj prezentowała była dokładnie tym czego się spodziewała od wszystkich. Jego znaczyła więcej, ale to nie coś czym się z nim zamierzała podzielić. Tak czy inaczej, takiej sukienki sie nie zakłada jak się nie ma pewności, że samemu jej się nie zdejmie.
- Nieważne - machnęła ręką. Nie musiał jej pocieszać przecież, a ten spokój jeszcze bardziej jej na nerwy działał. Bez sensu to było, bo jego bycie miłym to ciekawa odmiana, ale nie zmieniało to wcale tego, że się jak idiotka czuła.
Prychnęła na niego, bo totalnie w tym momencie na to zasługiwał - Dobrze, że Ty wysyłasz same jasne sygnały - rzuciła, bo był akurat ostatnią osobą, która mogła jej coś takiego zarzucać. W końcu to on ostatnio ją spławił, a teraz pojawił sie u niej po... w zasadzie nadal nie wiedziała po co. Mogła na coś liczyć, ale nie miała pojęcia jak sie ma to do prawdy. Niewiele miała do stracenia już - Najpierw mnie unikasz, potem zbywasz, a teraz tu przychodzisz - podsumowała go. Może sobie nie zdawał sprawy, że w jego zachowaniu też brakowało nieco logiki - Czego ty chcesz Niels? - zapytała tym razem oczekując konkretnej, szczerej odpowiedzi, od której będzie zależało w zasadzie wszystko. Na pewno to jak się ten wieczór potoczy.
ambitny krab
yang
ogrodnik — fleuriste i w domach na zlecenie
33 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
They told me all of my cages were mental so I got wasted like all my potential. And my words shoot to kill when I'm mad, I have a lot of regrets about that.
Zostawienie tego na później było całkiem rozsądnym pomysłem. To znaczy może nie całkiem rozsądnym, ale najwłaściwszym w tej sytuacji. Może i Meera ostatnio powiedziała o zdanie za dużo, przez co Niels lekko spanikował i wolał w ramach niezrozumiałego mechanizmu obronnego zaatakować, ale jednak w obecnej sytuacji nie widział lepszej opcji. Nie było nad czym się w tej chwili rozczulać i zbytnio analizować. Byli dorosłymi ludźmi, którzy się ze soba przespali i nawet jeśli było w tym trochę poczucia winy skoro to była przyjaciółka jego zmarłej żony, to jednak mimo wszystko nikomu krzywdy tym nie robili. Na pewno nie sobie. Wręcz przeciwnie. Dużo przyjemności z tego mieli, a że jemu jej zdecydowanie w życiu brakowało, to właściwie nie widział żadnego problemu w tym, by jednak nie myśląc za wiele to kontynuować. O ile jeszcze się dało, bo ostatnio może trochę komplikacji z tego wyszło i Meera już nieszczególnie chętna się aktualnie wydawała, a on nawet nie myślał o tym, by ją za cokolwiek jednak przepraszać.
— Nie wiem, czy wysyłam jakiekolwiek sygnały — odpowiedział, wzruszając ramionami, bo trochę sam nie wiedział, o co chodzi. Nie orientował się i nie chciał żadnych sygnałów wysyłać, bo nawet nie wiedziałby, jakie miałyby być. Raczej po ich ostatnim gorącym spotkaniu w jej domu po prostu skupił się na sobie, nie sadzać, że w ich sytuacji powinien zadzwonić czy nawet po prostu napisać. To była dla niego nowa i dziwna sytuacja, więc nie do końca wiedział, jak się zachowywać, ale to przecież nie było tak, że nie był zainteresowany powtórką. — Bo nie bardzo wiem, jak miałbym się zachowywać. Przecież nie myślałaś chyba, że później do ciebie zadzwonię zapytać, co u ciebie albo zaprosić na randkę czy cokolwiek — wyjaśnił, trochę nie wiedząc, czy znowu na jakąś minę nie nadeptywał. Nie rozumiał trochę. — Ale chciałbym to powtórzyć, bo ostatnio było… fajnie — nie wiedział trochę jakiego użyć słowa i to „fajnie” może najlepsze nie było, ale prosty był z niego chłop i co więcej i inaczej mógł powiedzieć. I tak wydawało mu się, ze był na straconej pozycji i niepotrzebnie się ośmieszał, ale tak było właśnie. — Bo może też myśle o tobie za często — wyznał jeszcze na koniec, co zresztą z wielkim trudem mu przyszło.
