przepiękny anioł stróż Gai oraz prawniczka — w kancelarii
25 yo — 159 cm
Awatar użytkownika
about
I thought that love was made for somеone else but you have changed me. My body and my mind agree that you have rearranged me.
To było bardziej niż głupie, ale już się nic nie odzywała na temat choroby lokomocyjnej. Wiedziała natomiast, że następnym razem kupi sobie awiomarin i zje całe opakowanie na jego oczach żeby mu było głupio, że w ogóle o czymś takim pomyślał. Luna potrafiła być małym potworem jak chciała, a że bardzo często chciała... no to cóż. W sumie to nie chodziło o to, że chciała być niemiła czy za wszelką cenę postawić na swoim, po prostu nie lubiła jak ktoś robił sobie kurwę z logiki, a miała wrażenie, że jej ojciec i szef tej firmy tak właśnie robili. Nie miała o to pretensji do Joela czy do innych ochroniarzy, ale niestety to im się najbardziej za to obrywało. Czy było jej z tego powodu głupio? Nie. - Znaj moją dobroć - wywróciła oczami. - Chociaż swoją droga to jestem ciekawa jak mnie opisujecie w tych raportach... "obiekt", "osoba ochraniana", "panna Dashwood"? - Wolałaby być obiektem, bo mogła sobie dodać w myślach, że jak Joel, by tak pisał to miałby na myśli oczywiście obiekt seksualny. Chciało jej się teraz śmiać, ale starała się nie wybuchnąć i po prostu rozsiadła się wygodniej na tyle. - Oczywiście - i chociaż zobaczyła co robi to postanowiła nie dawać tego po sobie poznać skoro wszędzie były kamery. - Do domu - kiwnęła głową i ściągnęła ze stóp buty, a później się położyła na tych tylnych kanapach skoro miała już taką możliwość. - Zaśpiewam Ci coś, skoro już to i tak nagrywają, to przynajmniej będę mieć od razu materiał na pierwsze demo - no mieli kilka minut jazdy więc rzeczywiście leżała sobie na plecach na tych tylnych kanapach, gapiła się w dach samochodu i śpiewała sobie dość cicho jakąś smutną piosnkę... pewnie I wanna be yours. Nawet nie pewnie, tylko na bank.
Gdy zajechali na miejsce to na spokojnie wysiadła z samochodu, ale nie zakładała butów na nogi, bo w sumie miała wyjebane. - Wniesie mi pan zakupy, panie Dewitt? - Zapytała udając głosik takiej głupie damy w opresji, bo nie wiedziała, czy teraz nie nastąpiły jakieś zmiany, w którym ochrona miała zakaz wchodzenia do domu. Co byłoby dziwne, ale chuj ich wie. Wolała mieć pewność. Otworzyła drzwi do domu i miała trochę nadzieję na to, że Gai nie będzie. - Gaia!? - Krzyknęła na tyle głośno, że gdyby jej przyjaciółka była na chacie to, by się odezwała. No najwyraźniej gdzieś wybyła. Byłoby jej smutno, gdyby nie fakt, że akurat dzisiaj Joel miał zmianę. - Zapraszam - tu go jeszcze chyba nie było, a nawet nie chyba, tylko na pewno, bo dosłownie 20 minut temu o tym rozmawiali, ale już chuj trudno. - Jestem pewna, że nie usłyszeli tego w samochodzie... pewnie mają stare te podsłuchy - powiedziała przygryzając lekko dolną wargę, bo nie chciała mu zrobić przypału. Nie, az tak.

joel dewitt
come hold me tight
catlady#7921
joshua - zoey - bruno - cece - eric - cait- benedict - owen - olgierd - mira
Prywatny Ochroniarz — Agencja Ochrony
35 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
It was never the way she looked. Always the way she was. I could’ve fallen in love with my eyes closed.
-A jak chciałabyś być nazywana? Możemy to zmienić. – Zaproponował, ale naturalnie nic takiego nie wejdzie w życie. Mieli systemy, które w razie włamania czy wycieku danych nie zostałyby raczej odczytane przez ludzi, którzy nie potrafiliby odczytać szyfru. –Jesteś numerkiem. Ty konkretnie to 2137. Sam wybierałem. – Zażartował i trochę też ryzykował. Luna nie sprawiała wrażenia kogoś kto śmieszkowałby sobie z papieża, ale kto wie. Może go zaskoczy i da mu jakiś powód do tego, żeby się w niej zakochał. Nie żeby w sumie potrzebował kolejne powody, żeby zdać sobie sprawę z tego, że nie powinien czuć tego co czuje.
