Tancerz, choreograf, trener — Dance your way out
40 yo — 183 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
stylówka

Quinn niemal nigdy nie odmawiał współpracy z nikim - chyba, że miał zbyt dużo pracy i wiedział, że nie da rady. Od kiedy jednak wycofał się z występów tanecznych i musiał ograniczyć się do choreografii i trenowania, miał tego nieco mniej. Co nie oznaczało, że narzekał na brak zajęcia i przypływu gotówki. Tęsknił za tańcem, za występami, za skakaniem po scenie na koncertach, za adrenaliną i endorfinami, wyzwalanymi w jego organizmie podczas występów, za wiatrem we włosach, za krzykiem publiczności, brawami, ogniem, dymem, za show... Ale trudno - musiał się pogodzić z tym, że jego zdrowie się posypało i po prostu musiał zejść ze sceny. Teoretycznie liczył się z tym od samego początku: wiedział, że kariera taneczna czy sportowa jest krótka, a on miał już czterdzieści lat.
Wciąż jednak czuł się młody duchem i chciał więcej. Miał wrażenie, że jeszcze nic nie przeżył tak naprawdę, że całe życie powinno być przed nim... A tak naprawdę było za nim.
Odpędzał od siebie myśli o śmierci i zatapiał się w pracy, żeby nie myśleć i żeby samemu sobie udowodnić, że nic nie jest stracone, że jeszcze pokaże chorobie. Nie wygra z nią, ale będzie walczył do upadłego.
Dziś był - jak już od kilku tygodni - w Art Centre, trenując tancerzy do przygotowywanego musicalu, który miał wejść na afisze za dwa miesiące. Stworzył do niego choreografię i teraz uczył tańca cały zespół. Dziś miał jednak trening sam na sam z odtwórczynią głównej roli. Już był trochę zmęczony po dwóch godzinach treningu - ona z pewnością bardziej - ale nie pokazywał tego po sobie, nie zamierzał ani sobie, ani nikomu innemu dawać do zrozumienia, że nie jest z nim najlepiej, więc zmęczenie było po nim widać jedynie w kroplach potu na czole.
- Jeszcze raz - klasnął w ręce, obserwując trudny układ, który wciąż nie wychodził tak, jak powinien - Więcej serca w to włóż. Jesteś wściekła, chłopak cię zdradził, szalejesz ze złości i rozpaczy, nie wiesz, co ze sobą zrobić, nie wiesz, czy nie skrzywdzisz siebie, jego i tamtej dziewczyny! Wczuj się w to, pomyśl, że to ty zostałaś zdradzona! Jeszcze raz!

Eleonore Hartmann
aktorka — Cairns Performance Art Centre
25 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
naczelna drama queen, marząca o wielkiej karierze aktorskiej; młoda awanturniczka, która często wpada w kłopoty
Musicale na pewno były niezwykle ciekawym widowiskiem do podziwiania. Czy to w formie filmu czy przedstawienia wystawianego na scenach teatrów. Tego jednego Eleonore była niezwykle pewna. Niestety z całą swoją miłością do oglądania podobnych występów musiała przyznać, że branie udziału w nich było o wiele gorsze i dużo bardziej męczące niż ktokolwiek to zakładał.
Naprawdę zastanawiała się czemu właściwie dała się w to wpakować. Z pewnością nie można było powiedzieć, że nie potrafiła śpiewać i tańczyć. Na studiach dbano także o to, aby rozwijać te zdolności, które mogły się okazać dla nich przydatne. Jednak łączenie tego wszystkiego w jedno: aktorstwa, tańca i śpiewu było już z pewnością nie lada wyzwaniem. Zwłaszcza, gdy chodziło o wykonywanie niezwykle trudnej choreografii, którą przygotował odpowiedzialny za tę część produkcji mężczyzna.
Była zmęczona, wykończona wręcz. Nie miała pojęcia ile razy wykonała już przed Quinnem układ do jednej z piosenek, którą musiała wykonywać w jednym z ważniejszych momentów sztuki, ale zdecydowanie było to zbyt wiele razy. Była jedynie wdzięczna za to, że nie była to pełnoprawna próba i mogła zatem poruszać się w wygodnych spodniach dresowych i staniku sportowym. Nie zniosłaby w tym momencie kolejnych powtórzeń w czymś co sprawiłoby, że jej ciało pokryłaby jeszcze większa warstwa potu.