powitalny kokos
jusia
brak multikont
dźwiękowiec — eclipse pictures
31 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
is it cool that I said all that? is it chill that you're in my head? 'cause I know that it's delicate
Wyrzuty sumienia to coś co uderzyć mogło w każdej chwili, ale w sumie lepiej jak będą konkretniejsze powody. Jeden raz to trochę marnotrawstwo, chociaż prawda jest taka, że Meera wcale nie uważała, że Maureen miałaby im to za złe. Powiedzenie, że cieszyłaby się to trochę przesada, jednak nie zacznie ich na pewno nawiedzać czy coś. Pewnie jest tak zdezorientowana w miejscu, w którym jest teraz (wiadomo, każdy w coś innego wierzy), jak oni. Meera się aktualnie bardziej bała oceny ze strony tych żyjących. W końcu nawet jej najlepsza przyjaciółka była w lekkim szoku jak jej to wszystko opowiadała, więc ludzie, którzy znali ich obydwoje, a Nielsa znali przez zmarłą żonę będą nie tylko w szoku, ale będą też mieli opinię. Natomiast daleko do tego było, bo aktualnie to nie było za bardzo się o czym dowiadywać. Znaczy trochę było, ale możliwe, że ta wiedza umrze razem z nimi. I Salmą, wiadomo.
- A coś wiesz w ogóle? Bo przyszedłeś tutaj i nic konkretnego mi na razie nie powiedziałeś - zarzuciła mu. Miała wrażenie, że kręcą się w kółko. Że byli ostatnio w bardzo podobnej sytuacji i fajnie jakby skończyła się tak samo jak ostatnio, ale bez tej całej dramy po. Tego nie chciała mocno, więc póki co pozostało jej zgrywać niedostępną.
Westchnęła na niego - Myślę, że już ustaliliśmy, że żadne z nas nie chce randek ani nic takiego - powiedziała, bo to było jasne w tym wszystkim. Chyba jedyna rzecz w tym wszystkim, co do której sie zgadzali - Fajnie? - powtórzyła za nim lekko oburzona, bo ona zdecydowanie wolała niesamowicie, ale skoro wybrał teraz tą opcje to jego sprawa. Prawdę mówiąc to po tych słowach miała ochotę go stąd wyrzucić, bo była coraz bardziej zirytowana, a nie takie plany miała na ten wieczór. Wydawało jej się, że nie było opcji, że się dogadają, nawet jeśli w głębi obydwoje chcieli tego samego. Tylko, że Niels jeszcze raz otworzył buzię, a ona poczuła uścisk w żołądku. Teraz trochę rozumiała co on czuł, kiedy ona wypowiedziała te słowa, bo z jednej strony chciała to usłyszeć, ale z drugiej była gotowa teraz uciec, mimo że miała szpilki i to jej dom był. Nie zmieniało to faktu, że ten koniec powinien być początkiem zdecydowanie. Oszczędziłoby im to nie tylko dyskusji, ale też czasu, którego ona niby miała niewiele. Nie żeby o tym myślała, bo zupełnie zapomniała, że w ogóle gdzieś powinna być i ktoś na nią czekał - Ty? - widać było na jej twarzy lekkie zmieszanie, które po chwili się zmieniło w irytację.