Słuchał sobie jej piosenki, ale niczego nie komentował. Pasowało mu to, że była niewidoczna dla przechodniów, chociaż sprawę załatwiały też przyciemniane szyby i to, że nie musieli rozmawiać. Nie chciałby, żeby wymsknęło się coś nieodpowiedniego, co przykułoby uwagę osoby, która randomowo zaczęłaby nasłuchiwać.
-Z przyjemnością, panno Dashwood. – Parsknął śmiechem, ale rzeczywiście pospiesznie poszedł do bagażnika, żeby wziąć jej zakupy i swoją papaję. Upewnił się, że auto jest zamknięte i ruszył za nią i nie spieszył się za bardzo, bo chciał się nacieszyć widokiem, który miał przed sobą. Przynajmniej za to nikt go nie skarci i nie będzie musiał się tym dzielić w raportach. Był to widok tylko i wyłącznie dla jego oczu. Wszedł za nią do środka i rozglądał się po pomieszczeniu. Nie podziwiał wystroju mieszkania. Szukał raczej czegoś co mogłoby zdradzić obecność osób trzecich. Nasłuchiwał też tego czy jej przyjaciółka mogła być w domu.
-Rozejrzę się. – Powiedział szeptem i odstawił zakupy. Ruszył do przodu i z dłonią na broni, gotową do użycia w razie potrzeby zaczął chodzić po domu Gai. Naprawdę miał nadzieję, że jej nie będzie, bo nie chciałby natknąć się na nią jak na przykład zmieniałaby stanik czy coś. Zajrzał wszędzie i dom był pusty, nie było nawet dwóch kotów, o których nikt nie pamiętał. Przeczesując ręką włosy wrócił do Luny. –Bezpiecznie. – Oznajmił i stanął nieco bliżej niż powinien. –Pewnie nikt nawet nie słuchał. – Wzruszył beztrosko ramionami. –Wolałem jednak nie ryzykować. To nowa sprawa. – Wyjaśnił. Wcześniej nie mieli podsłuchów, ale szef ciągle wymyślał nowe sposoby. Joel nie wiedział czy na tym etapie chce zabezpieczać siebie i interesy firmy czy po prostu chce kontrolować pracowników.
-Swoją drogą, to był interesujący wybór. Na piosenkę w aucie. – Uśmiechnął się lekko. –Jedna z moich ulubionych. – Nie kłamał. Był wieeelkim fanem. Podszedł bliżej, ujął jej dłoń i nachylił się w stronę jej ucha. –Tutaj kamery nie sięgają. – Wyszeptał i musnął ustami jej policzek.
przepiękny anioł stróż Gai oraz prawniczka — w kancelarii
25 yo — 159 cm
Awatar użytkownika
about
I thought that love was made for somеone else but you have changed me. My body and my mind agree that you have rearranged me.
- Hmmm Mavis - powiedziała udając, że się niby zastanawia, ale tak naprawdę to zawsze chciała się nazywać Mavis. - Albo chociaż Margot Robbie, podobno jestem do niej podobna. Myślisz, że jestem do niej podobna? - Zapytała kręcąc się tam na tylnych kanapach. - W sumie to teraz pewnie mniej, ale jak byłam blondynką, to uważam, że byłam do niej podobna - Luna była święcie przekonana, że Joel nie widział jej jak była blondynką, bo już od dobrych paru lat nie miała tego koloru na swoich włosach. Teraz leciała w brązy i uważała, że jest jej do twarzy. Czasem miała ochotę zaszaleć i wrócić do swojego bardziej buntowniczego looku, ale wtedy mogliby ją wszyscy łatwiej przejrzeć... a tak, to mają czasem odrobinę zaskoczenia poznając jej rebeliancką naturę. - Serio? Nazwałeś mnie na cześć śmierci jakiegoś starego dziada?? - Zapytała niedowierzając i aż się na chwilę podniosła, żeby go lekko palnąć w głowę... ale tak delikatnie, w ramach droczenia się. - Ja pierdole...wy Polacy to jednak jesteście zafiksowani na jego punkcie. - Zaśmiała się pod nosem wracając już do swojej poprzedniej pozycji. W sumie, tak mogłaby jeździć z tyłu... ale tylko z Joelem za kierownicą, bo przynajmniej była zajęta rozmową z nim, albo śpiewaniem dla niego.
