właściciel winnicy — bouteille d'or
39 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
Dryfuje w krainie winem płynącej
Być może był to klucz do tego, że od samego początku udało im się złapać dobry kontakt — czasami ludzie wyczuwali, gdy ktoś miał podobne podejście do życia, a to sprawiało, że od razu łatwiej było obdarzyć takiego kogoś sympatią. Oczywiście Olive miała też sporo innych cech, które sprawiały, że bardzo łatwo było ją polubić. Była bardzo otwarta, ciekawa i miła oraz urocza w tym wszystkim. Było widać też w niej pasję do tego, co robiła, a to był zawsze naprawdę miły widok. No i nie ma co się oszukiwać, była też bardzo ładna, a więc i patrzyło się na nią przyjemnie. A Winfred ewidentnie miał ostatnio do blondynek o promiennych uśmiechach.
Świetnie, lubię zadawać ciekawe pytania — przyznał nieskromnie, ale chyba nie ma co się dziwić, każdy chciał być w jakiś sposób ciekawy. On często był bardzo ciekawski, to też pytał o wiele różnych rzeczy. O takie, o które inni raczej nie pytali również. Pewnie dlatego, że gdy poczuł, że może być przy kimś wyluzowany i zupełnie sobą, to zadawał większośc pytań, które po prostu nasuwały mu się do głowy. — Czyli jak to zwykle w życiu bywa, ma to swoje plusy i minusy — pokiwał lekko głową, uśmiechając się do niej delikatnie, gdy wysłuchał jej odpowiedzi na pytanie o upór i to, jak wpływa na jej życie. — Ale wiesz, myślę że nie ma co zrzucać tego na to, może po prostu jeszcze nie trafiłaś na kogoś, kto się w relacji z taką osobą odnajdzie — zdecydowanie był tego zdania, Nie sądził, że to kwestia trudności, tylko odpowiedniej osoby.
Myślę, że zdecydowanie masz dar. Ale ja też jestem trochę łatwy, bo aktualnie bardzo chętnie próbuję nowych rzeczy, rzeczywiście — przyznał się zgodnie z prawdą, nieco rozbawiony. — Oho, z tym karaoke w winnicy to na pewno musimy ponegocjować, nie wiem, czy jestem na to gotowy — albo czy jego winnica jest. Jeszcze ktoś będzie chciał go namówić na śpiewanie i wszystkie winogrona zwiędną albo będą kwaśne i tyle z wina w tym roku. — Absolutnie nie miałem zamiaru. Zostawię Ci swoją wizytówkę, możesz się odezwać, jeśli miałbyś ochotę pomyśleć o malowaniu w winnicy — dodał, wyciągając z kieszeni portfel, w którym rzeczywiście miał kilka wizytówek, jak na poważnego biznesmena przystało. — Albo pogadać o czymś innym również — dodał, bo czemu nie. Było bardzo miło, więc nie sądził, aby się nie dogadali. — Dzięki raz jeszcze i mam nadzieję, że do zobaczenia — pożegnał się z nią, gdy już wszyscy rzeczywiście się rozchodzili, została chyba tylko grupka jej najlepiej znanych uczniów, którzy czekali, aby pewnie zabrać ją na imprezę. A on, niestety, musiał wrócić do swoich obowiązków, dlatego też zorganizował sobie drugiego kierowcę, żeby nie wracać autem, skoro wypił kilka kieliszków wina.

Olive Halsworth koniec <3
ODPOWIEDZ