Nie wiedziała czy ma bardziej ochotę go pocałować czy uderzyć w tym momencie. Równoważyło się to bardzo mocno, więc wybrała zupełnie inną opcję - Wiesz, że jesteś wkurzający? - niby było to pytanie, ale zupełnie nie oczekiwała od niego odpowiedzi. Szczególnie, że na pewno wiedział - I totalnie niezdecydowany. Najpierw nie chcesz, potem jednak chcesz. Raz to jest skomplikowane, a raz nie - poinformowała go zirytowana, jednak nie tak jakby mogła być, bo jakaś część jej cieszyła się, że to powiedział - Gadanie to nie jest nasza mocna strona - stwierdziła - Ale to co jest nie wymaga gadania - dodała robiąc krok w jego stronę.
ambitny krab
yang
ogrodnik — fleuriste i w domach na zlecenie
33 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
They told me all of my cages were mental so I got wasted like all my potential. And my words shoot to kill when I'm mad, I have a lot of regrets about that.
Niels z kolei jednak bardziej przejmował się tymi nieżyjącymi. Nie obchodziła go specjalnie opinia ludzi z jego otoczenia, poza tym nie spodziewał się, by ktoś go z tego powodu bardziej oceniał, ale miał wyrzuty sumienia wobec tej, której już z nimi nie było. I może to tez nie powinno mieć większego znaczenia, skoro właśnie, nie było jej już z nimi, była martwa, a on niespecjalnie wierzył w życie pozagrobowe i to, że w tym momencie Maureen patrzyła na nich i oceniała. Ale tak czy tak, czuł się trochę winny, bo ze wszystkich kobiet w Lorne Bay, musiał się zakręcić akurat przy jej byłej przyjaciółce. I tylko tyle było w tym w porządku, że przynajmniej nigdy za życia Maureen nawet o tym nie pomyślał, Meera zresztą pewnie też, więc to nie było tak, że tylko czekali na okazję. No i minęło już sporo czasu. Miał przecież pełne prawo sypiać z kimkolwiek chciał. Ale czemu to akurat była przyjaciółka jego żony? I to ta, która irytowała go najbardziej, na każdym spotkaniu, do którego byli zmuszeni. I teraz też irytowała z tą różnicą, że wcale nie musiał jej spotykać. Nikt tego od niego nie oczekiwał, nikt nie musiał namawiać, a jednak był tutaj i to już drugi raz.
— No właśnie nie, nic nie wiem. Nie wiem, czemu tu znowu przyszedłem. Nie wiem, czemu tak bardzo podobasz mi się w tej sukience i nie wiem, czemu chciałbym ją z ciebie teraz zdjąć. Ale tak jest właśnie — wyrzucił z siebie, wzruszając ramionami, jakby to wszystko na luzie powiedział, a prawda była taka, że nie, wcale nie i sporo wysiłku go to kosztowało, bo zdecydowanie nie był człowiekiem słów. Używał ich niewiele w porównaniu do reszty, był raczej małomówny, mówił same konkrety bez zbędnego pieprzenia i cała ta rozmowa, gdy wymagała od niego powiedzenia czegokolwiek więcej, nie była łatwa.
Wywrócił oczami na jej oburzenie na słowo „fajnie”, gryząc się przy tym w język, by tego nie zaognić. Bo mógłby z łatwością powiedzieć teraz coś, co mogłoby sprawić, że wyrzuciłaby go za drzwi, ale starał się mimo wszystko jakoś to przynajmniej w pewnym stopniu rozwiązać.
— Ty też jesteś strasznie wkurzająca — odpowiedział choć trochę rozbawiony, więc wcale nie miał zamiaru się wykłócać. — W gorącej wodzie kąpana — uściślił, bo tak, gdy on był niezdecydowany, to ona z kolei ze zdumiewającą łatwością się na niego tylko bardziej irytowała i wybuchała. Ale nawet jeśli sobie teraz wyrzucali, to nie czuł, jakby miał się z nią kłócić, a wręcz przeciwnie, skoro się do niego zaczęła zbliżać. I tak, miała rację, że teraz już należało przestać gadać, więc sam też się do niej zbliżył na odpowiednią odległość, by ją pocałować znowu. Wcale nie nieśmiało i niepewnie, ale dość niecierpliwie, jakby już nie mógł się tego doczekać przez tę zbyt długą wymianę zdań.
powitalny kokos
jusia
brak multikont
ODPOWIEDZ