Uśmiechnęła się, gdy zgodził się zanieść jej zakupy. Dziwne jak szybko zmieniał jej się nastrój. Nie tak dawno była wkurwiona, że nie może siedzieć z przodu jak człowiek, a teraz miała naprawdę nie najgorszy humor i chyba pierwszy raz od dawna cieszyła się, że Gai nie ma w pobliżu. - A spodziewałeś się Gai z nożem? - Zapytała unosząc lekko brew, gdy tak stanął obok niej. Miała ochotę położyć swoje dłonie na jego ciele, ale nie wiedziała czy to jest bezpieczne. - Ughh... obrzydliwe - skrzywiła się, bo nie podobało jej się to.
- Hmmm to mam nadzieję, że nie był to najgorszy cover jaki w życiu słyszałeś - ja słyszałam jak Emma śpiewa i śpiewa bardzo ładnie więc nie możliwe, żeby mu się nie podobało. - A już myślałam, że Barka jest Twoją ulubioną piosenką, dzięki za sprostowanie - nie mogła się powstrzymać, pewnie jej dziadkowie z Portugalii ją uczyli o papieżu Polaku i przez to znała Barke, ale pewnie w portugalskiej wersji. Gdy dotknął jej dłoni to od razu poczuła jak serce jej zaczyna bić szybciej. Nie powinien tak na nią działać, ale nic nie mogła na to poradzić. Przymknęła lekko powieki czując jego usta na swoim policzku i uśmiechnęła się delikatnie. - I bardzo dobrze, bo czasem mi się zdarza ćwiczyć jogę w salonie - razem z Gaią, ale nie chciała już wciągać w to swojej przyjaciółki. Nie w takim momencie. Ułożyła jedną dłoń ja jego szyi, a drugą położyła mu na policzku. - Tęskniłam za Tobą - mruknęła cicho i w końcu odnalazła wargami jego usta i pocałowała go, już o wiele bardziej pewnie, niż wtedy w jego mieszkaniu.

joel dewitt
come hold me tight
catlady#7921
joshua - zoey - bruno - cece - eric - cait- benedict - owen - olgierd - mira
Prywatny Ochroniarz — Agencja Ochrony
35 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
It was never the way she looked. Always the way she was. I could’ve fallen in love with my eyes closed.
-Dlaczego akurat Mavis? – Trochę go to rozbawiło. Głównie dlatego, że w jego opinii Mavis brzmiało jak imię dla naprawdę nudnej osoby. Albo po prostu dla starszej kobiety, której głównym zajęciem jest przeganianie dzieci, które depczą jej trawnik, który nawet nie jest jej trawnikiem. –Margot Robbie? – Joel nawet nie miał zielonego pojęcia kto to jest. Niestety miał braki w popkulturze. Poza tym naprawdę chcę uniknąć tworzenia wizji, że on na dziewczyny wybiera sobie laski, które są do siebie podobne. Byłoby to troszkę kripi. –Nie mam pojęcia kto to jest. – Przypał, że nie znał australian sweetheart, ale co zrobisz. Nie można mieć wszystkiego.
Zaśmiał się jak go pacnęła. –Przemoc! – Zauważył, bo wiadomo, że mając zawód jaki ma, nie popierał przemocy. Nie mógł popierać przemocy. –Nie na cześć dziada tylko godziny, w której umarł. – To była różnica. Joel z pewnością nie nazwałby jej na cześć kogoś kto ukrywał pedofilię w kościele katolickim. –Mamy też wiele innych fiksacji, ale nie zdradzę ci wszystkich na raz. – Nie była gotowa na to, żeby słuchać o pierogach, żurku i bigosie. Pierogi to nawet serwowali tutaj w Cairns. Nie było to co prawda tak pyszne jak polskie pierogi, ale wykonywali solidną podróbkę tego przepysznego dania. Też miałam na urlop zrobić pierogi, ale cóż, będę zajęta.
-Nie wiedziałem czego się spodziewać. Twoja przyjaciółka ma tendencję do randomowego siedzenia z nożem w ręku? – Bo jeżeli tak to może mieszkanie u niej nie było za dobrym pomysłem. A jednak obie dobrze wiemy, że Joel nie powinien w pracy proponować pełnego prześwietlenia rodziny Zimmerman. W ich szafie było za dużo trupów.
