Instruktorka tenisa — FRESHWATER TENNIS CLUB
28 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Nowoczesna hipiska, ucząca dzieci bogaczy gry w tenisa, lubiąca podróże swoim campervanem i sączenie szampana, gdy nikt nie widzi.
Na spokojnie! Stasia też nie odliczała dni od momentu, kiedy ostatni raz się widzieli, czy to było dziesięć lat, czy też trzynaście. Ta wypowiedź pod żadnym pozorem nie była zła, ani nic. Poza tym, była totalnie wytłumaczalna. Nawet tacy młodzi i piękni ludzie jak oni mieli czasem nudne etapy w życiu, więc z tych nastu lat, na pewno można by parę lat wyrzucić, jako nie warte ich uwagi, więc zostanie tylko 10 lat do przegadania. Nieważne!-Mogę zostać, choć nie mam żadnych rzeczy ze sobą, ale co tam, rano podskoczę do domu przed pracą-zapewniła. Pewnie, mogła też pójść za płot do rodzinnego domu coś zabrać, ale to bez sensu, bo pani Hayworth na pewno by zaczęła wypytywać i oceniać, a żadne z nich tego nie potrzebowało. Oni od zawsze żyli w swoim własnym świecie i gdzieś mieli, że dorośli, czy Amos sądzili, że robią coś głupiego, spędzają ze sobą zbyt wiele czasu, czy coś takiego.
-Nie, no co ty. Z resztą, Daisy dopiero niedawno wróciła do Lorne, wcześniej od liceum mieszkała gdzieś indziej. W Melbourne. No i ona z dzieckiem, swoim facetem, to nie chce mieszkać z współlokatorką, jak na studiach-zaśmiała się. Choć ona i Daisy, pod jednym dachem? Cóż, to byłoby ciekawe doświadczenie, mimo że kochały się na śmierć i życie, to nigdy tego nie doświadczyły. Chyba że na jakimś wyjeździe, ale chwilowo blondynka nie pamiętała, czy one we dwie gdziekolwiek, kiedykolwiek wybyły. Pewnie nie, bo w trakcie liceum tak chętnie rodzice ich nie wypuszczały za miasto. A Mike i Daisy totalnie muszą się poznać. Wkrótce już, o, na przykład jak Mike się ogarnie w nowym domu, to mogą zrobić jakaś parapetówkę! Albo chociaż jakiś wspólny obiad, kolację, cokolwiek. Stasia co prawda nie miała nic do tego domu, ani życia dawnego przyjaciela, mogła zgłosić się na ochotnika, by się tym wszystkim zająć!
-E, chyba Amos się przyzwyczaił do tego, że ludzie wiedzą... Choć nie powiem, ja bym nie była na jego miejscu zadowolona, ani trochę. Dlatego też możemy przestać o nim rozmawiać, na ludzie. Wolisz o sobie? Co będziesz tu robił? Masz już pracę? Będziesz remontował ten dom? Mieszkał sam?-o rany, blondynka miała miliard pytań i chyba minie jeszcze parę dobrych spotkań, zanim będą mogli śmiało powiedzieć, że są na bieżąco ze swoimi losami.

Mike Harrison
pośrednik turystyczny — Helloworld Travel
30 yo — 183 cm
Awatar użytkownika
about
DŻENTELMEN. Miłośnik podróży z plecakiem, który sprzedaje ludziom wycieczki i marzy o tym, że kiedyś Stasia zostanie matką jego dzieci
- Pożyczę ci coś. Majtki może niekoniecznie, ale jakaś koszulka na pewno się znajdzie - od razu pożałował palniętych bez pomyślunku słów. Zaczerwienił się lekko przez własną głupotę, ale szybko odzyskał rezon i dodatkowo posłał Stasi zaczepny, zniewalający uśmiech (a przynajmniej on tak myślał, że jest zniewalający) co by jej pokazać, że niczego nie żałuje i to ona powinna się teraz zaczerwienić, że on jej swoich majtek odmawia. Jakby to ona prosiła!
- No racja. Założyła już swoją własną rodzinę i raczej na niej chciałaby się skupić - przytaknął Stasi, jak na grzecznego chłopca przystało, ale nie zapytał o więcej, więc nie wiedział, że mąż Daisy nie żyje a facet, z którym mieszka to jej nowy konkubent. Po co zresztą miałby pytać. Ledwo znał przyjaciółkę Hayworth i chociaż nie zabrzmi to po dżentelmeńsku, raczej nie za bardzo go interesowała. Trochę go zdziwiło, że o facecie Daisy nie powiedziała mąż, ale nie jemu oceniać, prawda. Może Daisy i jej facet woleli żyć i wychowywać dziecko bez ślubu? Trochę niepraktyczne, zwłaszcza jak któremuś coś się stanie i wyląduje w szpitalu, jednak nie miał zamiaru dociekać. Nie jego cyrk i nie jego małpy.
Nie było nic dziwnego w tym, że Daisy i Stasia nigdy nie mieszkały razem. Mieszkanie razem nie definiowało przyjaźni, a jeśli Daisy szybko wyjechała z Lorne i teraz dopiero wróciła to fakt, że nie mieszkały razem był jak najbardziej uzasadniony.
Prawda, Mike nie miał za dużo znajomych w Lorne Bay. Przyjeżdżał tu tylko na wakacje i oprócz Stasii prawie z nikim z miasteczka nie utrzymywał kontaktu. Znajomości te więc rozpadły się wraz z naturalnym upływem czasu. Nie miał więc nic przeciwko poznaniu nowych ludzi, nawet jeśli nie zrobi tego sam a za pośrednictwem Stasi. I jeśli tylko Stasia poprosi, to z ochotą odda jej pałeczkę w tej sprawie. We wszystkich innych też by oddał, ale po pierwsze tylko się przyjaźnili, a po drugie nie chciał żeby tylko dziewczyna wykazywała inicjatywę. To on był tutaj mężczyzną!
- Powoli, powoli, jedno pytanie na raz - zaśmiał się i oparł się plecami o blat kuchenny.
- Dobrze, to zacznijmy od tego, że będę mieszkał sam. Rodzice są w Sydney, dziadkowie nie żyją, a rodzeństwa jak wiesz nie mam. Pracę mam. Kojarzysz Helloworld Travel? Takie biuro podróży w Opal Moonlane. No to tam będę właśnie pracował - aż wypiął dumnie pierś, bo istotnie był z siebie dumny, że tak szybko po przeprowadzce udało mu się znaleźć pracę. Chociaż prawdą było, że szukał jej w trakcie, co by nie zostać w ręką w nocniku. Z czegoś rachunki musiał płacić, nie?