Słyszała dokładnie kolejne uwagi Russo. Normalnie wczuwanie się w postać nie sprawiało jej wielkich trudności, ale w momencie, gdy musiała pamiętać o odpowiednich krokach i skomplikowanych ruchach, to sprawa przestawała już być tak prosta. Zdyszana pokiwała jedynie głową, czując jak jej mięśnie zaczynają płonąć z powodu włożonego w odtańczenie całego układu wysiłku.
- Daj mi chwilę - poprosiła jeszcze, by upić łyk wody ze stojącej w rogu butelki i otrzeć mokre od potu czoło.
Musiała to opanować, nie widziała innej możliwości, zwłaszcza, że premiera zbliżała się coraz bardziej. Odetchnęła głęboko i ponownie ustawiła się na środku sali.
- Dobra. Możesz włączyć podkład - poinformowała jeszcze mężczyznę, gotowa do dalszej pracy chociaż najchętniej poszłaby już do domu.

Tarquinn Russo
dzielny krokodyl
arisu._.
Tancerz, choreograf, trener — Dance your way out
40 yo — 183 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
- Pięć minut - zarządził w odpowiedzi na jej prośbę o przerwę. Sam również stwierdził, że da sobie odpocząć: to nie tak, że tylko ona tu pracowała, a on jedynie stał i wydawał komendy. Pokazywał jej kroki, pokazywał, jak się poruszać, jak wyrażać emocje. Poza tym w niektórych układach miała mieć też partnerów, z którymi miała później trenować, więc Quinn na obecnym treningu czasami jej partnerował. Teraz strzepnął rekami, żeby się rozluźnić i zrobił kilka skłonów, żeby rozciągnąć mięśnie na plecach. Również się napił, a gdy dziewczyna powiedziała, że jest gotowa do dalszej pracy, włączył muzykę, obserwując ją. Wodził wzrokiem za każdym jej ruchem, okrążając ją i wyłapując wszelkie błędy i dobre kroki.
- Tak, dobrze - powiedział, widząc dobrze wykonany ruch - Pamiętaj o mimice! Nie możesz pokazywać, że jesteś zmęczona, to nie o to tu chodzi. Jesteś wściekła!
Stanął z boku, przyglądając jej się, poruszając głową w rytm muzyki i przeszywając dziewczynę spojrzeniem - zdawał sobie sprawę z tego, że jest ostrym trenerem, ale uważał, że to dobrze. Trener nie ma być kolegą, jeśli ma dobrze nauczyć tańczyć.
- Nie tak - rzucił i przybliżył się do niej, żeby lepiej go widziała w lustrze lub obok siebie - Twoje ruchy nie mogą być łagodne. Masz wyrażać emocje ruchem, to nie jest zwykła sztuka, gdzie wszystko wyrażasz słowami i intonacją. Tutaj masz ruchem pokazać, co postać czuje, tańcem.
Wykonał kilka kroków, poruszając się ostro, energicznie, jakby rzeczywiście był wściekły. Na jego twarzy tez wymalowała się złość, rozdarcie, rozpacz. Wyobraził sobie, że Cal go zdradza i dzięki temu te emocje nie były trudne do wyrażenia: zawsze był zdania, że dobrze jest przy wyrażaniu emocji postaci wywoływać w sobie własne w odniesieniu do swoich przeżyć. Jego obrót, lądowanie ruchy rąk były gwałtowne, szybkie, pozornie chaotyczne, jak u osoby oszalałej z rozpaczy i złości.
Tak, praca z nim z pewnością była ciężka, tym bardziej, że Quinn był perfekcjonistą w tańcu i nie odpuszczał najdrobniejszych niedociągnięć. Dzięki temu osiągnął coś, co można było uznać za sławę - choćby tylko w stosunkowo wąskim świecie tańca i musicali. Ludzie teatru jednak go dość dobrze znali i cenili.
- Teraz ty - powiedział, lądując przed nią w ostatnim kroku tego fragmentu układu. Oddychał ciężko czując lekkie kłucie w klatce piersiowej, ale nie zwracał na nie uwagi.