-Zdecydowanie nie. Słyszałem gorsze. – W sumie to nie słyszał, ale musiał połechtać jej ego. Albo chociaż pochwalić. Ale też żeby nie było, nie kłamał. Przyjemnie się jechało. –Oczywiście, że jest. Tylko, że z Barką jest tak, że musi być na nią odpowiedni nastrój. – Chciał powiedzieć, że trochę taki jaki jest teraz, ale też nie chciał sugerować, że seksi nastrój to dla niego słuchanie Barki. Jeszcze Luna by taką Barkę zanuciła i on musiałby udawać, że rzeczywiście było fajnie. A nadal była to piosenka typa co ukrywał pedofilię. Nic fajnego. –Dużo wiesz o papieżu Polaku. – Spojrzał na nią podejrzliwie. Zastanawiał się czy potajemnie sama lubiła Jana Pawła czy może próbowała się dowiedzieć czegoś o Polsce po tym jak dowiedziała się o korzeniach Joela. Może chciała mu zaimponować znajomością geografii czy coś. Nigdy nie wiadomo. Trochę dupnie, że musi ją pytać o takie rzeczy przy takiej atmosferze, ale no trudno. Może właśnie tak miała wyglądać ich relacja. Szeptanie o papieżu i wymiana śliny.
-Czyli jednak powinny tu być kamery. – Zauważył, że Gaia jakieś miała, ale raczej nic co obejmowałoby cały dom. A o Gai i jodze nie pomyślał, bo nie zdążył jej się przyjrzeć na tyle, żeby sobie o niej fantazjować. Poza tym Gaia nie wyglądała jak Margot Robbie. Nie będzie fantazjował o jakieś cygance. Bez przesady. –Serio? Nie dzwoniłaś. – Zażartował, bo jednak poza tym, że on pewnie by kazał jej się uspokoić, że do niego dzwoni po godzinach pracy, to nic jej nie powstrzymywało przed zadzwonieniem do niego. Odwzajemnił pocałunek i całkowicie mu się oddał. Nawet zapomniał o tym całym swoim profesjonalizmie i że Luna jest „obiektem”. Teraz to trochę obiektem westchnień nawet. Całował ją jeszcze przez chwilę, ale zaraz przestał i postanowił ją niespodziewanie objąć. Odsunął się i spojrzał na nią. –Pytam teraz jako ja, nie ochroniarz tylko ja. Naprawdę wszystko w porządku? – Wolał się upewnić i jednocześnie zapewnić ją, że teraz jest człowiekiem, któremu na niej zależy, a nie typem, który wykonuje swoją pracę.
przepiękny anioł stróż Gai oraz prawniczka — w kancelarii
25 yo — 159 cm
Awatar użytkownika
about
I thought that love was made for somеone else but you have changed me. My body and my mind agree that you have rearranged me.
Zaśmiała się. - Nie wiem, kiedyś tak chciałam mieć na imię - pewnie za dzieciaka jej się to gdzieś wryło w pamięć. Jak wiadomo, dzieci mało kiedy myślały tak w stu procentach logicznie, więc nie było co się tu tłumaczyć z tego imienia, bo żadna większa filozofia za tym nie stała. - Yhym... ta typiara co grała Barbie - o tym filmie było głośno nawet w takim Lorne Bay. - Jest z Australii, ja nie znam swojego prawdziwego ojca, więc kto wie, czy nie mamy wspólnych genów - nie zdziwiłaby sie. Miała plany poznać tożsamość swojego biologicznego tatusia, ale nie chciała jeszcze o tym mówić na głos, a już na pewno nie w aucie, które ma podsłuchy. No i jak się dowie kto jest jej rodziną to się zdziwi, że zamiast ładnej aktorki ma cygana z dywanem na klacie.
Kopnęła go w fotel, bo przecież to się wszystko nagrywa! Nie chciała być później posądzona o stosowanie przemocy wobec swoich ochroniarzy. To by dopiero była ciekawa rozprawa w sądzie. Zapewne, by ją wygrała, ale nie dlatego, że miałaby rację, tylko dlatego, że sędzią byłby ktoś przekupiony przez jej ojca. - Jasne - prychnęła, a później się zaśmiała pod nosem. - Zdecydowanie pana fiksacje są dla mnie bardzo interesujące panie Dewitt - co ją tam cała Polska obchodziła. Nic. Absolutnie nic.
Pokręciła automatycznie głową. - Gaia ma po prostu tendencje - do wielu rzeczy i za to ją Luna kochała. Była jej najbliższą przyjaciółką i Dashwood było strasznie głupio, że nie mogła jej powiedzieć wszystkiego o swoim życiu, mimo, że bardzo chciała. - Oh... zapalacie sobie świeczki, robicie gorącą kąpiel i wtedy? - Była wyraźnie rozbawiona tematem ich obecnej rozmowy. - Nie jestem ignorantką Joel - dodała, bo owszem wiedziała sporo o papieżu Polaku. - Moi dziadkowie z Portugalii są bardzo religijni, a przynajmniej byli jak ich ostatnio widziałam - czyli już jakiś czas temu. Nie odwiedzała ich od dawna, ale miała w planach to zmienić, o ile bedzie mogła wyjechać z kraju, bo z Dashwoodami to nigdy nie wiadomo.