Stasia Hayworth
Instruktorka tenisa — FRESHWATER TENNIS CLUB
28 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Nowoczesna hipiska, ucząca dzieci bogaczy gry w tenisa, lubiąca podróże swoim campervanem i sączenie szampana, gdy nikt nie widzi.
Stasia się tylko uśmiechnęła -Spoko, koszulka do spania w zupełności mi starczy.-Cóż, może to była kwestia tego, jaka była w ostatnim czasie, w ostatnich latach, ale te słowa absolutnie jej nie ruszyły. Ani nie wzięła je za nie na miejscu, ani jakoś przesadnie dwuznaczne. Ot, pożyczy jej koszulkę do spania, tyle. Super, choć i bez tego tak naprawdę dałaby sobie radę. No, ale jeśli Mike naprawdę chciał, aby została, to przecież nie będzie protestować, prawda?
-Wiadomo, teraz każdy ma swoje życie, chłopaka, męża, dzieci... Swoje mieszkania i kredyty-mogła to powiedzieć innymi słowami, że zawsze jak ktoś bliski znajdował sobie drugą połówkę czy robił sobie dziecko, to Stasia schodziła na dalszy plan, ale niespecjalnie chciała w tym momencie się nad sobą użalać. Nie do końca wiedziała dlaczego, ale chciała, by Harrison miał o niej jak najlepsze zdanie, dalej traktował ją jako super dziewczynę, swoją przyjaciółkę. No nie powiedziała o Wrenie, że jest mężem Daisy, bo nie był. Był jednak XXI wiek i nie musiało to o niczym świadczyć. Pewnie, wciąż większość osób brało śluby i dopiero wtedy decydowało się na dzieci, ale to nie był taki mus, jak jeszcze ze dwadzieścia lat temu.
Na pewno Mike pozna wiele osób w Lorne Bay i to już wkrótce. Stasia mu pomoże, ściągnie Daisy i Wrena, Ellę być może z jej fagasem... A dodatkowo blondyn był kontaktowym człowiekiem to i w pracy i w innych miejscach pozna nowe osoby. Nie ma się co martwić, naprawdę. Z resztą to nie mogło być jego wielkim zmartwieniem, bo przyjechał tutaj nawet nie informując jedynej osoby, którą znał i lubił. Przyjechał de facto jako singiel i samotnik.
-Ja mieszkam w Opal, wiem gdzie to jest!-zauważyła. Cóż, mieszkała tutaj dwadzieścia siedem lat, więc oczywiście, że wiedziała, gdzie znajdują się lokalne biznesy!-Uwielbiasz podróżować i będziesz pracował w biurze podróży. Coś czuję, że będziesz swoim najlepszym klientem-zaśmiała się. Cóż, ona tam nigdy nie była, ale nigdy nie miała pieniędzy na wyjazdy, no i towarzysz też jej brakowało. Wolała organizować sobie coś samej, wodząc palcem po mapie. Tej na laptopie, oczywiście. Nie miała takich papierowych, była dzieckiem XXI wieku!
Gdy Mike odpowiedział na resztę pytań, które mu zadała, a także na każde kolejne, zrobiło się już późno, więc tak jak rozmawiali, została na noc. A później z samego rana poleciała do własnego mieszkania, aby wziąć prysznic, przebrać się i pojechać na rowerze do pracy.

/zt x2

Mike Harrison
ODPOWIEDZ