Eleonore Hartmann
aktorka — Cairns Performance Art Centre
25 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
naczelna drama queen, marząca o wielkiej karierze aktorskiej; młoda awanturniczka, która często wpada w kłopoty
Nie potrzebowała nawet tych pięciu minut, ale nie zamierzała ich odmówić. Na pewno musiała jeszcze chwilę odetchnąć i zadbać o odpowiednie nawodnienie organizmu. Mogła tańczyć do upadłego, ale chyba nie o to tutaj chodziło. Musiała być w stanie normalnie funkcjonować kolejnego dnia i równocześnie opanować ten cholerny układ w takim stopniu, że nikt nie mógłby posądzić ją o to, że ten sprawia jej jakąś trudność, a stałby się kolejnym przekaźnikiem emocji.
Nie mogła sobie odpuścić żadnego elementu podczas pracy z Quinnem. Może i niektórzy stwierdzili, że był on jedynie choreografem, ale naprawdę dbał również o inne aspekty. Pilnował tego, aby zachowywała odpowiednią mimikę i wczuwała się w postać. Był prawdziwym profesjonalistą i ekspertem w swojej dziedzinie. Naprawdę nie mogła sobie wymarzyć lepszego człowieka, z którym miałaby pracować poza oficjalnymi godzinami.
Przerwała w momencie, gdy tylko usłyszała ostry głos Russo, który zapowiedział, że po raz kolejny zrobiła coś nie tak jak trzeba. Zatrzymała się i obserwowała jego ruchy. Musiała przyznać, że sama była od niego dużo delikatniejsza. Być może dlatego, że starała się nawet w podobnym układzie zachować dziewczęcą elegancję, która jednak zmiękczała jej ruchy i sprawiały, że nie miały w sobie takiej agresji.
Obserwowała go z podziwem. Wiedziała, że była to zasługa niezwykle dobrze wyćwiczonego ciała i lat doświadczenia, których nie mogła nabrać w przeciągu kilku spotkań. Tarquinn idealnie łączył w sobie wszystkie cechy, które powinien posiadać protagonista. Poruszał się z niespotykaną gracją, a w dodatku ucieleśniał w sobie wszystkie emocje, które miały towarzyszyć zdradzonemu kochankowi.
Przytaknęła jedynie, gdy miała przyjść jej pora. Pamiętała kroki. Tańczyła je już tyle razy, że zapewne mogłaby je powtórzyć przez sen. Musiała tylko to zrobić w odpowiedni sposób. Musiała przywołać w sobie tę niemalże pierwotną furię, która miała jej towarzyszyć. Musiała zrobić coś, aby poczuć gniew płonący pod skórą, który zdawał się trawić jej ciało i wywoływać gorączkę. Potem mogła oddać się w pełni temu uczuciu i pozwolić, aby kierowało jej ciałem i wyostrzyło ruchy; sprawiło, aby były przepełnione tym ładunkiem emocjonalnym. Pytanie tylko czy tym razem udało jej się osiągnąć zamierzony efekt i czy Quinn faktycznie był zadowolony z tego jak miotała się po parkiecie, pchana wściekłością.

Tarquinn Russo
dzielny krokodyl
arisu._.
Tancerz, choreograf, trener — Dance your way out
40 yo — 183 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Odsunął się od dziewczyny, by dać jej miejsce na powtórzenie układu. Teraz było znacznie lepiej, więc nie przerywał jej, obserwując każdy jej ruch i wyraz twarzy. Było znacznie lepiej - możliwe, że faktycznie wyobraziła sobie, jak to jest być zdradzoną przez ukochaną osobę, może poczuła w sobie tę wściekłość, żal i rozdarcie, co z tym dalej zrobić; on sam nie wiedziałby tak naprawdę, co dalej, gdyby się dowiedział, że jest zdradzany: z jednej strony byłby wściekły, ale z drugiej... cholera, może to i lepiej by było, gdyby Call sobie kogoś znalazł...?
Zaraz jednak skupił się ponownie na pracy, obserwując dalszą część układu, gdy Eleonore dotarła do końca fragmentu, którego on się tak czepiał przez ostatnich kilkanaście minut i tańczyła dalej w podobny sposób, wykonując rzeczywiście ostrzejsze, bardziej pełne złości ruchy. O to chodziło.