Pokręciła przecząco głową. Zdecydowanie nie chciała tu kamer. - Wystarczą te w aucie - potrzebowała chociaż trochę spokoju i prywatności chociażby po to żeby polecieć w ślinę z własnym ochroniarzem. Chciałam napisać, że kto bogatemu zabroni, ale cóż... no było to podobno zabronione, chociaż Luna na własne oczy tego kontraktu nie widziała. - Nie mów tak, bo następnym razem zadzwonię i dopiero będziesz zdziwiony - stwierdziła chichocząc, bo sobie to była w stanie wyobrazić. Jak ona do niego dzwoni, żeby mu powiedzieć, że za nim tęskni, a typ do niej "Panno Dashwood, chyba pani zły numer wybrała", już ona go znała na tyle, by wiedzieć, że tak to by się pewnie skończyło. Całe szczęście, teraz gdy nikt tego nie widział, mogła znów być blisko niego i czuła się z tym cholernie dobrze. Trochę się martwiła, że Joel mógł żałować tego co się wtedy wydarzyło, ale być może nie było tak źle jak się obawiała. Wtuliła się w niego, gdy ją objął czując się nagle bardzo bezpiecznie i pewnie. Było to bardzo miłe odczucie, nie za często spotykane w ostatnim czasie. - Bywało gorzej - odpowiedziała kładąc dłonie na jego klatce piersiowej. - Mam czasem takie przeczucie, że niedługo coś się znowu odwali, szczególnie jak rozmawiam z ojcem. Zawsze był tajemniczy, ale teraz to już przechodzi sam siebie. - Widziała, że starał się udawać jakby nic wielkiego się nie działo, ale nie do końca mu w to wierzyła. - Ale być może jestem po prostu przewrażliwiona już - tego tez nie mogła wykluczyć. Po tym wszystkim co się działo. - Cieszę się, że nie muszę mieszkać w tamtym mieszkaniu... szczególnie jak znalazłam pocisk w ramie okna - niby ekipa wpadła i wszystko naprawiła, ale ten jeden mały szczegół musieli ominąć. Luna przez pewien czas miała problemy z tym, żeby normalnie się tam położyć spać, a gdy ludzie przestali do niej przyłazić i przytłoczyła ją ta cisza, której od tak dawna nie miała w swoim życiu, to poczuła się nieco niepewnie. Teraz było już lepiej, chociaż i tak spinała się cała gdy słyszała tylko jakiś bliżej niezidentyfikowany huk dobiegający z zewnątrz. - A Ty? - zapytała przejeżdżając dłońmi wzdłuż jego klatki piersiowej, by w końcu złapać go za ręce. - Czujesz się już lepiej? - Oczywiście nawiązywała do śmierci jego matki. - Pytam jako ja, a nie Twoja klientka - dodała, żeby trochę jednak zmiękczyć atmosferę, bo nie chciała żeby zaraz oboje zalewali się żalami.

joel dewitt
come hold me tight
catlady#7921
joshua - zoey - bruno - cece - eric - cait- benedict - owen - olgierd - mira
Prywatny Ochroniarz — Agencja Ochrony
35 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
It was never the way she looked. Always the way she was. I could’ve fallen in love with my eyes closed.
-No tak. To ma sens. Ja jak byłem dzieckiem chciałem się nazywać Cyrus. – Zakładam, że Cyrus był męskim odpowiednikiem imienia Mavis. Też było imieniem dla starych ludzi. –Ahh. Tak, tak. Teraz kojarzę. – Kojarzył film, ale absolutnie nie wiedział jak się nazywa ta aktorka. Joel nie był na bieżąco z popkulturą. Niestety nie miał tyle czasu wolnego co ja, żeby wymienić wszystkie Kardashianki i Jennerki w kolejności od najmłodszej do najstarszej. Joel się szanował i nosił w głowie tylko informację, które były mu przydatne do życia.
Zaśmiał się. –Co to znaczy, że ktoś ma tendencje? Do czego? Do siedzenia z nożem? – Może jej przyjaciółka była psychopatką i wprowadzenie się do niej wcale nie było takim dobrym pomysłem. Może jednak Luna popełniała błąd. Może jednak sprawę trzeba mocniej przebadać. Intensywniej.
