uczennica — liceum
17 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
002
Nigdy nie spodziewałam się, że będę tak mocno czekać na wymarzony weekend. Prawdopodobnie to jest spowodowane tym, że w końcu mogę wyjść na miasto ze znajomymi. Zazwyczaj moje całe praktycznie weekendy są oddawane na kawiarnię. Nie jestem z tego dumna, chociaż z drugiej strony? Jak tak patrzę na te smsy i to, co dzieje się na naszej wspólnej grupie, tam czuję się bezpieczna. Szkoda tylko, że przez to wszystko muszę rezygnować z większych lub mniejszych rzeczy w moim życiu. Może za jakiś czas to wszystko się jakoś naprawi? Koleś da nam święty spokój, a cała nasza grupa zacznie żyć spokojnymi i miłym życiem. W końcu na niego zasługujemy, nic złego nie zrobiliśmy.
Napisałam szybkiego sms'a do Ruby, tak dla przypomnienia gdzie mamy się spotkać. Nic w sumie wielkiego, ponieważ to tylko Pizzeria. Jednakże dawno sobie już nie pozwoliłam na zjedzenie, ciepłego placka z serem. Od czasu do czasu można sobie pozwolić na takie przysmaki. Dodatkowo jak dodamy do tego pyszne ciastko, które tutaj sprzedają i cole to coś naprawdę pysznego. Nie wiem, jak Morel, ale dzisiaj sobie naprawdę pozwolę zaszaleć. Nawet jeśli nie wyjdzie to jutro dość dobrze. Zajęłam wolne miejsce w knajpce i wystarczyło już tylko poczekać na przyjaciółkę. Najpewniej wymienimy się jakimiś plotkami, być może tematem na temat niedawno wydanych książek. Wręcz potrzebuję luźnych i zabawnych rozmów, a nie ciągle zamartwianie się co, może wydarzyć się następnego dnia w moim powalonym życiu. Wzięłam do ręki menu, szukając tego odpowiedniego placka do zjedzenia.
powitalny kokos
Moonlight
Uczennica, sprzedawca, piosenkarka — Lost in the Vibes
19 yo — 169 cm
Awatar użytkownika
about
„Tylko w muzyce odnajduję coś absolutnie pięknego, nieopisywalnego, niewyrażalnego werbalnie, co porusza najdelikatniejsze i najczulsze struny duszy człowieka”
001
Kolejna nieprzespana noc. Od kilku dni znowu zaczęły nawiedzać mnie koszmary. I od kilku dni nie sypiam przez to najlepiej. Myślałam, że mam to już za sobą. Ale one powróciły. Moje demony znów zaczęły dawać o sobie znać. Ostatni raz pojawiały się kiedy byłam jeszcze dzieckiem. Wtedy moja przyszywana mama zapisała mnie do terapeuty. Po kilku wizytach i rozmowach ze specjalistą powoli wracałam do normalności. I myślałam, że dawno mam to już za sobą. Wygląda na to, że się myliłam. Że obie się myliłyśmy. Chciałabym porozmawiać z mamą, ale ona jest teraz zajęta. Poza tym jestem już dorosła. Powinnam sama sobie z tym poradzić. A może porozmawiam z Aurorą? Ona jedyna z całej rodziny przechodziła przez to samo, co ja. Tak. To dobry pomysł. Zadzwonię do niej. Albo napiszę. Ale to później. Teraz muszę się uspokoić.
Spojrzałam na zegarek. Było dość wcześnie, a słońce walczyło z księżycem. Podeszłam do okna i lekko je uchyliłam, aby wpuścić do mieszkania trochę świeżego powietrza. Poczułam się troszkę lepiej.
Do zaplanowanego spotkania pozostało dużo czasu. Dlatego chcąc zająć czas, usiadłam do fortepianu. Mojego najlepszego przyjaciela. On jeden mnie rozumiał i potrafił pozbyć się kotłujących się we mnie negatywnych emocji. Zaczęłam brzdąkać. A skoro srebrny glob nadal widniał na niebie, z moich palców popłynęła najpiękniejsza melodia "Clair de Lune" Debussy. Usłyszałam ją kiedyś na zajęciach i tak bardzo wbiła się w moją duszę, że grałam ją za każdym razem, jak tylko moja psychika była na skraju wytrzymałości. I tym razem udało się jej w magiczny sposób mnie ukoić.
Tak bardzo się zatraciłam w muzyce, zresztą jak zwykle, że gdy skończyłam, uświadomiłam sobie, że nadszedł czas się szykować. W pośpiechu zaczęłam się ubierać i malować. Przede wszystkich musiałam pozbyć się tych sińców pod oczami. Były okropne. Mam nadzieję, że nikt ich nie zauważy. No dobra. Pora iść. Wyszłam z mieszkania i pomaszerowałam do określonego miejsca. Przed samym wejściem wzięłam głęboki oddech.
- Tessa, cześć kochana - przywitałam się ciepło z przyjaciółką. - Co tam u ciebie?


powitalny kokos
Moon
uczennica — liceum
17 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Oczywiście, że nic z danych placków mi nie pasował do odpowiedniego wyboru. Może będzie trzeba skorzystać z porady kelnera? Może wezmę pizzę dnia? Ciężko wybrać odpowiednie jedzenie od tako. Jestem wybrednym człowiekiem, małym.. ale wybrednym. Nie raz wspomniała o tym moja matka, ale nic na to szczerze nie poradzę. Taka jestem, każdy jest inny także to zupełnie normalne. Podniosłam głowę, kiedy usłyszałam słowa Ruby. Uśmiechnęłam się łagodnie do przyjaciółki. Naprawdę sporo czasu się nie widzieliśmy, także miło teraz posiedzieć i pogadać w jej towarzystwie. Wiadomo wszystko lepsze niż tylko marne siedzenie w domu.
— Ruby! Rany, cześć! — Szybko wstałam, aby się przywitać na powitanie. Machnęłam tylko ręką na kolejne słowa. Nawet nie wiesz, jak bardzo chciałabym Ci coś ważnego powiedzieć, ale po prostu nie mogę. Westchnęłam i oparłam ręce o stół, szukając czegoś, aby zajęło to mnie, chociaż na chwilkę.
— U mnie... w sumie to staremu. Matka planuje jakąś wspólną imprezę rodzinną, no wiesz chce nadrobić stracony czas ze swoim starszym synem. No i dodatkowo próbuje nas jakoś złączyć — Skrzywiłam się, lubię go. Nie jest złym starszym bratem — serio. Uważam jedynie, że relacja powinna być całkowicie naturalna. Teraz taka w sumie nie jest, jest narzucona z jednej strony — naszej matki. Nie mam jej tego za złe, ale lubię jak nasza relacja stworzy się całkowicie sama i zbudujemy więź tak mocną, że dam radę mu zaufać nawet w kłopotliwej sprawie. Poprawiłam brązowy kosmyk włosów z twarzy i uśmiechnęłam się łagodnie.
— A jak u ciebie? Słyszałam, że twoja mama jest teraz burmistrz naszego miasteczka, to prawda? — Zapytałam zaciekawiona. Czasem plotki są prawdą, a czasami kłamstwem wyssanym z małego paluszka. Nie chcę żyć w niewiedzy, mimo tego, że mało mnie interesuje kto jest burmistrzem. Jednakże teraz chodziło o rodzinę mojej przyjaciółki, także chciałabym to jednak wiedzieć. Podałam Ruby drugie menu, mając też nadzieję, iż ona coś dla nas zaproponuje, ja mam totalną pustkę.
powitalny kokos
Moonlight
ODPOWIEDZ