- Dobrze - pochwalił, kiedy dziewczyna zakończyła układ - Teraz jeszcze dwa razy ten sam fragment, który ćwiczyliśmy teraz i przejdziemy dalej. I pamiętaj o mimice. Skupiaj się nie tylko na tańcu, na tym, żeby dobrze wykonywać ruchy, twarz jest równie ważna, nią też grasz, a czasem o tym zapominasz i widzę, że myślisz o tańcu, a nie o roli. Jeszcze raz.
Podszedł do odtwarzacza i cofnął muzykę do momentu, w którym zaczynał się ćwiczony przez nich fragment.
- Obserwuj siebie w lustrze, patrz na swoje ruchy i swoją twarz. Tańcz całą sobą tak, żebyś ty sobie uwierzyła, że ta w lustrze została właśnie zdradzona i miota się między miłością i nienawiścią.

Eleonore Hartmann
aktorka — Cairns Performance Art Centre
25 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
naczelna drama queen, marząca o wielkiej karierze aktorskiej; młoda awanturniczka, która często wpada w kłopoty
Starała się zawsze na ile mogła wejść w skórę swojej postaci. Czasami było to niezwykle  trudne, ale kluczem była empatia i wyobraźnia oraz, co najważniejsze, zrozumienie. Nawet w największym szaleństwie należało znaleźć metodę, która pomagałaby spojrzeć na świat i pewne sprawy z punktu widzenia jednej konkretnej osoby, pojmując go w podobnych kategoriach nawet jeśli odbiegały one od jej własnych przekonań.
Teraz była zdradzona i cierpiała z tego powodu. Chociaż w mieszance emocji, która miała znaleźć ujście w odpowiedniej choreografii oraz mimice.
W zasadzie całkowicie zapomniała teraz o obserwującym ją Quinnie i o tym, że właśnie ćwiczyła kolejny element układu, który dawał jej w kość od dłuższego czasu. Zamiast tego skupiała się w pełni na swoim zadaniu. Musiała się zatracić, wczuć w uczucia bohaterki oraz wczuć się w rytm nadawany przez utwór, któremu powinna dać się porwać. To właśnie jego nuty powinny kierować jej ciałem we wściekłych ruchach uzewnętrzniających trzymany wewnątrz gniew, smutek oraz frustrację.
-  Tak jest - przytaknęła chociaż po wykonaniu po raz tysięczny całego fragmentu zarządzonego przez Russo nieco brakowało jej tchu. Nie miała nawet czelności spytać o to kiedy w końcu skończą trening i będzie mogła wrócić do domu. Raczej nie miało to większego sensu w momencie, gdy chodziło o takiego tytana pracy jakim był Tarquinn.
Mogła mu jedynie przytakiwać i nie wdawać się w zbędne dyskusje. Zamiast tego powinna po prostu postarać się zrobić wszystko, aby zadowolić mężczyznę i móc dzięki temu opuścić salę taneczną po uzyskaniu jego przynajmniej chwilowej aprobaty.
Podkład muzyczny po raz kolejny rozbrzmiał wewnątrz czterech ścian przestronnego pomieszczenia. Tym razem jednak starała się faktycznie zwracać większą uwagę na swoje odbicie, gdy tylko miała ku temu okazję. Nie chciała jednak spoglądać na nie jak na kopię siebie samej. Bardziej motywującym podejściem było traktowanie tej drugiej Eleonore niczym tajemniczej przeciwniczki, od której musiała okazać się lepsza i którą musiała przebić pod każdym względem. Tylko dzięki temu wkładała jeszcze więcej serca i emocji w inscenizowany taniec. Miała tylko nadzieję, że po wielogodzinnych katorgach przeżywanych przy choreografii nie skończy jak protagonistka Czarnego Łabędzia, która zatraciła się w swojej roli do tego stopnia, że po prostu oszalała. Wolała uniknąć scenariusza, w którym dokonywała poświęcenia dla sztuki i traciła życie na deskach teatru uprzednio starając się opanować do niemożliwego poziomu perfekcji główną postać w niezwykle skomplikowanym oraz wymagającym zarówno psychicznie jak i emocjonalnie spektaklu. Oby tylko Quinn potrafił jej powiedzieć stop, gdy nadejdzie taka potrzeba, bo sama będzie starała się do samego końca spełnić jego oczekiwania.