-Świeczki się zgadzają. Kąpiel już niekoniecznie. Chociaż kto co lubi. – No może jego rodzina z Polski właśnie tak spędzała wolne chwile i tak celebrowała Barkę? Nie mógł odpowiadać za nich. On sam tego jakoś namiętnie nie słuchał. Po prostu znał. –Nawet bym cię o to nie osądzał. Wiesz za dużo o Papieżu, żeby nazywać cię ignorantką. – Pewnie jakby zrobił jej quiz, to by wymieniła dużo ciekawostek o Janie Pawle II, w tym 50 najlepszych memów. Miała vibe osoby, która rano wysyłała Gai „miłego poniedziałku, szmato, kocham cię” we wzorek z Papieżem Polakiem.
-Wydaje mi się, że na tym etapie już nic mnie raczej nie zdziwi. – Wbiła do niego na chatę bez zapowiedzi. Po strzelaninie i jeszcze z siła na chamskie skomentowanie jego mieszkania. Wyczerpała już limit zaskakiwania.
-Musisz mu chyba po prostu zaufać. Nie robi niczego co mogłoby ci zaszkodzić. Wręcz przeciwnie. – Po tej całej strzelaninie, pan Dashwood wpadł tak wkurwiony do siedziby firmy Joela, że było go słychać w całym budynku. Oczywiście wyklinał niekompetencję ochroniarzy co w sumie było absurdalne, bo jednak Lunie nic się nie stało. No, ale potwierdzało to tylko to, że naprawdę zależało mu na jej dobrze. Był przy tym specyficznym i niestety złym człowiekiem, ale nie można mu było odmówić tego, że jednak ją kochał.
-Spadaj. – Zaśmiał się. –Klienci nie pytają mnie o takie rzeczy. – Klienci raczej do nich gadali, żeby się wygadać, albo po prostu ignorowali, co wszystkim ułatwiało życie. –Daję radę. – Odpowiedział, bo co miało odpowiedzieć. Zamieszanie w pracy trochę mu pomogło z uporaniem się z tym wszystkim, bo nie miał jednak czasu na myślenie o śmierci matki. Tak samo jak przesunęło mu się ogarnięcie jej domu i przekazanie go do sprzedaży.
przepiękny anioł stróż Gai oraz prawniczka — w kancelarii
25 yo — 159 cm
Awatar użytkownika
about
I thought that love was made for somеone else but you have changed me. My body and my mind agree that you have rearranged me.
- Cyrus? Ciekawe imię, nie powiem, że nie. - Całe szczęście, że jej to powiedział, bo Luna już właśnie wiedziała jak się będzie do niego zwracać w momentach, w których się nie będzie spodziewał. Mogłaby na przykład w aucie opowiadać o tym jak dobrze jej się całowało z Cyrusem i, że z niego taki fajny chłopak jest, zawsze dzień dobry mówi na klatce. Luna na bank tego użyje w dalszej lub bliższej przyszłości.
- Ma tendencje do robienia rzeczy, wielu, różnych ale zazwyczaj nie niebezpiecznych. Nigdy na przykład nie jechała po alkoholu. - A to się ceniło! - To dobra dziewczyna, mimo tego, że czasem ma trochę szalone życie. - Zazdrościła jej tej wolności, którą miała. Luna była dość mocno ograniczana z wiadomych przyczyn. Niby wiedziała, ze to dla jej dobra ale i tak ją to irytowało. Chciała mieć odrobinę więcej swobody nie po to żeby imprezować do białego rana, a na przykład po to żeby móc zaprosić Joela na normalną randkę. To czy by się zgodził to już inna sprawa, ale przynajmniej mogłaby to zrobić. Teraz to w ogóle nie wchodziło w grę, bo jakby wyszła z domu to miałaby zaraz jakiegoś ochroniarza na plecach.
- Widzisz jak się staram Ci zaimponować wiedzą - rzuciła żartem, bo nie próbowała tego zrobić. Po prostu była mądra! Czasem tak było u ludzi! Luna pewne codziennie wieczorem o 21.37 patrzyła na swoja tapetę z papieżem i mówiła "śpij słodko aniołku". Pewnie dziadkowie Joela, by ją pokochali. W sumie to wszyscy dziadkowie, by ją pokochali, bo była spoko dziewczyną. Oczywiście miała swoje za uszami, ale nie była problemową osobą, jeżeli nie liczyć gangsterów, ochrony, zabójstw, bijatyk. No jak się na to przymknie oko, to dziewczyna jest idealna.