Tarquinn Russo
dzielny krokodyl
arisu._.
Tancerz, choreograf, trener — Dance your way out
40 yo — 183 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Quinn sam zawsze zatracał się w swoim tańcu - był pod tym względem perfekcjonistą i całe życie poświęcił właśnie tańcowi, ciężkim treningom. Zawsze mu czegoś brakowało, zawsze sądził, że może to zrobić jeszcze lepiej, mocniej, że może dopracować ten czy tamten element. Był wobec siebie szalenie surowy - bardziej, niż wobec swoich podopiecznych, którym zresztą też nie szczędził uwag i wymagań. Ale im potrafił odpuścić, kiedy dostatecznie zbliżyli się do zadowalającego go poziomu, sobie - nigdy. Być może to dlatego wreszcie przypłacił wszystko zdrowiem: porywał się na coraz większe i trudniejsze rzeczy, nie biorąc pod uwagę, że jego ciało może tego w ten czy inny sposób nie znieść. To dlatego w końcu przewrócił się i tym samym zakończył swoją karierę na deskach.
Dziś sam już był zmęczony, było późno, a oni trenowali od wielu godzin. Widział postępy i to go cieszyło - zauważył, że Eleonore zawsze go słucha, stosuje się do jego uwag i stara się zrobić wszystko tak, żeby go zadowolić. To dobrze, takich tancerzy lubił i widział w nich duży potencjał - zresztą w niej również. Nie bez powodu została wybrana do głównej roli, nie bez powodu poświęcał jej tyle czasu.
- Dobrze - oświadczył wreszcie, gdy skończyła - Tego się trzymaj. Zapamiętaj to, co dziś czułaś, jak się poruszałaś i jutro zobaczymy, czy ci to zostało. Jeśli tak, przejdziemy do kolejnego układu.
Zerknął na zegarek i poruszył brwiami widząc, która godzina.
- Myślę, że na dziś możemy skończyć - powiedział, przecierając pot z czoła - Odwieźć cię do domu? Albo masz ochotę porozmawiać jeszcze przy jakiejś kawie lub drinku?
Prawdę mówiąc, jemu się jeszcze nie spieszyło do domu - wiedział, że Call jeszcze jakiś czas będzie poza nim, a Quinn chętnie by porozmawiał z aktorką: czy to o tej sztuce, czy o innych, czy o czymś zupełnie niezależnym od teatru. Lubił ją i chciał poznać, ale brał pod uwagę, że ona niekoniecznie ma ochotę poznać jego, więc oferta odwiezienia prosto so domu również wchodziła w grę.

Eleonore Hartmann
aktorka — Cairns Performance Art Centre
25 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
naczelna drama queen, marząca o wielkiej karierze aktorskiej; młoda awanturniczka, która często wpada w kłopoty
Dla niej taniec nie był głównym medium przekazu. Był tylko jednym elementem w całym tym przedsięwzięciu i na pewno nie musiała tak bardzo dążyć do tej szalonej perfekcji. Niewykluczone, że właśnie przez pewne drobne niedociągnięcia czy drobne potknięcia będzie mogła być postrzegana jako bardziej ludzka i bliższa widzom. Może właśnie przez  to, że nie dążyła do technicznego ideału będzie mogła wyrazić dużo więcej czystych, surowych emocji w swoim tańcu. W końcu to właśnie było najważniejsze w czasie występów aktorskich. Chodziło o ten ładunek emocjonalny i dotarcie do publiki, a nie o to czy na pewno każdy detal był dopięty na ostatni guzik.
Starała się jak mogła. Przynosiło to różne efekty, ale wiedziała, że jeśli tylko uda jej się zadowolić Quinna to na pewno i oczaruje widownię, która na pewno nie była  tak rygorystyczna. Gorzej, że naprawdę nie przychodziło jej to łatwo i musiała wciąż wkładać naprawdę wiele trudu w wykonywanie choreografii zgodnie z wytycznymi mężczyzny. Sama nie była pewna tego czy na pewno uda jej się to wszystko powtórzyć następnego dnia w czasie ćwiczeń. Mogła być w końcu w różnej kondycji. Nie wykluczała  też tego, że po dzisiejszej sesji będzie miała takie zakwasy, że wszystko będzie przychodziło jej z o wiele większym trudem.
- Postaram się, dzięki - odpowiedziała, sięgając po wodę, aby jeszcze raz nawodnić się po wykonaniu układu. Była naprawdę padnięta i z ulgą przyjęła wiadomość o tym, że kończyli swój trening.
- Jeśli chcesz możemy sobie zrobić jakiś wypad. Daj mi tylko wziąć prysznic, bo cała się kleję - stwierdziła, bo szybki prysznic zdawał się być w zasadzie obowiązkowy po wylaniu takiej ilości potu na sali tanecznej.
Było jej obojętne gdzie też mogliby pójść. Faktycznie mogli zrobić wypad na jakiegoś drinka do któregoś z barów albo na spokojnie wypić sobie kawę. W końcu nie spieszyło jej się nigdzie, a następnego dnia nie musiała zrywać się z łóżka o świcie.

Tarquinn Russo
dzielny krokodyl
arisu._.
Tancerz, choreograf, trener — Dance your way out
40 yo — 183 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Jemu nie chodziło o to, by techniczne detale były idealne - chociaż to również było według niego cholernie ważne. Większy nacisk jednak w przypadku tańca w musicalach kładł właśnie na te emocje - detale techniczne były tam naprawdę cholernie ważne, bo to, jak wysoko tancerz uniesie rękę, jak głęboki skłon zrobi, w jakim tempie wykona obrót, również wpływało na przekaz emocjonalny. Tutaj absolutnie wszystko było ważne. Mniej ważne były przeprosty, odpowiednie wygięcie stopy czy tego typu rzeczy, ale tempo, ostrość ruchów bądź ich łagodność, mimika... to było to, co wpływało na przekaz. Na tym się Quinn skupiał - nie czepiał się rzeczy, które faktycznie mogły poczekać i nad nimi mogli ewentualnie popracować później, jeśli będzie jeszcze na to czas. Niedociągnięcia powinny być według niego zamierzone - przypadkowe jedynie wszystko by psuły.
- Jasne, ja też muszę się umyć, bo będę śmierdział - odpowiedział z uśmiechem. Wyciągnął ręcznik i mydło z torby i zaczekał na dziewczynę, żeby razem wyjść z sali - Miło mi, że chcesz pogadać ze starym prykiem - zaśmiał się, idąc już z nią korytarzem - To do zobaczenia w sali albo przy wyjściu.
Skręcił do męskiej łazienki, rozebrał się i wszedł do kabiny. Oparł się rękami o ścianę i pochylił głowę, z ulgą czując, jak woda spływa mu po plecach - był naprawdę bardzo zmęczony, a nie powinien: po takim treningu nie powinien aż tak opaść z sił, nie powinien czuć takiego bólu, aż tak się spocić. To Eleonore więcej ćwiczyła, ona bardziej trenowała, wkładała w tę pracę więcej wysiłku, niż on.
Martwił się, że niedługo będzie musiał zupełnie zrezygnować z pracy, bo po prostu fizycznie nie da rady. Nikomu jednak o tym nie mówił i starał się nie dać tego po sobie poznać - musiał pracować, taniec był jego życiem i on zamierzał to robić, póki nie padnie.
Otworzył oczy i z niepokojem zauważył kolejną czerwonofioletową plamkę na swoim udzie, niedaleko biodra. To już szósta. Niedługo będzie mieć tego tyle, że Call zauważy... a on sam patrzył na to z obrzydzeniem - było paskudne i świadczyło o jego pieprzonej chorobie.
Umył się szybko, wytarł i ubrał w przyniesione ze sobą ubrania na zmianę, po czym wyszedł, zabrał swoje rzeczy i zaczekał na Eleonore przy wyjściu z centrum, by pojechać do jakiejś knajpki. Zastanawiał się, gdzie ją zabrać, ale coś być może wymyśli po drodze.

/zt. x2 - przenieś nas gdzieś <3
Eleonore Hartmann
ODPOWIEDZ