- Czy rzuca mi pan wyzwanie, panie Dewitt? - Zapytała unosząc lekko brew, bo Luna lubiła wyzwania, a była kreatywną osobą więc może coś by wymyśliła żeby jeszcze Joela zaskoczyć. Nie lubiła byc przewidywalną tak w stu procentach, bo to mogło być dość nudne. Nikt się nie chce zadawać z nudziarzami. No chyba, że Luna. Ona się lubi zadawać z Joelem, chociaż akurat go wcale za nudziarza nie uważa. Gaia pewnie by sądziła inaczej, ale akurat w tym wypadku Luna miałaby gdzieś zdanie przyjaciółki, ale ciiii.
Nie była pewna, czy może ojcu ufać. Była na niego zła za to wszystko i nie myślała do końca logicznie. Emocje niestety brały górę i być może byłoby Lunie łatwiej się dostosować gdyby od dziecka dorastała w takich warunkach, a ona jednak była wcielona do Dashwoodów już jako prawie dorosła kobieta. Pamiętała jak to jest móc robić to co się chce i kiedy się chce. Z drugiej strony wiedziała też jak to jest być głodnym i nie mieć za co kupić jedzenia. Nie wiedziała co jest gorsze.
- Jak to nie? Ja pytam. - A przecież była jego klientką, nawet jeżeli w tej chwili wolałaby nie być tak traktowana. - To dobrze - uśmiechnęła się lekko, chociaż zdawała sobie sprawę, że to mogły byc tylko takie puste frazy. Nie znali się jeszcze na tyle dobrze, by pewnie jej się zwierzał z jakiś wielkich swoich emocji. Być może w ogóle nigdy tego nie robił, bo nie był takim typem człowieka. Luna tego jeszcze nie wiedziała. Nie miała jednak zamiaru ciągnąć tematu. - To jak zostaniesz na kolacji, skoro już i tak musisz ze mną siedzieć? - Zapytała unosząc brew. - Możesz mnie nauczyć jak się robi pierogi - bo to właśnie była cała Luna. Uważała, że skoro on ma polskie pochodzenie to musi wiedzieć jak się robi pierogi. Tak jak ona pochodząc z Portugalii musiała wiedzieć jak się tańczy Fado.

joel dewitt
come hold me tight
catlady#7921
joshua - zoey - bruno - cece - eric - cait- benedict - owen - olgierd - mira
Prywatny Ochroniarz — Agencja Ochrony
35 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
It was never the way she looked. Always the way she was. I could’ve fallen in love with my eyes closed.
Nie wiedział co jest takiego ciekawego w imieniu Cyrus, ale też nie chciał wnikać. Jeszcze by wyszło, że Luna leci na starszych typów. Co w sumie działałoby na jego korzyść, bo jednak był od niej starszy i myślę, że jednak powinno go to zacząć martwić. Nie miał jeszcze kryzysu wieku średniego, żeby cieszyć się z zainteresowania młodej dziewczyny. Taki kryzys będzie miał dopiero za około 5-6 lat. Na razie chciał być jeszcze normalny.
-To rzeczywiście bardzo zacna cecha. – Młodzi ludzie ostatnimi czasy kochali jeździć po alkoholu, więc dobrze wiedzieć, że Luna otaczała się przyjaciółkami, które tego nie robiły. Dobrze, że Joel nie wiedział, że Gaia w ogóle mało pija i dlatego nie jeździ po alkoholu. Bo woli jeździć po wypaleniu skręta. Eh. Chociaż nie wiem, Gaia jest raczej tym rozważnym Zimmermanem. –Jej szalone życie nie zaburzy twojego? – No musiał się upewnić. Mogli sobie teraz czilowo rozmawiać, ale Joel nadal był w pracy i nadal priorytetem było dla niego bezpieczeństwo Luny. Chociaż na tym etapie, to wydawało mu się, że nawet poza pracą, jej bezpieczeństwo wskoczyło na szczyt jego priorytetów. Oczywiście na razie się do tego nie przyzna. Bez przesady.
-Widzę. Jestem naprawdę pod wrażeniem. Nie są to ciekawostki, których się wyuczysz znajdując je w popularnych rzeczach. Trzeba po nie sięgać w najgłębsze zakamarki bibliotek i Internetu. – Nawet nie żartował. Był pewien, że w Lorne Bay byli jedynymi ludźmi, którzy wiedzieli o godzinie papieża. Może nawet w całym Queensland nie było nikogo innego, kto miałby taką wiedzę. Chociaż kto wie. Poznał kilku Polaków w Australii. Co prawda żadnego nie zapytał o godzinę papieża, bo jednak było to dosyć randomowe pytanie, a to nie tak, że Polacy na dzień dobry wypytywali się o miłość do religii.
-Absolutnie nie. Mówię poważnie. Nawet nie próbuj. To nie było żadne wyzwanie! – Wycelował w nią palec. Nie chciał żadnych wyzwań. Cieszył się nudnym życiem i liczył na spokojne zmiany w jej towarzystwie. Wystarczyło mu to, że w każdym momencie mogło nadejść niebezpieczeństwo ze strony wrogów jej ojca. Nie potrzebował być też czujny na rzeczy, które mogą wyniknąć z zachowania Luny. –Odpuśćmy sobie wyzwania na jakiś czas, okej? – Zapytał chcąc się upewnić, że doskonale się rozumieją w tej kwestii i że Luna niczego nie odjebie.
-Na tym etapie, nie mam już wyboru, nie? – Zażartował, bo w sumie no i tak był w pracy, był blisko OBIEKTU, więc równie dobrze mógł wykonywać swoją pracę, ale spędzać też czas z Luną. Wyjął tylko telefon i nastawił sobie budzik na pół godziny przed końcem swojej zmiany. Chciał być gotowy na przyjazd swojego zastępstwa. –Jaka jest szansa, że twoja przyjaciółka ma w domu wszystkie rzeczy do przygotowania pierogów? – Zapytał, ale rzeczywiście zdjął marynarkę gotowy do tego, że może rzeczywiście będą lepić pierogi. Chociaż ja już wiem, że nie będą, bo nie ma ziemniaków ugotowanych dzień wcześniej. Podwinął sobie też rękawy od koszuli i zarzucił krawat do tyłu. –Zobaczymy co ma i co uda nam się wyczarować. – Znając Gaię to lodówka była pełna tylko śniadaniowego żarcia. Albo nie była nawet podłączona, bo dziewczyna była tak zajebana wszystkim, żę nie miała czasu nawet odkleić naklejek z lodówki.
przepiękny anioł stróż Gai oraz prawniczka — w kancelarii
25 yo — 159 cm
Awatar użytkownika
about
I thought that love was made for somеone else but you have changed me. My body and my mind agree that you have rearranged me.
Pokręciła głową. – Znamy się odkąd zostałam adoptowana, od tamtej pory zaburza mi życie – zażartowała, bo Gaia jej nie przeszkadzała nigdy, ani wtedy gdy ledwo co się znały, ani teraz gdy mieszkały razem. – Dzięki niej przynajmniej coś pozytywnego się dzieje w moim otoczeniu – przyznała i lekko wzruszyła ramionami. Gdyby nie jej przyjaźń z Gaią to byłaby ciągle skazana na siedzenie w towarzystwie wlasnych ochroniarzy. O ile z Joelem mogłaby siedzieć cały czas, tak niestety nie każdy z jej ochrony był chociaż w jakimś małym stopniu równie rozmowny czy otwarty co on.
- Uff ciesze się, że Ci zaimponowałam – zasmiała się pod nosem, ale już wiedziała, że będzie musiała kiedyś poczytać jakiś przewodnik po Polsce żeby zobaczyc czym jeszcze może go tutaj zaskoczyć. Nie wiedziała o tym miejscu jakoś super dużo, ale musiało być nienajgorsze skoro było odpowiedzialne za stworzenie takiego fajnego gościa jak Joel. – Czekam teraz aż mi zaimponujesz znajomością Portugalii – dodała unosząc brew. – Słyszałes, że 80% Lizony zostało zniszone przez Tsunami w połowie XVIII wieku? – Luna najwyraźniej była mistrzynią ciekawostek. Przynajmniej można się było od niej dowiedzieć różnych rzeczy!
Wywrociła oczami słysząc jego kolejne słowa i kiwnęła głową. – Niech będzie – odpowiedziała i rzeczywiście postara się nie robić żadnych głupot, przynajmniej nie wtedy gdy Joel będzie na zmianie. – Chcicalabym powiedzieć, że zawsze masz wybór, ale nie będę Cię okłamywac – rzuciła uroczo się uśmiechając. Chciała z nim spędzić czas, a uważała, że wspólne gotowanie jest do tego idealną okazją. – Nie mam pojęcia, a co jest potrzebne do przygotowania pierogów? – No przecież ona się nie znała na tym! Okazało się, że nie mają za wiele produktów i niestety nie udało im się zrobić pierogów. Za to mogli zrobić paste z sosem pomidorowym więc też nie było najgorzej. Przynajmniej byli razem i to przez cały wieczór do momentu, az Joel musiał skończyć pracę.

2xzt

joel dewitt
come hold me tight
catlady#7921
joshua - zoey - bruno - cece - eric - cait- benedict - owen - olgierd - mira
ODPOWIEDZ